Izrael w kolko przegrywa bitwy, wiec jak nadal daje rade ciemiezyc Palestynczykow?
Dlaczego zydowskie osiedla na terenach okupowanych nie zasluguja na miano "spolecznosci" ani nawet "osiedli"? Czym wiec sa zdaniem autora?
palestyńscy przegrali walkę o PR. Jak to wyjaśnić? Przeprowadzaniem przez nich krwawych zamachów? Zrywaniem rozejmow z Izraelem? Terrorem, jakim nękali bardziej umiarkowane ugrupowania palestyńskie?
Nie. Teorią spiskową:)
Izrael tworzy armie, bloggerów którzy będą reprezentować Izrael w antysyjonistycznych blogach. Ochotnicy mogą się zgłaszać, mailowo do ministerstwa i będą przydzielani do problematycznych stron internetowych.
Ochotnicy musza umieć posługiwać się obcym językiem.
Program został zaakceptowany przez ministerstwo spraw zagranicznych i w przeciągu 30 minut od ogłoszenia było już pięciu ochotników
http://blacklistednews.com/news-3017-0-21-21--.html
Ciekawe czy przewidywano jakiekolwiek wynagrodzenia, czy to był taki osobliwy "wolontariat". Chyba że jakieś inne formy pośrednie?
poczytaj sobie wyniki badań opinii publicznych przeprowadzanych w różnych krajach w związku z atakiem na Gazę. Będziesz wiedział, kto przegrał tę wojnę. Nawet premier Izraela uskarżała się na rosnącą falę antysemityzmu.
A tak czasami sobie myślałem, że polemizuję na tym forum z ludźmi odpowiednio zorganizowanym i inspirowanymi. Wskazywały na to niektóre informację, na które w tych polemikach się powoływali, a przede wszystkim podziw a w każdym bądź razie pełne usprawiedliwienia dla mordów i zniszczeń słabszych. Do takich ocen nasza kultura odnosi się z zasady negatywnie. O kamuflaż było więc trudno.
plany owej"hasbara" wyciekly juz bodajze w 2001r kiedy zhakowano serwery israelskiego msz.
wojtas dlatego nie nalezy ich tak nazywac poniewaz sa sprzeczne z prawem miedzynarodowym i kilkoma rezolucjami onz.dlatego nazywa sie je "nielegalnymi osiedlami".
abcd odnosze wrazenie ze zyje w innym swiecie.akurat palestynczycy wygrali ta wojne pr i co najsmieszniejsze bez zadnego swojego znaczacego udzialu.wiekszosc spoleczenstw zachodnieuropejskich odniosla sie z deazprobata do poczynan israela i nie dala sie zlapac na haselka "wojny z terrorem".czy spowodowane to bylo "indywidualizmem "europejskim?watpie,raczej poziomem cywilizacyjnym i utozsamianiem sie z ofiarami a nie bandytami.nawet ben laden tu nie pomogl chcoc zawsze wyskakuje jak diabel z pudelka.jego oswiadczenia potraktowano z chichotem i poswiecono mu mniej uwagi niz narodzinom jakiegos misia w zoo.nietety dla "wojny z terroryzmem" ben laden stal sie troche juz niewygodnym sojusznikiem :)).poprawic opinie israelowi moze juz chyba tylko jakis spektakularny zamach np. jak jakies metro gdzies wyleci albo pociag,samoloty juz raczej nie dzialaja tak ladnie propagandowo.
mnie bardziej ciekawi jaka teraz strategie przyjmie israel i hamas.na miejscu hamasu zostawilbym israel teraz w spokoju a zaczal destabilizowac egipt jedyne ich okno na swiat.zachwiac wladza mubaraka ograniczyc wplywy amerykanskie w egipcie i wciagnac israel w konflikt wewnatrzegipski to bylaby polowa ich sukcesu tym bardziej ze maja tam silne atuty.kazda israelska deklaracja poparcia dla mubaraka to wygrane punkty dla nich:)
Niektóre środowiska lewicowe są niestety antysemickie. Za każdym razem jak na lewica.pl pojawia się jakiś tekst uderzający w Izrael, prawicowiec Cud2 jest w niebo wzięty. Zresztą nie tylko on.
Trzeba nagłaśniać jak państwo zabija cywili, ale nie uprawiać propagandy na rzecz jednej strony. Przeczież druga strona święta nie jest.
