Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Pietrzak: Stalin mityczny

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Oczywiście nie czytałem

Nic nie szkodzi. Jej wartość naukowa jest wątpliwa. Właśnie dlatego szkoda gitary.

autor: Bartek, data nadania: 2008-09-20 15:27:58, suma postów tego autora: 2550

Bartku

Skad mozna wiedziec, ze wartosci naukowa jakiejs ksiazki jest watpliwa nie czytajac jej?
Chyba ze zartujesz i nie zauwazylem.

A swoja droga mysle, ze autor mial racje twierdzac, ze Stalin wcale taka miernota nie byl. To, ze Trocki opowiadal o nim jakies pierdoly to jeszcze o niczym nie swiadczy. A badz co badz to Stalin wymanewrowal wszystkich innych znakomitych znawcow mysli politycznej z Trockim na czele.

autor: wojtas, data nadania: 2008-09-20 17:52:57, suma postów tego autora: 4863

Miernota?

Pytanie kiedy trocki to pisał? Bo jeśli na wygnaniu, to chyba przez czyst złość, za to że przegral w walce o władzę.

autor: J.K, data nadania: 2008-09-20 18:16:02, suma postów tego autora: 948

Głupi tytuł nie musi dyskredytować książki (cóż, prawa rynku)

natomiast obawiam się, że sygnalizowane przez recenzenta błędy metodologiczne - tak.
A swoją drogą - czy istnieją jakieś poważne biografie Stalina?

autor: west, data nadania: 2008-09-20 18:49:46, suma postów tego autora: 6717

Jestem w trakcie lektury

Książka jest ciekawa i dobrze napisana. Politycznie Montefiore to taka powtórka z Pipesa - czyli brzydcy komunisci prawdziwy carat zamienili na carat czerwony, a stalinizm to przedłużenie leninizmu. Mimo to, książka warta uwagi ze względu na wiele nowych nieznanych dotychczas faktów.

autor: Saint_Just, data nadania: 2008-09-21 13:14:05, suma postów tego autora: 201

Recenzja tej ksiązki

jest tak dogmatyczna, że aż szkoda pisać...

Nie rozumiem dlaczego Montefiore został przypisany ,,neoliberalizm '' i ,,postpolityczność''

Po prostu w sytuacji bolszewików kręgi władzy były tak wąskie, walka tak zakamuflowana,a ścierające się grupy skupione wokół poszczególnych ludzi, że umiejętności intrygowania i manipulowania ludźmi miały pierwszorzędne znaczenie, a ideologiczne uzasadnienie działań było wtórne...
Przecież nikt nie zaprzeczy że ideologia Stalina była dosyć prymitywna, często opierał się też na różnych grupach interesów, a nie na jakimś jednym kręgu ludzi, nawet ,,biu rokracja partyjna'' nie jest grupą jednolitą...
Paradoksem tej recenzji jest że autor uprawia wulgarnie marksizującą wykładnie zjawisk politycznych...
A tytuł jak tytuł- oczywiście rozumiem że zespół ,,TR'' wolałby ,,Stalin. Młode lata kapitalisty państwowego'';)

autor: Postsocjalista, data nadania: 2008-09-20 21:22:21, suma postów tego autora: 1953

Naiwne mity

1. Biurokracja jako klasa odpowiedzialna za zbrodnie komunizmu. Otóż biurokracja istnieje we wwszystkich bardziej rozwiniętych społeczeństwach i nigdzie nie wywołuje takich skutków.
2. Otoczenie kapitalistyczne. Prawda jest taka, że konieczność zabiegania o dostawy żywności, kredyty i licencje w krajach kapitalistycznych zmuszała komunistów do ograniczenia terroru w porównaniu z ich zamiarami. W Kambodży, ktora całkowicie zerwała związki z otoczeniem kapitalistycznym, terror był większy niż w ZSRR czy Chinach.

autor: ABCD, data nadania: 2008-09-21 13:41:34, suma postów tego autora: 20871

ABCD

Biurokracja występuje wszędzie, ale tylko w socjaliźmie/komuniźmie urzędnicy są właścicielami wszystkich środków produkcji. Oczywiście, w każdym systemie urzędnicy posiadają jakieś środki produkcji (w Polsce jest zdajsie parę tysięcy takich przedsiębiorstw), i bolączki z tym związane odpowiednio ich wtedy także dotyczą.

autor: jliber, data nadania: 2008-09-22 14:14:43, suma postów tego autora: 4329

ABCD

Naiwne jest myślenie że można krytykować trockizm, w ogóle nie znając jego podstawowych tez dotyczących tego czym była biurokracja w ZSRR. Jeśli myślisz że frazesem "biurokracja istnieje we wszystkich bardziej rozwiniętych społeczeństwach i nigdzie nie wywołuje takich skutków" obalasz teorie biurokratyzacji w ZSRR to się przeliczyłeś - najpierw poczytaj a później krytykuj. Ok?

