Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Polska Partia Pracy: Krach na giełdzie to kryzys emerytów

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

PPP

staje się partią eurosceptyczną.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-10 23:32:41, suma postów tego autora: 20871

Czego

PPP chce?
Żeby fundusze emerytalne nie inwestowały? Wtedy pochodzące z nich wypłaty będą niskie, bo z pustego i Salomon nie naleje.
Absurdalne hest żądanie, żeby ustawodawstwo dotyczące funduszy emerytalnych regulowano wedlug wydarzenia przejściowego, jakim jest obecny kryzys finansowy.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-11 09:15:06, suma postów tego autora: 20871

Słuszne żądanie

.

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-10-11 09:41:19, suma postów tego autora: 3102

PS.

Krytyka takiego czy innego rozporządzenia KE nie jest jeszcze eurosceptycyzmem.

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-10-11 09:43:02, suma postów tego autora: 3102

ABCD czy naprawdę jak się tak tragicznie na niczym nie znasz to musisz paplać?

Przeczytaj jeszcze raz:

"Polska Partia Pracy stanowczo sprzeciwiła się żądaniom Komisji Europejskiej dotyczącym ZNIESIENIA przez POLSKE USTAWOWYCH OGRANICZEŃ, jakim podlegają polskie otwarte fundusze emerytalne (OFE) przy inwestycjach za granicą."

KE domaga się od polskie rządu by znieść minimalną kwotę zwrotu która obecnie wynosi 5 % a wg. KE narusza swobodę wymiany kapitału. Jak się to ma do do nie inwestowania i w jaki sposób PPP miała by chcieć jego zaprzestania?

Takie żądania w obliczu tego że w ciągu paru dni OFE zanotowały miliardowe straty są absurdalne.

Ale Ty nadal rób za eksperta od wszystkiego byle tylko dowalić komuś.

autor: A.Warzecha, data nadania: 2008-10-11 10:08:04, suma postów tego autora: 2743

A.Warzecho,

umówmy się tak: ja Ci będę dawał wszystkie swoje pieniądze, a Ty będziesz nimi obracal. Wprowadzam tylko ustawowe ograniczenie, że nie możesz z tymi pieniędzmi zrobić nic innego poza zakopywaniem ich w ziemi. A jeśli coś innego z nimi jednak zrobisz, to wydam oświadczenie, że godne życie ABCD jest dla Ciebie mniej warte niż neoliberalne dogmaty, które doprowadzily już do plam na Słóńcu i dziury ozonowej.
Idziemy na taki deal?

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-11 10:23:10, suma postów tego autora: 20871

Przestałem

cokolwiek rozumieć.
OFE już teraz przynoszą ogromne straty. Mimo, że podlegają ustawowym ograniczeniom.
Aliści tych ograniczeń nie wolno znieść.
Czemu? Skoro obecnie są ogromne straty, to nic gorszego chyba być nie może.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-11 10:28:34, suma postów tego autora: 20871

ABCD

Chodzi o to, że OFE nie są objęte takimi samymi gwarancjami co publiczne fundusze ubezpieczeniowe, innymi słowy w przypadku strat "uczestnikom" (bo nie ubezpieczonym!) danego funduszu de facto nic się nie należy. Dlatego "swobodę inwestowania" komercyjnych funduszy należy ograniczać - w przeciwnym wypadku zarządy transnarodowych korporacji wpompują ją w pokrycie własnych strat, ze stratą dla emerytów, którzy na skutek przyjętego w reformatołmie systemu MUSIELI powierzyć im swoje pieniądze w ramach "drugiego filaru".

Rozumiem, że potępiasz także "New Deal" ("absurdalne rozwiązanie powstałe na skutek przejściowej sytuacji kryzysowej")?


autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-11 10:49:42, suma postów tego autora: 4409

Michał,

tworzysz wizje a la Dickens albo Lucy Maud Montgomery.
To już nie te czasy, kiedy Mateusz umarł, bo upadl bank pana Avory`ego i opiekun Ani wszystko stracił.
Zresztą kto chce, może sie ubezpieczyć od straty pieniędzy zainwestowanych w funduszu.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-11 11:15:40, suma postów tego autora: 20871

tylko nie wiem po co

ta manipulacja, jakoby to obecne polskie przepisy "w ogóle zabraniały inwestować"? Serio uważasz, że nawet tak niewielkie ograniczenia i gwarancje należy zlikwidować? Po co? Żeby zrobić na złość "lewicy, która mordowała i morduje" itd.?

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-11 11:17:39, suma postów tego autora: 4409

ABCD :-)))

kręcisz się w kółko.

Z jednej strony twierdzisz, że straty prywatnych funduszy emerytalnych nie zaszkodzą emeryturom - z drugiej strony popierasz żądanie zniesienia ograniczeń w transferze ich kapitałów za granicę.

Sprzeciwiasz się zmianom przepisów wywołanym przez "przejściowy kryzys" z jednej strony - z drugiej dajesz do zrozumienia, że istniejące w polskim prawie obostrzenia za zbędne (czyli de facto oczekujesz ich zmiany - w każdym razie przeciw niej nie oponujesz).

Wyznajesz, że - Twoim zdaniem - "przejściowy kryzys" doszedł do punktu, w którym "gorzej już być nie może", w związku z czym nie ma sensu ograniczań swobody osiągania zysku z inwestycji, który jest... stratą.

I na końcu "rada" godna Cimoszewicza.

Nie widzisz, że całokształt Twoich wypowiedzi w tym wątku to w najlepszym wypadku radosna twórczość?

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-11 11:29:56, suma postów tego autora: 4409

Tego się najbardziej na polskiej lewicy obawiam

Nie "faszyzmu", "bolszewizmu", "homofobii", "etnocentryzmu" ani "zgniłego kosmopolityzmu", tylko obłędnego politykierstwa, które w ramach partyjniackich rozgrywek ignoruje fakty, o których nawet mass-media i mainstreamowi eksperci nie mogą dłużej milczeć (a że podają interpretację kłamliwą to już inna sprawa).

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-11 11:33:18, suma postów tego autora: 4409

Inna rzecz,

że oświadczenie jest w trochę kiepskim stylu napisane. Tak jakby prezesi funduszy kierowali się "dogmatami" a nie interesami.

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-11 11:49:14, suma postów tego autora: 4409

ABCD, niestety prawda jest taka że od początku "niczego nie rozumiesz"

a jedyne o co Ci chodzi to to żeby dowalić PPP.

Wytłumacz mi jak się ma postulat utrzymania NISKIEJ minimalnej stopy zwrotu na poziomie 5 % do zakopywania pieniędzy w ziemi?

Może postulat lewicy ma być totalna wolność obracania? firmy zarządzające OFE zarabiają NIE ZALEŻNIE od strat i zysków bo dostają pieniądze za samo zarządzanie. Dlaczego miałoby nie być tak minimalnych elementów obrony tych którzy lokują w OFE jak 5 % m.s.z ?

Aha i albo manipulujesz albo błądzisz. To nie PPP domaga się DOSTOSOWYWANIA USTAWODAWSTWA do sytuacji obecnego kryzysu. To oświadczenie sprzeciwia się temu że KE mimo takiej a nie innej sytuacji domaga się zmian które mogą tylko w obecnej sytuacji zaszkodzić.

autor: A.Warzecha, data nadania: 2008-10-11 11:51:51, suma postów tego autora: 2743

Michał,

spokojnie.
Analizowałem oświadczenie PPP, wskazując na jego sprzeczności. Zgodnie z nim, wkładom przyszłych emerytów do OFE trzeba przyjść na ratunek. A zarazem wydaje się to niepotrzebne, skoro OFE i tak łupią swoich członków, przynosząc (nie wiadomo komu) "ogromne straty".
PPP chyba nie rozumie, że skończył się czas zbierania pieniędzy na trudne czasy w skarbonkach-świnkach.
A propos: co masz przeciw ubezpieczeniom? Operacja ta wymaga tylko podania przez telefon daty urodzenia i PESEL-u.
Jeśli lewica będzie mówić, że to za trudne, że ludzie nie potrafią sami dbać o swoje bezpieczeństwo na starość i zginą marnie, jeśli na ratunek nie przyjdzie im politykierski Janosik z ciupażką do łupienia banków i funduszy, to czarno widzę.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-11 11:55:44, suma postów tego autora: 20871

Michał,

firma inwestycyjna nie będziew pracować skutecznie dlatego, że gracz polityczny kazał jej iść na ratunek emerytom. Będzie tak pracować pod warunkiem opłacalności.
A o tym, co jest opłacalne, prędzej wie inwestor niż polityk którego kontakt z gospodarką sprowadza się do używania karty Visa.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-11 12:03:20, suma postów tego autora: 20871

warto przeczytać

http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20081007&id=po02.txt

autor: A.Warzecha, data nadania: 2008-10-11 12:05:34, suma postów tego autora: 2743

Fatalnie napisane


Pomijając już wątpliwą powagę tego rodzaju oświadczeń i to nawet przy notowaniach poparcia choćby rzędu SLD, notatka sporządzona jest wręcz fatalnie. A sprawa byłaby może dla kogoś ważna przy politycznej ocenie PPP.

