Zdecydowana wiekszosc uwaza, ze PZPR zapisala sie zle, wiec komentarz redakcyjny jest nieco smieszny,
zapisała się źle głównie z tego powodu, że nie mamy teraz w Polsce normalnej lewicy, tylko liberalne popłuczyny pezetpeerii, które zajęły miejsce lewicy.
Jak mało śmieszny po co go czytasz?
ale dodałbym ze PZPR to była konserwa w masce lewicowej.
Niezly u Ciebie z czytaniem. Napisalem:
"komentarz redakcyjny jest nieco smieszny,"
A Ty na to:
"Jak mało śmieszny po co go czytasz"
:-))))
witamy ancymona, przypominając jednak - z konieczności - że trudną sztuką jest czytanie ze zrozumieniem, zupełnie niemożliwą bez bez intencji zrozumienia.
Secundo, przez PZPR przewinęły się miliony ludzi, część z nich jeszcze żyje. Normalsi, poza kręgiem czytelników tej strony mogą odnosić rolę i charakter PZPR nie do idealnego wzorca lewicowości, ale do pewnych egzystencjalnych cech PZPR - kierowania odbudową kraju, zapewnieniem bezpieczeństwa socjalnego i awansu społecznego szerokich mas.Dotyczy to zarówno tych którzy akceptują pozytywna rolę PZPR jak i tych, którzy uchylają się od wyrażenia swego zdania,gdyż ci,którzy podzielają opinie Wildsteina czy Pospieszalskiego nie mają zahamowań, by je wyrażać.
Dlatego też nie potępiają PZPR
mogą mniej więcej liczyć na taki zbiorczy wynik.
Polską Rzeczpospolita Ludową, ustrój w którym władza strzelała do robotników, popierają obecnie partie uważające się za lewicowe.
Parafrazując marszałka Komorowskiego: "Jaka lewica, taki sondaż".
środków przekazu uważam że to jest ogromny sukces PZPR. Wystarczy porównać notowania PZPR z PiS -em. Trzeba brać pod uwagę warunki w jakich funkcjonowała PZPR. Nie mniej szaremu pracownikowi w tamtym czasie nie było gorzej niż obecnie. W wielu przypadkach nawet lepiej.
lecz że byli w niej inteligenci. Kim jednakże staje się robotnik, gdy się wykształci i zajmuje stanowisko pracy tzw. umysłowej? PRL umożliwiał wszelkie dokształcanie płacąc nawet za to i dając ludziom na to płatne urlopy. Czyżby według niektórych partia byłaby tylko wówczas robotnicza, gdyby zarządzający nią i jednocześnie naszym krajem stali przy tokarkach i stamtąd wydawali polecenia, a nie zza biurek? Robotnik po awansie społecznym stawał się inteligentem. Było wielu inteligentów pochodzących z rodzin robotniczych. Czy konieczne jest jak niejaki Chochencolern brać udział od praszczura w rabunkach wojennych by zdobyć szlachectwo, łupić poddanych i dzięki temu móc się zaliczać do "klasy panującej" i rządzącej? On się może sam do takiej zaliczać, dla mnie jest potomkiem zbója i ja go zaliczam do czegoś całkiem innego.
Do żadnej partii nigdy nie należałam. Nie jest to dla mnie jednak powodem, by kłamać.
PRL był paskudny, nie dlatego, że gdzieś tam kogoś pałowano, albo nawet zabijano. Nie dlatego nawet, że był niedemokratyczny i niesuwerenny. Ale dlatego, ze było to jeden wielki syf i dziadostwo. Że po najprostsze artykuły pierwszej potrzeby (nawet chleb), trzeba bylo stać w wielogodzinnych kolejkach. Że zamiast czekolady był wyrób czekoladopodobny, a zamiast telewizorów wybuchające Rubiny (których i tak w sklepach nie było). Że cytryny sprzedawano tylko od święta, a innych cytrusów praktycznie wcale. Że kompletnie nic nie działało jak należy i wszędzie wszystko śmierdziało. Że Polak, nawet dygnitarz wysokiego szczebla, dyrektor zjednoczenia (taka ówczesna państwowa korporacja) z branży budowlanej wyjeżdżajac na Zachód odkrywał że jest kompletnym dziadem i ma mniej kasy niż tamtejszy śmieciarz
http://pilaster.blog.onet.pl/2,ID352839007,index.html
I to nawet przy tej medialnej nagonce TVN i GW, serwowanej nam od ponad 2 lat. To raczej źle świadczy o PZPR (albo o socjotechnicznych zabiegach Michnika i Waltera).
