się nie uśmiechnąć. Takie oświadczenie na pewno wywołało trzęsienie ziemi na amerykańskiej scenie politycznej! :) A już najbardziej ubawiło mnie, że mikroskopijna I.S.O. popiera równocześnie (!) dwóch kandydatów. Przypomina się dowcip o żabie, która pyta czy ma się rozdwoić.
ISO to oczywiście dość niszowa grupa, zresztą niestety jak i praktycznie cała lewica w USA. Ale to w końcu portal lewica.pl i chyba nie myślisz, że będziemy się ograniczać do relacjonowania "debat" między demokratami, a republikanami.
Co do popierania przez ISO dwóch kandydatów to nie jest znów takie dziwne. Często jest tak w przypadku "trzecich partii", że dany kandydat nie znajduje się na listach wyborczych we wszystkich stanach (choć akurat Nader twierdzi, że uda mu się w tych wyborach znaleźć się na listach aż w 45 stanach). Przypomnę też że np. kalifornijska Partia Wolności i Pokoju poparła nie tylko Nadera i McKinney, ale także kandydatkę Partii na rzecz Socjalizmu i Wyzwolenia Glorię La Rivę.
przecież ja nie jestem przeciwny publikowaniu takich newsów. Ba - czytam je z zaciekawieniem. Ale od uśmiechu nad sekciarstwem ISO powstrzymać się nie mogłem. Te kilkaset głosów - jeszcze rozdzielonych między dwu kandydatów Nadera ani ziębią ani palą.