Nie będzie cyrku. Co sobie musieli myśleć ludzie o tej absencji na głosowaniu w sprawie ustaw zdrowotnych. Jeśli SLD chce coś znaczyć musi marginalizować takie ekscesy. A może tak pan Olejniczak chciałby do Brukseli? Łódź to dobry okręg!
Napieralski wyrzuci na zbity pysk frakcję liberalno-salonowo-michnikową to wybaczę mu nawet kult Św. Jaruzela :-)
Mam nadzieję, że to wypali. Nie może być więcej przepychanek nad ustawami "czy z Platformą czy przeciw", sygnał musi iść jasny.
Smieszne wczroaj rzeczy w TVP Info opowiadal Sierakowski. Usilnie bronil tezy, ze PiS jest neoliberlany a SLD to prawdziwa lewica. Dowodem bylo zmniejszenie podatkow i Zyta Gilowska jako minister. Bo oczywiscie SLD NIGDY nie zmniejszalo podatkow i NIGDY neoliberalow na stanowiskach ministerialnych nie umieszczalo :-)
też taka jest formuła salonowo-konformistycznej lewicowości: można wychwalać i Lenina, byle tylko wtrącać, że PiS jest tak samo - albo i bardziej))) - neoliberalny jak Platforma, która przynajmniej nie buduje "państwa policyjnego".
A tymczasem PiSowi można zarzucić bardziej konkretne rzeczy: autorytaryzm i pogardę dla prawa, archaiczne poglądy na gospodarkę czy łamanie zasad państwa świeckiego. Dlatego jest znacznie groźniejszy niż Platforma. Szkoda by było, gdyby przez ambicje Napieralskiego Sojusz, zanim zniknie z polskiej polityki, odegrał rolę "pożytecznego idioty" w reżyserowanym przez Kaczyńskich kabarecie.
co jest groźniejsze:
- 1/2 h na miesiąc czy rok więcej programów katolickich w mediach publicznych czy zniszczenie tych mediów?
- zamknięcie jednego nieuczciwego pracownika szpitala państwowego czy rabunkowa, przekrętowa i antyspołeczna prywatyzacja wszystkich takich szpitali?
Oczywiście, pierwszym grozi PiS, drugim - Platforma.
Najgorsze sa te archaiczne poglady na gospodarke cofajace nas do czasow Gomulki. Na szczescie sa jeszcze nowoczesni socjaldemokraci, co to z PO bardzo chetnie dogadaja sie w sprawie prywatyzacji sluzby zdrowia.
Ufff..
Zapamiętaj sobie, że największymi wrogami lewicy byli od zawsze (i bedą) liberałowie.
I proszę po raz kolejny, nie bełkocz o pogardzie dla prawa (dawno już ustaliliśmy, że się na nim nie znasz), czy archaicznych poglądach na gospodarkę. Rozumiem, że nowoczesna gospodarka zakłada prywatyzację wszystkiego co się da i - uwaga, ciemny ludzie - komercjalizację placówek służby zdrowia.
Łamanie zasad państwa świeckiego - mój Ty biedny weściku, prześladowany przez czarną sotnię. Wstrętny PiS załatwił nam Konkordat, wprowadził religię do szkół i jeszcze zwolnił czarnych od podatku. Zaraz zaraz, przecież oni wtedy nie rządzili ...
(jeżeli w ogóle warto) składać tam, gdzie w ogóle ktoś ma szansę to zauważyć. W twoim przypadku będzie to zapewne miejsko-gminny komitet PiSu. Swoją wiedzą na temat prawa błysnąłeś jakiś czas temu w wątku dotyczącym podatku spadkowego i w twoim własnym interesie jest uznanie tematu "Sumienie a prawo" za temat zamknięty.
