Co do sprawy Wałęsy to nie jest w niej istotne czy Wałęsa był Bolkiem czy nie.
O tzw. agenturalnej działalności Wałęsy było mniej lub bardziej wiadomo od początku lat 90.
Kto chciał widzieć w Wałęsie agenta ten go widział a kto miał to w D. to nie interesował się tym wcale.
Sprawa Wałęsy ma , moim zdaniem, nieco szersze Teraźniejszy kontekst.
Doskonale obrazuje ten kontekst przysłowie: uderz w stół a nożyce się odezwą.
Stołem jest Wałęsa
Uderzającym jest IPN
Ale kim są rezonujące nożyce?
W Gazecie Wyborczej został opublikowany list otwarty podpisany przez gazeto wyborcze autorytety w sprawie nie wydawania ksiązki o Wałęsie.
Rezonujące Nożyce to właśnie nazwiska pod tą listą.
Tak się dziwnie składa że Te same autorytety moralne podpisały się pod listem otwartym Krytyki Politycznej pt.: Nie egzorcyzmujmy Strach. (list w sprawie książki Grosa – Strach)
i pod listem zredagowanym przez Marię Jannion w sprawie przyznania obywatelstwa, osobą które je utraciły po 68 roku.
Jak śpiewał zespół Dezerter – to wciąż Ci sami ludzie.
Balcerowicz za bardzo wziął sobie do serca punkt 6.
Widać że pomysły Solidarności (poza stricte politycznymi) były w owych czasach księżycowe.
Jliber, trzeba ucziwie powiedzieć że przed Balcerowiczem był Rakowski z Wilczkiem i ich "Ustawa o działalności gospodarczej".
niby czemu księżycowe?
O szczegołach można dyskutować, ale widać, że postulaty te otwierały drogę do państwa socjalnego, opartego na mieszanej gospodarce państwowo-spółdzielczo-prywatnej.
Jaka szkoda, że radziecki, a potem amerykański generał w polskim mundurze to znisczył.
"państwa socjalnego, opartego na mieszanej gospodarce państwowo-spółdzielczo-prywatnej". Widzę tam postulaty polityczne (z dzisiejszego punktu widzenia akceptowalne) i ekonomiczne (absolutnie niemożliwe w owym czasie do realizacji). O mechanizmach gospodarczych nic tam nie ma.
Wydaje mi sie, że artykul był napisany z tą intencją, zeby przywrócić dyskusję na poziom doświadczeń większości ludzi w tym kraju i kwestię - tak wówczas jak dzisiaj - zabezpieczenia podstaw do zycia. Przypomnienie postulatów wydaje się bardzo strategiczne, bo pozwala wyjsć z pułapki i uwiklania w dyskusje typu o tym kto byl a kto nie był agentem, kto ukradl,ktop zdrajca, kto jedyny sprawiedliwy, etc., czy tez w ogole wyjść z neoliberalnego dyskursu, ktory głosi wolny rynek jak nową katechezę.
A przy okazji, pasuje to do propozycji prof. Kowalika, ktory mówi, że powinniśmy budować koalicje wokół obrony Konstytucji z 1997, bo tam była jeszcze rama praw czlowieka, w tym gwarancje praw socjalnych.
W Polsce okolo circa 2000- 2004 roku byla zawarty niepisany konsensus miedzy lewica i prawica co do neoliberalnej ramy zarzadzania transformacja. Propozycje Foltyna czy Kowalika pokazują warunki możliwości dla nowego lewicowego dyskursu i rekonstrukcji transformacji.
Czemu wina za neoliberalizm obarczasz tylko solidarnosc?
I czemu piszesz, ze kaczynscy i walesa sa siebie warci, skoro wyraznie widac roznice w ich stosunku do neoliberalizmu?
Pierwsza Solidarność liczyła 9,5 miliona osób.
a jakaż to różnica jest w stosunku do neoliberalizmu między Wałęsą a Kaczyńskimi? Uważasz że Kaczyńscy są krytyczni wobec neoliberalizmu, skoro wzięli do rządu Zytę Gilowską, współautorkę programu gospodarczego PO? Albo kiedy głosowali obniżkę podatku dochodowego dla najbogatszych, albo zniesienie podatku spadkowego?
Realnie mają oni wszyscy taki sam, pozytywny stosunek, różni ich tylko poziom hipokryzji w deklarowaniu "miłości do ludu"-oczywiście więcej tej hipokryzji i pseudopopulizmu jest u braci Kaczyńskich. Wałęsa już nawet nie kryje się z tym, że liberalizm jest antyrobotniczy i chociaż trochę się wstydzi tego, że zawiódł robotników- choć tego nie żałuje, żałuje pewnie że od początku nie mówił im, jaki kapitalizm im szykuje.
