na lewicy pojawiają się próby odświeżenia jej strupieszałego (przepraszam za słowo)dyskursu, natychmiast znajdą się tacy, którzy zawołają: No pasaran!
Sami - poza tyleż nienawistnymi, co niezrozumiałymi dla nikogo poza swym środowiskiem koteryjnym aluzjami - nie proponują absolutnie nic. Ale innym proponować czegoś nowego nie dadzą.
ABCD,o co i kogo chodzi w Twoim komentarzu? Czy Krytyka wydając Badiou i Żiżka odświeża strupieszały dyskurs, a Herer z kolegą wbijają nóż w plecy? A moze po prostu dyskutanci mają różny smak filozoficzny i swobodnie wymieniają poglądy?
Dyskusja wokół postsekularyzmu - cokolwiek to jest - strupieszałego dyskursu lewicy raczej nie odnowi.
Twa wzmianka o smaku i swobodnej wymianie poglądów jest - w tym kontekście - zaiste arystokratycznym żartem.
Równie dobrze Twój wielki imiennik mógłby twierdzić, że jego konflikty z Lucy, Minną, Harperem i van Helsingiem były przednią zabawą towarzyską.
jest największym wrogiem wolnej myśli?
Upiór wolnomyślicielski.
Cała intelektualna aktywność tego upiora polega na formułowaniu zakazów myślenia. Śmniechu to warte - biorąc pod uwagę jego wolnościowe deklaracje - ale tak właśnie jest.
Upiór "argumentuje" więc, że słowo Bóg nie ma sensu, mimo że wszyscy włącznie w nim - doskonale je rozumieją. Wieszczy również, że religia jest "represyjna" i "zacofana". A przecież nigdzie, nawet w zakonie asasynów, nie było większego zamordyzmu niż w jego laickiej kapliczce. On sam natomiast w swoim rozwoju umysłowym zatrzymał się we wczesnym wieku XVIII.
Erotyczne igraszki Herzogowskiego Nosferatu z Miną Harker są niczym wobec artyzmu komentarzy ABCD, obfitujących w literackie i filomowe analogie. Nadal jednak nie wiemy, kto ratuje strupieszały dyskurs lewicowy i jaki to ma związek z komentowanym - rzekomo żałosnym - tekstem.
strupieszeniu dyskursu lewicowego przeciwdziałają pojawiające się w nim "głosy wśrod nocy", że religia to jednak nie tylko "reakcyjna piana, służąca do mydlenia oczu klasom wyzyskiwanym".
Niestety, zaraz na lewej stronie odzywa się Strażnik Grobów - ten z Zaratustry - i woła: Nie ma i nie będzie żywych między umarłymi! O, szkielety! Klekoczcie na naszą świętą (co z tego, że trochę katarynkową) melodię o dekonstrukcji religii - aparatu ideologicznego państwa!
traktowanie zwolenników ,,myśli postsekularnej'' poważnie i pisanie artykułu z licznymi przypisami by polemizowac z ich ,,tezami'' jest już samo w sobie objawem postmodernistycznego relatywizmu i niewiary w tzw. zwykłego człowieka i zdrowy rozsądek...
Tym bardziej, że tzw. myśl postsekularną promuje u nas jedynie środowisko Krytyki Politycznej- ot taka środowiskowa moda znudzonych intelektualistów...
Ja bym tak z marszu nie skreślał całej myśli postsekularnej. Tacy myśliciele jak Quinzio, Badiou, Taubes czy nawet Agamben zasługują na uwagę.
Wydaje mi się, że nie jest też w porządku atakowanie czegoś tylko dlatego, że promuje to "Krytyka polityczna".
Oczywiście "KP" traktuje myśl postsekularną abstrakcyjnie i teoretycznie nie biorąc nawet pod przeniesienia jej z królestwa słów do królestwa rzeczy. Zamiast próbować tworzyć polską wersję "iglesia popular" woli elitarnie narzekać na "antyintelektualizm ludowego katolicyzmu" (jednym z niewielu wyjątków był dobry tekst Aleksandra Pawlickiego "Towarzysze drogi: niegrzeczne i bezgrzeszni".)