to jakiś żart? właściwie po co pytać.
mi się obiecującą witryną. I mam nadzieję, że zmusi trochę redaktorów lewica.pl do pracy nad polepszeniem swojej strony, na której ostatnio panuje przerost informacji o oświadczeniach i demonstracjach oraz teksty w stylu "gdy USA staną się komunistyczne" nad informacjami/analizami społeczno-ekonomicznymi.
Podoba mi się tematyka nowego portalu jak też źródła ideowości, do których się odwołuje. Będę częściej zaglądał.
Czytając newsa myślałem w pierwszej sekundzie, że portal powstał w rocznicę Rewolucji Październikowej. A tu proszę - rocznica rządu Daszyńskiego. To mówi samo za siebie. Zapewne spotykać się tam będzie o odzyskaniu "niepodległości", tzn. zmianie władzy w 1918 roku, oraz wkładzie PPS w to praktycznie jakże istotne dla ludzi pracy wydarzenie.
że krytyk świeżo powstałego portalu, P.M. Bartolik, nie kryje na swoim bloqu, że jest zwoolenbnikiem poglądów (i praktyki) Lenina, Trockiego i Mao.
Any questions? Or comments?
Gdzie napisalem, ze jestem zwolennikiem praktyki Mao? Szczegolnie zas praktyki Mao jako przywodcy?
Natomiast, owszem, uwazam, ze pewne (nie wszystkie) aspekty mysli Mao zasluguja na uwage.
twój komentarz uderza prostactwem i płytkością. Na razie tylko pobieżnie przyjrzałem się zawartości lewicowo.pl, ale już zdążyłem znaleźć tam sporo ciekawych materiałów. Na pochwałę zasługuje - przynajmniej dotychczas - unikanie przez portal sekciarstwa, o czym świadczą przedruk z "Przeglądu Socjalistycznego", rozreklamowanie akcji ws. pomnika Daszyńskiego (pomysł SdPL) i podobne.
Trockistowska frakcja PPP nie ma monopolu na lewicowość, a tym bardziej prawa do wydawania na nią licencji innym środowiskom. W interesie lewicy leży, by powstawało jak najwięcej nowych portali. Jedni mogą zajmować się gender studies, inni radami pracowniczymi - tematów starczy dla wszystkich.
Obawiam sie, ze kazdy, kto zechcialby sie tam na powaznie zajac czy to gender studies, czy to radami pracowniczymi, skazany jest tam predzej czy pozniej na ostracyzm. "Lewicowo" to nie lewicowo w niepaszacym mi odcieniu, to po prostu nielewicowo. I tyle.
"Nurty lewicy demokratycznej" i "poszanowanie państwa" z osobliwie wyrażanym patriotyzmem to ma być przyszłość...lewicy.
Ciekawe jakie to tradycje nurtów "totalitarnej lewicy" będą odrzucone.
Zapewne pierwszym totalitarystą był Ludwik Waryński, wypowiadający się pochlebnie o współpracy z tworzącym się rosyjskim ruchem robotniczym...
Inni totalitaryści i "marzyciele" to ci co co zakładali SDKPiL i PPS-Lewicę, jakże naiwnie podchodzący do zagadnienia rewolucji...
Nie wspominając już o "agentach" z KPP...
jeśli przedstawiciel twojego środowiska zarzuca innym stosowanie ostracyzmu, jest to więcej niż zabawne.
Uzasadnienie prosze.
ja też wątpię, by ktokolwiek z lewicowo.pl chciał pisać o marszach równości, ale przecież nie ma jednego zestawu lewicowych poglądów na każdy temat - można się między sobą spierać, tym właśnie różni się prawidziwa lewica od totalitarnych monolitów, które uniemożliwiają wewnętrzną dyskusję.
Na pewno są tacy ludzie, którzy przebiliby i Ciebie w swoim radykalizmie gospodarczym, np. zwolennicy skonfiskowania całej własności prywatnej (co byłoby kompletną głupotą). I co, są bardziej czy mniej lewicowi niż ty? Podobnie w kwestiach obyczajowych - są tacy, którzy są za prawem homoseksualistów do zawierania równoprawnych związków (jak ja), są i tacy, którzy chcą ich związki nazywać małżeństwami. Dlaczego ci ostatni mają być bardziej lewicowi od pierwszych? Dla mnie to nie jest kwestia lewicowości, tylko logiki. Równie dobrze można żądać, by w imię "równości" nawywać małżeństwem dwójkę umawiających się z sobą na randki licealistów. Małżeństwo ma swoją określoną przez historię definicję, a związek partnerski swoją, i nie należy utożsamiać mieszania pojęć z "lewicowością".
Nie da się obiektywnie określić, czym jest absolutna lewicowość, ponieważ nie istnieje żaden lewicowy absolut. Istniałby, gdyby lewicowość była religią z zespołem niepodważalnych dogmatów, a nie ideologią składających się z różnych politycznych poglądów, które zawsze można przedyskutować. Nie ma lewicowego papieża, a zatem nie ma jednej słusznej lewicowości.
trudno o grupę mniej pluralistyczną niż twoje środowisko, PMB.
I bynajmniej nie mamy tu do czynienia z dobrowolnym uzgadnianiem poglądów.
Przykład: ja nie mam nic przeciwko temu, żeby ktoś zajmował się tematyką mniejszości obyczajowych. Zostawiam sobie tylko prawo do stwierdzenia, że tematykę tę uważam za mało płodną.
Natomiast jeden z liderów twojej grupy określił zwolenników lewicy społecznej bez wątków obyczajowych jako... nazistów.
"W zamian ludzie z nią związani mają do zaproponowania tropienie knowań urojonych "lewicowych antysemitów" - w sposób przypominający wiele antysemickich nagonek w historii, w tym polski marzec 1968 r."
Że zapytam po pijacku: "o so chodzi"?
Tropienie antysemitów to antysemicka nagonka?:)
ABCD,
Ciekawi mnie, kto cos takiego powiedzial. Przez "moje srodowisko" jak rozumiem masz na mysli PPP, partie wielonurtowa i konsekwentnie lewicowa. Nie narzekalbym w jej wypadku na brak pluralizmu, same padajace tu stwierdzenia (zreszta na wyrost) o "trockistowskiej frakcji" przecza temu.
A juz zupelnym kuriozum jest Twoje stwierdzenie o tym, ze wazny dzialacz PPP (ciekawe kto) cos takiego powiedzial. Natomiast kojarze osoby z PPP, ktore uwazaja, ze calkowite rozdzielanie "lewicy spolecznej" i "lewicy obyczajowej" swiadczy w najlepszym razie o niekonsekwencji w lewicowosci.
A.Warzecha,
Rozumiem, ze jak jakis debil powie, ze Iksinski jest "lewicowym antysemita", to Iksinski jest "lewicowym antysemita". Brawo!
Nie ma jednego wzorca konia, ale to nie znaczy, ze nie ma racji ten, kto twierdzi, ze wielblad to nie kon.
stwierdzenie, do którego nawiązałem, padło tutaj.
http://www.lewica.pl/index.php?id=9925
okraska pluje na ludzi z lewica.pl - w nagrodę portal lewica.pl reklamuje inicjatywę okraski, od której to inicjatywy i jej "lewicowości" śmierdzi na kilometr. brawo masochiści z lewica.pl!
o konsekwentnej lewicowości PPP jest mocno na wyrost.
Nie chodzi nawet o przeszłość. Partia ta w swoim obecnym programie ma wątki nacjonalistyczne, wiążąc np. członkostwo w niej z "obowiązkami Polaka".
Nie upomina się natomiast o wychowanie seksualne w szkołach ani o inne umiarkowane postulaty światopoglądowo-obyczajowe, na które zgodziłaby się - sądzę - większość współpracowników lewicowa.pl.
Mamy więc dowod hipokryzji goszystowskich sympatyków PPP. Nie widzą oni w tej partii tych właśnie wad, które - posługując się wyolbrzymieniami lub zmyśleniami - dostrzegają u swych przeciwników.
Czyli, ABCD, piszac o w duzej mierze mitycznym "srodowisku" masz na mysli nie tylko PPP. I raz, strzelasz sobie samoboja piszac o braku pluralizmu w tym "srodowisku", dwa, gadasz od rzeczy. Nie ma tam wskazania palcem: nazisci. Jest wskazanie na niebezpieczne przesady, ktore ulatwily nazistom sie ukonstytuowac, okrzepnac, dojsc do wladzy.
zapowiada się ciekawie. Trzymajmy kciuki za tę inicjatywę, oby nie dotknęło jej sekciarstwo charakterystyczne dla choćby "tutejszego" odredakcyjnego komentarza.
a ja znam inną interpretację podlinkowanego przeze mnie tekstu. Taką, ktora była stosowana w atakach na przeciwników. Rownież w tygodniku Nie. Jednoznacznie identyfikowano tam atakowane grupy ze "skrzydłem nazizmu".
