Wynika z niego, że nacjonalizacja pożytków tej ziemi, to nic trefnego nawet w tak kapitalistycznym kraju jak USA, że również tam ma swoich zwolenników. Wszak pożytki te służyć winny wszystkim, więc zarządzać powinien nimi ktoś z ich umocowania i pod ich kontrolą. Z doświadczenia wiedzą, że ich prywatyzacja cele te w stosunku do wielu najczęściej bezpodstawnie udaremnia. A to jest po prostu niesprawiedliwe.
zaszkodziło połączenie haseł słusznych (antywojennych) ze skompromitowaną ideologią goszystowską (legalizacja dragów, obyczajówka).
Zajęła drugie miejsce, zdobywając więcej głosów niż kandydatka Partii Republikańskiej. Drugie miejsce w systemie dwu-partyjnym to bardzo dobre osiągnięcie w przypadku kandydata wywodzącego się spoza dwóch wielkich partii. A ci, którzy byli wobec obyczajówki nieco sceptyczni, i tak zagłosowali na kandydatkę Partii Demokratycznej.
(co by nie mówić, nie jest to zwycięstwo), ale można się zastanawiać, czy jest sens, żeby obecne propozycje antysystemowe ciągnęły za sobą goszystowski bagaż.
Hasło: "Skasować Patriot Act" - tak.
Hasła: "Gandzia z rana jak śmietana" oraz "Co jest małżeństwem, określają media" - nie.
Wydaje mi się, że nie chodzi tutaj o realizację idei "Gandzia z rana jak śmietana", tylko idei "Palacze trawy nie są przestępcami. Rządowe łapy precz!". Tego zresztą nie rozumieją zwolennicy penalizacji: że można być przeciwnikiem używania trawy w życiu prywatnym i jednocześnie przeciwnikiem jej penalizacji.
Polecam zresztą film dokumentalny "Amerykańska wojna z narkotykami", wyświetlany na TV PLANETE. Film jest m.in. o tym jak CIA w czasie afery IRAN-CONTRAS sprowadzała narkotyki do Los Angeles, z których finansowane były różne operacje w Ameryce Łacińskiej. Wysoka przestępczość w USA, mafia w Miami i innych miastach, kontrola nad obywatelami sprawowana przez różne amerykańskie agendy, wreszcie bardzo tania siła robocza w prywatnych amerykańskich więzieniach, w których około połowa pensjonariuszy siedzi za narkotyki - wszystko to ma ten sam podtekst: surowe prawo antynarkotykowe.
A w Holandii zużycie narkotyków, w tym narkotyków twardych, spada, o czym nie chcą mówić nasi krajowi konserwatyści. Bo - jak się wyraził jeden z holenderskich polityków - im coś bardziej jest legalne, tym bardziej jest zwyczajne. A im bardziej jest zwyczajne, tym jest mniej pociągające.
Przypomina mi się zresztą walka rządów PRL z pijaństwem w pracy poprzez zakazywanie sprzedaży alkoholu w sklepach do godziny 13.00. Skutek tego był taki, że mnóstwo osób chodziło "napranych" od wczesnych godzin rannych, a meliny prosperowały jak nigdy.
A gdyby kandydatką Demokratów nie była popularna i chyba lubiana Pelosi to może nawet by wygrała.
A jej poglądy ok.
Izby Reprezentantów w dystrykcie 8 stanu Kalifornia były mocno sfeminizowane.
Fajnie.