organizować okrągły stół może lepiej zwołać ostatni zjazd?
z kim pojda na wybory
że wziąć ich na listy może tylko SLD. Panowie z SdPL czy ta jakaś nowa (pseudo) centrolewica spod znaku Rosatiego brzydzi się takimi "radykałami".
Dyduch szuka powrotu do Sojuszu, Bożyk chce się dostać do sejmu, a tego nie jest w stanie zapewnić na dzień dzisiejszy PPP (co nie zmienia mojego poparcia dla ich startu w eurowyborach), a Szyszkowska zrozumiała już, że lepiej być nieliczącym się senatorem SLD, niż szefem nieliczącej się mikropartii bez jakichkolwiek perspektyw. Z PPS pozostały zaledwie szczątki i dobra nazwa; wiedzą już, że możliwy jest tylko manewr z 1997 roku - tzn. wasalizacja u boku SLD i wprowadzenie 1 osoby do Sejmu, bo przecież więcej nie dostaną za "piękną kartę historyczną". Tym oto sposobem SLD przejmuje z powrotem wszystkie swoje dawne satelity. Nihil novi.
...a wystarczyłoby po prostu pójść na kolankach do napieralskiego, ładnie przeprosić za słowa, obiecać poprawę - i miejsce na liście jak się patrzy!
Jak to z kim. Z SLD. I krzyżyk im na drogę, niech sobie idą w objęcia Napieralskiego. PPP w tym udziału nie ma zamiaru brać.
Najlepszy w tym wszystkich jest chyba Dyduch, który jest teraz w sejmiku dolnośląskim radnym klubu PSL, więc ma gdzie iść jakby SLD się rozmśyliło i podziękowało Bożykowi i spółce.
jakie to SLD złe, bo skaptuje towarzyszy z KPL na swoje listy wyborcze. Jakoś złe nie jest wtedy, gdy daje forsę "Krytyce Politycznej" i "Le Monde Diplomatique", z których ta druga za owe pieniądze drukuje przed wyborami wywody, że "LiD to hit". Wtedy nasi radykałowie jakoś nie są oburzeni na kolaborację z SLD i nie żądają niezależności od panów redaktorów.
poójdą z SLD, co juz ogłosil Bożyk na łamach tygodniak "Przegląd" - sa jeszcze targi czy do towarztystwa dołączy amiński z Millerem.
W sumie dobrze !
Dziennikarska rzetelność nakazywałaby wymienienie w newsie również Komunistycznej Partii Polski, tym bardziej, że jej przewodniczący - Józef Łachut - był jednym z przemawiających. Byłem tam, widziałem, sam jestem z KPP.
Co do samego kongresu, duża część jego uczestników była przeciwna staniu się lewą nogą SLD. Nastroje te najlepiej wyraził w przemówieniu Jan Barański, za co zebrał rzęsiste brawa. Żadne przemówienie nie było tak długo oklaskiwane jak jego.
Moim zdaniem zamiast SLD w kongresie powinna uczestniczyć PPP. To bowiem partia, która w największym stopniu reprezentuje interesy ludzi pracy i jest poza tym najliczniejsza po SLD. Tworzenie bez niej jakiegoś porozumienia pozaparlamentarnego planktonu lewicowego (mającego przecież reprezentować nade wszystko ludzi pracy) to jak robienie hot-doga bez parówki.
SLD natomiast nie jest już w stanie wykrzesać z siebie nawet iskry ideowości, więc szuka jej w środowikach autentycznej lewicy.
już kilkakrotnie udzielała miejsca na listach KPP, zresztą ku mojemu ubolewaniu. Od samej KPP zależy, czy będą to chcieli kontynuować, czy nie. Tak czy owak, z SLD czy z PPP, KPP nie może liczyć na żadne miejsce ani w parlamencie, ani w samorządzie, więc start z tymi lub owymi jest kwestią drugorzędną.
Nie przypominam sobie żadnych agitek w "LMD", w którym - nawiasem mówiąc - ukazuje się masa krytycznych wobec SLD artykułów. "LMD" to nie "Trybuna".
