o judeo-nazizmie?
W listopadzie 2001 r. palestynski ruch oporu zdazyl rozprawic sie z Rehawamem Zeewim, ministrem izraelskim, ktory pozostawal jawnym adwokatem czystki etnicznej na Palestynczykach. Obok niego w lawach ministerialnych zasiadal rownie skrajny Awigdor Lieberman, bedacy ministrem takze a dzis. A Ty pytasz, czy JUZ mozna mowic o judeonazizmie.
"Palestyński ruch oporu zdążył rozprawić się z... ministrem izraelskim..."
Nieźle!
judeonazizm :)))))))))
Gdyby polski ruch oporu rozprawil sie z ministrem z kraju, ktory okupowalby Polske, i ktory to minister wzywalby do czystki etnicznej na Polakach, to potepialbys owo rozprawienie sie? Oraz wysmiewal tych, ktorzy wskazywali, ze minister ow byl nazista?
Poza tym, czesciej jakos slysze o "rozprawach" z bojownikami z Hamasu. Wielu z tych bojownikow nosilo zreszta pieluszki, co jest juz standardem.
http://i32.photobucket.com/albums/d18/rannaaa/gaza3.jpg
Czy są jakieś dowody, że wzywal do czystki etnicznej?
Do propagandowej retoryki Hamasu należy podchodzić z rezerwą, bo jest skrojona na efekt.
Gdyby Izrael rzeczywiście chciał dokonywać takich czystek, to przy dzisiejszych środkach rażenia wyludnienie strefy Gazy zajęłoby max trzy dni, więc nie przesadzajmy.
A wojna zawsze wyzwala barbarzyństwo, po obu stronach, z resztą. Dlatego biadolenie, że jakaś broń jest straszniejsza niż inne jest niepoważne.
Liczy się skuteczność i tyle. Wysadzający się w autobusie samobójca jest lepszy niż fosfor?
Może zapytamy tych rezerwanych na kawałki?
Nie znam się na tym, ale pamiętam histerię prawicowych mediów nt. rzekomego użycia "zakazanej" broni kasetowej przez Rosjan w wojnie z Gruzją. Po czym okazało się, że niezależnie od tego czy Rosjanie jej faktycznie użyli czy nie (sprawa była niejasna), zakaz istniał wyłącznie w wyobraźni dziennikarzy.
Jak rozumiem, twoje paskudne komentarze nt. inwazji na Gaze nalezy czytac a rebours.
Po pierwsze, w swoim czasie nie kto inny niz Ariel Szaron stwierdzil, ze Izrael jest "zbyt slaby" na pozbycie sie Palestynczykow. A choc to ponura postac - slusznie zyskal przydomek Buldozera i Rzeznika - to chyba wiedzial o wojskowosci wiecej niz Drm.
Takie "madrosci", jak tu serwujesz, wystarczy skontrowac wypowiedzia Cipi Liwni, ze narastanie protestow przeciwko "operacji Plynny Olow" moze wymusic zawieszenie broni. Jesli dodac do tego najwieksza od wybuchu Drugiej Intifady mobilizacje Palestynczykow-obywateli Izraela, to... Izrael chyba niezbyt chce ryzykowac wojna domowa?
Poza tym wiele z najbardziej drastycznych srodkow walki, stosowanych przez Palestynczykow, mialo na celu redukcje dysproporcji militarnej i przeniesienie walki na terytorium wroga. Cokolwiek o nich nie mowic, nie dziwi to, gdy pamieta sie, kto jest pod najdluzsza w historii najnowszej okupacja.
Dlatego wszelkie klasyfikacje przemocy na Bliskim Wschodzie, ktore za podstawowe nie przedstawiaja rozroznienia miedzy przemoca panujacych a przemoca ciemiezonych, sa mydleniem oczu.
Gratuluję złudzeń.
Czerwony Adamie, nie jest to "judeo-nazizm", zapewniam Cię. To tylko *standardowe* metody stosowane przez państwo w takich okolicznościach. Każde państwo.
