Nie było Mc śmieci
mi tam smakuje i podoba sie w Maku:)
- Panie Chávez, kocham Pana...
- Cicho, wiem...
- Kocham pana sześćdziesiąt minut na godzinę...
Niech żyje Wenezuela!!! Niech sczeźnie McDonald!!! Niech zdechną jankescy oszuści podatkowi!!!
(*_*)
gratuluję wyrafinowanego smaku i dobrego gustu. :)
Czy uważasz, że socjaliści maja prawo w imieniu wszystkich decydować co jest gustowne, a co nie? W Macu jest przynajmniej internet za darmo, a i frytki maja całkiem niezłe.
A jak nie przejdzie, to będzie miał wrzody żołądka, zaparcia, zgagi, zepsute zęby lub gybis po trzydziestce... co tam jeszcze... glacę, wysypki i wyrzuty sumienia, że się własnych kanapek nie jadło...
(*_*)
Olej z tych frytek śmierdzi na kilometr! I bynajmniej nie jest to olej z pierwszego tłoczenia! Frytki smażone są na tym oleju tak długo, aż czarny dym idzie z nad niego! Co to, internetu nie masz w domu? Teraz stamtąd klikasz?
kwaku, błagam cię, nie jedz tego świństwa, dbaj o siebie - dla mnie, dla nas, dla libertarian...
(*_*)
jakie żałosne. to tylko restauracja, a niektórzy, palcem nie bede pokazywał, podniecają sie tym jakby conajmniej bush stanał prze sądem. do tego nawet nie zlikwidowana a zamknięta na całe 2 dni, i nie ze względów ideowych a za podatki.
rety, niektórzy mają tak różowe okulary że wszystko uważają za epickie zwycięstwo, hahahaha.
hyjdla to wielki autorytet jeśli chodzi o zdrowy styl życia, krytykuje chodzenie na siłownie i dbanie o linię, a jej zmartwienim jest że w telewizji lecą słabe filmy. śmiechu warte.
...tak dla eksperymentu zarzuciłbym te fryteczki, o których hyjdla tak smacznie opowiadała - to musi być doświadczenie po prostu egzystencjalne! [...ale cole to czasami piję. smakuje mi. przepraszam].
A w tej dyskusji najbardziej podoba mi się nerwowy śmiech tego Dobrodzieja-sieroty, który przypiął się do tego portalu, niczym g... sorry, Big Mac do statku i powiada - "Płyniemy!".
Żal odwłok ściska :-)))
Na teledysku Rammsteina ludy Azji i Afryki zajadają się McDonaldsowymi kanapkami z apetytem! A co śpiewał Daukszewicz? "mcdrive, mcdrive...". To musi być dobre. Jak tu już zauwazyl nasz kapitalistyczny towarzysz, mdaja nawet Internet. Powiem więcej! Oni ROZDAJĄ dzieciom zabawki! Organizują urodziny. To jest dobra, szlachetna twarz kapitalizmu.
Dobrodzieju drogi, w kulturze burżuazyjnej restauracją nazywa się coś zgoła odmiennego od McD. Żałosnym jest to, że Ty, dawca pracy, zbawiciel nasz ukochany, masz tak mierne poczucie estetyki, że nawet lewackie robolstwo może stanowić dla Ciebie wzór ;-))
A jeśli chodzi o podatki, to przypomnij sobie/dowiedz się za co poszedł siedzieć Alfons Capone :-)
Chavez zamknął Maca nie dlatego, że chce "w imieniu wszystkich decydować co jest gustowne, a co nie", tylko za niepłacenie podatków.
A zobaczycie grafikę na temat ludów posługujących się językiem hiszpańskim...
ojej, tak cię boli jak widzisz odmienne zdanie? pewnie odwiedzasz te strone bo potrzebujesz żeby ktoś potwierdził twoje przekonania i razi cie jak widzisz co innego? smutne. aha, i tak między nami- używasz powiedzonka o gównie i statku w zupełnie niewłaściwym kontekście.