Koło 10 grudnia każdego roku do Gdyni dopływał statek z kubańskimi cytrusami, a pod Centralami Rybnymi ustawiały się kolejki po śledzie (2 dni moczenia, takie było cholerstwo słone). Po karpia stało się tylko 3-4 godziny, więc to pestka w porównaniu ze śledziami.
Jak ktoś dysponował dolarami albo bonami to nawet szynkę Krakusa mógł w święta zjeść ...
A teraz: śledzie do wyboru do koloru, zamiast karpia pstrąg albo amur ... Wszystko można od ręki dostać ...
Z Ciebie to jest propagadnysta. Ustrój, w krórym władza strzelała do robotników. Strzelała: 1956, 1970, 1981. A wymienisz lata, w któryxh nie strzelała. Nie wymienisz, bo Ci przez gardło nie przejdzie słowo nie strzelała. Tfu. Aż się nie chce pisać, bo się można pobrudzić.
Brawo! Dostajecie 5! Doskonale opanowaliście Krótki Kurs Historii PRL autorstwa burżuazyjnych mediów i IPN. Nic dziwnego, że przy każdej okazji tak ochoczo i śmiale chwalicie się swoją wiedzą!
Narodziny nowej Grecji
Cała polska burżuazyjna prasa dostała malowniczego kociokwiku po eksplozji społecznego niezadowolenia w Grecji. Gdy nikt rozgarnięty nie wierzy już w „spisek chuliganów i anarchistów”, pismaki muszą wreszcie wyłożyć kawę na ławę. „Dziennik”, pisząc o „regularnej bitwie” przed budynkiem parlamentu w Atenach, dostrzega ogromne wiece słabnącej socjaldemokratycznej partii PASOK i rosnących w siłę komunistów. „Na środę greckie związki zawodowe zapowiedziały strajk generalny przeciwko polityce prawicowego rządu”. Z kolei Gazeta Wyborcza wpadła w jeszcze większą panikę: „Trawiona korupcją i zapaścią finansową Grecja stoi na krawędzi wielkiego kryzysu politycznego.” Tekst na stronie 10. okraszony został zdjęciem muru ateńskiej politechniki, na którym wymalowano ogromny sierp i młot z inicjałami Komunistycznej Partii Grecji i hasłem „Publiczne i bezpłatne szkolnictwo wyższe!” W wywiadzie dla organu liberałów, grecki publicysta Pantelis Valassopoulos ostrzega, że w tej sytuacji mogą wygrać komuniści i Koalicja Radykalnej Lewicy (SYRIZA – przypis mój.). Bestialskie zabójstwo piętnastolatka dokonane przez policjanta może stać się iskrą, która rozpali pożar ludowego buntu. Naszym greckim Towarzyszom pozostaje życzyć w tej sytuacji dużo sił, odwagi i pomyślności.
Jak oceniać partię, która w jakims sensie sprawowała władzę w Polsce? PZPR to KTO?! Kolejny I sekretarz, kolejny KC, aktyw - którego szczebla? -, masa członkowska? Dobrze, to znaczy, że co było dobrze? Źle, to znaczy, że za co odpowiada 3.5 do 5.0 mln członków PZPR, bo tylu nas bywało?
Uczciwi i mądrzy postępowali uczciwie i mądrze, z bardzo różnymi skutkami dla społeczeństwa i dla samych siebie, a inni postępowali inaczej, z również odmiennymi, często nie przewidzanymi skutkami.
Myślę, że z równym efektem poznawczym można by spytać "Jak z etycznego punktu widzenia oceniasz pogodę w lipcu 2008r." albo "Jak oceniasz twierdzenie Pitagorasa o kwadratach przy i przeciwprostokątnych? A jak oceniałeś je będąc w szkole podstawowej?"
Pan komentator tekstu zapomniał dodać, że większość mas mediów jest kontrolowana przez organy Watykańskie, które z założenia negują niewygodne dla nich władze byłe i obecne.