Chociaż jest pewne podobieństwo. Słowo kluczowe: Goebbels. Jak to nazwał oficjalnie Izrael: "Total communication", czyli propaganda 24/7.
Drm.
1. A co będzie "dowodem"? Jak rząd ogłosi komunikat, albo w Wyborce/Wędkarzu Polskim napiszą?! Czemu z jednej strony jesteś całkowicie "impregnowany", a jeśli chodzi o drugą, to wykazujesz tak dalece posuniętą naiwność? Dziwna fascinacja jak na lewicowca ;-)
2. Nie, państwo Izrael nie mogłoby zrobić tego tak otwarcie w trzy dni. Jako realista powinieneś wiedzieć dlaczego.
3. Pytasz czym się różni zamachowiec wysadzający się w autobusie od armii używającej fosforu? Cóż, drobiazgiem, Armia ma fosfor, zamachowiec życie i determinację. Oto jest symetria.
4. Znowu zajmujesz się tematem, który Cię nie interesuje? :-)))
I znowu bączek, czujecie?
brunatny.
Naprawdę sądzicie, że określenie "judeo-nazizm" jest na miejscu? Co ono tak naprawdę wnosi do dyskusji na temat izraelskiej okupacji poza tym, że obraża żydowskie ofiary nazistowskiej polityki "ostatecznego rozwiązania" oraz tych, którzy pamięć o tych ofiarach pielęgnują? Myślicie, że depcząc pamięć Zagłady Żydów w imię solidarności z mordowanymi i gnębionymi Palestyńczykami - a więc rozgrywając współczesną tragedię przeciwko tragedii z przeszłości - przysparzacie sobie zwolenników?
Sadze, ze w ogole zle stawiasz pewne kwestie. Zdaje sobie sprawe z powagi podjetej tematyki - jednak owa pamiec szargaja nie radykalni krytycy polityki Izraela, zas na przyklad ci, ktorzy za rzadow SLD pozwolili na przelot izraelskiego F-16 nad obozem zaglady w Oswiecimiu. To byla oburzajaca instrumentalizacja zaglady Zydow (i Romow) w czasie drugiej wojny swiatowej. Natomiast nie jest taka okreslenie "judeonazizm" czy "syjonazizm", samo to, ze bycie Zydem nie czyni jeszcze automatycznie nie-faszysta, jeszcze by ich nie legitymowalo, jednak gdy chocby obserwuje sie, jak skrajny nacjonalizm laczy sie zarowno z fetyszyzacja najnowszej techniki, jak i skrajnym mistycyzmem - i gdy widzi sie tego straszne skutki - to trzeba chyba przynajmniej zastanowic sie, o jakiej jakosci mowimy...
musze przyznac ci tutaj racje.cala ta likwidacja tego czcigodnego czlowieka jakim byl sz.p. zeewim to byla jedna wielka zbrodnia hamasu.nie dosc ze siepacze z hamasu przebrali sie za bojowkarzy z lfwp i zawiesili sobie krzyzyki dla zmylenia
to jeszcze zabili go bestialsko w poblizu ustronnych osob narazajac ich na straszne katusze psychiczne.nie mozna tu zapomniec o roli ideologicznej jednego z glownych propagandzistow i zalozycieli hamasu jakim byl edward said.nie wspominajac o czarnej roli watykanu ktory dowiedziawszy sie ze sz.p.zeewim planuje przyjac chrzest w obrzadku rzymsko-katolickim moglby zagrozic swoja postawa moralna,dobrocia i szczodrobliwoscia dzialalnosci matki teresy z kalkuty.na dodatek kiedy onz chcial ustanowic dzien urodzin sz.p. zeewim "swiatowym dniem milosci i pokoju" to hamas dzieki swoim niewyobrazalnym wplywom na lewicy nie tylko polskiej ale i swiatowej przy wspolpracy z wplywami watykanu zablokowali na zgromadzeniu ogolnym narodow zjednoczonych ten wzniosly projekt.