Nieważne że TVPiS puszcza w kółko czarnosecinną publicystykę na przemian z tańcami Dody na lodzie, ważne że jest "publiczna". Nieważne że jak ktoś ma alergię na karaluchy to progu publicznego szpitala przestępować nie powinien (są wyjątki oczywiście) - ważne że szpital jest "państwowy". Zgodnie z tą logiką za żadne skarby nie powinniśmy powierzać swojego życia i zdrowia rozmaitym wyprodukowanym przez prywaciarzy volvo i mercedesom, tylko grzecznie używać syrenek. Nic to, że silnik od motopompy strażackiej, ważne że producent państwowy. Naprawdę boisz się zjeść bułki od prywatnego piekarza? Nie wierzę :-)
Jeżeli coś można zrobić aby wykorzystać spore zapewne rezerwy organizacyjne tkwiące w polskim systemie ochrony zdrowia, to trzeba to zrobić.
Może warto sobie od czasu do czasu przypomnieć że jednym z haseł lewicy jest "postęp"?
ważniejsze jest to, że telewizji nie sprzedano Walterowi lub Michnikowi niż to, że jest w niej Doda. Bo Dodę można w dowolnej chwili wywalić, a raz sprzedanej telewizji publicznej się nie odzyska lub nie odtworzy w miesiąc. I gdybyś miał coś wspólnego z lewicą poza kultem św. Jaruzela (o, to jest orędownik wolności i przeciwnik autorytaryzmu) i zapatrzeniem w disco polo "magistra" Kwaśniewskiego, to byś doskonale o tym wiedział, tak jak wiedzą wszyscy socjaldemokraci od Japonii po Brazylię i od Australii po Kanadę.
West: media publiczne i procedury kontrolne nad nimi należy demokratyzować, by unikać z jednej strony sitwiarstwa i astronomicznych honorariów, a z drugiej gwiazdeczek na lodzie. Ale oprócz TVP jest jeszcze publiczne radio. TVP poradzi sobie nawet bez abonamentu, PR - nie. Zwłaszcza, jeśli obydwie firmy znalazłyby się w jednej spółce, jak proponuje wrocławski Clint Eastwood, Mr Zdrojevsky (tak nazywali go moi znajomi wrocławianie od czasu powodzi i jego medialnej hucpy z tamtego okresu).
Durango: nie dajmy się wciągać w medialny humbug o walce na śmierć i życie frakcji centroprawicowego Oleja i Zapateralskiego - bojowego socjaldemokraty. Przecież jednym z pierwszych "wejść" tego drugiego był atak na MinFin-kę w rządzie PiS, za powiedzenie przez nią prawdy o hipermarketach. Oczywiście walka nie tyle frakcyjna, ile koteryjna między Zapateralskim a Olejem (który zresztą jest mianowańcem nie tyle Michnika, ile raczej przede wszystkim Kwaśniaka) trwa, ale nie ma ona nic wspólnego ze sprawami programowymi. Lansowanie (przez media i nawet politycznych przeciwników, zwłaszcza z obozu ptafusowego) Zapateralskiego na ikonę ideowej lewicowości w polskiej polityce jest prawdopodobnie celowym zabiegiem - "zabezpieczenia miejsca" dla udającego nowe starego po to, aby do świadomości społecznej nie przedostało się prawdziwe nowe.
Patrząc zaś z innej perspektywy, jeśli parlamentarna reprezentacja fake-lewicy pod przewodem i wpływem Zapateralskiego będzie popierać Kaczkowe veta przeciw groźnym planym Platfusów, to oczywiście na krótką metę dobrze - ale na dłuższą, umacnia to chorą petryfikację polskiego krajobrazu politycznego (i metapolitycznego także) i blokować będzie rozwój zarówno autentycznej lewicy, jak i - przede wszystkim - bardziej oddolnego ruchu socjalnego antyneoliberalnego. Bo po co się szarpać, skoro jacyś dobrzy ludzie w gajerkach albo z jednej (Kaczki) albo drugiej (Zapateralski) strony się znajdą, żeby nas ochronić?
