Rolnicy agentyńscy żądają interwencjonizmu państwa, w tym nawet ich bogaci farmerzy. Liberałowie zgrzytają zębami. Chavez zciera ręce, bo jego ideie pozyskują nowych zwolenników. Jednym słowem wysztko coraz lepiej dla lewicy sie kręci, podczas gdy prawica nadal musi lizać rany po wciąż trwającym krachu finansowym, który pradopodobnie przeniesie sie teraz do Europy.
Interwencjonizm jest korzystny dla producentow: nie ma bankructw, gwarancja zyskow, ochrona rynku.
Inna sprawa czy konsumentom to sie oplaca...