dziekuje ci drm,otworzyles mi oczy dopiero teraz zauwazylem jak to jest potezna osmiornica ten spisek hamasowo-biskupi.teraz na dodatek hamas uzywa swoich rakiet naprowadzanych satelitarnie na bombardowanie gazy fosforem zeby obciazyc tym biednych i zahukanych israelczykow.przepraszam nie moge wiecej pisac,na mysl o zbrodni na tak swietlanej postaci jak sz.p. zeewim lzy wzruszenia zamazuja mi obraz na monitorze i kapia na klawiature...to jest ponad moje sily...
bo takimi wątpliwościami sytuujesz się na pozycjach "jednolitego frontu ze skrajną prawicą" :-)
ad.1
Czyli każdy może mówić co chce i mu wierzymy? W takim razie ja wierzę Izraelowi, a nie Hamasowi. Dlaczego? Bo Żydzi mieli więcej laureatów Nobla niż Palestyńczycy - tak samo dobry powód, jak każdy inny.
ad.2
No, dlaczego nie może? Skoro i tak prowadzi czystki etniczne, holokaust, powiększa lebensraum itd.
A może nie chce?
ad.3
"Armia ma fosfor, zamachowiec życie i determinację.Oto jest symetria." Skoro jest symetria, to w czym problem?
ad.4
Temat mnie nie interesuje, ale jednostronność jego ujęcia oraz obsesja lewicy na punkcie Palestyńczyków już tak.
"Gdyby Izrael rzeczywiście chciał dokonywać takich czystek, to przy dzisiejszych środkach rażenia wyludnienie strefy Gazy zajęłoby max trzy dni, więc nie przesadzajmy."
Mała wskazóweczka. Hitler zaczął na dobre mordować Żydów po tym jak USA przystapiły do wojny. Czemu?
Gdyby opinia publiczna składała się z samych Drm, ABCD i tym podobnych Izrael przyjałby wariant obozów śmierci. A tak musi powolutku przesuwać granice. Tam wyborzy domek, tam osideli Żydów, tam mu sie mur przesunie. Raz na kilka lat przeprowazi większą operację. Czystka trwa cały czas i chyba tylko ślepy jej nie zauważy. Albo skończona kreatura. Poza tym w czasach powstania Izraela czystki miały ogromną skalę, wystarczy spojrzeć na dane demograficzne z różnych lat XX wieku.
To są pociski artyleryjskie do stawiana zasłony dymnej.
Nie zakazuje ich żadna konwencja.
A jak wytłumaczysz fakt, że "czyszczeni etnicznie" Palestyńczycy zwiększyli liczebność swojej populacji o ok. 30% w ciągu ostanich 10 lat, w sumie o ponad 1.2 mln.
A jakim cudem tysiące Palestyńczyków mają obywatelstwo izraelskie, a nawet mogą bezkarnie demonstrować w Telawiwie p-ko działaniom armii izraelskiej?
Jakoś mi się to nie mieści głowie, żeby judeo-naziści odstawiali aż taką fuszerkę, w końcu to cwane Żydy :)
To niech mnie wrzucają do jakiego tam jednolitofrontowego worka chcą. Tak jak przeciwstawiałam się bredniom o "islamofaszyzmie", gdy amerykańscy neokonsi potrzebowali ideologicznej podpórki dla swojej imperialnej eskapady na Bliskim Wschodzie, tak też mówię NIE dla radykalno-lewicowego majaczenia o "judeonazizmie". To są po prostu powierzchowne i nic nie wnoszące do dyskusji epitety, które wszak torują drogę myśleniu bliskiemu rasizmowi, a myślenia o sensownych perspektywach pokoju w tym szczególnie smutnym regionie świata nijak nie pobudzają.