Jakaś obsesja?
postpezetpeeerowskiej w bitwie o pamięć.
Tylko 1%(!) ocenia dorobek PZPR zdecydowanie dobrze.
A nawet jak tą niewielką grupę połączyć z chwalcami umirakowanymi, wyjdzie niecałe 20%, a więc mniejszość zdeklasowana przez wrogów PZPR i obojętnych.
Osób pozytywnie oceniających PZPR (a więc raczej na pewno posiadających poglądy lewicowe) jest prawie dwa razy więcej niż deklarujących w sondażach poparcie dla jakichkolwiek partii lewicowych. Tak że nie trzeba, na razie przynajmniej, zastanawiać się jak przeciągnąć na lewo zwolenników centrum czy "socjalnych konserwatystów" - wystarczy obrabiać swoją, lewicową działkę.
O tym, jaką to lewicową partią była PZPR, najlepiej opowiedzieć by mogli członkowie dawnego PPS-u, zwłaszcza w 48 roku.
Nie jestem w stanie zrozumieć tego, iż niektórzy oceniają komunistów pozytywnie.
Być może przypięli sobie naszywki, które głosiły że są socjalistami, lecz ma się to nijak do prawdy.
zdecydowanie pozytywną 6279 11%
raczej pozytywną 9279 17%
raczej negatywną 7233 13%
zdecydowanie negatywną 27677 50%
trudno powiedzieć 4719 9%
Ale to tylko onet.Wszystkiego tam wiecej.Głąbów też.-:))
PRL był parodią socjalizmu, zniszczył piekną idee, kto wie czy nie bezpowrotnie...Jedyna nadzieja lewicy to radykalne odcięcie się od PRL.
Mam wrażenie, że ci co pozytywnie ocenili PZPR myśleli, że oceniają Polski Związek Piłki Ręcznej, a nie Polską Zjednoczona Partię Robotniczą.
z bezrobociem, nędzą milionów, emigracją zarobkową i żebractwem. I oczywiście można negatywnie ocenić PRL za pełne zatrudnienie, zlikwidowanie analfabetyzmu, głodu i bezrobocia tylko dlatego,że rządził PZPR. Każdemu jak wiadomo co kto lubi. Ja wolę mieć pracę, być najedzona, mieć gdzie mieszkać i móc iść na spacer wieczorem bez strachu,że ktoś mnie napadnie i w najlepszym razie okradnie. Ten sam rodzaj głupków uważał wtedy,że musi myśleć po linii partii-było wiele osób niezależnych, ale ci siedzą cicho, bo tak było praktyczniej i wtedy i jest teraz-i teraz ten sam rodzaj głupków musi myśleć,że ma wolność, bo tak mu mówią ci z rządu. Taki ludzki plankton kołowany falą historii, uważający,że rząd PRLu miał obowiązek dawać mu wszystko bez żadnego wysiłku z jego strony, a obecny rząd może go dowolnie poniżać i bezcześcić w imię wolności i demokracji i taki głupi plankton jeszcze się tym chwali.
Jeżeli obecny rząd nie ma żadnych zobowiązań wobec obywateli, których zwyczajnie lekceważy i nic im nie jest w stanie dać i mimo to uważany jest za dobry, a tamten rząd starał się zapewnić obywatelowi i pracę, i wykształcenie, i wypoczynek i mieszkanie, ale z braku poparcia wyrażonego uczciwą pracą onychże nie mógł się z tych ustawowo umocowanych zobowiązań wywiązać jest uważany za zły, no to mamy co mamy i byle obcy "biznesmen" może sobie u nas kupić nie tylko fabrykę, ale i ludzi potrzebnych do pracy w niej. Jeżeli naród uparł się uważać złe za dobre to cóż można mu na to poradzić,że jest z tego powodu pośmiewiskiem i popychadłem nawet dla znacznie mniejszych nacji? Są przecież tacy, dla których powodem do dumy jest,iż w firmie go zatrudniającej a znajdującej się na terenie rzekomo niepodległej i wolnej RP mówi się wyłącznie po angielsku albo niemiecku. Czyli jak widać można być dumnym z bycia popychadłem i wycieraczką. Ale to już wiadomo,że każdy ma prawo lubić co innego.
