Argentyna należała do najzamożniejszych krajów swiata dopóty, dopóki Peron (fan Mussoliniego) nie zaczął tam nacjonalizować majątku narodowego.
Historia niczego nie jest w stanie ludzi nauczyć!
Kraj, który wznosi pałace i różne inne dziwy, pod którymi głodni ludzie proszą o kawałek chleba, nie jest zamożny. A takim właśnie była Argentyna. Dlatego Peron zwyciężył. Po prostu nie ma skutków bez przyczyny. A poza tym to co służy wszystkim, nie powinno być własnością nielicznych, bo wtedy rządzą właśnie ci nieliczni a nie ci, których wybrała większość. I wszystko staje na głowie, bo zamiast chleba i mieszkań...itd, itd
strasznie upraszczasz, i to w korwinowskim stylu. Po pierwsze, z tym bogactwem Argentyny nie ma co przesadzać - po prostu chwilowo wzbogaciła się wykorzystując wojenną i zaraz-po-wojenną koniunkturę na mięso. Po drugie, to nie nacjonalizacje miały szkodliwy skutek (jakoś przeprowadzane w tym samym czasie nacjonalizacje we Francji i Wielkiej Brytanii nie załamały tamtejszych gospodarek) tylko bardzo rozrzutna polityka Perona. Ale ta jego rozrzutność (znany był przypadek, gdy kolejarzom proszącym o 25 % podwyżki dał... 50 %) też była skalkulowana: Peron liczył na III wojnę światową, która miała zapełnić kasę Argentyny. Przeliczył się ale to zupełnie inna historia.
najważniejszy bodaj wątek. Owszem, Argentyna wchodziła jako jedna z najzamożniejszych gospodarek świata w wiek XX, ale podążyła w swym rozwoju za tzw. teorią rozwoju przez czynniki wiodące. Argentyna specjalizowała się w rolnictwie i produkcji rolniczej.Zaniedbano więc przez dziesięciolecia inne branże hodłując tej zasadzie w/w. Efektem było to, że w roku 1990 Polska stała na podobnym poziomie rozwoju co Argentyna, choć tuż po II wojnie światowej Argentyna wyprzedziała PRL kilka a może nawet i kilkanaście dobrych dekad
Wycenę podała nie sama spółka tylko autor zewnętrzny z zagranicy. To jest temat nadajacy się na portal lewicowy. Jak to możliwe że taka instytucja najwyraźniej pomija zadłuzenie podmiotu wobec państwa i to na taka skalę? Czy to normalna praktyka w międzynarodowym biznesie? Czy jest to powszechnie akceptowane przez prywatny biznes oszustwo?
Czy były już takie przypadki? Ciekawe o tyle że i w Polsce może okazać się konieczne znacjonalizować to i owo. Warto być przygotowanym.