"Stara chłopa mieć biała włosa" - jest jeszcze zrozumiałe ale "Syn zabił ojciec" pozostawia wątpliwość, kto kogo zabił.

autor: krik, data nadania: 2008-10-11 12:06:21, suma postów tego autora: 1649

Do

przystąpienia do OFE nie zmuszają Lordowie Sith.
Kto tam przystępuje zawiera umowę, o której opłacalność i gwarancje musi się sam zatroszczyć.
Niech politykierzy odpuszczą ludziom. I pozwolą im dogadywać się z inwestorami bez ingerencji Rady Nocnej amatorów zakazu i ciupażki.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-11 12:14:29, suma postów tego autora: 20871

A.Warzecho,

jeśli OFE nie ufają firmom zarządzającym, to niech się zabezpieczą, wprowadzając iunctim między ich zyskiem a dochodem z funduszu.
Ludzie to nie dzieci. Dadzą sobie radę bez samozwańczych obrońców oraz ich ciupażek.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-11 12:17:13, suma postów tego autora: 20871

ABCD,

do OFE przystępuje się pod przymusem, mając do wyboru kilkanaście podmiotów, z którymi nie można negocjować warunków umowy. W przypadku braku decyzji, zostaje się przymusowo wylosowanym. Nie ma możliwości nie przystąpić do OFE i wybrać tylko ZUS. To tyle w kwestii twardych faktów.

autor: Durango 95, data nadania: 2008-10-11 12:17:40, suma postów tego autora: 3848

ABCD

dokładnie na odwrót: jestem za UBEZPIECZENIAMI społecznymi, z gwarancjami publicznymi, a przeciwko pozbawionej kontroli nad transferem zysków spekulacji prywatnych OFE. OFE w świetle prawa formalnie NIE SĄ UBEZPIECZENIEM, tylko prywatną inwestycją, w której się "uczestniczy" - tyle, że pracownik MA OBOWIĄZEK wybrać jeden z funduszy. Ekipa łoBuzka wybrała po prostu model chilijski.

ABCD, z ciekawości zapytam: a gdzie Ty byłeś przez ostatnie 10 lat, że (sądząc po wpisach, w których wypisujesz jakieś bzdety o trudnościach z podaniem PESEL-u) przegapiłeś reformę emerytalną?

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-11 12:30:00, suma postów tego autora: 4409

Kochani,

to oświadczenie przerobiłoby samego Marksa na korwinowca-gadomszczyka.
Weźcie wyrazy oburzenia, że prywatne fundusze emerytelne obracają wkładami dla zysku. Albo sugestie w stylu radzieckiego "Krokodiła", że wielki kapitał się czai, żeby przejąć kontrolę nad pieniędzmi emerytów.
(Jak mawiał Chmielnicki)Szkoda howoryty!

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-11 12:31:08, suma postów tego autora: 20871

ABCD

oświadczenie napisane jest kiepsko, ale to inna sprawa. W kwestii meritum, wyjaśniam Ci:

1) Ludzie mają obowiązek wybrać jakiś fundusz z II filaru,
2) wszystkie OFE są komercyjnymi funduszami inwestycyjnymi, zarabiającymi na tzw. "rynku finansowym", czyli po prostu spekulującymi,
3) ich zyski/straty zalezą od koniunktury na giełdach,
4) ponieważ są przedsięwzięciami prywatnymi, ich uczestnikom, którzy złożyli w nich swoje składki, nie przysługują takie same prawa jak to jest w przypadku ubezpieczeń,
5) polskie prawo ("janosikowe" według Ciebie) gwarantuje bodaj 5 % stopę zwrotu). Prawa to nie jest pomysłem PPP, ono już/jeszcze funkcjonuje,
6) Komisja Europejska proponuje je znieść, czyli jeszcze bardziej zmniejszyć gwarancje zwrotu.

Prościej chyba się nie da.

ABCD, pytanie na marginesie: wg zaprezentowanej przez Ciebie optyki, w sumie jaki jest sens podatku dochodowego czy gruntowego i utrzymywania sektora publicznego, skoro "ludzie sami najlepiej zadecydują jak wydać pieniądze" na infrastrukturę, edukację itd.?

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-11 12:41:06, suma postów tego autora: 4409

Tak jak mówi Andrzej Warzęcha: "szkoda czasu"

na tłumaczenie czegoś komuś kto by poparł podatek liniowy jakby Ziętek wydał oświadczenie przeciwko niemu. W tym momencie dla abcd nie jest już ważny ani głos ekspertów (zacytuje i establishmentowego i marksistę) doradcy NBP Mecha i prof. Tittenbruna.

1.

"Na tej samej zasadzie PTE od dawna naciska, żeby znieść w OFE minimalną stopę zwrotu. Dlaczego? Chodzi o to, żebyśmy to my, ubezpieczeni, odpowiadali za straty spowodowane przez zarządzających naszymi składkami."

i dalej

"To traci emeryt. To samo odnosi się do planów umożliwienia OFE inwestowania w instrumenty pochodne, że jakoby miałyby one coś zabezpieczać. Przecież dzisiaj na świecie problemem są właśnie niepłynne instrumenty pochodne, co do których nawet nadzorcy nie wiedzą, kogo i przed czym zabezpieczają. Chodzi w gruncie rzeczy o generowanie podaży instrumentów, które zabezpieczałyby nie polskich emerytów, ale całkiem kogoś innego."

Za: "W finansach nikt już nikomu nie ufa" wywiad dla "Naszego Dziennika" Nr 235 (3252).

2.

"Postulat otwarcia naszych funduszy emerytalnych na zachodnie rynki finansowe oznacza oczywiście niebywałe podniesienie ich ryzyka, co w obliczu charakteru tych instytucji, z założenia pewnych i stabilnych, musi budzić największy sprzeciw. Chodzi tu po prostu o choć cząstkowe wykupienie zachodnich firm finansowych w jakie wpędziły się, generalnie mówiąc same – tzn. za sprawą swoich chciwych ponad wszelką ludzką miarę zarządców."

Za: "Ten kryzys i nas dotyczy" Jacek Tittenbrun wywiad dla "Trybuny Robotniczej" nr. 99 09 października 2008.

Ale nie Ty dalej w związku z tym że tą opinię sformułował Ziętek brnij w absurd i przytaczaj argumenty o "zakopywaniu pieniędzy" o "efektywności inwestycji" (które to genialnie pokazują że o temacie nie masz zielonego pojęcia) i rób dobrą minę do złej gry. Dobrej zabawy.

autor: A.Warzecha, data nadania: 2008-10-11 12:51:12, suma postów tego autora: 2743

ABCD

Toteż napisałem wyraźnie, że oświadczenie jest głupio napisane.

Nie zmienia to faktów, że:
1) w Polsce od czasu reformatołów łoBuzka istnieje OBOWIĄZEK składania się na KOMERCYJNE fundusze emerytalne (a mogłyby to być publiczne ubezpieczenia społeczne),
2) w przypadku dekoniunktury finansowej ten system się wali,
3) skoro w polskim prawie istnieją te niewielkie ograniczenia, nie ma podstaw aby jeszcze tego się pozbywać.

Idąc tym tokiem dojdziesz do tego, że jeśli wybuchnie wojna w Iranie a nielubiana przez Ciebie partia ogłosi jakieś slogany w stylu Sat-Okha w Teleranku, to na złość zaczniesz wieszczyć (sic!), że po pierwsze nie wiadomo, czy jakikolwiek atak nastąpił, bo prezydent największego mocarstwa to odpowiedzialny i poważny polityk a lewaccy propagandyści jak zwykle kłamią, po drugie mocarstwo musi rozszerzać strefę wpływów i zamiast protestować należy realistycznie rozważyć, czy możemy coś na tym zyskać, a poza tym to przecież kula ziemska jest tak wielka, że nie ma obowiązku przebywania akurat w Iranie w tym momencie.

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-11 12:51:43, suma postów tego autora: 4409

Michał,

pisałem o - podjętym z własnej inicjatywy - ubezpieczeniu się w banku od straty wkładu w OFE.
A Ty zrozumiałeś, że chodzi o ubezpieczenia, którymi na ratunek emerytom powinno przyjść państwo.
Niedługo nie będę mógł dać mleka Brunhildzie, bo Michał wezwie, żeby państwo przychodziło na ratunek kotom, weryfikując, czy mleko jest smaczne, czy nie za ciepłe lub zimne itd.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-11 12:52:04, suma postów tego autora: 20871

ABCD

Sorewicz, ale Twoje zdanie:

"Do przystąpienia do OFE nie zmuszają Lordowie Sith. Kto tam przystępuje zawiera umowę, o której opłacalność i gwarancje musi się sam zatroszczyć."

w świetle rzeczywistości, która jest taka, że:

1) do przystąpienia do II filaru zmuszają każdego przepisy, 2) każdy z OFE jest komercyjnym interesem o niewielkim stopniu gwarancji, a jego zyski zależą od koniunktury

jest po dwakroć błędne. Trzecim błędem była sugestia, iż mamy swobodę obrotu funduszami, której rabunkowy Janosik chce zakazać - gdyż jest dokładnie na odwrót, PPP domaga się POZOSTAWIENIA istniejącego w Polsce stanu prawnego.

Natomiast Twojej "rady", by uczestnicy OFE się ubezpieczali i w ten sposób problem będzie z głowy, nie komentowałem w ogóle, bo nie miało to sensu. Oszukanemu na wypłacie pracownikowi zatrudnionemu na zlecenie albo "o dzieło" też poradzisz tak samo?

Tym się właśnie lewica (powinna) różni(ć) od liberalnej prawicy, że preferuje publiczne rozwiązania społecznych potrzeb a nie "małą prywatyzację ryzyka" (od cudzego zysku).

Oczywiście, osobną sprawą jest poziom tekstów i ich komunikatywność, o czym pisałem wcześniej i na co uwagę zwrócił m.in. Krik. Jeszcze inną kwestia pomysłu politycznego (lub jego braku) na rozegranie tej sprawy. Ale to ODRĘBNY problem.

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-11 13:12:15, suma postów tego autora: 4409

A.Warzecho,

i tak kruszysz kopię o wiatrak, bo wirtualnego pieniadza żaden dzielnicowy nie upilnuje.
Sejm może uchwalić prawo, że my z Breuhildą mamy prawo inwestować tylko w promieniu pięciu kilosdów od miejsca zamieszkani, a my i tak przerzucimy wolne srodki finansowe do Patagonii, jak uznamy, że to się nam opłaca.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-11 13:17:33, suma postów tego autora: 20871

ABCD

ok, tylko żebyś nie wciskał tu kitu: "my z Brunhildą" to nie para emerytów, tylko zarząd XYZ Inc. I po to istnieją (resztki) demokracji, żeby tą "swobodę inwestowania" przyblokować na ile się da - tak samo jak w XIX w. "swobodę zatrudniania" dzieci w kopalniach.