Przypominam sobie za to:
a) Wywiad sprzed roku z Tomaszem Kalitą, wówczas szefem zespołu programowego SLD, który to bynajmniej nie był w wymowie usłużny wobec partii Napieralskiego, za to szczegółowo wyliczał wszystkie jej grzeszki. "LiD to hit" był cytatem z Kality, a nie inwencją własną "LMD". Gdzie tu więc propaganda?
b) Artykuł w "Bez Dogmatu" pt. Pójdzcie w LiD, który to był namawianiem sił na lewo od SLD do przymierza z tą partią, czyli czymś, czego można się w sumie spodziewać po polskich entrystach z socjalizm.org. Część ich była (lub jest) w SLD/OPZZ, więc dziwi mnie zaskoczenie, z jakim Durango odnotował ich poparcie dla SLD.
z SLD pochodziła cała 1/7 ich zeszłorocznego budżetu, to prawda. Szkoda tylko, że z taką samą pasją nie krytykujecie Ikonowicza, gdy prowadzi swoją KSS za pieniądze waszego ulubionego Leppera, tzn. ze składek rolników.
Jest czymś normalnym, że biznes dotuje prawicowe think tanki, a związki i partie dotują lewicowe. Wolałbyś, Durango, żeby te pieniądze wpłaciła na ich konto fundacja im. Jana Kulczyka? Albo zupełnie apolityczny urząd m.st. Warszawy, tak jak to bywa w przypadku innych "niezależnych" instytucji? W tym roku już nic od SLD nie dostali i pewnie nie dostaną, a zmiany nastawienia "KP" wobec nich nie widzę. Cały czas jest to raczej umiarkowanie chłodne podejście.
fancom - no tak ale w Racji jest silna grupa nastwiona na zrobiebie karieryw polityce a najszybszą drogę do osiągnięcia celu widza w listach sld.
zreszta to zdaje sie racja samodzielnie usunęła PPP z KPL
Jan Barański Sekretarz Generalny RACJI PL wypowiedział sie przeciwko koncepcji prof. Bozyka , żeby isc razem z SLD. Byłem, słyszałem. RACJA PL najprawdopodobniej pojdzie w KKW RACJA I SOCJALISCI. To sa jeszcze sprawy do uzgodnienia. Kongres Porozumienia Lewicy to obecnie martwy twór. Nie ma kto go promowac. KPL stracil juz ponad rok czasu swojego istnienia i faktycznie jest swoista pulapka dla uczestnikow , zeby ich zaprowadzic na listy SLD. Wyszedłem z Kongresu w trakcie wystapienia Dyducha.
Z tego porozumienia nic nie będzie i widać to od jakiegoś czasu. Bożyk czy Dyduch prą za wszelką cenę do współpracy z SLD i umiarygodnianie tego jest bez sensu. Wiem, że KPP ma do takiej formy porozumienia podobnie krytyczny stosunek jak i PPP i liczę, że dacie sobie jednak z KPLem spokój. Dodam jeszcze, że PPP miało zaproszenie na ten zjazd i świadomie zdecydowano aby nie brać w tym udziału.
KPL albo się rozleci albo pójdzie do SLD. Nic innego z tego nie będzie.
Przy okazji odezwij się do mnie na priv, na gg lub telefon, będę w przyszłym tygodniu w Lublinie to możemy pogadać.
to bądź do końca uczciwy i napisz jak proponowaliście PPS współny sart poza KPL... bo taki fakt miał rację - jesteście tak nieucziwym partnerem jak rzadko
w dodatku macie za sekretarza generalnego osobę, którą w polityce zachowuje sie jak słoń w skłądzie porcelany - wystarczy posłuchać jego wystąpinia w pradze - nawet nie wiedział na kogo zjeździe jest ani razu dobrze nie wymienił nazwy EPL - tłumacze ratowali sytuacje, ale nie udało się... już wiedzą o tym!
Wbrew złośliwym wypowiedziom niektórych, kondycja Kongresu Porozumienia Lewicy okazała się nadspodziewanie dobra. Na sali siedziało kilkaset osób reprezentujących różne organizacje liczące łącznie tysiące ludzi.