Fołtyn żali się, że rządy solidarnościowe nie poszły na opcję przegłosowywania ustaw gospodarczych przez załogi pracownicze w referendach zakładowych, tylko zatrudniły ekonomistów jako ministrów i doradców sejmowych. Może to był faktycznie błąd, ile można by zaoszczędzić na kształceniu tych pożal się Boże naukowców od ekonomii kapitalizmu, z których nie znalazł się żaden, co by poprawił przemyślenia Marksa i Lenina, tak by można było znowu wystartować z porywającą tłumy teorią.
za rządów PiS np. niemal całkowicie zablokowano prywatyzację. To też wyraz poparcia dla neoliberalizmu? Nie sądzę. Polityka gospodarcza i poglądy ekonomiczne Kaczorów odbiegają sporo od wizji lewicowych, ale raczej z tego powodu, że oni są w tej dziedzinie ignorantami, niż z wielkiej miłości do neoliberalizmu.
Inna sprawa, że takie dyskusje są jałowe, bo nie wykraczają poza slogany, z których nic nie wynika. Np. obniżka podatków - czy ktoś może mi wytłumaczyć, dlaczego wyższe stawki podatkowe mają być "żelaznym" wyznacznikiem lewicowości, skoro pieniądze z owych podatków równie dobrze można wydać na pomoc ubogim, co i na wysłanie wojsk do Iraku. To nie wysokość podatków jest sednem lewicowości, lecz sposób ich rozdysponowania. Bardziej lewicowa jest polityka niskich podatków przy priorytecie budżetowych wydatków na cele socjalne niż wysokie podatki, które zostaną wydane na militaryzm czy inwestycje korzystne dla wielkiego biznesu. Istotne jest także to, komu się podatki obniża - co jest złego w zerowym opodatkowaniu dochodów osób bardzo nisko zarabiających i w niskim (np. 10%) opodatkowaniu "niższych średniaków"? Przecież to są wymierne kwoty, które zostają w kieszeni osób niezamożnych, a państwo ma wystarczająco wiele możliwości pozyskania środków z innych źródeł, by mimo to sfinansować zadania prospołeczne, jeśli tylko zechce to zrobić. Dla mnie gadanina "podwyższył podatki" czy "obniżył podatki" jest bezwartościowa, bo warto pamiętac, że wiele razy w dziejach podwyższano podatki w celu finansowania np. wojen imperialistycznych.
byłyby utopijnie w każdym ustroju i zupełnie nie do realizacji w żadnej dającej się przewidzieć przeszłości
12. Wprowadzenie zasady doboru kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji, a nie przynależności partyjnej
14. Obniżenie wieku emerytalnego - dla kobiet do 50 lat, dla mężczyzn do 55, lub zapewnienie emerytur po przepracowaniu w PRL 30 lat dla kobiet i 35 dla mężczyzn.
17. Zapewnienie odpowiedniej ilości miejsc w żłobkach i przedszkolach.
18. Wprowadzenie płatnych urlopów macierzyńskich przez 3 lata
Te postulaty mogłyby chyba być zrealizowane jedynie po przejściu w stadium rozumianego po marksowsku komunizmu
tym większy stopień redystrybucji dochodu narodowego. Środki uzyskiwane w ten sposób niekoniecznie muszą być kierowane na cele socjalne, mogą też być kierowane na cele ogólnospołeczne.
Istnieje jeden kraj który łączy niskie podatki (i szerzej niewielki udział wydatków publicznych w PKB) z wyraźnym "socjalnym" priorytetem wydatków publicznych. Kto zgadnie co to za kraj?
Jaja sobie robisz? Czy naprawde nie widzisz roznicy pomiedzy nieznaczna obnizka podatku dla najlepiej zarabiajacych a koncepcja np. 3 x 15 bez zadnych ulg swego czasu forsowanej przez PO i popieranej wowczas przez Walese?
W kolo Macieju powtarzasz ten sam przyklad z podatkiem od spadku, choc milion raz tlumaczylem ci juz, ze wplywy z jego powodu byly tak nikle, ze szkoda tym przykladem sie w ogole zajmowac. O wiele wazniejsze sa inne dzialania w rodzaju przyblokowania prywatyzacji, sprzeciwu wobec prywtyazacji i komercjalizacji sluzby zdrowia, sprzeciw wobec liniowego czy tez podniesienie placy minimalnej.