Panek
"To musi być dobre"
skoro ludzie tam jedzą, mimo że mają sporo innych możliwości to właśnie to znaczy, przynajmniej w ich mniemaniu. wiem że nic nie boli lewicowca bardziej niż kiedy lud lubi to czego nie powinien, ale takie są fakty
Misiu
żałosne jest to że potrafisz sie przyczepic jedynie do nazwania McD restauracją- takie chwytanie sie za słówka jest tylko o włos bardziej merytoryczne od wytykania błędów ortograficznych i sugeruje że nie masz nic sensowniejszego do powiedzenia.
MD dzieła na zasadzie franchisingu...nie płacili wlaściciele restauracji??? wszystkich 46??? dobre, hehe
jakby u nas zamkneli to kapuscialisci zdechliby z glodu na znak protestu ;), a nawiasem mowiac, kolezanka ma dostala z makd... wypowiedzenie, bo zgodnie z haslem reklamowym jakie widnialo na ofercie pracy, zaczela rozwijac sie, czyli poszla na studia, przez to nie mogla byc juz dyspozycyjna 7 dni w tygodniu.
Gdzie ten portalowy ... [autocenzura] "pracodawca" widział restaurację z plastikowymi sztućcami i takąż zastawą? Plus nieśmiertelna buła w papierowej serwetce...
Ciuliczku, makdonald to restEŁracja. Tam przecież chodzisz czasem po robocie ze swoimi dobrodziejami? Prawda? Oszukali cię filutku...
Ale wsypa, portalowy "kapitalisto"... dawno takiej radochy nie miałam, tym bardziej, że wyłożyłeś się tak żałośnie, portalowy oszczerco...
Pozwól, że cię zacytuję, ciuliczku: "ahahaha" i "hahahaha"...
"i jeszcze jedno" - ja dbam o linię, ty znowu oczywiście wiesz lepiej. Po prostu nie żrę w resEŁracjach typu makdonald. Jem w domu albo w porządnych knajpach, posługując się normalnymi sztućcami. Potrafisz?
"śmiechu warte", no nie, portalowy trefnisiu?
.
Tak wszystko go tutaj bawi, zarzuca każdemu brak tolerancji, czytanie ze zrozumieniem to dla niego czarna magia, krytykuje praktycznie wszystkie teksty/wpisy nie posługując się żadnymi kontrargumentami - o kogoż to może chodzić... Otóż o niejakiego "Dobrodzieja pracodawcę".
Już sam nick świadczy o tym, że nie stosuje się w najmniejszym stopniu nawet do elementarnych - bynajmniej nie lewicowych - podstaw panującego w Polsce chrześcijańskiego światopoglądu. Ale czemu tu się dziwić, skoro nawet guru polskiej prawicy - Kaczor Wielki - w jednym z wywiadów nazwał się "samym dobrem".
Mnie za to interesuje, czy choć jeden z - niezastraszonych wyrzuceniem z pracy - pracowników tego "Dobrodzieja" tak by go nazwał...
Inne pytanie, na które chciałbym dostać odpowiedź ( nie hehe, albo haha ) brzmi, czy choć raz w życiu wczuł się w rolę pracownika takiego np. McDonaldsa, który jest wykorzystywany do granic za żenująco śmieszną pensję z możliwością przeniesienia się jedynie do podobnego molocha ( i to nie zawsze ). Czy zechciałby np. przeczytać autentyczny reportaż Barbary Ehrenreich pt. "Za grosze pracować i ( nie ) przeżyć", która na kilka miesięcy - jak sądzę w raju "dobrodzieja" - w Stanach zrezygnowała ze swojego życia w klasie średniej i próbowała z olbrzymią determinacją ( skutkiem za to miernym ) związać koniec z końcem, pracując jako kelnerka, sprzątaczka, czy sprzedawczyni w supermarkecie? Opisuje również losy kobiet z którymi się tam zaprzyjaźniła - ich tragiczna sytuacja pokazuje jak postępują "dobrodzieje pracodawcy" ze swoimi pracownikami w USA, czyli "idealnym miejscu na Ziemi".
