Delikatny, umiarkowany, pełen rozwagi, przesiąknięty humanizmem wpis red. Ciszewskiego. Po tej intelektualnej enuncjacji swojego asa, lewica wolnościowa posiądzie zapewne kolejnych wielbicieli. Będzie miała ich dużo. Może nawet trzydziestu (30). ?. Na następnej gender-manifie.
Zapis pełen lewicowego szacunku wobec różnorodnych postaw społecznych i politycznych. Wymordowany przez bolszewików Lenina car okazuje się być "bandytą". Można i należy krytykować Mikołaja za jego nieudolne, okrutne i reakcyjne rządy, realistycznie oceniać działania po-październikowej bolszewii. Ale po co starać się być Kaczyńskim na odwyrtkę?
Wraz z naiwnym, oderwanym od rzeczywistości i despotycznym monarchą zamordowano również jego córki i syna. Bogu ducha winnych. Warto i o tym wspomnieć. Głównie o tym - w kontekście śmierci króla. Niech ci, którzy pamiętają rodzinę carską, mają swoich świętych i święto. Tak bardzo to szkodzi original and pure lewicowcom? Uspokojenie społeczne jest teraz fe?
Trudno się połapać, zorientować w systemie wartości i odniesień moralnych wolnościowistów. Wokół same szuje i szubrawcy - Stalin, Mikołaj, również Jaruzelski, jak czytałem wcześniej. Łukaszenka też chyba. Putin też raczej zły. Bo...? Yyy... oligarchy i kapitalisty w Rosji zamiast zarządów i spółdzielni robotniczo-przodowniczych! A na ulicy mamy jesień 2008 i zglobalizowany fundusz akcjonarny...
Nie wiem jaki jest stosunek dostojnego, czcigodnego PPP czy anarchistów Ciszy do Chaveza? W końcu w Wenezueli też jest kapitalizm. Panuje i niepodzielnie - w sumie - rządzi.
Infantylny maksymalizm i gmeranie łopatką w piasku śliniącego się dzieciaka. Śmiechu nawet nie jest to wszystko warte.
Kiedyś mówiono, że rock'n'roll jest martwy. Teraz można to samo powiedzieć o lewicy. W Europie Środkowej. I nie tylko.
prosiak!
Tak, jasne, więcej "uspokojenia społecznego", umiaru, "ładu i porządku" i może jeszcze, bo ja wiem, "szacunku dla autorytetów" potrzeba lewicy, wtedy problemy społeczne rozwiążą się od razu i impas lewicy. W sumie to dlaczego by nie dodać do tej "alei zasłużonych" jeszcze Debilju z Buszu, przecież on też musi podejmować trudne decyzje stojąc na czele mocarstwa.
Oczywiście krytyka caratu i albo Spawacza herbu "Wolski" primo voto Ślepowron, to jedno i to samo co obyczajowe odloty - dla nieboraka, któremu się to wszystko skojarzyło, bo znalazł je na kilku podstronach jednej witryny pod rząd.
Cholera, dawno nie objawił się na lewicy.pl żaden nowy mędrzec, no i proszę: orzeł, tj. prosię wylądowało.
Strzelam: jesteś fanem "Uzi" Strasznego Dziadunia czy emerytowanym politrukiem z Ksawerowa?
"Wraz z (...) monarchą zamordowano również jego córki i syna. Bogu ducha winnych. Warto i o tym wspomnieć. Głównie o tym - w kontekście śmierci króla."
Jeszcze w rankingu zaj... lewicy.pl nikt tutaj, z korwinowcami włącznie, nie żądał kultu koronowanych głów per se. Już wiem: Kolega jest z Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego? Pozdrowienia dla "Jackie Majchra", albo od razu hurtem dla Kwaśniaka.
Z ABCD można mieć na pieńku (zwierzak miał!; pamiętasz, ABCD, nasze ciekawe rozmowy np. o Samoobronie Leppieja i Oleju? :) ) i nie akceptować części lub większości poglądów przedstawianych przez niego na forum portalu, ale trzeba ZAWSZE czytać co ma on do powiedzenia! Prosiak to robi. Bo są - przemyślenia ABCD - ważne i ciekawe. Oraz b. mądre.
Dla hyjdli - pozdrowienia. Również krika - chyba przestał(was he?) być rusofobem? Gdzie jest pełen werwy Szejkin Stiwens? Walczy o wolność? Wystarczająco fertycznie, z ikrą?
Odnośnie do artykułu - dla Ruskich Stalin nie jest chyba (wyłącznie) bandytą. Trafił do prestiżowego finału konkursu "name of Russia". Czy dla Gruzinów Stalin jest bandytą? To skąd ten wielki pomnik Soso w Gori? Nie wiem jakie są ostatnie trendy wolnościowe na lewicy.pl, ale czy Saakaszwili nie jest oceniany jako kryształowy wolnościowista?
nie szalej.
Chyba jasne, że Prosiakowi chodziło o zabicie niewinnych osób z rodziny carskiej, co można jakoś uzasadniać kontekstem historycznym, ale trudno zignorować zwiazaną z tym odpowiedzialnośc moralną.
A uwagi lewicy o alienacji lewicy są trafne.
Byłem, wegetowałem, żyłem, istniałem na forum lewicy.pl, kiedy ty jeszcze wchodziłeś bez zginania karku pod stół.
Odpowiem na twoje wpisy, jeśli i kiedy odstawisz butelkę i zaczniesz pisać do rzeczy.
Oczom nie wierzę!!! Tak się stęskniłam za Tobą!!! Gdzie Cię wcięło na czas tak długi? Dlaczego pozbawiłeś mnie widoku Twoich wpisów? Dlaczego nie "adorujesz" mnie częściej, zwierzaczku!? (*_*)
Ale jesteś nareszcie!!! Ściągnęłam Cię tu widać telepatycznie, bo często o Tobie myślałam...
Masz rację, zwierzaku_prosiaku, cisza (którego przecież lubię) tym razem przegiął. Śmierć to śmierć, tym bardziej tak okrutna i w sumie bezsensowna.
Został wtedy okrutnie zamordowany nie tylko car Rosji, ale także nasz ostatni król (niestety, ale król) Mikołaj II. Zamordowano (a potem zbezczeszczono zwłoki) carycę Aleksandrę Fiodorowną (Alix von Hessen), córki Olgę (23 l.), Tatianę (21 l.), Marię (19 l.), Anastazję (17 l.) i 14-to letniego syna Aleksego oraz czworo służby, w tym osobistego lekarza cara doktora Botkina... Czy oni też byli bandytami, cisza?
To była okrutna zbrodnia, jatka wręcz, szczególnie kiedy dobijano to chore dziecko, cały czas trzymane przez Ojca na ręku (bo car był bardzo dobrym ojcem i mężem). Aleksy przeżył pierwszą strzelaninę więc Jurowski, widząc, że się porusza i jęczy stanął mu butem na głowie i z najbliższej odległości strzelił w ucho... Piotrze Ciszewski...
Pominę dalszy opis bezczeszczenia i pastwienia się nad zwłokami tych LUDZI, którzy mieli pecha być rodziną "bandyty", a także służących, którzy zostali z "bandytą" do końca... Piotrze Ciszewski.
Dodam jeszcze, że Swierdłow kazał także wymordować innych członków carskiej rodziny. Wielki książę Michał, brat Mikołaja, został wywieziony na Syberię wraz z dobrowolnie towarzyszącymi mu służącymi. Wszystkich rozstrzelano w Permie. Na Syberię wywieziono też siostrę byłej carycy Elżbietę Fiodorowną, która po tragicznej śmierci męża, wielkiego księcia Sergiusza Aleksandrowicza została mniszką i zyskała wielki szacunek dzięki prowadzonym przez siebie akcjom charytatywnym. Wraz z kilkoma kuzynami Mikołaja - księciem Joannem Konstantynowiczem, Włodzimierzem Pawłowiczem Palejem, Sergiuszem Michajłowiczem i Konstantym Konstantynowiczem zostali w okrutny sposób zamordowani w lesie obok Jekaterynburga. Wszystkich pobito kolbami karabinów, wrzucono do kopalnianego szybu i obrzucono granatami. Jeden z chłopów będący przypadkowo świadkiem tej sceny, opowiadał potem w śledztwie, że jeszcze następnego dnia z szybu dochodziły jęki. Gdy kilka miesięcy później białogwardziści odnaleźli dzięki niemu miejsce kaźni, okazało się, że Elżbieta Fiodorowna jeszcze w szybie opatrywała rany krewnym.
W twierdzy Pietropawłowskiej w Piotrogrodzie rozstrzelano czterech kolejnych wielkich książąt - Pawła Aleksandrowicza, Dymitra Konstantynowicza, Mikołaja Michajłowicza i Jerzego Michajłowicza. Ocalały siostry cara Mikołaja - Ksenia i Olga - były z matką na Ukrainie, a tam władza Swierdłowa wówczas nie sięgała. Udało im się zbiec za granicę.