"redystrybuować dochód narodowy" można na setki sposobów, z których mnóstwo nie ma nic wspólnego z rozwojem społecznym, z poprawą losu najuboższych, z niwelacją nierówności. To tylko w modelu, nazwijmy to, socjaldemokratycznym, jedno z drugim ma sporo wspólnego. Tak się szczęśliwie złożyło, że ten model dominował przez ostatnie kilkadziesiąt lat w większości cywilizowanych krajów świata. Ale ten model bazował nie tylko na wysokich podatkach i znacznej progresji, ale przede wszystkim na filozofii, która kazała wpływy z podatków przeznaczać głównie na cele, o których piszesz, a nie np. na zbrojenia. Poza tym powtarzam: kluczowe jest to, komu się zwiększa a komu obniża podatki i na jakich warunkach, a nie sam mechanizm.
Istnieje też sporo innych źródeł finansowania socjalnych i rozwojowych wydatków budżetowych niż podatki "personalne": podatki od firm, akcyza, wpływy z ceł, zyski przedsiębiorstw publicznych, obligacje skarbu państwa.
1. Przyhamowanie prywatyzacji to głównie efekt tego, że już mało co zostało do sprywatyzowania. PO też mało prywatyzuje (albo i nic), czy to świadczy że PO jest antyliberalne?
2. "sprzeciw wobec prywtyzacji i komercjalizacji sluzby zdrowia"- ale PiS nie zwiększył składki zdrowotnej(przeciwko była Gilowska), więc kryzys publicznej służby zdrowia pogłębiał się, a to oznacza powolne likwidowanie publicznej służby zdrowia i zastępowanie jej prywatną. Już nie chcę przypominać stosunku PiS do protestów pracowników służby zdrowia, szczególnie pielęgniarek...
3. "sprzeciw wobec liniowego"- 18 i 32% to milowy krok w kierunku liniowego.
4. "podniesienie placy minimalnej"- o 5-10% to jest podwyżka? Zwłaszcza że rynek i tak te podwyżki wyprzedził, bo brakuje pracowników...
rządowy plan prywatyzacji na lata 2008-2013 przewiduje sprywatyzowanie 740 podmiotów - to jest mało? PO zaraz po przejęciu władzy ogłosiło zamiar ich sprywatyzowania, skrytykowało PiS za blokowanie prywatyzacji, i już przystąpiło do realizacji tych planów.
Zacytujmy depeszę prasową:
"Czteroletni program zakłada prywatyzację 19 spółek poprzez giełdę. Chodzi m.in. o PLL LOT, GPW, spółki Wielkiej Syntezy Chemicznej, PKP Intercity, PKP Cargo, Jastrzębską Spółkę Węglową, Bank Gospodarki Żywnościowej oraz spółki energetyczne (PGE, Tauron Polska Energia, Energa i Enea). We wtorek rząd zgodził się także na dalszy etap prywatyzacji PKO BP. W latach 2008-2011 sprywatyzowane mają być w całości branże: turystyczna, farmaceutyczna, spożywcza, budowlana, przemysł elektroniczny, stoczniowy, chemiczny, poligraficzny, wydawniczy oraz drzewny. Donald Tusk nie wykluczył dalszej prywatyzacji KGHM w nowej kadencji Sejmu".
Ale nasz "socjalista" Luke nie widzi ani planów prywatyzacji, ani nie wie, jak ważne przedsiębiorstwa chce przehandlować rząd liberałów.
Natomiast kluczem do zmiany sytuacji służby zdrowia nie jest żadne zwiększanie składki, lecz uszczelnienie tego systemu przed wypływem ogromnych kwot, co dziś ma miejsce i o czym wiedzą wszyscy, którzy choć trochę liznęli temat. Po co zwiększać składkę? Żeby panowie lekarze na 3 trzygodzinnych "etatach" zarabiali po 15 tysięcy miesięcznie? Czy może po to, żeby kupić drogi sprzęt, a następnie za grosze wydzierżawić go prywatnej spółce, która prowadzi równie prywatną praktykę lekarską w państwowym obiekcie? Poza tym nie było żadnego "protestu pielęgniarek" - był protest lekarzy-prywatyzatorów (z UPR-owcem Bukielem na czele), namolnie nagłaśniany przez takie "lewicowe" media jak TVN i Gazeta Wyborcza, do którego część pielęgniarek dała się wciągnąć jako naiwne mięso armatnie.
"Natomiast kluczem do zmiany sytuacji służby zdrowia nie jest żadne zwiększanie składki, lecz uszczelnienie tego systemu przed wypływem ogromnych kwot, co dziś ma miejsce i o czym wiedzą wszyscy, którzy choć trochę liznęli temat. Po co zwiększać składkę?" - Przecież ciągle tak właśnie mówi PO i minister Kopacz... I tylko mały kroczek do stwierdzenia, że jedynym rozwiązaniem jest prywatyzacja... Bo to w prywatnych firmach "właściciel ogląda każdą złotówkę i nie pozwoli na jej zmarnowanie". To jest prawda i nikt tego nie kwestionuje, poza komunistami-idealistami.