Prof. Bożyk miał kilka ciekawych myśli w przemówieniu. Główna myśl to zorganizować listę wyborczą wszystkich partii lewicowych + KPL. Ma to zapewnić jakieś miejsca w europarlamencie.
Druga myśl, całkiem jasna mimo wielu radykalnych haseł, to "Polska socjalna" w miejsce "Polska socjalistyczna". To pierwsze hasło ma trafić do wyborców.
Jest też jeden zgrzyt. Pan Bożyk wołając "Nie ma wroga na lewicy" zapomniał o rozstaniu z PPP. Bez powrotu PPP Kongres pozostanie wyłącznie koleżeńską grupą uczciwych socjaldemokratów jednego pokolenia, zazwyczaj wiek uczestników to 60+-5. Tylko z PPP przybędą KPL młodzi uczestnicy.
Jest jasne, że pan Dyduch żądał włączenia się socjalnej lewicy do współpracy z SLD bez przeprosin ze strony polityków, którzy zawiedli. Jestem gotów na rozmowę z każdym draniem, nawet z panem M. Ale bez refleksji o tym, co SLD zrobił złego, nowa koalicja nie uzyska dodatkowych głosów podczas wyborów. Wysiłki uczciwych socjaldemokratów zostaną zaprzepaszczone. Pan Dyduch tego nie rozumie. A ja z człowiekiem, który nie rozumie psychiki ludzi do rozmów nie zasiądę, szkoda mojego czasu.
W trakcie dyskusji ujawniło się wiele charyzmatycznych mówców, którzy zasługują na wymienienie z nazwiska. Wierzę, że Sekretariat Kongresu dokona tej formalności. Będzie trzeba dokonać też podsumowania merytorycznego. Brak jakiejkolwiek uchwały końcowej, w oparciu o dyskusję, był denerwujący.
I jeszcze jedno przypomnienie. Obawiam się, że trafi tylko do pokolenia reprezentowanego na Kongresie. Wniosek, aby wybrać Albina Siwaka honorowym przewodniczącym Kongresu, jest dramatem. Wpominam lata 1980 i 1981, gdy dziesiątki razy moje poglądy zderzały się gwałtownie z poglądami pana Siwaka. Niejeden członek Solidarności pamięta jego poglądy, przeciwne linii porozumienia PZPR z NSZZ Solidarność. Hasło "Nie ma wroga na lewicy" nie oznacza, że mamy za wzór stawiać ekstremę. No chyba, że pan Siwak przeprosi za swoje ówczesne poglądy.
nie wiem w jakim świecie ty żyjesz, ale terenowi działacze Racji nawet nie kryją że są u siebie dogadani z SLD... o kierwonictwo moze sobie gdzieś tam startowac a oni pójdą z SLD ihhihihi
Kubo P. bądź uczciwy i nie dyskutuj z wymyslonymi przez siebie problemami. Wyraznie napisalem, ze .... RACJA PL najprawdopodobniej pojdzie w KKW RACJA I SOCJALISCI. To sa jeszcze sprawy do uzgodnienia". Z mojej wypowiedzi tez jednoznacznie wynika , ze po roku działalności KPL uwazam ten twór za pomyłke. A wiec gdzie tu jest nieuczciwośc z mojej strony? Co do Jana Barańskiego to nie bylem w Pradze i trudno mi cos o tym powiedziec. Mozliwe, ze jest to kolejny wymysl podobny do Twojego wzywania mnie do tego "zebym był uczciwy". ja jestem uczciwy, czego nie mozna powiedziec o Twoim sposobie prowadzenia dyskusji.Na tym koncze z Toba dyskusje.
ciekawe skąd ty masz takie informacje
Taktykę entryzmu do OPZZ (nie SLD) głosi jawnie środowisko Nowego Tygodnika Popularnego. W ich wypadku, korzystanie ze sponsoringu OPZZ nie byłoby niczym nagannym.
Co innego, jeśli ktoś deklaruje, że zamierza budować ideową lewicę, która będzie niezależna od SLD. Wówczas jedno z dwojga: albo liderzy SLD nie mają ani kropli w oleju w głowie (skoro finansują swoich przeciwników i rywali), albo też (co chyba bardziej prawdopodobne) wiedzą, że finansowane przez nich pisma, wydawnictwa i środowiska w niczym im nie zagrażają - a tym samym nie dotrzymują swoich deklaracji, że bedą zagospodarowywać teren na lewo od SLD.
