.
poszli na deal z USA.
Izrael jest dla USA za drogi.Taniej jest zmniejszyć napięcia.
A taki był z niego herbatnik ...
Obama wzbudził duże nadzieje nie tylko wśród lódnośći usa ale na całym świecie.
Takie kraje jak Iran Kuba które mają obecnie na pięku z usa liczą że Obama przestanie być imperialistą i otworzy się nowy rozdział oparty nie na konfrontacji i nie na wyścigu zbrojeń.
Czas pokaże jak to będzie wyglądało jedno jest pewne Obama ma faktycznie szanse na zmienienie świata na lepsze pytanie tylko czy to wykorzysta?
Władza Ahmadinejada w Iranie, także konstytucyjnie, jest żadna. Nie dosyć na tym, stracił popularność oraz poparcie autentycznych decydentów, z najwyższym przywódcą Chameneim na czele.
wg twoich wczesniejszych postow to juz powinny byc z 3 inwazje na iran a tu zadnej nie bylo.ostatnia miala byc kiedy?w listopadzie czy grudniu ,pamietam ze tylko przesuwales te terminy inwazji.
a co do oswiadczenia iranskiego ministra spraw zagranicznych to przekladajc z jezyka dyplomacji na potoczny owe oswiadczenie brzmi:"z tamtym durniem rozmawiac nie bylo warto z wami mozemy" i jest bardzo obrazliwe dla administracji busha.amerykanie na to odpowiedzieli poprzez swoja ambasador przy onz "zgadzamy sie z wami to byl duren ale juz go nie ma i mozemy usiasc do rozmow".
jakos nie widac zeby iran "spekal" a wrecz odwrotnie na caly wojowniczy belkot busha sie wypial i wyszedl zwyciesko z konfrontacji.amerykanie nie sa wbrew pozorom idiotami i wiedza ze musza rozmawiac z iranem jezeli nie chca zostac wypchnieci z regionu.
Pyrrusowe zwycięstwo Izraela w Strefie Gazy skłania USA do zmiany partnera w tej części świata (tak jak niedawno Pakistan na Indie). Dałoby to Obamie zdecydowanie większą kontrolę nad tym ropnym kawałkiem ziemi (Irak), no a Izrael... coż, spotka go z czasem los przepowiedziany mu przez Deutschera - zostanie złożony na ołtarzu bliskowschodniej zgody. Z dobrodziejstwa USA.
No bo co się bardziej opłaca?
w razie co zerwać je zawsze można. Poza tym ja to widzę jako lekki ukłon w stronę Obamy. Iran jest potężnym i bogatym krajem. Jeżeli możliwe było zbudowanie jedności kraju wyłącznie na wpływach ajatollahów, no to zbudowali na tym. Zwłaszcza, że ograniczyło to wpływy obcego wywiadu na politykę rządu irańskiego. Znałam parę osób z Iranu, które uciekły na Zachód przed "rewolucją". Arabowie są inni niż Europejczycy, ale nie są gorsi czy głupsi. Jeżeli traktuje się ich z szacunkiem, to oni ten szacunek odwzajemniają; w stosunku do mnie tak było - jestem kobietą i nie zauważyłam żadnej dyskryminacji z ich strony. Oczywiście i w ich społecznościach są ludzie różnego autoramentu więc jest błędem przyjmować,że to same grzeczne niewiniątka ale też i nie ma co potępiać ich w czambuł dlatego,że są wyznawcami Proroka.
Taki Ojciec Pio miał wysoką skuteczność. Edgar Cayce także.
Przewidywanie przyszłości to nie zabawa.
W tym roku w Polsce będzie wielka powódź, gorsza od tej w 1997 r. Najgorzej będzie na południu, w kotlinie kłodzkiej.
Chciałbym się mylić.
A co do Iranu, to jego los jest przesądzony - zresztą lewica, która walczy z religijnym fundamentalizmem powinna się raczej się cieszyć, że człowiek roku 2008, czyli Obama, zrobi porządek z religijnymi oszołomami.
Ale z lewica nigdy nic nie wiadomo: Rydzyka nie cierpią, ale ajatollahów kochają :)
Mnie już przestały dziwić meandry lewicowej logiki :)
Lewica nie wierzy w cięcia chirurgiczne. Sądzi raczej, że byłyby cięcia gdzie popadnie i na kim popadnie - na kobietach, dzieciach, niekoniecznie na ajatollahach.