Autor tego tekstu nie jest żadnym "free-lancerem". Wiernie wyraża poglądy i oceny szefa rady programowej PPP. Znasz go zresztą z demonstracji PPP i wiesz, że jego niezależność można między bajki włożyć.
pokazałeś, jak rozumiesz pluralizm: przemilczać, nie drukować!
Mam tylko nadzieję, że się z tego nie zrobi jakaś chora ambicjonalna jazda "kto lepszy" z innymi portalami. Czy twórcy mają jakiś pomysł na politykę redakcyjną?
No i nie wiem, jakoś nie bardzo mi się tam grafika podoba... wydaje się mało przejrzysta.
PS. Za wyrocznię lewicowości się nie uważam, ale jak kto zbyt pulsuje czerwienią, to mu może żyłka pęknąć:)
nie zacietrzewiaj się - zamieszczenie niusa to jeszcze nie reklama.. poza tym, zajżałem na poertal i zapowiada się ciekawie - na pewno ciekawiej niż pismo "obywatel".. szacun za dawny pps i przypomnienie roli lewicy w odzyskaniu niepodległości [zwłaszcza w kontekście sporu o dopuszczalność lewicowej propagandy w dniu 11.11]
pożyjemy, zobaczymy, doóki na "lewicowie" nie pojawi się banner frondy to niech sobie portal działa na zdrowie...
Pawła Michała Bartolika uważam za SKANDALICZNY. A z nowym portalem lewicowym deklaruję współpracę. Oczywiście kiedy będę miał coś mądrego do przekazania.
"Obawiam sie, ze kazdy, kto zechcialby sie tam na powaznie zajac (...) radami pracowniczymi, skazany jest tam predzej czy pozniej na ostracyzm."
To ciekawe, bo w chociażby nr 6 z 2007 roku zamieszczono na łamach Obywatela tekst o przejmowaniu fabryk w Argentynie.
co skandalicznego jest w komentarzu PMB? chyba nie to, że chce trzymać się z daleka od prawicy i jej nowego "lewicowego" portalu? [w przeciwieństwie do niektórych naiwniaków - widać jeszcze nie zostali wystarczająco opluci przez środowisko pana O.]
Az oniemialem z wrazenia, jak przyczytalem komentarz Bartolika.
A ja się zastanawiałem co to za tajemnicza "Redakcja", co to nie chce się ujawnić. A tu wyszło szydło z worka.
jak zwykle osobiste antypatie dominują nad kwestiami merytorycznymi...
Skandalem jest istnienie na lewicy grupki umoralniającej wszystkich naokoło w kierunku jedynie słusznego myślenia. Ja jestem ateista, który czuje się ideowo związany z Polskim Stowarzyszeniem Racjonalistów, ale z grupką umoralniającą mi zupełnie nie po drodze.
Do środowiska pana O. nic nie mam, w przeciwieństwie do środowiska, którego swego czasu dostrzegło w przewodniczącym Ziętku proroka prawdziwej lewicy. To jest przewodniczący tej samej opcji, która kilka lat wcześniej funkcjonowała w ramach skrajnej prawicy.
Właśnie. Powstaje nowa inicjatywa, a reakcją (nomen omen) co poniektórych osób jest potwarz, pomówienie, oszczerstwo i najzwyklejszy w świecie chamski bluzg. To jeszcze ich sprawa, ale kto w takim razie lepiej służy lewicy w Polsce, a kto ją dobija?
po pierwsze, to umoralnianie idzie całkiem dobrze, ale jednak gorzej, niż pieprzenie bzdur. naprawdę szkoda skomentować to, co napisałeś.
Wiesz jaka jest różnica pomiędzy Agnosiewiczem a grupką umoralniających lewicowców? Celowo wskazałem akurat Agnosiewicza, bo obie grupki łączy na przykład niechęć do Kościoła katolickiego.
Różnica jest taka, że Agnosiewicz godnie reprezentuje swoje stowarzyszenie, jego argumentacja jest spokojna i wyważona, nastawiona na wskazywanie i rozwiązywanie konkretnych problemów, a nie paranoiczne tropienie wrogów w swoich szeregach i wystawianie certyfikatów "ateowości".
Agnosiewicz zaproszony do radia odnosi się do swojego adwersarza, np. przedstawiciela Episkopatu, z szacunkiem. Grupka lewicowych umoralniaczy nigdy nie dostrzeże w swoim adwersarzu człowieka.
Nie popadajmy w mdłe frazesy i banały ("człowiek dla człowieka" itp.).
Jeśli ktoś zakłada portal lewicowo.pl i tam publikuje materiały o spółdzielczości, emeryturach i niesprawiedliwej wymianie handlowej z Trzecim Światem to można patrzeć na to nie przez pryzmat "człowieka", tylko lewicowego ideowo i ponadpartyjnego organizacyjnie projektu politycznego. I tak też należy to oceniać. Lewica zajmująca się konkretnie materialną swoją swojego programu jest w Polsce tak słaba, że należy takie inicjatywy popierać i wspierać!
Nie dlatego bynajmniej, że "to też ludzie", bo człowiekiem jest też Balcer albo Korwin - tylko dlatego, że oddolna i prosocjalna lewica powinna jednoczyć swoje wysiłki, a nie je rozdrabniać i zwalczać się nawzajem.
Na przykładzie tego wątku widać, kto służy rozwojowi lewicowej formacji w Polsce, a kto ją osłabia. Smutne, ale prawdziwe.
i udaje że nie jest to portal "Obywatela", tylko jakaś nowa inicjatywa, to coś tu śmierdzi, nie sądzisz?
Tu wcale nie chodzi o personalia. Oglądając w sieci stronę o wychowaniu dzieci wolę mieć pewność, czy nie stoi za nią np. organizacja promująca legalizację pedofilii.
Widziałem tam przedruki stamtąd, ale także np. z OPZZ, "Przeglądu Socjalistycznego", witryny anarchosyndykalistów i link do filmiku na stronie TV Copyleft Borysa Hassa (środowisko Ikonowicza).
Naprawdę ktoś tu albo przesadza ze swoimi animozjami personalnymi albo celowo dezinformuje. Skutek jest jeden - osłabianie nas wszystkich.
lecz gwałtowne zbliżenie celem pogryzienia i oplucia.
PS. Ponieważ ocenzurowano mi refleksję o analogiach zachowań niektórych publicystów i (czerwonych) bojowników syjamskich, pozwolę sobie tylko nadmienić, że takowe analogie istnieją.
nawet nie zająknęli się, co "prawicowego" mogłoby być w TREŚCI tego portalu. Ich interesują tylko personalia. Taka "lewicowość do trzeciego pokolenia". :)
cóż to - powrót na stare ortodoksyjnie lewackie pozycje? ;)
- znasz to http://poland.indymedia.org/pl/2008/09/38258.shtml ? ;)
nie tylko po źródłach materiałów na nowym portalu, ale i doborze tych materiałów) - to trzeba jasno powiedzieć, że nie jest to portal lewicowy, tylko swojski klerykalno-reakcyjny Obywatel, tyle że w wersji soft.
a co ty masz wspólnego z lewicą? Pytam poważnie. Jak dla mnie to jesteś liberałem z pewnymi sentymentami do PRL.
nie wiem, co jest dla ciebie klerykalne (mam nadzieję, że nie pogląd, iż praktykowane za Jaruzelskiego topienie księży w Wiśle, było dość obrzydliwe), a słówko reakcyjny jest w ogóle nie z tej epoki, gdyż pochodzi z Notatników agitatora, z których indoktrynowany był pułkownik Kwiatkowski.