Konkretne pytanie do "eksperta-tropiciela fałszywych socjalistów": jakie to "ogromne kwoty" wypływają z systemu ochrony zdrowia- tylko proszę o konkretną kwotę, z podaniem źródła takich danych.
Typowa neoliberalna nowomowa- używanie argumentów typu "ogromne kwoty" tyle że nikt tego nie obliczał ani nawet nie szacował, po prostu liberałom się tak wydaje, że w publicznym systemie "zawsze marnują się ogromne kwoty" i to jest cała argumentacja...
1) Juz kolega Durango mnie wyreczyl, ale pozwol, ze wkleje jeszcze link do Ministerstwa Skarbu: http://www.msp.gov.pl/index_msp_blind.php?dzial=141&id=4047
Program prywatyzacji 2008-2011.
2) Przede wszystkim PiS bardzo slusznie sprzeciwil sie strajkowi lekarzy-prywatyzatorow z Bukielem na czele. Jakbys nie wiedzial jednym z publicznie ogloszonych celow strajku byla prywatyzacja na zasadzie "dac za frajer wszystko co sie da lekarzom".
Obawiam sie Luke, ze masz duze problemy z komparatystyka. Jesli sa dwa ugrupowania z ktorych jedno z definicji opowiada sie za prywatyzacja sluzby zdrowia, wprowadzeniem prywatnego sektora ubezpiczen i wlasnie stworzylo projekt ustawy, ktora komercjalizowalaby nawet stacje krwiodastwa natomiast grzechem drugiego z ugrupowan jest to, ze "nie podniosla skladki zdrowotnej", ale jednoczesnie w kolko opowiada sie za obrona PUBLICZNEJ sluzby zdrowia to jak sadzisz, ktore z nich jest bardziej neoliberalne?
3) Ale jednak. PiS badz co badz nie chcial liniowego. Chyba widzisz roznicce 3 x 15 a 18 i 32? Czy sie myle? Znowu zwykle porownanie.
4) Luke, prosze Cie. Nie porownuje PiS do Komunistycznej PArtii Polski, ale do PO. Juz prosciej nie da rady napisac:
PO - podniesienie placy minimalnej zle, PiS - podniesienie placy minimalnej dobrze.
Ktore z ugrupowac jest bardziej neoliberalne?
a ja się obawiam- że ulegasz prawicowemu pseudopopulizmowi... Jeśli naprawdę wierzysz w to, że PiS prowadził politykę prospołeczną- to trudno. Pewnie i Zyta Gilowska to socjalistka?
Ale to Religa rozpoczal prywatyzacje szpitali. PO przeciez nie miala zadnego planu na naprawe sluzby zdrowia, dlatego wlasnie skopiowala plan PISu i kontynuuje prace Religy.
Stawka 18% i 32%, jest krokiem w strone liniowego.
@west
No dobra nie wiem. Jaki to kraj?
Luke: Dobrze, uleglem temu prawicowemu pseudopopulizmowi. Ow pseudopopulizm jest o tyle grozny, ze nawet mam merytoryczne argumenty na poparcie swoich tez. A ty tymczasem jestes w stanie napisac tylko, ze ulegam populizmowi.
Luke, prosze Cie, udowodnij mi, ze PiS jest TAK SAMO neoliberalny jak PO. przeciez to proste.
A to kim jest Zyta oboje wiemy. Ale wazniejsze jest to, na co jej Kaczynscy pozwolili. A na szczescie nie pozwolili niemal na zadne neoliberalne posuniecia.
B. Siemiatkowski: Totez ja nie twierdze, ze PiS to lewica cyz cos. Ale ze jest relatywnie bardziej prospoleczny niz PO. PiS obnizyl podatki, ale opowiada sie za PROGRESYWNYM podatkiem a nie za liniowym. Naprawde nie widzisz roznicy???
To co piszesz o sluzbie zdrowia to szkoda gadac. PO zamierza ZMUSIC wszystkei samorzady do prywatyzacji i komercjalizacji sluzby zdrowia w 100%! PO zamierza wprowadzic dodatkowy, komercyjny sektor ubezpieczen zdrowotnych i wycofac przez to bogatych z ubezpieczen powszzechnych. Czy ty naprawde nie widzisz roznicy? Wierzyc sie nie chce.
kolejne dzialania PO. PiS nigdy w najgorszych planach nie mial czegos takiego:
Rządowa reforma grozi zwolnieniem 90 tys. pracowników
(PAP, ak/19.09.2008, godz. 06:17)
Przyszkolne gospodarstwa rolne, piekarnie i pralnie przy jednostkach wojskowych, stołówki, bufety, laboratoria i firmy wykonujące działalność komunalną mogą czuć się zagrożone - pisze "Gazeta Prawna".