Natomiast sposób w jaki się odniósł do komentarza Hyjdli na temat serwowanych w MCD "potraw", nie odbiega od poziomu trzecioklasisty spod trzepaka. Do tego w sytuacji, gdzie olbrzymia większość wyników badań - również w USA - potwierdza szkodliwość "produktów" sprzedawanych przez tę ohydną korporację.
p.s. "Dobro - a może Zło- dziej pracodawca" jak chce, żeby szanować czyjeś odmienne poglądy, to może je przedstawi, bo na razie słychać tylko samą krytykę i niesmaczny rechot...
tu mnie masz! ależ popełniłem faux pas, nawzwać mcd restauracją! uff, na szczęście tylko tu a nie na balu u baronessy, skoro prosty lud tak sie oburza na taką niestosownosć, to tam by mnie pewnie zlinczowali :-P
a tak bardziej serio to fajnie masz- widzę że niewiele trzeba żeby cię rozbawić, niewiele trzeba żeby cie podnieić. pewnie na widok błyszczących przedmiotów dostajesz orgazmu :-P
tak tak, dbasz o linię. to nie ty kiedyś prychałaś ze chodzenie a siłownie jest "be" bo to kreowany przez media wymysł? sprawdziłbym, ale szukanie tutaj jest słabe...
Dziekuje za uznanie:). Gdy jestem poza domem to wole zjesc kanapke w macku niz ryzykowac byle gdzie. W Macu sa zawsze czyste toalety.
No niestety nie dbam na tyle o swoje zdrowie, zeby jesc kanapki ze zdrowa polska szynka (ta z zawartoscia wody do 90%):).
Off topic o silowni.
Może to nie na temat, ale mam proste rozwiązanie Twojego dylematu i się nim z Tobą podziele.
Zarzucasz Hyjdylii niekonsekwencje, bo nie daży uznaniem siłowni.
Otóż nie mam w tym moim zdaniem żadnej niekonsekwencji. Żeby dbac o linię czy zdrowie się sport uprawia, a nie na siłownie chodzi.
Siłownia to jest taki własnie "MacDonald sportu", służacy do tego, żeby sztucznie sobie napomowac, uformowac mięsnie. Szybko, bez wysilku - dla leniwych, albo nie majacych czasu na prawdziwy ruch. Ot faktycznie taki wymysl naszych czasow- jak mamy wygladac na szczesliwych ludzi skucesu, tak mamy też wygladac jakbysmy byli wysportowani. Tylko "jakbysmy", bo ze stanem faktycznym to często nie ma nic wspólnego.
Siłownia jest może co najwyzej zdrowsza od całkowitego braku ruchu- podonie jak jedzenie w McDonaldzie jest zdrowsze niz umieranie z głodu.
lewica.pl widać ma jakąś moc tajemną, która przyciąga różnych niedocenianych gdzie indziej prawackich ciulików i tutaj mogą oni zabłysnąć, nawet jeżeli światłem odbitym. Zerknęłam na wpisy tego "praco-ciulika" - pełno w nich głupawych chichotów ("ahahaha" i "hahahaha"), szczeniackiego pokazywania języka (:-P), śmiania się z własnych dowcipów (:-D), dyskutowania do upadłego, dla samego pieniactwa. Masz rację - poziom trzecioklasisty spod trzepaka. Trzepie to-to bez ładu i składu, jak po trzepnięciu trzepaczką w łepetynę.
Jak już nie ma o czym trzepać to ni stąd, ni zowąd wmawia adwersarzowi, że brak mu widoku błyskotek i orgazmów (sic!!! - porażające chamstwo), albo roztkliwia się nad jego niechęcią do chodzenia na siłownię, a to przecież największe osiągnięcie "zdrowego" stylu życia.
