Jeśli będąc ledwo działaczami młodzieżówki SMS-y dopuszczają się czegoś takiego, to strach pomyśleć, co będą wyrabiać jako już opierzeni karierowicze. Jeśli już na szczeblu samorządowym stać ich na takie numery, to ogarnia wręcz przerażenie na myśl, do jakich szwindli w interesie burżuazji mogą się posunąć na szczeblu centralnym. SLD-owski rodowód daje o sobie znać. Możecie zmienić szyld i kreować się jako "nowa lewica" (z całym szacunkiem dla Tow. Ikonowicza) i "nowa jakość", ale Sojusz Lewych Dochodów to mentalność, a nie ta czy inna organizacja.
Ci dwaj panowie nie są członkami Stowarzyszenia Młoda Socjaldemokracja. Rzeczywiście Przemysław Gołębski, był nim kiedyś, ale nie jest nim już teraz. A zgniłe jabłka trafiają się wszędzie. Atakowanie na tej podstawie całego środowiska jest niepoważne..
"Stoją za mną kompetencje i... Marek Borowski".
Nie jestem jednak tak chętny do wiary, że zarzuty są pewne i sprawdzone. PO dość brutalnie zmierza do zapewnienia sobie większości w warszawskim samorządzie, kupując nawet radnych PiS-u z korzeniami w Samoobronie (pardon, pomagając im w dojrzewaniu ideowym do poparcia HGW). Tak więc spokojnie, audiatur et altera pars, choć SdPl nie jest naszą ulubioną partią.
że redaktor Cisza obraca teraz swoją żółć przeciwko działaczom SMS. A podobno ten portal miał jednoczyć lewicę, a nie ją dzielić...
tylko nazwa inna
argumentację Łukasza Kuźmy nazwano by kazuistyką.
Jest bowiem niepodważalnym faktem, że jeden z podejrzanych o łapówkarstwo był dzialaczem partii Borowskiego, a drugi - zalozycielem jej młodzieżówki.
Świadczą oni dość wymownie o obliczu tej partii, która - przypomnijmy - rzekomo naradziła się z oburzenia na skorumpowanie Millerowskiego SLD.
Jaka "socjaldemokracja", tacy działacze.
struktury policyjne do walki z korupcją istnieją we wszystkich krajach demokratycznych.
Twoja niechęć do pseudolewicowych młodzieżówek jest zrozumiała i w pełni ją podzielam, ale niech nie prowadzi Cię do publikowania newsów opartych na półprawdach i nadinterpretacji, bo jeśli jeden z dżentelmenów nigdy członkiem SMS nie był, a drugi nie jest nim od 2 lat, to rzeczywiście news jest - delikatnie mówiąc - nierzetelny.
Odwołuję to, co napisałem w pierwszym komentarzu. Przepraszam, jeśli ktoś poczuł się moimi słowami urażony. Padłem ofiarą manipulacji.
W newsie stoi wyraźnie że chodzi o byłych działaczy. Jednak nie oznacza to, że rozstali się oni totalnie ze swoim dawnym środowiskiem. Idea nowej centrolewicy z udziałem SdPL i polski sztab Obamy to projekty stosunkowo niedawne.
Jeżeli natychmiast nie napiszesz sprostowania i nie przeprosisz publicznie SMSu, nie zdziw się jak SMS wystąpi za te pomówienia na drogę prawną. Maurycy S. nigdy nie był członkiem SMS. Przemysław G. przestał nim być 2 lata temu.
Żenujące, a dlaczego tak jest, napisał już Łukasz Kuźma. Ja tylko dodam, że jeżeli redaktor Ciszewski potrafi sobie wyobrazic sytuację, w której w kilkutysięcznej organizacji, nie trafialiby się również zakamuflowani złodzieje i ludzie nieuczciwi, to gratuluję wyobrazni. Obawiam się jednak, że to nie jej nadmiar, jest powodem tego gadzinówkowego w stylu komentarza. Obawiam się, że redaktor Ciszewski nie posiada elementarnej przyzwoitości. Obaj działacze, nie są już członkami SdPl. S. , został wyrzucony, G. zrezygnował od razu po ujawnieniu sprawy. O co chodzi?
