Przecież o to powinno chodzić nam wszystkim... Ważne tylko, żeby nie było wykluczonych z tej konsumpcji... A że rząd sprzyja korporacjom- ale przecież korporacjom zalezy na wzroście konsumpcji, więc sprzyjanie korporacjom sprzyja społeczenstwu...
Lewica musi uważać z krytyką korporacji. Bo w cieniu tej krytyki jest ortodoksyjny liberalizm, który preferuje prymitywną gospodarkę rządzoną przez drobnych cwaniaków-wyzyskiwaczy.
Zauważcie schizofrenię lewicy która raz krytykuje konsumpcjonizm po to tylko aby w innym artykule domagać się od rządu środków stymulujących popyt aby pobudzić gospodarkę. Innymi słowy, kapitalizm NIGDY nie spełni oczekiwań prawdziwego lewicowca, nieważne czy ludzie są biedni czy bogaci, zawsze jest źle.
Jak powszechnie wiadomo wybory jak i sam demokracja nie jest tania.
Czy nie uważacie, że uczciwie by było aby z demokracji korzystali tylko Ci co ją finansują tj. podatnicy oraz osoby będące na emeryturze oraz ręciści.
Co więcej skoro mamy 3 stopniową skalę podatkową to powinna ona znaleźć odzwierciedlenie w głosowaniu tj. osoby płacące 3 najwyższa stawkę podatkową miały by 3 głosy, osoby z 2 stawki miały by 2 głosy, osoby z 1 najniższej stawki mieli by 1 głos.
"Co złego w tym, że ludzie coraz więcej konsumują? Przecież o to powinno chodzić nam wszystkim"
Wyobraź sobie Luke, że nie wszystkim chodzi o bycie born to shop.
A czemu nie wg. klucza umysłowego? Prosty test z wiedzy ogólnej i ze zdolności kojarzenia. Naiwność jest cechą niezależną od rozumu, węc to nie gwarantuje "światłości" wyboru, ale w ten sposób zwiększyłoby się siłę głosu ludzi nie mogących patrzeć na polityków wyjątkowo tępych. Promowanie tępakaów to jedna z metod zakulisowo działającego Rządu Światowego. Im nie wystarcza gładysz-pustak w stylu Kwaśniewskiego albo prostak taki jak Wałęsa. Ideałem jest to co się dzieje w partii republikańskiej w USA. Bush - demencja, McCain - demencja, Pallin - ostatnio francuzcy komicy zadzwonili do niej i zrobili sobie takie jaja na jakie pozwoliłaby tylko kompletna kretynka. To przypadek, że idioci robią kariery w polityce? Oczywiście, ze nie. Nawet prymitywny aparatczyk musi wiedzieć jak się piąć w górę, jak podgryzać, jak unikać wpadek. W środowisku takich aparatczykó półgłowek Bush przepadł by z kretesem. Tutaj mamy idiotów mianowanych odgórnie. Jak tak dalej pójdzie to pod koniec XXI wieku postawią na stanowisku prezydenta jakieś biedne śliniące się warzywo.
PS. z tymi rencistami to ześ palnął. Niby jak renciści utrzymują państwo? A poza tym: wiesz, że w Polsce wyłudozno wyjątkowo dużo rent? Dlatego mamy niskie bezrobocie, choć wskaźnik zatrudneinia jest u nas niższy o 10-15% niż w USA albo Szwecji - krajach z bezrobociem rzędu 5%. Paradoks... Dodaj do tego wcześniejsze emerytury i masz skalę rzeczywistego bezrobocia na poziomie 20%-25%. Ale to tak nawiasem pisząc.
McCain zakłada możliwość ataku na Iran. Obama również.
McCain chce zwiększyć kontyngent wojskowy w Afganistanie. Obama również.
McCain popierał w przeszłości atak USA na Irak. Obama również.
Barrack Obama mówi, że w przypadku jego zwycięstwa nie będzie kontynuacji skompromitowanej polityki George'a W. Busha. McCain również.
Oczywiście że USA nie są państwem demokratycznym choćby z tego względu że jest tam dyktatura 2 partyjna i nietylko.
Ale najbardziej żałosne jest to że polskie media uparcie twierdzą że to najlepsza demokracja na świecei(sic)co więcej twierdzą że polska powinna się wzorować na demokracji amerykańskiej.Donald szybko to kupił i już dawno zapowiedział że będzie dązył do wprowadzenia okręgów 1 mandatowych na wzór USA oczywiście.Czy to nie jest żałosne?
W USA dwa główne obozy polityczne (Demokraci i Republikanie) tylko dzięki wydatnej pomocy burżuazji zachowują taką siłę i poklask w równie zmanipulowanym jak nasze, społeczeństwie.
Pozycja tych dwóch największych obozów politycznych w USA jest zdecydowanie zależna od sympatii mediów, znajdujących się w prywatnych rękach, wielkich magnatów finansowych.
otóż to!
Obama nie popierał wojny w Iraku i nic nie słyszałem, by popierał pomysł zbrojnego ataku na Iran.
To chyba było w "Harrison Bergeron" Kurta Vonneguta, nie pamiętam czy w filmie czy w powieści, scena jest genialna jak gremium się zastanawia kogo społeczeństwo ma wybrać na prezydenta spawacza czy kogoś innego... zawsze ona kojarzy mi się z Wielkim Elektrykiem. Chętnie bym obejrzał to jeszcze raz, Ciekawe czy burżuazyjna TV by to puściła.
