Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

MFW: Zwiększyć wydatki, nie obniżać podatków

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

No cóż

No cóż. Widzę, ze sposób na recesję jest taki: maszyny drukarskie w ruch i pieniądze rozdawać pod kościołami, na straganach i ulicach.

autor: kwak, data nadania: 2009-01-02 20:41:57, suma postów tego autora: 1207

Dziwne że platfusy nieposłuchali tego apelu

Swoją drogą taktyka MFW jest dziwna jak gospodarka jest na fali to zachęca do obniżki podatków i cieć socjalnych a jak jest w recesji to zachęca do działań odwrotnych?

autor: Czerwony Adam, data nadania: 2009-01-02 21:50:50, suma postów tego autora: 1003

Czerwony Adam

Niby dziwne. Ale wyjaśnienie jest proste. Oni nie są ideowcami tylko "pragmatykami". Im tak naprawdę nie zależy na "dobru gospodarki", tylko są komitetem zarządzającym klasy kapitalistycznej, czy jak to tam się nazywało. Widać spękali trochę i tylko stąd ta zmiana. Więcej psychologii, a mniej logiki przy interpretacji trzeba stosować.

autor: sal paradise, data nadania: 2009-01-02 23:21:28, suma postów tego autora: 1199

Źródłem

bogactwa jest produkcja a nie popyt. Oczywiście, bez popytu nie byłoby produkcji, ale ten popyt musi znowu wyrażać się w konkretnych wyprodukowanych dobrach lub usługach, pieniądz to tylko pośrednik. Popyt państwa które nic nie produkuje (a więc żyje na koszt innych) powoduje jedynie inflację i pogłębia kryzys.

autor: jliber, data nadania: 2009-01-03 10:00:18, suma postów tego autora: 4329

bardzo dobry przyklad jak jliber zatrzymal sie w czasie 50 lat temu

otorz panstwo "produkuje" ogromna ilosc niezbednych spoleczenstwu "uslug"
czasy kiedy produkjca (i rozwoj) polegala glownie na kopaniu wegla i przetapianiu stali (przemysl ciezki) skonczyly sie jakies 50 lat temu

autor: holman, data nadania: 2009-01-03 10:17:35, suma postów tego autora: 178

holman

Masz rację, ale wydatki państwa nie przysporzą społeczeństwu bogactwa tylko dlatego bo "generują popyt", wręcz przeciwnie, okradaja i zubażają społeczeństwo bezproduktywną konsumpcją. Jeżeli państwo ma przydatne funkcje do wykonania, to niech je wykonuje, a nie "generuje popyt" dla czystej konsumpcji.

autor: jliber, data nadania: 2009-01-03 10:43:28, suma postów tego autora: 4329

Brawo jliber!

Wreszcie zrozumiałeś, że produkcja i popyt są ze sobą nierozerwalnie związane.
Teraz dokonaj kolejnego kroku: zrozum, że ograniczanie popytu poprzez pasożytnicze przejmowanie coraz większej części wartości dodatkowej, inaczej mówiąc, zwiększaniem wyzysku pracowników poprzez nie dostarczanie im za wykonaną pracę odpowiedniej ilości towarów/usług w postaci umownego środka ich wymiany, zwanego pieniądzem, jest właśnie przyczyną cykliczności nękających kapitalizm kryzysów.
I oczywiście zwiększania obszarów nędzy i ubóstwa.
Weź również pod uwagę, że najbogatsi mogą zwiększyć popyt wyrażony w pieniądzach, ale nie zwiększą go ilościowo, bo wszystko czego potrzebują i tak mają w nadmiarze.

A jest ich garstka!

autor: cetes, data nadania: 2009-01-03 11:22:41, suma postów tego autora: 633

jliber

Państwo - to zorganizowane społeczeństwo, a więc powinno zajmować się wszystkimi przejawami jego zbiorowego życia, konsumncją też. A stróż nocny, którego lubisz, niech zajmuje się przybytkami publicznymi ale tylko tymi, które pozwalają się intymnie wypróżniać.

autor: steff, data nadania: 2009-01-03 12:20:22, suma postów tego autora: 6626

Steff, może trudno ci to będzie sobie wyobrazić,

ale społeczeństwo może się integrować bez pomocy aparatu państwowego. Wymienię dla przykładu organizacje religijne, NGOsy, ruchy samorządowe, itp. Wtłoczenie tego w ramy państwa to najkrótsza droga do totalitaryzmu.

autor: Vanzetti, data nadania: 2009-01-03 13:27:45, suma postów tego autora: 139

steff

Mówisz państwo ma konsumować a obywatele na to harować?

autor: jliber, data nadania: 2009-01-04 01:26:29, suma postów tego autora: 4329

cetes

Mówisz że kapitaliści wyzyskują pracowników cyklicznie? Tak nagle ich zaczynają wyzyskiwać i stąd kryzysy?

autor: jliber, data nadania: 2009-01-04 01:32:56, suma postów tego autora: 4329

.