Powtórzę - na przetrwanie resztek sfery socjalnej i publicznej w Polsce to starczy, na rozwój lewicy i prawdziwą zmianę sytuacji w Polsce - nie.
obrona Spawacza przez Zapateralskiego jest tu logiczną konsekwencją całego układu. Zapateralski może wygłupiać się w stylu "prawie-jak-lewica", bo jako lidera jednej z partii opozycyjnych nic go to nie kosztuje (a pomaga zaznaczyć samo istnienie - swoje i partii). Ale w sprawie Capo Famiglia trzeba stanąć po jedynie słusznej stronie, bo - jak w każdej mafii - hierarchii trzeba pilnować, by nie tracić z następnego przydziału wpływów (także symbolicznych).
telewizję publiczną (jak i inną) i oglądam b.rzadko. Jeśli już, to spotykam tam więcej programów rozrywkowych niż jakiejkolwiek publicystyki. Dość, że kierownictwo a tym samym profil telewizji publicznej można zmienić, jeśli zdobędzie się po temu odpowiednie poparcie w społeczeństwie i Sejmie.
Z drugiej strony, trudno nie zauważyć, że komercyjna TVN jest tubą propagandową skrajnego liberalizmu i Platformy. Na styl i treść jej wymóżdżającej propagandy nie mamy już żadnego wpływu.
Najgorsza telewizja publiczna ma lepszą i bardziej zróżnicowaną ofertę niż stacje komercyjne typu TVN i Polsat.
A niektóre programy mediów publicznych (np. Program 2 Polskiego Radia ) mają poziom kto wie, czy nie najwyższy w Europie.
Waqlcze z sekciarzami lewicowymi, dla których wszystko, co prywatne (np. otwarte fundusze emerytalne) jest złe. Ale nie da się też opierać programu nawet centrolewicy na zasadzie: Prywatne zawsze lepsze od państwowego.
to trzeba ją w 90% wyczyścić z ludzi, wzorców korporacyjnych i obecnych programów. To co zostanie - mury i sprzęt? I o to warto walczyć?
że telewizja publiczna powoduje u ludzi psychozy i depresje.
Doda Elektroda to taki ładniejszy west: nie wie o czym mówi, uważa się za inteligentkę i do tego kocha Donka.
podziwiam twój talent do konstruowania daleko posuniętych teorii na podstawie mojego jednozdaniowego komentarza, zakończonego wymownym symbolem :-)
Nie myślałeś przypadkiem o tym, żeby zamiast tworzyć tu wielopiętrowe konstrukcje, poświęcić ten czas na tworzenie "oddolnego socjalnego ruchu antyneoliberalnego"? A jeśli z jakichś powodów - zapewne są to "czynniki obiektywne" - nie jest to możliwe, to dam ci dobrą radę, zaczerpniętą z Orwella: Napisać coś krócej, to na ogół napisać to lepiej.
Ważniejszym hasłem jest SPRAWIEDLIWOŚĆ SPOŁECZNA i RÓWNOŚĆ (także w dostępie do informacji i dóbr kultury).
Dla mnie wartości lewicowe pisze się z wielkich liter, dla Ciebie z małej i w cudzysłowie - to też o czymś świadczy.
Co ma prywatyzacja sluzby zdrowia wspolnego z postepem i lewica?
co rozumiesz przez "prawdziwą zmianę sytuacji w Polsce"?
Jedyne teorie, które tu przedstawiłem, dotyczą sytuacji w ezelde i jej recepcji. Dlatego napisałem (retorycznie poniekąd) "nie dajmy" a nie np. "nie daj" - kierując to do userów tego portalu, którzy akurat tu się zaplątają.
Akurat tak czy siak muszę w tej chwili siedzieć przed komputerem. To chyba jakaś nowa moda na lewicy.pl, wczoraj chyba ze 3 różne osoby wyzywały się - w komentarzach - nawzajem od komentatorów, recenzentów-onanistów itd.
Za radę dziękuję, czy jest uniwersalna - nie mam pewności.
to, co napisałem Ci w poprzednim poście do Ciebie dużymi literami :-). Kiedyś nazywano to w skrócie socjalizmem.
Dla prawdziwej polskiej lewicy zniknięcie SLD z Sejmu jest podstawowym warunkiem do zaistnienia w świadomości społecznej.
