taki plon.
Proponuję tygodniowy atak powietrzny na St Denis, a potem inwazje lądową w celu zabicia wszystkich terrorystów i zniszczenia wszystkich koktajli mołotowa.
Teraz czekamy na komentarz Bartolika o syjonistycznym spisku w światowych mediach
to oczywiste, że masakra Gazy rodzi nie tylko poszukiwanie przez syjonistów antysemityzmu u przeciwników, ale też prawdziwy szowinizm i stosowanie "odwetu" (termin zapożyczony z akcji Izraela) na reprezentantach "złej" grupy etnicznej.
Podobnie było po zamachu na WTC, gdy wzrosła liczba napaści na muzułmanów i meczety.
Trzeba odróżniać protest przeciw zbrodniom Izraela od rasistowskiej agresji wykorzystującej okazję do wmieszania się w tłum krytyków Izraela. Nie może być dobrego antysemityzmu, nawet gdy ci antysemici kopiują argumentację lewicową, humanistyczną, pacyfistyczną, aby dojść do swojego wniosku, że Żyd jako taki jest wrogiem.
Zbyt oczywiste, by je wyrazac. I, Berdysznick, jak chcesz dowci(a)pkowac, to lepiej zaproponuj ABCD serie specjalnych prelekcji w szkolach na swiecie, w celu przeciwdzialania antysemityzmowi. Plus pokaz slajdow ze zdjeciami Olmerta, Baraka, Liwni i Peresa - dla spotegowania skutecznosci przekazu.
To retoryczna przesada... Ale ci, ktorzy wiedza, ze takie rzeczy trzeba potepic, wiedza i tak. Bez mowienia im o tym.
Niemcy przegrali II wojnę światową bo musieli walczyć na dwa fronty.
Palestyńczycy w strefie Gazy są tak samo bezbronni jak Żydzi w Europie.
Myślicie że 20 milionów mieszkających w Europie Muzułmanów będzie udawać że pada deszcz kiedy w Gazie plują im w twarz?
czyli chwila szczerości. Warta odnotowania i zacytowania w swoim czasie.
mogącego w ten sposób "ukręcić łeb" protestom przeciw ich zbrodniom.
Historia nie takie "cuda" już widziała
Zdazylem juz w swoim czasie wyczytac (u dzentelmena o inicjalach W.S.), ze z przeslanek ze swego pozniejszego artykulu wyciagnalem wniosek w swym wczesniejszym artykule!
Czy Bush wypełnia rozkazy Izraela
http://www.rp.pl/artykul/2,247750_Czy_Bush_wypelnia_rozkazy_Izraela.html
ps. Nana coraz bardziej zaczynam Cię lubić za poglądy
Protesty "antysyjonistów" nie mają wpływu na wydarzenia w Strefie Gazy. Izraelski sztab generalny bowiem się z nimi nie liczy. Wytwarzają natomiast atmosferę, w której antysemici we Francji i gdzie indziej przestają się krępować i występują coraz smielej.
ja mam te same marzenia teraz jak wówczas, gdy byłam dzieckiem:
nie chcę, by na świecie były wojny
chcę, by ludzie się szanowali i wspierali
chcę, by nie było głodnych, bezdomnych i sierot
chcę, by Ziemia była dla wszystkich i dla wszystkich jednako przyjazna
bez takich marzeń życie nie ma sensu, tak sobie myślę
pozdrawiam Cię
"a co na to NATO, ano nic ... i parapa parap "
Pogodno "Górniczo Hutnicza Orkiestra Dęta"
Kiedy Humanitarne Naloty na Izrael tak jak kiedyś na Serbię?
A na zakończenie : czym jest Orvelowska policja myśli w USA pisze Millo Curtis
Na początku mówiono, że jestem ultraprawicowcem. Potem zaczęła się pierwsza wojna w Zatoce Perskiej i rozbiory Jugosławii. Wszystkie media były przeciw Serbom. Brały udział w wojnie po stronie rządu. Doszedłem do wniosku, że propaganda amerykańska jest lepsza niż komunistyczna. CNN przeprosiła za to po latach. Co mogłem zrobić? Starałem się amerykańskim przyjaciołom tłumaczyć, jakie były korzenie konfliktu na Bałkanach. Co się działo 200, 300 lat temu. Ale oni nic nie rozumieli, bo przecież Ameryki jeszcze wtedy nie było. To był czas, kiedy ich przodkowie mordowali Indian i zabierali im ziemię. Kiedy broniłem Serbów, zacząłem mieć problemy towarzyskie. Ale bronię ich do dziś. Kiedy demonstrowałem poparcie dla Serbii pod jej ambasadą, z TVN 24 dowiedziałem się, że byłem na manifestacji LPR. Zgłupiałem
http://wyborcza.pl/1,81388,6105372,Stonoga_z_pieknymi_hipiskami.html?as=2&ias=2&startsz=x
o wojnie:
Wiesz kiedyś się podniecałem „Szeregowcem Rayanem” scenę rzezi w czasie lądowania w Normandii mogłem oglądać w kółko nawet ze 40 razy. Moja dziewczyna patrząc na to powiedziała: Czy nie rozumiesz że każdy z nich miał Matkę, Żonę, Siostrę, Narzeczoną czy Kochankę i że o wiele łatwiej jest zginąć na bezsensownej wojnie niż potem samemu żyć bez Męża, Syna, Narzeczonego czy Kochanka?
I od tamtej pory już nie oglądam filmów o wojnie.
Pozdro.
Nana
brali udział w "bezsensownej wojnie" i lepiej żeby zostali w domu? Hmmm...