Jeśli działają w formie państwowych zakładów budżetowych, gospodarstw pomocniczych państwowych lub samorządowych jednostek budżetowych - w przyszłym roku mogą zostać zlikwidowane.
Ich zadania przejmą nowe spółki lub agencje wykonawcze. Takie rozwiązanie zakłada projekt nowej ustawy o finansach publicznych przygotowany przez Jacka Rostkowskiego, ministra finansów.
Rządowa reforma może oznaczać zwolnienia lub zmianę pracy dla 90 tys. osób. Tylko część z nich znajdzie zatrudnienie w nowo powstałych spółkach - ocenia "Gazeta Prawna".
Jeszcze o prywatyzatorze-Relidze:
"Profesor Zbigniew Religa powiedział, że czuje się oszukany deklaracjami PO o prywatyzacji szpitali.
Były minister zdrowia powiedział w Sygnałach Dnia w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że Platforma Obywatelska w zeszłym roku odżegnywała się od tego, a teraz wraca do prywatyzacji. "
Co robi PO jak szpital ma dlugi? Prywatyzuje. Co robil Religa? - ponizej
"Minister zdrowia Zbigniew Religa przedstawił w poniedziałek premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu plan ratowania zadłużonych szpitali.
Minister zdrowia Zbigniew Religa przedstawił w poniedziałek premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu plan ratowania zadłużonych szpitali. Według Religi, minister zdrowia może przejąć część zobowiązań Akademickiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Religa poinformował dziennikarzy po spotkaniu z premierem, że przedstawił plan rozwiązań długofalowych dla kilkunastu najbardziej zadłużonych placówek w kraju, a także - plan rozwiązań doraźnych dla wrocławskiego Akademickiego Szpitala Klinicznego. W ubiegłym tygodniu komornik dokonał egzekucji środków przeznaczonych na działalność tej placówki.
"Wykorzystując zapisy o pomocy i restrukturyzacji zakładów opieki zdrowotnej, część zobowiązań szpitala we Wrocławiu może przejąć minister zdrowia. I to jest kierunek. Uważam, że tak się powinno stać" - oświadczył Religa. Dodał, że chodzi o ok. 30-40 mln zł, które resort prawdopodobnie zaoferuje szpitalowi jeszcze w tym tygodniu. "Gdyby tak się stało w tym tygodniu, ten szpital ma normalne funkcjonowanie zapewnione" - podkreślił
Religa: Nie ma planów prywatyzacji szpitali
Religa: Nie ma planów prywatyzacji szpitali
fot: PAP/Andrzej Grygiel
W planie działań rządu nie ma żadnej tendencji do prywatyzacji szpitali - oświadczył minister zdrowia Zbigniew Religa. Dodał jednak, że prawo na to pozwala.
"Chcemy medycyny publicznej, nie ma żadnej tendencji - ani u mnie personalnie, ani w PiS, ani w rządzie - do prywatyzacji wszystkich jednostek. Są jednostki, o których w ogóle nigdy nie wolno pomyśleć, żeby je prywatyzować. To są instytuty, szpitale akademii medycznych, szpitale wielospecjalistyczne - one muszą zawsze być publiczne" - podkreślił Religa
szpitali, a nie usług szpitalnych. To zasadnicza różnica. Żeby wozić pasażerów autobusem miejskim, nie potrzeba koniecznie państwowej fabryki autobusów czy nawet samorządowej własności tych pojazdów. Prywatne szpitale znakomicie funkcjonują w systemie publicznej służby zdrowia w Szwecji czy Francji, dlaczego nie miałyby w Polsce? Co do prywatyzacji w przemyśle - dlaczego uważasz, że państwowa własność fabryki nawozów sztucznych czy biura podróży jest bardziej "prospołeczna" jak piszesz? Jasne że PiS prywatyzował powoli, on w ogóle wszystko robił powoli, bo Kaczyńskiego interesowała lustracja czy budowa muzeów, a nie gospodarka. Co do liniowego - spłaszczenie skali podatkowej to realny dorobek PiS, podatek liniowy to hasło wyborcze PO, z którego się wycofali. Nie wiem jak Ty, ja oceniam ludzi po tym co robią, a nie po słowach.
