"Koordynatorka akcji, Sekretarz Krajowa MS Weronika Babrecka uważa że choć akcje nie przekładają się bezpośrednio na postawy ludzi w stosunku do zagrożenia HIV, to ich sens polega na zwróceniu uwagi opinii publicznej na problem AIDS, który zdaniem Babreckiej jest zbyt często lekceważony".
Wydaje mi się, że nie można powiedzieć czy się przekładają czy nie. Po prostu nie da się tego zweryfikować. Zresztą co to znaczy "bezpośrednio"? Że rozmawiam z kimś uprzedzonym do osób chorych na AIDS i po 3 minutach ten ktoś zmienia zdanie? To rzadko tak działa. Ale z drugiej strony jeśli powiem młodzieńcowi lub dziewczynie, że warto się zabezpieczać i jeszcze podaruję garść prezerwatyw to wezmą z pocałowaniem ręki i z pewnością użyją.
bombo, są tak tanie, że chyba nikt nie pofatyguje się ich brać od emancypacyjnych jałmużników.
jako element przygotowania do życia w rodzinie. A odpowiedzialni rodzice i tak zdziałają tu stokroć więcej niż nauczyciel.
Inna sprawa, że kiedy nad użyciem mózgu dominuje użycie innych organów, to żadna edukacja nie pomoże. Myślicie że dziewczyny które lekkomyślnie zabawiały się z pewnym ciemnoskórym poetą nie wiedziały do czego służy prezerwatywa?
przekonał je, ze prezerwatywa jest instrumentem hegemonicznych dyskursów kolonialnych europocentrycznego imperializmu.