Ciuliczek nie rozumie, że ktoś, kto nie żre pomyj w "restEŁracjach" (nie mylić z porządnymi knajpami) i codziennie spaceruje kilka kilometrów - ten nie ma rzici jak gdańska szafa i brzucha jak bęben dobosza, więc nie musi katować się siłownią, by szpanować przed sąsiadami fittnesem, tak jak nie musi nową furą lub plazmowcem. On już z tego wyrósł, nie jest niewolnikiem reklam i tego wszystkiego, co imponuje "trzecioklasistom"...
Bo dla "trzecioklasistów" nawet kozi bobek zawinięty w szeleszczący papierek ma smak i zapach ambrozji (to m.in. o makdonaldzie)...
Poza tym taki "trzecioklasista" z wdziękiem leniwego wyrostka chlapnie coś, a potem stwierdzi beztrosko "sprawdziłbym, ale...". Bo jak się nie ma klasy, ino "trzy klasy", to się nie wie co się gada, gdzie się gada, z kim się gada. Jak pod trzepakiem...
Eh... nietoperzu, właściwie po co rozbieramy na czynniki pierwsze tego śmiesznego dzieciaka (nawet jeżeli "w naturze" ma już glacę), który jest takim "pracodawcą" jak ja hinduską rani? Znowu to-to wypomni mi, że piję "Dębowe" zamiast koka koli, albo mi wmówi, że przeklinam stoczniowców, zamiast kochać ciulików?
Świat pełen jest trzepniętych pomyleńców, pragnących zwrócić na siebie uwagę. No więc zwróciliśmy, prawda nietoperzu-nocnyzwierzu? Chociaż pewnie nie o taką uwagę szło "trzecioklasiście"...
(*_*)
i nic więcej. W porównaniu z cuchnącymi odpadkami, które serwowano ludności w ramach tzw. gospodarki socjalistycznej w barach mlecznych czy innych "placówkach zbiorowego żywienia", menu tego typu lokali stanowi istotny postęp. A jak masz ochotę, zawsze możesz pójść do prawdziwej restauracji, prawda?
jeszcze praco-ciulikowi nie napisałam, że to samo myślę o solarium, jako kapitalistycznym poprawiaczu urody i samopoczucia "dżapich". Zamiast opalać się latem w ruchu i cały rok wcinać marchewkę, będą wychwalać makdonaldystyczne osiągi. Bo to takie "tryndy" i nobilitujące i w trymiga jest się południowym maczo albo Angeliną Joli. W głowie trza mieć, liberasty żałosne, by na starość mieć wątrobę niezgnitą, cerę estetyczną, i sprawne ciało...
Ale kto o starości myśli, kiedy nie ma czasu kanapki se zrobić i na spacerze z przygodnym nieznajomym o plamach na słońcu pogadać?
(*_*)
Poza tym nius dotyczy zamkniętych za NIEPŁACENIE PODATKÓW "restEłracji makdonaldzich". Trochę jest w tym dziecinady popartej autorytetem państwa, dlatego mój pierwszy i drugi komentarz miał charakter kabaretowy. Ale może dzisiaj tak trzeba postępować ze złodziejami i "śmieciarzami:"?
W formie żartobliwej wyraziłam swoje zdanie na ten temat, ale doczepił się do mnie "wielbiciel" o mentalności trzecioklasisty, łażący za mną jak jakiś zboczony "podglądacz", no i zaczęła się rozpierducha...
(_*_*)
W makdonaldzie byłam dwa razy w życiu, w Katowicach i w Chorzowie - z dziećmi, bo jeszcze nie mogły podróżować same, a marzyły o "nobilitacji", bo koledzy byli już "dowartościowani". Po frytkach w Katowicach bolał mnie brzuch, po jakimś ciasteczku w Chorzowie, miałam rozwolnienie. Dla mnie to "pomyje"...
Teraz dzieci nobilitują się czasem same, ale za własne pieniądze. Ja do tego ręki nie przykładam...