Tak więc na polecenie z Moskwy, wydane przez Lenina i Swierdłowa, wymordowano wszystkich Romanowów, którzy byli w rękach bolszewików, zanim wykonano egzekucję na carskiej rodzinie.
......
Zwierzaczku, pokarz się częściej! I napisz mi koniecznie co nowego słychać w gminie Łobez! Poprawiło się? (*_*)
.
Z tego szczęścia, że Cię zobaczyłam rozum mi odjęło i "mowę" poplątało! Dla Ciebie tego byka zarąbistego uwaliłam! Doceń moją wpadkę! Masz się pokazać!!! POKAŻ się!!!
(*_*)
"Uwagi o alienacji lewicy" potrafi dziś wygłosić każdy, nawet dziennikarz TVN-u czy innego Ziewnik Cajtung. Pytanie o przyczyny, diagnozę i metody terapii.
Gdyby Zwierzę proponował rzetelną analizę PRL, ZSRR, Rosji, ich dorobku i stron negatywnych, to byłby to dla mnie wstęp do jakiejś rzetelnej dyskusji.
Ale nic z tych rzeczy, Zwierzę wyraźnie domaga się umiaru w ocenach, a nawet szacunku dla (fanów) Stalina i Jaruzelskiego, a także carskiej rodziny. Nie da się tego uzasadniać żadnym lewicowym, ani nawet republikańskim projektem społecznym - tylko konserwatyzmem w najbardziej dosłownym tego słowa znaczeniu. No i git, ale po co stawiać to jako rady dla lewicy? jakie rady? "Szacunek dla wielkich postaci historycznych, które coś robiły"?
Ciekaw jestem, jaka jest Zwierzęca ocena sprawy "BOLKA"?
Zwierzę: ja na co dzień piszę kiedy i jak mam ochotę.
Prosiakowi ewidentnie chodziło o to, że możemy nie lubić caratu, ale trudno zachwycać się wyjątkowo bestalskim zabiciem rodziny ostatniego cara.
Prosiak postawił też taki problem: do dziś są ludzie, którzy szanują, z jednej strony cara, z drugiej - o dziwo - Stalina.
A ten kierunek lewicy, który zawsze wiedział wszystko najlepiej i traktował ludzi jak pionki w swej partii szachów?
"Stało się" - można o jego przywódcach powiedzieć słowami Krasińskiego - "że zniknęli z powierzchni ziemi i wielkie milczenie jest po nich".
Proponuję rzetelną analizę PRL, ZSRR, etc.
A jednocześnie domagam się umiaru w ocenach. Nasz polski maksymalizm - szermowanie "bandytami" i dziarskimi, skrajnymi ocenami - nie jest potrzebny. Chyba nikomu.
Uważam, że pluralizm postaw etycznych, ideologicznych jest jak najbardziej na miejscu, szczególnie dzisiaj. Czasy bolszewii i jedynie słusznego dyskursu dawno minęły.
Rozdrapywanie ran przeszłości i inwazyjne konfliktowanie społeczeństwa - to działanie wybitnie antylewicowe w każdym tego słowa znaczeniu.
Prof. Łagowski, który często pisze mądre rzeczy w "Przeglądzie", jest konserwatywny i uważa, że w warunkach współczesnej dominacji postaw eklektycznych, rozchwiania, zawirowania postindustrialnego, lewica prospołeczna i ideologiczna może oraz powinna być bardziej konserwatywna niż rewolucyjna. Czymżesz innym, jeśli nie konserwatyzmem jest nostalgia za PRLem, a raczej i wyłącznie tym wszystkim mądrym i dobrym, co było w systemie słusznie minionym?
Sprawa Bolka mogłaby być rosądnie wykorzystana przez lewicę w Polsce - gdyby takowa istniała. Kiedy w obozie zwycięzców, czyli neoliberalnej postsolidarii, jedni gryzą się z drugimi - może to tylko cieszyć. Cóż z tego, skoro z lewicowego punktu widzenia "cieszy" na próżno?
Hyjdluniu - pozdrawiam i postaram się częściej bywać na forum. Nie pisałem, bo nie podoba mi się moderacja, ale staram/łem się czytać wasze wpisy i być na bieżąco.
albo miec zerową wiedze, aby zestawiac razem -z takimi epitetami - jednego z najwiekszych ludobójców XX wieku z carem Mikolajem.
Ciszewski- za wszysytkich carów z dynastii Romanowów nie zgineło nawet 10% ofiar Lenina, Trockiego i Stalina!
Anglicy za czasów Cromwela i Francuzi czasów ichniej wielkiej rewolucji MUSIELI zgładzić swych królów z tego samego powodu, dla którego zdecydowali się na to bolszewicy. Życie królów i ich rodzin ma swoje blaski i cienie. Modą mordować ale też mogą być mordowani.
Różnica polegała na tym, że bolszewikom, po udokumentowanych, długotrwałych zabiegach, mających na celu inne rozwiązanie - udało się pozbawić życia CAŁĄ rodzinę carską i stąd nie doszło do recydywy ustanowienia monarchii, jak w wypadku Anglii i Francji. A wszystkie wojska interwencyjne działały na zasadach "ochotniczych", nie mogły być szeroko wspierane z budżetów państw, które je sponsorowały, ograniczona kasa trafiała też do "białych".
Czemu? Ano, brak było legitymizacji dla wypowiedzenia wojny. Znakomicie funkcję tę spełniłby jakikolwiek prawomocny następca tronu - tak jak to było w wypadku cromwellowskiej Anglii i rewolucyjnej oraz napoleońskiej Francji. Bolszewicy dobrze znali historię i potrafili wyciągać z niej wnioski.
Oczywiście, można zwyczajnie, po ludzku współczuć carskiej rodzinie - rodzinie Mikiłaja II, który znacznie przedtem zyskał wśród ludu przydomek "Krwawy" i "Wieszatiel". Zasłużenie.
Podobnie można też współczuć choćby sześciorgu dzieci Goebbelsa. Do tego każde zabójstwo przez rozstrzelanie w warunkach wojny może budzić później wszelakie niepokoje moralne.
W wypadku ostatnich Romanowych sprawa jest o tyle prostsza, iż żaden rzetelny historyk nie zaprzeczy, że ta zbrodnia bolszewików uratowała Rosję przed ofiarami, które liczyć by można było w miliony.
Oczywiście, ofiarą padliby ludzie prości, nieutytułowani, dla śmierci których ocena historii klas panujących (a historia jest nauką z gruntu klasową) ma całkiem inną miarę. Bo "najdzielniej biją króle, a najczęściej giną chłopy". I taka jest ich niby to powinność.
Tak jak pod Samosierrą. Przed szarżą polskich szwoleżerów poległo tam około 2 tysięcy francuskiej piechoty. Atak polskich szwoleżerów kosztował ich bodaj niespełna 60. poległych ale dwory Europy pokryły się kirem na wieść o poległych - uzurpator poświęcił "taką krew!"...
Na koniec, może przydługi, cytat, w którym myśl zawartą nie sposób streścić krócej, a dotyczy sprawy zasadniczej - barbarzyństwa związanego z każdą wojną, nie wyłączając wojny klasowej, w tym wypadku - barbarzyństwa instytucji zakładników:
"Po tym, gdy Komuna Paryska została utopiona we krwi i reakcyjne bydło całego świata szargało jej sztandar w błocie obelg i oszczerstw, znalazło się niemało demokratycznych filistrów, którzy, przystosowując się do reakcji, potępiali komunardów za rozstrzelanie 64 zakładników, z arcybiskupem Paryża na czele.
Marks ani minuty nie zawahał się przed wzięciem krwawego aktu Komuny w obronę. W okólniku Rady Generalnej Pierwszej Międzynarodówki, w słowach, w których czuje się wzbierającą lawę, Marks przypomina wpierw o zastosowaniu przez burżuazję instytucji zakładników w walce z ludami kolonialnymi i własnym ludem i - powołując się następnie na systematyczne rozstrzeliwanie przez rozbestwionych reakcjonistów wziętych do niewoli komunardów - kontynuuje: „...Komunie pozostawało tylko uciec się do pruskiego obyczaju brania zakładników, aby ochronić życie jeńców. Wersalczycy jednak rozstrzeliwując w dalszym ciągu jeńców poświęcali tym samym życie zakładników. Czyż można było nadal ich oszczędzać po krwawej łaźni, którą pretorianie Mac-Mahona uczcili swe wkroczenie do Paryża? Czyż i ta ostatnia obrona wobec nie cofającego się przed niczym barbarzyństwa rządów burżuazyjnych - wzięcie zakładników - miała się stać czystym pośmiewiskiem?”.
