Oby to tylko wypaliło
Walka z biedą w Gazie to sysyfowy kamień. Każda budowla może zostać zniszczona pod byle pretekstem, w każdej chwili może zostać założona blokada, i to nie zaraz tam na hi-tech o podwónych zastosowaniach, ale np. na żywność. Jak więc prowadzić biznes? Zagęszczenie ludności w Gazie jest takie jak w japońskich aglomeracjach, ale Gaza nie ma oczywiście zaplecza rolniczego i nie ma przemysłu mogącego sfinansować import żywności. Gaza to taki nieco luźniejszy obóz koncentracyjny do którego zapędzono element obcy rasowo. Tak wygląda sytuacja i póki Izrael czuje się mocny w świecie zachodnich polityków, zachodnich mediach i świecie finansów, puty nic się nie zmieni. Można stosować symboliczną pomoc, ale tylko by otworzyć swiatu oczy.