Inaczej westy i im podobni, wspierani TVN24 i GW będą nadal twierdzić, że lewicą jest Olejniczak, Napieralski i Szmajdziński.
Wrogiem prawdziwej lewicy jest zatem lewica fałszywa, a nie PiS i bracia Kaczyńscy.
Tylko durnie mogą sprowadzać lewicowość do nienawidzenia PiS-u, kochania Generała i obrony SB-ckich przywilejów emerytalnych. Ale SLD wciąż potrafi swoim bełkotem znaleźć paru radiomaryjnych inaczej, którzy wierzą we wszystko co wypływa spod szyldu z Rozbrat.
to zasadniczo chodziło mi o to samo, co w 2 pierwszych zdaniach wpisu Sum. Nar. To wszystko.
Nie wiem, czy macie rację.
Moim zdaniem, gradacja możliwości jest taka (od najlepszej do najgorszej):
- SLD bez michnicy w Sejmie
- SLD z michnicą poza Sejmem
- SLD z michnicą w Sejmie
czemu opcja 2. ma byc gorsza od opcji 1.?
doprawdy naiwnym, żeby uważać, iż po zniknięciu SLD z Sejmu odrodzi się w Polsce lewica.
Zamiast SLD Napieralskiego, w Sejmie będzie Wspaniała Nowa Partia Cimoszewicza i Borowskiego, wsparta etosiarzem-legendą Piniorem i Sławomirem Odnowicielem (Sierakowskim). A wtedy co prawda Jaruzel może zostać bez obrońców, ale program sejmowej lewicy będzie w stu procentach zgodny z programem Agora S.A. i TVN.
Swoją drogą - wielokrotnie deklarowałem tu przekonania lewicowo-antykomunistyczne. Ale jeśli ten antykomunizm ma przybierać postać walki z Jaruzelem za wszelką cenę, to jest to taka groteska, jak antyfaszyzm walczący z faszyzmem 60 lat po jego klęsce.
lepszy Sejm z jakąs tam lewicą niż w ogóle bez lewicy.
Opamiętaj się. Prywatna własność - to niepostęp. Ona była od wieków. I dzięki niej szerokie masy były i są wyzyskiwane i poniżane. Czy o to właśnie powinna walczyć lewica?
Jak to ma byc lewica, co sonduje poparcie PO w sprawie prywatyzacji sluzby zdrowia to ja rzeczywiscie wole bez takiej lewicy sejm.
Natomiast powaznie mysle, ze zamiast uzywac nic nie znaczacych etykietek "lewica" "prawica" nalezy po prostu oceniac partie po stosunku do kluczowych kwestii spolecznych i gospodarczych (chociazby sluzba zdrowia). Z tej perspektywy mi jest obojetne, czy SLD zniknie i jej glosy przejmie PiS albo Samoobrona, natomiast nie jest obojetne, czy jej glosy przejmie PO.
myślę, że Cimucha i Boro do Sejmu nie wejdą, bo ich elektorat roztopił się już w PO.
Natomiast faktycznie po zniknięciu SLD z Sejmu nie znajdzie się tam żadna Partia Prawdziwej Lewicy.
Sejm ten będzie dwupartyjny (PO, PiS) albo trójpartyjny (jeszcze z PSL).
Olejniczak to salonowy laluś. Nie ma charyzmy, która cechować powinna lewicowca. Napieralski ma jej jednak troche więcej. Bo czy to niewstyd, że rzekomo prawicowy Prezydent RP twierdzi, że prywatyzacja nie jest lekarstwem na wszystko, że państwowe także może dobrze spałniać funkcje społeczno -gospodarcze a przywódcy lewicy cieszą się tymczasem drobnymi ustępstwami w tej mierze partii wiodącej.
Cimoszka i Boro swoje najlepsze w sensie karier politycznych lata mają już chyba za sobą, zwłaszcza ten pierwszy. Nawet przy maksymalnie bujnej fantazji nie potrafię wyobrazić sobie zwycięstwa wyborczego dukającego i stękającego Sierakowskiego, którego nawet wydawniczo-pseudointelektualna działalność przynosi stosunkowo skromne efekty przy takim medialnym lansie.