Tak pisał Marks o rozstrzelaniu zakładników, chociaż za jego plecami w Radzie Generalnej siedziało niemało Fennerów Brookwayów, Normanów Thomasów i innych Ottonów Bauerów. Lecz tak świeże jeszcze było oburzenie światowego proletariatu na bestialstwo Wersalczyków, że reakcyjne bałamuty wolały milczeć, w oczekiwaniu na lepsze dla nich czasy, które, niestety, miały wkrótce nadejść. (...).
Gdy Rewolucja Październikowa broniła się przed zjednoczonymi siłami imperializmu na froncie długości 8000 kilometrów, robotnicy całego świata z tak gorącą sympatią śledzili przebieg jej walki, że przed ich obliczem zbyt ryzykowne było potępianie „odrażającego barbarzyństwa” instytucji zakładników. Trzeba było całkowitego zwyrodnienia radzieckiego państwa i tryumfu reakcji w szeregu krajach, by moraliści wypełzli ze swych szczelin... na pomoc Stalinowi. Jeśli bowiem represje broniące przywilejów nowej arystokracji mają tę samą wartość moralną, co rewolucyjne środki walki wyzwoleńczej, to Stalin jest w pełni usprawiedliwiony, gdyby... gdyby nie to, że byłby to wyrok na całą rewolucję proletariacką".
L. Trocki, "Ich moralność a nasza".
Mnie się dotychczas wydawało, że kult Soso w dzisiejszej Gruzji jest argumentem ina niekorzyść fanów Saako. Okazuje, że niekoniecznie - tzn. może być to argument na plus, bo... jest (Soso, nie Zwierzak) znany i lubiany w różnych częściach świata i stare matrioszki wzruszają się przed jego portretami. To prawda, "są tacy ludzie" - prawdą jest też to, że "są tacy ludzie", którzy potrzebują na co dzień w TV Majdana albo Ryśka z "Klanu".
W dzisiejszej Polsce proporcjonalnie jeszcze większy odsetek uważa Spawacza hr Ślepowron za bohatera. Jednak, co wykazała dyskusja pod tekstem Ikonowicza, kult Jaruzelskiego i stanu wojennego daje lewicy niewiele jeśli chodzi o poznanie genezy polskiego kapitalizmu. Wręcz przeciwnie, proces Jaruzelskiego ujawnił, co ów człowiek poczytuje sobie za sukces - zbudowanie (czołgami rozjeżdżającymi 10-milionowy ruch pracowniczy) podwalin pod 1989 r. (czytaj: Mazowieckiego i Balcerowicza).
Zresztą, przywoływany tu jako "autorytet" Łagowski to idealny przykład tego, o czym mówię: konserwatysta, zaprzysięgły wróg WSZELKIEJ (patrz "Szkice antyspołeczne") sfery socjalnej, gospodarczy korwinowiec, obrońca junty Jaruzelskiego przed masowym ruchem "pierwszej Solidarności" i zarazem obrońca "GW" przed "rewolucjonistami z PiS", a także facet, dla którego polska transformacja byłaby spoko, gdyby nie to, że niepotrzebnie dano hołocie za dużo swobód i w efekcie dostaliśmy ochlokrację (patrz: recenzja książki Kołodki pióra Łagowskiego w "Przeglądzie" parę tygodni temu).
Łagowski nawet nie ukrywa (była tu dyskusja pod tekstem wywiadu z nim z "Przeglądu"), że broni PRL-u z pozycji obrony "status quo", ładu i porządku.
Zwierzaku, jeśli komuś nie odpowiada masowa wyprzedaż resztek majątku publicznego i jankeskie oddziały specjalne do osłony instalacji rakietowych na terytorium Polski to chce tą sytuację ZMIENIĆ i wtedy obiektywnie zbliża się do postawy w szerokim tego słowa znaczeniu rewolucyjnej (co nie przeszkadza mu dogadywać się z ludźmi wierzącymi i patriotami, gdy mają takie same poglądy na sprawy gospodarcze czy militarne).
Lewica konserwatywna, jaką proponuje Łagowski, to obrona aparatczyków. A jaką proponujesz Ty, skoro od problemu "Bolka" właściwie się wykręciłeś? BTW. stwierdzenie, że cały obóz postsolidarnościowy per se jest neoliberalny to bzdura, choćby Gwiazdowie znakomicie go falsyfikują, jeśli mówić o postaciach kojarzonych z rozliczeniową stroną debat o najnowszej historii Polski. Doradcą gospodarczym KPN w czasach jej świetności był przez lata prosocjalny Sandauer.
Ale przecież z pierwszej "Solidarności" i zdecydowanie socjalistycznego skrzydła podziemia lat 80. wywodzi się Ikonowicz. No, ale kudy im wszystkim do realistycznych, i ugodowych (co z tego, że skrajnie prorynkowych) konserwatystów...
Tak się zastanawiam, czy wykonanie wyroku śmierci trybunału w Norymberdze przez powieszenie na hitlerowskich zbrodniarzach nie było czasem barbarzyństwem? Czy nie czas już, by propagowana tu konserwatywna lewica poddała tę zbrodnię pod osąd moralny?
Ciekawy wątek podjął tu też Wujek Włodek...
W myśl jego sugestii, to bolszewicy, czy też zrewoltowani rosyjscy robotnicy i chłopi (bo iluż tych bolszewików wtedy było?) z nadmiaru wojennego wigoru sprowokowali interwencyjne najazdy kilkunastu państw.
Tymczasem tak to już jest, że w przeciwieństwie do oporu sił klas dotąd panujących, każda rewolucja, aby zwyciężyć musi mieć miażdżące poparcie mas, bo nawet broń musi zdobywać na wrogu. W ten właśnie sposób przechodzi swoisty test demokracji.
Wujek Włodek zdaje się też zapominać, że Józef Piłsudski pomny był niebezpieczeństwa restauracji caratu do tego stopnia, że "wystawił" Denikina, bo ten - przekonany o bliskim sukcesie kontrrewolucji i caratu - nie chciał nawet słyszeć o niepodległości Polski, gotów był rozmawiać jedynie o autonomii, o której jeszcze niedawno nawet słyszeć nie chciał Mikołaj II. Śmierć rodziny carskiej - w komplecie! - była dla Piłsudskiego wiadomością bardzo dobrą, choć długo wiarygodnie nie potwierdzoną.
Ostatnio Miller wystąpił z oskarżeniem pod adresem przywódców warszawskiego powstania. Jest ono zgrubsza zasadne, tyle że jednostronne obwinianie ich - poprzez redukcję - o śmierć 200 tysięcy mieszkańców Warszawy i zniszczenie tejże pomija tę drobną okoliczność, że powstańcy nie powybijali się sami, a do zniszczenia Warszawy nie mieli nawet wystarczających środków. A sprawca obu tych rzeczy był w Warszawie okupantem, najeźdźcą.
I na koniec wtręt z cytowanego już źródła, coś o "mniej szlachetnej" (jak dla kogo) odsłonie wojny secesyjnej w USA i ówczesnym prezydencie Północy:
"Znaczenie Lincolna polega na tym, że dla osiągnięcia wielkiego historycznego celu, jaki rozwój postawił przed młodym narodem, nie wzdragał się on przed najostrzejszymi środkami, GDY OKAZYWAŁO SIĘ TO KONIECZNE (zaznaczenie moje). Chodzi nawet nie o to, który z wojujących obozów spowodował czy też poniósł największą ilość ofiar. Historia ma różne miary dla okrucieństwa Północy i okrucieństwa Południa w wojnie domowej. Właściciel niewolników, który sprytem i przemocą zakuwa niewolnika w kajdany i niewolnik, który przy pomocy sprytu czy przemocy uwalnia się z kajdan - niechaj nam godne pogardy eunuchy nie mówią, że są równi przed sądem moralności!".
Trzeba byc kompletnym kretynem aby wybielac cara Mikolaja II, ktory byl miedzy innymi odpowiedzialny za tragedia, ktora wydarzyla sie w czasie ceremonii koronacji w Moskwie 18 maja 1896 roku. Byla to tzw "panika na Chodynce", która pochłonęła życie prawie 1400 osób.
Dodajmy do tego "Krwawa niedziele", w wyniku ktorej okolo 5 tys. osob zostalo zabitych.
Warto pamietac, ze Car Mikolaj II byl rowniez krolem Polski. Paradoks polega na tym, ze to jego smierc umozliwila nam odzyskanie niepodleglosci. Przypomnijcie sobie, jak zareagowal Pilsudski na propozycje "bialych", aby rozbic wspolnie bolszewikow.