PS. Co sądzić o pismie Bez dogmatu, które latami potępia ugodowy czy wręcz kapitulancki stosunek SLD do konkordatu, zakazu aborcji, religii w szkołach itd, a potem nawołuje: Pójdźcie w LiD?
Co sądzić o pismie alterglobalistów (polska edycja Le Monde Diplomatique) które szuka wsparcia u partii neoliberalnej, jaką de facto jest SLD?
z T.Kalitą w numerze, który ukazał się tuż przed wyborami (pod tytułem Lid to hit), trudno nie uznać z jednoznaczną agitację na rzecz LiD-u. Poniewaz agitacja ta była prowadzona wśród krytycznych wobec SLD środowisk lewicowych, więc Kalita - żeby się w ich oczach uwiarygodnić - trochę się pokajał za przeszłość tej partii. Co nie zmienia faktu, że agitował na rzecz SLD i personalnie własnej kandydatury.
Ale OK. Redakcja z tych czy innych powodów poszła na deal z Kalitą. W takim razie, należałoby być konsekwentnym. A nie agitować przed wyborami za LiD, w sezonach między wyborami - za PPP i Sierpniem 80.
ja domagam się jedynie elementarnej konsekwencji w postępowaniu a nie schizofrenicznych deklaracji typu "start z list SLD - hańba!", "branie kasy od SLD - wszystko OK". Albo - albo: albo kolaboracja z SLD jest absolutnym złem i potępiamy to, albo jest dopuszczalna i nie potępiamy. A tu mamy sytuację, w której środowisko złożone niemal z tych samych ludzi raz pomstuje na KPL, gdy dryfuje w stronę SLD zamiast PPP, a jednocześnie wyciągają do SLD rękę po forsę.
Z mojego punktu widzenia pieniądze można brać nawet od samego diabła, jeśli nie stawia on złych warunków i jeśli wydatkuje się je sensownie. Ale uważam, że należy powiedzieć wprost, skąd się je bierze, bo zabawa w jednoczesne bycie krytykiem i utrzymankiem SLD to groteska.
P.S. Doprawdy, branie pieniędzy od antyliberalnej Samoobrony na pomoc eksmitowanym to tego samego kalibru "grzech", co branie forsy od liberalnego SLD na lansowanie siebie i swoich kumpli w gazetce dla intelektusiów.
właśnie Panie Mróż UCZCIWOSĆ - kto rozbijał Kongres od środka ? Racja ogłąszjąc wykluczenie PPP - są dowody, jak liderzy pozostałych ugrupowań zaprzeczali aby było coś takiego ogłaszane.
Dwa skorzystaj facet z youtube i posłuchaj wystąpienia Barańskiego - chyba wiem ska nazwisko pochodzi nazwa "Europejska Partia Lewicy" okazała się zbyt trudna do zapamiętania.
Zresztą widac juz powoli upadek polityki Politta w Polsce. Po cholerę ciągnąl do Pragi Bożyka, który chce startować z konkurencyjnej listy ?
Na szczęscie tam już sie też w tej sprawie zorientowali
ja tu nie widzę schizofrenii - Sierakowski nigdy nie potępił współpracy z SLD, co więcej, o starcie Syski z listy LiD-u wyrażał się pozytywnie. Można równocześnie współpracować z jakąś partią (tzn. brać od niej pieniądze), a jednocześnie krytykować ją. Pieniądze od SLD nie poszły na wazeliniarstwo wobec tej partii, tylko na pracę organizacyjną lewicowego think tanku. Kto ma go wspierać, jeśli nie partie/związki? W ich interesie leży, aby płacili za konstruktywną pracę programową i szerzenie ideii lewicowych, a nie za włazidupstwo. Bo w tym lepiej sprawdzają się bezkrytyczni koledzy z "Trybuny".