Coz, skoro uwazasz, ze prywatyzacji szpitali jest bardziej prospoleczna, niz sprzeciw wobec niej, to coz moge rzecz. Nawiasem mowiac PO zamierza tez stworzyc drugi sektor ubezpieczenia zdrowotnego, zeby bogaci mogli w ogole odejsc z sektora publicznego, przez co ten pozostanie juz kompletnie niedofinansowany.
Co do podatku liniowego:
" Rostowski zapowiedział obniżki podatków.
Utrzymamy dwie stawki w 2009 roku, a w następnych latach będzie kontynuacja obniżki stawek. Obecnie prowadzimy prace analityczne, które mam nadzieję, pozwolą na wprowadzenie podatku liniowego po 2010 roku. Po osiągnięciu podatku liniowego mamy zamiar zająć się obniżkami podatku CIT i chcielibyśmy, aby na koniec drugiej kadencji nie przekraczał 10 proc. "
masz rację. Prywatyzacja szpitali czy gospodarki nie wyklucza socjalizmu, tak jak panstwowa gospodarka nie oznacza socjalizmu. Przypominam choćby NEP- liczy się władza polityczna nad prywatną gospodarką.
PiS nie prywatyzował także dlatego, że miał stołki, tym bardziej żeby był wzrost gospodarczy a więc wzrost dochodow budżetu, więc niepotrzebne były pieniądze z prywatyzacji. Nie mówiąc, jak powtarzam, że większośc i tak jest już sprywatyzowana, to co zostało to jest trudne do prywatyzacji, nie wiem czy w ogóle by ktoś to chciał, wbrew pozorom.
Oczywiscie. Socjalizm nie wyklucza wlasnosci prywatnej. Z tym, ze my nie dyskutujemy tutaj o tym, czy PiS jest socjalistyczny, ale o tym, czy jest neoliberalny zgodnie z Twoja teza poczatkowa. I tutaj oczywiste jest, ze bycia przeciw prywatyzacji to przeciwienstwo neoliberalizmu. Niekoniecznie socjalistyczne, bo moze wywodzic sie z konserwatyzmu.
hmm ... Skoro juz nic nie zostalo do prywatyzowania to co zamiescila PO w planie pryatywazyjnym, ktorego linka ci tu zamiescilem? Co PO zamierza zrobic z hutami, stoczniami, kopalniami i sluzba zdrowia? To nic?
A propos tzw. służby zdrowia. To nie jest problem prywatyzacji. Bogole dymające uczciwych ludzi kierują spór na takie tory, bo ONI wygrywają obojętnie czy szpitale będą prywatne czy też nie. To przekręt, który ludzie łatwo połknęli. Tak już nasza anty-matematyczna szkoła oducza myślenia ;)
Kto Waszym zdaniem korzysta z prywatnych gabinetów? Obojętnie, czy finansuje leczenie z NFZ czy z własnego portfela? Czy tylko najbogatsi? Ależ nie. Ludzie chodzą do prywatnych, ale ''na fundusz''. Tak robi masa ludzi, niezależnie od dochodów. Ile dają na miejscu z portfela? Ależ nic nie płacą (''Na fundusz''), bo to nie ma znaczenia czy placówka jest prywatna czy państwowa.
WAŻNE jest KTO ZA NAS PŁACI!
Służba zdrowia jest OK, problemem są ci co płacą - to ubezpieczalnie (prywatne, państwowe - jedno zło). W systemie 'placówka lecznicza - ubezpieczyciel - pacjent' to ubezpieczalni zależy na jak najwyższych cenach usług medycznych, na jak najmniejszej ich dostępności dla ludzi (!!!).
Kompletną bzdurą jest mówienie, że w USA służba zdrowia działa tak źle i ludzi nie stać, bo nie ma państwowych ubezpieczeń. To jest szkodliwy (NEO)LIBERALNY mit. Służba zdrowia w USA jest niewydolna, bo rozpanoszyły się tam prywatne ubezpieczalnie podbijające ceny. Państwo chcąc zadbać o obywateli powinno tworzyć nowe placówki ochrony zdrowia i odradzać ubezpieczenia. No tak, ale nie miałby się wtedy kto nachapać cudzych pieniędzy...
A w Polsce co, myślicie, że kolejki nie są na rękę NFZ? ;) Im dłużej czeka się na drogi zabieg tym lepiej dla Narodowego Funduszu.