Ta Pallin to chyba alaskańska libertarianka.
Obama nie wyklucza ataku na Iran, gdyby się okazało, iż ten posiada broń atomową.
Mam mały zgryz związany z ewentualnym zwycięstwem Obamy. No bo gdyby wygrał McCain, cały czas byłby pod obstrzałem lewicowych mediów, a Michael Moore być może nakręciłby o jego rządach swój kolejny krytyczny film.
A kto będzie rozliczał Obamę, jeśli okaże się jastrzębiem?
Z poparciem Obamy dla inwazji na Irak w 2003 roku przesadziłem. Nie popierał.
Ze sceny schodzi dyktator. Prezydent po przegranych, ale sfałszowanych w 2000 roku przez brata Jeba - gubernatora Florydy - wyborach.
Jest w USA organizacja, do której należy znany aktor i reżyser Tim Robbins, która chce postawić George'a W. Busha przed sądem za zbrodnie wojenne. Zebrała już za tym wnioskiem milion podpisów. Może im się uda. Chciałbym, żeby im się udało. Ten kraj potrzebuje wstrząsu.
W ankiecie wyborczej chciałem zagłosować na kandydata bostońskich miłośników "holenderskiej herbatki" ;-) - zgodnie z zasadą: nie będzie lepiej, ale za to śmieszniej. Skoro się jednak nie da, to wybrałem inne kuriozum, konserwatywnego "homofoba" z Partii.. Libertariańskiej, Boba Barra :-)
Swoją drogą niezwykle obiecujący wydał mi się kandydat Brian Moore, ze względu na chęć "zrealizowania programu socjalistycznego, co oznacza bezpłatną opiekę zdrowotną dla wszystkich i tanie mieszkania dla najuboższych". To taki socjalizm minarchistyczny ;-)
Luke:
"Co złego w tym, że ludzie coraz więcej konsumują? Przecież o to powinno chodzić nam wszystkim... Ważne tylko, żeby nie było wykluczonych z tej konsumpcji... A że rząd sprzyja korporacjom- ale przecież korporacjom zalezy na wzroście konsumpcji, więc sprzyjanie korporacjom sprzyja społeczenstwu..."
Bo od tego się tylko tyje, a rozumu, jak widać, nie przybywa...
"Lewica musi uważać z krytyką korporacji. Bo w cieniu tej krytyki jest ortodoksyjny liberalizm, który preferuje prymitywną gospodarkę rządzoną przez drobnych cwaniaków-wyzyskiwaczy."
Tak jest. Najlepiej żeby państwo z podatków pobieranych od przeciętnych obywateli i *drobnych cwaniaków* dotowało korporacje i banki, a wtedy będzie mnóstwo "miejsc pracy" i "dobra" (czyli "dóbr", które z ilości przeszły w jakość) do konsumowania. Politycy z korporacjami podpiszą jeszcze antywykluczeniowe "programy lojalnościowe" i będzie wspaniale ;-)
Na mój paaaniczny *lęk* przed "ortodoksyjnymi liberałami" i "cwaniakami-wyzyskiwaczami" chce mi pan doktor zaaplikować Prozac od Eli Lilly & Co.?! Nie, dziękuję!
Cud2:
"Czy nie uważacie, że uczciwie by było aby z demokracji korzystali tylko Ci co ją finansują tj. podatnicy oraz osoby będące na emeryturze oraz renciści.
Co więcej skoro mamy 3 stopniową skalę podatkową to powinna ona znaleźć odzwierciedlenie w głosowaniu tj. osoby płacące 3 najwyższa stawkę podatkową miały by 3 głosy, osoby z 2 stawki miały by 2 głosy, osoby z 1 najniższej stawki mieli by 1 głos."
Jestem za, bo:
- po pierwsze, nie będąc demokratą nie będę podlegał jej prawom. Jako komunista zniosę własność prywatną, jako nazista wprowadzę czystość rasową, a jako idiota zapytam: czy ktoś juź policzył głosy? Zbuduję taką wojenną panarchię :-)
- po drugie. W ten sposób ludzie łatwiej i szybciej zrozumieją na czym ten system właściwie polega. I zaręczam Ci, że ich wnioskiem nie będzie: "muszę dużo pracować, żeby móc zagłosować na mojego kandydata, który przeprowadzi miłe mojemu sercu reformy" :-)
A czemu nie wg. klucza umysłowego? Prosty test z wiedzy ogólnej i ze zdolności kojarzenia.
Polecam książkę Janusza Zajdla „Limes inferior".
Książka przedstawia społeczeństwo klasowe oparte na wiedzy tj. im większe zdolności intelektualne tym lepsza klasa społeczna, lepsza praca i lepsze zarobki.
Donald szybko to kupił i już dawno zapowiedział że będzie dązył do wprowadzenia okręgów 1 mandatowych na wzór USA oczywiście.Czy to nie jest żałosne?
Okręgi jednomandatowe to szansa na głosowanie na konkretne osoby a nie partie.
Okręgi jednomandatowe to tak, że koniec tzw. listy krajowej.
Od wyborów parlamentarnych w 2001 roku NIE MA LISTY KRAJOWEJ.
Dziękuję za informację. Nie wiedziałem.