To fragment przemówienia posła SLD. A oni nie podpisali..?
Który zlikwiduje święto 1 maja.Prawiczki znów odniosą kolejne zwycięstwo a my ludzie lewicy niebędziemy mieli nawet wolnego w 1 maja w tak ważnym dla nas święcie.Gwałtownych i dużych protestów się niespodziewam przeciwko likwidacji wolnego 1 maja.Prawiczki i liberały robili gorsze żeczy np.liberalizacja prawa pracy likwidacja kopalń powrzechna prywatyzacja a protesty były znikome lub niebyło ich w cale więc dużego problemu z likwidacją niebędzie.
A kimże jest ten Zbigniew Partyka, że aż tłusto został wytłuszczony?
jest świetnym teoretykiem, publicystą i działaczem.
A dwa: mam nadzieję, że nie znajdziesz się wśród tych "lewicowców", którzy gotowi byliby ucieszyć się z likwidacji 1 Maja. Nie będzie święta - powiedzą - to nie będzie i pochodów Ikonowicza.
Z czystej ciekawosci i bez podtekstow - dlaczego nie podpisal sie nikt ze Obywatela?
Wspólny pochód pierwszomajowy największej partii lewicowej i jednej z dwóch największych central związkowych gromadzi w stolicy półtora-dwa tysiące ludzi. Jeszcze parudziesięciu czy stu radykałów zorganizuje konkurencyjny "pochód". I z tego powodu warto utrzymywać wolny dzień?
Kto wie, czy lewicy właśnie nie przysłużyłoby się zlikwidowanie wolnego na 1 maja. Jak mawiają maoiści - im gorzej, tym lepiej.
Nie oszukujmy się, obecnie 1 maja jest dla większości ludzi zwykłym dniem wolnym, okazją do grilla, gapienia się w telewizor lub wyjazdu na działkę. Pochody OPZZ przyciągają może tysiąc, dwa tysiące ludzi, nie wspominając już o "alternatywnych" pochodach, które łącznie gromadzą może kilkaset osób. Podobnie jest w innych większych miastach.
Czy ruch związkowy/lewica zyskuje cokolwiek na takich działaniach? Nie wydaje mi się. Sądzę, że byłoby o wiele lepiej (dla lewicy), gdyby 1 maja stał się na powrót dniem pracy, a wtedy dopiero mogą zyskać na sile i znaczeniu pochody, strajki, manifestacje. Jaki jest sens blokować ulice w dzień wolny, gdy wkoło pustki? Właśnie dlatego w III RP 1 maja jest wciąż dniem wolnym. Posłanie ludzi przed telewizor równa się ich cichej pacyfikacji, i chyba właśnie o to pomysłodawcom takiego rozwiązania chodziło.
Zrobienie 1 maja dniem wolnym to de facto kastracja tego święta z jego potencjału wywierania nacisku na system. Jego bezmyślna obrona tylko dlatego, że jest to któryś z kolei dzień wolny od pracy, to pozorowana lewicowość.
Uważam, że jedyny sens w likwidacji święta pracy, tkwi w możliwości ponownej walki o jego przywrócenie. Może wtedy ludzie chcący go utrzymać zaczęliby się interesować, dlaczego to tak ważne święto...
Likwidacja święta pracy tak samo pomoże lewicy, jak likwidacja bożego narodzenia pomogłaby kościołowi.
Postawmy sprawę tak:
Likwidacja bożego narodzenia jako dnia wolnego od pracy mogłaby wzmocnić kościół - pod warunkiem wszakże, że do ostatniej chwili opierałby się wdrożeniu takiej decyzji w życie.
"Tak, jakby 1 Maja był (...) czy ewentualnie dniem Świętego Józefa Robotnika"
Sądzę, że liberałkom nawet to nie jest zbytnio w smak.
Nawet gdyby na najwiekszy pochod przyszlo tylko 1000 czy mniej osob, to nie powod by likwidowac jedno z najwazniejszych swiat dla ludzi pracy, bo jesli martwote swieta mierzyc pochodami, to ja sie pytam ilu ludzi gromadzi pochod wigilijny, wielkanocny, a ile zgromadzi trzykrolowy? Zlikwidowac boze narodzenie i wielkanoc w takim razie!
a Towarzystwo Humanistyczne Gnosis, Piotr Ilkowski, Kendziorek czy Partyka to z pewnością są znani szerokiej opinii publicznej;)
Jeśli lewica ma argumenty tylko odwołujące się do tradycji, to widac jak źle się z nią dzieje...
bo to oszalali z nienawiści paranoicy
Ale zasadne jest pytanie czym jest 1 maja dziś a czym powinno być.To że Polacy jako społeczeństwo nie istnieją jest oczywistością,grill,wyjazd,konformizm,marazm,atomizacja to oczywistość.Brak świadomości społecznej,empatii,solidarności i aktywizmu.Jednym dzień wolny do obchodzenia nie jest potrzebny innym tak,oczywiście można sobie załatwić dzień wolny,ale nie wszyscy mogą.Dyskusja o tym czy to ma być dzień wolny czy nie nie przysłoni faktu niskiego poziomu lub wręcz jego braku świadomości społecznej polaków.Ja sam widze jak lewicowiec i argumenty za i przeciw.
A to się kapitaliści ucieszą! O wiele lepiej i przyjemniej będzie, gdy będziemy wspólnie świętować "Ty moje a ja Twoje święta", gdy będziemy się wzajemnie wspierać w złych, a cieszyć razem w dobrych czasach. Kapitaliści usiłują napuszczać robotników na robotników. Nie musimy się dać. Żądajmy świąt. Dla siebie i dla innych.