Seryjni mordercy byli jedną ze zmor epoki PRL-u. Czy ktoś słyszał by w III RP grasował naśladowca Marchwickiego?
A o tej biedzie i nędzy, o której piszesz, możesz się łatwo przekonać wizytując najbliższy supermarket. Biedne polskie społeczeństwo robi sztuczny tłok i wywozi pełne wózki żarcia ładując do samochodów.
Bida, aż zawieszenie w Mercedesie piszczy.
jak prawie zawsze - w samo sedno.
..Twoje stanowisko coś mi przypomina....juz wiem : "Władza chce samego dobra i żeby wszystkim żyło się dostatnio, i Polska rosła w siłę, tylko... obywatele nie dorośli do tej wielkiej idei". A już miałem nadzieję, że takie postrzeganie ludzi pracy umarło bezpowrotnie. Nie chciałbym być w lewicy, która tak rozumie podmiot swych działań. Na dodatek, sugestia, że jak nie podoba się PZPR, to znaczy, że podoba się władza współczesna, jest jednak nie na miejscu :-). Z uśmiechem to piszę, bo w sumie rozumiem "ducha" Twojego zdania, ale wiemy też przecież, że i nawet pozbawione socjalistycznej demokracji narody, odbudowały swoje kraje, czyli "dały" pracę, mieszkania, wykształcenie i pewnie wypoczynek, bo bez tego nie da się niczego zbudować :-).
ja na pewno nie chcę bronić PRL, ale seryjni mordercy są plagą w USA.
Jestes wyjatkowo meczacym trolem. Niedlugo okaze sie, ze PRL to nie tylko ocet na polkach ale takze seryjni mordercy na ulicach.
Nie jestem zwolennikiem tzw. "komuny", ale trzymajmy sie faktow. Seryjni mordercy byli wyjatkami, obecnie zas mamy do czynienia z dzieciobojcami ktorzy chowaja zwloki w beczkach i masowym porzucaniem noworodkow na smietnikach. Dodajmy do tego dresiarstwo na ulicach. Oczywiscie nie jest az tak zle, tak samo jak za "komuny" seryjni mordercy nie byli zadna plaga.
Co do strzelania do robotnikow, to mialo to takze miejsce przed wojna w czasie rzadow endecji czy sanacji. Rozumiem, ze jezeli potepiasz PRL za strzaly do robotnikow, to musisz byc konsekwentny i za to samo potepic II RP.
Chcialbym jednak krotko napisac o pewnych sukcesach komuny, ktorych co warto podkreslic, nigdy nie osiagnely niektore kraje zachodnie. Najwiekszym z nich byla wysoka mobilnosc spoleczna w PRL. Dzieciak robotnika mial wszelkie szanse awansu spolecznego, cos co jest nadal malo realne w Wielkiej Brytanii, ktora jest najbardziej klasowym spoleczenstwem w Europie. To samo dotyczy Grecji, Hiszpanii a takze i Wloch. "Komuna" dala tym ludziom wieksza szanse, niz kapitalizm brytyjski moglby im kiedykolwiek dac. Gdyby Tusk urodzil sie na wyspach, nigdy premierem by nie zostal. Takie sa fakty. Jest jeszcze kilka takich rzeczy, jak chociazby powszechny dostep do szeroko rozumianej kultury, dobra edukacja z wyszymi studiami dotespnymi bez wiekszych przeszkod dla dzieci rolnikow i robotnikow, cos co na wyspach jest nie do pomyslenia. Brytyjczycy bez wzgledu na poglady polityczne zawsze podkreslaja wysoka jakosc polskiej edukacji, szczegolnie nauk scislych. Dodajmy do tego mieszkalnictwo, ktore ma lepsza jakosc niz jej odpowiednik na wyspach i na poludniu Europy. Lepsze dodatki socjalne w szkolach (opieka lekarska, posilki itd) i na studiach. Tak tez bylo w PRL-u, co nie zawsze udawalo sie osiagnac na Zachodzie.