Wiem że to trudne, trzeba zdobyć literaturę, albo zagooglować odpowiednie hasło, a do tego ciężka praca składania literek w wyrazy a te następnie w zdania, zwłaszcza dla kogoś kto musi wyrobić 200 komentarzy dziennie na różnych forach (Obywatel wam za to płaci w ogóle?), ale z drugiej strony... czyż nie warto wiedzieć o czym się mówi i pisze? Moim zdaniem tak, ciężko wtedy wyjść na durnia...

autor: LO, data nadania: 2008-09-22 18:11:33, suma postów tego autora: 142

LO,

a może przekonasz mnie - i ewentualnie innych czytelników - że się mylę?

autor: ABCD, data nadania: 2008-09-22 19:43:17, suma postów tego autora: 20871

LO

A co jesli ABCD "najpierw przeczytal"?

autor: wojtas, data nadania: 2008-09-22 22:28:38, suma postów tego autora: 4863

.

ABCD

Przekonywać? Chyba już żeś całkiem stracił proporcje... to ty podsumowujesz ogrom pracy naukowej wykonanej przez Trockiego i jego następców dwoma zdaniami chyba dobrze nie znając argumentów drugiej strony. Abstrahujesz od 1) specyficznego charakteru biurokracji w państwie robotniczym i 2) specyficznego charakteru biurokracji jako czynnika "godzącego" klasy. Robisz tym samym z biurokracji ahistoryczną kategorie, a w rzeczywistości jest ona realnie istniejącą warstwą społeczną, której charakter zależny jest od klasowej natury państwa, podziału pracy, układu sił klasowych itd.

To ty musisz przekonać wszystkich potencjalnych czytelników trockiego że to ty masz racje, a nie Trocki i nie zrobisz tego w dwóch czy trzech akapitach. Poczytaj trochę, napisz artykuł (niech obywatel go zamieści) a jeszcze lepiej broszurę (jak twój polityczny kumpel dr Kendziorek ostatnio o Leninie) rozpraw się z trockizmem, wtedy pogadamy. Na razie to tylko frazesy na które mogą nabierać się co najwyżej naiwniacy i wyznawcy obłudnej moralizny (to zazwyczaj ci sami ludzie).

wojtas

Jeśli ABCD "najpierw przeczytał" to świetnie się z tym kryje, nie wiadomo tylko po co.

Jeśli ktoś krytykuje poważną doktrynę polityczną to gwoli uczciwości nie robi tego w dwóch zdaniach po których od razu widać ze jest się kompletnym ignorantem, coś się słyszało coś się przeczytało ale się nic nie wie. Niech ABCD skrytykuje, zacytowane obszerne fragmenty, rozbierze je na części pierwsze, wykaże błędy w logice, oświetli wszelkie jednostronności, wyliczy świadome lub nieświadome nieścisłości w przytaczanym materiale empirycznym itp. itd. Niech w końcu wypracuje
pozytywna teorie o tym co się stało z ZSRR, lepsza niż ta trockiego. Tylko proszę. Bez biadolenia o diabłach wcielonych, krwiożerczych mordercach, złych ludziach którzy chcieli władzy itd., goszystach których wtedy nie było, bo to nie ma nic wspólnego z materialistycznym pojmowaniem dziejów, a bez tego cofamy metodologie historii do czasów kiedy słonce było bogiem... wiem że ciężko to pojąć, ale historie tworzą klasy, 160 lat minęło pora to w końcu przyswoić...

autor: LO, data nadania: 2008-09-23 13:35:44, suma postów tego autora: 142

LO,

na tym właśnie polega otwarta dyskusja, że jej uczestników nie pyta się, ile przeczytali Trockiego ani ile napisali o Trockim. Pozwala się im natomiast wypowiadać zwięźle, bez - w szczególności - tasiemcowej bibliografii.
Jeżeli jesteś znawcą teorii klasy czy warstwy biurokratycznej w ZSRR, to łatwa odpowiesz na moje wątpliwości, czy teoria ta wyjaśnia takie fakty, jak kolaps gospodarczy i terror z pierwszych lat rewolucji. Przecież wtedy biurokracja co najwyżej się kształtowała. A załamanie się podaży żywności wymusiło faktyczny powrót do kapitalizmu, jakim byl NEP.
Po drugie: dlaczego w żadnym kraju bloku radzieckiego nie doszło do, postulowanej przez teoretyków biurokracji, rewolucji robotniczej przeciw tej klasie czy warstwie?
Dlaczego w żadnym kraju na świecie nie miała miejsca rewolucja bez biurokratycznego "zdegenerowania"?

