Kto podpisał zgodę, komu Polska ma "zawdzięczać" te wydatki, złą sławę, pogrzeby?
Moim zdaniem była to decyzja szkodliwa dla Polski i ci decydenci powinni być osądzeni nie przez takich jak ja, lecz przez Sąd lub Trybunał.
+ walka z produkcją i przemytem narkotyków + trening żołnierzy w warunkach zbliżonych do prawdziwego pola walki, testowanie sprzętu itp. Z uwagi na pkt. 1 i 2 to zupełnie inna sytuacja, niż w Iraku.
Przypominają innym, dlaczego między innymi należy obalić kapitalizm.
Moim zdaniem, jak najbardziej słusznie, a wycofanie wojsk było błędem.
Tak jak za co najwyżej parę lat okaże się, że otrzymały tam łomot również demokracje burżuazyjne.
"lewicowe" SLD i do Iraku i do Afganistanu,i nic tego nie zmieni i to oni odpowiadają za śmierć naszych żółnierzy, a teraz hipokryci niby sprzeciwają się tarczy antyrakietowej.
Rozumiem, że chciałbyś aby w Afganistanie dalej rządzili talibowie?
I ponieważ jestem wrogiem wolności, chciałbym, żeby nakazali mi nosić turban i brodę, którą by mi regularnie mierzyli.
Meandry niektórych odmian myśli lewicowej są dla mnie nie do ogarnięcia...
No i nawet prawdziwi zabici są i ranni, a nie tylko manekiny jak na poligonie, choć tak wogóle to sie z toba i nawet z kwakiem musze zgodzic.
Obaj to brodacze, więc obaj to Żydzi. My, skrajna lewica, skrajniejsza niż ściana, już tak mamy...
"wojsko nasze wysłało
"lewicowe" SLD i do Iraku i do Afganistanu,i nic tego nie zmieni i to oni odpowiadają za śmierć naszych żółnierzy"
zaś nasi żołnierze odpowiadają za śmierć Irakijczyków. Czy może nasze dzielne wojaki chodzą z bukietami i rozdają kwiaty, a tylko te "wredne Irakijczyki" do nich strzelają?
No, minusy są. Ochranianie produkcji i przemytu narkotyków, na których zarabiają urzędnicy urzędującego premiera. Da się zlikwidować tę produkcję, co pokazały rządy talibów.
Dobrze, że odpowiedziałeś niezorientowanemu, ale mającemu duże parcie na komentowanie koledze. Faktycznie, w Afganistanie, po wkroczeniu NATO narkobiznes rozwija się dynamicznie.
Ja koledze Westowi dorzucę jeszcze owo "szkolenie" wojska w warunkach niby to bojowych.
Po pierwsze. Wojsko polskie szkoli się do walki z partyzantką, ale jak ma się to do umiejętności walki z regularną armią? Czy coraz bardziej "misjonarska" armia przedstawia jakąś wartość w obronie kraju - czyli do tego do czego jest powołana? Co innego zabić kilku pastuchów, a co innego walczyć z przeciwnikiem zdolnym do bombardownaia, desantowania, elektronicznego zakłócania. Nasza armia szkoląc się do walk z pastuchami ulega degeneracji. Tylko osoba o ograniczonych horyzontach będzie podnosiła jako plus takie "szkolenie".
Po drugie. Koszty owego szkolenia to oficjalnie 2,5mld złotych. Te pieniądze, jesli już miałyby być wydane na cele militarne, to chociażby na rozwój technologii. Ale co tam. Rolą Polaków jest bycie mięsem armatnim w "sojusnziczych" armiach zachodu. Juz od 200 lat! Dlatego wyszkolenie piechoty okazuje się ważniejsze niż utrzymywanie wyszkolonej kadry technicznej. I dlatego też Polska - duży kraj - jest stosunkowo niedużym krajem jeśli chodzi o wojskową myśl techniczną (cywilną z resztą też).
Po trzecie. Podnoszenie argumantu "szkoleniowego" ociera się o zbydlęcenie. West, człowieku! To jest PRAWDZIWA wojna. Wojna to ostateczność. Giną ludzie. Jak się zapiszesz na kurs sztuk walki, to będziesz zaczepiał ludzi na ulicy albo w pubach by się lepiej wprawiać?
popierają i ochraniają produkcję narkotyków? No, zresztą po sympatykach talibów każdej bredni można się spodziewać. Klawiatura jest cierpliwa.
Co do szkolenia, Panek, rozumiem że użycie mózgu może być dla zawodowego pacyfisty ciężkie, kiedy tylko w grę wchodzi temat "wojsko",ale spróbuj się zastanowić czy przeciętny żołnierz, podoficer czy oficer młodszy piechoty zmechanizowanej powinien się ćwiczyć w "bombardowaniu i desantowaniu", czy też lepiej dla niego żeby opanował wymagane umiejętności w starciu z prawdziwym przeciwnikiem. Oczywiście nie chodzi o to żeby każdego poborowego przepuszczać przez Afganistan, ale o to żeby chociaż część kadry i żołnierzy zawodowych zetknęła się z warunkami, w których (odpukać) będzie musiała działać w razie prawdziwej wojny. Przeciwstawianie wyposażenia technicznego - szkoleniu świadczy wyłącznie o twojej ignorancji i mocno podejrzewam że od służby wojskowej się wyłgałeś. W takim razie wyobraź sobie że mówimy nie o wojsku a o nauczycielach - twoja propozycja to coś takiego jak "po co studentom pedagogiki praktyka pedagogiczna, kupimy im po laptopie i sprawa załatwiona".
Na koniec - oczywiście, wojna w Afganistanie jest prawdziwa, ale główne niebezpieczeństwo dla ludności cywilnej nie pochodzi ze strony polskich czy niemieckich żołnierzy, tylko islamskich ekstremistów.
Właśnie wróciłem z Uzbekistanu, który graniczy z Afganistanem. Wtajemniczeni mówili mi, że do nich narkotyki trafiają z Chin a kanał afgański od początku interwencji sił sprzymierzonych został zamknięty.
Oczywiście liberałowie uważający, że dwa buchy haszu to nic zdrożnego i powinno sie je zalegalizować są bardzo zmartwieni takim stanem rzeczy.