Uważam i tego nauczyła mnie moja dziewczyna że:
Amerykańskie, Niemieckie, Polskie, Brytyjskie etc. Matki, Żony i Kochanki wolały by mieć swych chłopów przy sobie a nie w Normandii.
a wracjąc do tematu tego wątku:
Mit nowego antysemityzmu
http://recyklingidei.pl/klug_mit_nowego_antysemityzmu
phi bez ofiar o powyrywanych raczkach i nozkach,bez zawodzacych wokol i do kamery,phi toz to jakies kompletne beztalencia a nie terrorysci.i to jeszcze w francji gdzie mozna zdobyc materialy wybuchowe bez problemu i zrobic bombke taka ze po synagodze zostalaby dziura w ziemi.
hmm a tak na marginesie.przypomnialem sobie jak po masakrach w szabra i szatila bylo straszne oburzenie w francji a tu tak po 3 dniach krzykow pod adresem israela w mediach bum rabnelo cos w zydowska restauracje w paryzu,bylo pare ofiar w obsludze,pare trupkow,paru rannych i wrzask w mediach ojojoj ale bylo huku, jekow i deklaracji politykow.tak po paru miesiacach sie okazalo ze knajpa rzeczywiscie serwowala miedzy innymi kuchnie zydowska ale wlascicielem byl tunezyjczyk,obsluga arabska a i klientela z reguly arabska.nazwa za to zydowska i to sie liczy.
zreszta w francji to mniejszosc zydowska dobrze wspolzyje z arabska.francuscy zydzi w wiekszosci nie czuja wiezi z israelem ich intelektualisci pisza listy protestacyjne zeby israel nie glosil ze jest przedstawicielem wszystkich zydow na swiecie poniewaz oni wcale tak nie uwazaja itd...
ale atak byl:)))
żeby amerykańscy chłopcy byli u siebie a nie w Normandii :-)
bo gejzery wielokierunkowej sofistyki szykują się do wybuchu.
Antysyjonista oczywiście nie musi być antysemitą, ale może nim być - może też (nawet nieświadomie i w dobrej wierze) stwarzać dogodne warunki dla rozwoju antysemityzmu. Odnosząc się do tekściku linkowanego przez Cuda - rzeczywiście gdyby na miejscu Izraela było jakieś chrześcijańskie państwo krzyżowców (bajdełej kiedyś NOP twierdził, że Palestyną powinien rządzić papież :-), wywoływałoby ono zapewne taką samą wrogość Arabów i/lub muzułmanów, zwłaszcza biednych i elementarna przyzwoitość nakazywałaby to rozumieć i częściowo przynajmniej usprawiedliwiać. W kontekście europejskim, z jego historią autentycznego, werbalnego i fizycznego antysemityzmu do zagłady włącznie - nie. Wściekły Palestyńczyk czy Libańczyk może krzyczeć o zemście i zniszczeniu Izraela - jakiś europejski lokator luksusowej willi jest w takim samym geście po pierwsze potwornym hipokrytą, a po drugie - chcąc czy nie chcąc rzeczywiście na swój sposób przyczynia się do oswojenia antysemickich klisz.
Jedynym sensownym wyjściem jest potępienie rasistowskich i szowinistycznych "ideologemów" w całej rozciągłości i solidarność z palestyńskimi masami, ale wyrażana językiem po pierwsze internacjonalistycznym i klasowym, a po drugie zrozumiałym i rozpoznawalnym w Polsce. Dlatego ów Korczak, Korczak jako symbol - jest w tym kontekście kapitalny. Humanista i antyautorytarny socjalista, a zarazem bynajmniej nie pacyfista (nadzieje na międzynarodową rewolucję socjalną jako narzędzie wyzwolenia ludzkości i eksterminowanych Żydów zarazem). Nie do zniesienia zarówno dla proizraelskich neokonserwatystów i liberałów a la Barbur, modlących się do naspidowanych izraelskich snajperów, jak i dla "wirtualnych pseudo-hurra-rewolucjonistów" w stylu jednego z "retorycznych" przedmówców.
Podaj dowod na to "wytwarzanie atmosfery".
Natomiast Cipi Liwni (dla niezorientowanych: izraelska minister spraw zagranicznych) otwarcie przyznala, ze intensywna presja miedzynarodowa moze wymusic zakonczenie dzialan wojennych Izraela. A jak zauwazyl Trocki w "Historii rewolucji rosyjskiej" - niektorzy niedoceniaja potegi historii czynionej na ulicach.
Biorac pod uwage, ze obok Lenina byl - bez wzgledu na to, jak ich oceniac - moze najskuteczniejszym politykiem w historii, chyba sa powody, zeby mu wierzyc.
Dowody, czasem płonące, rzucają się w oczy.
Jest też różnica między historią na ulicach i klaunadą na ulicach.
A skąd wiadomo, po czyjej stronie byłby dzisiaj Korczak?
Mnie on tak sobie pasuje jako patron demo w obronie Hahahamasu.
Jak rozumiem, za klauna uznajesz uczestnika warszawskiej demonstracji, ktory wspomnial o Korczaku? Powiem bez ogrodek: mam nadzieje, ze da to temu czlowiekowi do myslenia.
swoim zwyczajem redukujesz dyskusję do koteryjnych personalek.
na demonstrację w obronie Hamasu - źle.
Na demonstrację przeciw skrajnemu izraelskiemu militaryzmowi - dużo lepiej niż właśnie wspomniani przez Ciebie hamasowcy.
PMB: epitet "klaun" Ty użyłeś.
Chyba sam przyznasz, ze niektore uwagi "czysto personalne" sa o wiele mniej personalne, niz zdawaloby sie na pierwszy rzut oka.
Nic takiego nie powiedzialem ani nie zamierzalem powiedziec. Natomiast jasno formuluje zarzut wobec ABCD, ze niektorym on kadzi, po cichu szepczac co innego. I zdarza mu sie okazac niedyskretnym suflerem.
epitetu.
rzecz w tym, że ja nigdy i nikomu nie kadzę.
Tyle znaczy wypowiedz ABCD. Latwo odczytac ja jako wypowiedz faktycznie nacechowana lekcewazeniem, czy nawet wrogoscia. To nie ja "doszukuje sie podtekstow", tak jest w istocie!
ABCD wyraził swoje wątpliwości co do retoryki wystąpienia, do czego miał elementarne prawo (czy ma rację, to już inna kwestia). Albo demokracja wewnętrzna (tego forum dyskusyjnego) ma jakieś znaczenie, albo go nie ma. Zauważyłem, że już któryś raz z rzędu (nie Ty jeden zresztą tutaj, niestety) stosujesz jakiś szantażyk z kneblem na podorędziu ("kneblem" także w sensie grożenia jakimiś środowiskowymi infamiami). W dyskusji ideowej o problemie jest to niedopuszczalne.
