lewiatan tkwi w epoce przedstawionej w filmie Wajdy "ziemia obiecana"
niech mi pani bochniarz wyjasni jedno, dlaczego typowy prywaciarz zamyka interes i zwalnia ludzi kiedy przestaje zarabiac na miesiac mniej niz 10 tys. zl, placac caly czas pracownikom minimum plus premia, dlaczego nie inwestuje w wydajnosc pracy tylko zamyka interes, to ma byc etos przedsiebiorczosci ?.
Dzieki Bogu sa jeszcze org pracodawcow, ktore NIGDY nie kieruja sie wlasnym, waskim interesem...
Burżuazja w Polsce jest coraz bardziej świadoma tego iż poprzez odpowiednie techniki manipulacyjne i promowanie przez same związki zawodowe tzw. przyjaznego biznesu, jej pozycja nie będzie zagrożona.
Natomiast wśród robotników polskich nadal dominuje przekonanie że wszystkiemu jest winna tzw. komuna z której rzekomo obywatele najjaśniejszej z RP, jeszcze nie wyszli.
Mija już ponad dwadzieścia lat od przejścia z gospodarki o pewnym socjalistycznym zabarwieniu w gospodarkę kapitalistyczną a nadal głównym winowajcom krzywd jest "komuna".
W sumie podobną tezę stawiają kapitaliści czy bardziej ich pupilki w postaci różnych tzw. ekspertów ekonomicznych, którzy wszem i wobec głoszą iż należy wyjść z reliktów minione epoki.
Trudno powiedzieć czy doły związkowe, a nawet niezrzeszeni robotnicy w związkach zawodowych będą potrafili wywrzeć wpływ na biurokracje związkowe jeżeli te pomimo pewnej nasilającej się atmosfery napięcia pomiędzy kapitalistami a robotnikami, nadal chwytają się takich naiwnych próśb o realizację przez stronę kapitalistyczną zasad które we właściwy sposób zadbałyby o rozwój "ogólnospołecznej" sprawy.
słucham, KOGO!!! masz na myśli???
Dla "człowieka myślącego" = mającego majątek i kotrzystającego z pracy innych ludzi, na równi z urządzeniami, wszelkie rachunki ekonomiczne i społeczne będą tylko przeszkodami do osiągania własnych celów !
Oczywiście, że "takiej pracy nikt nie kupi" bo Pan myśli o typowej robociźnie a nie bierze w żaden sposób pod uwagę CZŁOWIEKA, który tą pracę wykonuje!
A co do reszty artykułu... Prawo będzie dopasowywane do elity rządzącej, robotnicy i raczej "pracownicy" będą mieli coraz więcej do stracenia niż zyskania, przez co bardziej będzie interesował ich impuls telefoniczny do rodziny niż jakiekolwiek życie społeczne....
... a związki zawodowe... lub raczej niektórzy związkowcy... są już kupieni mieszkaniami itp. :(
Motłoch powstanie dopiero, gdy już naprawdę nie bedzie miał co jeść!
Nie pozdrawiam.