Michael Hudson i JeffreySommers „The End of
the Washington Consensus”

Kryzys finansowy na Wall Street oznacza koniec pewnej ery, jaką była wiarygodność „waszyngtońskiego
konsensusu” polegającego na otwieraniu krajowych rynków na zagranicznych inwestorów przy jednoczesnym
odcinaniu własnych źródeł kredytowych za pomocą wysokich stóp oprocentowania, w celu poprawy bilansu
płatniczego.

Wysokie stopy procentowe i likwidacja ceł ochronnych spowodowała efekt odwrotny, w postaci pogorszenia
się bilansu płatniczego gospodarek narodowych krajów stosujących się do wspomnianego konsensusu.

Niedawny amerykański pakiet ratunkowy w wysokości $700 miliardów, pokazuje również klarownie, że Stany
Zjednoczone nie mają zamiaru stosować tego konsensusu do swej gospodarki. Surowe wymogi
„odpowiedzialności fiskalnej” są dobre dla innych państw a nie dla USA. W ten sposób Ameryka pokazuje swą
bezwzględność w działaniach na rzecz swego interesu. Wydaje więcej niż zarabia, zalewając światową
gospodarkę swym długiem, który osiągnął już wysokość $4 tysięcy miliardów, tylko w stosunku do banków
centralnych. Na dodatek, dług ten nie jest w przypadku USA możliwym do spłacenia.

W odniesieniu do państw postsowieckich, nasuwa się pytanie, czy „amerykanizacja” ich gospodarek
doprowadziła do obiecywanego wzrostu gospodarczego i idącego w ślad za nim, wyższego standardu
życiowego, czy też do koszmaru? Kraje bałtyckie były przedstawiane jako modelowy sukces tego konsensusu.
Bank Światowy stawiał je za przykład rynków najbardziej sprzyjających przedsiębiorczości. Przemysł tych
krajów został praktycznie zlikwidowany, rolnictwo zrujnowane, a męska populacja poniżej 35 roku życia
zmuszona do emigracji. Jednocześnie wzrost cen nieruchomości utrzymywał ich dodatni bilans na przestrzeni
ostatniej dekady. Czy teraz nadchodzi moment prawdy? Czy neoliberalny model gospodarczy jest znacznie
lepszy od komunistycznego? Przewidujemy, że post-komunistyczne gospodarki pójdą drogą Islandii.
Nagromadziły one ogromny dług, bez możliwości jego spłaty za pomocą eksportu. Środki finansowe płynące od
emigrantów stały się głównym źródłem dochodów, pokazując dobitnie kontrakcje ich gospodarek znajdujących
się w rękach neoliberalnych „reformatorów”.

Całkowicie sprywatyzowany rynek (w rzeczywistości zarządzany przez banki) okazał się równie destrukcyjnym,
skorumpowanym i nieefektywnym, jak centralnie planowany stalinowski.

Waszyngton idealizował obraz wolnego rynku (jeśli taki w ogóle kiedykolwiek istniał), obiecując dobrobyt. W
najlepszym wypadku, neoliberalny model funkcjonował jako ćwiczenie w kiepskiej polityce hipokryzji, w
najgorszym wypadku, jako oszustwo polegające na nakłonieniu innych do wprowadzenia na swym rynku
niszczycielskich modeli finansowych, umożliwiających amerykańskim inwestorom zakup aktywów po
drastycznie obniżonych cenach, a na dodatek zapłaceniu za nie jedynie papierami dłużnymi rządu Stanów
Zjednoczonych. (US Treasury Bills), dających w rzeczywistości niskie lub nawet negatywne zyski, po
przeliczeniu ich na krajowe waluty. Neoliberalny globalizm nigdy nie był w rzeczywistości otwartym. Ameryka
nigdy nie zastosowała w swym przypadku „terapii szokowej”, tak zachwalanej innym przez Roberta Rubena,
ministra skarbu w administracji Clintona. Wręcz przeciwnie! Pomimo, że amerykański deficyt handlowy jest
monumentalny, nikt nie wzywa do korekty tej sytuacji. Skarb USA subsydiuje rynki finansowe w celu
utrzymania cen ich aktywów i obniża stopy procentowe, w próbie ponownego „nadmuchania bańki
spekulacyjnej”.