To prawica z definicji zawsze była antysemicka. Lewica powinna być inna.
Izrael ma prawo do obrony, to jasne, ale nie ma prawa do zabijania cywili.
Prawicy bardzo zależy na tym aby lewica była antysemicka, znajduje potwierdzenie swoich słów na portalach lewicowych.
trzeba myśleć porównawczo.
Wcześniejsze operacje Izraela, podejmowane w celu samoobrony, wywołały znacznie większą histerię w zachodniej opinii publicznej.
ano właśnie.
Slusznie, trzeba myslec porownawczo - zatem chyba sie pograzasz... Biorac pod uwage poziom mobilizacji propalestynskiej w Wielkiej Brytanii, we Francji, w krajach skandynawskich (wzorowy solidarnosciowy strajk generalny pracownikow transportu szynowego w Norwegii - na tle mobilizacji 40 tys. osob, w tak malym kraju...), a nawet w USA, to chyba nie przeciwnicy polityki izraelskiej maja tu powody do zmartwienia. Zreszta nie tylko w krajach zachodnich mobilizacja spoleczna byla bezprecedensowa - starczy stwierdzic o zerwaniu stosunkow dyplomatycznych z pewnym zaslugujacym na to panstwem kolonialnym przez Boliwie i Wenezuele, czy tez o najwiekszej mobilizacji solidarnosci z Palestyna w historii Egiptu. Charakter tej ostatniej - coraz wieksze sa nadzieje na integracje aktywnej solidarnosci z Palestynczykami z ruchem robotniczym - jasno wskazuje, po ktorej stronie winna byc lewica. I bardzo slusznie Pazghul wskazal, co powinien teraz robic Hamas.
a Burkina Faso? Czy to państwo też zerwało stosunki dyplomatyczne z Izraelem?
nieprawda. Przez ostatnie lata problemu palestyńskiego nikt nie dostrzegał. Teraz nastroje zmieniły się nawet w tradycyjnie proizraelskiej Danii.
Angla Leu, PMB - ABCD pochrzaniły się po prostu wklejki od Hasbary. Wrzucił niechcący libańską.
a mit "zbrodniarza" Szarona?
Tenm mit to dopiero był popularny na Zachodzie.
Arafat, dopóki żył, potrafił jakoś grać kartą propagandową. Tworzył mit swojej OWP jako części - lubianej przez media Europy Zachodniej - rewolucyjnej lewicy Trzeciego Świata.
A teraz z kim opinia światowa ma się identyfikować? Z obskuranckim Hamasem? Z kiedys jawnie antysemickim, a teraz proamerykańskim Abu Mazenem?
To już nie wróci.
Tym bardziej, że Hamas przegrał. W dodatku, operacja izraelska nie pociągnęła za sobą znacznych strat. Hamas nie ma więc danych ani na triumfatora, ani na ofiarę.
Klasyk powiedziałby o niej tak:
"Der Jude, der in den Internet spricht, luegt".
służby specjalne każdego kraju, nie tylko Izraela próbują wpływac na media i dobrze o tym wiesz, w Polsce też to zjawisko występuje...
nie ma lepszego usprawiedliwienia politycznego nieudacznictwa niż spiskowa teoria dziejów.
"in dem". No ale widać przynajmniej że tego nie wkleiłeś...
Słusznie, czasem można odnieść wręcz wrażenie że niektórzy ludzie są podpięci pod szerszy pakiet podobnych akcji "społecznych", który ma charakter jak najbardziej międzynarodowy. Ale może to po prostu charakter epoki wywołuje takie ułudne wrażenie.
co powie podatnik europejski na to, że - w dobie kryzysu gospodarczego - jego pieniądze są zuzywane na finansowanie palestyńskiej infrastruktury politycznej, a pewnie i militarnej. Nie mówiąc już o tym, ze liderzy palestyńscy - dzięki przeznaczaniu dotacje z UE na swe prywatne cele - należą do najbogatszych polityków regionu i może nie tylko.
warto też się zastanowić, jakich sojuszników masz obecnie do obrony Hamasu: sal, PMB, Postsocjalista...
"mit ""zbrodniarza"" Szarona"
No i jak z czymś takim dyskutować? Wkleić linki z zebranym materiałem dowodowym z KAŻDEJ wojny, w której tenże służył - żeby dostanieć odpowiedź, że to "antysemicka propaganda". Teksty izraelskich dziennikarzy czy deputowanych do Knessetu - "goszyzm". I tak do pokichania się.
