Niszowego Besancenota nie ma sensu porównywać z liderami socjalistów, którzy nadal są jedną z dwóch głównych partii politycznych we Francji.
Oczywiście ktoś może się powołać na sondaż, w którym Besancenot nieźle wypadł. I co z tego? Lider Polskiej Partii Przyjaciół Piwa, Janusz Rewiński, też miał kiedyś niezłe notowania.
jest pismem, które jeszcze w czasach międzywojennych słynęlo z wyjątkowego sekciarstwa.
Francja, Polska, Chiny, Islam, matematyka, biologia, metafizyka, architektura, tektonika, tezauryzacja..co tylko chcecie.. Jeśli tylko pokaże się na tym portalu, zaraz odezwą się Wszechwiedzące Cztery Litery. Litości!
ABCD najwyraźniej jest płatnym prowokatorem, bo tylko ktoś kto nie musi pracować zarobkowo tyle czasu marnotrawi na sekciarskie ataki na forum. Zdumiewające jak szybko po ukazaniu się każdego newsa ten koleś reaguje ze złośliwym komentarzem.. Niewiarygodne.
Myślę, że nikt nie ma ochoty czytać twoich złośliwych ataków. Jako czytelnik tego forum apeluję do moderatorów o zbanowanie tego szkodnika. Na wojenki na lewicy była moda 15 lat temu, jak powstawał UOP, no może jeszcze dziesięć lat temu. Teraz kto nie jest prowokatorem, stara się unikać konfliktów.
Co do newsa - bardzo dobrze, że polska lewica współpracuje z zachodnimi rewolucjonistami, szczególnie z NPA. Mam nadzieję, że polska lewica antykapitalistyczna będzie zjednoczona w końcu i nauczy się od LCR(NPA) jedności i współpracy pomimo różnic.
ty myślisz, że we Francji są jacyś rewolucjoniści?
Mylisz się o z górą 200 lat.
"ty myślisz, że we Francji są jacyś rewolucjoniści?
Mylisz się o z górą 200 lat".
dwieście lat temu był rok 1808, uważasz że po tym roku we franci nie było już rewolucjonistów. a wiec nie było rewolucji lipcowej z 1830, nie było też, rewolucji lutowej 1848r, Komuny Paryskiej tez oczywiście nie było
co było, a nie jest, nie bierze sie w rejestr.
Miło widzieć, że Polska Partia Pracy rozwija międzynarodowe kontakty z lewicą o radykalnej internacjonalistycznej orientacji. Chyba nikt nie może już mieć dziś wątpliwości, że to siła polityczna dająca nadzieję na rozwój propracowniczej a jednocześnie antyszowinistycznej lewicy w Polsce. Niestety, pozostałe siły lewicowe nie łączą obu elementów. Jedne są względnie propracownicze czy prospołeczne, ale mrugają oczkiem do prawicowych populistów, narodowców i pansłowiańskich rasistów. Drugie lubią co prawda prawić o laickości, tolerancji i prawach mniejszości (to ładnie z ich strony), ale robią to w atmosferze elitaryzmu oraz pogardy klasowej wobec robotników i bojowych związków zawodowych, a także ludzi słabo wykształconych.
Co do uwag Demokraty odnośnie destrukcyjnego wpływu ABCD na forum to chciałabym przychylić się do jego wniosku o zbanowanie użytkownika ABCD. Niech wymyśli sobie nowy nick, ale i tak go namierzymy.
przykład, jak niektóre osoby na lewicy wyobrażają sobie demokrację i swobodę dyskusji.
żadne manipulowanie dyskusją nie zmieni rzeczywistości.
A prawda wygląda tak, że Besancenot, LCR oraz inne osoby i grupki tego typu są reliktami zbankrutowanej formacji ekstremistycznej, której dosłownie wszystkie hasła programowe i kalkulacje polityczne zostały obalone przez historię. Nikt, również we Francji, nie traktuje poważnie tych polityków i organizacji.
Aby ukrywać swą marginalizację, ekstremistyczni bankruci nawiązuja kontakty z cieszącymi się minimalnym poparciem ugrupowaniami zza granicy. Niestety, historia - jak uczył klasyk - najpierw jest tragedią, a potem już tylko farsą.