.
Bary mleczne nie były takie złe.
proszę cie nie rozśmieszaj mnie. przyznaj ze sam to wymysliłeś żeby zatrolować.
"Żeby dbac o linię czy zdrowie się sport uprawia, a nie na siłownie chodzi."
bzdura. cięzka atletyka to już nie sport? pewnie jak sie podnosi sztange w klubie sportowym to jest to zdrowe i sportowe, a jak na siłowni to komercha i pozerstwo?
"Siłownia to jest taki własnie "MacDonald sportu", służacy do tego, żeby sztucznie sobie napomowac, uformowac mięsnie."
owszem, na siłowni można sobie między innymi uformowac mięśnie jeśli kogoś to bawi. co w tym złego?
" Szybko, bez wysilku - dla leniwych, albo nie majacych czasu na prawdziwy ruch."
i tu sie Twój wywód mógłby skończyć bo widac że nie masz pojęcia o czym piszesz. pewnie nawet nigdy na siłowni nie byłeś, co? lekko łatwo i bez wysiłku. napisz jeszcze że nie trzeba właściwie ćwiczyć tylko wcina sie piguły i odżywki i mięśnie same rosną?
nieźle ci dopiekło, co hyjdlo? wyktknąłem że sie wygłupilaś tym wybuchem ekstazy, "zerknęłaś" na mój post (akurat), sama to zauważyłaś i teraz gryzie w oczka?. ach, to był post "kabaretowy". oczywiście.
na pewno gryzie, skoro napisałaś na mój temat ponad 50 linijek bzdur, wymysłów i obelg (wznosząc sie tym samym na wyżyny chamstwa). I to jeszcze zwracając sie do kogoś innego- czemu nie do mnie? pewnie sie bałaś hehehe.
i to niby ja się zachowuje "szczeniacko"? gdyby hipokryzja dodawała urody to byłabyś miss świata.
skoro zarzucasz mi brak argumentów to sam się nimi wykaż.
"czytanie ze zrozumieniem to dla niego czarna magia"
konkrety proszę, czegóż to nie zrozumiałem?
"krytykuje praktycznie wszystkie teksty/wpisy nie posługując się żadnymi kontrargumentami"
znowu- który to tekst krytykuje bez argumentów?
"Już sam nick świadczy o tym, że nie stosuje się w najmniejszym stopniu nawet do elementarnych - bynajmniej nie lewicowych - podstaw panującego w Polsce chrześcijańskiego światopoglądu."
to sugeruje? w jakiż to sposób? i ciekawości- czemu w ogóle zakładasz że jestem Chrześcijaninem?
"Inne pytanie, na które chciałbym dostać odpowiedź ( nie hehe, albo haha ) brzmi, czy choć raz w życiu wczuł się w rolę pracownika takiego np. McDonaldsa,"
zasapokoję twą ciekawośc- nie muszę się wczuwać, bo sam pracowałem na podobnie g*wnianym stanowisku, a właściwie gorszym. ale co to ma do czegokolwiek?
"który jest wykorzystywany do granic za żenująco śmieszną pensję z możliwością przeniesienia się jedynie do podobnego molocha ( i to nie zawsze )"
bzdura. znam młodych ludzi pracujących w MCD, praca ne jest może samym miodem, ale "wykorzystywanie do granic" to to na pewno nie jest.
"Czy zechciałby np. przeczytać autentyczny reportaż Barbary Ehrenreich"
czemu nie, czytam różne rzeczy (choćby dlatego tu bywam).
" jak sądzę w raju "dobrodzieja" - w Stanach"
źle sądzisz.
