Normalnie z wszystkich kobiet chca zrobic kury domowe? Kto zatrudni dwudziestoparoletnia kobiete na odpowiedzialne stanowisko jesli mialaby zniknac po roku i jeszcze placic jej podczas nieobecnosci?
A mozeby rozwiazac problem ze z jednej pensji naprawde ciezko utrzymac rodzine?
Albo zeby znalezienie opieki nad dzieckiem nie bylo takim problemem i wcele nie chodzi mi o opodatkowanie na wybudowanie przedszkoli:
- Zniesc regulacje na zlobki i przedszkola. Koszt otworzenia zlobka jest niesamowity, a regulacji: sanepid, kuratorium i zgraja jest mnostwo.
- Tak jak rolnicy nie placa podatku dochodowego i ZUS, tak i nianie tez mogly by nie placic PIT.
- Zniesc VAT na zywnosc, zabawki, obuwie, lozeczka, wozki, pieluchy, olejki i ubrania dla dzieci.
- Zwolnic z podatkow pediatrow dojezdzajacych do domu.
Pomyslow nie polegajacych na zrzutce spoleczenstwa, a ulatwiajacych zycie matkom i dzieciom jest mnostwo.
> Kto zatrudni dwudziestoparoletnia kobiete na odpowiedzialne stanowisko
to proste, nakaże się kapitalistom je przyjmować ;) a w państwowych przedsiębiostwach efektywność i tak nie ma znaczenia
w niektórych krajach Unii coś takiego jak wymaganie parytetu płci w zarządach spółek. Ciekawe czy ten obłęd kiedyś się skończy.
Masz racje radek, nie powinno byc zadnych regulacji odnosnie tworzenia jak i prowadzenia zlobkow czy przedszkoli. Powinno byc zupelnie tak jak w przypadku prywatnych domow starcow, ktore dzialaj bardzo sprawnie...w wyciaganiu pieniedzy od naiwniakow.
Sanepid stwarza tylko same problemy. I tu tez masz racje. Powinnismy wierzyc na slowo przedsiebiorcy, ze u niego to na pewno nikt sie niczym nie zatruje.
ps
Jak dobrze sie orientuje to nianie sa najczesciej zatrudniane na czarno, wiec problem podatkow raczej znika.
I jak juz tak bardzo boli cie placenie podatkow, to polecam wyjazd do Arabii Saudyjskiej. Tam ich nie ma.
Ty naprawde wierzysz, ze prywatne przedszkola czy zwolnienia podatkowe dla nian rozwiaza problem. To samo z obnizeniem VATu na te wszystkie produkty, ktore wymieniles. Przeciez to jest smieszne i tak bardzo niezyciowe, ze chyba musisz sie domyslac, ze cos takiego nie rozwiaze problemu.
Kogo bedzie stac na prywatne przedszkola? Aaaaaa, Ty pewnie myslisz, ze jak bedzie wieksza konkurencja, to magiczne dzialania rynku doprowadza do obnizki oplat i w ten sposob wszyscy beda szczesliwi. Pierwsza mysl ktora moze sie nasunac, to czy gdzies taki system w ogole funkconuje oprocz Twojej wyobrazni?
Widzisz, problem w tym, ze prywatne przedszkola czy zlobki nie sa fundacjami charytatywnymi, ale firmami ktore maja generowac zyski; dlatego wlasnie ceny nigdy nie zniza sie ponizej pewnej bariery, ktora gwarantuje przedsiebiorstwu przychody na odpowiednio wysokim poziomie. Oczywiscie, beda roznice w wysokosci oplat miedzy tymi prywatnymi placowkami, ale bedzie to scisle skorelowane z jakoscia uslug jakie beda one oferowac ergo tansze przedszkola = gorsze przedszkola.
Jedynie panstwo moze zapewnic rowne mozliwosci w dostepie do tych placowek, czyli albo opieramy sie na prywatnych i jednoczesnie przeznaczamy odpowiednie dodatki socjalne, tak aby kazda rodzina mogla sobie na nie pozwolic, albo tworzymy siec panstwowych przedszkoli. Tak czy owak, potrzeba pieniedzy podatnikow.
Nianie sa dobre dla zblazowanych paniusiek i nie jest to rozwiazanie, ktore nowoczesne spoleczenstwa powinny propagowac. O zwolnieniach podatkowych dla dojezdzajacych pediatrow nie bede nawet wspominal. Dodam tylko, ze zgodnie z propozycja KE to panstwo a nie przedsiebiorcy ma przejmowac na siebie obowiazek placenia matkom podczas ich urlopu, zas odpowiednie przepisy oraz zmiana mentalnosci ulatwia im powrot na swoje miejsce pracy. Warto wspomniec jeszcze o tak zwanej telepracy, ktora moglaby byc znakomitym ulatwieniem dla pracujacych matek. Ale widzisz radku, wescie i Ty tam trzeci - to po prostu trzeba chciec zrobic.
