W listopadzie 1918 w Warszawie odbywały się też manifestacje komunistyczne, żądające republiki rad, rozpędzane przez Peowiaków...
za bardzo wpisuje sie kosciol katolicki, ktory w okresie zaborow reprezentowal w wiekszosci lojalna postawe wobec zaborcow. Przykladem jest przewodnictwo arcybiskupa A. kakowskiego w nieslawnej pamieci Radzie Regencyjnej- bojkotowanej przez srodowiska niepodleglosciowe. Dzis jak zwykle w zaklamany sposob agentura Watykanu kreuje sie na "wyzwoliciela" narodu polskiego zaklamujac tym samym historie.
te żale, że prawica znów coś lewicy ukradła i zawłaszczyła. A kto broni lewicy przypominać tradycje lewicowego patriotyzmu i wkład lewicy w niepodległość? Przypominam, że w tym kraju przez 10 lat był "lewicowy" prezydent, przez 8 lat trwały koalicje rządowe z udziałem "lewicowego" SLD itd. "Lewica" miała w tym czasie rządową forsę, miała publiczne media, mogła do woli i na ogromną skalę przypominać różne wartościowe lewicowe tradycje. Ale wolała prywatyzować i kraść, a jeśli sięgała do historii to tylko po to, żeby bronić UB-ków.
Myślę, że nie ma co się tak egzajtować tym odzyskaniem niepodległości. W tym czasie odzyskały bądź uzyskały ją prawie wszystkie narody tej części Europy. Skoro niepodległa stała się np. Estonia, to trudno by nie została taką 30-krotnie większa Polska. Nie ma w tym jakiejkolwiek istotnej roli tej czy innej opcji politycznej. Niepodległość nie była skutkiem naszego działania, lecz upadku zaborczych tronów i - czy nam się to podoba, czy nie - rosyjskiej rewolucji październikowej.
w naszej niepodległości maczała rękę wszechmocna Opatrzność. Nie ma innej opcji w naszej historii...
.
ściślej: klęski państw centralnych, obydwu rewolucji i w efekcie wycofania się Rosji z wojny z Niemcami.
Kogo tak naprawdę dzisiaj obchodzi, co stało się w naszym kraju w 1918 roku? I jakie to ma znaczenie?
Kreowanie na patrona "patriotycznej lewicy" człowieka który po trupach bojowników PPS doszedł do dyktatorskiej władzy i porozumienia z Zamoyskimi,Potockimi,Radziwiłłami to paranoja,PPS i UP powinna się puknąć w czoło.
A zakłamanie, co wyprawiała endecja w 1905 roku,a co konserwatywni-liberałowie ze Stronnictwa Polityki Realnej,kolaboracja z caratem,kontakty z Ochraną,pogromy,morderstwa związkowców.
Ale wymagać od SLD czy SDPL wartości lewicowych to tak jak myślenia od betonowej płyty.
w Polsce nie stało się wtedy nic bardziej szczególnego niż na całym megaobszarze między Zatoką Botnicką a Jadranem. Natomiast to, co rzeczywiście świadczyć może o polskiej specyfice tamtych czasów i co za tym idzie - realnie grożącym nam wówczas niebezpieczeństwie, jest wciąż skrzętnie przemilczane.
uczmy sie i od USA, jeśli tam jest coś sensownego. Nikt poza wymierającymi goszystami nie pyta w USA, jakie znaczenie ma tamtejsze Święto Niepodległości. Albo - wydarzenie, które to święto upamiętnia.
a zmianą ekipy rządzącej w 1918 roku.
W 1937 w celu szerzenia kultu Piłsudskiego powstało święto niepodległości,równie dobrze mogło zostać ogłoszone na 5,6 czy 9 listopada,ale 11 listopada wjechał sam on
w święcie 11 listopada chodzi o odzyskanie niepodległości po 100 latach z górą zaborów.
Zresztą, jak kto woli, to ma do wyboru 3 Maja - święto ustawy zasadniczej, mniej więcej paralelnej do konstytucji wprowadzonej przez rewolucję amerykańską.
jest nieprzerwanie 22 lipca.
nie kpij.
Przemiany socjalne po roku 1944 mialy wiele zalet. Ale to nie zmienia faktu, że PKWN składał się z postaci dekoracyjnych i szeregowych agentów NKWD.
Poza tym nie przesadzaj z tą agenturalnością. Osóbka-Morawski, Wasilewska czy Drobner to Twoim zdaniem agenci?