Tak na serio to dobrze, że powstają nowe portale lewicowe. Im ich więcej, tym (chyba) lepiej. Czy jednak sądzisz, że dla lewicy nie ma już lepszych rocznic niż powstanie wspomnianego rządu?
ultraliberał-platformers West, gejowski rewolucjonista Rote Fahne oraz "antysyjonista" Bartolik mówią jednym głosem. Głosem frustracji, nienawiści i drobnomieszczańskiej obawy przed konkurencją. Łączę się w żalu z waszymi rodzicami.
polączył westa, użytkownika identyfikującego się z cywilizowaną centrolewicą, oraz PMB i rote_fahne, powołujacych się bez żenady na "myśl" chińskiego dyktatora Mao oraz jego francuskiego wyznawcy, Louisa Althussera.
do Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej można mieć różne zastrzeżenia. Ale jaką rocznicę Ty byś preferował?
zapytam po ulicznemu: masz coś do moich rodziców śmieciu?
panowie żal mi was:)
Wez na wstrzymanie. Wiesz, ze po czarnej reakcji i jej psie lancuchowym zadnego taktu, zadnej przyzwoitosci spodziewac sie nie sposob. Aluzje do rodziny i inne brudne chwyty to u takich normalka. Niskie cele - niskie srodki...
racja, ale co zrobić? porywczy jestem, a aluzje do rodziców dość mocno mnie pobudzają, że tak powiem. oki, durango przeprosi i będzie git.
To ten człowiek co puszcza teksty "Izrael - kraj laickiej wiary", gdzie wprost pochwala się czystkę etniczną? Gdzie promuje się prymitywną wizję wojny z terrorem? Ja przepraszam, ale gość może być kulturalny i ogólnie spoko, ale sporo tekstów z racjonalisty ma charakter nazistowski.
Tak sie sklada ze odrodzenie sie RP to bylo faktycznie istotnbe dla ludzi pracy wydarzenie, poniewaz gwarantowala dosc postepowe prawodastwo w zakresie prawa pracy itp. Slowem - ludzie pracy zdecydowanie zyskali porownujac z sytuacja pod zaborami (wyjatkiem od biedy mozna uznac zabor pruski).
jednoznacznie identyfikują nowo-starą inicjatywę, to ja się z tego mogę tylko cieszyć. Co do samego portalu, złudzeń mieć nie należy - dziś trochę czerwieni, Daszyński i związkowcy, jutro będzie solidaryzm społeczny, papież-Polak i Lech Kaczyński jako obrońca robotników. I z archanioła wylezie to co zwykle, jak u Tuwima.
zajżełem na ten indykowy link i nie bardzo wiem o czym on ma twoim zdaniem świadczyć... i żeby nie było, ja z tym nie mam nic wspólnego;-)
na pewno nie wylezie Kiszczak z Balcerowiczem.
szczególnym zapamiętaniem w atakach na lewicowo.pl wyróżnił się zwolennik prywatyzacji służby zdrowia, antypracowniczych rewizji kodeksu pracy, płatnych studiów, jak również wielu innych antysocjalnych rozwiązań w stosunku do bezrobotnych, pobierających zasiłki i żyjących z pracy najemnej.
Przypadek?
Portal niech sobie faktycznie istnieje na zdrowie. Ale wypadałoby żeby jednak redaktorzy przynajmniej podali w rubryce "O nas" z jakiego pisma pochodzą, żeby czytelnik mógł sobie przeskoczyć i sprawdzić. Bo tak to cała sprawa zatrąca manipulacją i szukaniem nieświadomych jeleni do roboty. Jeśli autorzy portalu promują etnicznie niezróżnicowane wspólnoty, popierają obwołanie Chrystusa królem polski, z pasją zwalczają feminizm itd. to używanie hasła "lewicy" jest po prostu skandalem i tyle. Sami przecież twierdzą, że podział lewica - prawica to przeszłość. Więc o co chodzi? Po co ta nazwa? Wygląda to na kolejną akcję ofensywną przeciwko lewicy.
nawet jeśli mają związek z lewicą albo z konkretnymi opcjami i organizacjami lewicowymi, nie odwołują się w nazwie do uniwersalnej marki "lewicy". W tym wypadku najwyraźniej wchodzi w grę konkurencja właśnie po tym względem, co z przyczyn wymienionych powyżej wydaje się szczególnie kuriozalne.
żeby od kogokolwiek wymagać "ujawnienia się" (nie bój, nie bój, portal jest w trakcie rozruchu i wkrótce zostanie podany skład redakcji, co zresztą będzie smutnym doświadczeniem dla miłośników teorii spiskowych), wypada się samemu ujawnić i podpisywać pod swymi wywodami i oskarżeniami imieniem i nazwiskiem. Choćby po to, żeby wziąć na siebie odpowiedzialność za insynuacje na temat czyichś rzekomych sympatii do "obwoływania Chrystusa królem Polski" (widzę, że pomysłowość i brak skrupułów w insynuacjach nie zna granic).
po kolei.
O "etnicznie niezróżnicowanych wspólnotach", czyli tzw. etnopluralizmie była już tutaj mowa ad nauseam. W środowisku lewicowa.pl nie znam nikogo, kto byłby jakimś szczególnym fanem czegoś takiego. Oczywiście, odpowiesz ciągle tymi samymi "cytatami", insynuacjami etc. Ale czy warto na coś takiego tracić czas?
Wspomnianą przez Ciebie odmianę "feminizmu" krytykuje i wyśmiewa ogromna większość użytkowników i spora część redaktorów - dość reprezentatywnego dla środowisk lewicowych w Polsce - portalu lewica.pl.
I co jeszcze? "Chrystus-Król"? W lewicowie.pl znaczna większość to agnostycy, choć oczywiście zdarzy się i katolik. Sądzę, że powszechnie nie lubi się tam - bliźniaczych zresztą poziomem - fundamentalizmu katolickiego typu Libicki i Wierzejski oraz toporem wojującego ateizmu a la Urban i Stanosz.
to rzeczywiście trudno się będzie zrozumieć. Przypomnę, że np. Gomułkowski PRL był w tym względzie dość brutalny. To nie znaczy, że nie urzeczywistniał lewicowej (lepszej czy gorszej, oczywiście) wizji ładu społecznego.
A co do "Obywatela", to o ile mi wiadomo jego redaktor naczelny wieszczył osobiście zmierzch lewicy, odżegnywał się od podejścia klasowego i postulował konieczność zlania się socjaldemokracji z chadecją. Można i tak, tylko to już nie jest "lewicowo" tylko "ni śmieszno, ni straszno".
jeżeli chcesz decydować, kto ma prawo używać nazwy "lewica", to wypadałoby może zdradzić, jaki wkład (np.organizacyjny, piśmienniczy)masz dla dorobku tej opcji.
Dodam, że trudno za element takiego wkładu uznać współautorstwo aertykułu o błędach i wypaczeniach myśli postsekularnej, który nie przypadkiem został tutaj zignorowany.
mógłbyś mi przybliżyć, gdzie i jak Ty stosujesz "podejście klasowe"?
albo moje posty w tym wątku rozpływają się w nicości, albo - gdy jakimś cudem się nie rozpłyną - pojawiają się w wersji nieczytelnej. Któż stoi za tymi przypadkami? Pewnikiem sam Chrystus-król a może nawet Allach.
redaktor naczelny Obywatela konstatował, że socjaldemokracja i chadecja - w ich postaci znanej z XX wieku - właściwie przestały istnieć.
Trudno więc, żeby nawoływał do "zlania się" tych orientacji.
A tezę o "zmierzchu lewicy" w tej czy innej postaci artykułowali chyba wszyscy autorzy interesujący się tym, co dzieje się na lewo od czentrum - od maoisty Badiou do liberalnego socjaldemokraty Giddensa, nie mowiąc już o neoliberalach czy konserwatystach. Można tu wprowadzić taki podział: część mowiących o zmierzchu lewicy się z niego cieszy, inni natomiast postulują odrodzenie tej opcji. Redaktor Obywatela należy niwwątpliwie do tych ostatnich.
"Konwergencja dotychczasowych socjaldemokracji i chadecji mogłaby stanowić fundament populizmu, czyli nurtu reprezentującego interesy „szarego człowieka”."? A pojęcie lewicy jest oczywiście umowne, tyle że Okraska neguje sam fakt istnienia klas i interesów klasowych na rzecz dowolnie przyjętego przeciwstawienia lud-oligarchia. To ma być lewica? W ustroju kapitalistycznym? No chyba żartujesz.
Salu, zeby od kogokolwiek wymagać ujawnienia sie (nie boj, nie boj, portal jest w trakcie rozruchu i wkrotce zostanie podany sklad redakcji, co zreszta bedzie smutnym doswiadczeniem dla miłosnikow teorii spiskowych), wypada sie samemu ujawnic i podpisywac pod swymi wywodami i oskarzeniami imieniem i nazwiskiem. Chocby po to, zeby wziac na siebie odpowiedzialnosc za insynuacje na temat czyichs rzekomych sympatii do obwoływania Chrystusa królem Polski (widze, ze pomysłowość i brak skrupułow w insynuacjach nie zna granic).