autor: ABCD, data nadania: 2008-09-24 19:19:59, suma postów tego autora: 20871

LO

Przesadzasz. To tylko portal internetowy. Skoro wymagasz, ze ABCD krytykujasz jakis element doktryny Trockiego "skrytykowal, zacytował obszerne fragmenty, rozbierze je na części pierwsze, wykaże błędy w logice, oświetli wszelkie jednostronności, wyliczy świadome lub nieświadome nieścisłości w przytaczanym materiale empirycznym itp" to znaczy, ze nie ma prawa tu byc zadnej dyskusji. Bo powiedzmy napisze gdzies, ze neoliberalizm jest do bani, a wyskoczy jakis neoliberal i stwierdzi, ze nie mam prawa tak pisac, chyba, ze uda mi sie: "skrytykowac, zacytować obszerne fragmenty, rozebrac je na części pierwsze, wykazac błędy w logice, oświetli wszelkie jednostronności, wyliczy świadome lub nieświadome nieścisłości w przytaczanym materiale empirycznym itp."
Dlatego moim zdaniem dla uczciwej dyskusji wystaczy, ze ktos napisze co jego zdaniem jest bez sensu w doktrynie Trockiego, a jesli sie myli, bo np. Trocki pisal zupelnie o czyms innym, to wtedy mozna siegnac do Trockiego i wypomnac to np. ABCD. Inaczej dyskusja stanie sie niemozliwa.

autor: wojtas, data nadania: 2008-09-25 07:48:30, suma postów tego autora: 4863

Biurokracja ,

, jest naturalną i nieodłączną częścią każdego centralistycznego systemu nakazowo-rozdzielczego . Oprócz słynniej definicji Lenina czym jest socjalizm -" władzą rad , plus elektryfikacja " jest przecież druga , wygłoszona tuż po rewolucji w listopadzie , która mówi -chyba jeszcze słuszniej ;) - że " socjalizm to ewidencja ". Dlatego , choć biurokracja w państwie dyktatury proletariatu na początku lat dwudziestych pewnie rzeczywiście dopiero kształtowała się i krzepła , to walka z jak to określał Lenin -"wypaczeniem biurokratycznym" była prowadzona od samego początku :-) Już w marcu 1919 roku do walki z tą niesłychanie groźną chorobą wódz rewolucji powołał , obdarzoną bardzo dużymi prerogatywami inspekcję robotniczą-chłopską , złożoną z "prawdziwych robotników" i "prawdziwych chłopów " . A na jej czele stanął kto ? Któżby inny- przyszłe "słońce narodów " towarzysz Józef Stalin :-) Warto zauważyć , że właśnie to stanowisko - czyli ludowy komisarz ds. kontroli państwowej - w dużym stopniu otworzyło Stalinowi drogę do władzy - miał już bardzo mocną pozycję w aparacie , zanim jeszcze został wyznaczony przez Lenina na sekretarza generalnego partii w 1922 .

Widać z tego , że cała koncepcja aparatu antybiurokratycznego - radzenia sobie z podobnymi problemami , przy pomocy budowanie kolejnego piętra biurokratycznego nadzoru , okazała się ostatecznie klasycznym przykładem leczenia dżumy cholerą . Przyznajmy jednak z ręką na sercu , że państwo komunistyczne nigdy tak naprawdę nie miało innej możliwości radzenia sobie, z tym -absolutnie niemożliwym do przezwyciężenia- grzechem pierworodnym systemu. Oprócz mnożenia instytucji kontrolnych ( niesławne stalinowskie inspekcje robotniczo-chłopskie powróciły zza grobu w Polsce Jaruzela po stanie wojennym ) pozostawała jeszcze całkowicie nieskuteczna działalność perswazyno-wychowawcza w nadbudowie , prowadzona pod infantylnym hasłem " wstydź się ,zły biurokrato,wstydź " (walka z biurokracją to przecież zdecydownie najpopularniejszy leitmotiv tzw "kultury socjalistycznej" - późne firmy Stanisława Barei - jak Miś - są z całą pewnością antysystemowe , ale z drugiej strony właśnie przez swoje antybiurokratyczne ostrze , świetnie mieściły się w logice tego systemu ) , lub środek już naprawdę drakoński - czyli czystka w aparacie w wielkim stylu ( na wzór terroru stalinowskiego 1935-1938 , lub rewolucji kulturalnej Mao 1966-1967 ) i posłanie dużej części aparatu władzy bądź pod nóż , bądź do łagrów , czy kolonii karnych . Brrrr...