Inna sprawa, że Ikonowicz zrobił to, o czym wszyscy na tym portalu bili pianę. Lewica nigdy w Polsce nie wyjdzie z długiego, ciemnego i wąskiego tunelu, jeśli nie znajdzie języka adekwatnego do polskich realiów. Korczak jest w Polsce milion razy bardziej rozpoznawalny i przede wszystkim akceptowalny niż np. szejk Nasrallach.
jak cytujesz, rób to ściśle.
ABCD,
Mimo cudzyslowu, widac chyba, ze nie jest to cytat. "Tyle znaczy wypowiedz ABCD" - napisalem i z tego chyba wynika, ze cudzyslow jest uzasadniony czym innym.
Michal,
Gdzie tu szantaz? Nie wychodze poza dopuszczalna interpretacje danej wypowiedzi - owszem, nie jedyna mozliwa, ale przychodzaca natychmiast na mysl. Dziwnie zatem brzmia Twoje slowa o elementarnej wolnosci slowa i kneblowaniu ust, gdy odmawiasz mi jakiegokolwiek prawa do takiej wlasnie interpretacji.
Tym bardziej, ze wobec jawnie proizraelskiego stanowiska ABCD redukcja owej kwestii do krytyki za retoryke oznacza, moim zdaniem, ze Twoja interpretacja slow ABCD jest o wiele mniej przekonujaca.
co zona powie na kochanke, a zebys gnil na tej plazy omaha jak szeregowce ryany, a twoje scierwo kruki dziobaly, takze uwazaj, kogo obok siebie stawiasz ;)
dla porządku: moje wątpliwości dotyczyły zresztą nie tyle konkretnego wystąpienia, co możliwości jakiegoś trwałego skojarzenia Korczaka czy to z demonstracjami "antysyjonistycznymi", czy to z ugrupowaniami palestyńskimi.
Myśl i osoba Korczaka wydają mi się na rowni nie pasować i do dzisiejszego Izraela, i do jego wrogów.
Korczak w ostatnich chwilach zycia pozostawal konsekwentnie po stronie ciemiezonych i eksterminowanych przeciwko jednym z najbrutalniejszych ciemiezcow w historii. Wiec Twoja uwaga o rownym dystansie do Izraela i jego wrogow wydaje mi sie tu cokolwiek dziwna.
I przy okazji Pozornie ni z gruszki ni z pietruszki, ale przyszedl mi do glowy dialog - uzupelnienie do wczesniejszych uwag...
X: Jasiu wspaniale opanowal rachunek rozniczkowy i calkowy. Czy mozna watpic, ze jest z niego wspanialy humanista?"
Y: Wypowiedź X znaczy: "Matematyka nalezy do nauk humanistycznych."
X: Jak cytujesz, to dokladnie.
czytałeś Korczaka Dziecko salonu? Świetnie wyszydził on tam wyspecjalizowanych komiwojażerów współczucia.
Strach pomyśleć, co by pisał o goszystach oraz ich "antyimperializmie".
PMB: sorry, ale tak się nie da normalnie (a tym bardziej poważnie) rozmawiać. Nikogo nie knebluję, wyrażam swoje zdanie o niektórych zabiegach erystycznych, które Ty stosujesz nieporównywalnie mocniej (choć w rozmyty sposób) niż ABCD.
ABCD: "hasło za wolność waszą i naszą" też nie pasowało do Husajna. Jednak stosowali je polscy przeciwnicy agresji na Irak (w tym sensie, że ta neokolonialna w istocie interwencja stoi z nim w zasadniczej sprzeczności).
Dla jasności: byłoby czymś absurdalnym i przede wszystkim archaicznym, gdyby lewica w Polsce czy na świecie kompletnie zignorowała konflikt w Gazie i nawet nic nie powiedziała, bo "to jest daleko od nas". Pikiety pod izraelskimi placówkami dyplomatycznymi i słowa prawy o izraelskim militaryzmie i poronionych rachubach geopolitycznych (choćby wobec prawdopodobnego powolnego "kurczenia się" USA) są jak najbardziej na miejscu. Co innego z paranoiczną czasami argumentacją, z fałszywą, antysemicką nutą, która do słusznych protestów może się podczepiać i podszywać pod nie.
Mam zasadnicze wątpliwości co do celowości i przygotowania Powstania Warszawskiego, nie mam ich jednak co do tego, po której stronie jestem - nie tylko emocjonalnie.
Przechodząc obok warszawskiej pomnika "Małego powstańca", przez cudzoziemców często nazywanego "Warszawskim Gavrochem", trudno byłoby mi zakpić w stylu "Hahahamas" - ani z tych ViS-ów, ani z Kassamów. Nie godzi się na niemal bezbronnych bojowców spoglądać oczyma gnuśnego kramarza. Po prostu.
Oczywiście, marny to argument, ale i współczesne porównania cisną się same: Strefa Gazy to 360 km kwadratowych powierzchni. Warszawa ma 517 km kwadratowych. W Gazie żyje 1 481 000 ludzi, a w Warszawie obecnie 1 706 000 ludzi. 4 osoby na metr kwadratowy w Gazie, gdy w Warszawie - 3 osoby na tenże metr. Z tą różnicą, że Warszawa jest tylko miastem, a Strefa Gazy jest otoczona innymi krajami i morzem, gdzie też jest blokowana.
A w Izraelu na 1 metr kwadratowy przypada 0,3 człowieka.
Jak płoną cerkwie i meczety, to na nikim nie robi to wrażenia...
ile byłoby jazgotu, gdyby coś takie wydarzyło się w Polsce.
Cała francuska (i nie tylko) skrajna prawica (w tym neonaziści) popiera całym sercem "państwo" Izrael, upatrując w tym quasi-państwowym efemerycznym tworze sojusznika w walce ze znienawidzonym islamem.
Dlaczego? Bo islam jest dziś realnym zagrożeniem dla plutokratyczno-syjonistycznego establishmentu rządzącego gnijącym Zachodem.