P.S. Osobiscie w swoich tekstach co najmniej trzy razy wprost wysmiewalem rojenia prawicy o Chrystusie-krolu. Czy to jednak ma jakies znaczenie i czy Salu przeprosi za oszczerstwa? Jestem pewien, ze nie.
Nie przesadzaj. Prawodawstwo a praktyka to dwie różne rzeczy. Poza tym prosocjalne ustawy wprowadzano wtedy w wielu krajach Europy, nie tylko w Polsce. Taki był po prostu duch czasów, a raczej konieczność - wrzenie rewolucyjne plus pozostała po wojnie broń w rękach tzw. zwykłych ludzi zmuszały władze do ustępstw.
problem w tym, że Ty negujesz interesy i przeciwieństwa klasowe na rzecz racjonalności ekonomicznej i wzorców zachodnich (szczególnie amerykańskich).
Tak więc Twoje ataki na Okraskę są trochę ni priczom.
A po to właśnie są portale dyskusyjne (w tym lewicowo), żeby zastanawiać się jakie kategorie są najbardziej użyteczne przy opisie współczesnego społeczeństwa kapitalistycznego.
przyszło mi do głowy dobre, rosyjskie określenie takich osób: "porażency".
doprawdy zabawny jestes w roli kogos, kto rozlicza kogokolwiek z niedostatecznej "klasowosci". Milosnik prawego skrzydla SLD i PO odkryl na dnie swej duszy marksiste - kon by sie usmial. I jeszcze w dodatku postanowil zostac wyrocznia w kwestii lewicowosci.
A co do meritum, to pokaz mi w nowoczesnym spoleczenstwie dzisiejszego Zachodu albo we wspolczesnej Polsce wyrazista, jasno zarysowana strukture klasowa, o konflikcie klasowym i swiadomosci klasowej juz z litosci nie wspomne. W spoleczenstwie postindustrialnym albo - dla odmiany - w takiej hybrydzie PRL-u i Ameryki Lacinskiej, jaka jest w Polsce, z uchwyceniem struktury klasowej maja powazny problem nawet najlepsi socjologowie, a ty nagle postanowiles walczyc z Okraska za pomoca schematow, ktore ostatnio aktualne byly jakies 30 lat temu. Jestes tak na czasie, jak ci faceci od intronizowania Chrystusa-krola i jak Kaczory walczace z komuna 20 lat po jej rozkladzie.
"Wyznawcami ideologii [amerykańskiej] nowej prawicy są intelektualiści-apologeci populizmu, m. in. Kevin P. Phillips, apostoł buntu mas "wymierzonego w kastę, politykę i system podatkowy mandarynów liberalnego establishmentu" (B. Kopeczi, "Neokonserwatyzm i Nowa Prawica). Żadnych skojarzeń?
Dawny kolego Okrasko, czyżby historia zatoczyła koło i wracasz do lewicy :) No, cóż jesteś bardziej nieprzewidywalny w swoich poglądach niż zmiany klimatyczne. Problem, w tym, że jestem jedynym na tym forum - no jeszcze angku :) - który zna cię z wcześniejszych czasów. I trudno mi uwierzyć w twe czyste intencje :) Nie udało się zbudować "postpolitycznego" potworka czerwono-brunatnego, to trzeba kombinować z czymś innym i zadeklarować się jako tradycyjny socjaldemokrata. PiS-owi przyda się taka lewa noga.
"Obawiam sie, ze kazdy, kto zechcialby sie tam na powaznie zajac czy to gender studies, czy to radami pracowniczymi, skazany jest tam predzej czy pozniej na ostracyzm"
tematyką portalu, co wyraźnie napisałem, jest lewicowe spojrzenie na sprawy ekonomiczne, politykę państwa, globalizację itp., więc zarzut, że nie będzie on publikował tekstów na tematy kulturowe jest co najmniej niepoważny. Równie dobrze mógłbyś oskarżyć "Gazetę Prawną", że na swoje łamy nie dopuszcza krytycznych głosów na temat polityki Izraela wobec Palestyńczyków. Albo "Przegląd akwarystyczny", że nie podejmuje problemów gejów, choć statystycznie jest ich zapewne wśród akwarystów tyle samo, co w innych grupach społecznych.
"jutro będzie solidaryzm społeczny, papież-Polak i Lech Kaczyński jako obrońca robotników"
West, nawet jeśli to i tak w obecnej sytuacji jest to krok do przodu. No, a już w stosunku do tego, co ty zdajesz się preferować, to nawet krok milowy.
Dobrze wiadomo, ze chodzi tu o kolejny odcinek spektaklu pt. "lewica patriotyczna". Nie bede wskazywal palcem na pewnego bylego posla Samoobrony, ktory szczegolnie lubi zabawiac sie w te klocki...
Ale chociaz niektorzy dobrzy przyjaciele krytykuja mnie, ze wchodze z wami wszystkimi w dysputy, to jednak zmuszam te wasza ferajne do jasniejszego wyklarowania stanowiska, na ktorym stoicie. Mysle, ze za moja sprawa chocby takiemu ABCD latwiej przyszlo na niniejszym forum chocby jawne sformulowanie, ze Izrael "broni sie" przed paskudnymi terrorystami, latwiej mu bylo pozamieniac "goszystow" na "trockistow", latwiej mu bylo zaczac pisac o "ludobojcy" Trockim. Juz nie tak latwo sciemniac, panowie. To za to mnie tak nie lubicie.
„W interesie lewicy leży, by powstawało jak najwięcej nowych portali. Jedni mogą zajmować się gender studies, inni radami pracowniczymi - tematów starczy dla wszystkich”
bardzo dziękuję za ten komentarz, trafia w samo sedno.
koncepcja portalu - notabene mojego autorstwa, a nie żadnego z moich demonizowanych tutaj kolegów - zakłada, że istnieje pewna liczba osób, które bardzo (lub: potencjalnie) interesują takie tematy jak prawa pracownicze, polityka państwa wobec oświaty czy prywatyzacji, a jednocześnie inne kwestie, które zajmują dużą część innych lewicowych łamów, interesują je mniej, a niektóre wręcz do lewicy zniechęcają (np. argumenty używane w obronie „Generała”). Myślę, że warto takie osoby przyciągać do tematyki pracowniczo-socjalnej, np. właśnie za pomocą portalu, który takie informacje będzie im serwował w postaci skondensowanej, a kwestie tego, jak się „dookreślą” np. obyczajowo, zostawi ich własnemu uznaniu.
Lewicowo.pl ma stanowić po prostu uzupełnienie oferty mediów krytykujących neoliberalizm. Myślę, że na takiej samej zasadzie, jak osoby zainteresowane przede wszystkim lewicowym spojrzeniem na gospodarkę i państwo (jak ja) znajdują sporo dla siebie na lewica.pl, tak i ci interesujący się tą tematyką a ponadto lewicową krytyką kultury, znajdą interesujące i inspirujące treści na lewicowo.pl
p.s. wszystkich zainteresowanych dopracowaniem formuły portalu i/lub współpracą w jego redagowaniu zachęcam do kontaktu, pod adresem sobczyk@koniczynka.org
we współczesnej Polsce, to proponuję zmienić okulary. Co innego, rzecz jasna, precyzyjny opis tych podziałów, a jeszcze co innego wyciągane stąd wnioski dla praktycznych działań.
Durango95 to "nieklasowy socjalista", czy raczej pewne jest tylko to, ze jest "nieklasowy". Przypomne, ze potrafil pisac o "mitycznym Marksowskim wyzysku" - kopara zapewne niejednemu opadnie.
Takze niejednemu o zapatrywaniach antybolszewickich - choc az sie prosi o przypomnienie tu, ze juz Lenin (ktory lepiej niz ktokolwiek inny wskazywal, w jaki sposob dochodzi do zamazania obrazu podzialow klasowych) proponowal posylac kazdego "nieklasowego socjaliste" do klatki w zoo obok kangura.
Wiec niech nam jeszcze poskacze Durkangur95.
Wygląda na to, że "Lewą Nogą" to ofensywa przeciw lewicy, skoro odwołuje się do uniwersalnej marki lewicy...
O ile wiem, w niektórych pyskówkach proponowano krytykom Lewica.pl "jak wam się nie podoba, to załóżcie własny portal", więc myślę, że można uznać stworzenie "Lewicowa" za realizację tego postulatu. I dobrze - nie palcie komitetów, tylko zakładajcie własne, że zacytuję pewnego klasyka;)
Nie czuję się powołana do dywagowania o tym, kto "stoi" za "Lewicowem", poza red. Sobczykiem, bo tego nie wiem. Mogę się kierować autorami tekstów, skoro tu już taka moda zapanowała, żeby ino biografiami się zajmować i na ich podstawie pisać powieści fantasy.
