Pocieszające, że w Poznaniu mieszka tylko 60 naiwnych. Odliczając broniących własnych interesów Arabów, nawet mniej, pewnie ze 40.
Poznaniacy jednak są rozsądni.
wypisywałeś, że nie interesuje Cię temat Palestyny, a wszędzie gdzie jest informacja tej sprawy dotycząca zabierasz głos.
Nikt nie ma prawa się tym interesować i ewentualnie popierać Palestyńczyków, bo Ty sobie tego nie życzysz. No, nie Ty tylko ludzie, bo Ty przecież wiesz czego chcą, o czym i jak myślą ludzie...
a nie w czyimś interesie
miejsce rzeczywiście nienajlepsze (marych) ale z tym jest w poznaniu problem.
Wielu na tym forum jest takich, ktorzy maja fiksacje na punkcie tego, by tematem x czy y sie nie zajmowac. Wszyscy w ten sposob szkodza, a prawie wszyscy - sa wrogami prawdziwej lewicy.
przed wsadzeniem mnie do worka z etykietkami "prawicowy rasista","agent Izraela", to zauważyłbyś, że nie Palestyna jest dla mnie problemem, ale stan polskiej lewicy, która wręcz upaja się systuacją w strefie Gazy (wystarczy policzyć ile newsów jest na tematy z tym związane), jako wygodnym tematem zastępczym wobec problemów społecznych w Polsce.
W tym kontekście informacja o pikiecie, że śladową ilością uczestników tylko potwierdza moje obawy, że lewica buja w obłokach. Uznaje marginalia, za rzeczy ważne, a ważne dla niej nie istnieją.
dyskutować o iwencie, którym - pomijając "spadochroniarzy" - zainteresowało się tylko 40 mieszkańców dużego miasta?
zorganizowało w internecie akcję ws. obrony Żeromskiego w kanonie lektur, a informacja z tej akcji ukazała się na lewica.pl, jakoś nie przypominam sobie, byś przejmował się skalą odzewu na owe działania (pewnie niewiele większym, niż w przypadku rzeczonego demo).
Gdy tacy jak ja wpisywali posty z poparciem, to chyba też nie zajmowałeś się zliczaniem zwolenników waszej akcji, odliczaniem "spadochroniarzy", analizowaniem skali poparcia wobec wielkości miasta Poznań i wieloma innymi, zbędnymi działaniami. Skąd ta cudowna przemiana?
Ewidentnie absurdalne jest porównywanie pisma do ruchu politycznego.
Ceteris paribus, trudno zarzucać Chimerze Miriama albo Życiu Przybyszewskiego, że ich manifesty nie mobilizowały tłumów robotników. Gdyby natomiast Józef Piłsudski, zamiast być liderem dużej i dobrze zorganizowanej partii, raz na tydzień wydawalby oświadczenia, na które nikt by nie reagował, można by go słusznie wyśmiać.
To juz wiem, kto liczy w Poznaniu uczestnikow akcji do artykulow w GW;)
Sam smieje sie z mnozenia uczestnikow przez inne organizacje, ale wybacz, 60 osob powinienes pomnozyc przez co najmniej polowe. Wstarczy policzyc- LS + PKA + Palestynczycy, albo po liczbie rozdanych ulotek- mielismy 100 i wierz mi, zabraklo, a rozdawane byly tylko ludziom w zgromadzeniu.
Choc ABCD powie, ze 100 osob to i tak malo, ale od czegos trzeba zaczac, by zebrac berlinskie 50 000 ;)
Szkoda, ze redakcja portalu po raz kolejny bojkotuje dzialania LS, mowie o zbiorce srodkow opatrunkowych dla szpitali w Strefie:( Nie jestesmy dosc czerwoni jak widze, coz, zainteresowanych zapraszam na www.lepszyswiat.org.pl.
tych, którzy mogliby nie ginąć w wojnie, jak giną na przykład Palestyńczycy i Izraelczycy.A tam, w Izraelu i Palestynie od lat ludzie giną, tracą swoje zdrowie i dobytek. Ta wojna nie rozwiąże tego ani żadnego problemu poza składem najbliższego Knesetu.
Lewica w Polsce jest słaba i stąd skala sprzeciwu jest niewielka, ale dotyczy to zarówno spraw pracowniczych jak antyimperialistycznej solidarności, na wszystkich tych manifach jest równie mało osób.
Jest oczywiście "problem" z tym, że Hamas czy Hezbollach są nie dość lewicowe lub laickie jak na nasze gusty. Trudno jednak po 60 latach represji, 40 okupacji i w sytuacji kryzysu lewicy na świecie warunkować poparcie dla eksterminowanych Palestyńczyków od przyjęcia jedynie słusznego programu i wkroczenia przez nich na świetlisty szlak marksizmu, laicyzmu, braterstwa z izraelską klasą robotniczą, zwalczania homofobii i edukacji genderowej.