i wszystko już jasne. Dla Bugaja i pewnie dla UP Kaczński to najlepszy prezydent od 20 lat.
Nie jestem fanem UP, ale nie pleć bzdur. Bugaj nie należy do tej partii od 1997 roku
Rzeczywiście jest się z czego cieszyć. Że 1 % polskiej tzw. lewicy nie zapomniał o tym, co to w ogóle znaczy - lewica? Żałosne.
Widać że ludzie Kwaśniewskigo (Olejniczak, Kalisz, Szmajdziński... itp burżuje)nadal rządzą i nic się nie zmieniło od wyboru Napieralskiego. Niestety oddala się najlepsze wyjście dla lewicy jakim by było porozumienie SLD i PPP skoro SLD traci nawet "swoje" związki. "Czyżbym miał jednak głosować na PiS?". Ja na pewno NIE, ale ilu ludzi zadało sobie wczoraj to pytanie?.
To by była komedia, a nie jakakolwiek "szansa" dla lewicy. SLD powoli, acz konsekwentnie zmierza na dno i jego ideowych członków można policzyć na palcach ręki, w której wybuchł wcześniej granat. PPP z kolei jest na razie bardzo słaba, więc jakikolwiek sojusz z SLD mógłby funkcjonować tylko na zasadzie konsument-przystawka. PPP to szansa na niepostkomunistyczną lewicę, jaką dawno temu była UP, zanim to zaprzepaściła.
..."szansa na nie postkomunistyczną lewicę"?
A wąż to szansa na zwierzę bez ogona?:)
PPP musi to bezlitośnie wykorzystać
Wypowiedź z czasów, kiedy PiS był u władzy:
"11.06.2007
"Emerytury pomostowe do wygaszania"
Wicepremier Przemysław Gosiewski, odpowiedzialny za dokończenie reformy emerytalnej, wyklucza wydłużenie o kolejny rok prawa do wcześniejszych emerytur - donosi "Gazeta Prawna". Według wicepremiera Gosiewskiego rząd nie ulegnie presji związków zawodowych, aby na emerytury pomostowe przechodziły osoby urodzone po 1968 roku.
Rząd wyklucza wydłużanie o kolejny rok przywilejów emerytalnych i to, aby na emerytury pomostowe przechodziły osoby urodzone po 1968 roku.
- Są trzy kardynalne założenia dotyczące emerytur pomostowych i całego systemu emerytalnego, z których rząd na pewno nie zrezygnuje - mówi w rozmowie z "GP" wicepremier Gosiewski, szef Międzyresortowego Zespołu do Spraw Nadzoru Ubezpieczeń Społecznych. - Po pierwsze, nie przedłużymy na pewno o kolejny rok prawa do przechodzenia na wcześniejsze emerytury. Decyzja o tym, że te świadczenia znikną, została podjęta w 1998 roku, gdy wprowadzano reformę emerytalną. Nie będzie więc wydłużania tych przywilejów, bo w dobie starzejącego się społeczeństwa i bardzo niskiej aktywności zawodowej Polaków byłoby to na dłuższą metę nie do udźwignięcia przez osoby opłacające składki. Po drugie, emerytury pomostowe będą świadczeniami wygasającymi. Obejmą więc wyłącznie osoby urodzone w latach 1949 - 1968. Trzecia ważna sprawa dotyczy wysokości tych emerytur. Chcemy stworzyć taki system, który będzie premiować aktywność zawodową. Świadczenie pomostowe będzie więc tak skonstruowane, że im później ktoś z niego skorzysta, tym będzie ono wyższe. Nie pozwolimy też na to, aby osoba korzystająca z emerytury pomostowej pracowała równocześnie w zawodzie, który wcześniej wykonywała. Nie może być na przykład takiej sytuacji, że maszynista przejdzie na emeryturę pomostową i będzie wykonywał dalej pracę w tym zawodzie - wyjaśnia wicepremier Gosiewski.
Rząd chce, by prawo do przechodzenia na emerytury pomostowe było dla wszystkich takie samo. To oznacza, że może poza bardzo nielicznymi wyjątkami nie będzie obniżki wieku uprawniającego do świadczeń. Nie będzie też specjalnego traktowania żadnej grupy zawodowej, jeśli chodzi o nabywanie przez nią stażu potrzebnego do uzyskania świadczenia.
Według wicepremiera, lista zawodów dających prawo do emerytur pomostowych nie jest jeszcze zamknięta, ale wiadomo, że osób nią objętych będzie około 320 tys. Z tego około 210 tys. będą stanowić nauczyciele.
Jeśli w tym roku Sejm nie uchwali ustawy o emeryturach pomostowych, osoby pracujące w szkodliwych warunkach będą pracować do osiągnięcia pełnego wieku emerytalnego."
Wiem o tym że nie jest członkiem tej partii ale myślenie pisowskie w niej jest. No a to już spadek po Bugaju. Widziałem w TV jakie peany wygłaszał ten " mędrzec " na temat obecnej prezydentury. Skąd tacy " naukowcy " się w Polsce biorą, pojąć nie mogę.