Natomiast sprawa ze Spawaczem, podobnie jak Bolkiem, ma inny wymiar: chodzi o strukturalne, systemowe podwaliny polskiej transformacji i kapitalizmu. Walnięcie w to, przynajmniej symboliczne, jest konieczne, choćby to zrobiła nawet jakaś ultraprawicowa czarna sotnia pod kretyńskimi hasełkami moralizatorskimi. Nie ma to nic wspólnego z "antykomunizmem", nawet lewicowym - zarówno marksistowscy komuniści, choćby ich było kilkunastu na krzyż, jak i znacznie liczniejsi homosovieticusowscy nostalgicy PRL-u muszą zrozumieć, że właśnie Spawacz jest współsprawcą rozpadu tego, za czym tęsknią. A oceny historii są reprodukowane raz po raz, więc niech instytucje publiczne w rodzaju sądów i IPN-ów im w tym pomogą.
Powtarzam, chodzi o Magdalenkę, Okrągły Stół i prowadzone przez KILKA LAT systematyczne przygotowania do rozp...lu, a nie żadne anty-izmy czy inne ideologemy.
Prawda. Powiem nawet ze prawie na pewno tak bedzie.
Ale w czym sytuacja, jaka rysujesz bedzie gorsza od obecnej?
Zapateralski dostał się do sejmu z list LiD-u. Koalicji będącej już nawet nie michnikowszczyzną, ale po prostu Okrągłym Stołem-bis w miniaturce (swoją drogą, patrząc na degrengoladę Piniora, jeśli pamiętało się go z lepszych czasów, robi się naprawdę żałośnie) i która rozpadła się przecież z powodów czysto ambicjonalnych i politykierskich, a nie programowych.
SLD stąpa teraz po rozżarzonych węgłach: jeśli będzie głosować jak PO, straci tak jak za Olejniczaka, jeśli będzie współbrzmieć z PiS, komercyjne media je zaszczekają, a skądinąd spora część elektoratu "homosovieticusowego" (nie obelga a opis, moim zdaniem trafniejszy od "postkomunistycznego") dała się chyba zainfekować paranoją pt. "wszystko, tylko nie Kaczory", z kolei wstrzymywanie się oznacza przyznanie się do braku inicjatywy. Tak czy inaczej, nie wróżę tej partii wejścia do następnego parlamentu.
Do rozwoju prawdziwej lewicy w Polsce będzie to warunek niewystarczający - ale moim zdaniem konieczny. Inaczej co i rusz wyskoczy jakiś mędrzec (nie piję do NIKOGO w tym wątku) z refleksją, że SLD jakie jest, takie jest, ale przynajmniej ma kogoś w sejmie itd. itp.
Michał, dlaczego ani ułomek olbrzymiego kiedyś elektoratu SLD nie przepłynął do ugrupowań "prawdziwej lewicy"?
Wojtas,
bo będzie mniej głosów antyplatformowych.
A PiS, po zniknięciu lewicy, może pójść na "ucywilizowanie się" według zasad liberalnych, co ułatwi mu życie z mediami.
Po części dlatego, że pewnie nikt poza wyjątkowo ciekawskimi nie wie, że jakakolwiek lewica poza Spawaczem, Urbanem, Zapateralskim i Sierakowskim istnieje. Po części z powodu problemów "wewnętrznych" alternatywnej lewicy, widocznych aż za dobrze na tym portalu zresztą: rozbicia organizacyjnego, braków i słabości programowych, niepotrzebnych wkrętek w tematy dla hobbystów, zwł. jak to kiedyś pisała służba "na tle obyczajowym", wojenek środowiskowych.