Jeżeli mogą czynić to Amerykanie i Euroland, to czemu nie mogą robić tego inne gospodarki? Czemu mają
robić to co zachodni dyplomaci im nakazują?

Amerykańskie doświadczenie pokazuje dobitnie, że wolny rynek zarządzany przez instytucje finansowe jest
mitem. Jest on jedynie substytutem znanej z okresu zimnej wojny „dyplomacji kanonierek”, nakierowanej na
podbicie zagranicznych rynków. Na dodatek jest on drastycznym dowodem na stosowanie podwójnych
standardów w gospodarce światowej.

Zastosowanie przez USA pakietu ratunkowego, pokazuje dobitnie innym krajom, że one również nie muszą
zaciągać zagranicznych długów. Rządy mogą kreować swe własne pieniądze i nimi finansować system,
zamiast płacić za to obcym bankom w formie odsetek kredytowych. Stany Zjednoczone pokazały światu, że
można zmonetaryzować swój kredyt, przynajmniej ten krajowy.

Głównym problemem gospodarek postsowieckich jest fakt, że nigdy nie doświadczyły one efektywnego modelu
zarządzanego kapitalizmu, funkcjonującego przed neoliberalnym. Powojenni planiści tacy jak John Maynard
Keynes w Anglii i Harry Dexter White w USA faworyzowali sektor produkcyjny a nie finansowy. Finanse były
w tym modelu służebne w stosunku do rozwoju przemysłowego i kiedy ta filozofia osiągnęła szczyt (lata1960-
te), sektor finansowy wnosił tylko 2% do zysków gospodarczych w USA, podczas gdy dzisiaj udział ten wzrósł do
40%. Rezultatem tego ostatniego jest przepływ środków finansowych od zadań inwestycyjnych do obsługi
długów. Powoduje to (według nowej terminologii ekonomicznej) „financjalizację” światowej gospodarki.
Niepodległość krajów komunistycznych przyszła w momencie gdy neoliberalizm zaczął święcić swe triumfy. Ich
gospodarki nie posiadają więc, w związku z tym, wystarczających zdolności eksportowych, zdolnych do obsługi
importu i długu zagranicznego.

Pierwszym krokiem krajów postkomunistycznych musi być zrozumienie dysfunkcjonalności neoliberalnego
systemu i jego ostateczna likwidacja. Muszą pojąć, że preferujący sektor finansowy system podatkowy i anty-
pracownicza polityka fiskalna, powodują użycie środków kapitałowych na finansowe manipulacje, a nie
tworzenie rzeczywistych inwestycji. Kraje te muszą zainwestować w swe realne gospodarki, podnieść
produktywność i płace. Rządy muszą karać finansowych spekulantów, w przeciwnym wypadku stopa życiowa
będzie nadal spadać.

Podsumowując, można stwierdzić, że dobry model ekonomiczny może być stworzony poprzez odrzucenie
waszyngtońskiego konsensusu, polegającego na prywatyzacji, wyprzedaży i oparcia się na handlu
zagranicznym finansowanym poprzez zagraniczny kredyt.

Same Stany Zjednoczone zawsze odrzucały powyższe metody i inne kraje powinny brać z tego przykład a nie z
rad neoliberalnych amerykańskich konsultantów, namawiających do działań, które tylko USA mogą przynieść
korzyści.

autor: nana, data nadania: 2009-01-04 10:59:45, suma postów tego autora: 4653

nana

Interwencjonizm państwowy zubaża społeczeństwo i amerykanie sami sobie nim szkodzą, powinniście się z tego cieszyć (jeżeli cieszycie się z czyjejś szkody), a nie popularyzować na resztę świata. Jasne że najłatwiej innym mówić o wolnym rynku, a trudniej samemu się do niego stosować, przy tak olbrzymich naciskach ze stron lewicy, związków zawodowych, finansistów i dużego biznesu aby "chronić" gospodarkę.

autor: jliber, data nadania: 2009-01-04 12:16:59, suma postów tego autora: 4329

Nie jliber!

