a nawet, co u nas się zdarza, by nie było tak, że kąsa się rękę dającą chleb. Jeżeli nasze władze nie pójdą na współpracę z Wenezuelą, to powinniśmy takie władze przepędzić gdzie pieprz rośnie, a nawet i dalej (do USA?), bo na śmietniku historii to szkoda dla nich miejsca-rozkładać się będą długo i smród będzie z tego wielki.
Chylę czoła przed Chavezem i pozdrawiam Naród Wenezuelski.
w moim kraju nazywają Cię populistą i awanturnikiem.
boli ich Twoja współpraca z Kubą braci Castro i ostatnie wspólne manewry morskie u wybrzeży Twojej WENEZUELI przeprowadzone wspólnie z rosyjską i kubańską flotyllą.
jesteś przewodnikiem i wzorem dla całej latino america.
Pozdrawiam Cię .
VIVA LATINO AMERICA ! ! !
VIVA REVOLUTION ! ! !
VIVA BOLIWARIAŃSKA REPUBLIKA WENEZUELI ! ! !
Polska nie jest krajem który traktuje Wenezuele przyjaźnie wręcz przeciwnie Polska jako lojalny wasal USA krytykuje Chaveza za jak to powiedział kiedyś Tusk tani chwyt populistyczny.
Polska nie jest negatywnie nastawiona do procesu boliwariańskiego. On jest krytykowany przez rządzący mainstream, a nie przez przeciętnych obywateli.
nie, nie "wasal USA", lecz "lokaj". Wasal to stanowczo za dużo. Polska to lokaj. Choć obiektywnie trzeba przyznać, że innym lokajom lideruje.
Lokaj, to mimo wszystko człowiek czasami zmuszony do takiego postępowania przez system, ale mogący co innego myśleć.
To tak jak z prostytucją, która jest zawodem.
Ale nie każda prostytutka jest qrwą, bo qrestwo to charakter.
Niestety! Nasi POplątani przywódcy są qrwami!
Nie mówię o lokaju zmuszonym do bycia lokajem - to chyba oczywiste. Mówię o duchowym lokaju, lokaju z charakteru, z postawy, z powołania. Takim, który nawet z pewnego rodzaju dumą obnosi swoje lokajstwo. Czyż "wolna" Polska taką właśnie nie jest wobec USA? A czyż wśród Polaków nie występują - i to dość obficie - takie właśnie postawy? Nb. niedawno na tym portalu ktoś, zdaje się kwak, opisywał jakim to szczęściem jest praca nad jachtem dla jakiegoś tam burżuja.
był testowany przez BRW Chaveza już około 3 lata temu. W rozmowie z fachowcami - związkowcami z PGNiG - zauważyliśmy pewne istotne kwestie.
Poza problemami logistycznymi, które są do przezwyciężenia jest jeszcze jeden problem nie tylko techniczny - struktura odbiorców, którzy mogą być zaopatrywani w wenezuelski olej opałowy.
Bez konkretnej ewidencji odbiorców stać się może tak, iż wenezuelski olej opałowy może trafić nie do polskiej biedoty ale do opalania domków wypoczynkowych (dawniej się mówiło -dacz) nad jeziorami mazurskimi. A dla boliwariańskiej rewolucji chyba nie jest to preferowany partner społeczny.
Ciekawe co sądzą o takim rozdawnictwie zwykli Wenezuelczycy... Na pewno są wniebowzięci:)
na targach książki w warszawskim Pałacu Kultury było stoisko libijskie, gdzie za darmo rozdawano Zieloną Książeczkę tow. Kadafiego z - uwaga - bonusem w postaci nagrania tejże na kasetach magnetofonowych. Jako że w piąty dziesięcioleciu władzy ludowej kasety magnetofonowe były w sklepach niemal takim samym rarytasem jak papier toaletowy, do stoiska ustawiała się długa kolejka. Od tamtego czasu jestem bardzo pozytywnie nastawiony do podobnych inicjatyw autorstwa lewicowych przywódców Trzeciego Świata.