Zapewne warto napisać, "kto się w to bawi", bo portal to nie forum, i o ile pisanie anonimowo oszczerstw i bluzgów na forum, a zwłaszcza wypieranie się własnego autorstwa można uznać za prywatną, choć wyjątkowo żałosną aberrację umysłową, na podstawie której można oceniać co najwyżej całokształt pracy służb specjalnych, nie zaś lewicowych działaczy i publicystów, o tyle tworzenie portalu według tej zasady byłoby raczej mało profesjonalne.
Tak sobie natomiast myślę, że jeśli ktoś nazwiska red. Sobczyka (lub innych osób z Oba, bo nie wiem, czy takie są) nie rozpoznaje i jako ów "jeleń" się "Lewicowem" zafascynuje, to będzie to świadczyło, że ocenia portal po zawartości, a nie po własnych urojeniach. Jeśli zaś ów jeleń będzie chciał się więcej dowiedzieć o piszących, to umiejąc się posługiwać wyszukiwarką, trafi na stronę Oba.
Jakby kto zemdlał z wrażenia, widząc nazwisko "Stanisław Jaromi OFM" i wysnuł z tego pełną wdzięku fantasmagorię o intronizacji Chrystusa na króla Polski, to informuję, że z pierwszej ręki mi wiadomo, że wyżej wymieniony NIE jest zwolennikiem wyżej wymienionej, choćby z tej prostej przyczyny, że bardziej go interesują sprawy o wadze ogólnoświatowej.
Jako osoba, która opublikowała w Obie jeden tekst straciłam już atut niezależności i cokolwiek bym nie napisała, to i tak wyjdę na pierwszą naiwną tudzież nietaktowną czarną reakcję;) Inna sprawa, że piramidalnej głupoty i robienia za pożytecznych idiotów przez co poniektórych dyskutantów i tak nie przebiję. Kto chce uściśleń w kwestii, czy jest skończonym idiotą, czy nie, to na priv.
PS 1. A tak swoją drogą zastanawiam się, jak można narzekać na cenzurę komentarzy na lewica.pl. Toż cenzura tu bywa bardzo liberalna - przepuści nawet teksty o śmieciach, byle wiedzieć, pod czyim adresem je skierować...
PS 2. A dla relaksu wszystkim zgromadzonym polecam wierszyk "u*ebała misia pszczoła"
przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie wysnuwa uogólniających wniosków "programowych" na podstawie czyichś wpisów, trzaskanych w 70 % dla jaj albo dla "pobudzenia/zmylenia (na zmianę) przeciwnika". A dysonanse poznawcze odnośnie opisu struktur klasowych nie podważają samego istnienia podziałów klasowych.
Olśniło mnie!
Portal lewicowo.pl redaguje złe UFO!
Ratunku!
VON DAENIKEN
Ta inicjatywa jest nie z tej Ziemi!
PMB napisał:
"Durango95 to "nieklasowy socjalista", czy raczej pewne jest tylko to, ze jest "nieklasowy". Przypomne, ze potrafil pisac o "mitycznym Marksowskim wyzysku" - kopara zapewne niejednemu opadnie.
Takze niejednemu o zapatrywaniach antybolszewickich - choc az sie prosi o przypomnienie tu, ze juz Lenin (ktory lepiej niz ktokolwiek inny wskazywal, w jaki sposob dochodzi do zamazania obrazu podzialow klasowych) proponowal posylac kazdego "nieklasowego socjaliste" do klatki w zoo obok kangura."
W redakcji lewica.pl wciąż są osoby o zapatrywaniach antybolszewickich. Ciekawe co one na to, że ich redakcyjny kolega chciałby ich wsadzić do klatki w ZOO. Pewnie nic, bo radykalizm obyczajowy usprawiedliwia wszystko...
A swoją drogą to ciekawe połączenie - radykalnych swobód obyczajowych z radykalnym skreśleniem mienszewików. To jak mienszewik będzie palił trawę na ulicy, całując się przy tym ze swoim kolegą-gejem, to będzie w porzo. Ale jak przy okazji wygłosi, że dyktatura proletariatu jest be, to zaraz się pojawi policja myśli i go zakuje do ZOO?
Czy naprawde was tak boli, ze moga istniec lewicowcy o innych, niz wasze poglady?
że takie portale powstają.
A co do "Obywatela". W zeszłą niedzielę był w programie "Młodzież kontra..." p. Bugaj. Na końcu wspomniał, że wiąże nadzieję z Młodymi Socjalistami, a myślałem, że wspomni właśnie o środowisku związanym z powyższym pismem.
po raz kolejny apeluję, "ludziska, opamiętajta się!". komentarz / wyjaśnienie redaktora sobczyka brzmi sensownie.. jak komuś nie pasuje, niech na "lewicowo" nie zagląda..
najwazniejszym egzaminem dla nowego portalu [obok wspomnianego już przeze mnie braku "frondy"] bedzie postawa wobec konkurencyjnych portali i ich redaktorów. tutaj powołam sie na (nazwijmy to) "klauzulę lbc". jeżeli obywatele z lewicowa nie będą zamieszczać wulgarnych wierszyków i obelg pod adresem "konkurencji" - niech sobie istnieją, nic mi do tego.
Pomine juz nieslychanie zabawny fakt, ze taki neoliberal jak Ty nagle nawoluje do stricte marskowskiej analizy stosunkow spolecznych, a nawet bierze sie za rozliczanie z lewicowosci, ale nie wiem, czy miesci sie w Twojej glowie, ze to wcale nigdy nie cala lewica poslugiwala sie takim aparatem pojeciowym, bo w ogole nie cala lewicy byla i jest marksistowska.
A po drugie warto zebys sie doedukowal, to byc wiedzial ze swego czasu (jak w ogole jeszcze bylo cos, co mozna nazwac chadecja) bylo sporo partii lewicowo-chadeckich. Inna sprawa, ze nie zauwazylem, zeby portal lewicowo.pl akurat promowal ten kierunek.
...to ciekawi mnie, skąd tak głęboko zakorzenione w głowach niektórych piszących przekonanie, że o obliczu portalu będzie decydował mój kolega, red. Okraska lub chociaż - że mam z nim w pełni tożsame poglądy (w tym miejscu zdradzę, że nie mam)?
gdybym był złośliwy (a nie jestem ;-) odpowiedzi szukałbym codziennych doświadczeniach komentujących. Proszę mi wierzyć, nie każde środowisko ideowe działa na zasadach wodzowskich.
Radosna to wiadomość!
Jest miejsce w sieci gdzie doktorek i jego stado może się stąd wynieść na dobre i oby bezpowrotnie.
To u Was nie ma zasady centralizmu demokratycznego, a Okraska nie jest szefem KC? - Antysyjonistyczny Bolszewik Z Krwi I Kości
ciekawe masz wyobrażenie o pluralizmie i swobodzie dyskusji!
jest używane jedynie przez ortodoksyjnych marksistów, to postulat dokształcenia się powinieneś skierować raczej do siebie.
Co do chadecji, to sądzę (a jak nie, to niech mnie poprawi) że Okraska miał na myśli chadecję tradycyjną, głównego nurtu, a nie jakieś ekstrema. A ta stawiała się zawsze w opozycji do idei socjalistycznych.
za to "z tej Ziemi" jest rozstrzyganie aktualnych sporów za pomocą cytatow z Lenina, Trockiego i Mao:)
Ty to moj drogi zastanow sie czasem nad czym piszesz, a najlpiej to przeczytaj jeszcze raz co ja napisalem, bo ja czytam swoja wypowiedz i nigdzie nie widze, zebym twierdzil, ze nikt poza marksistami nie uzywal pojecia klasy spolecznej. (uzywal jej np. Max Weber- i co z tego?) WIdze natomiast ze napisalem ze nie wszyscy lewicowcy uzywali aparatury marksitowskiej, a wiec np. nie uzywali pojecia klas spolecznych w stricte marksowskim, konfliktowym ujeciu. Wielu z nich nigdy nie uzywali pojecia klasy spolecznej, tylko np. biedni-bogaci, inni byli marksistami, ale zlagodzili stanowisko (bernestein i inni), inni z kolei uzywali klasy spolecznej w zupelnie innym ujeciu i nie twierdzili, ze konflikt spoleczny jest jedynym realnie istniejacym, albo ze ma najwieksze znaczeniem,ani ze klasy mozna tak latwo wyodrebnic jak w XIX wieku.