Wracając do omawianej biografii Stalinie - ocena że "był wybitnie zdolnym poetą " tylko na podstawie tego, że jeden z jego wierszy został zamieszczony w almanachu współczesnej poezji gruzińskiej , jest jednak nadużyciem , bo podejrzewam że autor tej książki- podobnie jak i ja - ma jednak bardzo słabe rozeznanie w poziomie liryki gruzińskiej na przełomie XIX i XX wieku . Podobnie jest z działalnością teoretyczną , czy publicystyczną "słońca narodów " . Nikt nigdy nie zarzucał Stalinowi , że był on prymitywnym analfabetą . Było to nawet niemożliwe , w środowisku esdeków rosyjskich panowała moda pisania sążnistych rozważań teoretycznych ( czy pseudoteoretycznych ) i trudno było zrobić jakąś karierę w partii , bez sklecenie czegoś na piśmie w miarę samodzielnie . Stalin żeby stać się jednym z liderów partii też musiał coś takiego napisać - i jak dobrze wiadomo jego jedynym dorobkiem "teoretycznym"
przed rewolucją był artykuł "Marksizm i kwestia narodowa"
((dało to póżniej Leninowi asumpt do mianowania Stalina -jako "eksperta" - komisarzem do spraw narodowości Rosji Radzieckiej ) Trocki twierdził co prawda , że przyszły "wielki językoznawca" nie był w stanie napisać tego "dziełka" samodzielnie , ale wydaje się - abstrahując od wartości merytorycznej tekstu - że wyszło ono rzeczywiście spod pióra przyszłego dyktatora, a pomoc Bucharina przy pisaniu tego artykułu ograniczała się w pomocy w dobieraniu niemieckojęzycznej bibliografii i tłumaczeniu odpowiednich cytatatów . Warto bowiem pamiętać , że oprócz wartości publicystyczno-politycznej , moda na rozważania teoretyczne w tym środowisku miała także pewną funkcję praktyczną - pozwalała sprawdzać ludzi którzy mieli stać potencjalnymi przywódcami partii ( czy nawet liderami struktur średniego szczebla ) i demaskować potencjalnych prowokatorów , czy agentów . Rzecz jasna i taka rozprawka , czy artykuł , mogły zostać teoretycznie spłodzone w biurze Ochrany na potrzeby alibi swojego agenta (czarnego rynek fabrykowania prac naukowych przed I wojną jeszcze nie istniał :) ale w praktyce to takie proste wcale nie było . Pamiętajmy , że były to czasy kiedy ludzie porozumiewali się głównie listownie , więc pewne charakterystyczne wyróżniki stylu czy przyzwyczajenia językowe , mogłyby być dosyć łatow wyłapane przez towarzyszy z partii, nawet ze zlepku mało oryginalnych czy obiegowych frazesów odzwierciedlających aktualny kurs ( czy też woltę )kierownictwa .

Dlatego wydaje się , że autorem owych rozważań o kwestii narodowej był rzeczywiscie Stalin ,a zarzuty Trockiego choć możliwe że formułowane nawet w dobrej wierze , mogły być powodowane także tym , że jako człowiek który do partii bolszewickiej przystał bardzo późno i nie znał zbyt dobrze ani samych ludzi , ani zwyczajów tego środowiska . Co nie zmienia oczywiście faktu , że na tle innych przywódców partii bolszewickiej Stalin intelektualnym orłem , a tym bardziej teoretykiem marksizmu , na pewno nigdy nie był.

autor: osman, data nadania: 2008-09-26 22:33:08, suma postów tego autora: 72

.

Warto tu zauważyć, że według trockistów (czyli autentycznych marksistów) biurokracja jest pasożytniczą kastą a nie klasą.

autor: Roux, data nadania: 2008-10-02 21:50:06, suma postów tego autora: 180

CYTATY I RZECZYWISTOŚĆ

Przeglądając wypowiedzi "lewicowych" internautów można dojść do wniosku, że największą tragedią lewicy jest totalna niemożność wyjścia reprezentantów poza sferę cytatologiczną.
Niepodzielnie panuje slogan - Czytałeś?, bądź - Przeczytaj! Jak możesz mówić, gdy książki nie czytałeś? Ja też nie czytałem. Przeczytałem recenzję i czytać nie będę. W konfrontacji z wiedzą własną uważam, że czytanie bzdur byłoby zaśmiecaniem umysłu anty wiedzą.
W 1935 roku, miałem okazję przysłuchiwać się rozmowie prowadzonej przez mego ojca z Mojsze Kaganowiczem, ojcem Łazara Mojsiejewicza Kaganowicza. Rozmowa, z racji miejsca na rubieży Kresów Wschodnich, obracała się wokół porządków w Związku Sowieckim i haniebnej roli Stalina. W pewnym momencie Mojsze nie wytrzymał, chrząknął i jednym tchem z siebie wyrzucił: "Panie komendancie, mnie tego pod przysięgą mówić nie wolno. Ale pan jest taki porządny człowiek, że niech mnie Bóg daruje, że ja panu prawdę powiem. Jak mówią nasze, teraz w Moskwie na Kremlu siedzi mój syn Łazar i to on trzęsie całą Rosją. Pan nawet sobie nie wyobraża, jakie teraz jest tam szubrawstwo. Ja tego łajdaka dobrze znam. Pan mówi, że to wszystko winien Stalin. Stalin to jest tylko taką kukłą, którą odpowiedni ludzie za sznurki pociągają. Tam tylko biedni są te ludzie, którzy w Rosji mieszkają. Co ja mogę zrobić? Ja tylko codziennie za nich się modlę".
W 1938 roku "Mały Dzienniczek" doniósł, że Stalin ma sobowtóra, który publicznie występuje.
Zaś Lenin, ciężko ranny w zamachu 1918.08.31,do zdrowia nie powrócił i żadnej roli (poza atrapą) w życiu politycznym już nie odgrywał (wg. bezpośredniej relacji urzędnika Kremla).
Rządy sprawował, powołany w marcu 1919, roku Komintern i powołany we wrześniu Komitet Wykonawczy. Na rzeczowe komentarze deklaruję w miarę możliwości chęć udzielena odpowiedzi.

autor: Boleslaw, data nadania: 2008-10-03 10:14:03, suma postów tego autora: 87

....

