Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

OBWE: To Gruzja rozpętała wojnę

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Po dłuższym już czasie

od zakończenia konfliktu wreszcie mądre refleksje zastępują emocje (o ile to oczywiście prawda).

autor: RRRadykał, data nadania: 2008-08-30 20:27:25, suma postów tego autora: 1084

No coś takiego

j.w.

autor: kot, data nadania: 2008-08-30 21:03:25, suma postów tego autora: 121

Oliwa...


Chciałoby się powiedzieć, że oliwa zawsze na wierz wypływa, że sprawiedliwość zawsze w końcu triumfuje i takie tam...

Prawda jest jednak bardziej przyziemna. Po prostu dwóch drobnych łobuzów w randze prezydentów - Świętoszek i Herostrates - podpuszczeni przez trzeciego, schodzącego właśnie ze sceny politycznej w haniebny niebyt, postanowiło zagrać va banque, ryzykując nawet konflikt światowy.

Jednak inni wielcy mafiozi tego świata trzymali rękę na pulsie i przystopowali tę "bandę trojga", bo im to wyjątkowo nie pasowało. Teraz, jak to w mafii, polecą łby. Załatwią to pewnie po cichu, żeby się pospólstwo za dużo nie zwiedziało.

Może im się jednak ten "cichy wariant" nie udać, choć można wątpić, by taki np. Tusk miał odwagę postawić pod publiczny osąd podżeganie do wojny i, być może, udział w międzynarodowej zmowie, grożącej wybuchem światowego konfliktu zbrojnego na niewyobrażalną skalę.
A ludzie w swej masie są tak zatomizowani, tak ogłupieni totalną propagandą, zwaną "informacją", że nie będą w stanie wziąć zbrodniczych macherów za pysk i skazać na stukrotne dożywocie. A należałoby.

autor: krik, data nadania: 2008-08-30 23:48:39, suma postów tego autora: 1649

Twoje "gruzińskie" komentarze są

100 razy bardziej interesujące od samych niusów, kriku. Samo sedno. I jak dotychczas Twoje scenariusze sprawdzają się...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-08-31 00:31:21, suma postów tego autora: 5956

Ciekawe jak zareaguje

polska żałosna elita polityczna jeśli OBWE faktycznie uzna
że to jednak gruzja była agresorem a nie rosja?

autor: Czerwony Adam, data nadania: 2008-08-31 13:58:51, suma postów tego autora: 1003

Niestety

Niestety jak zawsze winni nie zostaną ukarani. Mnie jednak najbardziej zżera to, że ludzie pokroju Kaczyńskiego- który na wiecu zamiast prowadzić mediacje i łagodzić spór, jawnie podniecał konflikt i straszył świat- tacy ludzie zrobią z tego swój sukces. Nawet kiedy okaże się, że Rosja rzeczywiście zirytowana buńczucznością naszego przywódcy, "zakręci kurki" Polsce - on przerobi to na swoja korzyść. I tak zamiast ponieść konsekwencje swojego zachowania stwierdzi, że miał rację ostrzegając przed Rosją i pogrywając z nią twardo,a wielu mu przyklaśnie i słupki skoczą w górę. I to jest straszne. Na niczym nie zbija się popularności tak dobrze, jak na wojnie - czego przykładem jest Saakaszwi we własnym kraju. Na każdej wojnie g*wno wypływa na wierzch.

autor: Zain, data nadania: 2008-08-31 14:05:44, suma postów tego autora: 16

Zain,

z tym poparciem dla Saakaszwilego to bym nie przesadzał. Dlaczego armia gruzińska w ogóle nie walczyła z Rosjanami? Może jej oficerowie i poborowi biernie sabotowali rozkazy swojego prezydenta? Bo wiedzieli, że wojna z Rosją nie ma dla ich kraju najmniejszego sensu.

autor: ABCD, data nadania: 2008-08-31 14:53:39, suma postów tego autora: 20871

Nareszcie

do polskich głów dotrze prawda o gruzińskiej awanturze. Jak ją przyjmą ci, którzy dalisię nabrać polskim mediom?

autor: steff, data nadania: 2008-08-31 17:22:59, suma postów tego autora: 6626

Niby lex retro non agit, ale...