Aha, i nie zapomnijmy o eksperymencie sadeckim, ktory byl, o czym wielu nie chce pamietac, typowym przykladem lokalnego planowania. Eksperyment zakonczyl sie sukcesem, co wystraszylo biurokratow w Warszawie, gdyz slusznie obawiali sie, ze to moze prowadzic do ograniczenia ich wplywow. Eskperymentu nigdzie juz nie powtorzono.
ps
Wedlug raportu Komisji Europejskiej okolo 30% dzieciakow w Polsce zyje ponizej progu ubostwa, wiec tak sie nie zachwycaj klientami supermarketow, bo to roznie z tym bywa w niektorych regionach Polski. Zreszta za komuny wbrew twoim paranojom, mozna bylo sie zaopatrzyc w calkiem dobre jedzenie.
Oto lista seryjnych morderców, skazanych na KS w PRL-u:
Bogdan Arnold - znana sprawa ze Śląska, zabił 4 kobiety
Stanisław Modzelewski - zabił 7 kobiet
Zdzisław Marchwicki - skazany za zabójstwo 15 kobiet i usiłowanie zabójstwa 4 kolejnych
Mieczysław Zub - zabił 4 kobiety
Paweł Tuchlin - zamordował 9 kobiet
Joachim Knychała - 6 ofiar, same kobiety.
Mało Ci, Bogusiu? Będziesz dalej bredził, że w PRL-u żyło się bezpiecznie i dostatnio?
Przypomnij sobie statek z cytrusami, na który cała Polska czekała jak na zbawienie. Ale lokomotywy były do nabycia cały czas i do tego wciąż taniały.
A 22 miliardy długu ekipy Gierka to się z tego dobrobytu wzięły ...
A tak pieknie było, jedzenie zdrowie i w ogóle.
Sierotki po PRL-u wciąż nie mogą się pogodzić z tym, że życie na kredyt (i to kapitalistyczny) musi się kiedyś skończyć, a kasę trzeba zwrócić.
Choć komuna niektórym tak w głowach namieszała, że jeszcze dziś chwalą sie tym, że kradną drewno z lasu albo jeżdżą na gapę. To sa właśnie takie nany i Bogusie, którym "się należy", jako sierotom po Gierku i Ślepowronie.
teraz długu ??? Ile razy więcej Polska jest zadłużona teraz ? Gierek przynajmniej za te długi budował i fabryki / teraz rozkradane / i drogi. Inwestował w Polskę a nie pozwolił ją okradać jak czyni się to obecnie.
Pańskie infantylne komentarze może usprawiedliwić jedynie ukończenie edukacji na trzeciej klasie szkoły podstawowej, albo wysługiwanie się prawicy za pieniądze.
Równie prymitywnych uproszczeń dawno już nie dane mi było czytać.
W demokracji każdy może zabrać głos - ale w Pana przypadku,
- po co?
Co Pan wnosi do dyskusji poza agresją, niczym zreszta nie usprawiedliwioną, bo przecież każdy wie, że PRL był bytem
niezbędnym na okres zimnej wojny i dziś nikt nie pragnie
jego powrotu. Bo czasy są inne - i wyzwania także.
PRL bodajże w 1984 roku ogłosił niewypłacalność. Przestał spłacać długi. D'facto zbankrutował. Teraz mimo wielokrotnie większego długu spłacamy go regularnie. Nieważne ile ma się długu, ważne czy można go spłacić.
tylko ekonomiczni imbecyle podniecają się kwotami w oderwaniu od ich konteksu...wyskokośc długu??? a w stosunku do czego???? tego już ich rozumki nie ogarniają...
za Gierka wartośc polskiego eksportu wynosiła ca. 2,5 mld USD rocznie, obecnie jest to ok. 160 mld USD, porównajmy to teraz do odopowiednich wartości zadłużenia, wtedy i teraz...
ach, łza się w oku kręci kiedy wspomnę te godziny spędzone w kolejce za karpiem i umawiane pól roku wcześniej świniobicie, coby było coś na stole w święta...
co tam, ważne, że była kultura i każda traktorzystka mogła w gminnej biblitece czytać Prousta, bo bo wiadomo że proletaryat z wysokiej kultury korzystał chętnie i masowo, hehe...
do prawa karnego? Abstrahując od znanych mi uwarunkowań międzynarodowych z tym związanych.