Swoją to zabawne z tą "europejską demokracją" w Izraelu. NAJGORSZE, co mogło spotkać Ariela, to czasowe odsunięcie od polityki. Żadnego wyroku ani nawet formalnego procesu, mimo zeznań jego własnych kolegów, zarówno przełożonych jak i podwładnych. Gorzej niż w USA i Polsce, tam przynajmniej z Abu Ghraib albo Nangar Khel udało się coś zrobić.
po ruinie, jaką sprawili izraelscy bandyci unijny podatnik wyłoży jeszcze więcej, większość infrastruktury trzeba będzie budować od nowa. Taki był zresztą cel. A propos - Izrael jest stowarzyszony z UE.
PS. Ty na serio obierasz sobie pogląd na jakąś sprawę przez pryzmat osobistych antypatii do jakichś użytkowników internetowych forów dyskusyjnych? Czy jeśli tematem będzie Irak albo Afganistan, to na złość tym albo innym osobom będziesz popierał tamte wojny? To nawet nie dziecinada, tylko poziom przedszkola.
PS. Idąc Twoim tokiem rozumowania, Twoimi sojusznikami są Bush, Condi Rice, neokonserwatyści, bigoteryjni telewizyjni kaznodzieje protestanccy (żądający też np. agresji USA na Wenezuelę)... Gratuluję.
"Angka Leu,
warto też się zastanowić, jakich sojuszników masz obecnie do obrony Hamasu: sal, PMB, Postsocjalista...
autor: ABCD"
angka zastanow sie i to szybko albo poniesiesz strasznie konsekwencje przebywania wsrod tych "nieudacznikow",wielce "udany" abcd moze nie wpuscic cie na swoja kanape i bedziesz pozbawiony plawienia sie promieniach "geniusza".co najprowdopodobnie doprowwadzi cie do ciezkiej depresji.nie zwlekaj ,skladaj samokrytyke...
a może unijny podatnik powie: ani euro więcej?
mam po prostu takie kryterium: (parafrazując Nietzschego) studnia, z której piją relikty ośmieszonych ideologii i bankruci polityczni, jest zatruta.
Jak już mowa o Nietzschem. Wzywal on do zorganizowania przymusowej emigracji antysemitów z Europy. Co za piękny postulat...
Antysemityzm to idealna pałka na prawdę.
Każdy kto nie z Izraelem ten antysemita.
Nie bądź taki(-a) Lou Andreas-Salome. Gdy podczas napaści na Strefę Gazy czytałem twoje posty miałem wrażenie, że uczestniczysz w operacji Hasbara.
wcale się temu nie dziwię. To właśnie konsekwencja wyznawania spiskowej teorii dziejów, że wszedzie widzi się wskazywanego przez nią wroga.
Żydzi jako naród nigdy nie byli moim wrogami. Ty zaś dostrzegasz wrogów wszędzie naokoło.
Antysesystemowych napinkarzy oraz ich politycznych faworytów bynajmniej nie uważam za wrogów. Przeciwnie. Są oni dla mnie tym, czym wierzyciele dla oberfeldkurata Katza: niezastąpionym źrodłem rozrywki.
większosc z twoich wpisów to desperackie ataki ad personam...
Inteligencją i złośliwością nie zastąpisz kultury...
W przeciwnym razie byłbyś wielki i nie musiałbyś pisac 10 tysięcy postów w ten sposób odreagowując swoje frustracje
Rozrywka powiadasz? Tej "rozrywce" poświęciłeś już tysiące godzin. Czy nie jest to aby obsesja? Zachowujesz się przy tym jakbyś miał tu mnóstwo wrogów. Jak wrogów traktujesz i redakcję publikujaca twoje posty i pozostałych interlokutorów. Twoich przyjaciół można zliczyć na palcach jednej ręki. Ale taki już jest "wybitnych" jednostek. ABCD Winkelriedem narodów.
zapewniam, ze uważam was nie za wrogow, tylko za szczerych przyjaciół. Gdyby nie wy, a szczególnie wasze teorie o zwycięstwie antysystemowego Hamusu, nudziłbym się może teraz przy M jak miłość.
podyskutujmy na temat?