Szacuje się, że 100 tys. Irakijczyków zginęło bezpośrednio w wyniku działań wojennych od 2003r., a około miliona pośrednio (braku wody pitnej, głodu, środków czystości, opatrunków, opieki lekarskiej). Podobnie pewnie byłoby w Iranie. To zbyt wysoka cena za pozbycie się ajatollahów. Mówiąc wprost: to ludobójstwo. No i nie zapominajmy o tym, że na terenach podbitego Afganistanu nadal kamienuje się kobiety i obowiązuje prawo szariatu.
Wniosek: ewentualna wojna nie miałaby na celu pozbycie się islamskich fundamentalistów, tylko przejęcie kontroli nad ropą i regionem.
Czyli kobiety i homoseksualiści w Iranie mają dalej cierpieć, bo lewica kocha ich mniej, niż nienawidzi USA?
Obama, który bezapelacyjnie wygrał plebiscyt lewica.pl na człowieka roku 2008 daje gwarancje lewicowej transformacji Stanów Zjednoczonych. A co robi prawdziwy lewak? Walczy z katabasami, niezależnie od ich religii.
Polska lewica popiera Iran, jako największego wroga Izraela w regionie i największego wroga USA (być może na świecie).
Tak już kiedyś pisałem: nienawiść lewaków do USA jest znacznie silniejsza od nienawiści do fundamentalistów religijnych.
Na polskim podwórku dla typowego lewaka głównym wrogiem pozostaje Kościół Katolicki.
Lewica zbyt szybko zmieniła sobie dyżurnych wrogów ideologicznych. Kapitalizm, który triumfował nad realnym socjalizmem ma swoje wady - tymczasem lewica, uznając swoją z nim porażkę woli walczyć z Kościołem. Szanse ma takie, jak w walce z kapitalizmem, ale ile żółci można wylać!
USA muszą wreszcie przyjąć do wiadomości, że współpracują z rządami, które ustanowiły dla siebie poszczególne narody. Może Obama już to pojął i już zaczynają płynąć z tego korzyści dla wszystkich?.. Oby tak było.
"(...) wznowienia stosunków dyplomatycznych między oboma krajami poprzez otwarcie przedstawicielstwa dyplomatycznego USA w Teheranie".
A znacie ten kawał? Dlaczego w USA nie było nigdy zamachu stanu? Odpowiedź: bo nie ma tam ambasady amerykańskiej. :)
Uderzenie z obu stron byłoby dla ajatollahów zabójcze i przypominałoby wojnę sześciodniową.
Iran się zreflektował i już nie straszy programem nuklearnym. Pluton od towarzysza Putina pozostanie bezużyteczny ...
Sądzę, że jest jednak odwrotnie. To USA zorientowały się, że walka z trzema narodami a właściwie z całym światem arabskim nie zapewni im panowania na złożami energetycznymi i postanowiły poprawnymi stosunkami zagłaskać Iran. Gdyby tak było, to należy powitać to z uznaniem. I gdyby to wynikało z incjatywy Iranu to również. Trochę ucierpiałaby buta Izraelczyków... Trudno. Zasłużyli na to.
Albo niczego nie zrozumiałeś z mojej wypowiedzi, albo trolujesz. Stawiam na to drugie.
Ja myślę, że takie przedsięwzięcia jak program nuklearny wymagają ciszy i spokoju, więc o wiele lepiej jest, gdy jedni politycy z drugimi sobie herbatkę popijają i o pogodzie gawędzą, zamiast się awanturować, bo mogą alchemikom retorty z plutonium putinum postrącać. I jak widać Iran uznał, że z Obamą taka kurtuazja jest możliwa. Dodatkowo daje mu to pewne gwarancje, że Izrael nie będzie usiłował zakłócić miłej pogawędki swoim bombardowaniem, bo istnieją przesłanki, że nowy prezydent SZAP także jest "antysemitą". A i jeszcze jest to zdjęcie Obamy w turbanie, które ponoć dowodzi, że jest on talibem i może nawet terrrrorrrystą ;-)
Jak widzisz, Sumie, to nie Iran pada na kolana, to Imperium składa pokłony Iranowi. A Ty zamiast bić na trwogę, że Saracen Almanzor zarazę przynosi, to gdaczesz z radośnie jak to triumfujesz nad lewicą ;-) Niszową dodajmy, by sukces Twój we właściwych realiach osadzić :-))
Faktycznie - to USa pada na kolana. W końcu to Irańscy żołnierze stacjonują w Kanadzie i Meksyku, tuż u bram Jankeskiego Raju :)
Ty to jednak jesteś facecjonista (w pozytywnym tego słowa znaczeniu).