Jak milutko. Szkoda tylko ze jeszcze kilka miesięcy temu publicznie zabiegał o wzrost cen ropy na świecie. Żeby przypadkiem biedne polskie rodziny nie mogły kupić oleju, tylko musiały polegać na jego jałmużnie.
Piękny wyraz solidarności (przez małe "s") z grabionymi przez rodzimą i zagraniczną burżuazję narodami Trzeciego Świata! I nieważne, czy położonymi w Ameryce Łacińskiej czy w środku Europy. To się nazywa internacjonalizm! Trzeba skorzystać! Chociażby w ramach głoszonej bezustannie potrzeby dywersyfikacji dostaw surowców.
Obawiam się jednak, że grupa liberalnych zwyrodnialców trzymających władzę odrzuci tę propozycję ze strachu przed wirusem komunizmu, którym wenezuelska ropa jest z pewnością zakażona, a który z dużą dozą prawdopodobieństwa przeniesie się w jakiś diabelski, niewytłumaczalny sposób na Polaków!
I aż strach pomyśleć, co będzie! Jeszcze rewolucja jakaś wybuchnie!
A tak bardziej poważnie, Chavez nie zrobił tego złośliwie. Polska rzeczywiście jest bananową republiką w środku Europy, spustoszoną przez neoliberalizm. Taka propozycja to z jednej strony wspaniały gest, ale z drugiej totalna kompromitacja, że właśnie tak jesteśmy na świecie postrzegani. Obyśmy tylko umieli z tego wyciagnąć właściwwe wnioski.
polska "biedota" z domami i piecami c.o. na olej opałowy...
dobre, hehe...
I tu dre(s)ie trafiłeś w dziesiątkę. Nie palimy już ani gazem, ani koksem, ani węglem, ani olejem opałowym. Jeśli już to drewnem lub każdym śmieciem np. prawdziwie socjalistyczną bibułą.
zainwestuj w sprzęt na gaz albo groszek...u ciebie pali się oponami???? wspólczuję...
Nie wiem, czy mafia paliwowa, która zdaje się głównie przerabiała olej opałowy na samochodowy, się cieszy, czy drży.
wysyłając 5000 śpiworów dla bezdomnych w Caracas.
Hugo Chavez oczekuje w zamian naszej żywności. A tu mamy akurat jej nadprodukcję. "Tania ropa za tanią żywność", to chyba dobre rozwiązanie ? Z pewnością lepsze, niż "krew za ropę", które to hasło, w jego zaprzeczającej formie, tak chętnie wznosi większość z nas na różnego rodzaju manifach...
Może więc warto skorzystać z tej propozycji, a nie jak zwykle, w polsko-cwaniacki sposób, dopatrywać się w niej drugiego, trzeciego, czy czwartego dna..?
Wolę zajadać wenezuelskiego banana lejąc tanią ropę do baku i mieć świadomość, że gdzieś daleko, jakiś Pablo czy Fernando wcina naszą antonówkę, a na kolację przegryzie kilka plasterków suchej krakowskiej...
jakoś mało na portalu lewica.pl ciekawych artykułów o Wenezueli. Jakoś nie widziałem np: wzmianki o tym, że niedawno Caracas dostało zaszczytny tytuł stolicy o najgorszym wskaźniku morderstw na świecie. Jak sie okazuje za rządów pana Hugo stolica jego państwa stała sie daleko bardziej niebezpieczna niż rządzona przez mafię Moskwa, zruinowany Nowy Orlean (swoją droga raj dla anarchistów, ciekawe czemu jeszcze tam nie walą drzwiami i oknami), czy Cape Town.
Trzeba przyznać że to niezły wyczyn i chyba zasługuje na newsa.
ale to by był chyba glogalizm?
Jasne, że Wenezuelczycy są z proponowanych przez Chaveza rozwiązań zadowoleni.
Za SWOJĄ ropę coś dostaną, bo dotychczas zyski zagarniają zagraniczne koncerny.
podziękowania za chaos, biedę, cywilizacyjny upadek i wzrost przestępczości należą się administracji G. Debilju Busha. Szczególnie za działania podczas ataku Katriny, które idealnie zrealizowały w praktyce reaganowski postulat "jak najmniej państwa".