Dlaczego o tym pisze? Ano dlatego, ze twierdzisz, ze jesli ktos nie analizuje struktury spolecznej wylacznie w markstowskim, klasycznym ujeciu to nie jest lewicowcem w ogole. WYkazalem ci ze to absurd.
Co do chadecji - to lewicowe skrzydla chadecji to nie byly jakies ekstrema, ale niekiedy dominujace nurty. Np. we Francji partia MRP byla lewicowe. Poza tym, zlosliwie dodac, ze nawet owczesnie prawicowe nurty chadecji byly o niebo bardziej lewicowe gospdarczo niz Ty.
Strasznie agresywnie reagujecie. Rozumiem, że musicie tutaj lobbować, ale mój post nie miał charakteru prowokacji, celowo wypowiadałem się w nim łagodnie, aby nie podgrzewać atmosfery. Ale pewne rzeczy muszę sprostować.
Durango: akurat z twojej strony domaganie się, aby ktoś inny się podpisywał (!) albo zarzucanie komuś kłamstwa (!!) - jedno i drugie jest śmieszne i smutne zarazem. Jeżeli już to ty powinieneś mnie przeprosić za zarzucanie mi kłamstwa w związku z tym twoim nazistowskim z ducha pomysłem aby odbierać kobietom po aborcji świadczenia społeczne - co do którego sądziłeś, że go nie znajdę w starych wątkach. Teraz o Chrystusie nie pisałem wprost o tobie - dziwnie że tak panicznie zareagowaliście, nie wiedziałam że to dla was aż taki obciach. Z tego co pamiętam ABCD tłumaczył w owym czasie sensowność inicjatywy posłów PiSu. Takie straszne?
Jeszcze odnośnie do twoich tekstów: cóż nie traktuję ich zbyt serio - raczej jako swego rodzaju strategiczny autotematyzm, budowanie marki z nazwiska (nie tak dawno napisałeś np. tekst o jałowości uczestnictwa w pyskówkach internetowych...)
A zatem cieszę się, że portal nie będzie przykrywką, a zwłaszcza że inicjatorami są inne osoby, niż Święta Trójca z komentarzy na lewica.pl (ABCD, Durango-psychoterror, Angka Leu). To dobrze wróży, choć nie lewicy.pl, wbrew pobożnym życzeniom Felixa.
P.S. Czyli jak rozumiem celtycki krzyżyk widoczny w literce "O" tym razem jest już czysto przypadkowy. Taki mały błąd w matrixie. Żadnych teorii spiskowych i podprogowych komunikatów (żart).
wspomniałeś coś o "Świetej Trójcy".
Czy to aby nie zbliżenie się do postsekularyzmu?
Widzę że koniecznie chcesz o tym porozmawiać.
1) Nie jestem współautorem tekstu o postsekularyzmie - o czym zresztą wiesz, więc nie manipuluj ludźmi, którzy wierzą w twoje insynuacje. 2) Z tego co pamiętam, byłeś jedyną osobą, która komentowała krytycznie ten tekst(wypłoszyliście już dawno wszystkich niepożądanych użytkowników propagandą i natrętnymi uwagami). 3) Tak, przyznaję, podobne teksty nie są dziś najważniejsze dla lewicy, więc nie podyskutujemy.
To chyba tyle z mojej strony.
salu, komentatorów tego tekstu były czterech na osiem wpisów.
Najlepszy dowód, ze widzisz tylko zjawiska warunkowane przez Twoje aprioryczne kategorie. Z powrotem do rzeczy!
Napisałem: krytycznie.
postsocjalistę, który zdaje się myli postsekularyzm z postmodernizmem, co czyni jego wpis mało miarodajnym...
Tak gwoli ścisłości. ABCD, nie chę cię martwić, ale widzisz rzeczy których nie ma, skoro dopatrujesz się głosu opinii publicznej w tamtym wątku.
kto ten tekst komentował pozytywnie?
Popytaj na mieście.
przepraszam, salu, nie chciałem Cię urazić krytyką Twojej pracy.
zmartwię cię: nie jestem "inicjatorem" portalu Lewicowo.pl. Powiem więcej: o jego powstaniu dowiedziałem się z powyższego newsa. Nie wszyscy ludzie, których nie lubisz, tworzą scentralizowaną jaczejkę. Ale to i tak postęp, że już odróżniasz osoby i nie twierdzisz, że to różne pseudonimy tego samego złyducha. :)
tak właśnie sobie pomyślałem, że ktoś wykorzystuje Twego nicka w celach prowokacyjnych.
jeszcze odnośnie tego hasła o "obozie zdrowego rozsądku", które ma rzekomo obnażać antylewicowość nowej inicjatywy. Po pierwsze: dlaczego odcinanie się w tym haśle od prawicowości nie może świadczyć o lewicowości skoro dystans wobec lewicy jest traktowany jako dowód na prawicowość?
Po drugie - czy krytykom nie przyszło do głowy, że w takim "obozie zdrowego rozsądku" mogą się znaleźć zarówno prawicowcy i centrowcy jak lewicowcy, którzy potrafią współpracować w konkretnych pożytecznych sprawach? Przecież niejeden bronił tutaj idei współpracy z nielewicowymi środowiskami LGBT w imię właśnie załatwiania konkretnych spraw.
" Przecież niejeden bronił tutaj idei współpracy z nielewicowymi środowiskami LGBT w imię właśnie załatwiania konkretnych spraw."
- poruszyłeś temat drażliwy, ale istotny. mało kto głośno krytykował obecność demokratów.pl na paradach równości, anty-giertychach etc, ponownie jak przez długie lata [ostatnio należy z zadowoleniem zauważyć, że sytuacja uległa zmianie] mało komu przeszkadzała obecność magdaleny środy [zwolenniczki anty-kobiecej polityki "społecznej"] na manifach.. podobnie jak nie spotkałem się z krytyką "krytyki politycznej" za otwarcie deklarowaną współpracę ze środowiskiem niegdysiejszej unii wolności [publicytyka smolara - liberała, przeciwnika alterglobalistów o oficjalnym namaszczeniu; obecność magdaleny środy w stopce redakcyjnej, deklarowana sympatia wobec michnika], czy romans z "nowoczesnymi konserwatystami"[ regularne publikowanie tekstów cezarego michalskiego, agaty bielik-robson]
Bo tak już jest, że nikomu nie przeszkadza współpraca np. ze zwolennikami okupacji Iraku lub też - z drugiej strony - ze zwolennikami rozstrzeliwania "rewizjonistów", jeśli w grę wchodzi wspólne demonstrowanie na rzecz praw gejów i lesbijek.
Ale niech no tylko ktoś się ujawni z minimalnie odmiennym zdaniem w sprawie tychże gejów i lesbijek, zaraz współpraca w jakimkolwiek kierunku staje się niemożliwa, padną za to gęsto oskarżenia o faszyzm i bycie agenturą braci Kaczyńskich.
Komuś chyba bardzo zależy na tym, żeby podstawowym wyznacznikiem lewicowości nie był np. sprzeciw wobec współpracy z najbardziej konserwatywną administracją prezydencką USA czy wobec podatku liniowego, tylko umiłowanie dla miłości męsko-męskiej.
Działo się to w czasie kampanii prezydenckiej. Pewien działacz Czerwonego Kolektywu przybył na spotkanie z kandydatką na prezydenta RP Marią Szyszkowską. W pewnym momencie zabrał głos, krytykując ją za nadmierne eksponowanie spraw obyczajowych, kosztem ekonomiczno-społecznych. Stwierdził, że wolność geja w największym stopniu zależy od tego czy ma pracę, pieniądze i może się realizować, a nie od tego, ile zorganizuje się konferencji na temat praw gejów. "Pan jest homofobem!" - odpowiedziała dziarsko Szyszkowska. Na to ów działacz: "Jak mogę być homofobem, skoro jestem czynnym homoseksualistą?". Szyszkowską zatkało.
Jak najbardziej popieram współpracę wszystkich sił (za wyjątkiem narodowców) dla realizacji celów lewicy.
Ale.
Nie oznacza to jednak przymykania oczu na fakt negowania istnienia klas społecznych, ich odmiennych interesów czy podziałów na obozy ideowe. Negacja walki klasowej jest podstawowym celem ideologów formacji kapitalistycznej.