A tak w ogóle to poczytałam sobie różne posty "Drm" i myślę, że jest sporo racji w spostrzeżeniu, iż lewica - w tym redakcja niniejszego portalu - zafiksowała się w temacie Izraela/Palestyny. A w wypowiedziach co najmniej kilku użytkowników tego forum wylazł na powierzchnię antysemityzm.
Zatem poproszę o definicje terminów "judeonazizm" i "syjonazizm". Skoro mamy o czymś rozmawiać to domagam się oparcia tej dyskusji o jakieś sensowne kryteria a nie o majaki.
Właśnie obejrzałam sobie filmik z warszawskiego demo propalestyńskiego. Mam pytanko. Czy zamówicie od ekspertów z ŻIH i działaczy NLR do "Obywatela" tekst analizujący akt spalenia izraelskiej flagi w trakcie przemówienia Piotra Ikonowicza (afirmująco komentującego owo spalenie), zresztą lidera partii, w której owi eksperci działają? Gratuluję sojuszników. Gest jak na demonstracjach chłopaków od Tejkowskiego. Nieźle nieźle, no no no...
Dla ścisłości - przytoczę słowa Ikonowicza wypowiedziane w momencie palenia flagi, bo mam wrażenie, że trochę sytuację reinterpretujesz:
"W tej płonącej fladze jest Barak, jest Peres, są generałowie - ale nie ofiary! Bo to, co zrobił Izrael, to, co zrobili cyniczni fundamentaliści z Izraela - państwa wyznaniowego i fanatycznego - to element cynicznej kampanii wyborczej: morduje się Palestyńczyków, żeby wygrać jakieś cholerne wybory.
Ale ofiarami tego zbiorowego mordu będą również izraelscy cywile. I my dzisiaj, i w każdej chwili, zawsze będziemy po stronie mordowanych i będziemy przeciwko tej orgii nienawiści, która jest przeciwko Izraelczykom.
I to chcemy wam powiedzieć: Żydzi, Izraelczycy - nie dajcie się ponieść, nie dajcie się szczuć na Palestyńczyków, bo będziecie ginąć. Bo jeżeli tym ludziom w Gazie, jeżeli Palestyńczykom zostawicie tylko rozpacz, gniew i nienawiść - nie zostawicie im innego wyjścia".
słowa Ikonowicza jednoznacznie odcinają ten gest od konotacji antysemickich. Absurdem jest postrzeganie podpalenia flagi jako czynu antysemickiego - podobnie jak antyamerykanizmem nie było podpalanie - przez obywateli USA przecież - flag amerykańskich podczas protestów przeciw wojnie w Wietnamie.
Może zdziwi Cię to, co napiszę, ale według mnie spalenie flagi Izraela jest czym innym niż spalenie jakiejkolwiek innej flagi. Może to ze względu na tę gwiazdę Dawida - symbol, który choć pozytywny w żydowskiej historii, w latach Zagłady hańbił ich "zdobiąc" opaski lub żółte łaty nakazane przez oprawców. A może to ze względu na to, że państwo żydowskie należało się Żydom po nazistowskich przejściach jak materialne minimum egzystencji każdej żywej istocie. (Nie wnikam tu w zawiłe kwestie żydowskiego osadnictwa syjonistycznego przed rokiem 1948, geopolitycznego układu sił, roli Brytyjczyków, starć z lokalną ludnością arabską itd., bo to w tej chwili nie ma najmniejszego znaczenia. Państwo żydowskie istnieje, uznane przez społeczność międzynarodową, i istnieć powinno. To czy zgadzamy się z modelem tego państwa jako bardzo typowego nowoczesnego państwa narodowego, statusem i sytuacją mniejszości w jego obrębie, wpływem religii itd. to oczywiście ważna, ale całkiem odrębna kwestia.) To prawda, że od dawna owo żydowskie państwo prowadzi politykę ekspansji, podboju, a niekiedy również zbrodni, i to prawda, że nie da się tej polityki w nieskończoność usprawiedliwiać Holocaustem, ale jest zbyt wiele przesłanek tego, że zarówno ta żydowska państwowość nie ma pewnej przyszłości, jak i pewnej przyszłości nie mają Żydzi na obszarze historycznej Palestyny i w ogóle na Bliskim Wschodzie, jak i gdziekolwiek indziej. Może zbyt dużo wiem na temat Zagłady Żydów, może zbyt mało pokoleń przeszło od tamtych czasów i ciągle jeszcze żyją ocaleni, świadkowie i sprawcy, ale spalenie flagi izraelskiej to dla mnie nie to samo, co spalenie flagi amerykańskiej, brytyjskiej czy polskiej. Poza tym kiedy radykalna lewica sięga po gesty neofaszystowskiej prawicy to coś jest dla mnie nie tak. Domyślam się, że z pewnością nie tak chciałbyś widzieć wychodzenie naprzeciw słuchaczom Radia Maryja.