", że według trockistów (czyli autentycznych marksistów) biurokracja jest pasożytniczą kastą a nie klasą"

Nie się ukryć , że ta uporczywie lansowana przez zwolenników Trockiego teza , sprzeczna jest tak naprawdę nie tylko z faktami , ale także ze zdrowym rozsądkiem , a w dodatku, mimo że wyszła ona spod pióra oficjalnego " wroga partii nr 1 " i - jest to klasyczny przykład inwersji pojęć , na wzór orwellowskiego new-speaku.

Bo cóż to finezyjne rozróżnienie ma właściwie oznaczać ? Że gensek i jego partyjno - biurokratyczna klika przechwyciła w Rosji radzieckiej li-tylko wyłącznie władzę polityczno-policyjną , natomiast władzę ekonomiczna i narzędzia produkcji nadal dzierżą prawdziwi robotnicy i masy pracujące ?

Cel takiego zaklinania rzeczywistości przy pomocy mętnego slangu jest oczywisty; możemy wtedy odrzucić zarzut że rewolucja wcale nie zniosła stratyfikacji klasowej , a tylko ją przekształciła – okazuje się bowiem nagle że w społeczeństwie teoretycznie bezklasowym znów bowiem mamy równych i równiejszych, mniej i bardziej uprzywilejowanych. Trocki nie tylko przyznaje , ale wręcz oskarża reżim stalinowski że tak właśnie jest – tyle , że w tym momencie wychodzi z niego pozbawiony wyobraźni doktryner , skoro upiera się , ze taki stan może mieć to charakter wyłącznie tymczasowy i chwilowy . Dlatego nie klasa , tylko kasta - jego zdaniem masy robotnicze w końcu zorientują się kto jest ich prawdziwym wrogiem i odbiorą biurokracji władzę polityczną . Ekonomicznej -według Trockiego odbierać wcale nie muszą , bo dyktatura ekonomiczna proletariatu od czasów rewolucji nigdy w Kraju Rad nigdy nie była przecież zagrozona , a jeżeli nawet była to przez "thermidorian" – czyli zwolenników NEP-u z Rykowem i Bucharinem na czele. (Skądinąd , ciągłe posługiwanie się przez Trockiego całkowicie już nieadekwatnymi kliszami pojęciowymi i analogiami z czasów rewolucji francuskiej , świadczy o tym że ze swojej współczesności tak naprawdę niewiele rozumiał i jego sława wielkiego teoretyka marksizmu , wizjonera i polityka , jest sławą mocno na wyrost )

O tym , o poglądy Trockiego były z gruntu fałszywe i nie liczyły się z realiami niech najlepiej świadczy to , że w 70 letniej historii krajów komunistycznych ( 1917-1990) robotnicy znacznie częściej buntowali się przeciwko uciskowi ekonomicznemu ( a w przypadku Rosji Radzieckiej oznaczało to śrubowanie norm z jednej strony i często najzwyklejszy głód z drugiej ) , niż przeciwko , nie tylko na co kładli zwolennicy IV Międzynarodówki wywłaszczeniu proletariuszy z praw politycznych , ale wręcz odebraniu podstawowych wolności ludzkich przez biurokrację partyjną totalitarnego państwa (obowiązująca w latach 1932-1974 tak zwana wewnętrzna paszportyzacja , uniemożliwiała zmianę miejsca zamieszkania , pracy , ale także podróżowania zdecydowanej większości obywateli ZSSR bez uprzedniej zgody aparatu partyjno-państwowego , analogie z sytuację chłopa pańszczyźnianego , lub wręcz feudalnego niewolnika nasuwać się tu muszą same ) Próby buntu oczywiście były , ale najczęściej miały one charakter żądań ekonomicznych , a nie politycznych – a więc miały zupełnie inny charakter , niż ten który wieszczył Trocki.

PS . Protesty robotnicze lub wydarzenia w satelickich państwach komunistycznych Berlin 1953 , Budapeszt i Tbilisi w 1956 , Czechosłowacja 1968 , Polska 1980 – z uwagi na antyradzieckie i niepodległościowe nastroje , które towarzyszyły tym zrywom , były oczywiście doświadczeniem trochę innego rodzaju.

autor: osman, data nadania: 2008-10-04 18:41:41, suma postów tego autora: 72

osman,

gdyby w krajach realsocjalizmu istniał ucisk klasowy (czyli gdyby były one de facto kapitalistyczne), biurokraci partyjni czerpaliby olbrzymie indywidualne i bezpośrednie profity finansowe wynikające ze swojego uplasowania w strukturze społecznej. Tak jednak nie było, tzn. wołgi i dacze dla najwyższych kręgów aparatczyków były oczywiście faktem (jak słynna willa Ochaba z komedii Barei), ale koszt czysto ekonomiczny tych przywilejów w skali gospodarek poszcz. krajów był znikomy. Aparatczycy musieli dopiero się uwłaszczyć, czyli wykorzystać władzę polityczną do rozgrabienia majątku, by stać się kapitalistami.