@zwierze
Nie rozumiem o co Ci chodzi. Czy mamy ubolewac nad smiercia cara, ktora dala nam niepodleglosc? Jesli chodzi o jego rodzine to faktycznie mozemy potraktowac to jako zabojstwo; ale z drugiej strony, gdy uswiadomimy sobie w jakich warunkach zyly miliony Rosjan, a w jakich carska rodzinka, to jakos tak bardziej mi zal tych wszystkich dzieciakow, ktore masowo umieraly na gruzlice.
No i jeszcze slowko na temat konserwatyzmu, gdyz nie sprowadza sie on, do szacunku wobec sukcesow przeszlych pokolen. Ja jako socjalista cenie sobie tradycje socjalistyczna i nie czyni mnie to w zaden sposob konserwa.
Konserwatyzm to po prostu wiara w to, ze rzeczywistosc jest czyms naturalnym ergo hierarchia i stosunki spoleczne sa stanem naturalnym, ktorego nie warto zmieniac.
"Co jest rozumne, jest rzeczywiste; a co jest rzeczywiste jest rozumne". Haslo prawicy heglowskiej najlepiej oddaje sens konserwatyzmu.
I wlasnie na tym bazowal konserwatyzm zarowno kapitalistow, krolow, carow jak i sowietow. Jako socjalista, mam w nosie takie tlumaczenie rzeczywistosci i pomimo, ze Lagowskiego cenie, to nie zawsze sie z nim zgadzam. A dzieje sie to wlasnie wtedy, gdy wychodzi z niego ten fanatyczny panstwowiec.
za tragedię w czasie koronacji. To był nieszczęśliwy splot okoliczności i głupoty organizatorów. No, ale przecież nie car był organizatorem koronacji.
BTW, pewnie wymordowanie rodziny carskiej to była zbrodnia, ale...czy jak czytacie że kolejny pociotek jakichś Branickich czy innych Potockich odzyskuje "zagrabione" pół miasta, nie nachodzi was myśl że jednak dawniej trzeba było...
Wszystkim nam, mieszkającym w Polsce, brakuje trzeźwego: lewicowo-społecznego, konserwatywnego z domieszką zdrowego liberalizmu, osądu rzeczywistości.
Postawy skrajne - miotanie się od jednej ortodoksji (np. erystyka polegająca na wyzywaniu przeciwników politycznych, Jaruzelskiego, etc.) do drugiej (ocenianie mordu na rodzinie cara jako sposobu na odzyskanie niepodległości, sic! - niepodległość uzyskaliśmy dzięki wysiłkom poszczególnych ludzi o nastawieniu patriotycznym, historycznemu zbiegowi okoliczności, powojennym uwarunkowaniom geopolitycznym w Europie i dobrej woli prezydenta USA) jest drogą na manowce.
Lewica jako praktyka polityczna w Polsce nie istnieje. Romantyczno-rewolucjna czy PRLowska - wszystkie przeszły do lamusa historii. To se ne vrati. Koniec, kropka.
Człowiek rozsądny w zglobalizowanym, może nam się to podobać lub nie, świecie przyjmuje postawę eklektyczną - ciągnie to, co najlepsze i możliwe do zastosowania w danych warunkach z lewej i prawej strony. Dzieje się to np. w Rosji od 1999 r., w Ameryce Płd., działo w Europie Zachodniej po II wojnie, etc.
Rozbudzanie konfrontacyjnych namiętności społecznych w transformujących się państwach posocjalistycznych niczemu nie służy. W Rosji istnieje grupa monarchistów, ludzi zainteresowanych przeszłością, szanujących ją - dla osiągnięcia ogólnej sanacji warto, żeby zachowali swoją odrębność. Tak, z mojego punktu widzenia, ostatni car Rosji był politykiem fatalnym, dopuścił się wielu haniebnych czynów, ale, na boga!, nie mam nic przeciwko temu, żeby kozacy czcili pamięć jego rodziny, zamordowanego carewicza, etc.
To samo odnosi się do tych, którzy z sentymentem wspominają PRL czy przedwojnia i Piłsudskiego, etc. Dla każdego coś miłego i swoja nisza, bez narzucania rozwiązań innym.
Byłem jednym z tych, którzy na forum portalu zawsze przeklinali i złorzeczyli, wytykali błędy balcerowiczowskiej pseudo-transformacji po 1989 r. Co z tego, trzeba było pozwolić działać Kołodce - więcej i dłużej, ale kogo to wtedy obchodziło? Wolnościowistów? Zachłyśniętych chyba wyłącznie przaśną liberalizacją obyczajów po '89 r. Ostentacyjny homo-dyskurs to nie jest główny czynnik, okoliczność, która wpływa na to czy jestesmy wolni.
Generał działał w warunkach kryzysu systemu, potem - katastrojki Gorbaczowa. Nie mógł być tym, który uratuje system. Początki polskiego kapitalizmu mogły być inne, tak. To jest nasza wina, że były takie, jakie były, a nietylko Jaruzelskiego, który musiał się jakoś dostosować do prądów liberalizujących życie w bloku wschodnim. Nie można go obarczać wyłączną odpowiedzialnością za Balcerowicza, chyba, że absurdalnie założymy, iż głównym celem jego działalności było doprow. do masowej pauperyzacji ludności. Wszystko co złe w nowej Polsce - zdarzyło się po tym, jak przestał mieć realny wpływ na poczynania rządzących.
Michał - ja kompletnie inaczej, odwrotnie oceniam to, o czym mówi i naucza prof. Łagowski. Czytałem ostatnią jego książkę - zbiór felietonów. Mądry, wyważony stosunek do przeszłości, jej osiągnięć, ciągłości państwowej na linii PRL-RP, demitologizacja najbardziej skrajnych, szkodliwych dla Polski postaw Solidarności, dbałość o właściwą kondycję społeczną pod kątem rozwiązań gospodarczych (miejscami wręcz socjalizm!), umiarkowana krytyka tego wszystkiego, co w demokracji środkowoeuropejskiej jest najbardziej idiotyczne i zardzewiałe, fenomenalne jak na warunki polskie poglądy nt. polityki wschodniej - czyli odrzucenie klinicznej, histerycznej rusofobii, jako prądu myślowego dominującego w polskiej polityce od 1989 r. Niezwykle przenikliwy, inteligentny myśliciel. Powinien być sowietnikiem wszystkich polskich rządów, żyło-by się nam wtedy lepiej.
Może czytałeś książkę jakiegoś innego prof. Łagowskiego, Michale? Łagowski to dzisiaj konserwatywny socjalista.
Łagowski, już za poprzedniego systemu był zaliczany przez opozycję do "skrajnej prawicy", z drugiej jest on reprezentantem tego czego polskiej prawicy brakuje- myślenia państwowego. Polska obecna prawica dochodziła do władzy w ramach hamowanej od góry przez Jaruzelskiego, ale jednak mającej oddolne poparcie rewolucji ludowej. Jak jednak w każdej rewolucji udział ludu się szybko zakończył, na rzecz udziału elit ruchu solidarności, które jednak były i są mocno skłócone. Rewolucja, jaka by nie była, zawsze zaczyna od stopniowej likwidacji poprzedniego systemu, by zbudować nowy, tak by elity rewolucji zdołały się uwłaszczyć. Wymienia się przede wszystkim przywódców, zastępując ich swoimi, zostawiając na razie nieruszone elementy aparatu administracyjnego (wszak czymś trzeba kierować państwem) by stopniowo je przebudować. Np. Bolszewicy przejęli kadry carskiej ochrany, tylko usunęli szefów.
Łagowski widząc ciąg między III RP a PRL-em neguje odwoływanie się do tradycji/mitologii II RP, z którą III RP przecież prawie nic nie łączy- zarówno pod względem etnicznym (państwo wielonarodowe, teraz mono etniczne), klasowym- państwo na drodze pomiędzy industrializacją a poprzednią gospodarką wiejską, z wreszcie wciąż istniejącymi elitami arystokratycznymi, które mimowolnie utrzymywały państwa zaborcze, wszak wszystkie były monarchiami, mniej lub bardziej absolutnymi, chociaż rządziły swoimi państwami za pomocą rozbudowanej od XVI biurokracji (we Francji, Dla Prus i Austrii jest to wiek XVII, a Rosji XVIII). Powojnie państwo Polskie radykalnie przebudowało pozostałości II RP, czego największym efektem jest industrializacja i stworzenie wielkomiejskiej klasy przemysłowej na skalę do tej pory w Polsce niespotykaną.
