na pewno będzie miało poważny wpływ na sytuację w Grecji.
późno niż wcale
dotad traktowalem cie jak folklor teraz zaczynam czuc niesmak do ciebie.kobiete pobito,polano kwasem a ty jakies durne komentarze wsadzasz.tfu
Mam nadzieje że sprawcy poniosą surową kare
Oświadczenie takie nie wpłynie na sytuację w Grecji, myślę jednak, że lepiej je wydać niż pozostać biernym wobec sk.rwysyństwa.
folklorem to prędzej jest użytkownik, ktory wypisuje androny o sytuacji w Iraku, twierdząc że tam "był i widział".
A ludzi z tych czy innych powodów pobitych szanuję na tyle, że krytykuję politykierskie napinki, w których są eksploatowani.
ja bywam w iraku jako moim kraju czesto a twoje kanapowe wojny malo mnie obchodza ze jako jakis dzialacz czegos co istnieje w grupie 5 kolegow medzi i poczuwa sie do wielkiego moralizowania.jestes smieszny i takie jest moje zdanie.brak wspolczucia dla kobiety tak potraktowanej i prowadzenia jakis osobistych wojenek z kolegami ktorzy wywalili cie z jakiejs kanapy sa zalosne i ...nie chce tego nawet komentowac czujac po prostu obrzydzenie.
możliwe, że bywasz w Iraku, ale to, co piszesz o rzekomej klęsce sił okupacyjnych, jest sprzeczne z informacjami ze wszystkich innych dostępnych źródeł.
Wydaje mi się zatem, ze mijasz się z prawdą.
to nie grzech w oczach Allaha...vide wpisy pazghula...
Pewnie dostała kamieniem w glowe od bojownikow pierwszego frontu walki z biurokracja zwiazkowa.
Lepiej mijać się z prawdą czy z przyzwoitością?
z jakich zrodel? sami gumozuje przyznaja ze przegrali w iraku.nie wiem ty chyba sobie wyobrazasz ze wspolczesna wojna to jak jakas bitwa w sredniowieczu leci krol na czele rycerzy i ten ktory po starciu sie utrzyma w siodle to wygral.traktujesz ten portal w wiekszosci swoich postow jako odskocznie do osobistych wycieczek w stosunku do jakis ludzi czy organizacji.mam obowiazek szanowac twoje poglady ale nie mam obowiazku traktowac cie powaznie jako partnera do rozmow.dlatego koncze z toba polemike.
był moment, kiesy "gumożuje" panikowali w związku z okupacją Iraku, ale teraz chwalą się osiągniętą stabilizacją. I, niestety, trudno dane, które by im zaprzeczyły. Jeśli Amerykanie w pewnym okresie tracili do 140 żołnierzy miesięcznie, a teraz w takim samym okresie tracą 14, to chyba jest jakaś istotna różnica?
Życzę ABCD, żeby zaznał takiej stabilizacji, jaką cieszą się Irakijczycy.
ja życzę Irakijczykom wyzwolenia swego kraju, zaś Amerykanom - totalnej klęski. Dlatego ubolewam nad wiadomościami, które z Iraku dochodza mniej więcej od roku, a z ktorych wynika, ze okupanci radzą sobie z ruchem oporu.
Nic tu jednak nie dadzą kłamstwa, ze marines uciekli do Zielonej Strefy, korporacje amerykańskie nie są w stanie wydobywać ropy itd., którymi częstował nas pazhgul.