Izrael to forpoczta sił Atlantyzmu (plutokracji) w starciu z islamem, reprezentującym siły kontylentalne (eurazjatyckie). I właśnie w kategoriach geopolitycznmych należy rozpatrywać to starcie.
Warto podkreślić, że tradycjonalistyczni żydzi ortodoksyjni nienawidzą syjonistycznych kolaborantów z Atlantyzmem stokroć silniej, niż HAMAS i Hezbollah. Paradoksalnie, zachodnia goszystowska lewica (obiektywny sojusznik sił tradycjonalistycznych Eurazji) rozkłada od wewnątrz świat atlantycki i dlatego popieram ją z całego serca.
jest dokładnie odwrotnie - francuska skrajna prawica też potępia "syjonizm". Tu jest dowód:
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=sw&dat=20090112&id=sw12.txt
Podobnie w Polsce, gdzie neofaszyści z NOP-u od dawien dawna zajmują stanowisko propalestyńskie.
Maszerujecie osobno, uderzacie razem - choćbyście się nie wiem jak tego wypierali.
Jacy "wy"?" Jakich "nas" masz na myśli?
Nie mam NIC wspólnego z polskimi goszystami, pomijając określone powiązania towarzyskie.
A antyizraelską, promuzułmańską prawicę (jak chociażby środowiska Nouelle Droite - zwłaszcza Alain de Benoist - tradycjonalistów integralnych czy narodowych anarchistów) bardzo szanuję i gorąco popieram. Cenię też również Christiana Boucheta.
Zanim zaczniesz szufladkować i etykietkować, pomyśl dwa razy. Zawsze istnieje bowiem ryzyko trafienia kulą w płot.
Syjonizm to ideologia popierana przez euroatlantycki establishment. Każdy, kto wspiera "państwo" Izrael, obiektywnie służy euroatlantyckiemu establishmentowi i supremacji kapitalizmu, liberalizmu i demokracji parlamentarnej we współczesnym świecie.
Dodam jeszcze, że znam historię HAMASu i wiem trochę o jego genezie, co nie pozwala mi odnosić sie z entuzjazmem do tej organizacji. Tym nie mniej popieram przywódców HAMASu, ponieważ to właśnie oni stoją na czele antyizraelskiego (a więc i euroatlantyckiego) sprzeciwu. Na podobnej zasadzie gorąco wspierałem Saddama Husajna i Slobodana Milosevica, choć mam do tych postaci szereg zastrzeżeń o charakterze ideowo-etycznym.
Dziękuję zresztą za podesłanie wywiadu z Gollnischem (na stronie internetowej błędnie podano nazwisko tego intelektualisty). To interesująca postać, znacznie bardziej niż lider FN Jean-Marie Le Pen, którego cenię znacznie niżej (choć napędził stracha establishmentowi i z pewnością poparłbym go w wyborach przeciw Chiracowi).
W swoim czasie nazwal komory gazowe "detalem historii", potem chwalil Izrael za przeciwstawienie sie "arabskiej nawale", teraz zmienia front - zapewne liczy glosy.
Zreszta do tego nie trzeba Le Pena - nie zdziwie sie, jesli jakas zmiana koniunktury kaze powiedziec ABCD o obozie koncentracyjnym w Gazie.
Od dawna nie podejmuje zadnej wspolpracy politycznej z Ikonowiczem i za niejedno moglbym ostro go krytykowac. Nie jest jednak dla mnie powodem do krytyki tresc (wazniejsza od retoryki) jego warszawskiego wystapienia - roznie sie tym od pewnego udzielajacego sie w tym watku dzentelmena. W tym nie jest dla mnie powodem do jakiejkolwiek krytyki to, ze w wypowiedzi Ikonowicza znalazlem explicite - a bylem uczestnikiem warszawskiego zgromadzenia - uznanie, ze stosowane przez palestynski ruch oporu srodki walki stanowia pochodna ograniczonosci ich gamy, dostepnej narodowi ciemiezonemu. Tym rowniez - mozna powiedziec, jaskrawo - roznie sie od pewnego udzielajacego sie tu jegomoscia. Wreszcie, na warszawskiej manifestacji skandowano w jezyku arabskim hasla poparcia dla Hamasu - Ikonowicz musial wielokrotnie slyszec wykrzykiwane z aprobata slowo "Hamas" (BTW, arab. zapal), musial byc tego DOSKONALE SWIADOM, i nie zauwazylem, by wzbudzilo w nim to jakikolwiek widoczny cien dezaprobaty. To rowniez nie jest dla mnie powod do jakiejkolwiek krytyki Ikonowicza - tym bardziej do czynienia mu zarzutu, ze z Korczaka robi "Hahahamas".
Wiec kto tu stosuje "erystyke"? Czy naprawde ktos, kto wskazuje, ze takie "retoryczne" (a moze pasowalby inny eufemizm: estetyczne) roznice moga wywolywac sarkazm, a nawet wrogosc?
Bo walczyli z Amerykanami?
Kryterium bardzo interesujące - fobia antyamerykańska w pełnej krasie.
Zamazujesz istotę problemu. Nikt poważny NA SERIO (podkreślam: na serio) nie wyśmiewa się z Palestyńczyków, którzy poparli Hamas z wściekłości. Krytyce czy kpinom podlegali tu raczej ci na lewicy, którzy albo nie dostrzegają negatywnych aspektów Hamasu, albo próbują wtłoczyć ten konflikt w nieadekwatne schematy (np. łącząc z radykalizowaniem wątków obyczajowych, np. homoseksualnych, przy muzułmanach to już zupełnie kulą w płot). Sądzę, że ten "Hahahahamas" to szyderstwo z konstrukcji i koncepcji takich "wirtualnych hurrarewolucjonistów". W końcu autor tego określenia wyraźnie napisał, że solidaryzuje się z Palestyńczykami, ale nie z ideologicznymi szaleńcami.
Cóż, stawianie Hamasu jako jakiejś uniwersalnej matrycy czy ikony lewicowej walki politycznej byłoby właśnie jakimś szaleństwem. Nie jest nim natomiast symbol Korczaka. Znamienne jest jednak to, że użył go właśnie Ikonowicz (który radykalizm i rewolucyjny socjalizm łączy ze świadomością politycznych i społecznych realiów) a nie owi internetowi hurraradykałowie na pokaz. Wot i cały problem.