No z tymi prywatnymi szpitalami w Szwecji i Francji to odjechales. Jest ich tam tylko kilka i nie powstaly one z prywatyzacji. Funkcjonuja srednio, gdyz najwazniejsze schorzenia i tak bierze na siebie panstwowa sluzba zdrowia. To samo z komunikacja miejska. Jak pokazuje doswiadczenie, panstwowe firmy robia to lepiej niz prywatne. Wystarczy porownac sobie Francje z Wlk. Brytania, gdzie w tej drugie sprywatyzowano te uslugi, co doprowadzilo do radykalnego pogorszenia ich jakosci ( np. poprzez ograniczenie polaczen ) jak i - o czym zawsze trzeba pamietac - do drozyzny!
Spór między Piotrem Ikonowiczem i Ryszardem Petru w TVN 24.
20.08.2006, Warszawa, TVN24
http://pl.youtube.com/watch?v=1CW-5EI3_n4
Ale oczywiscie masz racje sugerujac, ze prywatyzacja nie musi byc zla, to zawsze zalezy od konkretnego przypadku, aczkolwiek sprzedaz szpitali moze okazac sie strzalem w stope. Prywatna sluzba zdrowia ma przynosic zyski, a nie leczyc, szkoda by o tym zapomniec.
"Szpitale publiczne, podlegające kompetencjom ministra zdrowia, stanowią 1/3 wszystkich zakładów opieki stacjonarnej we Francji, ale posiadają 65% wszystkich łóżek". Czyli reszta jak rozumiem jest prywatna. Link:
http://www.oil.org.pl/xml/oil/oil67/gazeta/numery/n2007/n200704/n20070410
Więcej o francuskiej służbie zdrowia:
http://www.gazetalekarska.pl/xml/nil/gazeta/numery/n1999/n199910/n19991017
Natomiast wypada się zgodzić ze stwierdzeniem, że nie własność jest kluczem do efektywności, tylko mechanizm finansowania i rozliczeń.
Co do komunikacji miejskiej i nie tylko - jestem tu za wolnym rynkiem. To nie są aż tak skomplikowane i drogie inwestycje, żeby nie pozwolić tu na działanie każdemu kto chce i może. Zwłaszcza że publiczna komunikacja miejska w dużych miastach w Polsce jest koszmarem.
czy jak to tam nazwać w państwowej własności kopalni czy huty? Jaki to ma sens w dzisiejszych czasach? Rozumiem jeszcze "stabilne dochody z dywidendy", ale tu lepiej by chyba było zainwestować w jakąś kopalnię diamentów w RPA, a nie w schyłkowy (ze względu na wyczerpywanie się złóż) biznes górniczy w kraju.
Wiesz co, nawet nie za bardzo chce mi sie wchodzic w dyskusje, czy panstwowe huty i kopalnie sa efektywne czy nie. Szkoda mi czasu. Natomiast dyskutujemy tu glownie o tym, czy PiS jest neoliberalny. I ja twierdze, ze ktos, kto opowiada sie za utrzymaniem wlasnosci panstwowej w tak wielu kluczowych sferach gospodarki zadna miara nie moze byc neoliberalem.
btw. a propos dyskusji ponizej z zielonymi. Nie sadzisz, ze racjonalne byloby wybudowanie przez panstwo elektrowni jadrowej, czerpanie z niej zyskow przez panstwo a jednoczesnie sterowanie cena pradu nizszego niz u prywatnej konkuerncji?
choć oczywiście program PO jest bardziej liberalny, czy "neo-..." nie wiem. Trzeba też brać pod uwagę ogólną przypadłość polskich partii politycznych - niedorozwój myśli programowej jako takiej tudzież zaplecza eksperckiego. Przecież boje PO i PiSu o Zytę czy Religę były żałosne ,a brały się - w moim odczuciu - z braku właśnie solidnie opracowanych programów partii w odpowiednich dziedzinach.
państwa w kształtowaniu rynku RÓWNIEŻ przy pomocy wielkich inwestycji infrastrukturalnych. Jestem natomiast przeciwny monopolowi państwa w jakiejkolwiek dziedzinie, wypływającemu z przekonania że do danej dziedziny (np. energetyki) jako "strategicznej" nie należy dopuszczać podmiotów prywatnych.
Odnosząc się do energetyki jądrowej - sądzę, że jedna, dwie czy kilka rządowych elektrowni jądrowych produkujących tanią energię elektryczną będzie sto razy lepszym "batem" zmuszającym resztę sektora do walki o niskie ceny niż jakiekolwiek Urzędy Regulacji Energetyki czy grube tomy przepisów.
1/3 szpitali, posiadajaca 65% wszystkich lozek. Co ci to mowi? Ano to, ze i tak szpitale publiczne przejmuja na siebie wiekszosc odpowiedzialnosci za trudne i kosztowne leczenie ergo pelna prywatyzacja szpitali w Polsce jest bledem.