Wmawianie ludziom wyższości interesów narodowych nad klasowymi udało się już w Stanach Zjednoczonych Ameryki (Północnej) co skutkuje przyzwoleniem społeczeństwa na
imperializm kontynentalny i światowy.
Szyszkowska zatkalo. Z kolei Ciebie pewnie zatka, jak dodam, ze mozna z tego powodu pokpiwac sobie z Szyszkowskiej, popierajac zarazem postulaty emancypacyjne zwiazane z LGBT, wlacznie z prawem do adopcji dzieci.
Mnie najbardziej zatyka przywoływanie cytatów Lenina zamykaniu w klatkach w ZOO, mając w zespole redakcyjnym kolegów, którzy do takiego zamknięcia w przypadku zwycięstwa bolszewickiej rewolucji do takiego zamknięcia by się kwalifikowali.
I to nie budzi kontrowersji. Kontrowersje by się pojawiły, gdyby ktoś powiedział "NIE" dla pomysłu LGBT dotyczącego prawa do adopcji dzieci ze względu na to, że jest to szkodliwe dla dzieci.
ja nie neguję walki klas. Co najwyżej jej nie absolutyzuję.
Jeśli mogę się wciąć między wódkę a zakąskę, to ze swej strony jestem za czerpaniem sensownych wątków zarówno z Lenina i Trockiego, jak i "starej socjaldemokracji" i syndykalizmu, a przeciw absolutyzacji wojenek kulturowo-obyczajowych. I za pokojową koegzystencją lewicowa.pl i lewicy.pl.
Moim zdaniem, troszeczkę odbiegacie od tematu.
Przecież analiza już istniejących tam tekstów (od brazylijskiego po emerytalne) wyraźnie pokazuje, że jego twórcy w praktyce ani nie negują istnienia klas społecznych, ani występujących między nimi konfliktów, w których zajmują jasno określoną stronę. To samo można zresztą powiedzieć o "Obywatelu" - już przy pobieżnej nawet lekturze spisu treści:
http://www.obywatel.org.pl/index.php?module=subjects&func=viewpage&pageid=1336
widać, że preferowana jest tam optyka klasowa i to dość zdecydowana.
A że redaktorzy czy współpracownicy mogą zastanawiać się i wątpić w klasycznie marksowską terminologię, to bardzo słuszne i... marksistowskie zresztą, bo przecież procesy transformacji i translokacji "bazy" są czymś obiektywnym.
Dlatego ani nie ma sensu przyczepiać autorom portalu ani częściowo powiązanego z nim pisma łatki reformizmu, ani w ten sposób oceniać (ani źle ani dobrze).
Pomijając już to, że z poprzednich wpisów Westa pamiętam raczej dość neoliberalne poglądy społeczno-ekonomiczne, więc ta nagła marksistowska ortodoksja w Twoim wykonaniu jest naprawdę dziwaczna, West.
Pawel Konczyk,
Dlaczego opieka rodzicielska LGBT jest szkodliwa dla dzieci? Nieraz, gdy slysze "argumenty" majace za tym przemawiac, ich autorow rowniez umiescilbym na pokaz w klatce w zoo obok - dla odmiany - dziobaka z Tasmanii.
_Michal_,
Nie mam nic przeciw temu, ze w polskim necie zaczyna funkcjonowac jakis nowy portal. Natomiast nie widze powodow, dla ktorych na Lewica.pl mialyby sie nie ukazywac krytyczne pod adresem innych portali komentarze (takze chocby pod adresem Internacjonalista.pl, jesli ktos uzna to za stosowne).
w zamian za obietnicę, że PMB nie będzie pracował w ośrodku adopcyjnym. Choć teoretycznie lepsza para gejów niż dom dziecka.
1. Dzieci z placówek oraz adoptowane lub w opiece zastępczej są bardzo silnie stygmatyzowane. Dokładanie do napiętnowania z powodu osierocenia napiętnowania z powodu posiadania dwóch tatusiów jest raczej pozbawione wyobraźni. Niech mi ktokolwiek pokaże wypowiedź osoby popierającej adopcję przez pary LGBT, która by się choć zająknęła na ten temat.
Wręcz przeciwnie, na własne uszy słyszałam kiedyś (na ten właśnie argument) odpowiedź, że należy poświęcić w tym wypadku "psychiczny komfort" DZIECI, celem przełamania uprzedzeń wobec RODZICÓW.
2. Często odmawia się adopcji osobom heteroseksualnym, o ile mają jako istotną motywację "udowodnienie, że są normalne". Co się zdarza np. osobom bezpłodnym (samotnym i małżeństwom), które chcą mieć dziecko w celu udowodnienia całemu światu, że nie są gorsze i wybrakowane. W takiej sytuacji najczęściej dochodzi do rozwiązania adopcji, bo dziecko ma pokazywać całemu światu "normalność" rodziny, a samo się okazuje "nienormalne". Cała dyskusja wokół prawa do adopcji przez pary homo mocno się koncentruje wokół tego argumentu. A wyżej wymieniony argument jest o tyle idiotyczny, że adopcja NIE JEST identyczna z biologicznym rodzicielstwem, a poza tym i biologiczne, i adopcyjne rodzicielstwo w celu zrobienia z dziecka "klajstra" albo "sztandaru" to kiepski pomysł. Niech mi ktokolwiek pokaże wypowiedź osoby popierającej adopcję przez pary LGBT... itd.
3. Często się również odmawia adopcji osobom, które mają podejście "bo dziecko mi się należy", co jest mocno przedmiotowym traktowaniem. Cała dyskusja... i jak wyżej. Niech mi ktokolwiek pokaże wypowiedź osoby popierającej adopcję przez pary LGBT... itd.
4. Dziecko ma prawo do utrzymywania kontaktu ze swoją rodziną biologiczną, i trudno sobie wyobrazić, żeby nie miało konfliktu lojalności w takiej sytuacji (bo i tak zwykle ma). Niech mi ktokolwiek... itd.
5. Cały szum wokół adopcji przez pary homo jest pieprzeniem kotka przy pomocy młotka. Po pierwsze, większość dzieci w domach dziecka nie nadaje się do adopcji, a jedynie do rodzin zastępczych, osób czekających na adopcję jest w cholerę. Niech mi ktokolwiek... itd.
6. Rodziny adopcyjne nie mają żadnego wsparcia instytucjonalnego po adopcji i często są rozwiązywane. Niech mi ktokolwiek... itd.
7. Użyję tak niemodnego słowa jak "wzorce męskie i kobiece". Oczywiście, mała różnica, czy dziecko czerpie jedynie wzorce kobiece na podstawie pięciu wychowawczyń hetero w domu dziecka, czy adopcyjnej pary homo. Ale jeśli jest do wyboru rodzina hetero i para homo, to nie widzę powodu, dla którego należałoby traktować obie w identyczny sposób. Podobnie jak nie uważam, aby należało tak samo traktować osoby samotne i małżeństwa, choć opieka osoby samotnej, tak jak i pary homo, jest lepszym rozwiązaniem.
O paru innych problemach mi się już nie chce pisać, bo są poboczne.
Również nie mam nic przeciwko krytykowaniu lewicowa.pl i/lub jego autorów i współpracowników. Rzecz w tym, że taka krytyka nie powinna bazować na nieporozumieniach czy wręcz przeinaczeniach - a atakowanemu czy krytykowanemu powinna dawać prawo do obrony. Tak np. w przypadku poruszanej kwestii sojuszu ekstremów sam Okraska pisał:
"o pomyśle sojuszu ekstremów pisałem w roku 1998 na łamach anarchistycznego Innego Świata (nr 9) w tekście Styczność wymuszona. I znów, jak na rasowego skrajnego prawicowca przystało, pisałem, że taki sojusz radykałów z obu stron miałby sens wtedy, gdyby obie strony porzuciły najgłupsze z aspektów swoich ideologii; w przypadku skrajnej prawicy miałoby to być porzucenie rasizmu, przemocy, siłowego narzucania swoich wizji oraz uznanie prawa innych do życia po swojemu. Czyli wypisz-wymaluj tego, co czyni z nich skrajną prawicę."
http://lewica.pl/index.php?id=9534
co moim zdaniem całkowicie podważa tamten komentarz.