Sukcesy PRL:
http://pilaster.blog.onet.pl/2,ID352839007,index.html
I wszystko jasne :)
zwłaszcza jeżeli włożył w nią trochę pracy, a jak jeszcze ją gdzieś wydrukują to ho, ho! Ale to jeszcze nie powód żeby uparcie reklamować swój blog w co drugim poście.
Pilaster autoryzuje Pilastra? Wiemy, że Poxilina ma gwarancję Poxipolu, ale...
to władza która przybyła na sowieckich czołgach i nam narzucona! czemu komuniści nie mieli poparcia w Polsce międzywojennej??? a twierdzą co innego postkomuniści.
Wiem, że niewiedza szalenie ułatwia życie, ale może warto przyjąć do wiadomości że na przedwojenną KPP, mimo jej odlotowego programu i delegalizacji - na jej komitety wyborcze raz zagłosowało nawet blisko milion ludzi. Mieli oficjalnie coś około 8 procent, mimo ewidentnych fałszerstw wyborczych na niekorzyść tejże KPP.
W wolnej chwili poczytaj coś na ten temat. No i nie łącz międzywojennych komunistów tak bezpośrednio z powojenną PPR czy PZPR. Pierwsza z nich została zbudowana na trupie KPP.
Sorry, że tak utrudniam ogląd świata. I to w weekend...
Jak widac, pzoa wytykaniem pialstrowi że jest głupi i brzydki, nie ma żadnych innych kontrargumentów :)
Czyli jednak PRL nie miał kompletnie żadnych zalet :(
pomiędzy KPP i PPR, i dalej pomiędzy KPP i PZPR (z poważną korektą w postaci wkładu PPS-owskiego). Można wymienić tak znane nazwiska, że aż wstyd że trzeba o tym przypominać.
Nie mam ochoty dyskutowac akurat z toba, wiec powtorze tylko, ze seryjni mordercy byli wyjatkami ktorzy nie mieli wiekszego wplywu na spoleczenstwo. Trudno takze winic za to PRL. Z drugiej strony mozna przeciez przypomniec mafie polska ktora powstala po 1989: Wolomin, Pruszkow, no i przestepczosc pospolita.
Co do dlugu Gierka to dziwi mnie fakt, ze ktos sie jeszcze na niego powoluje, gdyz zostal on juz dawno splacony. I prawda jest, ze te pieniadze sie nie zmarnowaly, ale zostaly zainwestowane. Co do dzisiejszych dlugow, to tez nie jest tak zle. Warto pamietac tez, ze w sumie nadal bazujemy na obiektach wybudowanych za "komuny", jak chociazby takie banalne przyklady "Spodka" (koncerty) w Katowicach, czy stadionu "Slaskiego" w Chorzowie. Jakos nie potrafimy niczego budowac, a jak juz cos sie buduje, to dzieki UE.
ps
Wiedzialem, ze nie odniesiesz sie do zabijania robotnikow w czasie II RP, gdyz zycie ludzkie traktujesz bardzo instrumentalnie, broniac ofiar tylko wtedy gdy jest ci to wygodne, zas w innych okolicznosciach ludzkie cierpienie obchodzi cie tyle co nic.
szczegolnie panow z SB...,ale PRL mial swoje plusy za ktorymi w jakis tam sposob tesknie, ot chocby szeroko pojete bezpieczenstwo...
Co prawda, jest to temat na całkiem inną dyskusję, ale zwróć uwagę, że tych KPP-owców było w PRL jak na lekarstwo, no i na niekiedy gruntowną odmienność między ciągłością ideową a personalną. W tym wypadku jest w tym nawet zaprzeczenie. No bo KPP-owcy mieli w większości (nie wszyscy) tę słabość, że przedkładali wierność strukturom nad wierność zasadom.
Sprawa z cicha i dość niespodziewanie eksplodowała w 1988 roku, w 50. rocznicę rozwiązania KPP. Urządzone przy tym uroczystości i debaty przybrały formę lekiego skandalu. Otóż staruszkowie z KPP - ci, co przeżyli - całkiem niespodzianie nazbyt śmiało ocenili... PZPR i ówczesny PRL. No i się zaczęło...