Polska prawica wie zapewne, że nić łącząca II z III RP jest czysto mitologiczna, prawie wszystko poza etnosem się zmieniło, dlatego tak jak zawsze rewolucjoniści pisze własną (jedynie słuszną) historię, negując radykalnie przeszłość, i teraz kiedy zmienia się pokolenie służące państwu dobiera się do skóry emerytowanym pracownikom służb bezpieczeństwa. Zapomina, że w momentach kryzysu to właśnie umiarkowana przemoc utrzymuje ludzi w ryzach, i zmusza ich do pracy na rzecz dobra wspólnoty państwowej. Na ile się orientuję to SB nie zajmowało się chyba tylko inwigilacją opozycjonistów/ rewolucjonistów. Dlatego odbieranie pracownikom wyższych emerytur, uważam, za działania antypaństwowe właśnie, ale to może być bomba z opóźnionym zapłonem. Niszczy ona bowiem tą niepisaną umowę, że pewne cele państwa są niezmienne- jest nim przetrwanie systemu państwowego w tej czy innej formie. W dodatku to nie pierwszy taki atak na tych ludzi. Niedawno zniszczono WSI, a wywiad wojskowy to zawsze jest elita, i dla każdego państwa pierwsza warstwa ochrony przed wrogą infiltracją. Widzimy, że nowi ludzie nie są przygotowani jak należy. To prawda, nauczą się z czasem, praktyka robi swoje, ale nikt im nie da gwarancji, że kiedyś nie podzielą losów poprzedników- nie zostaną w niektórych przypadkach sprzedani obcym służbom. Tak jak nikt im nie da gwarancji, że ktoś im kiedyś nie odbierze emerytur, wyższych bo pracowali dla państwa. Polska prawica jest siłą narodową, konserwatywną i anarchistyczną zarazem- forma jest nieważna, liczy się esencja, naród. tak można zbudować państwo narodowe, którego plusem jest minimalizowanie napięć społecznych na tle etnicznym. Jednak każde państwo ma tendencję do ekspansji jak tylko okrzepnie, jedna nici są przerywane, ale budowane są nowe, a i z czasem stare też są wznawianie. USA dąży do hegemonii na Eurazją, Rosja dąży do hegemonii na obszarze postradzieckim, a przynajmniej jego części. A Polska jako raczej małe państwo może być albo pionkiem w tej grze, i w tym celu oparte na resentymentach antyrosyjskich państwo narodowe się świetnie sprawdzi, albo stać się częścią nowej, powstającej struktury państwowej- UE. Tylko, że to ostatnie wymaga, przynajmniej od elit pewnego internacjonalizmu, myślenia w kategoriach dobra państwa, a nie tylko dobra narodu rozumianego jako mitologiczny związek pokoleń. Nasz narodowy resentyment nie służy UE, bo poza nami, większość państw nie ma do Rosji trwałych resentymentów. A nie możemy stworzyć państwa Europejskiego, jeśli wpierw nie nauczymy się dbać o realną- czyli państwo właśnie, a nie tylko mityczną/kulturową wspólnotę jaką jest naród. Na razie z rewolucyjnym zapałem ten związek jest niszczony. Historia pisana na nowo, i za kilkanaście/kilkadziesiąt lat, trzeba będzie wszystko jeszcze raz odkłamywać. Historia oficjalna jest bowiem niczym więcej jak chwilową interpretacją przeszłości na potrzeby bieżącej polityki.
I to jest myśl Łagowskiego z moimi małymi dodatkami.
a w jakich warunkach żyli mieszkańcy ZSRR, a w jakich - rodzina "Iljicza Drugiego"?
Tu akurat - pudło. Rodzina "Iljicza Drugiego" żyła najskromniej ze wszystkich dotychczasowych lokatorów Kremla. Są na to liczne dowody, a gdyby było przeciwnie, elaboraty na ten temat już dawno zajęłyby pokaźną bibliotekę. Nie ma ich.
Ciekawostą jest, że i przedtem, na emigracji, Lenin nie utrzymywał się z partyjnej pensji - zarabiał pisaniem haseł do słownika Granata. I w ogóle był człowiekiem mającym bardzo małe potrzeby materialne.
Z czasów kremlowskich zaś największym wydatkiem miesięcznym z nim związanym były zakupy książek i czasopism. Czytał dziennie od 300 do 600 stron. Stąd te koszty.
ciszewski, jestem pod wrażeniem tak napisaliście niusa by umknęło uwadze, że nie zbrodniarz stalin tylko zbrodniarz lenin zabił rodzinę carską.
I jeszcze trzy drobiazgi ilustrujące "rozrzutność" Iljicza: Malkow, ówczesny komendant Kremla wspomina o kłopotliwym incydencie jeszcze z czasów urzędowania w Smolnym, kiedy to Lenin urządził karczemną awanturę i wdrożył śledztwo, kiedy zorientował się że na obiad dostaje trzy wędzone ryby, a pozostali po dwie. Dziś wydaje się to śmieszne, wtedy - nie.
Później była sprawa przydziałów wina - już na Kremlu, "bo Gruzini potrzebują wina", no i kradzieży samochodu Lenina, zaparkowanego bez dozoru, bo szef rządu radzieckiego jeździł do czasu zamachu... jednym samochodem z kierowcą i jednym ochroniarzem.
Takie to były czasy i tacy ludzie.
Ciekawostka ilustrująca ówczesnych ludzi socjalistycznego chowu: po śmierci Piłsudskiego w opisie jego majątku w rubryce "złoto i kosztowności" figuruje zapis: "spinka, sztuk - jeden".
A lależną mu pensję rządową w czasie pobytu w Sulejówku przeznaczył w całości na Uniwersytet Wileński. "Nie jestem jeszcze tak stary, bym nie mógł na siebie zarobić" - orzekł. I zarabiał pisaniem artykułów.
Takie to były czasy i tacy ludzie.
"Iljicz Drugi" to - w języku radzieckiego samizdatu, np. książek A.Zinowiewa - Leonid Iljicz Breżniew.
Proste pytanie; czy gdyby "biala" Rosja wygrala z bolszewikami, a car zachowal wladze, to czy Amerykanski prezydent pomoglby nam w odzyskaniu niepodleglosci?
Widzisz, duzo piszesz, ale jak mawiaja angole, malo w tym substancji. Zamordowanie cara nie bylo sposobem na odzyskanie niepodleglosci, ale bez watpienia walnie sie do tego przyczynilo. Otorz to byl wlasnie ten zbieg okolicznosci; smierc cara i koniec wojny. To nie jest radykalizm ale racjonalizm.
Stosujesz stary zabieg, rostawiajac swoich przeciwnikow po katach radykalizmu, samemu stwaiajac sie niczym onegdaj Michnik w samym srodku, roszczac sobie prawo do obiektywnosci, tylko, ze jakos tak nic z tego nie wynika. Bo o czym Ty piszesz? O tym, ze nalezy szukac jak najlepszych rozwiazan? Przeciez to jasne! Ale w zaden sposob nie wynika to z tego, abym mial sie roczulac nad monarchistami i im podobnymi. Nie widze wniosku.
A, to sorki. No, Leonid to żył jak za cara, może nawet lepiej. Miał ogromną kolekcję samochodów. Lubił je, kolekcjoner jesen...
Zaryzykuje, ze za Sowietow, zylo sie jednak Rosjanom lepiej niz za Cara. Stad chyba bierze sie ten sentyment wobec ZSRR, czyz nie?
W poscie do "zwierza"
-jest: "Nie widze wniosku"
-powinno byc: "Nie widze zwiazku"
excuse mua
Aksjonow, rosyjski reżyser i najdłużej dyrektor "Lenfilmu" - największej swego wytwórni filmowej na świecie - w swoim serialu "Porwanie Europy" o kradzieży dzieł sztuki, opowiada zajmującą historię. Otóż trafił z kamerą do największego poza Rosją muzeum ikon, bodaj w Rotterdamie. Oszołomiony ich ilością, zaczął dochodzić, jak tu trafiły. Śledztwo wykazało, że były to prezenty dawane wybitnym zachodnim lekarzom, przywoływanym na Kreml dla oceny zdrowia tego, czy innego kremlowskiego przywódcy. Oczywiście, wywozowi towarzyszył stosowny dokument stwierdzający legalność wywozu.
W swoim filmie Aksijonow z sarkazmem informuje widza, że teraz Rosjanie mogą się przekonać, jak cenne było zdrowie ówczesnych przywódców partii i państwa. A ikony te nie sposób już dla Rosji odzyskać, bo trafiły na zachód w pełni legalnie - kończy.
Raz po raz trafiają się tu wezwania do lewicy, by podjęła ponadklasowe staropolskie wezwanie "Kochajmy się!", w znaczeniu "pracujmy razem".
Ktoś jako koń, inny - jako jeździec...
na myśli to maż tych obywateli co żyli, ci co zmarli od ołowiu to chyba gorzej by wspominali jakby mogli.
