Bardzo ladnie. Tylko przypadkiem aborcyjnych coming-outow to tam nie robcie :-)
To jest dowód, że lewica wcale nie ma fobii do kościoła :)
zany "lewicowiec" Mateusz Piskorski włąśnie włączył się w nową inicjatywę polityczną z Euro Posłami Strąkiem i Chruszczem - zannymi "działaczami ruchu socjalistycznego" :). Pod stół i szczekać !
po pierwsze, postulat odrzucenia Traktatu Lizbońskiego nie jest obcy sporej części lewicy, po drugie Piskorski z tego, co sam mówił pisał zawiesił członkostwo w Samoobronie i nie odcina się od Leppera (choć działa tylko we własnym imieniu), po trzecie - ludzie dojrzali i odpowiedzialni wstrzymują się z jakimiś generalnymi ocenami do czasu, aż będzie wiadomo coś konkretnego o programie nowej inicjatywy. Wrzuć na luz, bo jakaś żyłka pęknie.
rozróżniam sprzeciw wobec traktatu i zadawanie się z prawicowym skrzydłem LPR. Zresztą nie dyskutuję o Samoobronie tylko o Piskorksim, za którego ABCD tu wręcz ręczył !
a co powiesz o współpracy Sierpnia 80 i PPP z pisowskim odłamem narodowców (w dodatku ultraliberałów):
http://www.mysl.pl/?module=content&m=4&art_id=766&more=more
uważam współpracę Piskorskiego z projankeskimi rozbijaczami UE za bardzo poważny błąd polityczny, a jeśli stoi za tym prywatny interes (chęć powrotu do politycznej I ligi), to wręcz za zdradę i oportunizm.
znpwu argument na zasadzie u was to murzynów biją - szczególnie śmieszny u osoby, która ma ukłąd z narodowymi-bolszewikami i tego typu środowiskami. Zresztą sam, żeś zachwalał"matusza" na tym forum. TEraz pod stół i odszczekać jak zwyczaj nakazuje !
I o to chodzi. Kościół jest oczywiście przeciwnikiem lewicy, ale kościół jako instytucja. Uczciwym księżom a w dodatku działaczom na rzecz sprawy narodowej i socjalnej należą się wyraz uznania. Pamiętajmy o bohaterach takich jak ks. Ściegienny!
"Piotr Ściegienny był działaczem niepodległościowym i radykalnym przywódcą chłopskim, SOCJALISTĄ UTOPIJNYM"
No, Towarzysze... Jak darzę Was niekłamaną sympatią, tak teraz muszę, przede wszystkim powodowany tą sympatią, odrobinkę skrytykować.
Nie mam nic przeciwko składaniu kwiatów na grobach utopijnych socjalistów, ale apelowałbym o czynienie tego samego, tak dla równowagi, względem mogił również tych mniej utopijnych. Z punktu widzenia burżuazji tego typu hołdy to niegroźna szopka, pozbawiona jakiejkolwiek treści rewolucyjnej. Jakiś tam KSIĄDZ, który żył dawno, dawno temu, niegroźny dziwak, nie wiadomo, czy bardziej socjalista czy działacz niepodlegościowy (np. z Wikipedii zdecydowanie bardziej wynika to drugie - ani razu nie jest tam określany "socjalistą", "działaczem lewicy", ani nie są mu przypisywane lewicowe poglądy wprost) to naprawdę nikt, kto mógłby wśród Panów wzbudzić jakikolwiek respekt. Lewicowość takich działaczy jest mętna, rozrzedzona, a czerwień sztandarów tych, którzy przede wszystkim pamięć takich jak on wysławiają bleknie. Jeśli polska radykalna lewica miałaby mieć wyłącznie takich patronów, burżua mogą spać spokojnie.
Nie mogę się nadziwić, że wporzo są tylko Ci działacze socjalistyczni, których polityczna aktywność przypadła na czasy zaborów, a już Ci międzywojenni, którzy ginęli od kul sanacyjnej, faszystowskiej policji, cieszą się jakby mniejszą estymą. Czyżby dlatego, że wielu z nich było działaczami KPP, która do dziś jest przedstawiana w burżujskiej propagandzie jako "sowiecka agentura", a czczenie ich pamięci godziłoby tedy w reżimową poprawność polityczną, którą - w co nie chciałbym nigdy uwierzyć - daliście sobie narzucić?
Także apeluję o wyrazy pamięci również o Szymonie Harnamie czy Henryku Gradowskim chociażby.
Wyzyskiwacze czują lęk tylko przed jednym rodzajem socjalistów/komunistów - tych zwycięskich. Podstarzali hippisi z długą, siwą brodą niekoniecznie robią na nich jakiekolwiek wrażenie.
a niby w czym KPP miałaby być skuteczniejsza od socjalistów utopijnych? Nie reprezentowała nawet znaczącej części proletariatu, była rozrywana wewnętrznymi walkami i co by nie mówić część jej działaczy była zapatrzona ślepo w Stalina, a nie w faktyczną rewolucję(nie wyobrażam sobie jak byłoby możliwe aby jacyś spadochroniarze z centrali rozwiązali prawdziwie rewolucyjną organizację, a spora część jej członków się na to zgodziła).
Rozumiem że można argumentować, że burżuje bali się bardziej niż utopistów np. lewego skrzydła PPS czy ZZZ, ale nie KPP jako takiej, której znaczenie było marginalne.
W Toruniu 6 czerwca w 1936 policja zamordowała działacza KPP/KZMP i klasowej Lewicy Związkowej,do dziś na jego grobie i pod tablicą lezą kwiaty i stoją znicze ,kładą je ludzie z SLD,OPZZ,FMS,SMS,ZSMP i MS oraz KPP
zarzut oportunizmu wobec Piskorskiego. Ale zdrada? Czego? Ideałów "lewicowo-patriotycznych"? :)