W Caracas RZĄDZI OPOZYCJA :))))
natomiast Cetes bardzo ładnie i zwięźle wyjaśnił, czym się różni sprawiedliwa międzynarodowa wymiana handlowa od neoliberalnej globalizacji. Sami decydujemy o przeznaczeniu nadwyżki naszej produkcji w zamian za realizację naszych faktycznych potrzeb.
Pewnieście słusznym, ojcowskim gniewem uniesieni, literówkę we wzburzeniu swem trzasnęli, ale nic to ! Wiem dobrze, iż o "globalizację" Wam chodziło. Prawoście mieli słuszne maluczkiego napomnieć. Wdzięczen Wam jestem za to napomnienie, boć wszak od treści całej sprawy, jak zwykle jej nazwa jest ważniejsza. Kryzys nam nie straszny, skoro takich "pracodawców" mamy, co to nas zawsze na "właściwą" sprowadzą drogę...
Nic więc nie róbmy z tą wenezuelska ofertą, bo jak Wasz mentor kiedyś prawił : "..nieważne czy Polska biedna, czy sprawiedliwa. Ważne, by katolicka.." Nieodrodnym uczniem "Kobry"-Goryszewskiego jesteście, Dobrodzieju Pracodawco. Nieodrodnym...
Dotychczas to zyski idą na wydatki zbrojeniowe między innymi... Patrz niedawne zbliżenie rosyjsko - wenezuelskie. A z tą radością Wenezuelczyków to nie przesadzaj - od barteru woleliby raczej sprzedwanie ich ropy po normalnych cenach, a nie za pół darmo - mieliby z tego dużo więcej dobrego - jedzenia oczywiście...
Taka sprawiedliwa wymiana już była.
Towarzysz Wiesław oceniał, że Polsce Ludowej najbardziej potrzebne są lokomotywy, ktory Nikita Sergiejewicz natychmiast mu opylał. A skoro Wieslawowi zabrakło już rubla transferowego na herbatę, to rzucal na rynek herbatopodobny wyrób Ulung. Wieslaw znal potrzeby klasy robotniczej. A na nieuczciwych handlarzy, sprzedających zagraniczne buty i dżinsy, nasyłał kapitana Sowę.
jesteś za czy przeciw tej transakcji polsko-wenezuelskiej, a jeśli przeciw, to dlaczego?
ropa tanieje, ale zlotowka tez mocno traci do petrodolara
1) serial o Borewiczu to chyba dopiero lata 70., a sam Borewicz był przedstawicielem takiego nowoczesnego, gierkowskiego technokraty w resorcie,
2) akurat PRL miał na koncie wiele przykładów wymiany gospodarczej godzącej w sprawiedliwość i ruch pracowniczy, np. zwiększenie eksportu nadwyżek węgla do frankistowskiej Hiszpanii lub thatcherystowskiej Wielkiej Brytanii podczas górniczych strajków.
ciekawostka - "Trybuna" atakowała bardzo ostro Wenezuelę i Chaveza (rzekome "ograniczenie demokracji" itp.) akurat wtedy, gdy jej naczelnym był ubeko-dziennikarz tv, janczar stanu wojennego, Marek Barański. Niesamowite - miało się wrażenie, że trzyma się w ręku mieszaninę "Wyborczej" i "Najwyższego Czasu", ale gorzej od nich stylistycznie napisaną i wydaną.
skautowskie akcje niewiele znaczą wobec struktur współczesnego rynku
Rozum historyczny jest dziś w komputerach analityków bankowych.
Kapitan Sowa na tropie był wcześniej niż 07 zgłoś się
właśnie o kpt. Sowie pomyślałem.
Ale do rzeczy: dla kogo ta transakcja jest nieopłacalna? Nie widzę tu żadnego skautingu, ani barteru, tylko czystą transakcję wiązaną, którą Wenezuela prowadziła zresztą z kilkoma innymi państwami. Analitycy przygotowali Ci jakieś wyliczenie, tak sobie burczymuszysz czy zaczniesz popierać "demokratyczną opozycję" wspólnie z Wałkiem zresztą?
