Z tekstu wynika, że przerwanie ciąży jest łatwe, a więc jego zakaz nie jest dotkliwy.
skoro i po dzisiejszych można jeździć, prawda?
Jest łatwe dla tych kobiet które mają kasę.
można wręcz mówić o pełnym urynkowieniu aborcji.
Obecna ustawa ma i dobre strony. Zapobiega niejednemu przrwaniu ciąży i upowszechnia swiadomość, że aborcja jest co najmniej problematyczna moralnie.
jest co najmniej problematyczna moralnie. Ale inne "problematycznie moralnie" sprawy już tak bardzo nie fascynują. Powiedziałbym wcale.
A słowo aborcja - sygnał do ostrej walki, dla...hmmm...nie zawsze zrównoważonych, ale zawsze radykalnych osób z obu stron barykady.
otóż to. Dodałbym jeszcze - osób bardzo radykalnych, ale niekoniecznie w tych sprawach, w których radykalizm najbardziej by się przydał.
droga sadze, ze wiele Polek chcialoby aby takze pod innymi wzgledami Polska dolaczyla do wymienionej Irlandii, Andory, Monako, czy Malty, obojetnie, czy jest tam mozliowsc aborcji, czy nie. I tu jest pies pogrzebany.
rozumiem że lewica chce by aborcja była refundowana ze środków NFZ? mam więc pytanie: CZY CIĄŻA TO CHOROBA?
Twoje pytanie rozmija się z tematem o kilka metrów i uderza z hukiem w drzewo.
1) może i nie choroba -kwestia definicji, ale i też od wielu chorób bardzej męcząca, obciązajaca dla organizmu i ma zakończenie którego bolesnośc można chyba porównać z rakiem. No więc nawet jak komus uswiadomić, że nie choroba, to co to mu pomoże.
2) czy Twój ciąg myslowy jest taki, że w zwiazku z tym, że to nie choroba nie podlega finansowaniu z NFZ? Bez sensu. To można przecież odnieśc nie tylko do jej przerwania, ale ogólnie pomocy kobietom w ciąży. Ciąża i porób "nie będąc chorobą" wymaga monitorowania i pomocy lekarskiej. Ale skoro człowiek w ciązy jest zdrowy, to NFZ nie powinien tego finasować. Si?
3)Problemem zasadniczym moim zdaniem jest kwestia def. życia. Czy przerywając ciążę czy usuwam płód czy pozbawiam kogoś zycia. I tego może dotyczyć dyskusja, ale z nalezyta powagą, a nie bezmyslnym lekceważeniem problemu. Wiesz co to jest psychoza poporodwa? W skrócie to jest takie coś, że porod to taki stres, że po dodaniu to tego ciężkich warunków można zwariować w sensie dosłownym i juz urodzone dziecko wyrzucic przez okno. Ale to już choroba, prawda? - psychiczna, wtedy NFZ może sfinasować pobyt w odpowiednim szpitalu?
Wiec jasno i dobitnie gadanie o tym, że ciąża nie choroba,wiec oszczędzmy składki, albo inne z tej przyrost naturalny narodu jest naprawde bardzo nie na miejscu.
opieka lekarska podczas ciąży jest niezbędna z wiadomych przyczyn...
zaś postulat refundacji zabiegu sugeruje nam iż płód/dziecko jest właśnie jakimś "nowotworem" który trzeba usunąć po to by kobieta 'wyzdrowiała'
skoro lewactwo nie uznaje płodu za pełnowartościowego człowieka to postulat usuwania go z kasy NFZ właśnie sprowadza ten płód do roli "nowotworu"
Nie wiem czy mnie dobrze zrozummiałeś, czy to może ja Cie teraz zle zrozumiałam.
Nie sugerowałam w żadnym wypadku, "iż płód/dziecko jest właśnie jakimś "nowotworem" który trzeba usunąć po to by kobieta 'wyzdrowiała'"
Chodziło mi tylko o to, że to bolesność porodu da się porównać z bolesnością choroby nowotworowej. Pisałam w kontekscie Twojego pytania, czy ciąża, to choroba, które wydało mi się jakieś takie niefrasobliwie radosne. I w tej niefresobliwości bezczelne.
Moje skojarzenia biegły tak: przeciwieństwem choroby jest zdrowie. Jak ktoś jest chory czuje się zle, zdrowy dobrze. Stąd też ten przykład, który miał pokazać jedynie, że chociaż może określnie ciąży jako "choroby" nie jest adekwatne, to "zdrowie" też bynamniej nie do konca pasuje.
"Lewactwo" w mojej osobie jest przeciwko legalizacji aborcji. Właśnie dlatego, że nie wydaje się lewactwu, że dziecko to taki nowotwór, który mozna usuąć.
Niemniej jednak "Lewactwo" to chciało uswiadomić Ci, że niechciana ciąża, to nie jest bynajmniej żaden problem, tylko obciążenie od którego można zwariować. Dlatego też nie jest tak, że można argumentów z drugiej strony słuchać z bezczeności i lekceważeniem.
"Lewactwo" uważa, że problem ten należałoby rozwiązać pomocą socjalną, a nie umozliwieniem aborcji. Ale to, że aborcja jest nielegalna nie powoduje też problem jest rozwiązany czy, że nie jest ciężki i można się tak radośnie pytać.
Niestety, nie mogę, bo wprawdzie twój wywód o ciąży jest dobry, ale dlaczego jesteś zwolenniczką narzucania kobietom posiadania dzieci? Co da pomoc socjalna, czy zatrudni opiekunkę do dziecka, jak kobieta nie ma siły czy chęci się nim zajmować?
I w przyrodzie zwierzęta ograniczaja rozmnażanie, gdy nie maja dostatevznych zasobów.
Uważam, ze nikomu nie powinnosięnakazywać czegoś, co stanowi dla niego obciążenie i koszty.