Dlaczego Hamas nie pokonał rzekomo slabej - według antyimperialistycznych ekspertów - armii izraelskiej? Czemu Hezbollach mu nie pomogł? A Iranm się nie wtrącił?
Dlaczego goszyści oraz ich faworyci są jak armia cesarsko-królewska, ktora zawsze brala przesławne lanie?
Armia izraelska zawsze zwycięska? Teza (o ktorej pierwszy raz słyszę), jakoby CaHaL był słabą armią jest niezgodna z faktami. Jest świetnie uzbrojona, a na jednego żołnierza(-rkę) przypada prawie 2000$ nakladów rocznie, co stawia Izrael w ścisłej czołówce nie tylko Bliskiego Wschodu, ale i świata. Co roku wspierna jest wielomiliardowymi dotacjami Waszyngtonu, dostawami uzbrojenia, amunicją itd. Żadna formacja typu Hamas nie jest w stanie jej pokonać w otwartej walce. Natomiast przypadek Libanu 2006 pokazuje, że można jej zadać pewne straty i nakłonić do wycofania się. Pytasz czemu Hezbollah i Iran nie zaatakowały Izraela? Może nie są tacy źli i bezwzględni jak ich przedstawiasz? Może to nie oni, a właśnie Izrael jest największym zagrożeniem dla pokoju w całym regionie. I przestań epatowac publiki krwawymi zamachami Hamasu na autobusu itp. sprzed kilku lat. Czemu wtedy nie zaatakowano Gazy? Przeciwnie - wycofano się z niej. Paradoksalnie wynikałoby z tego, że to zamachy sa skuteczniejsza taktyką.
naprawdę nie słyszaleś o specjalnych stosunkach USA i Izreala?
Gdyby nie USA Izrael już dawno nie istniał.
Niestety tzw sojusz starotestamentowy -czyli protestanckich fundamentalistów z Żydami z USA jest zupełnie odporny na jakiekolwiek argumenty, wspiera się na swoistym mesjanizmie i oczekiwaniu na rychłe przyjście Antychrysta i koniec świata...
Kurde, myślałem, że uczestniczę w dyskusji a nie jakichś niejasnych przepychankach inteprersonalnych. Nie możecie się przynajmniej na jakiś zamknięty czat umówić, zamiast zaśmiecać wątek? Żenujące.
PS. ABCD - jak ustalono min. z Twoim udziałem, w Unii (zwłaszcza w krajach piętnastki vel "starej Europie") dominują nastroje obrony praw Palestyńczyków (vel "antyizraelskie" vel "antysemickie"). Prawdopodobieństwo aprobaty tych wydatków jest więc spore. W "starej Europie", mimo kontrofensywy neoliberalizmu, opcja humanitarno-opiekuńcza wobec rejonów Trzeciego Świata nie została jeszcze całkowicie zatracona na rzecz bestialstwa i barbarzyństwa w stylu amerykańsko-izraelskim.
PPS. Jak wygląda żywotność i świeżość neokonserwatyzmu?
Ancymon:
"Trzeba nagłaśniać jak państwo zabija cywili, ale nie uprawiać propagandy na rzecz jednej strony. Przeczież druga strona święta nie jest."
Kolega zdaje się sugeruje, że dla "równowagi" należałoby umieścić tu też parę tekstów syjonistycznej propagandy, tak? A niech kolega sprawdzi, co mają na ten temat do powiedzenia sami Żydzi. Lewicowi oczywiście.
ABCD:
"Teorią spiskową:) "
To nie teoria spiskowa. Na FŻP Miriam Gonczarska otwarcie zachęca by pomagać w "tłumaczeniu materiałów wyjaśniających postawę Państwa Izrael oraz wszelkie inne działania PR-owskie".
ABCD:
"Ciekawy jestem, co powie podatnik europejski na to, że - w dobie kryzysu gospodarczego - jego pieniądze są zuzywane na finansowanie palestyńskiej infrastruktury politycznej, a pewnie i militarnej."
To co zwykle. Ameryka, Izrael i inne oszołomy tylko niszczyć potrafią, a jedynie Europa poczuwa się do udźwignięcia obowiązków jakie stawia przed nią "nasza cywilizacja" :-)
ABCD:
"a może unijny podatnik powie: ani euro więcej?"