Twoje okragłe i wyważone wypowiedzi tradycyjnie unikają sedna sprawy.
Ja piszę o dwulicowości lewicy, a Ty odpowiadasz:
"Wniosek: ewentualna wojna nie miałaby na celu pozbycie się islamskich fundamentalistów, tylko przejęcie kontroli nad ropą i regionem".
Czyli lewica nie robi niczego dla idei, tylko dla kasy?
myślę, że powinieneś już pomalutku przestawiać się na inną retorykę. W końcu Obama odchodzi od bushowskiego antyislamizmu, więc zacznij wyciszać swoje oburzenie na prześladowanych irańskich gejów itp. :)
Ale spoko, spoko - na pewno jakiś nowy, bardziej aktualny wróg zostanie nam wskazany. Może Chiny? Tak, myślę, że teraz powinieneś zacząć przejmować się losem uciskanych muzułmanów w chińskim Turkiestanie, oczywiście Tybetańczyków, podziemnych katolików, różnych buddyjskich sekciarzy...
Nie ma żadnej dwulicowości lewicy w kwestii irackiej i irańskiej. Temu tyczył się mój wywód. Nie trolluj, tylko pokochaj kongresmena Rona Paul. To jeden z nielicznych polityków prawicy, który nie jest dwulicowy.
http://pl.youtube.com/watch?v=i323FO2mOJI&feature=channel_page
Czy wśród polskich lewaków są antyklerykałowie, którzy sprzeciwiając się bombardowaniu Iranu, popierają jednocześnie bombardowanie kościołów w Polsce? Jeśli tak, to faktycznie są hipokryci!
Jeśli dzielni Jankesi dotąd nie uderzyli to znaczy, że są tchórzami i boją się dzielnego narodu Persów ;-))
Ale mniejsza o to, spójrz, że gdy Bush ujadał na Iran i groził, to otrzymywał podobną odpowiedź, ale gdy sytuacja się zmieniła i Obama sprawia wrażenie bardziej zrównoważonego to i Iran zachowuje się spokojnie i kulturalnie wyciąga rękę do zgody. O czym to świadczy, jak myślisz? Sugerujesz, że przestraszyli się nagle i z ewentualnych planów posiadania broni nuklearnej zrezygnowali? Nie sądzę...
Przy okazji, dam Ci jeszcze jeden powód do krytykowania lewicy, przynajmniej części. Chodzi o to, że "zieloni" nie krytykują Iranu za chęć rozwijania energetyki jądrowej :-)
Swoją drogą, nie sądzisz, że atomówkę Iran powinien uzyskać od Europy w taki sposób, by był również związany gospodarczo z nią? To się nazywa dywersyfikacja dostaw ropy :-) To byłby dobry antyamerykański, lewicowy program :-D
Ale ciesze się, że lewica odrzuca swą antyklerykalną ideologię. Zbyt wiele logicznych sprzeczności z niej wynikało.
Teraz czekam aż lewacy zaczną czcić Adama Michnika, tak jak jego największego przyjaciela, Jacka Kuronia.
Proponuję stworzyć nową lewicową koszulkę: portret Michnika i cytat: "Odpieprzcie się od Generała!".
Głęboko wierzę, że znajdzie się wielu prawdziwych lewicowców, którzy koszulkę z Kuroniem będa nosili na zmianę z tą michnikową :)
Kiedy grałeś doświadczonego działacza od Leppera, lepiej ci wychodziło.
Jak widzisz, wszyscy się zmieniamy.
Wynika niezbicie, że wystarczy zmiana na stanowisku Prezydenta USA, a lewacy od nienawiści przechodzą do miłości :). I to wszystko pomimo informacji, że Obama zwiekszy kontyngent wojskowy w Afganistanie i wprowadzi sankcje dla marksisty Mugabe w Zimbabwe.
Wystarczy raz nazwać go lewicowcem, a tłumy goszystów już go wielbią, nie zwracając uwagi na to, że lewicowość Obamy jest mierzona jego stosunkiem do związków partnerskich między gejami.
Lewacy nie przestali zachwycać się Obamą nawet wtedy, gdy po złożeniu przysięgi powiedział: "So, help me God" :)
Lewicowiec pełną gębą - nawet większy od Leszka Millera ...
Jesteś niezłym pajacem.