Po pierwsze, nie jestem w stanie powaznie traktowac deklaracji ABCD o solidaryzowaniu sie z Palestynczykami. I sadze, ze nie tylko ja. Dlatego nie wnikam w cala reszte Twego wywodu, opierajacego sie o tak - trzeba to rzec wprost - watle podstawy, ze dajacego sie zredukowac do sporu wlasciwie estetycznego. Bo jakakolwiek estetyka by tu nie wchodzila w gre - ABCD dosc wykazal wrogosci wobec calej miedzynarodowej mobilizacji na rzecz Palestyny, by zapytywac go nie tylko o wszystko, o co ja go tu zapytalem, lecz o wiele, wiele wiecej.
że we Francji łatwo zrobic solidną bombę a tutaj takie nic. Tyle milionów muzułman, Arabów, Turków, Algierczyków i nic. Widać propaganda syjonistów swoje a życie swoje. Z braku laku część ekscesów antysemickich w Europie i USA stanowi "inside job". New York Times donosił np. o pochodzącym z Bułgarii Żydzie, który malował swastyki na synagogach. W jego mieszkaniu znaleziono materiały wybuchowe. Ile pocisków "hamasu" to w rzeczywistości petardy wystrzeliwane przez IDF dla ogłupienia wyborców?
http://www.nytimes.com/2008/01/22/nyregion/22arrest.html?_r=1&ref=nyregion&oref=slogin
o solidaryzowaniu się z Palestyńczykami, ale nie z szaleńcami pisał Durango. Większość wpisów ABCD dotyczyła lewicowych (i nie tylko) reakcji na konflikt, sam przyznał, że celowo - wbrew własnym poglądom - przesadza, niezgodnie z własnymi poglądami.
jest dokładnie odwrotnie - międzynarodowy establishement noeliberalny też potępia Hamas i ma pełne usta "izraelskiego prawa do obrony". Tu jest dowód:
http://video.google.pl/videoplay?docid=-6604775898578139565&ei
Podobnie w Polsce, gdzie neoliberałowie ze Springera, Agory, Prespublici, PiS, PO itp. od dawien dawna zajmują stanowisko proizraelskie.
Maszerujesz osobno, uderzacie razem - choćbyście się nie wiem jak tego wypierali
Cudne wyznanie. Takie marzenia może mieć tylko lewicowiec, czyli, jeśli ktoś ich nie ma, nim nie jest. A czasami na tym forum padają pytania o kryteria lewicowości. Sądzę, że je dobrze sformułowałaś, bo zwyczajnie, po ludzku, bez uczonej napuszłości.
ja tu dostrzegam parę innych niuansów i nie chodzi mi o wyskoki (jak samo pośrednio przyznał) ABCD.
Otóż istnieje taki rodzaj obrony sprawy palestyńskiej, która ją ośmiesza i może jej nawet zaszkodzić. Np. poprzez połączenie obrony Palestyny z maniactwem walki obyczajowej (a la PBM). Albo ultralewackie odloty, malujące palestyńskie ugrupowania jako narzędzia czekającej tuż, tuż światowej rewolucji antyimperialistycznej i socjalistycznej, mimo, że większość z nich albo nie ma programu innego niż narodowowyzwoleńczy, albo ma - ale mieszczący się w kapitalistycznych, albo nawet feudalnych stosunkach społecznych.
Osobną sprawą są goście wierzący w mordy rytualne (ktoś tu linkował taki tekst) i twierdzący, że działacze socjalistyczni i antywojenni pochodzenia żydowskiego, po obydwu stronach Żelaznej Kurtyny, zawsze i z definicji działali na rzecz państwa Izrael.
Odważne walenie po pysku izraelskiego militaryzmu i jankeskiego imperializmu - tak, podszywający się pod to cyrk na kółkach - nie.
"nie chcę, by na świecie były wojny"
Dlatego podżegaczy wojennych i ekstremistów należy wyeliminować, co jest celem obecnej akcji izraelskiej w Gazie.
"chcę, by ludzie się szanowali i wspierali"
Dlatego takie organizacje siejące ideologię nienawiści jak Hamas powinny byc zdelegalizowane.
"chcę, by nie było głodnych, bezdomnych i sierot"
Dlatego Palestyńskie kobiety powinny mieć darmową edukację seksualną, dostęp do bezpłatnych i skutecznych środków antykoncepcyjnych, oraz wpływ na planowanie rodziny.
"chcę, by Ziemia była dla wszystkich i dla wszystkich jednako przyjazna"
Dlatego liderzy palestyńscy powinni uroczyście wyrzec się stosowania przemocy i terroru, a potem wymagać takiej samej deklaracji od władz Izraela.
Następnie powinni utworzyć razem przyjazne wszystkim obywatelom państwo wielonarodowe i żyć długo i szczęśliwie.
Chciałbym zwrócić uwagę, że różnica zdań nader często ma podłoże nie polityczne, lecz psychologiczne :-). Upraszczając(jak tu uczyniono) to jest konflikt między roztropnymi, uczesanymi gawędziarzami, a źle ułożonymi wygłupiającymi się "hurrarewolucjonistami".
Istotne jest tutaj to, że pomiędzy obydwoma postawami można, a nawet powinno się wybierać w zależności od sytuacji. Wiadomo, że krzyczenie "Wiwat rewolucja!" jest całkowicie pozbawione sensu na konferencji dot. krymskich Tatarów i rewolucji bolszewickiej. Ale tak samo beznadziejnym jest wyważone wyrażanie swojej opinii w przypadku, gdy z dnia na dzień przybywa liczba ofiar izraelskiej interwencji, bo kto to usłyszy? To akurat jest ta chwila, w której wypadałoby *głośno* wyrazić swój sprzeciw. Rzecz bowiem nie w tym, czy się jest "syjonistą" czy "antysemitą" i jaką się przyszłość prorokuje Bliskiemu Wschodowi na następne 356 lat, lecz w tym, że ludziom się tam krzywda dzieje.