Chyba przeczytałem inny niż Wy news. Wskażcie z łaski swojej gdzie jest napisane, że obaj Panowie należeli do SMS i SdPl (bo ja widzę tylko wzmiankę o byłych członkach SMS i SdPl - co jest przecież prawdą) i gdzie Cisza zarzuca całej organizacji np. łapówkarstwo bo ja np. w tym zdaniu "Cała sprawa pokazuje też ideowość tych działaczy SdPl. Jeśli zarzuty się potwierdzą, to można będzie powiedzieć że w ich przypadku siedzenie w kieszeni biznesu ma dosłowne znaczenie" dość wyraźnie czytam że mowa o tych konkretnych osobach, a nie SMS czy SdPl jako takich.
Czytacie po prostu to co chcecie przeczytać.
Czym tu się chwalić? Partia pozbyła się ludzi skompromitowanych, żeby nie utonąć razem z nimi. To nie moralność, tylko instynkt samozachowawczy.
A każdą grupę ocenia się po próbce.
W tym wypadku, wolno ocenić, że do SdPl i SMS szli głównie ludzie, którzy chcieli robić kariery, polegające u nas również na tzw. kręceniu lodów.
Oczywiście, powodów do takiego osądu jest znacznie więcej. Wspomnę tu na razie o żałosnym serwilizmie aktywistów SdPl wobec Obamy.
"byłych działaczy Stowarzyszenia Młoda Socjaldemokracja i Socjaldemokracji Polskiej"
Użyto formy mnogiej, która wskazuje, ze obydwaj byli w SMS i SDPL co jest oczywistym kłamstwem.
Dlaczego też Towarzysz Ciszewski nie wspomina, że Przemysław G. nie ma nic wspólnego z SMSem od dwóch lat? Z artykułu można wywnioskować, że opuścił SMS dopiero po aferze (tak było w przypadku SDPL). Czy tylko ja dostrzegam różnicę?
Widocznie tylko Ty dostrzegasz różnicę. Bo ja jej nie widzę. Jest mowa o byłych działaczach SdPl (obaj nimi byli) i SMS (był nim jeden z nich). Wkaż mi jakiekolwiek zdanie gdzie mowa o tym, że obaj byli działaczami SMS.
Nie wypowiadam się w tytułowej sprawie, bo nie ma żadnych pewnych danych, ale co to w ogóle ma być - "polski sztab Obamy"???!
o mało z krzesła nie spadłem. Czy ktoś upadł na głowę, czy też może na odwrót - za wysoko ją zadarł, bodojrzał majaczące konfitury?
Typowy zabieg retoryczny - niewygodną dla siebie dyskusję skierować na spór o sformułowania. Szczerze mówiąc SMS może sobie występować przeciwko mnie do sądu. Prawo prasowe znam i wiem, że tak sformułowany news nie nosi żadnych znamion pomówienia. Nigdzie nie ma np. stwierdzenia jakoby zatrzymani byli aktywnymi członkami jakiejś organizacji. To że obaj byli w SdPL, a jeden w SMS to fakt. Faktem są też ich niedawne kontakty ze środowiskiem np. Nowego Nurtu czy szerzej mówiąc centro"lewicy".
UUU...Młodzi karierowicze przeszli do ofensywy. Strach sie bać;)
Nie wnikając czy byli czy nie byli członkami...
Dlaczego w dawnej SLD mówiło się o "Baronach" ? Na pewno nie chodziło tu o ich ponadprzeciętny stosunek do klasy robotniczej :)
A młodzież się uczy...
działacze SMS chcą rozwiązać swój spór z red. Ciszewskim za pomocą burżuazyjnych sądów? To niegodne lewicowca... Jak potraficie, to pokonajcie go na polu dyskusji politycznej. A praktyka działania i tak pokaże, kto miał rację.
Zapewne bardziej lewicowe będzie danie mu po mordzie przy najbliższej okazji?
Na polu dyskusji politycznej raczej do walki nie dojdzie, gdyż w przeciwieństwie do Ciszewskiego rywali widzimy na prawej stronie sceny politycznej. O ile w ogóle tow. Ciszewskiego można nazwać politykiem.
Rozwiązana siłowe to raczej domena faszystów :) My na szczęście znamy bardziej cywilizowane formy rozwiązywania konfliktów... prawda?
A z tym, że dla działacza lewicowego wrogiem powinna być przede wszystkim prawica zgadzam się bezsprzecznie.
to niby nie prawica?
nie napinaj się tak:)