jestem, czy media mainstreamu, które tak kiedyś podniecały się al-Sadrem, w ogóle coś o tym wspomną.
Media mainstreamu liczyły każdy dzień przedłużającej się okupacji wojsk Rosji w Gruzji. 5 lat w Iraku, 7 w Afganistanie czy 40 lat na Zachodnim Brzegu to dla nich jak 1 sekunda w Gruzji. Mainstream to banda prostytutek albo cynicznych "kalich". Nie liczyłbym żeby się zaintersowali czymś z powodu pobudek moralnych czy ważnośi wydarzenia.
A tak przy okazji. Czytając niektóre polskie źródła (o zabarwieniu prawicowosyjonistycznm) dowiaduję się, że chrześcijanie na Bliskim Wschodzie powinni od VII wieku już ze 100 razy wyginąć, bo islamisty nic tylko im głowy ucinają (w przeciwnienstwie do znanych z tolerancji religijnej Hindusów pewnie...). Czemu wiec As Sadr wzywa jakiś tam irackich chrześcijan do oporu przeciw okupantowi? On wzywa fantomy?