W PRL-u protesty wybuchały z powodu m.in. podwyżek cen, ale raczej nie głodu. Natomiast trzon komitetów strajkowych stanowili ludzie mający za sobą walki o próbę przejęcia oficjalnego KRS-owskiego samorządu pracowniczego albo doświadczenie w nielegalnych Wolnych Związkach Zawodowych, mających zastąpić guzik warte CRZZ-y - a więc ludzie dążący do upodmiotowienia politycznego. Ograniczenia w poruszaniu się to (skrajne) restrykcje administracyjne a nie ucisk ekonomiczny.

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-05 00:10:21, suma postów tego autora: 4409

Dopiero teraz doczytałem PS.

Lelum polelum, osman. W 1980-1981 r. w Polsce hasła przeciw wojskom sowieckim w Polsce głosiła tylko KPN, nie było takiego postulatu ani podczas strajków sierpniowych, ani kryzysu bydgoskiego, ani zjazdu "S".

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-05 00:12:45, suma postów tego autora: 4409

MIĘDZY MARKSIZMEM A TROCKIZMEM

@: ~ABCD, ~LO, ~wojtas i ~jliber, jako znawców teorii i empiriów ideologii marksistowskiej .
Z racji technicznego profesjonalizmu z marksizmem mam doświadczenia raczej empiryczne z przypadkową stycznością z wiedzą teoretyczną. Czytając komentarze Państwa w portalu lewicy nasuwają mi się pewne refleksyjne znaki zapytania, jak:
1. Jakie są różnice między marksizmem, trockizmem, leninizmem, stalinizmem i luksemburgizmem?
2. Z jakich powodów i przez kogo zostało zatajone przed społecznością marksistowską fundamentalne dzieło Marksa: "Rosja i Europa – Studium epoki imperializmu", cytowane swego czasu przez RWE?
3. Jaką rolę odgrywał Komintern i Komitet Wykonawczy Kominternu powołany przez Trockiego w 1919 roku, jak też Kominform w 1947 i kto stał na czele ?
Stalin nigdzie w składzie tych instytucji nie występuje.
4. Przez kogo i w jaki sposób został obalony w listopadzie 1917 roku demokratyczny rząd rosyjski z Kiereńskim, jako premierem na czele?
5. Stalin wymieniany jest w komentarzach jako niepodzielny totalitarny władca. Kto przejął totalną władzę w ZSRR po śmierci Stalina?
Jestem święcie przekonany o szerokim kręgu zainteresowania wyjaśnieniami poruszonych zagadnień oraz wielkim urozmaiceniu dyskusji w portalu lewicy. Jak też wywołanie szerokiego oddźwięku i szeregu innych zagadnień, godnych wyjaśnienia. Oczywiście ku memu zadowoleniu i wielkiej wdzięczności. Z serdecznym pozdrowieniem

autor: Boleslaw, data nadania: 2008-10-05 08:41:09, suma postów tego autora: 87

Michale

-a zastanowiłeś się przez moment , co są warte pieniądze w systemie nakazowo-rozdzielczym , w którym niemal wszystkie dobra materialne są reglamentowane i dostęp do nich zależy przede wszystkim od koneksji i układów ?

I jak trudno czerpać jest jakiekolwiek indywidualne profity z produkcji takich niezbędnych człowiekowi pracy "towarów pierwszej" potrzeby jak tanki , armato-haubice czy rakiety SS-20. W okresie , kiedy cały przemysł skoncentrowany był na produkcji takich wątpliwych jakości dóbr , nomenklatura biurokratyczno- partyjna rzeczywiście nie miała większych szans na uwłaszczenie ( choć różne formy przywilejów : sklepy za żółtymi firankami ,dodatkowe kartki , służbowe samochody , wille w Alei Róż , ośrodki wczasowe dla elity , dacze na Mazurach , wakacje na Krymie , lub w Bułgarii – to w ówczesnej szarzyźnie społeczno-gospodarczej naprawdę nie było wcale mało )

Natomiast na pewno nie jest przypadkiem , że system komunistyczny upadł w momencie , kiedy usiłował stać się "socjalizmem z ludzką twarzą " , częściowo zrezygnował z inwestowania w przemysł ciężki i kompleks wojskowo-zbrojeniowy i wypuścił na rynek cały szereg towarów konsumpcyjnych ( jak popularne samochody osobowe z krajów demoludów : Łada, Fiat 126p ,czy Trabant ) które w przeciwieństwie do kolejnych generacji tanków mogły się stać przedmiotem marzeń także szeregowego proletariusza .
Na produkcji , sprzedaży , ale przede wszystkim na zachachmęconym mechanizmie przydziału takich bardzo pożądanych i jednocześnie deficytowych towarów , naprawdę można już było się na boku dorobić i nic dziwnego że już w kilkanaście lat po uruchomieniu wielkoseryjnej produkcji małego Fiata w Tychach przeważająca większość biurokratyczno-partyjnej biurokracji otwarcie zdezerterowała z komunistycznej utopii i przeszła na ciemną stronę mocy - czyli po prostu kapitalizmu ( okazało się że jakiekolwiek przymiotniki – jak kapitalizm państwowy , nie są już wtedy potrzebne :-)) A Gomółka przecież ostrzegał , że wielkoseryjna produkcja samochodów osobowych i nastawienie się na produkcję dóbr konsumpcyjnych może być początkiem końca realnego socjalizmu-okazało się ,że w tym przypadku towarzysz Wiesław miał rację.