Pytanie jednak, czy wszystkie te cechy i jeszcze więcej nie można by przypisać "dużej, silnej i poważnej" lewicy? Jak wyglądało SLD w latach 90. a jak teraz i ile zaliczyło przez te lata rozłamów? Kto w Polsce po 1989 r. zapoczątkował kuriozalny do n-tej potęgi pomysł budowania programu na sprawie skrobankowej i "antytotalitarnym art. 13 do konstytucji", jeśli nie wyważona, socjaldemokratyczna Unia Pracy? Kto budował "alternatywę" dla SLD poprzez jeszcze bardziej liberalne deklaracje, jeśli nie Boro, ex-marszałek i minfin, a więc tzw. "poważny polityk"? Kto w Polsce od Okrągłego Stołu aż do sprawy Rywina, a potem znowu przez cały okres rządów PiS na zmianę przepraszał uwoli za to, że żyje i blatował z nimi kolejne podziału fruktów jak nie nomenklaturowa, czerwona burżuazja z SdRP/SLD? Na tym tle, takie wady alter-lewicy, jak (piętnowane przecież b. często także przeze mnie na tym portalu) pisanie nie najlepszych artykułów i wykrzykiwanie czasem nienajszczęśliwszych sloganów na demonstracjach to naprawdę już szczegół.
to cywilizowanie sie wedle zasad liberalnych zrobilo juz dawno temu SLD, przynajmniej od momentu, jak Michnik doszedl do wniosku, ze Jaruzel i Kiszczak to "ludzie honoru"
SLD-powolany do zycia jako zwiazek zawodowy i agencja ochroniarska dla przestraszonych aparatczykow PZPR powinien zniknac jak najszyciej.To on -miedzy innymi-zohydzil Polakom samo pojecie lewicowosci,ciagle nazywajc sie lewica,a w gruncie rzeczy spelnijac uslugi wobec dawnego aparatu,a reszcie serwujac gangsterski neoliberalizm.Jeszcze Napieralski moze pobrykac ze swymi wackowymi projektami-ktore obchodza chyba tylko studentow seksuologii-a potem rozgami po tylku i na smietnik polityki(czyli na pewno jakas spolka).
A kiedy narod zakosztuje wreszcie solidnego turbokapitalzmu,to ma szanse powstac normalna lewica,zajmujaca sie sprawami ludzi pracy,a nie wackami.
niejedno wskazuje, że możesz mieć rację.
Piękny komentarz!:) Sam bym lepiej tego nie ujął!
Somalia awangarda postepu! ;-)
pozaparlamentarnej uzyskują, startując jako liderzy list parlamentarnych partii, wyniki kwalifikujące do rubryki "Curiosa" - na co liczy plankton?
na to, że "soc"-liberałowie z wszystkich postjaruzelskich i postkiszczakowskich kanap dadzą sobie w końcu spokój z zabawą w politykę i zabiorą się za to, do czego mają idealne predyspozycje, czyli do przekręciarskiego biznesu, oczyszczając w ten sposób pole.
(nb. innych niż inwektywy odpowiedzi nie otrzymałem): o ile wzrosło poparcie dla lewicy nieeseldowskiej w czasie, w którym Sojusz zjechał z 40 do 4% poparcia?
niezależnie zadałem w tym wątku to samo pytanie.
Ale... Załóżmy, że agenda programowa SLD na wybory do europarlamentu zostanie zdominowana - co podobno się zapowiada - przez wątki obyczajowo-seksualne, a dobor kandydatów będzie do tej opcji dostosowany. Zagłosujesz wtedy na listę SLD? Pytam z ciekawości.
Alternatywna lewica w Polsce raczkuje, co widać zresztą doskonale na tym portalu. Ponoć największa w tej kategorii PPP jest właściwie li tylko związkiem zawodowym (w dodatku czasami podejmującym, hm, nienajszczęśliwsze z czysto związkowego punktu widzenia decyzje, jak sojusz z liberalnym OZZL w czasie ubiegłorocznych strajków medycznych) z jakąś nieukształtowaną ideologicznie "nadbudówką". Inne partie i organizacje mają raczej mocniejsze zaplecze intelektualno-programowe, ale są słabsze organizacyjnie i strukturalnie. Wszystkie razem - mają słabe przebicie na media, pojawiają się tam głównie przy okazji wyborów, jeśli w nich startują, rocznic agresji na Irak, teraz doszedł jeszcze światowy kryzys finansowy, na którego tle faktyczni a nie "hologramowi" jak Żakowski krytycy neoliberalizmu i nawet kapitalizmu mogą być postrzegani w nowym świetle. Mało kto o istnieniu alter-lewicy wie, a więc i mało kto by ją potencjalnie nawet poparł w sondażu, gdyby istniała tam taka opcja.
