Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Wenezuela nacjonalizuje kolejną gałąź gospodarki

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

...

Brawo, oby tak dalej.

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2008-09-07 13:14:04, suma postów tego autora: 620

zastanawia mnie

co chavez sądzi o gejach?

autor: hermenegilda, data nadania: 2008-09-07 17:26:59, suma postów tego autora: 9

Pochwalam,

bo przynajmniej pożytki z tych urządzeń zasilać będą wenezuelańczyków bezpośrednio czy pośrednio przez konsumcje zbiorową i nie będą już odpływać w siną dal do kas różnych korporacji.

autor: steff, data nadania: 2008-09-07 17:31:49, suma postów tego autora: 6626

wolę uspołecznienie

od nacjonalizacji, czyli społeczne a nie państwowe zarządzanie środkami produkcji i demokrację w gospodarce. Ale cóż i to dobre na początek. Może strategiczne gałęzie powinny być państwowe.

autor: red spider 666, data nadania: 2008-09-07 17:34:50, suma postów tego autora: 1549

...

Nacjonalizować wszystko. Wywłaszczać wyzyskiwaczy. I do widzenia. Do tego z czasem i w miarę możliwości władza rad i jest git.

autor: Bartek, data nadania: 2008-09-07 18:47:18, suma postów tego autora: 2550

Dla zbulwersowanych decyzją Chaveza...


Informacja podana przez agencje przed godziną:
Rząd USA przejął kontrolę nad Fannie Mae i Freddie Mac - dwóch zagrożonych bankructwem głównych amerykańskich instytucji finansowych, gwarantujących kredyty hipoteczne.
Minister skarbu Henry Paulson ogłosił w niedzielę, że dyrektorzy i rady nadzorcze obu banków zostają zastąpione osobami powołanymi przez rząd. Jak powiedział, interwencja rządu jest konieczna, ponieważ upadłość obu banków "wywołałby ogromne zakłócenia na rynkach finansowych w kraju i zagranicą".

Bush - czerwony?! Psuje rynek i gmera w gospodarce? Do czego to doszło... Teraz to i wilki będą latały. ANi chybi.

autor: krik, data nadania: 2008-09-07 20:51:40, suma postów tego autora: 1649

Bartku

Musiałby się zrewolucjonizować sam proces przemian w Wenezueli żeby tak się stało.
Na razie Chavez posiada jeszcze wszelkie ku temu możliwości i poparcie aby ten proces przyspieszył.

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2008-09-07 21:15:05, suma postów tego autora: 800

Niektórych rzeczy nie można zadekretować

Muszą stanowić wynik "naturalnego" rozwoju społecznego.

Fala rewolucyjna - a z taką, mimo wszystkich objawów charakterystycznych dla radykalnej reformy, mamy do czynienia w Wenezueli - albo posuwa się naprzód, albo się cofa. I coraz bardziej widać to w wypadku dzielnej, lecz co tu wiele gadać, straszliwie izolowanej Wenezueli. Z jednej strony - ambitne plany nacjonalizacyjne, ich nieustraszona realizacja... widać, że rewolucja zachowuje witalność, krzepę, pewność siebie. Z drugiej strony - niedawna porażka Chaveza w tak ważnej kwestii jak referendum konstytucyjne świadczy o ograniczeniach - jeszcze raz podkreślę, wynikających z izolacji, z przybliżania się rewolucji do punktu krytycznego. Wynika stąd zaostrzenie sprzeczności, tym większe, że Chavezowi - choć jest wielkim człowiekiem - trafiają się nieraz tak kretyńskie błędy jak umizgi do Uribe. Choćby jednak był bezbłędnym cyborgiem - a coś takiego, czego dowiodła Róża Luksemburg, paradoksalnie w tak pełnym błędów dziele jak "Rewolucja rosyjska", jest niemożliwe - i tak ujawniają się coraz bardziej sprzeczności, jakich nie da się rozwiązać wewnątrz Wenezueli.

Spojrzeć należy na może najbardziej lojalnego sojusznika na kontynencie - nazbyt umiarkowanego, lecz konsekwentnego w tym co robi Evo Moralesa i jego emancypacyjny ruch w Boliwii. Ale chyba zbyt wiele sprzeczności nie da się rozwiązać nawet w "całej" (no właśnie, co to znaczy?) Ameryce Łacińskiej - potrzebna jest rewolucja gdzieś poza tym kontynentem...

autor: PMB, data nadania: 2008-09-07 21:35:11, suma postów tego autora: 1628

refleksja

Niektórzy komentatorzy (np. Bartek) mogliby trochę przyhamować. Fajnie się krzyczy i wznosi hasła, a potem jest trochę trudniej je realizować... Chávez chyba świetnie sobie z tego zdaje sprawę, bo bardzo ciekawie rozwiązuje kwestię przekształceń własnościowych w gospodarce Wenezueli. Wywłaszczenie i przegonienie wszystkich ściągnęłoby na Wenezuelę gromy z każdej strony "cywilizowanego świata". Chávez bardzo dobrze wie, że wiele skurwieli tylko czeka, żeby go utrącić (przede wszystkim USA) i że gdyby dał im powód, to utrąciliby go, bo w sytuacji, kiedy za wcześnie na światową rewolucję, nikt by mu nie pomógł. A on nie daje powodu! Przezorność Cháveza coraz bardziej mnie przekonuje do tego polityka (początkowo chłodno spoglądałem na jego dokonania i raczej mierziło mnie to, że polska lewica tak się Wenezuelą rajcuje). Temu, co robi Chávez, trzeba uważnie się przyglądać, bo może właśnie wytycza on szlak budowy socjalizmu w jednym państwie. Może nie jest to autostrada, ale może to być bardzo pewna i bezpieczna ścieżka.

autor: BKP, data nadania: 2008-09-07 21:49:44, suma postów tego autora: 221

Kwestia do dyskusji

Rodzi się pytanie, czy należy dokonywać prób okiełznania opinii tzw. "cywilizowanego świata" jeżeli owy świat sam brnie w ślepy zaułek obierając kurs maksymalnie kapitalistyczny, specjalnie aranżując przy tym konflikty militarne, których obraz jest całkowicie błędnie przedstawiany jako próba demokratyzacji czy walki o suwerenność.

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2008-09-07 22:49:48, suma postów tego autora: 800

Dodaj komentarz