A poważniejsze niż to jest w dotychczasowych przepisach (które Komisarz i Ty chcecie znieść) ograniczenie "swobody rynków kapitałowych" i tak nastąpi (choć może niekoniecznie ściśle wg stawki Tobina). Zbyt wielu (w tym również "tradycyjny" kapitał, również międzynarodowy) na obecnym układzie traci.

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-11 13:35:58, suma postów tego autora: 4409

Michał,

100% gwarancji to daje skarbonka-świnka.
A i ją może ktoś ukraść.
Co się stanie, jeśli dzielnicowy pospieszy akurat na ratunek komuś innemu, kiedy mnie i Brunhildzie jakiś zły człowiek będzie kradł wkłady emerytalne ze świnek i skarpetek?

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-11 13:36:01, suma postów tego autora: 20871

Już po najmniejszej linii

P. X jest mordercą kotów i ludzi. Sejm może sobie uchwalać jakieś kodeksy karne albo ustawy o ochronie zwierząt, ale Iksa to i tak nie powstrzyma przed swobodą zaciukania ABCD i Brunhildy. Wara etatystycznym totalitarystom od wolności Iksa posługiwania się jego własnym rzeźnickim sprzętem!

(wstaw sobie w zamian pod ofiary rzeźnika niżej podpisanego i jego rodzinę, jeśli będzie to strawniejsze dla egzemplifikacji).

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-11 13:46:50, suma postów tego autora: 4409

ABCD,

nawet największy dystans wobec wobec Ziętka i spółki oraz krytyka ich pompatycznych oświadczeń nie usprawiedliwiają obrony fundamentów kapitalizmu spekulacyjnego.

autor: Durango 95, data nadania: 2008-10-11 13:47:50, suma postów tego autora: 3848

ABCD

To o skarpecie to już kit na bezczelnego - w krajów wielu krajach "starej Unii" obowiązkowe sa tylko ubezpieczenia publiczne a nie OFE.

Po cholerę Ci dzielnicowy? Przecież istnieje dzięki podatkom, po Janosikowemu zrabowanym obrotnym inwestorom! Zapłać prywatnej firmie ochroniarskiej albo broń się własnymi rękoma.

Pamiętam, jak rok temu broniłeś przede mną "umiarkowanej socjaldemokracji" przed (moim) skrajną lewicowością. Teraz jedziesz już czystym korwinizmem.

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-11 13:58:53, suma postów tego autora: 4409

A

czy ja bronię fundamentów kapitalizmu spekulacyjnego? Zastanawiam się tylko, czy jego indolentna krytyka w wersji PPP nie prowokuje do zastanowienia się, czy zawsze należy stosować tradycyjne recepty. A więc na przykład: jeśli zbytnio ograniczymy swobodę inwestowania funduszu emerytalnego (np. tylko w kraju, a nie zagranicą, jak - o ile dobrze rozumiem - chce Tittenbrun), to tym samym mniej on zarobi, a więc odpowiednio mniej będzie miał do zaoferowania swoim klientom.
Trudno też nie dostrzec, że PPP ma zasadniczo dwie koncepcje systemu emerytalnego:
- emerytury ma zapewnić państwo. Da ono ludziom tyle, ile zechcą, bo na ratunek pospieszy odpowiedni komitet z pikietami
- skarbonka-świnka, skarpeta, tapczan itd.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-11 14:13:42, suma postów tego autora: 20871

Najlepiej przed zabójstwem obronić się samemu kupując

siekierkę. Po co państwowe przepisy co do zabijania i państwowy zakaz? Każdy powinien obronić się własnoręcznie. abcd poczekaj aż się wypowie jliber bo chyba świadomie bądź nie zaczynasz popierać postulaty libertarian.

autor: A.Warzecha, data nadania: 2008-10-11 14:16:24, suma postów tego autora: 2743

Michał,

czy korwinizmem jest każdy pogląd za wyjątkiem popierania każdego, kto wdrapie się na beczkę i krzyknie: wielki kapitał atakuje! Państwo musi zapewnić! Trzeba to natychmiast uchwalić! Powołajmy komitet!?
Tragedia polega na tym, że władzy mającej program jak ze Strażnika czasu (budujemy społeczeństwo dla 10%, reszta niech wyemigruje) przeciwstawiają się zwolennicy powrotu do rzeczywistości z epoki - w najlepszym wypadku - porucznika Borewicza, jeśli nie porucznika Sowy i sierżanta Kociuby.
I Tobie udziela się ta atmosfera. Krzyczysz - jak Korwin a rebours - Państwowe w porzo, prywatne zagrożo!

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-11 16:33:41, suma postów tego autora: 20871

ABCD,

korwinizmem nie jest krytykowanie Ziętka i neokomunistycznych mitomanów. Natomiast zbliżasz się do korwinizmu, gdy w imię krytyki Ziętka zaczynasz krytykować regulacje kapitału spekulacyjnego i domagasz się dla nich "swobody". I właśnie to krytykował Michał.

autor: Durango 95, data nadania: 2008-10-11 17:23:16, suma postów tego autora: 3848

Tak się składa że to "neokomunistyczni mitomani" podniesli pierwsi

problem wpływu kryzysu na OFE jako problem polityczny.

Jeżeli niezgoda na zniesienie minimalnej stopy zwrotu jest "zamachem na wolny rynek" i ma być powrotem do epoki Borewicza to ZWOLENNIKIEM TYCH POGLĄDÓW JEST TEŻ NBP?

A tak poważnie to wydaje mi się że abcd widzi że wlazł w kanał taki że nawet koledzy go krytykują ale w związku że przyznać się do błędu to rzecz niektórym obca to dalej brnie.

Adios pomidory!

autor: A.Warzecha, data nadania: 2008-10-11 18:54:32, suma postów tego autora: 2743

ABCD

Albo rżniesz głupa na całego albo po prostu mylisz pojęcia z niewiedzy (powtarzanie przez Ciebie mantry o skarpetce i skarbonce zaczyna wywoływać we mnie przypuszczenia, że utożsamiasz jednostki uczestnictwa OFE, bo ja wiem, z długoterminową lokatą bankową? Bo przecież nie "odkłada się tego do bezpiecznego miejsca", tylko składki na obydwa filary są odliczane automatycznie z wypłat).


Autorzy kiepskiego w formie, ale banalnie słusznego w treści oświadczenia nie żądają ani likwidacji wszelkich prywatnych komercyjnych przedsięwzięć finansowych ani zakazu inwestowania przez nie za granicą, tylko POZOSTAWIENIA JUŻ ISTNIEJĄCYCH, skądinąd niewielkich GWARANCJI ZWROTU.

Gdyby w OFE inwestowali tylko chętni do tego śmiałkowie, Twoje argumenty byłyby coś warte.

Rzecz w tym, że w ramach systemu emerytalnego przyjętego za rządów łoBuzka, przystąpienie do któregoś z OFE jest w Polsce PRZYMUSOWE, co powtórzyły Ci w tym wątku po kilka razy z rzędu już ze 3 osoby.

W tej sytuacji,

1) obstawanie przy zachowaniu PRZYMUSU dla zwykłego zjadacza chleba należenia do komercyjnego OFE i faktycznego uzależnienia emerytury od jego zysków z transakcji spekulacyjnych,

przy jednoczesnym

2) postulacie UWOLNIENIA niewielkich przecież ograniczeń transferu kapitału zarządzanego przez OFE

jest świadomym, bądź nie, ale KORWINIZMEM (pełna wolność dla konsorcjów finansowych plus pełen zamordyzm na poziomie płatników).

A poza tym wszystkim, jeśli:

p1) w polskim systemie prawnym JESZCZE ISTNIEJĄ symboliczne właściwie ograniczenia dla swobody transferu kapitału,

p2) liberałowie i zlobbingowani przez wielki kapitał komisarze chcą je znieść,

p3) w cywilizowanych sferach debaty publicznej (zaczynających się circa about gdzieś od keynesistów i solidarystycznych chadeków spod znaku katol. nauki społ. Dżej Pi Tu) dostrzega się problem nieskrępowanej Twojej "wolności inwestowania w Patagonii" i łamie głowę nad skutecznymi metodami jej ograniczania (bardzo dobry artykuł wprowadzający machnęli kiedyś Gwiazdowie, jest chyba jeszcze gdzieś gdzieś w zakamarkach sieci)

to

q) Twoje wywody, jak to "zamordystyczne i populistyczne lewactwo chce zawracać kijem Wisłę i wprowadzać sztuczne ograniczenia" - są po prostu stekiem bzdur na poziomie czysto faktograficznym i logicznym nawet, niezależnie od ocen i poglądów. I tyle w temacie.

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-11 20:12:30, suma postów tego autora: 4409

PS.

"Krzyczysz - jak Korwin a rebours - Państwowe w porzo, prywatne zagrożo!"

Pobieżna nawet analiza moich wpisów w tym wątku wystarczy, żeby wykazać, że niczego takiego nie pisałem - ani nie domagam się nacjonalizacji wszystkiego, co stoi i się rusza, ani nawet nie wysuwałem postulatu upaństwowienia funduszy emerytalnych. Rzecz jednak w tym, że takie stawianie przez Ciebie problemu jest od czapy. W sytuacji nawałnicy neoliberalnej (zwł. w Polsce) przy obecnym układzie politycznym, gros wysiłków powinien koncentrować się na wymyślaniu skutecznych metod ograniczania niekontrolowanych transakcji kapitałowych. A Ty ZACZYNASZ od tego, żeby "w antyliberalizmie unikać skrajności", po czym... po pierwsze, nie podajesz propozycji alternatywnych w duchu prospołecznym, po drugie: sam popadasz w skrajność - deregulacji i, owszem, zmian, ale w stronę liberalną.