Tak wynoszone przez ciebie "struktury współczesnego rynku" finansowego właśnie piardły. I nie mogą się pozbierać. Nie dotarło?
pomyśl o czymś takim: maklerzy, banki inwestycyjne, konsorcja finansowe itd. zajmują się spekulowaniem CUDZYM kapitałem, mającym postać akcji, ale zarazem przecież pokrycie w jak najbardziej realnym kapitale zakładowym przedsiębiorstwa, a giełdowe bankructwa pogarszają jego sytuację lub wymuszają upadłość. Między Maklerem, Akcjonariuszem, Dyrektorem zakładu, Politykiem będącym u władzy w państwie i Płatnikiem prywatyzowanych lub komercjalizowanych usług publicznych tego państwa rozgrywają się ciekawe relacje, które ktoś dysponujący zarówno ekonomiczno-społeczną, jak i humanistyczną wiedzą na takim samym poziomie mógłby ciekawie opisać.
"Rozum historyczny jest dziś w komputerach analityków bankowych" :-)))))
Niegdyś ceniłem sobie twoje poczucie humoru, ABCD. Widzę, że zdrowie wraca.
"podziękowania za chaos, biedę, cywilizacyjny upadek i wzrost przestępczości należą się administracji G. Debilju Busha."
Bush tak namieszał w Caracas? to coś słabiutki ten Chavez, bush mu stolicę demoluje lol
"Szczególnie za działania podczas ataku Katriny, które idealnie zrealizowały w praktyce reaganowski postulat "jak najmniej państwa"."
a mimo to Nowy Orlean dalej jest bezpieczniejszy niż Caracas, gdzie państwa jest jak najwięcej LOL
CHErwona Wolność
"W Caracas RZĄDZI OPOZYCJA :))))"
ale policja Caracas PODLEGA POD RZĄD, nie pod władze miasta. Zadbał o to sam Chavez, mimo fali protestów.
Zresztą, skoro rządzi opozycja, to chyba tym bardziej takie info powinno byc na portalu lewica.pl? jestem pewien że większość czytelników miałaby ochotę przeczytac o kolejnej wpadce podłej opozycji.
eres
lol, strasznie barwnie sie rozpisałeś, ale chyba zapomniałeś treści dodać do formy
bo we wspołczesnej gospodarce - jak w Logice Hegla - nicość (wymiana wirtualna) jest macierzą istnienia określonego (kapitału).
To już nie czasy podręczników, z których uczył się Wiesław, które głosiły, ze kapitał rodzi się z kilofa.
A kryzysy i bankructwa są (nomen omen) olejem napędowym progresji dialektycznej.
Dobrodziej: chodziło rzecz jasna o Nowy Orlean, o który zahaczałeś.
ABCD: sorry, ale to bełkot rodem z "krytyki politycznej".
Jeszcze jedno: mylisz indywidualny dochód spekulanta z inwestycjami i rozwojem gospodarczym.
co Ty właściwie chciałeś od Żiżka? Przecież ten wpis to żywcem kalka z pierdoł w "Rewolucji u bram".
jeszcze ci mało? Przecież "z dnia na dzień, z godziny na godzinę" (jak powiedziałby Lenin) powstają nowe technologie informatyczne i genetyczne.
Natomiast "antykapitalisci" przeciwstawiają temu olej. Boję ie, że kapitalizm takie wyzwanie oleje.
po pierwsze, zaawansowana technologicznie produkcja nie obędzie się bez źródeł energii. Po drugie, aby rozwinął się przemysł przetwórczy, trzeba najpierw zbudować dla niego bazę, choćby edukacyjną, ale nie tylko - w Wenezueli zrobiono ogromny skok, żeby w ogóle mieć za co prowadzić inwestycje (niestety większość rzetelnych materiałów na ten temat jest po hiszpańsku). Po trzecie, jak się ma nadwyżki produkcji to się nimi handlowo obraca, Wenezuela ubiła taki deal z NY i Londynem, nic mi nie wiadomo o jakichś tragediach w ten sposób wywołanych a taki wielbiciel sprawnego biznesu jak Ty nie powinien mieć nic przeciwko temu. Po czwarte, postawiłeś tezę o nieopłacalności tego przedsięwzięcia. Proszę więc o jej KONKRETNY dowód - kto w jakim stopniu na tym straci. Może być w oparciu o Twoje wyliczenia lub opinie analityków, oczywiście z podaniem choćby przybliżonych źródeł.