Prosze odpowiedz mi. czy znasz osobe ktora zalozyla zlobek? Czy poslales dziecko do zlobka, do przedszkola i to publicznego i prywatnego? I ile to kosztuje? Albo ile kosztuje niania? Znasz moze kobiete, ktora nie moze podjac pracy bo ma male dziecko?
Bo ja akurat tak. I moje spostrzezenia to nie sa filozoficzne spekulacje.
A teraz po kolei:
>Ty naprawde wierzysz, ze prywatne przedszkola czy
>zwolnienia podatkowe (...) obnizenie VATu (...)
>Przeciez to jest smieszne i tak bardzo niezyciowe
Po pierwsze to czy matka pracuje powinno zalezec od niej. Jak chce to niech pracuje, jak chce to niech wychowuje dzieci. Zmniejszajac koszty utrzymania dziecka zwieksza sie swoboda decyzji matki. To wlasnie ona wie co dla niej i dziecka jest najlepsze. Jak koszty sa wysokie to ekonomicznie przymusza sie matke dorozlaki z dzieckiem.
>Kogo bedzie stac na prywatne przedszkola?
Co to za pytanie? Skoro nikogo nie bedzie stac to niech sobie prywatne przedszkola plajtuja. Zabronisz im istnienia?
>to magiczne dzialania rynku doprowadza do obnizki oplat i
>w ten sposob wszyscy beda szczesliwi.
Rynek nie dziala na zasadzie magii. Niemniej jednak czy chcesz w zartobliwy sposob zanegowac zaleznosc miedzy podaza a popytem?
>Widzisz, problem w tym, ze prywatne przedszkola czy
>zlobki nie sa fundacjami charytatywnymi, ale firmami
>ktore maja generowac zyski
Widzisz.... corke poslalem do prywatnego przedszkola i do panstwowego (bo bylo o polowe tansze). I zabralem z powrotem do prywatnego a sam wzialem dodatkowa prace.
Taksowkarz tez nie przewozi ludzi charytatywnie. I wlasnie by ludzie mu placili i kozystali ponownie z jego uslug jak najlepiej spelnia moje potrzeby. (mowie o realizch Warszawskich, i taksowkach na telefon a nie "z doskoku").
Pozaty mzastanow sie prosze: piekarz wykonuje wazna role i niestety wykonuje ja z checi zysku. Zapewne to dlatego nie znajduje juz srubek, sznurka w pieczywie, co zdarzalo sie gdy piekarz byl panstwowy. A wracajac do przedszkola: opieka w finansowanym przez samorzad przedszkolu byla FATALNA: p. dyrektor zajmowala sie dobrem opiekunek i sprzataczek a nie dzieci. To wlasnie w prywatnym przedszkolu dzicko bylo na pierwszym miejscu.
>dlatego wlasnie ceny nigdy nie zniza sie ponizej pewnej
>bariery, ktora gwarantuje przedsiebiorstwu przychody na
>odpowiednio wysokim poziomie.
Nie czytales co napisalem. ALbo przeczytales i nie zrozumiales. Napisze jeszcze raz, powoli. Moje pomysly zmniejszylyby koszty prowadzenia przedszkoli i zlobokow, co przenioslo by sie na nizsze ceny. Tak jak rolnicy nie placa PIT i ZUS, tak opiekunki mogly by go nie placic.
>Jedynie panstwo moze zapewnic rowne mozliwosci w dostepie
>do tych placowek,
Po pierwsze: dlaczego jedynie panstwo? Uargumentuj.
Po drugie: co to znaczy rowne? Po dwa miejsca na rodzine? A moze tez takie samo przedszkole w miescie dla setki dzieci i takie samo i w malej miejscowosci dla dzieci pieciu? Zdefiniuj mi prose "rowno".
>Tak czy owak, potrzeba pieniedzy podatnikow.
Czyzby? Ja sie nie zgadzam. Jest jeszcze takie wyjscie: panstwo nie zabiera mi tych pieniedzy w podatkach a ja sam sobie wybieram do jakiego przedszkola posle swoje dziecko. Nie sugeruj ze innego wyjscia nie ma, prosze.
>Nianie sa dobre dla zblazowanych paniusiek i nie jest to
>rozwiazanie, ktore nowoczesne spoleczenstwa powinny
>propagowac.
Tak tak. Masz moze dzieci? Wlasnie szukam osoby ktoraby zajela sie chorym niemowlakiem przez 3 godziny w ktorych zona zawiezie corke na zajecia na drugi koniec miasta. Napisz "zblazowana paniusia" o mojej zonie raz jeszcze.
>O zwolnieniach podatkowych dla dojezdzajacych pediatrow
>nie bede nawet wspominal.
Miales chore moze dziecko? I zima jechales z nim autobusem do lekarza?
>Dodam tylko, ze zgodnie z propozycja KE to panstwo a nie
>przedsiebiorcy ma przejmowac na siebie obowiazek placenia
>matkom podczas ich urlopu, zas odpowiednie przepisy oraz
>zmiana mentalnosci ulatwia im powrot na swoje miejsce
>pracy.