Twoim "koronnym argumentem", że "jak ktoś się uprze to i tak zainwestuje tam, gdzie mu się opłaci" można "usprawiedliwić" wszystko i wszystkich, zaczynając od Pinocheta/Jaruzelskiego, a nawet Hitlera, przez jakiegoś Stokłosę oszukującego na podatkach albo wpuszczającego szambo w glebę, po rzezimieszka napadającego na staruszkę. Przecież w każdym z tych wypadków po pierwsze silniejszy i sprawniejszy zrealizował swoje aspiracje i interesy, oraz/lub "naturalne skłonności", których nie wolno krępować "nieżyciowymi przepisami", a po drugie to osoby czy grupy poczuwające się do statusu poszkodowanych mogą się ubezpieczyć albo dochodzić swych praw cywilnymi pozwami, nieprawdaż?

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-11 20:29:07, suma postów tego autora: 4409

Powtórzę to,

co pisałem w jednym ze swoich początkowych komentarzy w tym wątku. Prawie nikt (poza Westem sprzed kilku tygodni :-), nawet media głównego nurtu, nie mogą udawać jak Urban po Czarnobylu albo Pawlak po "nocnej zmianie", że nic się nie dzieje i panujemy nad sytuacją. Empirycznie łatwo dostrzec, że "coś nie gra", taka Agora-Rywingate w makroskali. No i teraz pojawia się zasadnicze pytanie, czy lewica będzie w stanie przekazać swój komunikat, że pierwotną przyczyną kryzysu jest niekontrolowana spekulacja finansowa i przerzucanie jej kosztów przez na płatników, czyli konsumentów czy też liberałowie skutecznie wcisną swoje bajeczki, że całe zło to interwencjonizm i etatyzm. Przy okazji Agora-Rywingate wyszło pół na pół, tzn. z jednej strony kupiono wersję o "złowrogich urzędasach krępujących wolne media", ale wyniki wyborów A.D. 2005 a potem układ koalicji rządzącej wskazały, że michnikoidy straciły coś ze swych aureol autorytetów moralnych i przestały na pewien czas sterować wyborami większości. Wtedy nie było jednak lewicy innej niż Samoobrona, teraz możemy (wszyscy. od SO i socjalnych chadeków po lewaków) to wykorzystać dla rozwoju silnej formacji antyliberalnej, silniejszej programowo niż nawet słusznie głosujący i wetujący, ale zagubiony w politykierskich wojenkach PiS. No ale co z tego, skoro niektórzy lewicowcy, a nawet samozwańczy "doradcy lewicy" są w takim politykierstwie zanurzeni milion razy bardziej niż Kurski i Gosiewski razem wzięci i jedynie na złość innej grupie poprą najbardziej liberalne propozycje. Smutne, ale historia wszystko i wszystkich rozliczy.

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-11 20:43:52, suma postów tego autora: 4409

A.Warzecho,

to u was trzeba przemawiać jednym głosem, a największa klęska, jak może być - to narazić się na krytykę kolegów.
Zauważ jednak, że nawet ci, którzy polemizowali tutaj ze mną, nie poparli ani jednym słowem wychwalanego przez Ciebie oświadczenia.
Jeśli nawet Twoi koledzy mają rację, to fatalnym stylem i poziomem jej wypowiedzienia ją dyskredytują.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-11 20:55:28, suma postów tego autora: 20871

ABCD

a propos Twojej uwagi, że "emerytury gwarantowane przez państwo" to relikt "minionej epoki", którą jakoś przeoczyłem: serio uważasz, że świat kończy się na Chile i Argentynie z okresu ich skrajnie konsliberalnych rządów i Polsce?

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-11 21:29:50, suma postów tego autora: 4409

Michał,

jeden Alfabet nie ma takiego wpływu, żeby zaszkodzić lewicy.
Zaszkodzą jej natomiast dogmatycy, mitomani i specjaliści od klekotania ciągle tymi samymi fgormułkami o wielkim kapitale, który czyha, o emerycie, którego godności trzeba iść na ratunek itd.
Odstraszą oni ludzi, ktorzy teraz zastanawiają się, czy z istniejącym systemem wszystko jest w porządku.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-11 21:30:46, suma postów tego autora: 20871

A poważnie mówiąc,

to ciekawym zadaniem wydawałby mi się projekt powiązania zysków osiąganych przez OFE z sytuacją materialną zrzeszonych w nich emerytów. Byłoby to bardziej skuteczne niż metody obecnie proponowane przez antyliberałów.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-11 21:36:06, suma postów tego autora: 20871

Jeszcze inaczej,

wady systemu neoliberalnego nie usprawiedliwiają ograniczania aktywności intelektualnej lewicy do powtarzania haseł: emerytura prawem nie towarem, kapitale, łapy precz od emerytów itd.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-11 21:40:13, suma postów tego autora: 20871

Oświadczenie PPP

sformułowane jest kiepsko, ocena ekonomiczna miesza się tu z moralizującą. Może więc zniechęcać do lewicowych rozwiązań problemu. Nie ma jednak żadnych powodów, aby z tego powodu samemu przechodzić na stronę liberałów - tak samo, jak prymitywizm stalinowskiej propagandy nikogo przy zdrowych zmysłach nie prowadzi do wybielania Hitlera.

Przesada ze "smakiem estetycznym" przy równoczesnej ślepocie i głuchocie w odniesieniu do "bazy" może prowadzić w najlepszym razie do paranoi, jeśli nie czegoś gorszego. Miałem kolegę z roku, rodzina etosowo-styropianowa, z silnym joblem niby antyprl-owskim, ale w praktyce antykomunistycznym i antylewicowym en gros. Po kilku latach dyskutuję z nim o nowościach wydawniczych (a to czas wydania "Erosa i cywilizacji" Marcusego i "Społeczeństwa spektaklu" Deborda). Gość ględzi coś o gułagach i occie na półkach, widać, że odlatuje - tłumacząc to wszystko "wyczuciem", "intuicją", "wrażliwością na pewne słowa, które wyrządziły wystarczająco dużo zła". Rozmowa schodzi na wybory - gość zagłosował na łoBuzka, bo pochodził z jego okręgu i po półmetku jest zachwycony z "reformowania tego, co zostawił PRL i postkomuna" a "populiści" usiłują blokować. A, jeszcze wojna w Jugosławii - "słuszna interwencja przeciw nacjonal-bolszewickiej dyktaturze" wg niego. Po prostu, "kwestia smaku" jakoś wrażliwego na słowo estetę i humanistę na elementarne struktury systemu nie wyczuliła. Przecież niezależnie od tego, w czym i czy w ogóle zgodzimy się z Debordem lub Marcuse, albo jak ocenimy programy wszystkich występujących pod koniec lat 90. formacji antyliberalnych w Polsce to przecież gołym okiem było wtedy widać, że największym zagrożeniem socjalnym są neoliberalne reformy formacji łoBuzka i kwestie filozoficzne, religijno-kulturowe czy biograficzne były tu drugorzędne.

Radzę naszemu "wyważonemu socjaldemokracie" wyciągnąć wnioski.

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-11 21:54:48, suma postów tego autora: 4409

ABCD

zaszkodzić może nieświadome powielanie bzdur co do realnych rozwiązań (rzekoma "dobrowolność" II filaru w Polsce, tezy, że gwarancje stopy wzrostu to "przeżytek PRL" itp.). Rozumiem, że pośrednio się z tego, co tu naplotłeś, wycofujesz - dobre i to.

A co byś powiedział na pomiar efektywności i realnych zysków z emerytur różnych wariantów systemów emerytalnych?

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-11 22:41:00, suma postów tego autora: 4409

ABCD

Ale odejście od umiarkowanego i reformistycznego przecież postulatu ograniczania kapitału spekulacyjnego nie przyczynia się do intelektualnego rozwoju lewicy, tylko cofa ją wprost do liberalizmu. Tym bardziej - popieranie znoszenia ograniczeń, które jeszcze w polskim prawie pozostały.

Jakby Ci tu przedstawić per analogiam: w Polsce chyba nikt nie jest przeciwny samemu istnieniu prywatnych przychodni czy klinik. Ale po przeprowadzeniu planów PO, które (niby to zaczynają się od komercjalizacji, ale skończą na wyprzedaży sprzętu i uwłaszczaniu lekarskiej nomenklatury) za kilka lat może już publicznych placówek w ogóle nie być. Też będziesz zarzucał lewicy dogmatyzm i zoologiczną wrogość wobec jakichkolwiek prywatnych placówek?

Trzymając się tej analogii: nikt w tym wątku nie żądał likwidacji prywatnych towarzystw ubezpieczeniowych ani np. banków (czego przypuszczam najbardziej się obawiasz, bo inaczej nie potrafię wytłumaczyć sobie tego kompulsywnego wątku skarpetek i tapczanu) - mimo, że prawdę powiedziawszy takiego stopnia prywatyzacji i zarazem umiędzynarodowienia tego sektora gospodarki nie ma chyba nigdzie w Europie (poza bodajże Węgrami).

Jeśli mamy popierać najbardziej liberalne pomysły znoszenia wszelkich ograniczeń w transferze kapitału, jakie pojawiają się czy to w Brukseli czy w Warszawie tylko dlatego, żeby zrobić na złość "dogmatycznym wrogom wszelkiej własności prywatnej" i dogodzenia spekulantom, bo ci mają takie widzimisię, to ja taką "pragmatyczną" i "nowoczesną" lewicę mam w nosie - i przewiduję, że skończy się to kolejnym B-liarem albo Millerem.

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-11 22:53:53, suma postów tego autora: 4409

Michale,

dla wyjaśnienia: chodziło mi o pozytywne powiązanie zysków funduszy z sytuacją emerytów.
Wydaje mi się to lepsze niż (mało skuteczne, na dokładkę) "borewiczowanie": przychodzę tu was kontrolować, bo wiem, że jesteście łobuzy.
Moim prywatnym preferencjom najbardziej odpowiadałoby społeczeństwo z po heglowsku zniesioną (czyli zarazem w swej pozytywnej treści zachowaną, żeby uniknąć "komunizmu wojennego") wymianą i własnością prywatną.
Ale skoro sam chcesz debatować o sytuacji OBECNEJ...