Znów korekta - flagę spaliła nie owa radykalna lewica, lecz obecni na demo Palestyńczycy, co dobrze widać na filmie. Radykalna lewica odniosła się do tego słowami Ikona. Bardzo trafnymi.
Nie gniewaj się, ale Twoje tłumaczenie przypomina mi logikę w stylu "to nie ja nabroiłem, tylko ten łobuz z IV B!".
Ciekaw jestem co pomyślałby Korczak, gdyby widział jak jakiś lewicowy ważniak przywołuje pamięć jego kaźni, a wzniosła przemowa lewicowego ważniaka służy jako ścieżka dźwiękowa pod spalenie flagi z gwiazdą Dawida. Ikonowicz wcale nie odciął się od spalenia flagi, on po prostu to spalenie uprawomocnił poprzez swoją wydumaną przemowę. Kriku, naprawdę nie widzisz, że bronisz czegoś, co moralnie jest bardzo ambiwalentne? I proszę, nie nazywajmy tego postawą radykalnie lewicową, bo wstyd.
Wybacz, ale odnoszę się jedynie do części merytorycznej twoich postów. Ciebie jednak, jak widzę, na równi zajmują nielubiani "ważniacy", próba podkablowania kogoś itp. głupstwa.
Do uwag merytorycznych odniosłem się i poprzestańmy każdy przy swoim zdaniu.
nie, nie dziwi mnie to ani trochę, bo zdążyłem się już przyzwyczaić do takiej gazetowyborczej mutacji "lewicowości", na przecięciu obsesyjnego sprowadzania wszystkiego do "kwestii kulturowych" (odczytywanych zresztą w obowiązkowo "postmodernistyczny" sposób) z maksymalnie powierzchownymi wątkami "klasowymi", wszystko zaś przyprawione taką już hiperpoprawnie michnikową gadką o pamięci, trosce, dialogu i pojednaniu. Ergo - wybiórczość, ale w radykalnie-alterglobalistyczno-"lewicowych" ramkach.
Kuriozum do n-tej potęgi, a skądinąd w jakiś sposób charakterystyczne dla pejzażu ideowo-intelektualno-politycznego Najjaśniejszej Czersko-Pomrocznej. Oczywiście z nieodłącznym polowaniem ze szczuciem i nagonką na (wyimaginowanego) przeciwnika, która to rolę obstawiłaś w tym rozdaniu Ikonowiczowi, co trafnie wychwycił Krik.
O "kwestiach kulturowych" to Ty zazwyczaj piszesz, tak właśnie je określając. A co do palenia flagi Izraela i Ikonowicza to po prostu napisałam o moich odczuciach. Wierz mi, że mój stosunek do lidera Nowej Lewicy (w pewnych kwestiach pozytywny, w innych krytycznych) nie ma tu nic do rzeczy. Ty mi walisz gadkę umoralniającą, a ja chciałam jedynie zwrócić uwagę na to, że występując nawet w tak bardzo słusznej sprawie jak solidarność z okupowaną Palestyną nie warto się zapędzać w stronę niezbyt dobrze kojarzących się gestów. Właśnie dlatego, że jesteśmy - jak w innym miejscu słusznie zauważył Krik - w Polsce. I właśnie ze względu na ten element historii polsko-żydowskiej, o której wspominał autor dyskutowanego przez nas przemówienia na demonstracji. Nawet tę manipulację Korczakiem bym jakoś przełknęła, ale Korczak jako tło do spalenia flagi państwa żydowskiego to moim skromnym zdaniem przegięcie i fałsz, nawet jeśli niezamierzony. Opinię niezależną wyrazić mogę, takie moje demokratyczne prawo. Krzywdy tym nikomu nie robię. A gdzie w tym wszystkim michnikowszczyzna? Naciągnąłeś złośliwie, ale co tam. Jutro będzie nowy dzień.