Klatka czeka. I w zamian zadnych obietnic. :-)
Na podobnej zasadzie mozna dowodzic: wprawdzie dzieci w bidulach sa stygmatyzowane, ale to nie powod, by stygmatyzowac je, oddajac do adopcji zydowskim malzenstwom, tym bardziej, ze sa chetne malzenstwa aryjskie. Nie dosc tego, malzenstwa zydowskie czesto uniemozliwiaja adopcje osobom bezplodnym, uwazaja tez, ze dziecko im sie nalezy. Nikt tez nie pomysli, w jaki konflikt lojalnosci popadna dzieci oddane takim malzenstwom. Gdy tyle aryjskich rodzin czeka na adopcje! Wreszcie, ze wzgledu na wzorce rasowe, w sytuacji, gdy adopcji oczekuje rodzina aryjska i zydowska, nie widze powodu, by obie traktowac jednakowo. To tak, jakby jednakowo traktowac malzenstwo i osobe samotna, pomijajac juz pare innych pomniejszych problemow.
Ladnie, co?
Prawo Godwina?
Cóż, jeżeli podzielasz argument o "poświęcaniu komfortu dzieci w imię przełamywania uprzedzeń wobec rodziców", to pozostaje mi tylko współczuć. No i mam nadzieję w takim razie, że nie zajmujesz się pracą z dziećmi. I że nie będziesz się zajmował.
I, owszem - w sytuacji, kiedy kogoś np. NIE STAĆ (materialnie) na zajęcie się dzieckiem, NIE NALEŻY mu tego dziecka powierzać, dopóki ta osoba nie będzie w stanie się nim zająć, choć nie jest jej WINĄ, że nie może. Z tym, że łatwiej jest komuś dać zapomogę/mieszkanie, niż zmienić nastawienie otoczenia. Albo nastawienie tej osoby.
To co, dostanę jakiś artykulik ze strony osób popierających adopcję przez pary LGBT, który by COKOLWIEK wspominał o którymś z problemów, o których napisałam, czy nie? (Mogą być pozostałe problemy, jeśli kwestia stygmatyzacji przekracza Twoją wyobraźnię).
PS. A co do klatki - zapomniałam oczywiście dodać, że - podobnie jak praca w ośrodku adopcyjnym - jedno i drugie będzie miało miejsce PO REWOLUCJI;)
to nie chodzi o to, że "jestem z bidula". To chodzi o to, że "moi mnie nie chcieli".
"Im dłużej trwa dyskusja internetowa, tym prawdopodobieństwo porównania czegoś lub kogoś do nazizmu lub Hitlera zbliża się."
front_ludowy wskazał na problem jakim jest przedmiotowy stosunek wielu działaczy LGBT do dzieci. Oczywiście wiele osób homoseksualnych posiada dzieci z nieudanych związków heteroseksualnych. To jednak inna sytuacja niż adopcja na życzenie dla par homo.
raczej: wraz z wydłużaniem się dyskusji internetowej, prawdopodobieństwo porównania czegoś lub kogoś do nazizmu lub Hitlera zbliża się/dąży do JEDNOŚCI (względnie: 100%)
front, masz ten komfort, że jako przykładna polka i konserwatywna katoliczka masz prawo "zajmować się dziećmi"; o PMB się nie martw - jako zadeklarowany gej i tak w żadnej "normalnej" szkole w polsce nie mógłby uczyć (tym bardziej wychowywać!). wyobrażasz sobie, co to byłby za dyskomfort dla rodziców, nie mówiąc już o dobru dzieci (szok straszny, stresy, bóg wie co jeszcze), żeby słuchać na lekcjach geja i to w dodatku lewaka, jeździć z takim na wycieczki i wspólnie grać w piłkę na w-f?
Podczas przeciągającej się dyskusji lewicowców prawdopodobieństwo zboczenia na tematy "LGBT" zbliża się do 1 ;-).
Ale to i tak lepiej jeśli rozmawia się *na temat*, niż udowadnia dlaczego ja jestem lepszy a tamten gorszy i dlaczego należy go niezwłocznie powiesić.
Oczywiście w domyślnym temacie zastępczym też zabiorę głos, a jakże! ;-)
Rozejrzyjcie się wokół i powiedzcie ile par hetero połączyła czysta, prawdziwa miłość a ile jest tych "z rozsądku" oraz przy- i wy- padku? Czy ktoś poprze mój słuszny postulat, by każdy człowiek był szczęśliwie zakochany w osobie odzwierciedlającej jego ideał? Czy włączy go do swojego programu *politycznego*?
Ja nie widzę powodu, by wspierać akurat "zoologiczną" mizoginię. "Prawo do szczęścia" ma każdy, samo szczęście już nie, rzekłbym, że mamy deficyt szczęścia, ale trudno traktować je "politycznie", bo to nie to samo co np. "prawo do mieszkania".
Natomiast jeśli chodzi tylko o zapewnienie komfortu miłośnikom mniej typowych sposobów rozładowywania napięcia seksualnego, to ja na tej samej zasadzie mogę się też domagać ulgi podatkowej, powiedzmy, dla onanistów! Albo dotowania pornografii! I parytetów! Prawnego zakazu dyskryminacji onanistów, a nawet i zapisania tego w konstytucji. Będzie "postępowo", tylko po co?!
Nie przypisuj mi rzeczy, których nie napisałam.
Przeczytaj jeszcze raz to co napisałam, znajdź stwierdzenie o "nie pracowaniu z dziećmi" i zobacz, do czego się odnosiło. Bynajmniej nie do orientacji seksualnej PMB, która nie jest moją sprawą. Napisałam JEżELI PMB uznaje za słuszny argument o "poświęcaniu komfortu dzieci w imię przełamywania uprzedzeń wobec rodziców", to lepiej, żeby nie pracował z dziećmi.
Takie drobne uściślenie: ani odnośnie adopcji, ani odnośnie tworzenia rodzin zastępczych według prawa nie ma ograniczeń ani co do orientacji seksualnej, ani co do wyznania, ani co do stanu małżeńskiego.
A jak mnie zatrudniali w szkole, to o orientację seksualną ani o wyznanie nikt mnie nie pytał. I pracował ze mną facet, który był homoseksualistą i wszyscy o tym wiedzieli. Miał zresztą bardzo mocną pozycję w tej szkole. Jakkolwiek w jego wypadku może byłoby lepiej, żeby nie pracował. Nie z uwagi na orientację seksualną. O ile wiem, nie pyta się o orientację seksualną także w ośrodku adopcyjnym. Chociaż pyta się o relacje rodzinne, wyznanie itp.
Nawiasem mówiąc, według karty praw dziecka dzieci mają prawo do wychowania w poszanowaniu swoich korzeni religijnych i kulturowych (także przez rodziców o odmiennym światopoglądzie). Innymi słowy, rodzic adopcyjny katolik lub ateista powinien dziecku z pochodzenia prawosławnemu zapewnić cerkiew. To tak do refleksji.
Nie pytano mnie o światopogląd, wyznanie ani orientację seksualną w żadnym miejscu, gdzie za pieniądze lub wolontariacko zajmowałam się dziećmi. Część z tych miejsc była katolickich - poza organizacjami katolickimi naprawdę mało ludzi robi cokolwiek na rzecz dzieci.
Jak znajdę jakieś dane na temat procentu rozwiązanych adopcji i rodzin zastępczych (jest spory), to ci podeślę.
Abstrahuję już od drobnego problemu, czy ja aby na pewno jestem konserwatystką:) Niech ci będzie, w nosie mam etykietki, mogę być jeszcze rasistką, homofobką i faszystką. Teraz ulżyło?
To co, dostanę jakiś artykulik popierający adopcję przez pary homo, który uwzględniałby którykolwiek z problemów poruszonych w pierwszym poście do PMB? Może uwzględniać krytycznie i polemicznie.
nie dostaniesz ode mnie żadnych tekściczków o adopcji, itd., itp., bo mnie ten temat mało interesuje - przypuszczam, że w sieci jest tego od przysłowiowej cholery (w językach obcych). co do twoich doświadczeń szkolnych i wolontariatu nie wypowiadam się, bo to twoje doświadczenia; rozumiem, że uważasz problem dyskryminacji osób homoseksualnych w szkole za wyssany z palca i nic takiego dla ciebie nie istnieje, bo przecież znasz nauczyciela, o którym wszyscy wiedzieli, że jest homo, itp...a tak w ogóle to w kwestionariuszu osobowy nie pytają o orientację, więc jest git... a "pedały znowu sobie coś wymyśliły" - jak mówi mój tato.
nic nie rozumiesz:)
Przypisujesz mi rzeczy, których nie powiedziałam, mimo sprostowań. Oraz piszesz na temat, który cię nie interesuje. Nie wiem, po co.
Powiedzmy, że rozumiem, że rozmowa z Tobą nie ma sensu.
A skoro tak, to nie wiem, po co Ci odpowiadać.
EOT