"w USA, czyli "idealnym miejscu na Ziemi"."
idealnym? a według kogo? tak to sie zwykła opisywać tylko Korea Pn w materiałach propagandowych, nawet propagandziści związku radzieckeigo mieli więcej zdrowego rozsądku
"Natomiast sposób w jaki się odniósł do komentarza Hyjdli na temat serwowanych w MCD "potraw", "
nie odbiega od poziomu komentarza do którego się odnosiłem. jak poważnie można sie odnieśc do twierdzenia że jedzenie w McD powoduje chyba wszystkie możliwe dolegliwość może poza rakiem piersi?
a co do tego że hyjdla krytykuje siłownie i dbanie o linię to sama pokazała, przecież wiadomo ze na siłownie chodzą tylko japiszony, które w związku z tym że chodzą na siłownię to jedza w makdonaldzie i chodzą na solarium, a latem sie nie opalają, a w związku z tym jest to niezdrowe (chyba taki jest wywód, pokręconą logikę hyjdli trudno zrozumieć i trudno odtworzyć)
"nie odbiega od poziomu trzecioklasisty spod trzepaka."
a jak nazwiesz 50 linijek kłamstw i wyzwisk pod moim adresem? jaki to poziom?
Chcialbym, mimo wszystko zauwazyc, ze Chavez zamknal MacDonalds'a nie dlatego, ze bojkotuje ta siec i reatuje Matke Ziemie i co tam jeszcze bylo, ale po prostu za fakt przekretow podatkowych. Stad dyskusja zwolennikow i przeciwnikow tegoz troche nie ma sensu. Ani Chavezowi chyba specjalnie nie chodzi o to, zeby zwalczac MacDonaldsa ani tez nie zamierza nikomu zabraniac jaadac w nim, ani dyktowac Wenezuelczykom co maja zjesc na obiad.
a bary mleczne byly OK!
Jak tylko lewicowcy widzą logo z telewizji w tytule artykułu można liczyć na kilkadziesiąt komentarzy :) A już nie daj boshe logo sklepów z kanapkami, kanapki to największy wróg każdego socjalisty.
Chłopiec "odpowiedział".
Biedny Nasz towarzysz nawet nie zauważył, że wyrażenie "idealne miejsce na Ziemi" było w cudzysłowie i odniósł się do niego na poważnie :)
Dieta "korzenno - neoliberalna" z McDonaldsa najwyraźniej mu nie służy... W każdym razie na pewno hamuje rozwój szarych komórek.
Co gorsze, jest potwornym chamem w stosunku do kobiet. Ciebie potraktował chyba gorzej, niż przeciętny trzecioklasista spod trzepaka... A Yona, która próbowała mu odpowiedzieć w bardzo spokojny i delikatny sposób, wyszła na tym jak Zabłocki na mydle - zastanawia mnie, czy odpowiadając jej jako mężczyźnie zrobił to celowo, czy była to freudowska pomyłka.
Jednym słowem, bardzo mi przykro, że i tutaj dominują trolle, demagogie wszelkiej maści, czy "ciężko doświadczeni przez złe feministki" Panowie.
Trzymaj się mocno
nie ma? co za niespodzianka!
@d.p.
"rety, niektórzy mają tak różowe okulary że wszystko uważają za epickie zwycięstwo, hahahaha."
Ty przypomnij sobie lepiej, co tam napisales pod newsem z wyborow na Litwie :)
doskonale pamiętam, ale związku nie widzę. zechciejcie wyjaśnić
i nie chodzę w ogóle w podobne miejsca, nawet jak ktoś mnie zaprosi. Zane zakazy nie zmienią sytuacji jeśli ludzie będą postrzegali spożywanie czegokolwiek w McDonaldzie jako symbol dobrego życia.
Wystarczy zdrowy rozsądek by zrozumieć, że Macdonald to tandeta, niezdrowe jedzenie ( puste kalorie) i instrumentalne traktowanie nie tylko pracowników ale i klienta...
Wszystko tam jest tak skontruowane by człowiek ,,żarł'' ( bo nie można tego nazwać posilaniem się) i wynosił się robiąc miejsce dla kolejnego naiwniaka który sądzi że ,,oszukuje korporację bo tak się najadł za tak niewielkie pieniądze''...