70 lat temu, Komintern był totalitarnym zagrożeniem dla cywilizacji. Dziś naśladujące go międzynarodówki - zajadlwe się zresztą zwalczające - są już tylko kabaretami.
Akurat francuskim trockistom zarzuca się tutaj "przesuwanie do centrum" a nie "ekstremizm" :-))) Oczywiście PS jest liczebnie silniejsza niż antykapitaliści, ale przecież kompletnie pozbawiona pomysłu na rozwój (co uwidoczniło się w czasie kampanii wyborczej, kiedy Royal po prostu kopiowała Sarko). Ja bym się raczej obawiał braku komunikacji między różnymi organizacjami (np. radykałami miejskimi a chłopskimi, bo np. Jose Bove związał się z... Zielonymi Cohn-Bendita, bombardiera z Belgradu).
Ludzie gorsze głupoty tu wypisują niż ABCD a nikt ich nie banuje, i słusznie. Zresztą w przypadku bana uwierzyłby, że "lewacka ośmiornica zniszczyła go, bo mówi samą prawdę". A poza wsjem - co by nie mówić, raz na 20 postów o niczym potrafi czasem rozkręcić sensowną dyskusję.
ABCD, lepiej popatrz na własne podwórko, gdzie wspołpracujesz jak mi się zdaje z nowopowstałym, pismem "44" (czyżby rasistowska aluzja do wyboru Obamy - 44 prez.USA - jako tego, kto wywoła 3 wojne światową wg "przepowiedni" Nostradamusa?), a którego to red. nacz zapatrzony jest w średniowiecze i mistycyzm... To oczywiście relikt przeszłosci już nie jest, tylko "poważne" pismo, w ktorym bedzie publikować "lewicowiec" ABC?
jedno z drugim się wiąże.
Najpóźniej po II wojnie światowej stało się jasne, że utopia komunistyczna nie ma najmiejszych szans na realizację. Jej rzecznicy wyciągnęli z tego wnioski. Płynnie połączyli księżycowy radykalizm haseł z adaptacją do systemu w praktyce. Wieszczyli o rwolucji w najbogatszej dzielnicy Paryża.
socjalistach francuskich można mówić różne złe rzeczy, ale mimo wszystko nie ma sensu ich porownywać z "antykapitalistami", którzy nie mają cienia programu (pomijając hasła z minionej epoki) ani zaplecza społecznego. I bardzo dobrze. Antykapitaliści pokazali w XX wieku, czym są i na co ich stać. Ich obecne marzenia "skazanej na bezczynność nahajki" też dają do myślenia.
nie ma co zazdrościć przeciwnikom politycznym, że potrafią wydawać pisma na wysokim poziomie merytorycznym i graficznym, tylko samemu zrobić coś takiego.
Lepiej popracować nad własnym pismem niż się frustrować osiągnięciami wrogiej opcji.
Życzę powodzenia.
ABCD: dajżesz spokój. Mieszasz kilka albo i kilkanaście spraw (np. bawiących się w pseudorewolucjonizm właścicieli apartamentów i listonosza Besancenota). Wychodzi Ci z tego koktajl w stylu tych ekip z FMW, które nazywały Sekułę "sowietem".
lewicowiec: o wydaniu tego prawicowego pisma polityczny internet huczał od jakiegoś roku, więc nie sądzę. Poza tym, to chyba inna ekipa niż "zachowawczy monarchiści" Bartyzela, Wielomskiego (z którymi związany jest Artur Górski) robi. A z samego Górskiego nie róbcie już takiego potwora, mimo głupich "odniesień symbolicznych" miał czasem sensowne pomysły np.:
http://www.egazeta.zw.com.pl/artykul/222631.html
A z reklam pisma wynika, że np. tekst Okraski ma być o Żeromskim. Tu już naprawdę ciężko doszukiwać się skrajnej prawicy :-)))
Powtarzam: wyluzujcie od tego "szukania wroga", bo niedobrze się robi. Najważniejsze to polityczna treść przekazu i jego nośność, a nie, że "mi się widzi - a mi kojarzy"...
