A pracownicy z Polski traktuja zz jak firme uslugowa.
Bylem kiedys na takim spotkaniu organizowanym prze konsulat RP w edynburgu. Podstawowym problemem bylo to, ze dla przewdstawiciela zwiazku (juz nie pamietam ktorego) sprawy przedstawiane przez Polakow wydawaly sie tak abstrakcyjna, ze w ogole nie mogl ich zrozumiec. Np. panna mowi, ze pracowala w firmie, ktora sie podzielila na 2 i teraz pol eteatu ma w jednej, a drugie w drugiej, co wiaze sie m.in. z koniecznoscia placenia wyzszej skladki podatkowej w jednej z firm (w UK placi sie duzo wiecej podatku jesli ma sie wiecej niz jedna prace). Pyta zwiazkowcow co moze z tym zrobic, a oni jej na to, ze system podatkowy UK polega na tym, ze... podatki trzeba placic!