Otóż właśnie wywody o tym, czym różni się podpalenie flagi izraelskiej od choćby amerykańskiej (http://lewica.pl/?id=17134) to właśnie czysta michnikowszczyzna, czyli moralizowanie opierające się na nachalnym eksploatowaniu frazesów z "troską o pamięć historyczną" w tle. Prawdopodobnie ktoś wyczuł kontrowersje i postanowił zostać strażnikiem poprawności "dyskursu" - nawet za cenę samoośmieszenia.
Podobnie ośmieszał się chyba tylko Stefan Bratkowski swoimi nadętymi radami, by postsolidarnościowe podziemie po stanie wojennym podpisywało się pod artykułami własnymi nazwiskami.
Wybacz, ale ja Ciebie nie rozumiem. Nie wiem też skąd taki nerwowy, agresywny ton u Ciebie. Czyli Tobie wolno mędrkować na każdy temat, a mi nie wolno opinii wygłosić? Powiedz może lepiej, że wkurza Cię, iż ośmieliłam się skrytykować wodza NL, którego zawsze z pełną gotowością bronisz, a nie wyjeżdżaj mi tu z fantazjami o michnikowszczyźnie, które tylko Ty rozumiesz. Masz bardzo specyficzne poczucie demokracji. Jeśli w ogóle masz... Na uniwersytecie też rzucasz innym w twarz takimi wydumanymi pseudoargumentami, gdy mówią coś nie po Twojej myśli?
Niestety, wywody o fladze państwowej innej niż pozostałe z uwagi na pamięć historyczną są mniej więcej tej rangi, co teorie, że lustrowanie "Bolka" (w przeciwieństwie do agentów z innych, niesłusznych obozów politycznych) to nie lustracja, tylko zamach na naszą pamięć i tożsamość historyczną. I na takie samo traktowanie zasługują. To nie moja wina, że niektórzy aż tak bardzi (nie)radzą sobie z recepcją krytycznych odczuć :-) wobec własnych wystąpień.
Naprawdę, dwa są na obecnej polskiej alter-lewicy wrogi: ultrahiperhurrarewolucjonizm bez względu na obiektywną sytuację oraz poprawna aż do bólu sieczka. Taki awers i rewers, coś jak Senyszyn i Wierzejski. Bueee.
sorry, dopiero teraz zajrzałem do tego wątku ponownie. I zgadzam się z tobą w kwestii flagi, a jeśli chcesz to mogę zamówić tekst na wspomniany temat choćby i u ciebie, jeśli się "zdemaskujesz" (bo nie wiem u kogo zamawiać). W każdym razie podpisuję się obiema rękami pod tym stwierdzeniem:
chciałam jedynie zwrócić uwagę na to, że występując nawet w tak bardzo słusznej sprawie jak solidarność z okupowaną Palestyną nie warto się zapędzać w stronę niezbyt dobrze kojarzących się gestów. Właśnie dlatego, że jesteśmy - jak w innym miejscu słusznie zauważył Krik - w Polsce. I właśnie ze względu na ten element historii polsko-żydowskiej, o której wspominał autor dyskutowanego przez nas przemówienia na demonstracji. Nawet tę manipulację Korczakiem bym jakoś przełknęła, ale Korczak jako tło do spalenia flagi państwa żydowskiego to moim skromnym zdaniem przegięcie i fałsz.