Tyle w zasadzie tytułem wstępu, bo sedno sprawy tkwi gdzie indziej. Większość istniejących w dzisiejszej Polsce, samoświadomych grup radykalnie lewicowych NIE STARTOWAŁA NIGDY w wyborach jako odrębna propozycja polityczna. Porównywanie ich z SLD jest więc intelektualnie nieuczciwe. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy przez 20 lat media ogłupiały odbiorców wzdęciami, chrząknięciami i grymasami salonowców z wszystkich będących aktualnie w obiegu partii politycznych, przedłużając ich polityczne istnienie mimo, że wykazywali się oni albo - wariant jeszcze jako taki - brakiem szerszych pomysłów na socjalny rozwój Polski, przykrywanych kombinacją cząstkowych rozwiązań, zewnętrznymi i wewnętrznymi manewrami taktycznymi i korzystaniem z ogólnej koniunktury (SLD w połowie lat 90., PiS) albo - wariant katastrofalny - celową i świadomą liberalizacją (uwolstwo, łoBuzek, SLD za Młynarza, a teraz Donek i liberałowie z kaszubskich bagien).
Jako tako sensowne byłoby natomiast porównanie SLD z Samoobroną. Albo przypomnienie, że w tym samym czasie, kiedy SLD traciło, PiS zyskiwało a nawet wygrywało na samej już retoryce prosocjalnej.
West, jakiej jeszcze odpowiedzi Ci brakuje i gdzie widzisz u mnie "inwektywy"?
Tu fakt - dobre pytanie :-)
jak trafnie zauważył Wojtas (wojtas forumowy, nie teutońsko-sldowski) - sama już sytuacja, w której SLD negocjuje i sonduje cząstkowe poparcie dla niektórych planów proprywatyzacyjnych PO, wystawia tej partii najgorsze świadectwo z możliwych.
Na jakiejś alterwitrynie widziałem parę dni temu ciekawą analizę ostatnich posunięć SLD autorstwa marksisty, Zbigniewa Partyki. Partyka twierdzi, iż gdyby przeszła komercjalizacja w wariancie skorygowanym przez SDL-owskie poprawki, tak skonstruowane prawo mogłoby trafić do Trybunału Konstytucyjnego, który mógłby uznać znajdujące się tam regulacje alokacji zysków szpitalnych spółek prawa handlowego za niezgodne z zasadami wolności gospodarczej. Po utrąceniu tych poprawek nic nie blokowałoby najbardziej liberalnej komercjalizacji i prywatyzacji, czyli totalnej rozgrabieży sprzętu medycznego i lokali. A wtedy wytrawnym kibicom wyważonej lewicy pozostanie płacz i zgrzytanie zębów "olaboga, znowu centrolewica przesunęła się za bardzo na prawo i nie słuchała naszych rad" (Dlaczego ma słuchać cokolwiek, poza doraźnym interesem swoich sponsorów? - przyp. M.J.) - albo otwarta i jawna zdrada lewicy i interesów społecznych.
całkowitego upadku SLD byłby na dziś taki, że "prawdziwa lewica" straciłaby wymówkę dla własnej nieudaczności. Obawiam się niestety, że "Michał" pisałby wówczas trzy razy dłuższe analizy problemu niż obecnie.
niezależna lewica lub oddolny ruch społeczny próbował organizować się na poziomie ogólnokrajowym i wpływać na sytuację w kraju a nie ograniczać się do horyzontu jednej sprawy, gminy czy zakładu - zostawał rozjechany czołgami (pierwsza Solidarność), dostawało mu się gumową albo i ostrą amunicją (Samoobrona, protesty górnicze), siatką agenturalną (inwigilacja PPS-owskiej i KPN-owskiej opozycji), limitowaniem albo zdalnym i opartym na widzimisię przydzielaniem dotacji (co bardziej konkretne organizacje pozarządowe, ilekroć próbują wychodzić poza wąskie koleiny, np. ekolodzy z pisma "Zielone Brygady" podważający globalizację i amerykański imperializm zostali przed kilkoma laty takim zabraniem dotacji na druk skasowani z innego niż internetowy wymiar działalności).
