może się przedstawiać nie jako kontynuacja Busha , ale jako ,,nowa jakość'', obecność Busha i Cheneya tylko by przypominała zebranym do jakiego stanu ta dwójka doprowadziła Amerykę...
Dablju i Cheney mogliby pobudzić rzadkie wśród republikanów procesy refleksji i myślenia, nie można doprowadzić do takiej anomalii...
God Bless America i do przodu;)!