Zapewniem Cie, ze mentalnosc pracodawcy sie zmieni jak sie wydluzy urlop maciezynski, zas panstwo nie ma wlasnych pieniedzy.
>Warto wspomniec jeszcze o tak zwanej telepracy, ktora
>moglaby byc znakomitym ulatwieniem dla pracujacych matek.
Tak sie akurat sklada, ze zona pracowala zdalnie. Fajna sprawa jak dziecko ma 4-5 lat, niestety niemowlak potrzebuje stalej opieki i nie da sie pracowac jednoczesnie.
rozwiązałyby problem braku miejsc w przedszkolach państwowych. Dlaczego? Bo pełnowartościowe przedszkole, wbrew pozorom, to droga inwestycja. Np. potrzebuje sporo miejsca i to w zabudowie mieszkaniowej, gdzie każdy m2 gruntu jest na wagę złota. Wszystkie znane mi prywatne przedszkola w Warszawie to ersatze, z mikroskopijnym placem zabaw, gnieżdżące się gdzieś w wynajętych pomieszczeniach. Tak więc, zakładając prywatne przedszkole inwestujesz w grunt, w budynek spełniający (bo nie da się inaczej) dosyć wyśrubowane, nietypowe wymagania - i co dostajesz w zamian? Tysiaka od klienta miesięcznie? Biznes dla pasjonatów.
Musze napisac, ze tak to wszystko zamotales, ze ja juz sam nie wiem, czy to moja wina, czy moze po prostu nie do konca zalapales o co mi chodzilo. Ale postaram sie to wytlumaczyc.
@radek
"Po pierwsze to czy matka pracuje powinno zalezec od niej. Jak chce to niech pracuje, jak chce to niech wychowuje dzieci. Zmniejszajac koszty utrzymania dziecka zwieksza sie swoboda decyzji matki. To wlasnie ona wie co dla niej i dziecka jest najlepsze. Jak koszty sa wysokie to ekonomicznie przymusza sie matke dorozlaki z dzieckiem."
Zapomniales, ze jak nie ma z kim zostawic dziecka i jednoczesnie nie stac ja na nianie to o pracy moze sobie zapomniec. Nianie sa drogie. Z ich uslug korzystaja - i nie mam tu na mysli 3 godzinnej wizyty - jedynie ludzie w miare zamozni. Po drugie strasznie upraszczacz ten zlozony problem. Matka moze zotac w domu tylko wtedy, gdy jej partner lub partnerka bedzie mogl/mogla utrzymac w tym czasie cala rodzine. Mowimy wiec caly czas o ludziach w miare zamoznych. Ci, mieszkajacy na prowincji, sa w zupelnie innej pozycji i zakup wozka dla dzieci nie obciazonego podatkiem VAT nic w ich sytuacji nie zmieni.
@radek
"Co to za pytanie? Skoro nikogo nie bedzie stac to niech sobie prywatne przedszkola plajtuja. Zabronisz im istnienia?"
To bylo takie retoryczne pytanie, aby pomoc Ci uzmyslowic to, ze prywatne przedszkola beda skierowane tylko do specyficznej grupy spolecznej. Pochodze z prowincji i wiem, ze to moze sie tylko czesciowo udac, i tylko w wiekszych miastach.
@radek
"Rynek nie dziala na zasadzie magii. Niemniej jednak czy chcesz w zartobliwy sposob zanegowac zaleznosc miedzy podaza a popytem?"
Widzisz, po pierwsze uciales moja wypowiedz, w ktorej to wyjasnilem Ci kiedy zaleznosc miedzy podaza a popytem sie konczy. Zawsze jest pewna bariera ponizej ktorej, firma nie zejdzie, poniewaz jak wspomnialem - musi generowac zyski. Zamiast pisac o taksowkarzu, trzeba bylo to zdanie jeszcze raz przeczytac, i jeszcze raz. Chodzi w nim o to, ze jezeli jedynie czesne na poziomie 450zl miesiecznie, gwarantuje jako taki zysk, to firma nie zejdzie juz do 400 zlotych, bo by sie jej to zwyczajnie nie oplacalo. Innymi slowy, skomercjalizowane przedszkola dla wiekszosci obywateli beda niedostepne.
@radek
"Taksowkarz tez nie przewozi ludzi charytatywnie. I wlasnie by ludzie mu placili i kozystali ponownie z jego uslug jak najlepiej spelnia moje potrzeby. (mowie o realizch Warszawskich, i taksowkach na telefon a nie "z doskoku")."
No to zes teraz strzelil sobie w stope. Najbardziej wiarygodne taksowki w Warszawie i na Slasku to te "panstwowe", czyli nalezace do miasta ( Miejske Przedsiebiorstwa Taksowkowe ), zas prywaciarze to ci, ktorzy najczesciej manipuluja taryfami.
