Wielu np. drogowców, czy budowlańców narażonych jest na podobne zagrożenia i co z tego wynika? Każdy chciałby mieć podobne przywileje. Myślę, że nie tędy droga..
w takim razie niech budowlańcy i drogowcy też walczą o takie przywileje. Mogę się zgodzić, że niektóre odziedziczone po starym systemie przywileje różnych grup zawodowych mogą razić tych, którzy ich nie mają, ale w warunkach totalnej ofensywy neoliberałów nie można poddać żadnej placówki bo to osłabia całość oporu.
Pieprzę przywileje. Socjalista czy komunista na słowo przywileje wymiotuje. Chcemy normalnego, pieprzonego prawa jakie się nalezy pracownikom zakładów górniczych. Nie moja wina że jakcys pajace grzebali przy przepisach i teraz przeróbka nie zalicza sie do robot górniczych. jakich? a cholera wie?
PRZERÓBKA TO CZESĆ GÓRNICZEGO CIAGU TECHNOLOGICZNEGO PRZEZ JAKI PRZECHODZI WEGIEL OD SCIANY DO POSTACI HANDLOWEJNA TAKICH SAMYCH PRZENOSNIKACH, KRUSZARKACH, PRZESIEWACZACH.
uprawnień emerytalnych niektórych branż nie da się utrzymać,
I DLATEGO MY ROBOTNICY MUSIMY ŻĄDAĆ COŚ W ZAMIAN.
MOŻE I TRZEBA BĘDZIE PRACOWAC PARE LAT DŁUŻEJ ALE TYLKOPOD WARUNKIEM SKRÓCENIA DNIÓWKI ROBOCZEJ!!!iNACZEJ NO PASARAN!!!
Dyskusja na ten temat trwa już w Nowej Lewicy. Czekamy na innych żeby wyjść z tym postulatem na forum publiczne.
W kolejności odwrotnej.
red spider 666:
"Pieprzę przywileje. Socjalista czy komunista na słowo przywileje wymiotuje."
Właśnie!
"Chcemy normalnego, pieprzonego prawa jakie się nalezy pracownikom zakładów górniczych."
Budowlańcy też chcą!
"MOŻE I TRZEBA BĘDZIE PRACOWAC PARE LAT DŁUŻEJ ALE TYLKOPOD WARUNKIEM SKRÓCENIA DNIÓWKI ROBOCZEJ!!!"
Chciałbym aby i mnie z kolegami z pracy dopisać do listy uprawnionych do wcześniejszej emerytury.
Widzisz, nie piszę tego z zawiści, żeby szkodzić, chodzi tylko o to, że walka części klasy robotniczej o własne interesy to nie jest coś, co socjalista czy komunista lubi najbardziej. Owszem, popiera, ale nie uważa za cel.
W mojej pierwszej pracy, 90% załogi stanowili emerytowani górnicy, w tym jeden sztajger. Chcieli i pracowali za najniższą krajową. A było to przed wejściem do Unii, kiedy bezrobocie było o wiele dotkliwsze. I jakoś ich nie przekonywało to, że w przeciwieństwie do nich, wielu ludzi nie ma w ogóle co jeść. Cóż, tamci jako bezrobotni nie należeli pewnie w ogóle do klasy robotniczej...
Angka Leu:
Zgadzam się co do Twojego wniosku. W konflikcie "Przeróbki" z "pajacami" stoję po wiadomej stronie. Sądzę jednak, że tutaj mogę wyrazić swoją ogólną opinię co do tego typu rozwiązań...
moim zdaniem świadomość powinna postępować od dołu: najpierw solidarność w ramach zakładu, potem branży, wreszcie klasy. Inaczej to będzie abstrakcja, utopia, "wnoszenie świadomości socjalistycznej z zewnątrz" - krótko mówiąc klapa.
PS. Nb. choć od dawna nie jestem komunistą to z komunistów o międzynarodowej sławie najwyżej cenię właśnie Bucharina ;).
Szkoda tylko, że ta świadomość przypływa i odpływa zgodnie z osobistym interesem realnych ludzi..