Co do komunikacji miejskiej, to podaj przyklad udanych prywatyzacji. Publiczna komunikacja w Paryzu bije na glowe te w Wlk. Brytanii.
do których dałem linki jest informacja że np. w Holandii blisko 90% miejsc szpitalnych to miejsca w szpitalach prywatnych. Więc można i tak, i tak. Problem polega na tym, że w Polsce sektor publiczny jest głęboko zdemoralizowany i obawiam się, że bez poważnego wstrząsu nie da się pracowników sektora publicznego zagonić do pracy.
Co do komunikacji - nie chodzi o to żeby prywatyzować, chodzi o to żeby znieść monopol. Na liniach miejsko-podmiejskich w Warszawie prywatni przewoźnicy oferują lepszą jakość usług za dwa razy mniejsze pieniądze niż Zakład Transportu Miejskiego.
Francja
"Według danych z 1999 roku, osiągane we Francji poziomy hospitalizacji w opiece stacjonarnej - 23% i opiece ostrej - 20% mieszkańców są - obok osiąganych w Niemczech - jednymi z najwyższych spośród wszystkich krajów rozwiniętych. Natomiast wskaźniki średniego czasu pobytu pacjenta w opiece stacjonarnej - 10,8 dni oraz w opiece ostrej - 5,6 dni są niższe od odpowiednich średnich OECD"
Holandia
"Wskaźniki liczby osób hospitalizowanych w opiece stacjonarnej i opiece ostrej osiągnęły w 1999 roku poziom - odpowiednio - 11% i 10% mieszkańców. Był to poziom zbliżony do innych państw rozwiniętych - podobne wskaźniki odnotowano w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Natomiast średni pobyt w opiece stacjonarnej, który w 1999 roku wynosił 31,7 dni, był prawie trzykrotnie wyższy od średniej OECD (12 dni) i ponad czterokrotnie przewyższał odpowiadający mu wskaźnik w Stanach Zjednoczonych (7,3 dnia). Średni czas pobytu w opiece ostrej - 9,6 dnia w 1999 roku - w znacznie mniejszym stopniu przewyższał średnią OECD, wynoszącą około 8 dni."
"Co ciekawe, w Holandii nie istnieją szpitale prywatne nastawione na osiąganie zysku( sic! )."
A to informacje ze Szwecji
http://www.pubmedcentral.nih.gov/articlerender.fcgi?artid=1125282
Cytat z artykulu:
"Sweden has few private hospitals"
A tu cytat z jednego z Twoich
"Specyfiką Holandii jest fakt, że w przeciwieństwie do innych państw europejskich preferujących brytyjski model systemu zdrowotnego (m.in. Włochy, Szwecja, Dania, Hiszpania), w dziedzinie zapewniania opieki stacjonarnej zdecydowanie przeważa sektor prywatny"
Szwecja i Dania nie maja brytyjskiego systemu, lecz nordycki. To jest blad.
A co do monopoli, to racja.
Zarówno tekst Fołtyna jak też komentarze "autorów" wywołują wrażenie totalnego braku
elementarnej wiedzy o dokonujących się w świecie, a tym bardziej w Polsce, przeobrażeniach zarówno w odniesieniu do kreatorów tego procesu, ich celów działania, uczestników i czynników wymuszających charakter rozstrzygnięć końcowych. Cały dialog nosi wszelkie cechy "biblijnej wieży Babel" - każdy mówi o czymś innym i, pod względem semantycznym, innym językiem. Wszyscy dyskutujący usiłują prezentować, w ich mniemaniu, "lewicowy" punkt widzenia.
Wszyscy totalnie mylą prawicę komunistyczną z lewicą komunistyczną i z socjalizmem na
dodatek. Operują wyłącznie eklektycznymi cenzorskimi kompilacjami myśli klasyków lewicy
z Marksem na czele. Nawet nie uwzględniają czarnej rzeczywistości, przepowiedzianej przez
Abramowskiego w 1999 roku: Najgorsze co nas czeka, to wykorzystanie najpiękniejszych idei humanistycznych socjalizmu do stworzenia systemów totalitarnych, zagrażających istnieniu cywilizacji. O sztandarowej pracy Marksa na temat groźby wkroczenia kapitalizmu w epokę imperializmu, żaden marksista w Polsce nawet nie słyszał. Dialog lewicy w dążeniu do racjonalizmu od wyjaśnienia tych kwestii zacząć należy. W pierwszej kolejności chcieć to zrozumieć.
PS. Jako świadek historii prawie całego ostatniego wieku, uważam współcześnie prezentowane postrzeganie biegu dziejów, jako z rzeczywistością niewiele mające wspólnego. Ostatniego 40-lecia szczególnie.