Bez przegięć i fałszów, proszę. O Korczaku było mowa przed spaleniem flagi, a to co w czasie jej palenia - było cytowane.
Odrobinę - tylko odrobinę rzetelności, proszę.
Na więcej nie liczę.
Jeśli słowa egalitaryzm a tym bardziej populizm mają coś znaczyć, to wydaje mi się, że właściwym podejściem środowisk lewicy do tego typu zachowań ze strony Palestyńczyków nie jest potępianie z moralnych wyżyn ani nie rejterada, jak również rzecz jasna nie jakaś odmiana chłopomanii ani też podsycanie najprostszych emocji, które mogą pójść w niebezpieczną stronę, tylko rzeczowe odniesienie się do takich zachowań i komentarz z sensownej, lewicowej, klasowej perspektywy. Argument z "kojarzeniem się" jest absurdalny (niektórym w Polsce USA kojarzą im się albo z orędziem Wilsona i lądowaniem w Normandii albo ze śpiworami w Nowym Jorku i paczkami od cioci z Green Pointu - tylko co z tego). Postulat, aby flagę izraelską postrzegać inaczej niż wszelkie inne flagi państwowe to moim zdaniem ekskluzywizm i rasizm na opak. Przecież nawet skrajni zwolennicy "obrony Izraela" argumentują, że to "normalne państwo, które realizuje swoją politykę jak każde inne". Taka "ochrona flagi" w pewnym sensie prowadzi do ubezwłasnowolnienia całej zbiorowości narodowej czy raczej państwowej, wobec której miałoby się z góry stosować odmienne kryteria.
Rad byłbym też wiedzieć, gdzie niby w zdaniach o Korczaku ma miejsce ta "manipulacja".
egalitaryzm i populizm nie polega na schlebianiu i "wyważonym komentowaniu" wszelkich kretynizmów. Z niezależnych obchodów 25-lecia "Solidarności" kilku antysemitów wywaliłem krzykiem a nie moralizowaniem, a Gwiazda z mównicy odciął się od nich wprost i wyraźnie a nie za pomocą dzielenia włosa na czworo, że Korczak, że ta flaga to coś tam a nie coś innego itd. Jeśli ktoś nie rozumie, jak się kojarzy i jak wygląda palenie flagi z Gwiazdą Dawida w Polsce, to ma wrażliwość i wyobraźnię na poziomie ameby. Jeśli ktoś natomiast rozumie w czym rzecz, ale nie potrafi się przyznać do drobnego w sumie politycznego błędu, to nie rokuje nadziei na przyszłośc. Problem nie w tym, że ktoś zrobił głupstwo - sam ich zrobiłem sporo w działalności publicznej - lecz w tym, że się go kurczowo trzyma.
Zgadzam się, że nie powinien polegać na schlebianiu, ale zauważ 3 rzeczy: po pierwsze - Korczak pojawił się PRZED spaleniem flagi (jak twierdzi Krik, który jak rozumiem był na miejscu), po drugie - spalenia dokonali Palestyńczycy, którzy polskich odniesień mogą z oczywistych powodów nie znać albo nie rozumieć, a Gwiazda odciął się od antysemityzmu jako takiego, a nie denuncjował nikogo po imieniu ani nie wskazywał palcem. W przeciwieństwie do Bomby, która w swojej mantrze antyekstremistycznej godnie kontynuuje tradycję DiP-u.
Żeby była jasność: rozumiem, o co Ci chodzi, bo prostu się nie zgadzam - i to nie z powodu "niewyciągania lekcji", tylko po prostu niezgody na wykorzystywanie manipulacji "pamięcią" do brudnych mocarstwowych gierek. Tak pro forma: nie uznaję odpowiedzialności zbiorowej, więc nie mógłbym nawet bić się w piersi za (ewentualny) cudzy błąd.
miało być: "tylko po prostu się nie zgadzam".
oraz co jak i kiedy - w którym momencie - było komentowane, najlepiej sprawdzić na własne oczy i uszy.