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-11 23:07:53, suma postów tego autora: 20871

ABCD

cierpliwie powtórzę po raz enty:

"przyjdę Was skontrolować" - w tym zdaniu zawiera się:

1) sugestia (nieprawdziwa), że ograniczeń i kontroli NIE MA, a bolszewicy, neokomuniści itp. czerwone potwory sobie ją wymyśliły - podczas, gdy te 5 % JESZCZE MAMY i dopiero Komisja Europejska, z Twoim poklaskiem, proponuje pozbycie się ich.

2) przyzwolenie na likwidację albo drastyczne ograniczenie kontroli skarbowych, inspekcji pracy, procedur ograniczających pozwolenia na budowę, oceny oddziaływania na środowisko, a w sumie to nawet Rady Radiofonii albo, bo ja wiem, straży miejskiej kasującej kierowców parkujących na trawniku? Jakby nie patrzeć, wszystkie te instytucje, upraszczając do maksimum, kierują się -potępioną przez Ciebie z powodów gł. estetycznych i intuicyjnych - zasadą.

Może powinienem być Ci wdzięczny, że porównałeś to do Borewicza a nie np. gestapo i SS?

Zauważ jedną rzecz: JEDYNE, co masz do powiedzenia w tym wątku, to że "język odstrasza" i trzeba go zmienić, a że przy okazji odda się pola liberałom to "nieuchronne". Ekspertów od "właściwego dyskursu lewicy" jak widać nigdy dość.

Ale gdyby tak spojrzeć na rzecz całą od strony materialnej, to przyjecie Twoich, rozpisanych na poszczególne posty z tego wątku genialnej strategii oznaczałoby przejście na prawo od Bismarcka, bo np. Rycho Bugaj to w porównaniu z Tobą czerwony bolszewik-leninista.

Aha, no i jeszcze panel w "Krytyce Politycznej". To Heglowskie zniesienie własności jako ukoronowanie tyrady kapitulanckiej wobec neoliberałów to majstersztyk obrzydliwości, toczka w toczkę styl Sierakowskiego.

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-11 23:34:19, suma postów tego autora: 4409

Michał,

jak po prostu twierdzę, że lewica potrzebuje świeżego języka, porywających wizji i przejęcia inicjatywy.
Dlatego nie zadowala mnie mruczando: kapitał znowu zabiera, panstwo musi zapewnić, prawem nie towarem itd.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-11 23:56:47, suma postów tego autora: 20871

A właśnie że każdy poparł oświadczenie,

tylko nie podobała się forma.

A z "kolegami" swoimi mogę się nie zgadzać jak najbardziej.

autor: A.Warzecha, data nadania: 2008-10-12 08:44:17, suma postów tego autora: 2743

Formy

od treści nie da się oddzielić.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-12 09:40:17, suma postów tego autora: 20871

Świezy trup

Tak, i w ramach tego "świeżego języka" ta "odświeżona lewica" ma (przy totalnej ignorancji albo bezczelnej arogancji co do faktów) popierać SKRAJNIE LIBERALIZUJĄCE gospodarkę i prawo projekty - uzasadniając to tym, że samozwańczemu ekspertowi od odświeżonego lewicowego dyskursu jakieś słowo "źle się skojarzyło". Z mojej strony EOT, Mr SIERAKOWSKI.

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-12 09:58:29, suma postów tego autora: 4409

Michał,

niczego tu nie popierałem, tylko wyrażałem zasadnicze zastrzeżenia do nietrafnej krytyki.
Jeżeli z językiem (i systemem pojęć) lewicy jest w porządku, to czemu się złościsz?
A jeżeli się złościsz, to może jednak mam rację, że to i owo w porządku nie jest?

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-12 10:42:12, suma postów tego autora: 20871

Mylisz się,

podstawowym problemem lewicy w Polsce jest brak zdecydowanego PROGRAMU gospodarczego, socjalnego, geopolitycznego i cywilizacyjnego. Brak tegoż programu, wynikający z lenistwa umysłowego, uwiądu woli albo zwyczajnej niewiedzy rzeczowej (wszystkie 3 symptomy zaprezentowałeś w powyższej dyskusji, co wykazano Ci wielokrotnie i przy czym nawet się nie upierasz, rejterując w "krytyczną analizę dyskursu") owocuje kapitulanctwem wobec neoliberalnej prawicy (która jaka jest, taka jest, ale daje ździebko jednostkowych wolności, jest "otwarta na zmiany", chce chronić nas przed nieżyciowymi przepisami będącymi przeżytkami po PRL itd. itp.). Kiedy ktoś w dziecinny sposób uzasadnia słuszny postulat to jest to śmieszne i niepoważne.

Kiedy natomiast ktoś inny daje "lewicowe" uzasadnienie dla liberalnych albo konserwatywnych strategii ekonomicznych i politycznych (strajków proprywatyzacyjnych, by były "protestami pracowniczymi", na dokładkę wymierzonymi w nielubiany ex-rząd, likwidacji abonamentu, bo kojarzy się z podatkiem pogłównym, likwidacji instrumentów kontroli finansowej, bo kojarzą się z MO, otwarcia na GMO, bo jest czymś nowym a więc zapewne postępowym a że rozpi...ieli jakąkolwiek równowagę genomu w środowisku to trudno, obrony Cara-Soso-Spawacza, bo kierowali kiedyś czymś dużym i mundurowym, więc z definicji musieli być w porzo, polska patriotyczna prawica ich zwalcza a poza tym wielu ludzi płacze pod ich portretami) to jest to godne potępienia i powinno być zwalczane.


Zwalczane niejako podwójnie: raz z uwagi na "systemową szkodliwość projektów, dwa - że takie "lewicowe" usprawiedliwianie liberalnych pomysłów gospodarczych i konserwatywnych politycznych jest... szkodliwe dla języka lewicy, o który tak podobno dbasz :-)))

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-12 12:05:46, suma postów tego autora: 4409

Na dwoje babka wrózyła

"niczego tu nie popierałem"

Albo wycofujesz się z wczorajszych wpisów, które były wyraźnym poparciem dla inicjatywy Komisji Europejskiej, albo po prostu dajesz do zrozumienia, że to, co piszesz, to taka radosna twórczość dla odreagowania albo upustu własnych emocjonalnych inflacji, która do niczego nie zobowiązuje, bo słowa Twoich postów (jak również cudzych oraz komentowanych njusów również) są dla Ciebie li tylko tworzywem literackim. Trzeba było tak od razu mówić, nie marnowałbym pół łikendu na gadanie do obrazu.



autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-12 12:12:39, suma postów tego autora: 4409

Formy od treści nie da się zasadniczo oddzielić ale

niestety żyjemy w czasach przerostu formy nad treścią.

autor: A.Warzecha, data nadania: 2008-10-12 12:19:12, suma postów tego autora: 2743

Michał,

jak wyluzujesz na tyle, aby uświadomić sobie, że to nie ja wymyśliłem i zarazem implementowałem prywatne fundusze emerytalne, a następnie wymusiłem uwolnienie ich od prawno-ekonomicznych ograniczeń, to możemy kontynuować.
Pierwszy temat z brzegu: ZUS podobnież prędzej czy później zbankrutuje.
I teraz pytam, co lewica ma robić. Liczyć, że z obecnymi siłami zmieni system na tyle, że ZUS uda się odbudować?
A jeśli nie, to jak lewica ma się określić wobec OFE? Kierować się doktrynalną wrogością wobec nich, jak proponuje omawiane tu oświadczenie?
Iść na defensywną taktykę walki o utrzymanie ograniczeń, które są atakowane z różnych stron, więc chyba i tak padną?
A może szukać jakiejś oryginalnej drogi, pozwalającej wykaraskać się z tego problemu?

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-12 13:05:09, suma postów tego autora: 20871

ABCD

Ja się mogę luzować i spinać, wdychać i wydychać, kurczyć i rozkurczać na zmianę, ale stopnia Twojego napompowania propagandą to nie zmieni.

Wystarczy jedna dobra rada komisarza, żebyś plótł, że gwarancja stopy wzrostu "i tak padnie" (sic!). O abonamencie i w ogóle mediach publicznych ględzi się tak od roku, ale jakoś szczęśliwie działają (mimo, iż szeptanka, że "abonament lada chwila zniosą" przyczyniła się do znacznego spadku wpływów z i tak kiepsko ściągalnego abonamentu).

Potem obwieszczasz, że OFE to jedyne zbawienie dla niedrożnego państwowego ZUS-u. Tylko ciekawe, dlaczego przed reformą emerytalną ZUS finansował się sam znacznie lepiej, niż dzieje się to od 10 lat, gdy znaczną część jego kosztów stanowią... transfery części składek na II filar, czyli do Twoich ukochanych OFE. No i może wyjaśnisz mi, dlaczego "przeżytki PRL-u", czyli obligatoryjność ubezpieczania się w systemie publicznym funkcjonują w prawie całej Europie i nie "padają"?


Żeby była jasność: dla mnie możesz być gospodarczym liberałem i/lub robić podstawowe błędy rzeczowe i logiczne w rozpoznaniu przyczyn i skutków. Możesz domagać się przyspieszenia liberalizacji, która "i tak nastąpi" wbrew coraz silniejszej w debacie publicznej, akademickiej i nawet medialnej całego kontynentu opcji interwencjonistycznej. Tylko, że po cholerę bawić się przy tym w mentora lewicy i odnowiciela jej "dyskursu"?

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-12 21:24:19, suma postów tego autora: 4409

Michał,

a za Gomułki nikt sobie nie wyobrażał innych emerytur niż państwowe.
Ja mówię tylko tyle, że ogólna tendencja społeczno-historyczna jest liberalna. Wcale mi się to nie podoba. Pytam jednak, czy wystarczy, jeśli lewica na ten proces odpowie, przypominając, że kiedyś było lepiej. Nie ma to nic wspólnego z kapitulacją. Wzywam tylko, żeby "po życie sięgać nowe", bo tylko tak dokopiemy liberałom.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-13 01:27:59, suma postów tego autora: 20871

Jeśli w 2 czy 3 państwach

na całą Europę (sic!) wprowadzono model chilijsko-argentyński, czyli obligatoryjność OFE i przy okazji zadławiono przy tym ZUS, to nie jest jeszcze żadna "ogólna światowa tendencja". Z fałszywych, do faktów empirycznych mających się nijak przesłanek oraz refleksji opartej niemal w całości na "luźnych skojarzeniach" i "intuicji" wysnuwasz błędny wniosek.