... bo na razie to jakbym słyszał cały klub PO, od Niesiołowskiego (wątek "Wiesława" jako rozstrzygający epitet) po Gowina (pseudointelektualne dywagacje o wszystkim i niczym, ale zawsze za liberalizmem).
olejem nie zaleje się telewizji cyfrowej ani tysięcy innych technologii, które są wprowadzane w życie.
przychodami z paliw - już prędzej.
No bo jak wyobrażasz sobie te "inwestycje w technologie"? Jakiś dobry wujek przyjedzie i "da patenty" z dobrego serca?
Gdzie "analizy" zatem?
W poprzedniej dyskusji o Wenezueli (pierwotnie - Boliwii) o opłacalności wydobycia, nawet Kwak i inni liberałowie podali swoje liczby, ja zaś linkiem z danymi wenezuelskiego Banku Centralnego udowodniłem, że się mylą. Tutaj uprawiasz radosną twórczość. Trochę tak, jakby ktoś pisał np. o filozofii: "Tischner napisał parę książek a Sokrates żadnej". Tak mniej więcej wyglądają Twoje wynurzenia gospodarcze.
oczywiście, że nie dobry wujek. Nowoczesne technologie trzeba kupić na międzynarodowym rynku.
technologii wynalazł kapitalizm, a ile antykapitalizm?
1) za co? i co zrobić, żeby było za co?
2) KUPIĆ technologie - fajnie. I co potem z nimi zrobić, żeby był zysk?
Technologii nie wynalazł kapitalizm, ani żaden ustrój, lecz ludzie. Ci ludzie często mogli mieć poglądy dalekie od twojego uwielbienia dla najdoskonalszego z ustrojów. Być może mieszkasz (lub mieszkałeś) w bloku z wielkiej płyty - nienajgorszej technologii wymyślonej w ZSRR i wdrażanej tam już od 1959 r.
ile technologii powstało dzięki interwencjonizmowi, protekcjonizmowi i socjalowi (do których nigdy nie doszłoby, gdyby nie walki społeczne i klasowe - choć niekoniecznie wprost), a ile dzięki "wolnemu rynkowi"? Pytanie pomocnicze jest pod jedną z recenzji, druga kopia pod publicystyką zresztą, nie chce mi się trzeci raz wklejać, bo dotąd żaden liberał nie raczył odpowiedzieć.
rękawy
skończył się marksistwa-lenistwa wiek złoty,
Treba się, koleżkowie, zabrac do roboty.
kapitalizm jest zdolny do autokorekty.
Lewica systemowa (realny socjalizm) była zdolna tylko do nieskutecznego konkurowania z kapitalizmem.
Lewica antysystemowa - do powtarzania, że kapitalizm (i realny socjalizm) jest zły.
"Zakasać rękawy" - a owoce tego zakasania korzystnie sprzedać aby móc je dalej zainwestować, zgoda. I o tym właśnie jest ten njus. Brawo, Jasiu, dwa dni klepania o wszystkim i niczym (i gołosłownego pokrycia w "analizach" :-) aż w końcu udało się dojść do sedna. Wenezuelczycy ciężko pracują na cywilizacyjne wydźwignięcie się z Trzeciego Świata i zmianę społeczną. Ani myślę wątpić, że ABCD położy co najmniej porównywalne zasługi w działaniach na rzecz budowy sprawiedliwego i po prostu sensownego ustroju na całym świecie. Nie mam racji, towarzyszu ABCD?
PS. Zagadka jest retoryczna, ale za to do przemyślenia.
krotka piłka: trzecioświatowy antykapitalizm proponuje olej. Pierwszoświatowy kapitalizm proponuje calą gamę nowoczesnych technologii.