Odniosę się jeszcze krótko do trzech kwestii które poruszyłeś - administracyjne przywiązanie człowieka do miejsca zamieszkania z ZSSR , miało jednak genezę
głównie ekonomiczną , a nie policyjną - umożliwiło zapanowanie nad klęską wielkiego głodu
po demontażu NEP-u i w okresie przymusowej kolektywizacji .Co więcej było warunkiem sine qua non faktycznie dosyć szybkiej – bo nie liczącej się zupełwnie z kosztami ludzkimi -industrializacji kraju ( czyli budowy przemysłu ciężkiego i zbrojeniowego ) Porzucenie wyznaczonego stanowiska pracy , oznaczało dla człowieka de facto podpisanie na siebie wyroku śmierci - i to wcale niekoniecznie z rąk NKWD . Bez paszportu , kartek żywnościowych, przydziału kwaterunkowego i tak nie miał żadnych szans na przeżycie .

Kwestia druga - upierasz się , że w krajach komunistycznych nie było ucisku klasowego ? Jestem gotów przyznać ci rację - nie będę się spierał o słowa - choć naprawdę bardzo odmienne pojęcia klasy społecznej , czy teorii zróżnicowania klasowego można wywieść na kanwie prac samego Marksa .Kiedy natomiast dorzucimy do tego koncepcje klasy społeczne socjologów niemarksistowskich
( chociażby tak klasycznych i czcigodnych jak Georg Simmel czy Maxa Webera ) , nie mówiąc już o teoriach współczesnych , okaże się ono tak pojemne i niejasne , że da się nim określić praktycznie każdą warstwę społeczną , czy grupę interesów . To nie moja wina , że na potrzeby zwulgaryzowanej wersji marksizmu słowo klasa i walka z uciskiem klasowym stała się czymś w rodzju wytrychu i słowem brzytwą ,niemal umownym sygnałem bez żywej treści . Z psychologiczno punktu widzenia można nawet zrozumieć Trockiego , że nie chciał całkowicie dezawuować efektów rewolucjiprzez nazwanie "warstwy biurokratyczno-partyjnej" klasą - w jego środowisku to słowo było odbierane najwyższe zło . Ale zastąpienie go terminem kasta ?
Przecież w przeciwieństwie do rozmytego pojęcia klasy , kasta ma bardzo ścisłe i konkretne znaczenie ( jawnych przykładów rodzinnych , czy klanowych powiązań w państwach komunistycznych nie było w końcu aż tak wiele - Wasyl Stalin na krótko został szefem całego Radzieckiego lotnictwa , a Kim Dzong Il został przywódcą Korei Północnej po tatusiu - ale to raczej wyjątki potwierdzające regułę) i Trocki nie robi nic innego jak dokonuje kompletnej inwersji tego pojęcia , zabiegu który kompletnie niczym się nie różni od praktyk stalinowskiej nowomowy , czyli stawiania słów na głowie.

Kwestia trzecia – to , że nastroje antyradzieckie nie były artykułowane w sierpniu 1980 w sposób jawny ( ale w jaki sposób właściwie mogły być , skoro przyjaźń z ZSSR od 1976 była wpisana do konstytucji PRL , i wszelkie żądanie tego musiały być w oczywisty sposób z mocy prawa wymierzone " w fundament konstytucyjny socjalistycznego państwa i jegoniepodważalne sojusze " ) nie oznacza oczywiście że ich nie było . Wystarczy wspomnieć , kto konkretnie w sierpniu spisał na tablicy 21 postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. Czy przypadkiem nie byli to ludzie z " Ruchu Młodej Polski " ?