A czy to coś pomoże? Być może, i tu jest o wiele większe prawdopodobieństwo niż w przypadku, gdy jeden z forumowiczów poucza drugiego, że Palestyńczycy powinni być rozsądniejsi i dla własnego dobra zrezygnować z poparcia dla "Hahahamasu", bo państwo Izrael na pewno będzie się przed jego działaniami "agresywnie bronić".
A ogólniej rzecz ujmując, to na prawdę nie ma wielkiego znaczenia dla świata na ile frakcji podzieli się lewicowa nisza peryferyjnego kraju, ani też jakie postawy będzie każda z nich przyjmować, jak roztropnie(bądź nie) wypowiadać i ile beznadziejnych internetowych wojenek między sobą stoczy. To jest istotne tylko dla tej lewicy. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że nic ponadto nie potrafi wspólnie zrobić.
Michał.
Równie zabawnie wygląda jak lewicowcy przyłączają się do prawicy rechoczącej z innych lewicowców, zamiast wykazać się jakąś elementarną z nimi solidarnością. "Poważne podejście" to często przyjęcie postaw i kryteriów właściwych dla przeciwnej strony, co w przypadku marginalności polskiej lewicy w ogóle, oznaczać może zwyczajny oportunizm utrwalający jeszcze bardziej hegemonię "prawicowego dyskursu".
Steff.
Każdy zdrowy psychicznie człowiek chce czegoś podobnego. Niezależnie od poglądów. To jeszcze nie definiuje lewicy. Np. przeciętny rasista, czy nacjonalista nie twierdzi, że należy zagazować inne rasy i narody, ale pogodzony z ich istnieniem zakłada, że wszyscy będą szczęśliwi tylko "u siebie". I dlatego, nawiązując do tematu, wielu antysemitów akceptuje działania Izraela. Po to, by Żydzi siedzieli właśnie "u siebie". Arab w tego typu hierarchii wartości stoi jeszcze niżej, więc pewną ilość ofiar uważa za zło konieczne, by w końcu mógł zapanować ład.
Nie popieram owładniętych chorą ideologią rasistowską maniaków z NSDAP. Gardzę wszystkimi, którzy posługują się kryterium rasowym przy kreśleniu linii ideologicznych podziałów.
Gdyby choćby Claus von Stauffenberg (wybitna postać, o poglądach głęboko antyokcydentalistycznych, skrajnie daleki od liberalnego demokratyzmu) zdołał odsunąć od władzy Hitlera, po czym zawarł z ZSRR antyamerykański alians, byłby to sojusz godny poparcia. Sądzę, że uczestnictwo cesarskiej Japonii w takiej eurazjatyckiej osi geopolitycznej byłoby bardzo dobrym rozwiązaniem, choć bankierzy z Wall Street z owych czasów z pewnością nie podzielaliby owego poglądu.
z dwojga złego wolałbym maszerować z neoliberalnym establishmentem niż z ultrarynkowo-antysemickim Le Penem.
Ale nie maszeruję z tego powodu, że mnie - w przeciwieństwie do ciebie - w ogóle nie emocjonuje strzelanina na Bliskim Wschodzie, bo podobnych konfliktów jest wiele, choć rozumiem, że te bez udziału Żydów są dla ciebie mniej interesujące i mniej skłaniające do "wyrazów solidarności". Tak jakby zabite palestyńskie dziecko było lepsze, a izraelski żołnierz gorszy niż dziecko i żołnierz z któregoś z nękanych konfliktami wojen krajów czy regionów Afryki czy Azji.
Nie wiem też na czym miałoby polegać moje stanowisko "proizraelskie". W obecnej polityce militarnej Izraela nie ma zbyt wielu postaw godnych i możliwych do obrony, ale po pierwsze nie jestem megalomanem, który roi sobie, że jego "antyizraelskość" ma na cokolwiek wpływ, a po drugie nie wystarczy coś krytykować - warto jeszcze dbać o to, w jakim towarzystwie się to czyni. A mnie nie po drodze z wielbicielami Hamasu lub z fanami Gomułki i Moczara.
W twoim wpisie "Ja też" z uznaniem przyjmuję w szczególności ostatnie dwa zdania z tą wszakże zmianą, że i Hamas i Izarel razem oświadczą, że chcą wspólnie żyć długo i szczęśliwie. Bo jeżeli najpierw ma uczynić to Hamas a potem dopiero na jego żądanie Izrael, to będzie to, co jest, czyli dyktowanie swoich warunków przez Izrael. A z tym właśnie Arabowie walczą od kilku pokoleń.
co innego podchodziÄ z rezerwÄ do obecnych dziaĹaĹ izraelskiej soldateski, a co innego tworzyÄ koncepcje spod znaku rozwaĹźaĹ, do granic z ktĂłrego roku Izrael ma siÄ "cofnÄ Ä" lub wrÄcz w ogĂłle podwaĹźajÄ ce prawo paĹstwa Ĺźydowskiego do istnienia.
caly czas probujesz powiazac hamas z antysemityzmem zreszta nie tylko hamas.organizacje palestynskie dazace do likwidacji israela nie sa wcale anty-semickie czy to te spod znaku islamu czy komunizujace czy liberalne.co ma jedno wspolnego z drugim?antysemitom prawdopodobnie nie przeszkadzaloby panstwo o nazwie israel zamieszkale przez zydow,im przeszkadzaja zydzi zamieszkali u nich w krajach.dlatego przy sprzyjajacych okolicznosciach pozbywali sie swojego elementu zydowskiego a gdzie ci zydzi jechali malo ich obchodzilo byle od nich.nie widze nic zlego w koncepcji likwidacji israela czy to znaczy ze jestem antysemita?
może nie widzieć nic złego, ale nie masz sił, żeby zlikwidować Izrael. Co gorsza, tracisz moralne podstawy dla odmawiania Izraelowi prawa do likwidacji Hamasu.
te insynuacje, ze dla mnie zbrodnie "te bez udziału Żydów są mniej interesujące" toz to taki sliczny donosik, takie polemizowanie w polpolicyjnym stylu,to juz wole te wynurzenia na temat panskiego obiektywizmu i zrownowazenia.