Po pierwsze: fetyszyzowanie przeszłości to raczej sentymentalizm, który ma w sobie zawsze coś z konserwatyzmu, a nie postawa lewicowa. U nas cierpią na to wszyscy, od podszywających się pod lewicę "konserwatywnych antyglobalistów" po anarchistów - ci ostatni mają historycznego fioła zwłaszcza na punkcie cyferki 36.
Po drugie: skoro co niektórzy chcą się szczycić datą 1918 to może coś uczciwie powiedzą np. o antyżydowskich pogromach, które sobie patriotyczny motłoch urządzał w niepodległościowej euforii?
Po trzecie: idea wyzwolenia narodowego może być jedynie tymczasowym instrumentem w walce z opresją dotykającą znaczną część populacji danego terytorium. Jako nowy ład, państwo burżuazyjne "wyzwolonego narodu" to - co podkreślał np. Fanon - pułapka i często jedynie krok od kolonializmu do neokolonializmu, nie mówiąc o dążeniach "homogenizujących' powodujących dyskryminację i wypychanie mnniejszosci. Ludzkość odetchnie dopiero wtedy, gdy wraz z imperialistycznym jarzmem padnie ostatni szaniec narodowej tożsamości. Każdej tożsamości. Oby prędko!
marionetka prawicy w wykańczaniu (pseudo)lewicy... To było o tyle szkodliwe działanie, że ludzie myślą ciągle, że pseudolewica straciła poparcie z powodu "afery Rywina", a nie dlatego że stała się neoliberalna/antylewicowa...
Wilkinson - o ile się nie mylę to z rąk tej rzekomo bojkotowanej przez obóz niepodległościowy rąk Rady Regencyjnej Piłsudski przejął 10 XI władzę wojskową.
czerwony93 - święto zostało ustanowione okólnikiem premiera (Piłsudskiego) w 1926 r., a w 1937 r. zostało również dniem wolnym od pracy.
do osób, które uważają, że odwoływanie się do ideałów sprzed bez mała stu lat jest sentymentalizmem - warto mieć jakieś korzenie ideologiczne, bohaterów, wzory postępowania i myślenia. warto starać się odgrzebywać pamięć o polskim socjalizmie, żeby do spuścizny tej nie zaczęli odwoływać się poskomuniści (czy jak ich tam właściwie nazywać), bo oni chyba mają jakiś innych bohaterów i inne ideały (prof. Nałęcz pewnie gen. Jaruzelskiego lub Kwaśniewskiego. nie wiem nie wnikam). właśnie aby do sytuacji takiej nie dopuścić należy przypominać o PPS i o jej zasługach.
A czy wąż ma ogon? Wyłącznie.
To a propos agentów - i postaci dekoracyjnych - o których pisałem.
Gdyby rewolucja była realna, to socjalizm by się utrzymał dłużej i zostawił trwalsze ślady.
Zagadka. Kto powiedział: "My, marksiści, zawsze żyliśmy w tradycji"?
A Twe rozważania na temat emancypacji, tożsamości narodowej etc. są kopią światopoglądu tej lewicy, która dawno znalazla swe zasłużone miejsce w Parku Jurajskim.
owszem, nie fetyszyzował państwa narodowego, zwłaszcza w jego burżuazyjnej formie.
Jednak czynienie z niego kogoś obojętnego czy tym bardziej sceptycznego wobec idei walk narodowowyzwoleńczych to już kuriozum.
A usuwanie refleksji i ocen historycznych kasowałoby praktycznie cały marksizm. "Nie było niczego..."
Oczywiscie, ze wybor daty 11 listopada nie jest najlepszy. DLa mnie powinna byc to data powstania pierwszego rzadu II RP - rzadu Moraczewskiego. Ale najwazniejsze jest, ze taka data juz sie przyjela i taka date swietuje spoleczenstwo. Lewica, ktora probuje ta tradycje zohydzic, po prostu sama przesuwa sie poza nawias spoleczenstwa.
"świętowanie przez społeczeństwo". Pewnie, w prawicowych mediach (a innych prawie nie ma) ostatnio dość mocno się 11 listopada lansuje, więc ludzie ten dzień kojarzą, jak w TV PiS pokażą z tej okazji Rodowicz, to sporo widzów koncert obejrzy, ale do świadomego przeżywania tu daleko. Jasne, że ten sam problem dotyka i innych dni świątecznych, choćby 1 Maja.
West: pamiętam doskonale, że uroczyste obchody 11 listopada (chociaż chyba nie jako święta państwowego) miały miejsce już w 1988 roku.