Gruzja ogłosiła w miniony piątek zerwanie stosunków dyplomatycznych z Rosją, a następnego dnia wypowiedziała zawarte w Moskwie przed 14 laty porozumienia o przerwaniu ognia między siłami zbrojnymi Gruzji a siłami Abchazji. Wraz z aktem wypowiedzenia wojny Federacji Rosyjskiej z 9 sierpnia, pakiet tych posunięć ma przenieść bombardowanie Cchinwali w sferę działań stricte wojennych (błąd w szuce, nadmierne użycie przemocy itp. "naruszenia" prawa), wykluczając osądzanie go jako zdarzenia, które miało miejsce podczas pokoju określonego przez rozejm. Innymi słowy - wiadomo: a la guerre comme a la guerre...

autor: krik, data nadania: 2008-08-31 20:18:10, suma postów tego autora: 1649

@ABCD

Jak to gruzińska armia nie walczyła? Skąd masz takie informacje? Sam Saakaszwili doskonale wiedział, że w tej wojnie nie ma szans, każdy to wiedział. Zdaje sie być logicznym, że Gruzini woleli ograniczać ilość starć, ale żeby nie walczyli? Co to za pomysł? Gruzja zajmuje powierzchnię zaledwie 69,7 tys. km2, czyli niespełna ćwierć obszaru Polski. Gdyby Gruzja nie stawiała oporu, konflikt skończyłby się w jeden dzień. Saakaszwili natomiast wykorzystuje szczęście w nieszczęściu i zbiera poparcie - nic tak nie jednoczy, jak wspólny wróg i rola ofiary. Co jak co, ale publiczne orędzie i spotkanie na placu z prezydentami ma również znaczenie propagandowe.

autor: Zain, data nadania: 2008-09-01 21:20:13, suma postów tego autora: 16

Zain

To że Gruzja nie została zajęta wynikało nie z oporu jej wojsk czy misji Lecha Kaczyńskiego, ale z tego, że siły rosyjskie nie zamierzały jej zajmować, a jedynie zniszczyć potencjał militarny w celu zapobieżenia kolejnym atakom. Wydaje się że ten cel osiągnęły niszcząc gruzińską marynarkę wojenną, lotnictwo i większość sił pancernych (w TV widać masę zdjęć spalonych czołgów, a po typach można sie zorientować że jest to niemal wyłącznie sprzęt gruziński). Wojska gruzińskie stawiały pełny opór regularnym jednostkom rosyjskim tylko przez pierwsze dni. Jednostki które walczyły w Cchinwali poszły przez to w całkowitą rozsypkę (jedna cała brygada armii gruzińskiej miała według obserwatorów niemal przestać istnieć). Później była to raczej dziwna wojna, w której gruzińscy żołnierze często porzucali sprzet, cofając się na widok Rosjan i nie podejmując walki, a ci specjalnie ich nie gonili i nie ostrzeliwali, stąd stosunkowo szybki upadek Gori i Poti oraz znaczne straty w sprzęcie i stosunkowo niewielkie w ludziach (kilkadziesiąt czołgów, niemal całe lotnictwo, kilka okrętów i jedynie jakichś 300-400 zabitych żołnierzy). Gruzińscy rezerwiści wykazali się jednak inteligencją nie chcąc ginąć za Saakaszwilego (w jednej z relacji TVP po tym jak chwalono jak to armia Gruzji zadaje agresorowi znaczne straty, mówiono zaraz, że przy drogach widać grupy błąkających się żołnierzy czekających na złożenie broni i koniec walk).

autor: Cisza_, data nadania: 2008-09-02 09:22:43, suma postów tego autora: 2083

...

Przede wszystkim, nigdzie nie napisałem, że Rosja chciała zająć całą Gruzję. Wręcz przeciwnie - pisałem, że Gruzja jest niewielka i zajęcie jej nie sprawiłoby Rosjanom problemu -choć rzeczywiście źle to ująłem; wygląda jakbym sugerował, że to kwestia obrony gruzińskiej; a nie o to mi chodziło. Tym bardziej nie uważam prezydenta za panaceum na konflikt w Gruzji.
Faktyczne walki trwały 2,5 dnia - to umiarkowanie krótko. Zaznaczyłem również, że logicznym jest, że poważniejszych starć Gruzini unikali. Wytrzymali natomiast na tyle, aby zaktywizować opinię międzynarodową - dwa pierwsze dni były decydujące. Walka przeniosła się na poziom dyplomacji, a sam Saakaszwili nie ukrywał, że liczył na wsparcie militarne!(tak więc bierność Gruzin wynikała moim zdaniem ze świadomości sytuacji, a nie z nazwijmy to "braku dyscypliny" u żołnierzy).
Ale mniejsza z tym, to nie to było meritum mojej wypowiedzi. Główną moja teza było to, że Saakaszwili wykorzystuje szczęście w nieszczęściu, by umocnić swoją pozycję i zdobyć poparcie, natomiast ABCD się z tym nie zgodził. Ja zdania nie zmieniłem. Publiczne wystąpienia w mediach, czy organizowane wiece poparcia dla polityki Saakaszwilego utwierdzają mnie w tej opinii. Saaka jest "aktywny" publicznie ponad konieczność. Wróg jednoczy, a naród potrzebuje "silnego" wodza.

autor: Zain, data nadania: 2008-09-03 00:11:41, suma postów tego autora: 16

Dodaj komentarz