Z piekarzem moj drogi trafiles sobie z kolei w druga stope, gdyz jak pokazuja wyniki badan, jest coraz mniej chleba w chlebie. Szczegolnie dotyczy to marketow, ale takze male prywatne piekarnie oszczedzaja jak moga. Praktycznie juz nikt nie robi chleba na zakwasie, dlatego pieczywo staje sie coraz bardziej gabczaste, co za tym idzie, rowniez mniej zdrowe. Winien temu jest wlasnie nasz kochany wolny rynek, gdyz panuje u nas pelna dowolnosc w wytworstwie chleba. Nie ma regulacji, kazdy moze robic co chce. Efekt, chleb jest coraz gorszej jakosci. Dobry chleb powinien zachowywac swiezosc nawet przez tydzien. Jezeli czerstwieje juz po jednym dniu, to znak abysmy zmienili piekarza. Warto przywolac to co zrobili Francuzi. Przyjeto tam dokument rzadowy, ktory nazwana Karta Narodowa dla rozwoju piekarstwa rzemieslniczego, majaca na celu strzec branzy i marki tradycyjnego pieczywa.
http://www.przeglad-tygodnik.pl/index.php?site=artykul&id=13039
Strona fundacji "Dobry chleb"
http://www.fpch.n-s.pl/
Co ciekawe mozna jeszcze dostac w Polsce dobry chleb, ale najczesciej trzeba sie pofatygowac do spoldzielni pracy, a ta juz nie jest wymyslem wolnorynkowym ale socjalistycznym ( jeszcze z przed komuny, to tak aby mlodziez neoliberalna miala na uwadze )
@radek
"A wracajac do przedszkola: opieka w finansowanym przez samorzad przedszkolu byla FATALNA: p. dyrektor zajmowala sie dobrem opiekunek i sprzataczek a nie dzieci. To wlasnie w prywatnym przedszkolu dzicko bylo na pierwszym miejscu."
kilku moich znajomych wysyla dzieci do panstwowej placowki i sobie bardzo chwali. Wiesz, czasami rodzice sa przewrazliwieni. Swoja droga wysoka jakosc prywatnych placowek to poniekad zasluga wszystkich tych regulacji, ktore dopuszczaja tylko najlepszych. Gdyby kazdy mogl otworzyc przedszkole, to skonczyloby sie tak jak z prywatnymi domami starosci.
@radek
"Moje pomysly zmniejszylyby koszty prowadzenia przedszkoli i zlobokow, co przenioslo by sie na nizsze ceny. Tak jak rolnicy nie placa PIT i ZUS, tak opiekunki mogly by go nie placic."
Twoje pomysly, jezeli polegaja na dopuszczeniu kazdego do tego biznesu, jedynie co obniza to bezpieczenstwo dzieci. Pomysl chwilke. Sanepid nie jest po to aby zli socjalisci gnebili dobrych dzielnych kapitalistow, ale po to, aby przedszkola zachowaly wysoka jakosc. To samo dotyczy tych wszystkich regulacji. Miedzy nimi a jakoscia tych placowek jest zwiazek przyczynowo-skutkowy.
Dalej, mam rozumiec, ze chcesz aby opiekunki nie placily PITu ani ZUS. Sam na to wpadles? To kto wyplaci pozniej opiekunkom emeryture? A jak zachoruja, to kto zaplaci za ich leczenie? Dlaczego pielegniarka ma placic podatki, a opiekunka juz nie? itd. Podatki i ubezpieczenia nie sa w Polsce wcale tak wysokie, wiec wiekszego wplywu na koszta prowadzenia przedszkoli nie beda mialy.
@radek
"Po pierwsze: dlaczego jedynie panstwo? Uargumentuj.
Po drugie: co to znaczy rowne? Po dwa miejsca na rodzine? A moze tez takie samo przedszkole w miescie dla setki dzieci i takie samo i w malej miejscowosci dla dzieci pieciu? Zdefiniuj mi prose "rowno"."
Rowne mozliwosci to znaczy ni mniej ni wiecej, ze zarowno dziecko ze wsi, malego miasteczko, czy stolicy; dziecko bezrobotnego, informatyka jak i przedsiebiorcy; niezaleznie od dochodow czy tez pochodzenia; ze kazde dziecko bedzie mialo taki sam dostep do przedszkola. Czyli wlasnie dlatego jedynie panstwo moze zagwarantowac to, ze kazde dziecko bedzie mialo szanse skorzystania z przedszkola i ze jakosc tych placowek bedzie porownywalna, tak aby zapewnic im rowne mozliwosci rozwoju wlasnej osobowsci czy talentow. Rynek doprowadzi do tego, ze dzieciaki z malych miejscowosci i wiosek beda mialy zamkniety do nich dostep, a takze to, ze dla tych rodzicow, ktorych nie bedzie stac na poslanie swoich maluchow do prywatnej placowki, bedzie oznaczalo wlasnie to, ze jedna osoba z nich, czyli matka, bedzie zmuszona pozostac w domu.
@radek
" Czyzby? Ja sie nie zgadzam. Jest jeszcze takie wyjscie: panstwo nie zabiera mi tych pieniedzy w podatkach a ja sam sobie wybieram do jakiego przedszkola posle swoje dziecko. Nie sugeruj ze innego wyjscia nie ma, prosze."
