że żeby mieć ubezpieczenie zdrowotne jak się jest osobą samotną, niepracującą - to się trzeba zarejestrować w urzędzie pracy.
Dlaczego to problem wytłumacz mi?
A ludzie rejestrują się w urzędzie nie po to, żeby szukać pracy, tylko po to, żeby uzyskać prawo do świadczeń zdrowotnych. Oczywiście tylko jak ktoś jest samotny, bo pracujący współmałżonek wpisuje po prostu takiego "bezrobotnego" męża czy żonę do książeczki ubezpieczeniowej i po kłopocie.
Dlatego pewnie opowiadasz się za prywatyzacją slużby zdrowia lub zejścia z obowiązku ubezpieczania bezrobotnych świadczeniem drowotnym mam racje?
widzę, że chcesz zagonić "nierobów", którzy nie palą się do harówy po kilkanaście godzin na dobę za psi grosz, odbierając im prawo do ubezpieczenia zdrowotnego, by ze strachu przed chorobą byli zmuszeni cierpieć wyzysk i biedę pomimo zatrudnienia, robiąc na takich jak ty?
taka powazna. Co West?
oczywiście godne to i sprawiedliwe, że samotni i całkowicie zdolni do pracy żyją z wyzysku tych co na bezrobocie nie mogą sobie pozwolić choćby z powodu dzieci.
Rozumiem, że mówiąc o życiu z wyzysku masz na myśli burżujstwo.
Tak sobie pomyślałem, że najlepiej zrobię jak rzucę pracę. Zarejestruję się u PUPy i będę żył z ubezpieczenia zdrowotnego...
Ale jeżeli żyjesz z pracy na czarno, jesteś na utrzymaniu rodziców, kochanki czy kogokolwiek to żeby uzyskać prawo do świadczeń zdrowotnych musisz zarejestrować się w PUPie.
wychodzi na wierzch problem polackiej mentalności. Jak się nie ma środków do zycia to się idzie do pracy nawet za 3,5pln/h. Wiem co mówie bo moja pierwsza praca nie była lepiej opłacana ale jakoś poszedłem do tej nedznej roboty. Ale wiekszość "polskich bezrobotnych" nauczona zyć z "należnego socjalu ma gdzięs to, zeby chociaż trochę zrobić coś samemu. No w końcu mamy lewycę, Kczyńskiego, Pis i Caritas chociaż ostatnio to na SLD nie za bardzo klasa pracujaca/niepracujaca może liczyć.