Polecam raz jeszcze obejrzenie filmu - w wersji francuskojęzycznej wszytsko lepiej widać i słychać:
http://pl.youtube.com/watch?v=BmeKa1J2GgE
Dodam, że według duzisiejszych danych, jak dotąd w czasie 20 dni walk zginęło 1055 Palestyńczyków - 670 z nich to cywile. Po stronie izraelskiej poniosło śmierć 10 żołnierzy i trzech cywilów.
Ostrzelany przez izraelską artylerię budynek ONZ w Gazie stoi w płomieniach. Pociski spadły na szpital i wieżowiec, w którym mieszczą się biura agencji prasowych, w tym agencji Reuters. Po ostrzale, płonie szpital Al-Kuds podlegającym palestyńskiemu Czerwonemu Półksiężycowi.
Odwracanie od tego uwagi i - koniecznie! - skupianie jej na kawałku papieru, imitującym flagę Izraela jest po prostu niegodne.
Nie łapię - stąd to skojarzenie z ową platformą współpracy nomenklatury sprawującej władzę z tą jej częścią, która akurat frondowała z racji odstawienia od koryta, tj. DiP?
DiP z tego, co pamiętam, uznał istnienie "S" na "plus", ale domagał się marginalizownaia lub usuwania "ekstremy". Od działacza Solidarności Walczącej, skądinąd samego będącego w klimatach KPN-owskich, ale współpracującego dobrze z MRKS-em i PPS-RD usłyszałem, że z założenia brał do dystrybucji wszystko, co z podziemnego obiegu wpadło mu w ręce - z jedynym wyjątkiem dla "gazety audio" Bratkowskiego, w której radził on podziemnym autorom, żeby podpisywali się pod nazwiskami. Tak mi się skojarzyło z takimi samobójczo-kastracyjnymi radami...
Nawiasem mówiąc sądzę, że w "rdzeniu" swoich poglądów Durango ma sporo racji, w sprawie pikiety pod ambasadą dał się po prostu wprowadzić błąd przez niecelne bombardowanie.
Już kojarzę.
Też się zdziwiłem aplauzowi Durango. Gość do tej pory prezentował się jako prostolinijny, aż do przesady. A tu taki drybling?
"Izrael jest państwem o systemie apartheidu. Myślę, że można porównać sytuację w Strefie Gazy do getta warszawskiego" - powiedziała Ingalill Bjartén, zastępca przewodniczącego federacji socjaldemokratycznych organizacji kobiecych, S-Kvinnor (Sveriges Socialdemokratiska Kvinnoförbund).
Otóż na świecie dominują TAKIE skojarzenia.
Słowa:
...Facing a dying nation of moving papaer fantasy
Listening for the new told lies
With supreme visions of lonly tunes (...)
Takie mam skojarzenia.
podejrzewać Durango o cokolwiek, po prostu wziął za dobrą monetę fałszerstwo z fabryki bomb z wiecznie opóźnionym zapłonem. Ba, gdyby w rzeczywistości było tak, jak twierdzi bomba - też pewnie przyznałbym jej rację.
W wypadku Bomby to chyba mamy do czynienia z taką swoistą filuterną niefrasobliwością, podpartł zwykłych niechlujstwem - bo wystarczyło uważnie obejrzeć film. No i ta odrażająca nuta - korzystając z dyskusji o zbrodni, masowym mordzie - przy okazji nie omieszkać komuś dokopać, opluć, zdeprecjonować, ni z tego, ni z owego wyrazić opinię (negatywną) itp. bzdury.
A na dodatek ktoś taki poucza nas o niestosowności przywołaniu w obliczu tego dramatu imienia Korczaka. Nie pojmuję, nie chwytam, we łbie mi się nie mieści taka bezczelność.
Polecam:
http://www.michaelheart.com/Song_for_Gaza.html