Alez jest. Wyjazd do Arabii Saudyjskiej. Tam podatkow nie bedziesz musial placic.
@radek
"Tak tak. Masz moze dzieci? Wlasnie szukam osoby ktoraby zajela sie chorym niemowlakiem przez 3 godziny w ktorych zona zawiezie corke na zajecia na drugi koniec miasta. Napisz "zblazowana paniusia" o mojej zonie raz jeszcze."
Przepraszam, jezeli tak to zabrzmialo, ze az odebrales to osobiscie. Sek w tym, ze mialem na mysli, nie jakies tam losowe przypadki, kiedy jestesmy zmuszeni do pomocy dajmy na to, tej nieszczesliwej niani, ale o paniusiach, dla ktorych niania jest alternatywa przedszkola, tylko po to, aby moc podniesc sobie prestiz wsrod kolezanek.
@radek
"Miales chore moze dziecko? I zima jechales z nim autobusem do lekarza?"
Strasznie mi przykro. Znowu, nie chcialem Cie urazic, ale nadal nie wiem jaki to ma zwiazek. Rozumiem, ze pediatra nie placacy za wizyty domowe jakiegos tam podatku bylby tanszy, ale czy nie lepiej ustalic, ze ich uslugi beda po prostu bezplatne. Oczywiscie musielibysmy na to placic nasze podatki, ale zanim zaprotestujesz, pomysl o tych wszystkich rodzicach, ktorych dzieci beda chore i do ktorych taki pediatra nigdy nie przyjedzie, bo ich na to zwyczajnie nie bedzie stac.
@radek
"Zapewniem Cie, ze mentalnosc pracodawcy sie zmieni jak sie wydluzy urlop maciezynski, zas panstwo nie ma wlasnych pieniedzy."
Zmieni sie jak bedzie na niego wywierana presja. Zmieni sie tez wtedy, jak w spoleczenstwie bedzie przeswadczenie, ze takie postepowanie jest pozadane, jak to ma miejsce teraz na zachodzie. Zas podatki sa wlasnie po to, aby podnosic jakosc naszego zycia. One sa po prostu cena jak placimy za rozwoj ludzkosci. Nie chcesz placic podatkow? My juz to przerabialismy - w 19 wieku; chcesz tam wrocic?
Mam do Twojej polemiki kilka zastrzezen. Zona na mnie krzyczy ze za duzo pisze, wiec sie ogranicze.
Pierwsza sprawa:
Nie odpowiedziles na pytania, ktore Ci zadalem na poczatku. Szkoda, bo moglibysmy porownac doswiadczenia i na tej podstawie rozsadzic kto uprawia gdybologie a kto ma o w tej materii jakiekolwiek pojecie.
Sprawa druga:
Nie mozesz powstrzymac sie przed osobistymi wycieczkami: stwierdzenia w stylu: "Sam na to wpadles?" napewno nie buduja szacunku do Ciebie.
Sprawa trzecia:
Spekulujesz, kreujesz scenariusze o zamknieciu drogi dla dzieci ze wsi, spadku jakosci uslug, postepujaca pauperyzacje ubogich. Nie przedstawiasz dowodow na swoje tezy. Pomijasz tez moje kontrargumenty: Ty cos twierdzisz, ja podaje przyklad ze jest inaczej, Ty powtarzasz swoje twierdzenie jakby nic sie nie stalo.
Sprawa czwarta:
Generalnie, to pomysly moje obalasz stwierdzeniem, ze istnieja ludzie, ktorym pomoglyby w malym stopniu.
>Nianie sa drogie. Z ich uslug korzystaja - i nie mam tu na
>mysli 3 godzinnej wizyty - jedynie ludzie w miare zamozni.
I wlasnie to mozna zmienic. Niania, zlobek czy przedszkole nie musi byc towarem luksusowym.
>Zawsze jest pewna bariera ponizej ktorej, firma nie
>zejdzie, poniewaz jak wspomnialem - musi generowac zyski.
Nieprawda.
Pewnie dlatego nigdy firma prywatna nie sprzedala czegos ponizej kosztow, najwyrazniej lepiej magazynowac i patrzec jak towar traci na wartosci niz spieniezyc poki jeszcze cos wart.
>Chodzi w nim o to, ze jezeli jedynie czesne na poziomie
>450zl miesiecznie, gwarantuje jako taki zysk, to firma
>nie zejdzie juz do 400 zlotych, bo by sie jej to
>zwyczajnie nie oplacalo. Innymi slowy, skomercjalizowane
>przedszkola dla wiekszosci obywateli beda niedostepne.
1) Nie wiem jak u Ciebie, ale w Warszawie "niekomercyjne" przedszkola sa platne.
2) Zmniejszenie regulacji i podatkow poskutkuje mniejszymi kosztami prowadzenia przedszkola i w rezultacie nizsze ceny.