Co do tezy owszem lepiej się żyło w ZSRS niż za Cara tak samo jak lepiej się żyło za Poniatowskiego niż za Henryka Walezego. Powszechnie nazywamy to postępem technicznym. Ten na waszą niekorzyść nie ma nic wspólnego z socjalizmem
...na takie Haiti jakoś postęp techniczny nie dociera. Podobnie do dziesiątek innych szalenie rynkowych państw kapitalistycznych. W przeciwieństwie do takiej np. Kuby.
Mikołaj II był mniejszym bandytą od Stalina, tylko na ile wynikało to z jego "umiarkowania" a na ile z nieudolności aparatu władzy i jak by nie było mniejszych środków represji dostępnych władzy.
O ile zabicie rodziny carskiej uważam za błąd, o tyle zabicie tyrana powinno być popierane przez wolnościowców i zestawienie Mikołaja II z Chavezem jest tu nie na miejscu, bo Chavez nie wiesza za działalność opozycyjną i nie każe strzelać do robotników.
Fakt że Mikołaja zabili ludzie którzy później sami często odpowiadali za większy bandytyzm nic nie zmienia. Czy mamy rehabilitować lokalnego gangstera jeśli zabiła go mafia wołomińska?
Były jeszcze ( podobne anegdoty o zarządzonej przez Lenina oszczędności prądu elektrycznego i wygaszaniu światła w dopiero co opuszczonych pomieszczeniach. A przypadku "Ziuka" o suszonych, krojonych w kostkę owocach jako jednym z głównych składników pożywienia. Poważnie piszę, choć nie pomnę w tej chwili źródeł.
owszem utrzymanie w dobrym stanie wozów z lat 50 to nawet wyczyn a nie tylko postęp.
powiedz mi tylko czemu jakoś nie widać na kubie autostrad, i czemu tory im zardzewiały. Powiedz mi czemu ludzie ryzykują życie i uciekają na Florydę
A tak na dokładkę, tak poważnie to czemu przyrównujesz Kubę do Haiti na tej samej zasadzie można by ją przyrównać z Bahamami. To była zapomniana przez Boga kolonia Francuzka. Kuba dla odmiany była najbogatszą kolonią Hiszpanii. Jeśli chcesz pobawić się w poważne przyrównanie to zestaw Kubę z Puerto Rico. Bardzo zbliżona historia obu wysp
1) Co do braku kontroli ze strony Jaruzelskiego piszesz po prostu nieprawdę (bo z tego, co piszesz wynika, że pamiętasz te czasy i nie ma tu mowy o niewiedzy): rozkradanie majątku państwowych przedsiębiorstw rozpoczęło się od I poł. lat 80., ustawa o działalności gospodarczej - 1988 r., o zagranicznych kredytach Gierka nie wspominając.
2 a) wpisz sobie do wyszukiwarki jakiejkolwiek biblioteki on-line SZKICE ANTYSPOŁECZNE, sprawdź autora, a najlepiej poczytaj - znajdziesz i pochwały liberalnego PZPR-owskiego ministra Wilczka, i żale nad rozrostem państwa socjalnego (w latach 90.!)
2 b) wyguglaj sobie "Wędrującego profesora") felieton Łagowskiego z Przeglądu o książce Kołodki - występuje z pozycji liberalnych i konserwatywnych, krytykuje "wypaczenia" i "fundamentalizm" polskiej wersji neoliberalizmu,
2 c) wyszperaj w archiwach lewica.pl tekst "PRL - był taki kraj" (wywiad, także z "Przeglądu") i zobacz, w jaki przedziwny sposób ten "konserwatywny socjalista" broni PRL.
3) nie odniosłeś się nijak do faktów, które przedstawiłem, a szkoda. Powtórzę: Łagowski był i jest politycznym konserwatystą z wątkami endeckimi (ale bez szowinizmu i ksenofobii rzecz jasna) i gospodarczym liberałem, w okresie 2005-2007 atakował koalicję rządzącą z perspektywy "gazetowyborczej", w porównaniu z nim to już nawet PiS jest wręcz lewacki (no ale dla Ciebie to pewnie epitet). Atakowanie środowisk postsolidarnościowych in gremio (do wątku Gwiazdy się nie odniosłeś) za "neoliberalizm" i wychwalanie Łagowskiego jako wodopoju intelektualnego dla lewicy to aberracja, robienie kogoś w balona lub coś pomiędzy jednym i drugim.
Żebyś znowu nie wyjeżdżał mi z "argumentem" pt. "są ludzie, którzy lubią to i owo i nie zabraniajcie im" - jak najbardziej afirmuję różnorodność bytu, nie mam nic przeciw istnieniu subkultur czy klubów filatelistów, Łagowski z uwagi na przestawiony wyżej miks tam przynależy. Jednak lansowanie gościa o takich poglądach na autorytet dla lewicy to jakieś potworne kuriozum i - owszem - byłoby świadectwem jej kryzysu. Tylko zauważ, jaka "lewica" najbardziej się pod niego podczepia - właśnie ta, SLD-owsko-jaruzelska, która najbardziej przyłożyła ręki do kompromitacji w Polsce samego tego słowa - i która chętnie organizowała gender-parady zamiast walki z (własnym :-) neoliberalizmem, a jakże!
Właśnie chodzi mi o to, co we wpisie Krika "Kochajmy się!". Czerpanie z róznych źródeł inspiracji myślowych - proszę bardzo, sam jestem zdecydowanie za - ale ze świadomością o co co toczy się walka z kapitałem, zwł. globalnym.
Chodziło akurat o wodzów lat 60. i 70.
Co do autostrad na Kubie, których, jak piszesz "nie widać", to masz poważne kłopoty ze wzrokiem, i nie tylko. Są zdecydowanie lepsze niż w Polsce. Choć budowano je także w tym celu, by mogły zastąpić lądowiska.
Co do Puerto Rico wyjaśniono to już kilka wpisów temu. Jakieś kłopoty z czytaniem? Jeśli dzieje obu krajów wydają ci się zbliżone, to oczywisty znak, że nadużywasz "kleju".
Co do emigracji, sprawa jest dość oczywista: trudno, a nawet bardzo trudno żyć w kraju praktycznie oblężonym od półwiecza. Każdym.
Kuba, i owszem, była najbogatszą kolonią Hiszpanii - z naciskiem na "kolonia". Dla wyjaśnienia: nie były to kolonie letnie i pewnie dlatego "koloniści" przelewali krew, by "najbogatszą kolonią" hiszpanii już nie być. Cóż, pies łańcuchowy wilka nie pojmie, o czym pisał już ksiądź biskup Krasicki. Jakieś braki w edukacji z zakresu podstawówki?
bez przesady w krwawą niedziele Mikołaja nie było nawet w pałacu zimowym,
Jeśli chodzi o represje to wybacz ale jak traktować uzbrojonych ludzi napadających na innych, każda władza postąpiła by tak samo.
Co do szczegółów jeśli dobrze pamiętam to rozstrzeliwano a nie wieszano rewolucjonistów. Dla ciebie to pewne żadna różnica, ale taki rodzaj kary oznacza swojego rodzaju oddanie honoru dla ofiary, w przeciwieństwie do wieszania którym częstuje się zwykłych przestępców.
No i co z tym Portoryko?
Zamiast trolowac, lepiej poszukaj sobie dyskusji na ten temat. Znajduje sie pod newsem dotyczacym huraganow na Kubie.
Postep polega na tym, ze na Kubie umiera mniej noworodkow niz w latach Batisty, a analfabetyzm nie istnieje. To i tak jest wiecej niz na Haiti, czy Portoryko, gdzie szkoly sie zamyka, bo panstwo praktycznie zbankrutowalo.
hehehehe Portoryko bankrutem nie no dobre, naprawdę
byt jednak określa świadomość, bo z mojej perspektywy to ty trolujesz i jakieś 80% użytkowników.
Wracamy więc do punktu wyjścia. Od batisty minęło 50 lat, a ty mi wyjeżdżasz ze spadkiem śmiertelności niemowląt. Stary z wyjątkiem Rodezji i innych kwiatków to chyba wszędzie w tym okresie spadła. Co to ma wspólnego z socjalizmem.
przez ciebie ze śmiechu nie zasnę, dobranoc.
Nie szafuj niewiedzą, czy wręcz nieuctwem, proszę. Rzeź niedzielna była co najmniej z przyzwolenia Mikołaja II. Później zresztą odniósą się do niej, jako zdarzenie przykrego, acz buntowniczego.
Bezczelnością, czy też trollowaniem jest pomawianie pokojowej procesji (nikt dotąd tego jej charakteru nie zakwestionował) o zbrojne wystąpienia.
Tak samo należy potraktować "niewiedzę" o wieszaniu choćby w Warszawie, na stokach cytadeli. Bez jakichkolwiek honorów.
Podsumowując: jesteś głupcem, nieukiem, prowokatorem, czy trollem?
