A według Pawła Kończyka pielęgniarki nawet w pipidówach zarabiają po 3000 zł brutto.
Inna sprawa, że w warunkach państwowego monopolu w pewnych dziedzinach służby zdrowia powinny obowiązywać obostrzenia dot. praw pracowników do protestu.
A może, zamiast narzekać, że płace w sferze budżetowej tu i ówdzie są niskie, zapropunuj, jak można je zwiększyć?
Po pierwsze: nie "zarobki 1500-1700 zł", tylko "zarobki 1500-1700 zł netto", czyli 2340 zł brutto.
Po drugie: do wynagrodzenia zasadniczego pielęgniarek trzeba doliczyć dodatki. Daje to pensję o kilkadziesiąt procent wyższą.
Po trzecie: Nigdzie w budżetówce nie serwuje się dwa razy w roku podwyżek po 200 zł. Widocznie pielęgniarki czują uprzywilejowane.
http://www.youtube.com/watch?v=goLL6TFbACA&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=kgaVL-WOo3A&feature=related
asystentka stomatologiczna po dwuletniej szkole dostała wlaśnie na wejściu 2,5 tys brutto...
20 lat, mieszkanko u rodziców, jak na razie poza pracą interesują ja głównie imprezki, ciuszki i faceci...
może to za mało????
A co cię dres interesuje na co ona wydaje pieniądze?
jej mama powiedziała mojej zonie, kiedy przyszła z córką towarzyszyć je podczas rozmowy kwalifikacyjnej...
niewątpliwie gdyby lewycowcy poza mniemanologią stosowaną mieli jakiekolwiek doświadczenie i kwalifikacje w pożytecznej pracy, też dostaliby takie pieniądze na wejście...moja żona nie zatrudnia wg światopoglądu tylko kwalifikacji i robotności...
a z tą robotnością u lewycowców trudno, hehe
To zdaje sie kapitalisci nie pracuja bo maja od tego ludzi.