Sam nie lubię biadolenia pt. "ukrzywdził nas wróg" itp., ale zwracam uwagę na realia, które są takie, że:
1) zduszenie na początku lat 80. masowego oddolnego ruchu i systemowe represje wobec kolejnych wpłynęły negatywnie na chęć oddolnego organizowania się,
2) samo istnienie grup w taki czy inny sposób alternatywnych (nie tylko partii politycznych) prawie w ogóle nie przebija się do szerszej świadomości.
W tym czasie każda bzdura dotycząca kaczorków, bez, cygar i świńskich głów w studio TV jest nagłaśniana aż do granic wytrzymałości systematycznie otumanianych widzów.
Nie oznacza to bynajmniej, żeby zarówno niezależna lewica nie popełniała w przeszłości i nadal błędów. Widzimy przecież nawet na lewicy.pl bezmyślne pseudomarksistowskie kalki, każące wspierać burżuazję i liberałów przeciw "ciemnogrodowi" (zamiast klasowo dostrzec w nim proletariat i popchnąć go w lewo), ostre odjazdy obyczajowe (chyba na szczęście już zminimalizowane, ale co napsuły i naszkodziły łatwo się nie naprawi), no i mój "ulubiony" ahistoryczny kult idoli zamiast refleksji i rzeczowej analizy. Trzeba się temu przeciwstawiać, ale nigdy nie zapominać, z jakiej perspektywy się to robi.
dziękuję bardzo za rzeczową polemikę. Sądzę, że gdyby przeliczyć jakoś długość i ilość, wyszłoby mniej więcej po równo.
No i bez cudzysłowów proszę.
Ale jeszcze lepiej byłoby, "Michale", gdybyś zamiast liczenia i dawania lewicy dobrych rad, popracował nieco nad ich wcieleniem w życie.
przecież na forum dyskusyjnym, gdzie decydować powinny racje i argumenty, a nie luźne mniemania na temat czyichś (bez)czynności. No jeszcze raz bardzo proszę pisać mnie bez cudzysłowu (podkreślniki niekonieczne), imię nawet adwersarza wypada IMHO szanować.
(Napierdalalski)kopa do góry !!!
I tak właśnie wygląda koniec jak się mówi jedno, a robi drugie.
Swoją drogą w tym towarzystwie to mi już tylko Balcerowicza brakuje.
Jego brak jest tym bardziej dziwny, że profesorek niema do samego końca komuny w bibliotece KC PZPR zasuwał.
Swojak więc to i stary "towarzysz"!
Więc do tej paki pasował by jak ulał!!!
Chyba się nie mylę?!
Wojciech Olejniczak to nadzwyczaj kompetentny poseł, ale
jego strategia oparta na (częściowej ?) współpracy z
prawicą jest dla ruchu lewicowego zgubna. To co byłoby
bardzo pożądane w 1993 roku, a co nie doszło do skutku
z winy Unii Wolności, która kopiąc sobie grób polityczny
zajadle zwalczała lewicę, jedynego realnego sojusznika w walce ze skrajną prawicą( reprezentowaną dzisiaj przez
PIS i co tu ukrywać - znaczną część PO), to obecnie
zniechęci potencjalnych wyborców SLD, którzy nie zaakceptują takiej polityki.
Sprowadzanie rywalizacji o przywództwo w klubie do sporu
personalnego, a nie politycznego, jeszcze bardziej odstręczy wyborców. Trzeba wszystkim jasno powiedzieć: tu chodzi o
strategię partii, a linia realizowana przez Wojciecha
Olejniczaka jest na dłuższą metę samobójcza dla SLD.