autor: osman, data nadania: 2008-10-05 14:21:19, suma postów tego autora: 72

KRYTYCYZM WOBEC KLASYKÓW WSKAZANY

Re: ~osman
Jaśnie Pan w swych pseudo trockistowskich konfabulacjach robi wrażenie daltonisty, opowiadającego o kolorach.
A więc kilka drobnych uwag:
1. Pieniądze w radzieckich uwarunkowaniach miały niestety wymierną wartość.
Nawet w systemie nakazowo-rozdzielczym, w którym niemal wszystkie dobra materialne były reglamentowane, należało za nich płacić. Zaś dostęp do nich, umożliwiał także ich
odsprzedaż dla tych, którzy z przydziałów nie korzystali. Np. dyrektor, który zrzekał się z korzystania z przysługującemu mu samochodu służbowego, otrzymywał talon na samochód po cenie urzędowej raz na cztery lata. Po czterech latach sprzedawał po cenie rynkowej, która była czasami wyższa od ceny urzędowej nowego.
W izraelskich kibucach pracownicy kibuców
nie otrzymywali pieniędzy a jedynie pełne podstawowe utrzymanie w naturze. Jedynie współudziałowcy otrzymywali pieniądze. W późniejszym okresie także pracownikom część należności wypłacano w pieniądzach. Podobnie było w kołchozach, tylko z tą naturą było diametralnie gorzej.
2. W Rosji Sowieckiej a tym bardziej w Związku Radzieckim żadnego komunizmu nie było. Był jedynie terrorystyczny bolszewizm, postrzegany jako internacjonalistyczna prawica
komunistyczna (trockistowska) z Kominternem na czele. Prawica rozprawiała się krwawo z lewicą marksistowską, jako odchyleniem nacjonalistycznym. W ramach tej rozprawy NKWD, jako zbrojne ramię Kominternu, wymordował do roku 1991 około 50 milionów ludzi. Jedynie w latach 1975-91 w łagrach, zamienionych na sanatoria psychiatryczne wymordowano około 2 i pół miliona zdrowych ludzi.
Identyfikacja decydentów zbrodni trockistowskiego Kominternu jest sprawą wielce złożoną.
3. Zapis konstytucyjny o przyjaźni z ZSRR był podyktowany dążeniem polskich władz do zwiększenia szans zachowania polskiego narodu przed zagładą, wiszącą potencjalnie nad Europą Środkową w ówczesnych czasach.
Ten zapis był wymuszony głównie przez prowokacyjne hasła antyradzieckie, głoszone szczególnie intensywnie po 1968 roku, przez określone środowiska wrogie Polsce i, oślepionych z zacietrzewienia fobią rosyjską, stanów feudalnych.
4. Rzeczywiste strategiczne cele kreatorów przebiegu łańcucha przyczyn i skutków powstania i upadku "komunizmu" są niestety diametralnie odmienne od formalnie przedstawianych w arcydziełach naukowych, a tym bardziej przekazach publicznych układów politycznych. Są one niestety podporządkowane wymogom propagandowo manipulacyjnym socjotechnik dyskretnego sterowania opinią i zachowaniem ludzkich zbiorowości w niebotycznie skomplikowanych uwarunkowaniach współczesnego świata.
5. Dlatego też poszukiwanie rozwiązań problemów współczesności w teoretycznych wskazaniach klasyków różnych kierunków i poziomów jest raczej pracą syzyfową. Zaś bezkrytyczne stosowanie tych wskazań w procedurach oceny i prognozowania stanów przyszłych może okazać się rzeczą wielce szkodliwą. Zostało to dobitnie wyartykułowane w instrumentalnym wykorzystaniu wielkoprzemysłowej klasy robotniczej, jako głównego hegemona dziejów i fundamentalnej ostoi socjalizmu, w obalaniu systemu, zwanego dyktaturą proletariatu, bazującej na sojuszu robotniczo chłopskim.

autor: Boleslaw, data nadania: 2008-10-06 13:01:56, suma postów tego autora: 87

...

Komunizm i tak by upadł. Ten system sprawdza się znakomicie u owadów a nie ludzi.

autor: cacum3, data nadania: 2008-10-08 14:27:25, suma postów tego autora: 2

pytania

Nawet nie zauważyłem, jak interesująca dyskusja się tu rozwinęła. Bolesław, Osman - częściowo zgadzając się z waszą oceną stalinizmu i trockizmu zapytać chciałbym: co w zamian? Ewentualnie podaję e-mail ketzokoatl@interia.pl

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-10-11 10:33:52, suma postów tego autora: 3102

@ABCD

Kambodza zerwala stosunki z otoczeniem kapitalistycznym? To dlaczego CIA wspierala Pol-Pota w czasie jego walk z komunistycznymi Wietnamczykami? Ciekawe, ze to wlasnie ZSRR i Wiet-Kong, a nie demokraci z Waszyngtonu obalily rezim z Kambodzy.

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2008-10-11 14:11:06, suma postów tego autora: 700

Bogusławie S.,

mylisz różne okresy w historii "Demokratycznej Kampuczy": w pierwszym Czerwoni Khmerzy byli traktowani jako może skrajny ale jednak oddział międzynarodowego ruchu komunistycznego (przejrzyj choćby prasę PRL z lat 1975-76, wiwatującą zwycięstwo Pol Pota), w drugim doszło do konfrontacji między Kambodżą i ChRL a Wietnamem wspieranym przez ZSRR, w trzecim armia wietnamska wyparła polpotowców do dżungli. W pierwszym okresie między Czerwonymi Khmerami a Zachodem panowała bezwzględna wrogość, w drugim Zachód zachowywał neutralność wobec obu stron konfliktu, dopiero w trzecim zaczął wspierać Czerwonych Khmerów.

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-10-11 17:05:56, suma postów tego autora: 3102

@Leu

Tak, zdawalem sobie sprawe, ze to sie wszystko tam zmienialo, dlatego tez trudno stwierdzic, ze Pol-Pot byl jakims bezwzglednym wrogiem zachodu, gdyz jak tylko bylo mu to wygodne, zostal jego sojusznikiem. Niemniej dzieki za przypomnienie.

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2008-10-11 18:58:48, suma postów tego autora: 700

Dodaj komentarz