3) Skad wiesz, ze dla wiekszosci beda niedostepne? Masz jakies dane potwierdzajace ta teze?
>Najbardziej wiarygodne taksowki w Warszawie i na Slasku
>to te "panstwowe", czyli nalezace do miasta ( Miejske
>Przedsiebiorstwa Taksowkowe ), zas prywaciarze to ci,
>ktorzy najczesciej manipuluja taryfami.
Tak? Nie wiem jak na Slasku, ale w Warszawie to MPT ma jedne z najwyzszych cen, a jakoscia uslug sa zblizeni do konkurencji.
>Z piekarzem moj drogi trafiles sobie z kolei w druga
>stope (...)
Tak? Czyzbys nigdy nie znalazl sznurka, trocin albo wkretu w chlebie? Bo ja od lat 90-tych jakos nie, a wczesniej to regula niemal byla. A mowie to o piekarni u mnie na wsi, wczesniej panstwowej, obecnie samorzadowej, ale konkurujacej z prywatnymi.
Co do chleba w chlebie:
Tendencja taka oznacza ze ludzie kupujac chleb nie kieruja sie jakoscia, tylko cena. I piekarze im jak najtanszy chleb zapewniaja. Oczywiscie sa ludzie, ktorzy kieruje sie przede wszystkim jakoscia, i to oni zapewne kupuja chleb za 5 zl, oni tez dojezdzaja "na bazarek" do ulubionej piekarni.
Nie uwazasz ze to kozystne, ze ubodzy moga sobie pozwolic na chleb, a jednoczesnie bogatsi daja zarobic piekarzom na ich fanaberiach?
Co stanie sie z cena chleba po wprowadzeniu standardu? Potanieje, nie zmieni sie czy zdrozeje?
A wreszcie: a jesli ja lubie taki wlasnie gabczasty chleb? Zabronisz mi kupowac a piekarzwi robic, bo jest dla Ciebie niesmaczny?
>Swoja droga wysoka jakosc prywatnych placowek to poniekad
>zasluga wszystkich tych regulacji, ktore dopuszczaja
>tylko najlepszych.
Wlasnie ze nie. Nad prywaciazem rodzice maja lepsza kontrole i to sprawia ze lepiej on pelni role za ktora sie mu placi.
>Gdyby kazdy mogl otworzyc przedszkole, to skonczyloby sie
>tak jak z prywatnymi domami starosci.
Wbrew Twojemu stwierdzeniu wsyscy znani mi rodzice sa bardzo ostrozni w wyborze opieki. Co zas do prywatnych domow starosci: to pokazuje jakie bylo wychowanie dzieci za PRL. Teraz widac jak dzieci traktuja rodzicow: jak ciezar.
>Sanepid (...) jest po to aby przedszkola zachowaly wysoka
> jakosc.
Zareczam Ci, ze rodzic sam zapewni odpowiednia jakosc opieki swojemu dziecku. A moze.... skoro sanepid jest taki dobry, to powinien wyrywkowo kontrolowac mieszkania rodzicow niemowlakow i sprawdzac czy w lodowce nie maja nieswiezych pokarmow i czy jajka nie leza na polce obok surowego miesa?
>Zas podatki sa wlasnie po to, aby podnosic jakosc naszego
>zycia. One sa po prostu cena jak placimy za rozwoj
>ludzkosci. Nie chcesz placic podatkow? My juz to
>przerabialismy - w 19 wieku; chcesz tam wrocic?
1) Podatki sa po to by pokrywac wydatki budzetowe. Nic wiecej. Sprawa totalnie osobna jest czy podnosza one jakosc naszego zycia, powiedz: jak podniesie sie jakosc Twojego po zwiekszeniu budzetu kancelarii premiera?
2) Podatki nie sa cena za rozwoj. Powiedz, ile kosztowal podatkow Newton? A moze ogien tez wynaleziono za podatki?
3) W XIX wieku byly podatki. Poprzez ich nieplacenie tam sie nie znajdziemy.
4) W XIX wieku nie znajdziemy sie chociazby z tej przyczyny, ze nie startujemy z wieku XVIII, tylko XXI.
5) Czy ja pisze o zupelnym nieplaceniu podatkow? Przeciez na PIT i ZUS swiat sie nie konczy: VAT, KRUS, akcyza, rolny, od nieruchomosci, od psow, CIT, od operacji cywilno-prawnych i pewnie costam jeszcze, o czym zapomnialem.
Przepraszam, ze nie skomentuje calosci, chetnie bym napisal o wspomnianych emeryturach, zwiazkach przyczynowo-skutkowych regulacji, wyrownywaniu szans osob ubogich, i warunkach w przedszkolach ale post bylby horrendalnie dlugi.
Dyskusja z Toba nie ma wiekszego sensu. Masz problemy ze zrozumieniem zwiazku przyczynowo-skutkowego, jak chcociazby w tym fragmencie:"Podatki sa po to by pokrywac wydatki budzetowe. Nic wiecej. Sprawa totalnie osobna jest czy podnosza one jakosc naszego zycia, powiedz: jak podniesie sie jakosc Twojego po zwiekszeniu budzetu kancelarii premiera?"