Nienawidzę skrajności i nie uważam SLD za zło absolutne. Osobiście znam kilku ideowych lewicowców, którzy działają w nim na niskim szczeblu, i ręczę za ich lewicowość, bynajmniej nie przejawiającą się w uwielbieniu dla gejów i antyklerykalizmie. Nawet w SLD są ideowcy. Uważam jednak, że start z SLD w wyborach jest błędem, nie wniesie nic nowego i podetnie po raz kolejny skrzydła radykalnej - jak na polskie warunki, czy normalnej jak na zachodnie - lewicy. Po co taplać się w tym postkomunizmie? Po co kojarzyć się z Jaruzelskim, Urbanem i jemu podobnymi? Znam wiele osób, zwłaszcza młodych, którzy mają poglądy lewicowe, ale prędzej zdechną, niż zagłosują na te bezideowe truchła, które ktoś dawno powinien przebić osinowym kołkiem. Brzmi to banalnie, ale jest to prawda. PPP to ruch autentycznie robotniczy, a SLD zbyt daleko oddryfowało na prawo jako formacja, nawet jeśli działacze niskiego szczebla są często lewicowi. Niech sobie SLD startuje w wyborach i walczy o głosy przedsiębiorców i byłych UB-ków, ale osobno. Wiążąc się z nimi, PPP przekreśla swój autentyzm.
Czytam "LMD" już od dawna, i nie zauważyłem tam żadnej "agitacji" za PPP/S'80, nawet między wierszami. ZMK co prawda należy do PPP, ale jakoś koncentruje się na tłumaczeniu cudzych tekstów, a jeśli już coś sam napisze, to zawsze o Kurdach, Pakistanie czy innych sprawach zagranicznych. Siłą tego pisma jest to, że pisuje tam wielu ludzi z różnych środowisk, w większości spoza orbity SLD czy PPP, i na pewno nie jest to sierpniowa tuba propagandowa. KTT, Pilawski, Kowalik - jakie oni mają związki z Sierpniem?
spora część tego, o czym piszesz, jest rozsądna - tyle że to nie chodzi o ciebie i twoje poglądy, ani w ogóle o chłodne obserwacje z zewnątrz, lecz o facetów, którzy osobiście lawirują między pomstowaniem na SLD a braniem stamtąd forsy, między "tworzeniem nowej jakości" a przymilaniem się do starych wyjadaczy itd. Dla mnie jest oczywiste, że można krytycznie poprzeć SLD, czy to z braku alternatyw, czy jako mniejsze zło, czy nawet - jak za czasów Kołodki - za całkiem sensowne decyzje. Tylko po co później albo nawet w tym samym momencie kreować się, gdy akurat w ramach środowiskowych przepychanek jest taka potrzeba, na niezłomnego krytyka SLD, który nigdy przenigdy nie pójdzie na lep tych zdrajców lewicowej sprawy? Mnie po prostu śmieszy ta schizofrenia, zwłaszcza w wykonaniu ludzi, którzy potrafią innym wytykać najmniejszą niekonsekwencję czy błąd. Sorry, ale ktoś, kto publikuje na łamach gazety finansowanej przez SLD, jest groteskowy, gdy jednocześnie oburza się na to, że jakieś tam partyjki orbitują wokół SLD zamiast współpracować z jego niezłomną partyjką.
niestety, jeśli obiektywizmu pisma, o którym mówimy ma dowodzić "editorial" (chyba z poprzedniego numeru) o ruchu związkowym, gdzie IP i Sierpień wypadają równie znakomicie, jak Solidarność i OPZZ fatalnie, to chyba z tym obiektywizmem najlepiej nie jest.
A jeśli idzie o publikowanie w nim "wielu ludzi z rożnych srodowisk". Cóż, gdyby tak było, to - wydaje mi się - SLD nie musiałby tego tytułu aż w tym stopniu dotować.
Wiele grup (nie tylko zresztą lewicowych) uważa mylnie, że promocja autorska polega na drukowaniu jak największej liczby tekstów we własnym pismie. Na odwrót. O wzglednym sukcesie wydawcy czy redaktora świadczy, że w swoim pismie potrzebuje on publikować mało, bo - w tym wymiarze - pracują za niego pozyskani autorzy.
Spinki w mankietach na logu KPL są zbyt burżujskie.