Ale wszystko szybko ucichło. Górę zapewne wzięła owa wspomniana wierność strukturom.
znaleźć możesz pod adresem:
http://www.polonica.net/kpp_lista_czlonkow.htm
uważasz za potwierdzenie faktu, że było ich w Polsce Ludowej jak na lekarstwo, to nie wiem jak mam się do tego ustosunkować :-). Procentowo na pewno było ich w społeczeństwie mało :-)
Nie rób sobie jaj.
Sprawdź co stało się z niemal całym politycznym kierownictwem KPP i kim w tym kontekście byli owi wynalezieni dla PPR w 1941 r. KPP-owcy made in NKWD. Czy ludzi ci choćby słówkiem kiedykolwiek upomnieli się o wymordowanych towarzyszy z kierownictwa KPP?
Tak więc ta żałosna ciągłość personalna - w osobie tych, którzy zaparli się swych towarzyszy - nie jest dla ciebie problematyczna? No to gratuluję raz jeszcze kultury politycznej twojemu politycznemu otoczeniu.
I niezmiennie podziwiam cynizm.
21 miliardów dolarów w roku 1980, gdy średnia pensja Polaka wynosiła 25-30 dolarów to było całkiem sporo, Bogusiu.
Dziś wynagrodzenie minimalne to ok. 350 dolarów - mam nadzieję, że dostrzegasz pewną różnicę ...
Możemy się cofnąć nawet do Średniowiecza, z którego wyciągniesz zapewne płonące stosy z heretykami, tylko po co?
Rozmawiamy o PRL-u - skarlałym pseudosocjalistycznym systemie, opartym na prawie pięści, który rozpadł się na skutek wewnętrznej słabości.
Bo strachem i pięścią nie da się długo rządzić Bogusiu - nawet gdy ma się rzeszę usłużnych Bogusiów i nan. Ludzi, których format mierzyć należy w nanometrach ...
Mam 26 lat, wiec wyluzuj, tym bardziej, ze wiekszosc takich antykomunistow stala sie nimi dopiero jak upadla "komuna".
przyglądali się biernie represjom wobec "słusznych" - no a co mieli robić? Poza tym co do takiego np. Bieruta akurat wiadomo, że w ZSRR działał aktywnie na rzecz wyciągania ludzi z obozów (inna sprawa że większość z nich już nie żyła), więc trudno mu coś zarzucić w tej sprawie.
Zlituj się.
Poczytaj coś o Bierucie, dowiedz się choćby z jakich części składa się to jego nazwisko. Podpowiem, że z dwóch - zasłużonych. W czym i komu?
Że z rozbiciem KPP zniknęli w Polsce komuniści? Bzdura. Że PPR nie opierała się o aktyw KPP-owski? Bzdura jeszcze większa. Przecież skład gremiów kierowniczych PPR jest Ci znany, a jeżeli nie jest, to wystarczy sprawdzić. I sprawdzić przedwojenną przynależność partyjną tych ludzi. Że KPP to coś radykalnie odmiennego na tle ruchu komunistycznego okresu przedwojennego, zdominowanego przez WKP(b)? A do której to międzynarodówki należała KPP, nie przypominasz sobie czasem?
Po pierwsze, w ciągu całego okresu istnienia KPP (i wcześniej KPRP) była partią stosunkowo nieliczną (liczyła 5 - 6 tys. członków), do tego w skład KPP (przedtem KPRP) wchodziły, jako autonomiczne organizacje - działające na terenach zamieszkałych przez ludność białoruską i ukraińską: KPZ) i KPZU.
Po drugie, łącznie w wyniku Wielkiej Czystki w samej Moskwie rozstrzelano ok. 2-3 tys. KPP-owców (z ogóły 10 tys. rozstrzelanych tam wtedy Polaków).
Historycy obliczają, że spośród przebywających w Rosji KPP-owców Wielką Czystkę przeżyło zaledwie 70-80 osób. Poza granicami ZSRR ocaleli ci, którzy odmówili przyjazdu do Moskwy, bądź siedzieli, jak Alfred Lampe, w polskich więzieniach. Ostatecznie, dopiero po fizycznym zlikwidowaniu kierownictwa, Komintern w 1938 r. rozwiązał KPP.
Ale likwidacja partii była już tylko dopełnieniem jej historii. Faktycznie uległa ona likwidacji pod koniec lat 20., z chwilą wymordowania jej przywódców pragnących nadać jej radykalną, ale samodzielną myśl polityczną, chcących wpisać ją w scenę polityczną II RP.