Kapitaliści wyzyskują robotników cały czas, ale od czasu, do czasu, w związku z postępem technologicznym, drastycznie brakuje nabywców na potencjalnie możliwe do wytworzenia produkty.
Dlatego rośnie grupa superbogaczy, kurczy się klasa średnia, a zdecydowanie rośnie liczba biedaków i nędzarzy.
W tej rosnącej grupie biedaków i nędzarzy za parę lat też się znajdziesz.
Chociaż osobiście Ci tego nie życzę.

autor: cetes, data nadania: 2009-01-04 17:39:10, suma postów tego autora: 633

cetes

Acha, i jaka to była nowa technologia w zeszłym roku która spowodowała że nagle "drastycznie zabrakło nabywców na potencjalnie możliwe do wytworzenia produkty"? IPhone?

autor: jliber, data nadania: 2009-01-05 08:40:42, suma postów tego autora: 4329

Każda

technologia umożliwiająca zwiększenie produkcji przy zmniejszonym zatrudnieniu.
Jak w tym dowcipie o zwiedzaniu nowoczesnej zrobotyzowanej wytwórni samochodów:
Właściciel do związkowca: One nie zapłacą składek związkowych.
Związkowiec do właściciela: One nie kupią pana samochodów.

autor: cetes, data nadania: 2009-01-05 15:02:58, suma postów tego autora: 633

cetes

Nie muszą wszyscy być rolnikami żeby było komu sprzedawać buraków. Wielu może np, dzięki postępowi technologicznemu, pójść pracować w innych branżach, np usługowych. Automatyzacja produkcji samochodów powoduje że są tańsze (bo zmniejszają się koszty produkcji a konkurencja wymusza niższe ceny), dzięki czemu ludziom zostaje więcej pieniędzy na inne produkty czy usługi. Co więcej, praca w fabryce samochodów przy tasmie to z dzisiejszego punktu widzenia, dzięki rozwojowi technologicznemu w kapitaliźmie, jest po prostu jedną z junk jobs na które się tak skarżycie.

autor: jliber, data nadania: 2009-01-05 19:44:20, suma postów tego autora: 4329

jliber

Wszystko to są głupie hasełka oparte na zasadzie przedstawiania ludziom sofizmatów jako prawdy niepodważalne.
Rynek potrzebuje istnienia zarówno sprzedających, jak i kupujących.
A kto ma kupić, jak ludzie nie mają pieniędzy?
Należy ludziom płacić za wykonaną pracę, wówczas to wasze gadanie o konkurowaniu jakością towarów/usług będzie miało sens.
Ale na to nie możecie się zgodzić, bo oznaczałoby to zwiększenie zatrudnienia, zmniejszenie "rezerwowej armii pracy" i przed kim mielibyście szpanować, że macie lepiej?
Właśnie nie chęć dobrego życia, ale doprowadzenie, by inni mieli gorzej, jest motorem waszego postępowania.

autor: cetes, data nadania: 2009-01-06 09:14:59, suma postów tego autora: 633

cetes

>>A kto ma kupić, jak ludzie nie mają pieniędzy?

Zwalnianie ludzi nie tworzy bezrobocia, zwalnianie to wynik postępu organizacyjnego i technologicznego, bez zwalniania dalej byśmy byli w jaskiniach, a w najlepszym wypadku dalej 99% ludności jeździłoby pługiem w błocie po polu i żyło w lepiankach jak kilkaset lat temu zanim "zaskoczył" kapitalizm. Bezrobocie tworzone jest przez _państwo_ kosztownymi regulacjami i podatkami gdy nie opłaca się _zatrudniać_. Każdy wzrost produktywności w gospodarce (także, a nawet przede wszystkim poprzez automatyzację miejsc pracy), czyli wzrost zysków kapitalistów, skutkuje nowymi firmami, nowymi miejscami pracy, wyższymi pensjami. I nie dlatego bo kapitaliści mają dobre serca, ale dlatego bo się im to _opłaca_, bo konkurują między sobą o tą przynoszącą coraz większe zyski siłę roboczą, ku chwale i dobrobycie ludzkości. Paradoksalnie, kapitaliści dzięki morderczej konkurencji gonią ciągle własny ogon, każde nadmierne zyski prędzej czy później przechodzą na wyższe płace.

autor: jliber, data nadania: 2009-01-06 13:42:37, suma postów tego autora: 4329

jliber

Nieprawda! Zwalnianie ludzi jest efektem ograniczania siły nabywczej ludności poprzez nie płacenie im za pracę.
Bogatych jest niewielka ilość i w związku z postępującą koncentracją kapitału, ich ilość rosnąć nie będzie.
Tym samym liczba służących im potrzebnych też ulega zmniejszeniu.
Postęp techniczny i, już w niedalekiej przyszłości, możliwość klonowania ludzi z odpowiednio zaprogramowanym mózgiem, ludzi zdolnych do samodzielnego myślenia uczyni bogaczom zupełnie niepotrzebnymi.

autor: cetes, data nadania: 2009-01-07 22:45:05, suma postów tego autora: 633

Dodaj komentarz