Jesteście ślepi? Załóżmy: weto podtrzymane. I co? Wybucha rewolucja, bo nikt już nie dostanie pomostówek? Przeciw komu? SLD cacy. PiS cacy. A kto Wam obniży podatrk dochodowy, aż o 1 procent - POPiS. A kto Wam obniżył składkę rentową aż o ileś (2/3) - POPiS. Zostało Wam w kieszeniach miesięcznie chyba 150 złotych. To dużo, bardzo. Chyba że macie te 0,2 mln rocznie. Wtedy kochać i PiS i PO. A kraj się bogaci w jachty, pałacyki i spadające samolociki (tu płacz).
Muszę przyznać, że SLD zaimponował mi po raz pierwszy od bardzo dawna.
Politycy Sojuszu podjęli decyzję w imieniu 20 mln pracujących Polaków, którzy nie mieli przywilejów emerytalnych. Nie będzie już teraz takich sytuacji, które sam znam, że ktoś idzie na wcześniejszą emeryturę, a jednocześnie dalej pracuje w tym samym zawodzie i dorabia sobie drugą pensję do wcale nie niskiej emerytury.
bez obrazy, ale to, co proponujesz, to jakiś berufsverbot, który zresztą wspaniałe porozumienie o biedaświadczeniach nauczycielskich realizuje. Nawet obecnie emeryt po ustawowej granicy 65 r. życia może pracować na pół etatu, albo zawierać umowy o dzieło, znam np. wielu pracowników naukowych, którzy do późnej starości są dość aktywni w sprawach związanych z ich pracą zawodową. Nie dziwię się nauczycielom, którzy będąc w wieku emerytalnym (wg zwykłej i pomostowej granicy) dorabiali sobie do oszałamiających kwot w granicach 1000-1200 PLN-ów. Jeśli chodzi Ci o jakieś oszustwa podatkowe to sedno problemu w sprawnej skarbówce i ściągalności należności a nie zaostrzaniu prawa. To trochę tak jakby walka z używkami wśród nieletnich miała polegać na podnoszeniu granicy ustawowego wieku zezwalającego na spożycie do powiedzmy 25 lat.
Ale wytłumacz ludziom, którzy mają ponad 50 lat, harują za 1500 PLN brutto miesięcznie, mając świadomość, że będą tak czynić do 65 (mężczyźni) lub 60 roku życia (kobiety). Wytłumacz im, dlaczego maszyniście Kowalskiemu NALEŻY SIĘ wcześniejsza emerytura, a oni mają harować do samego końca. W imię sprawiedliwości społecznej oczywiście, cokolwiek by ona znaczyła.
Drogi Pawle. Sądzę jednak, że się mylisz.
Sprawa ma kilka aspektów, lecz związku z pojęciem sprawiedliwości społecznej trudno się tu doszukać.
Sugerujesz, że problem polega na tym, że jedni mogą dorabiać a inni nie? To przecież mylenie problemu niskich płac z problemem uprawnień zawodowych.
Nie tylko w Polsce pewne grupy pracownicze posiadają takowe uprawnienia, to zdaje się być jednym z największych osiągnięć związków zawodowych w XX wieku. Wynika to również z faktu, że w pewnych zawodach lata pracy są liczone inaczej, bo ktoś w końcu uznał, że nie wszystko da się przeliczyć matematycznie, gdy w grę wchodzi czynnik ludzki.
Spór, z jakim mieliśmy do czynienia polegał na tym, że Rząd RP arbitralnie zdecydował, co jest dla społeczeństwa lepsze, całkowicie lub w wiekszości ignorując stanowisko w tej sprawie związków zawodowych, przy okazji próbując poróżnić między sobą niektóre grupy pracownicze. Osobiście uważam, że to groźny precedens.
Prezydent w tej sprawie przyjął argumenty związkowców i założył weto na ustawę, licząc na poparcie przez swoje zaplecze polityczne, a także przez (ewidentnie mu niechętne) parlamentarne ugrupowania polityczne, mieniące się lewicowymi. Przeliczył się. Ale przecież to nie Prezydent przegrał w tej sprawie. Najbardziej przegrali związkowcy i pracownicy. I nie chodzi mi wcale o tę grupę, która straci przywileje.
Zauważ. SLD wspierając Koalicję PO-PSL uznał, że związki zawodowe w negocjacjach z rządem nie mają statusu p a r t n e r a tylko p e t e n t a. A to jest zmiana fundamentalna.
W państwie gdzie prawa pracownicze są nagminnie łamane, gdzie ludzie boją się zrzeszać w związkach zawodowych, uznanie racji najbardziej antyzwiązkowego rządu od 1989 roku przez jakąkolwiek organizację lewicową, w takim konflikcie, jest nie dość że zdradą, jest wyparciem się swoich własnych korzeni.
Dlatego uważam, że nie masz racji, i że nie ma to nic wspólnego z pojęciem jakiejkolwiek sprawiedliwości społecznej.
Może to jest znak czasu. Może to jest właśnie czas na odbudowanie polskiej lewicy. Może warto uważniej się przyjrzeć Polskiej Partii Pracy, środowiskom tworzącym Unię Lewicy i innym do tej pory marginelizowanym środowiskom politycznym. Sądzę, że warto.
..., więc w podziale świata na biednych i bogatych, nazewnictwo traci sens a jest jedynie środkiem do utrzymania się w tym podziale, w lepszej stronie podziału...
... te promile ludzi identyfikujących się z lewicowością swoim zachowaniem to "wyjątek potwierdzający regółę"...