Zarządzana w latach 30. przez funkcjonariuszy kominternowskich swoją działalnością sama zapracowała sobie na złą sławę.
Po trzecie, kiedy w 1941 r. na Kremlu zapadła decyzja o odbudowie partii polskich komunistów, samodzielnie myślący polscy komuniści już nie żyli, bądź dogorywali w gułagach.
Pod ręką byli zaś trzeciorzędni działacze byłej KPP oraz wytrenowani w posłuszeństwie funkcjonariusze radzieccy – owszem, z pochodzenia Polacy. Na polecenie specsłużb wypełniali różne misje. Gdy była potrzeba - w Hiszpanii (jak Bolesław Mołojec), w Bułgarii (jak Bolesław Bierut) lub we Francji (jak Franciszek Mazur). Tak więc ważne jest KTO był w grupie inicjatywnej, której w lutym 1942 r. powierzono utworzenie PPR.
Dziś trudno ocenić, czy historia potoczyłaby się inaczej, gdyby budowanie tej partii nie polecono agentowi NKWD - gdyby na czele tej inicjatywy stanęli ludzie choćby tej miary, co Kostrzewa i jej współpracownicy. Ta możliwość została jednak fizycznie zlikwidowana.
I także stąd PPR nie stanowi ideowej kontynuacji partii tejże Koszutskiej.
Po czwarte, znamienne są też losy ocalałych byłych KPP-owców w PRL. Otóż poza strukturami PPR pozostali liczni członkowie KPP z Łodzi i Zagłębia Dąbrowskiego, nie wstąpili też do niej komuniści-Polacy z Górnego Śląska. Z kolei wśród zwolenników Gomułki i tzw. polskiej drogi do socjalizmu znaleźli się byli terenowi działacze KPP, tyle że wyrzuceni z niej właśnie w latach 30. A spośród przybyłych z ZSRR komunistów polskich znaczna część tych, którzy przeszli przez piekło gułagów, zachowała spory dystans wobec polityki PPR. Świadomie wybierali sobie miejsce na obrzeżach tworzącego się systemu. Osobiste przeżycia nie pozwoliły im na afirmację polskiej odnogi stalinizmu. To fakt znamienny.
Spotkałem się z ocenami ze środowiska byłych KPP-owców, że powojenna wstrzemięźliwość polityczna KPP-owców względem PPR/PZPR, jest jedną z niewielu czyściej brzmiących nut, składających się na podzwonne dla KPP.
Z tego środowiska wyszła też teza, że PPR/PZPR zbudowano na trupie KPP - dosłownie i w przeności.
No i jeszcze jedno - historia KPP, wbrew temu, co sądzisz, w stalinowskim Kominternie była jednak ekstraordynaryjna. Żadnej partii nie udało się zlikwidować w sposób tak brutalny i bezprawny pod każdym względem.
I tak oto faszystowskie rządy w Polsce, ratowały życie komunistom ...
Tam też zlikwidowano większą część kierownictwa. Czy partia przestała być przez to komunistyczna? Czy KPZR nie była w związku z tym kontynuatorką WKP(b)?
Oczywiście, program PPR był (bo musiał być) inny, i chwała Bogu - zerwanie z KPP-owskim sekciarstwem, otwarcie się na interes ogólnonarodowy były krokiem naprzód (a nie wstecz) w stosunku do KPP. A co do przywódców - nie wiem w czym nie urządza Cię Gomułka jako przykład KPP-owca drugiego szeregu, za to pierwszorzędnego polityka.
Żarty sobie robisz? Sądzisz, że to normalne, jeśli w partii - WKP(b) rozstrzeliwuje się całe kierownictwo i kilkaset tysięcy członków?
Co zaś do PPR należyłoby się zastanowić, czy to w ogóle była partia polityczna czy w decydującej części bezideowa, a do tego antysemicka nabojka.
W każdym razie w późnym PZPR mówienie o ideowości zakrawało na kpinę. Później, jak się okazało, główny aktyw ZChN-,u wywodził się z PZPR.
Stąd twoje markowanie ich "komunistami" uznaję za żart.