A propos; to mnie emocjonuja rozne konflikty, generalnie te ktore zachodza w mojej cywilizacji,a Zydzi sa mi w tym sensie bliscy, a przede wszystkim co oczywiste zabieram glos tam gdzie toczy sie dyskusja. W czasie agresji na jugoslawie sporo w swoim srodowisku ryzykowalem piszac publiczne wyrazy potepienia dla nalotow na jugoslawie, ofiary agresji na osetie poludniowa tez mnie interesuja i tez dawalem temu wyraz.
No i jezcze jedno: rozumiem ze czlowiek takiego formatu jak Wladyslaw Gomulka musi budzic w Panu niechec, ale wsadzanie go do jednego worka ze stalinowcem Moczarem wspolodpowiedzialnym za zbrodnie tamtego okresu to juz podlosc, bo w tym czasie Wieslaw siedzial w wiezieniu, a ryzykowal znacznie wiecej.
przestan.co tzn trace moralne cos tam?ja hamasu tez nie lubie ale israel nie walczy z hamasem(ktory zreszta jak dzihad dlugo dofinansowywal jako przeciwage dla arafata)tylko z palestynczykami.myslisz ze w gazie z israelczykami tylko hamas walczy?hamas jest co najwyzej obecnie najsilniejsza organizacja w gazie wokol ktorej poskupialy sie inne w chwili zagrozenia.phi trace moralne podstawy...niech likwiduja ale nie w taki sposob.po drugie to nie palestynczycy przyszli na szmulki wyrzucac zydow z domu tylko syjonisci do palestyny ich wyrzucac.co do braku sil.pazghul moze nic ale sa sily ktore moga wiecej.kto by pomyslalby jeszcze 10 lat temu ze jakis kraj w regionie moze militarnie przeciwstawic sie israelowi?dzis juz jest pare.swiat jest plynny,wcale bym sie nie zdziwil gdyby za pare lat zmienily sie koncepcje geopolityczne mocarstw i doszliby do wniosku ze israel juz nie jest oplacalna inwestycja w regionie.nie takie rzeczy ogladalismy przez ostatnie 20 lat.
oczywiĹcie wiem, Ĺźe "WiesĹaw" jest twoim idolem i dlatego teĹź z takim "antysyjonizmem" jak twĂłj nie mam zamiaru mieÄ nic wspĂłlnego - oznacza on bowiem wyrazy uznania dla bydlaka, podczas rzÄ
dĂłw ktĂłrego wygnano z Polski 20 tysiÄcy ĹťydĂłw. Ale to oczywiĹcie nie byĹa "czystka etniczna" w "naszej cywilizacji", nie byĹa ona "godna potÄpienia", ani "solidaryzowania siÄ", nie zdarzyĹa siÄ tuĹź pod nosem.
tego typu inwektywy jak bydlak wobec wielkich ludzi - Polakow i lewicowcow oraz chyba jakis klopot ze znakami wskazuja na zbyt duze pobudzenie emocjonalne zeby mozliwa byla dyskusja.
Hamas z antysemityzmem. Durango czytać umie. Zakładam, że Ty również, więc poczytaj sobie co Hamas ma do powiedzenia na temat Żydów w swojej deklaracji programowej.
http://www.standwithus.com/pdfs/flyers/Hamas_covenant.pdf
A tu wyimki po polsku:
http://fzp.net.pl/kom50.html
Oraz jak to odbierają sami Żydzi.
Jeśli to nie antysemityzm, to Hitler był rabinem.
Tak nalezy okreslic moralnosc tych, ktorzy rozliczaja z antysemityzmu ciemiezonych Palestynczykow. Lagodniejszych slow nie znajduje.
Obywatel Izraela trafił do szpitala, a trzech młodych Polaków zostało zatrzymanych przez policję po bójce w auli poznańskiego Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Do przepychanki doszło podczas uroczystości wręczania medalu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata - podaje portal gazeta.pl.
Gdy na mównicę wszedł David Peleg, ambasador Izraela w Polsce, kilku alterglobalistów z Federacji Anarchistycznej rozwinęło transparent z wezwaniem "Dość rzezi w Gazie" a następnie po hebrajsku zaczęli wzywać do uwolnienia Palestyny spod izraelskiej okupacji - relacjonuje gazeta.pl.
W tym momencie z drugiego rzędu zerwał się obywatel Izraela, który rzucił się na demonstrantów z pięściami. Bijących się rozdzielali prezydent Poznania Ryszard Grobelny, jego zastępca Maciej Frankiewicz oraz wicewojewoda wielkopolski Przemysław Pacia.
źródło:onet.pl
hehe dzieki dawno mnie tak nie rozsmieszyles.szczegolnie ten drugi link.w tych twoich "wyimkach" w pierwszych zdaniach juz az boli przepona od smiechu.ja program polityczny hamasu w wiekszosci znam ba nawet czasami czytuje czy cos nowego nie wymyslili.powiem ci ze w zadnej ich deklaracji,zadnej wypowiedzi nie ma nawolywania do likwidacji zydow(jako ludzi ksiegi) co zreszta byloby sprzeczne z ich doktrynami religijnymi tylko likwidacja israela a to jednak roznica choc dla ciebie niepojeta,nie bede ci radzil zdjac konskie okulary ,jeszcze poszerzenie horyzontu widzenia by sprawilo ci trwaly defekt na psychice.
rany rozumiem jacys kolesie z komentarzy na wp ale na lewicy.pl tak plaska propaganda jaka ty stosujesz jest niesmaczna.
Czytaj uważnie, końcówka artykułu siódmego:
"Dzień sądu ostatecznego nie nadejdzie, dopóki muzułmanie nie staną do walki z Żydami i zabiją ich. Żydzi będą chować się za skały i drzewa, a skały i drzewa będą wykrzykiwać: 'Muzułmaninie, jest tutaj Żyd ukrywający się za mną, chodź i zabij go."
Wyraźnie jest o Żydach, a nie Izraelu. Po angielsku to samo.
Czyli Żydzi podrzucili fałszywkę? Jak zwykle.