Kompletnie nie rozumiesz swiata, ktory cie otacza. Te wydatki budzetowe, to nie sa jakies tam enigmatyczne operacje, ale np. wydatki na edukacje m.in. przedszkola, infrastrukture, nie tylko twarda ale takze informatyczna, na sluzbe zdrowia, ekologie, sport etc. Jezeli sprowadzasz wydatki budzetowe do kwot przeznaczonych na kancelarie premiera, to musisz chyba wreszcie wrocic na Ziemie.
Podatki w 19 wieku praktycznie nie istnialy i byly one symboliczne, dopiero zwiekszenie opodatkowania, co nastapilo po 2 wojnie swiatowej, doprowadzilo do dobrobytu. To sa fakty. Dzieki podatkom mozna bylo przeprowadzic inwestycje rzadowe i zbudowac welfare state. Jesli nie widzisz zwiazku miedzy niska jakoscia zycia w 19 wieku i budowa dobrobytu w 20 wieku, ktora nastepowala w tym samym czasie co podwyzki podatkow, to tak naprawde nic nie wiesz.
Dalej.
@radek
"Podatki nie sa cena za rozwoj. Powiedz, ile kosztowal podatkow Newton? A moze ogien tez wynaleziono za podatki?"
Ty nie masz dzieci. Ty musisz mniec 16 lat. Takich pytan dorosly czlowiek nie zadaje. Otorz, tak sie sklada, ze skok cywilizacyjny osiagnelismy dopiero w 20 wieku. Ogien czy kolo to najbardziej podstawowe wynalazki; telefony komorkowe, internet, lepsze warunki socjalne, ograniczenie ubostwa i analfabetyzmu, to juz efekt dzialania panstwa, a co za tym idzie - i tu sie skup - PODATKOW.
@radek
"W XIX wieku byly podatki. Poprzez ich nieplacenie tam sie nie znajdziemy."
W nazistowskich Niemczech najwyzsza stopa podatkowa wynosila 13,7%. Tak, w 19 wieku byly podatki, ale tylko symboliczne.
@radek
"W XIX wieku nie znajdziemy sie chociazby z tej przyczyny, ze nie startujemy z wieku XVIII, tylko XXI."
To byla tak przenosnia. Nie musisz brac wszystkiego powaznie.
@radek
"Co stanie sie z cena chleba po wprowadzeniu standardu? Potanieje, nie zmieni sie czy zdrozeje?"
Nie przypadkowo dalem ci linki do poczytania. Jako, ze nie interesuje cie wiedza, nawet do nich nie zajrzales i nadal pielegnujesz swoje "a mi sie wydaje, ze".
Po pierwsze, bylo tam napisane, ze ten zdrowszy chleb nie bedzie wcale drozszy. Po drugie, ludzie kupuja tanszy chleb, bo a) nie maja wyboru b) nie posiadaja odpowiedniej wiedzy. I po trzecie, im wiecej piekarn bedzie produkowalo zdrowszy chleb to dzialania rynkowe wymusza obnizke jego ceny. Jak na razie jest on rzadkim towarem, co rzutuje na jego wysoka cene.
@radek
"A wreszcie: a jesli ja lubie taki wlasnie gabczasty chleb? Zabronisz mi kupowac a piekarzwi robic, bo jest dla Ciebie niesmaczny?"
Moge zabronic piekarni nazywac go chlebem, skoro nie zawiera prawie wcale...chleba. A ty se kupuj wtedy produkt chlebopodobny.
@radek
"Co zas do prywatnych domow starosci: to pokazuje jakie bylo wychowanie dzieci za PRL. Teraz widac jak dzieci traktuja rodzicow: jak ciezar."
Tak, bo na zachodzie nie ma domow starcow. Zreszta co ma do tego PRL, od dwudziestu lat zyjemy w kapitalizmie i takie sa jego widocznie prawa, ze staruszkow sie porzuca.
Swoja droga, przyklad prywatnych domow starcow byl aluzja do tych wszystkich afer jakie mialy niedawno miejsce w tych prywatnych.
@radek
"Zareczam Ci, ze rodzic sam zapewni odpowiednia jakosc opieki swojemu dziecku.
Byc moze w domu, ale w przedszkolu juz nie. A to wlasnie dlatego - i tu sie skup - ze nie ma ich wtedy przy dziecku.
Swoja droga rodzice bywaja rozni, wiec tak nie recz glowa za kazdego z nich, bo ci ktos ja odetnie.
@radek
"A moze.... skoro sanepid jest taki dobry, to powinien wyrywkowo kontrolowac mieszkania rodzicow niemowlakow i sprawdzac czy w lodowce nie maja nieswiezych pokarmow i czy jajka nie leza na polce obok surowego miesa?"
Jako 16-latek pewnych rzeczy najwidoczniej jeszcze nie rozumiesz. Jest fundamentalna roznica miedzy domem prywatnym, a firma prywatna, prowadzona przez obcych ludzi.