Co wybrać?
najlepiej przeczytać to, co wcześniej pisałem.
Tak a propos - zakładam, że do kapitalistycznego pierwszego świata wliczasz nie tylko Japonię, ale i Tygrysy oraz Chiny. Jeśli tak - to zgoda. Innowacyjność np. Amerykanów w dziedzinie technologii informatycznych jest mizerna.
PS. Zapominam, że niektórzy ciągle zostali mentalnie na embargu COCOM i przemycanych chłamigach czy spectrumnach :-)
PS 2. Wenezuela nigdy nie udawała gospodarczego mocarstwa - jest państwem wychodzącym z nędzy na przyzwoity poziom rozwoju. jest to jednak żywy dowód na realizację programu socjalnego w warunkach milion razy gorszych niż polskie, dlatego to normalne, że budzi zainteresowanie lewicy.
nie ty pierwszy i nie ty ostatni zostałeś wyznawcą wolnorynkowego materializmu dialektycznego. Gratuluję ci wiary w nieuchronne odrywanie się masy krążącego po rynkach pieniądza od jego realnej wartości. Rozumiem, że w tym właśnie upatrujesz źródła powszechnego dobrobytu.
Skoro postać tow. Wiesława tak bardzo wryła ci się w pamięć, proponuję ci propagować neoliberalny "koniec historii" w bliskiej ci stylistyce:
"Wicie rozumicie, towarzysze z instytucji kapitałowych, ten kryzys tylko wzmocni nasz zdrowy, rynkowy kapitalizm, oderwany od zaplutego karła reakcji, którym jest pokrycie wirtualnego pieniądza w brzydkiej papierowej walucie. Naszym planem pięcioletnim jest doprowadzić do takiego zsekurytyzowania nic nie wartych świstków papieru i takiego zamieszania na rynku kredytów, byśmy za kolejne 5 lat znów pogubili się w swoich obliczeniach, zwalając wszystko na interwencjonizm państwowy.
Socjalistyczne reżimy sanacyjne Zachodu zachodnie postawiły nas na skraju przepaści. Myśmy (z towarzyszami z Goldman Sachs, tow. Greenspanem i tow. Madoffem) postawili poważny krok naprzód!"
(okrzyki KC Banku Światowego "Wiesław, Wiesław!" przeplatające się z "ABCDsław! ABCDsław!")
ja cenię Chaveza za to, co robi u siebie, ale nie róbmy z niego kandydata na zbawcę lewicy w Europie.
obrót Wenezueli (z jej nadwyżkami) z europejskimi rządami, nie koniecznie i nie tylko lewicowymi zresztą, nie jest żadnym zbawianiem, ale jeśli już mowa, ale jeśli już o tym mówimy: wydaje mi się, że lepszy Chavez od jakichś fundacji czy tym bardziej łamów głównych mass-mediów. Wydawało mi się, że masz podobny pogląd.
ABCD:
"Zapominam, że niektórzy ciągle zostali mentalnie na embargu COCOM i przemycanych chłamigach czy spectrumnach :-)"
To jeszcze nic. Są też tacy, którzy postępowo podejmowali brawurowe próby wyobrażenia sobie czym jest system operacyjny i mikroprocesor, przy pomocy narzędzi dydaktycznych składających z urządzeń sprowadzanych przez spółkę "Agrotechnika", a będących w prostej linii wersją rozwojową kalkulatora.
Dla wielu, do dzisiaj jest to chleb powszedni obcowania z informatyką, co w połączeniu akceptacją antyrozwojej teorii "własności" praw do stosowania algorytmów matematycznych może skutecznie uniemożliwiać postęp biedniejszej części świata.
za 500 złotych!
Są też tacy, którzy postępowo podejmowali brawurowe próby wyobrażenia sobie czym jest system operacyjny i mikroprocesor, przy pomocy narzędzi dydaktycznych składających z urządzeń sprowadzanych przez spółkę "Agrotechnika", a będących w prostej linii wersją rozwojową kalkulatora.
-------------
Spadłem z krzesła.