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-13 02:37:05, suma postów tego autora: 4409

Pewne

rozwiązania wprowadzane są tu szybciej, ówdzie wolniej, ale generalnie świat, w tym Europa, idzie w stronę modelu liberalnego.
Oczywiście, można argumentować inaczej: że wszędzie jest "Europa! Socjalna!", a liberalizm jest częścią naszego lokalnego zacofania.
Czytałem kiedyś artykuł pewnego polskiego marksisty, który twierdził, że interwencjonista państwowy Clinton zbudował w USA komunizm (tego słowa miał on nie używać tylko ze względów taktycznych.
Jak widać, niektórzy wierzą, że istnieje nawet "Ameryka! Socjalna!".

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-13 09:20:56, suma postów tego autora: 20871

Wybacz, ABCD,

ale chrzanisz jak potłuczony, że czytać hadko. Ja o konkretnych rozwiązaniach, a Ty o "ogólnym kierunku", który jest na dodatek "nieuchronny". Już nie tylko marksiści, ale wszyscy poważni socjaldemokraci szkoły przedgiddensowskiej albo chadecy (vide choćby: http://www.obywatel.org.pl/index.php?module=subjects&func=viewpage&pageid=1029) prześcigają się w pomysłach na ograniczenie bądź nawet likwidację otwartych funduszy, a Ty obwieszczasz, że państwowe emerytury są z definicji niewydolne, bo "wiadomo, że tak jest". Po czym dochodzisz do iście genialnego wniosku, że aby "dokopać liberałom", należy przejąć ich postulaty i je przyspieszyć. W taki sposób można argumentować nawet za wejściem do SLD i "odbijaniem" tej partii socjalliberałom - jedno i drugie jest równie "realistyczne".

Swoją drogą, powinieneś być pod ochroną jako swoiste kuriozum - im bardziej liberalne rozwiązania poddawane są już właściwie powszechnej krytyce (choć o różnym poziomie, tym bardziej Ty domagasz się skrajnej liberalizacji. Może wmówiłeś sobie, że w ten sposób jesteś tak strasznie nonkonformistyczny czy jak?

Z punktu widzenia "historycznego" również nie masz racji albo za dużo nałykałeś się Sierakowskiego. Lewica nigdy nie wygrywała "otwieraniem nowych przestrzeni dyskursu", tylko wykorzystaniem sytuacji, stwarzanej przez kogo innego (konflikt imperializmów i wynikła stąd wojna, kryzys 1929 r., zniszczenia powojenne) oraz konkretnymi propozycjami, w których widać było alternatywę dla rozwiązań już istniejących. No tak, skoro debata o gospodarce przechyla się w stronę interwencjonistyczną, to Ty sobie na swój własny użytek stworzyłeś jakiś "rewolucyjny neoliberalizm"... Czy Ty naprawdę nie zdajesz sobie sprawy, że najlepszy nawet dowcip (a tym bardziej średni jak Twoje wpisy z tego wątku) ciągnięty nachalnie za włosy przez 3 dni staje się po prostu żałosny?

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-13 10:39:35, suma postów tego autora: 4409

Liberalizm,

Michale, miał skończyć się już za Clintona.
O jego klęsce mówiono też po zwycięstwach wyborczych... Schroedera i Tony`ego Blaira.
Nie mówiąc o tym, że w minionym stuleciu regularnie uśmiercano kapitalizm, który miał nie przeżyć każdego z kolejnych kryzysów, które analizowali ekonomiści lewicowi.
Zamiast się podniecać, poczekaj kilka miesięcy, aż sytuacja na rynkach finansowych się ustabilizuje, a prezydentem zostanie Obama.
Po kosmetycznych zmianach, wróci neoliberalny business as usual.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-13 11:39:32, suma postów tego autora: 20871

Znowu nie zrozumiałeś

Nie napisałem, że Europa staje się realnie socjalna (jeśli chodzi o przyjęte rozwiązania systemowe, prawne itd.).

Napisałem jedynie oczywisty fakt, że kryzys W TYM MOMENCIE podważył zaufanie do namolnie przez lata wciskanych sloganów (bo nawet trudno tu mówić o "dogmatach"). Przy zachowaniu proporcji - trochę podobnie jest z procesem Jaruzela, a raczej jego zeznaniami, że nie jest "Zbrodniarzem komunistycznym", tylko budowniczym podwalin pod liberalną demokrację Najjaśniejszej RP. Pytanie brzmi: JAK tego typu momenty wykorzysta lewica i czy w ogóle to zrobi? Ty proponujesz lewicy samozatrucie (podobnie jak niektórzy tutejsi portalowi mędrcy odnośnie Spawacza), ale przecież nigdzie nie jest powiedziane, że musi ona składać się wyłącznie z podobnych Tobie myślowych samobójców.


Przykład Clintona, niezależnie od tego kto i "z jaką intencją" się nań powołał, jest totalnie chybiony - przecież to jego prezydentura walnie przyczyniła się do deregulacji rynku finansowego, znosząc jakiekolwiek "borewiczowskie" ograniczenia w obrocie instrumentami pochodnymi. No ale widać "Ameryki socjalnej" dopatrywał się tam jakiś Tobie podobny "marksista dyskursywny", wiec pretensje kieruj do siebie, a nie tych, dla których lewicowość weryfikuje się przede wszystkim w sferze materialnych decyzji o alokacji zasobów.


Teza, jakoby to kryzysy gospodarcze niczego na dłuższą metę nie zmieniały jest bzdurna, świadczy o tym z jednej strony New Deal, jak i dzieje szwedzkiej socjaldemokracji (specjalnie nie mówię o 1917 ani lewicowym zwrocie w Ameryce łacińskiej po kryzysie argentyńskim, żeby nie dawać Ci paliwa o "morderczych rewolucjonistach" itd.), a z drugiej kryzys 1973 r. We wszystkich tych przypadkach kryzysy owocowały długotrwałą zmianą polityki gospodarczej - albo w stronę socjalno-interwencjonistyczną (w Twoim bełkociku: "borewiczowską") albo neoliberalną.

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-13 12:06:55, suma postów tego autora: 4409

ciekawostka

Laureatem nagrody Nobla zostal Krugman - badz, co badz keynesista.

autor: wojtas, data nadania: 2008-10-13 16:51:38, suma postów tego autora: 4863

Michał,

zejdź trochę na ziemię, zamiast studiować klasyków pogadaj ze zwykłymi ludźmi, a zobaczysz, że ludzie w Polsce nie czekają na powrot porucznika Borewicza, który będzie z ciupażką ścigał kapitalistów, nie ustalają list z żądaniami, co państwo im ma zapewnić, tylko jako tako zaopatrzoną materialnie teraźniejszość i przyszłość chcą sobie zapewnić sami. Dlatego nie marzy im się powrót towarzysza Wiesława, który ołowkiem, na papierze w kratkę, wyliczał, ile ma wynosić emerytura (zakładając, że emeryt raz na tydzień potrzebuje najtańszej kiełbasy Zwyczajnej, bo lepsze gatunkowo Żywiecka i Myśliwska - to już luksus).
Może nam się to nie podobać, ale takie są realia.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-13 22:00:37, suma postów tego autora: 20871

Ciekawe

Wiadomości o masowym ruchu domagającym się totalnej, niespotykanej NIGDZIE w skądinąd kapitalistycznej Europie, liberalizacji usług finansowych a zarazem całkowitej likwidacji ZUS-u są bardzo ciekawe. Byłbym jednak wdzięczny za jakieś dowody na tę tezę. Bo przecież nie masz chyba na myśli zwycięstwa PO. Platforma była przecież też np. przez cały czas prowojenna, a większość społeczeństwa przez cały czas była przeciwna polskiej obecności w Iraku. Również ostatnich wyborów PO nie wygrała pod szyldem liberalizacji i prywatyzacji, tylko "normalizacji", spokoju, pracy dla "dobra Polski" itd. Analogicznie, wszystkie jako tako reprezentatywne, dostępne badania opinii publicznej wykazują czarno na białym, że większość Polaków jest przeciwna skrajnej liberalizacji gospodarki i opowiada się za umiarkowaną, ale jednak regulacją.

Analogicznie, z roku na rok zmniejsza się w Polsce ilość klientów hipermarketów na rzecz drobnych i średnich, rodzimych sklepów.

Z autopsji pamiętam reformę emerytalną i towarzyszące jej społeczne reakcje - idące w zdecydowanie przeciwnym kierunku. Być może mówimy o różnych krajach i w wymarzonej ABCD'landii domagano się powszechnej deregulacji.

O ile pamiętam, jedynym "klasykiem" którego tu zacytowałem była profesor Hryniewicz, zwolenniczka likwidacji... OFE, o poglądach raczej chadeckich. To naprawdę nie moja wina, że jesteś bardziej liberalny od centroprawicy.


Wezwanie do "zejścia na ziemię", artykułowane przez kogoś, kto raz po raz udowodniał, że nie zna polskiego systemu emerytalnego i jego cech charakterystycznych, ani jego odpowiedników w innych państwach Europy, robi wrażenie. Ktoś, kto ma o tym elementarne pojęcie, złapany na niewiedzy nie plótłby po raz enty bzdur o "powrocie PRL-u" odnosząc się do regulacji, które w Polsce istnieją od niedawna a w większości państw Unii są normą. Nie zmyślałby "swobody umów", na których treść uczestnik OFE nie ma najmniejszego wpływu, ale którą podpisać musi, ani o "samodzielnym dbaniu o siebie" w sytuacji, gdy mówimy o pompowaniu kapitału zagranicę, podałby JAKIKOLWIEK argument rzeczowy zamiast powoływania się na swoje fantasmagorie i (całkowicie nieokreśloną!) "powszechnie panującą opinię" itp.


