redaktora Konta do informacji. Mnie przekonały do niego jego klasowe kryteria.
administracja nie robi prezentów finansistom, żeby ułatwić im wyjazdy na Karaiby. Zapebiega bankructwom banków, które organizują życie gospodarcze. W szczególności, przyczyniają się do tworzenia miejsc pracy i kredytują konsumpcję.
Dlatego niezbyt poważny jest zarzut, że bank dostaje więcej z funduszy rządowych niż indywidualny konsument.
Oczywiście, można wrócić do czasów towarzysza Wiesława, kiedy była jedna drukarnia pieniędzy i jedna kasa. Ludzie, jak chcieli sobie coś kupić, robili wypłatę z książeczki oszczędnościowej PKO albo rozbijali skarbonkę-świnkę. Tylko, że mieszkanie o jako takim standardzie i samochód można było wtedy zobaczyć tylko na filmie o nieuczciwym badylarzu, na ktorego tropie już są kapitan Sowa i sierżant Kociuba.