Warto zapamiętać, że publicyści Okraska i Zychowicz współpracują z pismem, które zamieszcza tekst zatytułowany "Powtórzyć Hitlera". Nawet jeśli to tylko prowokacyjna ironia z Żiżka to w boleśnie doświadczonej przez okupację hitlerowską Polsce musi ona budzić odruch sprzeciwu.
współpracownik podsyłający jakiemuś pismu tekst "z zewnątrz" nie ma wpływu na decyzje redakcji tego pisma. Takie prowokacyjki "ad hitlerum" to nic nowego, w Polsce stosował je "brulion" (przedruki antysemickich pamfletów Celine'a), "Fronda" w latach 90. (rysunki z podpisami "SSein und zeit"), w zbliżonym do Żiżka środowisku słoweńskiej awangardy artystyczno-literackiej zespół Laibach, w UK - np. anarchiści z zespołu Crass.
Poza tym ja już dostaję kręćka: bezkrytyczna apologetyka wobec partii, która blisko współpracowała z Gmurczykiem połączona z takimi "luźnymi mniemaniami".
a co sądzisz o grupie, która wzywała do "powtorzenia Lenina"? Nawet jeśli przyjąć, że był to prowokacyjny chwyt marketingowy, to w Polsce taka strategia autopromocji musi budzić odruch sprzeciwu.
parodii pt. Powtórzyć Hitlera była taka, że nie wolno nawiązywać pozytywnie do żadnego z totalitarnych dyktatorów.
Michał,
PPP nie współpracuje dziś z prawicą narodową, zaś wymienieni publicyści współpracują z 44 obecnie.
ABCD,
Wybacz, ale hasła "Powtórzyć Hitlera" i "Powtórzyć Lenina" mają w Polsce jednak inne konotacje. Nie wierzę, że tego nie rozumiesz.
"Sławomir Żyżkowski" w swojej parodii Powtórzyć Hitlera chciał pokazać, że jak się już zacznie powtarzać totalitarnych wieszczów z krwią na rękach, to taka zabawa może okazać się niebezpieczna.
Oczywiście, wiem, że w lewicowo-liberalnym mainstreamie istnieje pobłażliwość dla totalitaryzmu lewicowego. Nie widzę jednak powodu, żeby papuzio naśladować wieszczów, dla których największym ludobojcą po Hitlerze był McCarthy:), ale za to Lenin, Trocki, Mao, Ho Chi Minh, Guevara i Pol Pot byli tragicznymi bohaterami historii, którzy walczyli o nowy lepszy świat:)))
44 to taka "skrajna prawica", jak z Sieraka bolszewik. Natomiast Adam Gmurczyk był jak najbardziej na serio.
Zagadka. Co robią pisma pompowane przez mass-media jako nonkonformistyczne, opiniotwórcze magazyny idei? Węszeniem "totalitaryzmu i ekstremizmu" (u przeciwnika, ale o to mniejsza). Z zawsze tym samym, tępym zadowoleniem:' jesteście faszyści, bolszewicy i ekstrema. - Nie, tak naprawdę to Wy jesteście faszyści, a że bolszewicy, to w ogóle jasne."
Wojna idei jak jasny gwint.
sęk w tym, ze ci, ktorzy dzisiaj tropią najlepsza komitywę ze skrajną prawicą, w roku 1950 polowaliby na stonkę ziemniaczaną i żuka Colorado, a w roku 1930 - rozkułaczali wieś.
A, że mentalność stalinowców? Całkiem możliwe. Chodzi mi o to, że poszukujący jakiejś intelektualnej KRYTYCZNEJ straty czytelnik rzyga tym polowaniem na ekstremę.
Zresztą faktyczni stalinowcy nawrócili się na neoliberalizm. Przykładów nie trzeba szukać daleko, wystarczy zajrzeć na ul. Czerską.
gazetowybiórczy bełkot brzmiał mniej więcej tak: "należy pochylić się nad tragicznymi życiorysami tych, którzy w imiię pięknych ideałów zaciągnęli się na służbę totalitarnej marksistowskiej utopii" a następnie "tym bardziej zdecydowanie potępić tych złowrogich demiurgów, którzy ich do tego przywiedli". Na takiej podstawie da się na raz obronić stalinowskich oprawców, a potępić nie tylko Lenina, ale nawet Marksa.
Zresztą, punktem wyjścia tej "wspaniałej" egzegezy jest słynny list Ozjasza do paryskiej kultury z laitmotivem: "Marks i Engels się pomylili..."
Wyjątkowe obrzydlistwo.
leitmotivem