Inspirację Hamasu - "Protokoły Mędrców Syjonu" też pewnie sfabrykowali?
no to porozmawiajmy bez emocji, czemu twój idol Gomułka wygnał z Polski 20 tysięcy Żydów oraz tolerował antysemicką propagandę rodem jeśli nie z późnego, to na pewno z wczesnego okresu III Rzeszy - i jak to się ma do lewicowości. Albo dlaczego pomagał zainstalować w Polsce ustrój, przy którym Izrael to oaza swobód (ach, siedział w więzieniu biedak, no tak - sęk w tym, że w tym czasie innych rozstrzeliwano). A może bez emocji podyskutujemy, dlaczego państwo żydowskie ma tolerować uzbrojonych watażków, cytujących Protokoły Mędrców Syjonu i sprowadzających sobie rakiety, a "w razie czego" kryjących się za plecami kobiet i dzieci? Chętnie się też dowiem, co Gomułka i Hamas mają wspólnego z "naszą cywilizacją" - bo że władze Izraela CZASAMI naruszają jej standardy, to wiemy wszyscy od dawna i nie ma potrzeby obsesyjnie lamentować na ten temat.
http://www.itvp.pl/player2.html?mode=3&channel=9999&video_id=22954&real_video_id=85640
Jak widać "gość z Izraela" w cywilizowany sposób wyjaśnił młodym ludziom niestosowność ich zachowania. Przy okazji wykazując na czym polegają racje jego państwa w konflikcie z Palestyńczykami. Widzę tu podobieństwo do reakcji niektórych tutejszych bywalców. Jak to mówią, prawda sama się obroni...
Rozbawił mnie za to klasyczny "beton" w postaci oficjeli komentujących zaistniałą sytuację. Typowi użyteczni głupcy...
I tradycyjnie gazety kłamią. Zarówno w Rzepie jak i Wyborce napisali, że chłopaki najpierw zaczęli coś krzyczeć, a dopiero potem napadł ich ten bandziorek, znaczy się "gościu". Klasyczna bzdura.
Jeszcze większą zaimponowała mi Wybiórcza pisząc, że to po hebrajsku było, ale ja zdecydowanie twierdzę, że to było po... "antysemicku". "Stop the war" i "wolna Palestyna" to typowy język współczesnych "antysemitów". "Syjoniści", jak widać, porozumiewają się teraz na migi. Albo F16.
a mi sie wydaje ze tych emocji jest nadal za wiele.
Poza tym rzeklbym ze rozmawiac z Panem na te tematy to tak jakby wdawac sie w spory z wywiadowca Bretschneiderem na temat najjasniejszego pana.
wezmy chocby tego "idola", przypomnialem sobie kto kiedys uzyl wobec mnie takiej figury, i "do kroćset to byl ten lajdak" Pankowski.
Le style c'est l"homme.
że antysemickie akty ze strony Arabów zamieszkujących w krajach europejskich to margines i to ograniczający się na ogół do drobnych wandalizmów. Tam gdzie życie Żydów, naprawdę jest zagrożone to chocby Rosja, gdzie zagrożenie stanowią akurat nie czeczeńscy autochtoni, tylko filogermańscy rosyjscy naziskinheadzi, którzy muzułmanów nienawidzą w równi z Żydami.
Bo chyba tylko w Rosji doszło do takiej liczby śmiertelnych napadów na członków mniejszości żydowskiej.
I jest tak mimo tego że Arabów w Europie jest kilka milionów, natomiast nazistów którzy dokonują rozmyślnie pobic z skutkami śmiertelnymi jedynie i aż kilkuset.
Rosyjscy neonazistowscy skinheadzi w większości zajmują stanowisko proizraelskie, uważając "państwo" Izrael za awangardę cywilizacji Białego Człowieka. Żydem jest choćby lider DPNI (Dwiżenije Protiw Nieliegalnoj Imigracii, Ruch przeciw Nielegalnej Imigracji) Aleksander Potkin-Biełow. Proizraelskie stanowisko w konflikcie bliskowschodnim zajmuje też Diomuszkin, lider Sławjanskogo Sojuza (SS).
"Gomułka wygnał z Polski 20 tysięcy Żydów oraz tolerował antysemicką propagandę rodem jeśli nie z późnego, to na pewno z wczesnego okresu III Rzeszy"
Durango, nie mam podstaw, żeby bronić Gomułki, ale porównywanie jego propagandy do propagandy być może poźnej III Rzeszy to jakiś absurd. Taki sam jak to, że Izrael (którego oczywiście nie popieram) stosuje wobec Palestyńczyków (których popieram) metody nazistów.
Naprawdę patrząć na tragedię Palestyńczyków (cywilów, dzieci) możesz to nazywać "jakąś tam strzelaniną".
To nie "Rio Bravo", tylko naprawdę tragedia tych ludzi, więc ta strzelanina nie za bardzo pasuje.
wydaje mi się że wymienione przez Ciebie ugrupowania nie są odpowiedzialne za mordowanie Żydów w Rosji.
Nie chcę w tym momencie wchodzić w oceny poszczególnych okresów biografii Gomułki (choć to skądinąd ciekawe) ani personalki między użytkownikami (dla mnie zupełnie nieciekawe), ale zarzut antysemityzmu wobec Kontrasa wydaje mi się bez pokrycia. Akurat Kontras nie stosował żadnego z potępianych przez Durango argumentów czy określeń na temat Izraela, Izraelczyków czy Żydów, po prostu miał swój pogląd a do wymiany poglądów służy przecież forum dyskusyjne.
Jacy to Żydzi są niby mordowani w Rosji? To przykre, że propaganda polskich mediów, przedstawiająca Rosję jako siedlisko chaosu, zezwierzęcenia, degrengolady i rasizmu udziela się obecnym na tym forum "lewicowcom".
Jeśli chodzi o funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości i policji, a także szeroko rozumiane bezpieczeństwo, Polska wiele mogłaby się od Rosji nauczyć.
kilku Żydów, przykłady są w internecie. Żydów w Rosji mało więc te kilka ofiar, to nic w porównaniu do liczby mieszkańców Zakaukazia pomordowanych przez skinów, ale idealnie udowadnia to fakt, że jeśli gdzieś dochodzi do eskalacji aktów antysemickich to akurat nie w społecznościach arabskich w Europie Zach.