Wojtas: być może znaczenie ma tu też fakt, że na całym świecie w tym samym dniu obchodzone jest podpisanie pokoju w Campiegne i koniec wojny światowej. Osobiście również wolałbym 7 listopada - ten dzień mógłby łączyć (prawie) wszystkie odłamy lewicy, po prostu każdy podstawiłby sobie któryś z obydwu siódmych listopadów :-)
Jak uwazasz. Bo ja sadze, ze coraz wiecej osob w ten dzien wiesza flagi panstwowe, czy tez zbiera sie na uroczystosciach, ktore sa w kazdym miescie.
Obaiwam sie, ze niestety masz obsesje z ta nieszczesna kolacja i postacia Kaczynskiego.
I jeszcze cos specjalnie dla Ciebie:
z badan OBOPu:
"Dla niemal kazdego Polaka oficjalne swieta panstwowe w naszym kraju to rocznica uchwalenia
Konstytucji 3 maja (92% wskazan) i rocznica odzyskania niepodleglosci w 1918 roku (89%). Dosc
duzo osób wskazuje równiez inne dni: dla ponad polowy spoleczenstwa (53%) oficjalnym swietem
panstwowym jest 1 maja, prawie dwie piate (38%) osób wskazuje 15 sierpnia, wiecej niz jedna
czwarta (29%) – 1 wrzesnia, a niecala jedna piata (18%) – 22 lipca."
Cos kiepsko z tym 22 lipca :-)
"Swieta 3 maja i 11 listopada sa nie tylko najlepiej znane, maja one równiez w swiadomosci Polaków
najwieksze znaczenie: prawie jedna trzecia spoleczenstwa (31%) stwierdza, ze najwazniejszym
swietem jest dla nich osobiscie 3 maja i niemal tyle samo (30%) wskazuje w tym kontekscie na 11
listopada. Trzecie swieto narodowe, 15 sierpnia, ma najwieksze znaczenie dla co dziesiatego
Polaka (9%)."
"Ponad cztery piate spoleczenstwa (81%) poprawnie wskazuje, ze 11 listopada jest rocznica
odzyskania przez Polske niepodleglosci po latach zaborów."
Podzielam twój pogląd. Myślę też, że podziela go również wiekszość Polaków, co potwierdzją nie wywieszniem chorągiewek w swoich oknach w tą rocznicę.
"Jestem przywiązany do 11 listopada, bo tak mówili w TV".
A kiedy to towarzysz ostatni raz obalił flachę z bezrobotnym lub bezdomnym?
Tak zwyczajnie , pod mostem, lub na śmietniku.
Kiedy też towarzysz ostatni raz wspomógł głodującego dzieciaka. Takiego brudasa z ulicy?
Co? Nie słysze?
Ach!! NIGDY?!!
To co towarzysz wie o polskiej biedzie i jej tragediach?!
A! G....... !!!
Odpowiedź jest niecenzuralna więc sam ją wykropkowałem.
I to może na tyle tytułem komentarza.
Gdyby az tak bardzo ludnosc byla podatna na TV, to 100% opowiadaloby sie za prywatna sluzba zdrowia.
Nałęczowi i dziennikarce "Trybuny" należy przypomnieć, że w roku uzyskania niepodległości zrewoltowana i "skomunizowana" była nieomal cała Polska Partia Socjalistyczna, za wyjątkiem części przynależnej do zaboru austriackiego i klubu parlamentarnego. Nawet we władzach zjednoczonej PPS lewica rewolucyjna miała do roku 1920/21 mocną pozycję, by nie powiedzieć decydującą. Sekretartzem generalnym partii był wówczas Jerzy Czeszejko-Sochacki. Nie przypadkiem po wojnie polsko-radzieckiej odnowione kierownictwo PPS musiało pacyfikować całą partię, a nawet rozwiązać poznański OKR i wiele organizacji związkowych. Kto wie jakby potoczyły się losy PPS, gdyby Żarski i jego PPS-Opozycja pozostałyby w partii do roku 1920, do czasu ostatecznych roztrzygnięć. Notabene, zrewoltowane było również PSL-Wyzwolenie. Casus - Sylwester Wojewódzki, oficer legionowy, przyszły przewodniczący Niezależnej Partii Chłopskiej.
ja mam gdzieś agentów NKWD i innych bzdur co teraz uczą w szkołach, moja rodzina zdobyła wykształcenie dzięki Polsce Ludowej, mieszkam w bloku z PRL i to jest w jakimś stopniu niepodległość moja.
jest tylko jeden problem: co zrobić z Hiszpanami mieszkającymi w blokach wybudowanych w czasach rządów Franco.