@radek
"Pewnie dlatego nigdy firma prywatna nie sprzedala czegos ponizej kosztow, najwyrazniej lepiej magazynowac i patrzec jak towar traci na wartosci niz spieniezyc poki jeszcze cos wart."
My nie mowimy o ksiazkach, ktore sie magazynuje, ale o uslugach!!! Spytaj kogos kto prowadzi np. kursy jezykowe, a napewno wyjasni ci ta drobna roznice.
@radek
"2) Zmniejszenie regulacji i podatkow poskutkuje mniejszymi kosztami prowadzenia przedszkola i w rezultacie nizsze ceny.
3) Skad wiesz, ze dla wiekszosci beda niedostepne? Masz jakies dane potwierdzajace ta teze?"
ad2 Podatki sa niskie i nie maja wiekszego wplywu na ceny uslug.
ad3 Jezeli czesne bedzie wynosilo minimum 500 zlotych miesiecznie, to dla wiekszosci przedszkole bedzie niedostepne a to dlatego - i tu tez sie skup - ze ludzie za malo jeszcze zarabiaja.
--------------------------------------------------------
Liber jednak z nich wszystkich byl najmadrzejszy.
"W nazistowskich Niemczech najwyzsza stopa podatkowa wynosila 13,7%. Tak, w 19 wieku byly podatki, ale tylko symboliczne."
Ten fragment mogl zabrzmiec niezbyt zrozumiale. Przyklad z Nazistami mial unaocznic, ze wczesniej podatki bywaly bardzo niskie. W 19 wieku w Niemczech byly one jeszcze nizsze niz za czasow nazistowskich. Dopiero reformy socjalne Bismarcka wymusily ich stopniowe podwyzszanie. To samo mialo miejsce rowniez w innych krajach - i to na obu polkulach.
W dalszym ciagu nie odpowiedziales na pytania jakie Ci zadalem (o Twoje doswiadczenia z przedszkolami i zlobkami w obecnym czasie).
>Byc moze w domu, ale w przedszkolu juz nie. A to wlasnie
>dlatego - i tu sie skup - ze nie ma ich wtedy przy
>dziecku.
Rola rodzica nie ogranicza sie do zostawienia dziecka i odebrania go po zajeciach. Do obowiazkow nalezy tez kontrola co dzieje sie w trakcie, jesli ktos zaniedbuje swoje obowiazki, to jest zlym albo naiwnym rodzicem.
>ad3 Jezeli czesne bedzie wynosilo minimum 500 zlotych
>miesiecznie, to dla wiekszosci przedszkole bedzie
>niedostepne a to dlatego - i tu tez sie skup - ze ludzie za
>malo jeszcze zarabiaja.
Czesne w panstwowym przedszkolu wynosilo ponad 450 zl w zeszlym roku. Mysle ze nie znasz realiow jakie panuja obecnie.
>Zreszta co ma do tego PRL, od dwudziestu lat zyjemy w
>kapitalizmie i takie sa jego widocznie prawa, ze
>staruszkow sie porzuca.
"Takie beda rzeczypospolite jakie ich mlodziezy chowanie". Obecni czterdziestolatkowie oddajacy rodzicow do domu starcow wychowali sie w PRL.
@radek
"Czesne w panstwowym przedszkolu wynosilo ponad 450 zl w zeszlym roku. Mysle ze nie znasz realiow jakie panuja obecnie."
W prywatnym wynosi jeszcze wiecej. Panstwowe przedszkola w duzej mierze zostaly juz skomercjalizowane, dlatego czesne jest tak wysokie ( aczkolwiek ty mowisz o cenach warszawskich, u mnie na prowincji jest inaczej ). Powodem tego stanu rzeczy jest to, ze panstwo nie przeznacza wystarczajacych srodkow na te placowki, zrzucajac obowiazki na samorzady.
@radek
""Takie beda rzeczypospolite jakie ich mlodziezy chowanie". Obecni czterdziestolatkowie oddajacy rodzicow do domu starcow wychowali sie w PRL."
Napisalem, ze domy starcow istnieja takze na zachodzie; rozumiem, ze jak Anglik albo Szwajcar oddaje swoich rodzicow do takiej placowki to tez jest to wina PRL-u?
@radek
"Do obowiazkow nalezy tez kontrola co dzieje sie w trakcie, jesli ktos zaniedbuje swoje obowiazki, to jest zlym albo naiwnym rodzicem."
Niemozliwe, a jeszcze niedawno pisales, ze: "Zareczam Ci, ze rodzic sam zapewni odpowiednia jakosc opieki swojemu dziecku".
Swoja droga, kontrolujecie tez to, czy w pokarmie przedszkolnym nie ma bakterii i wirusow?
ps
Nie mam dzieci, ale zyje na tym swiecie i widze jak on wyglada. Z kolei ty jestes zaslepiony swoja naiwna ideologia, ktora nie zezwala ci na syntetyczne myslenie.