Swoją drogą, czy we wszystkim ostateczną instancją jest dla Ciebie wykaz domniemanej opinii ilościowej większości, jaka w danym momencie (rzekomo) występuje? W sprawie Jaruzelskiego albo Wałęsy również?

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-14 00:16:15, suma postów tego autora: 4409

Swoją drogą

Przypomniałem sobie, jak pisałeś kiedyś o jakimś "badaczu antysemityzmu", który przywoływał rozgrywającą się bodajże na przystanku rozmowę zawierającą antysemickie dowcipy. Czym to się różni od sposobu, w jaki tutaj "dyskutujesz"i "argumentujesz"?

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-14 00:43:34, suma postów tego autora: 4409

ABCD,

to ciekawe, bo z wszelkich znanych mi sondaży wynika coś dokładnie odwrotnego niż piszesz. To mianowicie, że Polacy oczekują, iż właśnie państwo zapewni im kilka rzeczy, w tym emerytury, czyli zabezpieczenie socjalne na starość. Natomiast jedynym znanym mi środowiskiem, w którym dominują takie poglądy, jakie nie wiedzieć czemu przypisujesz ogółowi Polaków, są prywatni przedsiębiorcy, japiszoni i UPR-owsko-PO-wska gówniarzeria, która wielbi liberalizm będąc na utrzymaniu rodziców.

Natomiast upór z jakim brniesz w obronę tego typu poglądów, przywodzi mi na myśl radę mojego ojca, który mówi, że głupstwo zdarza się palnąć każdemu. Ale rozsądny człowiek czym prędzej się z niego wycofuje. Bo w przeciwnym razie zamiast jednego głupstwa głosi jeszcze wiele następnych. Zdaje się, że obserwujemy tutaj podobny mechanizm psychologiczny.

autor: Durango 95, data nadania: 2008-10-14 00:55:00, suma postów tego autora: 3848

Durango,

co zasadniczo złego jest w koncepcji, zeby pieniądze pracownika "zarabiały" na jego wyższą emeryturę?
Można mieć zastrzeżenia wobec form wprowadzania w życie tej koncepcji. Ale przecież nie o to chodzi w oświadczeniu PPP, gdzie mamy proces przeciw samemu faktowi, że jacyś ludzie, często zza granicy, obracają pieniędzmi polskich emerytów.
Natomiast Michałowi staram się uświadomić, że gdyby jego rytualne formuły: kapitalizm ginie, lewica musi się zjednoczyć, państwo powinno zapewnić, były panaceum na wszystkie problemy i zarazem miały wzięcie społeczne, to PPP miałaby dziś 55% głosów, a Racja, PPS i NL po 10%. A chyba jest inaczej.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-14 07:33:51, suma postów tego autora: 20871

errata

...gdzie mamy PROTEST
PS. Jeżeli społeczeństwom europejskim (oby!)uda się odrzucić neoliberalizm, to - czego chyba nie rozumie Michał - nie wróci już złoty wiek, w którym Wiesław planował i wydzielał, a kapitan Sowa kontrolował i ścigał.
Jezeli socjalizm państwowy był tezą, a neoliberalizm antytezą, to teraz jest potrzebna synteza, a nie (zresztą niemożliwy) powrót do tezy.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-14 09:42:19, suma postów tego autora: 20871

ABCD

Krótko: bo w polskiej wersji za dużo nie zarobią (w każdym razie mniej niż w niemiecko-skandynawskiej) i powodem nie jest tu "przestarzały po-PRL-owski ZUS", tylko m.in. właśnie koszta przepływu gotówki do Twoich (i łoBuzkowych) ukochanych OFE.

Jasne, lewica w Polsce jest słaba, bo za mało ekonomicznie liberalna.

Według tej logiki, SLD od czasów Młynarza powinno dobić do 80 %. Szczególnie obecne kierownictwo byłoby pod tym względem super, przecież gensek tej partii wystartował w polityce od ataku na pisowską es-minister finansów za jej (dodajmy, słuszne) wypowiedzi o hipermarketach. Niestety, jest na odwrót: poparcie dla tej partii słabnie z roku na rok i nie ma najmniejszego porównania z czasów, gdy SLD było najsilniejszą partią opozycyjną wobec AWS-u.

Z drugiej strony, wyniki prawie wszystkich wyborów w Polsce pokazują coś innego: SLD w 1993, AWS w 1997, Młynarz w 2001 i PiS w 2005 wygrywały wybory na hasłach egalitarnych lub solidarystycznych, traciły zaś w miarę, gdy zaczęły wprowadzać rozwiązania liberalne.


Wbrew pozorom, ubiegłoroczny sukces PO nie dowodzi liberalnego skrętu polskiego społeczeństwa. Przecież oni nie grali na hasłach liberalizacji, tylko na spektakularnym odcięciu się od "konfliktowości" i "skłócania społeczeństwa" przez PiS (które skądinąd zwiększyło ilościowo swój elektorat). Innymi słowy, zagrała tu doraźna manipulacja medialna ("czas na zmiany"), Andrzej Gwiazda zasugerował też, że negatywny wpływ mieli tu proboszczowie, nawołujący w niedziele wyborczą właśnie do "głosowania na zmiany". Platfusy na czas kampanii właściwie ukrywały swoje plany gospodarcze.


PS. Z tego, co pamiętam, Racja PL, a przynajmniej jeden z jej liderów, jest bardzo liberalna i popiera liniowca, czyli według Twojego wzorca jest git. Jak widać, społeczeństwo tego nie doceniło.

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-14 09:48:01, suma postów tego autora: 4409

PS. ABCD

Gorąco ponawiam moją prośbę o źródło reprezentatywnych badań dot. powszechnego w Polsce liberalizacji w ogóle, a systemu emerytalnego w szczególności.

Gdyby ich nie było, a swój sąd opierasz na tym, co przypadkowo gdzieś przypadkowo zasłyszałeś, to - patrz wątek antysemickich dowcipów. W ten sposób można "uzasadnić" wszystko - w akademiku miałem kiedyś sąsiada - fana Ku-Klux-Klanu.

Albo, albo.

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-14 09:53:34, suma postów tego autora: 4409

ABCD

Tak, jest, zdemaskowałeś mnie. Marzę o tym, aby Wiesław "wrócił w całej Europie" (sic!). I dlatego (wspólnie z gomułkowcami z PiS i NBP) upieram się przy zachowaniu 5-procentowej stopy zwrotu z OFE, wprowadzonej, oczywiście, za najgłębszego PRL.

Mojemu krewniakowi na jego pierwszej rozmowie o pracę (końcówka lat 90.) powiedziano kiedyś, że "skończyły się czasy, kiedy każdy co miesiąc dostaje tyle samo". Po prostu, szef kompanii akwizytorów usiłował mu wmówić, że każda praca to taka sama akwizycja jak u niego. Tobie chyba wkręcono coś podobnego.

Odrzucenie liberalizmu poprzez likwidację wszystkich ograniczeń dla kapitału to majstersztyk strategii i taktyki politycznej. Gdyby taki Clausewitz znalazł się w Polsce A.D. 1939, postulowałby dobrowolną samolikwidację Polski na rzecz III Rzeszy, masową volkslistę, oczywiście oddanie wszystkich polskich Cyganów i Żydów pod niemiecką jurysdykcję - z komentarzem "tylko tak skutecznie dokopiemy Niemcom!"

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-14 10:12:46, suma postów tego autora: 4409

Krótko

Systemy emerytalne zachodniej Europy z oczywistych względów nie mają nic wspólnego z PRL. A żaden z nich nie jest tak liberalny jak polski. Tych chcesz liberalizować jeszcze bardziej. Twoje prawo, ale nie chrzań o "dopasowaniu do świata po komunie", bo to się po prostu k... nie trzyma.


Zaraz dojdziesz do wniosku, że poza Pinochetowskim rajem, z którego łoBuzkowcy zaczerpnęli wzorce reformy emerytalnej, cały świat spowija mgła borewiczowskiego komunizmu.

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-14 10:21:59, suma postów tego autora: 4409

Czyli, Michale,

świat pracy dotychczas głosował zgodnie ze "świadomością pełzająco empirystyczną", ale prędzej czy później posłucha "rewolucyjnej swiadomości potencjalnej", która wezwie go do pospieszenia ze wsparciem dla wieszczów oporu przeciw "superimperialistycznemu superwyzyskowi" (polegającemu między innymi na tym, że kontrolę nad pieniędzmi polskich emerytów przejął superimperialistyczny kapitał).
Pożiwiom, uwidim.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-14 13:10:46, suma postów tego autora: 20871

W ostatnich dekadach

na świecie dokonała się rewolucja czy też kontrewolucja liberalna. Oczywiście, można wskazywać, że nie dotarła ona do wszystkich krajów w równym stopniu.
Kiedyś, równocześnie z rozwiniętym feudalizmem zachodnioeuropejskim, istniała demokracja pierwotna plemienia Prusów. I - w sensie powszechnohistorycznym - co z tego?
Również UE ewoluuje w kierunku liberalnym. Pewnych jego elemantów unika, inne stara się opóźniać. Per analogiam, w Imperium Rzymskim istniał senat jeszcze 1200 lat po obaleniu republiki. Nie znaczy to, że przewrót cezariański nie miał miejsca.
Pytam: czy wykaraskamy się z często destrukcyjnych społecznie skutków tej rewolucji lub kontrrewolucji tylko tak, że będziemy bronić przeszłości albo nawoływać do jej restauracji.
A Ty, Michale, odpowiadasz jak stoicki retor, który był pewny, że "mamy republikę", póki pretorianie mu nie kazali udać się na możliwie najszybsze spotkanie z rozumem kosmicznym.

