to częsta wymówka
Odpowiedź jest taka, że byliby, no może nie Tusk, ale jego poprzednik byłby do czegoś takiego zdolny. Nie jest to bynajmniej dowodem, że to rzeczywiście nasza sprawka. Co do prowokacji: śledząc nasze media, dochodzę do wniosku, że najpopularniejszym wyjaśnieniem wszystkich spornych kwestii jest prowokacja Kremla. Tak jest od wojny czeczeńskiej w 1999 (?), przez wysadzenie bloków w Wołgodońsku, masakrę w Biesłanie, teraz wojnę w Gruzji. Tak jeszcze co do Gruzji, PACE uznało, że to Gruzja zaczęła, no ale może jak Saakaszwili w końcu dojdzie do tego co go zmusiło do obrony wyprzedzjącej, to da to naszym komentatorom kolejny powód do plucia na Rosję. Innymi słowy trzeba zacząć szukać nowego paradygmatu w wyjaśnianiu pewnych wydarzeń bo "prowokacja" starzeje się nadzwyczaj szybko.
Bardzo możliwe, że za wysadzenie bloków w Wołgodońsku stały rosysjkie czynniki rządowe. Mnie za to boli co innego. W polskich mediach podnosi się to jako bardzo prawdopodobną hipotezę, natomiast caly ruch 9-11truth sprowadza do oszołmów żyjących teoriami spiskowymi. Tymczasem głębsze wejsce w temat sprowadza rzekę pytań. Jedynym argumentem by te pytania uciąć jest argument: USA, Wielka Brytania - to demokracje. Niemożliwą niemożliwością jest taka akcja. Natomiast Rosja, ha, to przecież spadkobierca ZSRR, wielowiekowa pogarda dla życia ludzkiego...Tam takie rzeczy sa możliwe. Niedawno był w TV news na temat jakiegoś niegroźnego zamachu w Chinach. Od razu skomentowano, że reżim w Pekinie prawdopoodbnie sam je wywołał w wiadomym celu. Czyli newsa z Chin albo Rosji można skomentować raz dwa, ale analogiczne rozważania na temat USA mają siedzieć w strefie "nie do wiary" obok yeti i szaraków. (bo jest wolność słówa i mówić o tym można, byle w odpowiednim miejscu).
ad rem.
Może i rosyjska prowokacja, ale nawet głupi "Dziennik" pisał coś o libańskim handlarzu bronią pośredniczącym w zakupach od Bumaru, a tekst na temat przewozenie "dzwonu" dla gruzińskiej światyni juz mnie zupełnie rozwalił :))). O ile wstęp w Dzienniku był jawnie określajacy komu wierzyć, to końcówka zasiała wątpliwości.
Poza tym, widząc stanowisko "polski" w konflikcie gruzińskim, a zwłaszcza co bardziej "patriotyczych" frakcji (pisowki lumpenpatriotyzm)
nie zdziwiłbym się gdyby nasi też wspierali Czeczenów.
Nie pisze, że nie bo sprawa Wołgodońska do dziś nie jest zdaje się wyjaśniona należycie (tak przynajmniej twierdzi członek dumy, którego pokazała nasza telewizja), ale o sam tok myślenia, gdzie praktycznie wszystko jest albo celowym działaniem Kremla, albo o wszystkim Kreml wie, tylko nic nie robi. To prowadzi do paranoi.
Masz rację z tą paranoją. Nie można tak wszytskiego tłumaczyć. Trochę prawdziwych terrorystów istnieje, podobnie jak handlarzy narkotykowych niewspółpracujacych z tymi służbami i policją... Ale...
1) generalnie to specsłużby różnych krajów robią dużo więcej i mogą dużo więcej niż większość osób myśli. Tacy jak Baranina wieszaja sie w celach, skorumpowana pani polityk mogaca sypać mafię strzela sobie w klatkę piersiową przy aresztowaniu i nie ma na to świadków, zamachowcy 9-11 śpią w tym samym hotelu co śledzacy ich Izraelczycy...Tych rzeczy się nie nagłaśnia, nie stawia oczywistyh w tym momencie pytań. Nie nagłasnia i nie pyta, bo media też siedzą w tym systemie.
2) Jeśli decydujesz się na formę rządów zwanych "demokracją fasadową" to musisz raz na jakiś czas sterroryzować swoich obywateli. Przecież nie zapytarz ich: "Hej, tacy jedni nie chcą być w naszej federacji. Co wy na to by ich zaj...?" albo "Chcemy dać zarobić na wojnie naszym biznesmenom. W tym celu musimy najechać inny kraj". Przegrasz w każdym głosowaniu. Ale jak wysadzisz to i owo, to obywatele-owce nabierają innej optyki.