Bogusław
Na Kubie Batisty było 22% analfabetów, obecnie poniżej 6% (ludzie starsi, analfabeci z czasów Batisty).
Ciekawostka: w rankingu krajów według PKB per capita - Polska jest na 53 miejscu. I wedle szacunków UE w Polsce 26% dzieci żyje na granicy ubóstwa. Natomiast Dominikana jest na 75 miejscu. Zagadka: ile dzieci, szacując według unijnych kryterów żyje tam na granicy ubóstwa?
Dla ułatwienia - Botswana jest na 49 miejscu, Rumunia na 66, Białoruś na 72, Kuba na 116, Gruzja na 121, Haiti na 150, a Afganistan jest na 157.
A taka np. Gwinea Równikowa jest na 36 miejscu, co od razu przekłada się tam na sukces: wskaźnik analfabetyzmu wynosił tam jeszcze 15 lat temu 48%, a dziś spadł spadł do 20%.
Po dobroci odsylalem cie do dyskusji na temat Portoryko, ktora byla tu przeprowadzana juz chyba ze dwa razy. Nie chce ci sie? W takim razie wklejam tu to, co tam wczesniej napisalem.
"Portoryko jest pod administracja USA, czyli jest czescia Stanow Zjednoczonych, i pomimo sponsorowania przez Amerykanow jej gospodarka jest w glebokim kryzysie.
Wzrost pkb Kuby wynosi obecnie 6,5% i jest mniejszy niz w latach poprzednich, zas PKB Portoryko cofa sie sukcesywnie od kilku lat, wskazujac obecnie -1,2%.
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_GDP_(real)_growth_rate
Portoryko jest klasycznym przykladem bankructwa ideologii neoliberalnej.
Warto napisac troche o kryzysie gospodarczym, ktory dzisiaj trapi ta amerykanska BTW kolonie.
"The US territory's 1,600 state schools have been shut, leaving 500,000 pupils and 40,000 teachers with no classes"
1 600 szkol panstwowych zostalo zamknietych, w efekcie 500 tys. uczniow jak i 40 tys nauczycieli pozostalo w domu.
"Almost 100,000 government workers have been temporarily left without jobs."
Prawie 100 tys. pracownikow sektora publicznego, pozostalo czasowo bez pracy.
"The Puerto Rican government has an estimated $740m (£406m) shortfall in public funds and has been unable to agree a spending plan with Congress."
Rzadowi Portoryko zabraklo 740 milionow dolarow!!!
To sa wiadomosci z BBC
http://news.bbc.co.uk/2/hi/americas/4962762.stm
Polecam lekture o tym kryzysie
http://en.wikipedia.org/wiki/2006_Puerto_Rico_budget_crisis
I tu jeszcze:
"The fiscal crisis in Puerto Rico has deep roots in the government’s privatization policies. The administration elected in 1992 privatized Puerto Rico’s public industries—including telecommunications, shipping, and health care. The government also borrowed heavily, mostly in the form of bonds, to invest in public infrastructure projects.
This economic facelift was supposed to make the island more attractive to corporations. That hope fizzled: the private sector didn’t grow fast enough to compensate for the loss of manufacturing jobs.
The privatization makeover left the Puerto Rican government in massive debt and unable to meet its financial obligations. Wall Street took notice."
http://labornotes.org/node/232
Kryzys ten ma swoje zrodla w masowej prywatyzacji, ktora rozpoczela sie w roku 1992. Pomimo zapewnien, prywatny sektor nie urosl wystarczjaca szybko aby zrekompensowac rosnace bezrobocie wynikle wprost z prywatyzacji. Efekt: budzet notuje od kilku lat niebezpieczny deficyt, zas PKB cofa sie."
-------------------------------------------------------------
Jak widac Portoryko jest obecnie bankrutem i jedynie dzieki przelewom z Waszyngtonu utrzymuje sie jeszcze przy zyciu. Ale skad ty mialbys o tym wiedziec, skoro twoja wiedza ogranicza sie do kilku wyswiechtanych banalow i Legend Miejskich. Ale dam ci rade nieboraczku; czytaj, czytaj, czytaj, a moze i pewnego dnia...
No, no no. Widze, ze mamy tu niezla dawke prawicowego rozumowania.
Cara nie bylo w domu, kiedy zabito 400 osob. W ten oto sposob nasz trol tlumaczy sobie niewinnosc Mikolaja II. No tak, pewnie wosjko samo sobie wydawalo komendy, zas Car nic o tym nie wiedzial. Och co za Niewiniatko.
Tylko patrz, znalazlem wlasnie cytat z ksieznej Olgi:
"Nicky had the police report a few days before. That Saturday he telephoned my mother at the Anitchkov and said that she and I were to leave for Gatchina at once. He and Alicky went to Tsarskoe Selo. Insofar as I remember, my Uncles Vladimir and Nicholas were the only members of the family left in St.Petersburg, but there may have been others. I felt at the time that all those arrangements were hideously wrong. Nicky's ministers and the Chief of Police had it all their way. My mother and I wanted him to stay in St.Petersburg and to face the crowd. I am positive that, for all the ugly mood of some of the workmen, Nicky's appearance would have calmed them. They would have presented their petition and gone back to their homes. But that wretched Epiphany incident had left all the senior officials in a state of panic. They kept on telling Nicky that he had no right to run such a risk, that he owed it to the country to leave the capital, that even with the utmost precautions taken there might always be some loophole left. My mother and I did all we could to persuade him that the ministers' advice was wrong, but Nicky preferred to follow it and he was the first to repent when he heard of the tragic outcome."
JHWH => to bylo po angielsku. Tak w skrocie: jak widac, cara swiadomie nie bylo "w domu".
Ale rozumiem, ze zrozumienie tego prostego zwiazku przyczynowo-skutkowego jest dla ciebie zbyt trudnym wyzwaniem intelektualnym.
No i pewnie te antysemickie pogromy, jak ten w Kiszyniewie, to tez nie jest sprawka Mikolaja II, gdyz nie bylo go akurat wtedy w domu, co?
http://en.wikipedia.org/wiki/Kishinev_pogrom
Czytaj, czytaj, czytaj...
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_infant_mortality_rate
Widzisz prostaczku, czytaj, czytaj, czytaj...
przeczytałem jeszcze raz mój komentarz faktycznie nie jasno się wyraziłem, widziałem kiedyś zapis filmowy z rozstrzeliwania, aczkolwiek z tego co napisałem wynikało by iż tak traktowano wszystkich czy zdecydowaną większość. W woli ścisłości oddanie honorów nie wiąże się z samą formą egzekucji, rozstrzelanie jest zarezerwowane dla ludzi których w jakiś sposób się szanuje.
boguś
"PKB na jednego mieszkańca Portoryko w 2003 roku wynosiło 17 069 $. A struktura PKB kształtowała się następująco: -Rolnictwo: 1% -Przemysł: 45% -Usługi: 54%"
Kuba "Dochód narodowy na 1 mieszkańca 4 500 USD (2007). (W Polsce 14,100 USD (2006)). Inflacja 3,1% (2007). Struktura zatrudnienia: usługi 60,6%, przemysł 19,4%, rolnictwo 20%"
oba oczywiście z wikipedi skoro ją lubisz, puerto rico ma więc na mieszkańca więcej niż polska i prawie 4 razy więcej niż kuba. Struktura zatrudnienia zbliżona do krajów rozwiniętych. Jak już wspomniałem punkt wyjściowy podobny
Widzisz prostaczku, czytaj, czytaj, czytaj...
"Nicky's ministers and the Chief of Police had it all their way."
"They kept on telling Nicky that he had no right to run such a risk, that he owed it to the country to leave the capital, that even with the utmost precautions taken there might always be some loophole left."
Jak więc widzisz car samodzierżawca nie podejmował żadnych decyzji co pomogłeś mi wykazać- dziękuje.
czytaj, czytaj, czytaj...
Pewnie oglądałeś "Gorączkę" Agnieszki Holland.
Nie, na stokach warszawskiej cytadeli wieszano. Tak jak 5 sierpnia 1864 r. powieszono tam Romualda Traugutta.
Wyroku nań również nie podpisywał Aleksander II.
mówimy przecież o 1905r
No jestes klasycznym trolem.
Pisalem o tym, ze Portoryko jest bankrutem a nie o jego PKB pc. Ty najpierw sie glupkowato smiejesz, a kiedy przedstawiam ci dowody na bankrutcwo, zaczynasz pisac o PKB per capita, co jest czyms zupelnie innym. Czyli, nie do konca masz swiadomosc co sie w okol ciebie dzieje.