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-14 14:14:04, suma postów tego autora: 20871

O kontrrewolucji

Neoliberalna kontrrewolucja rozpoczęła się na świecie ok. 35, a w Polsce - 20 lat temu. Wystarczy porównać podatki, systemy emerytalne, transport zbiorowy, media publiczne w Niemczech czy Francji, jak również np. Czechach i w Polsce, by zauważyć, że "dogoniliśmy i przegoniliśmy" zarówno Europę Zachodnią, jak i część dawnych partnerów z byłego tzw. soc-bloku. (Podobnie zresztą w relacjach polsko-amerykańskich - jest jakiś drugi kraj na świecie, który ulegał Jankesom absolutnie we wszystkim, od Jugosławii/Afganistanu/Iraku przez tarczę po offset? Wiele różnych państw brało udział w części tych imprez, ale wszystkie po kolei?). Co prawda, bardziej liberalna była Ameryka Łacińska i - w pewnych okresach - część Azji Wschodniej, jednak spotkało się to w końcu z gwałtownym odchyleniem w przeciwną stronę - np. w okresie dalekowschodniego kryzysu finansowego rząd Malezji, niepomny rad rozmaitych swoich Alfabetów, pomachał tylną częścią ciała Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu i Bankowi Światowemu i najłatwiej poradził sobie z kryzysem. Uprzejmie wiec proszę nie pitolić o "powszechnej tendencji". Co zaś do jej "nieuchronności" - nieuchronna jest tylko śmierć (ludzi, żywych organizmów, gatunków, Ziemi, może i Wszechświata), różni się tylko punktem w czasie. Nikt o zdrowych instynktach przynajmniej nie wyciąga z tego wniosków samobójczych lub zabójczych (a jeśli to robi, to należy mu się - odpowiednio - pomoc lub izolacja). Organizm musi bronić się przed rozwojem komórek go niszczących, jak zauważył Andrzej Gwiazda. A takim społecznym rakiem jest neoliberalizm, jak również geopolityczna pozycja USA (podobnie jak kiedyś było - na płaszczyźnie politycznej nim Imperium Rzymskie albo III Rzesza) - w praktyce przede wszystkim, a nie w "dyskursie".


Dlaczego tak się dzieje? Jak każdy złożony problem, przyczyny są również złożone. Ze swej skromnej strony podsunę 3: kasa, władza i media. Banał? Może, ale pokaż mi kraj na naszym kontynencie z taką jak w Polsce strukturą własnościową sektora bankowego i medialnego. W finansowaniu i lansowaniu jakiego typu przekazów mogą być zainteresowane? idźmy dalej. Potęga manipulacji nie polega na tym, że wmawia się ludziom na chama, żeby uwierzyli, że coś jest dobre/złe (i tym się różni od standardowej propagandy "nowoczesnej" czy jak kto woli "totalitarnej"), tylko na umiejętnym "naświetleniu" pewnych wycinków rzeczywistości a zarazem zaciemnieniu innych. Stąd np. ciągła "tabloidowa", politykierska wrzawa wokół pięciorzędnych kwestii kosztem rzetelnej debaty o bilansie takich lub innych rozwiązań systemowych (ale patrz pkt. 1 - komu "w górze" na tym by zależało?), stąd ciągłe "kaczki ha ha ha","Lepper do więzienia" itd. Systematyczne infantylizowanie odbiorców poprzez oddziaływanie na ich bodźce zmysłowe ("jak ten poseł wygląda", "jak on mlaska") kosztem umiejętności myślenia refleksyjnego i "abstrakcyjnego".


Wyższą szkołą jazdy jest budowanie pewnych słowno-wizualnych skojarzeń: rozliczający zdrajców swego ruchu weteran "Solidarności" o siwych włosach i brodzie to "oderwany od problemów dnia dzisiejszego maniak", mówca na antyliberalnym wiecu charakteryzujący się duża dynamiką wypowiedzi i np. wąsami to "zacietrzewiony i zakompleksiony frustrat", najlepiej "faszyzujący", współpraca Leppera i Ikonowicza to "sojusz robotniczo-chłopski" (wymyślone przez Lisa nawiązanie do PRL-owskiej kalki propagandowej, mające na celu zniechęcenie do merytorycznych argumentów obydwu tych, którym wszystko, co PRL-owskie kojarzy się jak najgorzej).


Konsekwencje polityczne tak urobionej papki są łatwe do przewidzenia: eksponowanie "komunizmu", "Lewactwa" , "faszyzmu", "nostalgii za PRL", "rozliczeniowego maccarthyzmu" pewnych postaci i ugrupowań w celu odcięcia ich od tych grup społecznych, które materialnie miałyby interes w ich popieraniu, ale które mają ("wrodzone" lub nabyte) antypatie kulturowe i symboliczne.


Co do innych przyczyn, pozwolę sobie na pewne hipotezy. Zdławienie przez półhrabka Ślepowrona 10-milionowego, oddolnego ruchu społecznego musiało wywołać reakcję w postaci apatii społecznej i zniechęcenia do aktywności. Znam przypadki - wśród młodszych o 1, 1-5 pokolenia ode mnie młodych ludzi, którzy popierali np. ruch antywojenny ale mają opory przed zaangażowaniem się, bo wychowywano ich tak, że "nie ma sensu się angażować, bo gdzieś Cię zapiszą i będziesz miał potem problemy". Bo przecież powiedzmy sobie szczerze (my = ci, którzy końcówkę lat 80. przeżyli świadomie i mniej więcej dorośle), że - wbrew popularnym dziś mitom - stopień jakiejkolwiek aktywności opozycyjnej w ostatnich latach PRL był nieporównanie słabszy niż w "16 miesiącach". Ten stan trwa do dziś. Wzmacnia go lansowana przez media (skądinąd, agresywne i maksymalnie "kawałkujące" swój przekaz) wizja ideału polityka - umiarkowanego, rozwiązującego skomplikowane kwestie przez "dialog i konsensus", wolnego od zacietrzewienia, przestrzegającego profesjonalizmu i kultury politycznej itp. głodne kawałki.

Wracając do "S" i PRL - rewersem tego wszystkiego jest zaszczepiony niestety bardzo mocno kult idola (wiadomo, którego). Tak jakby "pierwszej Solidarności" nie tworzyło blisko 10 milionów, nie wybierało swoich przedstawicieli w demokratycznych procedurach na każdym szczeblu itd., itp. Nic - tylko Duży Pamiątkowy Długopis. Ten wykreowane przez stare i nowe sitwy mit jeszcze dziś znakomicie nadaje się do socjotechnicznego sterowania.

PS. Oczywiście, że nie da się zaszczepić w Polsce rozwiązań z innego czasu i przestrzeni, powstałych na skutek zupełnie odmiennych procesów rozwoju (ani z Europy Zachodniej, ani Amer. Łacińskiej ani PRL). Poszukiwanie czegoś nowego absolutnie nie może jednak oznaczać kapitulanctwa. Zwłaszcza wobec czegoś, co samo ma kłopoty.Imperium Rzymskiego nie ma, Tysiącletnia III Rzesza nie dobiła do 13 lat.

PPS. Kompletnie poronione zaś wydaje mi się (podzielane na tym portalu dziwnie często i to przez bardzo różnych autorów) przekonanie, że na zmianę systemu społecznego zasadniczy wpływ miała "zmiana dyskursu" i "nowe idee' jako takie. Daleko nie szukając, historia neoliberalizmu jest tego świetnym przykładem. Wystarczy porównać, kiedy zaczęli oni zakładać swe instytuty (tuż po wojnie) i kiedy zaczęli być wykorzystywani praktycznie (okolice 1973). oczywiście w żadnym wypadku nie może to oznaczać porzucenia poszukiwań również w sferze kultury umysłowej i symbolicznej - ale bez sprzyjającej sytuacji "bazy" najlepsze (albo najgorsze) nawet idee niewiele zdziałają w próżni.

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-14 18:13:12, suma postów tego autora: 4409

Michale,

sporo piszesz rzeczy słusznych (zwłaszcza o mechanizmach wytwarzania dominacji neoliberalnej).
Natomiast odniesienia do pierwszej "S" wydają mi się mniej trafne. Kiedy "S" powstała, cały realsocjalizm miał już z górki, a w jego osłabianiu bylo zainteresowanych wiele wpływowych podmiotów w kraju i za granicą.
My (tzn. ludzie którzy, klócąc się czasem zażarcie, wspólnie są jednak adwersarzami panującego systemu) jesteśmy podobni raczej do przeciwników bolszewizmu, żyjących około roku 1930.
Neoliberalizmowi jeszcze daleko do zjazdu z górki!

autor: ABCD, data nadania: 2008-10-14 23:16:04, suma postów tego autora: 20871

.

"S" nie chciała rozpiz...elu materialnej bazy PRL, tylko jej demokratyzacji, zresztą dlatego Reagan pozwolił hrabiemu Wolskiemu na jej rozjechanie.

Gdyby było tak, jak piszesz, to by raczej nas dowartościowywało, że myślimy tak perspektywicznie... W każdym razie szukać trzeba.

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-15 09:48:20, suma postów tego autora: 4409

ABCD, kończ

waść wstydu oszczędź!

BTW Michał gratuluję artykułu w ostatnim numerze waszego pisma. Dobrze że stanowi on otwartą polemikę z "socjalistami średniej klasy" jak Żakowski. Niestety jak widać podobne poglądy (o ile dowalają znienawidzonym środowiskom nie są obce też i neiktórym redakcyjnym kolegom.

autor: A.Warzecha, data nadania: 2008-10-15 10:48:02, suma postów tego autora: 2743

???

Chyba mnie z kimś mylisz - niestety, nie publikowałem nigdy w "Obywatelu". Mówię "niestety", bo z większością drukowanych tam tekstów się zgadzam. Ostatniego numeru jeszcze nie czytałem, wiec nawet nie wiem, z kim mnie mylisz - ale wiem, że nic im nie wysyłałem, więc fizycznie nie mogli dać nic mojego :-)

autor: _Michal_, data nadania: 2008-10-15 11:22:17, suma postów tego autora: 4409

Dodaj komentarz