Jako trol, poruszasz temat, ktory byl juz tu kilkakrotnie omawiany. Po pierwsze; Portoryko jest czescia Stanow Zjednoczonych, jest wiec sposnorowana przez Waszyngton. Po drugie; PKB pc nie jest wiarygodnym wskaznikiem, gdyz pokazuje nam jedynie srednia, a ta zawyzana jest przez milionerow, ktorzy na wyspie spedzaja swoja emeryture. Dodajmy do tego, ze prawie kazdy mieszkaniec Portoryko ma kogos w rodzinie, co mieszka w Stanach i regularnie przesyla pieniadze.
Jak widac, pomimo tych udogodnien, od kilku lat PKB Portoryko cofa sie; w ubieglym roku wzrost wyniosl -1,2%.
Rekordowy deficyt, umieralnosc niemowlat wyzsza niz na Kubie, edukacja na niskim poziomie.
Widzisz prostaczku, jest tak jak pisalem, Portoryko to bankrut.
------------
Car.
Dam ci rade. Nie warto wyrywac z kontekstu cytatow, gdyz traca one wtedy swoja tresc.
"My mother and I did all we could to persuade him that the ministers' advice was wrong, but Nicky preferred to follow it and he was the first to repent when he heard of the tragic outcome."
Jak widac, to Car jednak podjal decyzje, ulegajac prosbom ministrow. Mogl podjac inna, ale tego nie zrobil, wiec odpowiedzialnosc splywa tylko i wylacznie na jego osobe. Doradcy sa tylko doradcami, w ostatecznosci to zawsze krol/car/premier/prezes podejmuje decyzje, a to, ze pozniej czul skruche, to niczego juz nie zmienia.
Ja juz nawet abstrahuje od tego, ze ten cytat mial wykazac, ze car swiadomie opuscil swoja siedzibe, oddajac dowodztwo wojsku.
------------------
1 Dodajmy do tego, ze prawie kazdy mieszkaniec kuby ma kogos w rodzinie, co mieszka w Stanach i regularnie przesyla pieniadze.
2"Po drugie; PKB pc nie jest wiarygodnym wskaznikiem, gdyz pokazuje nam jedynie srednia, a ta zawyzana jest przez milionerow, ktorzy na wyspie spedzaja swoja emeryture."
w takim wypadku zwykłe pkb nie podzielone na mieszkańców już nie jest?
3"Jak widac, pomimo tych udogodnien, od kilku lat PKB Portoryko cofa sie; w ubieglym roku wzrost wyniosl -1,2%"
no a łukaszenka ma 10 % a Satlin miał nawet 102% frekwencji w referendach, słuchaj tyle się naklikałeś z wikipedii wysil się i podaj mi jeszcze gdzie znalazłeś te pkb
4Ja juz nawet abstrahuje od tego, ze ten cytat mial wykazac, ze car swiadomie opuscil swoja siedzibe, oddajac dowodztwo wojsku.
co też sprawia, że każdy sąd by go uniewinnił, i sądził wojskowych
spróbuj odpowiedzieć ale może tym razem bez inwektyw, bo jest to skądinąd objaw braku argumentów.
I zeby nie byc goloslownym.
Ameryka przeznacza na Portoryko kazdego roku 22 miliardow dolarow!!!
http://www.american-democracy.org/taxes.html
"By some economists Puerto Rico's economy is considered somewhat fictitious. Puerto Rico has very few natural resources of economic value and > ( sic!!!), which depends on the industrialization programs and the tax incentives that U.S. offers. Economists believe that reinstating IRS Section 936 or making IRS Section 30A permanent for U.S. firms operating in Puerto Rico is not the best way to stimulate sustainable development on the island."
Gospodarka Portoryko jest utrzymywana przez dotacje ze Stanow Zjednoczonych.
No i najciekawszy wskaznik:
Population Below Poverty Level: 44.6% (2000)
W 2000 roku, 45% mieszkancow Portoryko zylo ponizej granicy ubostwa.
http://welcome.topuertorico.org/economy.shtml
No i na koniec warto zapoznac sie jeszcze z tym
http://www.poz.com/articles/aids_puerto_rico_2226_15117.shtml
--------
jak widzisz, swiat jest troche bardziej skomplikowany, a PKB pc nie jest wiarygodnym wskaznikiem
czytaj, czytaj, czytaj...
Nie podoba sie wikipedia, w takim razie moze CIA?
https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/rankorder/2003rank.html
I to wlasnie zakonczy nasza dyskusje, gdyz twoja taktyka opiera sie wylacznie na negowaniu szeroko dostepnych danych, ktore latwo zweryfikowac.
ps
To car dowodzil, a nie jego doradcy, ktorzy mieli mu tylko slurzyc rada. W takim przypadku, kazdy sad odpowiedzialnoscia karna obarcza dowodce.
Jest "slurzyc"
Powinno byc "sluzyc"
Przepraszam za bledy wynikle ze zdenerwowania.
widze, że się napracowałeś
tak aby mnie dobić wytłumacz tylko czemu z Kuby ludzie uciekają, czy też to tylko mit imperialistów.
Co do odpowiedzialności, weźmy taką sytuację Generał wie, że niedługo będą zamieszki i mówi do swojego pułkownika "lepiej zostanę " na co pułkownik "panie generale niech pan jedzie ma pan jeszcze zaległy urlop, ja sobie poradzę" Generał się zgadza i przekazuje dowództwo, po czym są zamieszki pułkownik wydaje rozkaz strzelać do tłumu. - Kto jest w takiej sytuacji pociągany do odpowiedzialności?
W sumie, to nie powinienem podnosic glosu, ale troche mnie sprowokowales. Po krotkim przemysleniu, chyba powinienem cie za to przeprosic. Sory ;)
Ludzie uciekaja z Kuby to fakt; ale zapomniales, ze to samo dzieje sie w Portoryko, gdzie emigracja do USA jest juz sporym problemem. Ba! Jeszcze wiecej ludzi ucieka do stanow z kapitalistycznego Meksyku. I jaki jest z tego moral? Raz; ze ludzie zyja pewnym mitem Ameryki, gdzie praca jest dla wszystkich, a dobrobyt na wyciagniecie reki. Dwa: dzieki temu, ze jednak Stany sa krajem bardziej socjalnym i majacym lepiej rozbudowane panstwo opiekuncze niz kraje Ameryki Lacinskiej jak i poludniowej ( z wyjatkiem Kostaryki i moze ostatnio Argentyny ) latynosi maja tam czesto lepsze szanse niz w swoich krajach, ktore sa jeszcze bardziej kapitalistyczne.
Sek w tym, ze najlepiej z tych narodow ustawieni sa Kubanczycy, gdyz z powodow prestizowych, maja wsparcie rzadu Amerykanskiego. Meksykanczycy z kolei juz tak dobrze nie maja...
PS
Co do cara. Hitler pewnie tez wielu morderstw nie byl swiadomy, ale jednak ponosi za nie odpowiedzialnosc. Car wiedzial, ze sytuacja wrze. Bez watpienia byl informowany o tym, ze moze sie to wszystko wymknac z pod kontroli.
Czy wydal rozkaz zabicia tych ludzi? Dal wolna reke genralom, a oni dzialali w imie cara ergo wzial na siebie odpowiedzialnosc za to co sie moze wydarzyc. Jest winien.
1. Nie nazwałbym tego ucieczką, z Porto Ryko można legalnie emigrować, sam kilku poznałem pare lat temu jak byłem w stanach, Do tego dochodzi problem powiedzmy rasowy, Mexykanie wyglądają na tyle specyficzne, że łatwo ich rozpoznać, Portorykańczycy nie rzucają się aż tak w oczy. Co do Kubańczyków faktycznie Usa ich toleruje ze względów propagandowych, z tym, że część z nich ucieka na portoryko a nie na florydę. więc na tym ostatnim nie może być tak źle, zwłaszca że w Miami hiszpański to praktycznie drugi język.
Co do socjalizmu w samych stanach w stosunku do Kalifornii jak najbardziej zgoda, aczkolwiek widziałem meksykanów również w Chicago.
2. Prawidłowa odpowiedz to pułkownik, aczkolwiek masz rację, że i generał powinien dostać po uszach i po cichu przejść na emeryturę. Problem polegał na tym, że Mikołaj był wprost nie wiarygodnie podatny na wpływ innych. Ochrana podsunęła mu swojego czasu protokoły mędrców syjonu ( sporządzone zresztą przez nią) kiedy nie chciał zaostrzyć kursu antysemickiego. Ten człowiek świetnie nadawałby się jako monarcha konstytucyjny, ale na pewno nie jako absolutny. Problem w tym, że jego abdykacja oznaczałaby, rządy jego stryja również Mikołaja skądinąd. więc jego doradcy cały czas wmawiali mu, że świetnie się sprawuje by tylko nie utracić wpływów. Tak naprawdę to była bardzo tragiczna postać.