Pomarzyć zawsze można. Zresztą kto to jest ten podatnik?! ;-D
ABCD:
"Jak już mowa o Nietzschem. Wzywal on do zorganizowania przymusowej emigracji antysemitów z Europy. Co za piękny postulat... "
Do Izraela? ;-)
ABCD:
"Dlaczego Hamas nie pokonał rzekomo slabej - według antyimperialistycznych ekspertów - armii izraelskiej? Czemu Hezbollach mu nie pomogł? A Iranm się nie wtrącił?"
Wiesz na czym polega słabość osiłka, któremu "na ulicy nikt nie podskoczy"? Jeśli tak, to wiesz wszystko.
zamiast pompować pieniądze w Gazę pod rządami Hamasu, Unia powinna postawić sprawę tak: pieniądze będą na pokojowy rozwój kraju, a nie na politykierstwo. Zachodni Brzeg jest dowodem, że ten pierwszy wariant jest możliwy.
"Dlaczego Hamas nie pokonał rzekomo slabej - według antyimperialistycznych ekspertów - armii izraelskiej? Czemu Hezbollach mu nie pomogł? A Iranm się nie wtrącił?"
Gdyby "pomagali i wtrącali się", byłoby jojczenie o "powtórce z Holocaustu".
Mam pytanie (mniej więcej w stylu Twoich, ale z odmienną treścią): czy poza USA i Izraelem oraz amerykańskimi mianowańcami i agentami na Bliskim Wschodzie w ogóle mogą istnieć jakieś byty polityczne lub wojskowe - bez obaw, że pod zarzutami antysemityzmu, terroryzmu, broni masowego rażenia, czyhania na kaszkę manną w domkach na przedmieściach amerykańskich metropolii i mieszania w recepturach dragów dla izraelskiej młodzieży itp. itd. zostaną w kilka dni pozbawione infrastruktury, zrównane z ziemią, zajęte?
nastrojów wywołanych tendencyjnymi relacjami większości mediów do uszczuplenia portfela - droga daleka.
Upieram się zreztą, że opinia publiczna ma już dość bajek z tysiaca i jednej nocy o izraelskim smoku zionącym ogniem.
"Niestety tzw sojusz starotestamentowy -czyli protestanckich fundamentalistów z Żydami z USA jest zupełnie odporny na jakiekolwiek argumenty, wspiera się na swoistym mesjanizmie i oczekiwaniu na rychłe przyjście Antychrysta i koniec świata..."
Prawie zgoda, z dwoma wyjątkami: po pierwsze, w te bajki wierzą pachołkowie, ale nie szychy, które po prostu umieją liczyć oraz przestawiać pola na mapie geopolitycznych wpływów - jakoś trzeba okrążać Europę i Rosję, no nie? Po drugie: słyszałem, że coraz więcej Żydów na to się wypina, tzn. większość woli "miękką" opcję powrotu do clintonizmu od neokonserwatywych strategii otwartego podboju. Inna rzecz, że tam (tj. w USA) chyba relatywnie sporo Żydów jest konkretniej lewicowych, populistyczno-demokratycznych itp. albo takich religijnych jak w wersji wklejanej przez Krika - antysyjonistycznych. Dużo większy syf polityczny jest w Izraelu: labourzyści a la Blair, liberalno-centrowa Kadima i karykaturalnie neokonserwatywno-neoliberalny Likud, taka trochę krzyżówka neokonserwatywnych republikanów z UPR.
Czy nie wie ktoś jak można uzyskać bardziej szczegółowy dostęp do materiałów opisywanych w artykule? (Pomijając oczywiście deklarację współpracy... - w celach poznawczych, powiedzmy)
czy Ciebie czasem nie męczy lewicowa (?) antysystemowość, polegająca na tym mniej więcej:
- kwękać i jojczeć
- popierać siły, o których wiadomo, że nic z nich nie będzie
- łatwe do przewidzenia kolejne klęski tłumaczyć spiskami
"Rzecznik radykalnego palestyńskiego ugrupowania Hamas próbował wrócić z Egiptu do Strefy Gazy z gotówką wartości ponad 11 mln dolarów - poinformowały egipskie służby bezpieczeństwa. Ajman Taha został zatrzymany na granicy.
Miał przy sobie 9 milionów dolarów i dwa miliony euro. Pieniądze znaleziono podczas kontroli bagażu. Pozostałych pięciu członków delegacji mogło wrócić do Gazy. Taha został na przejściu w Rafah."
hegemoniczny dyskursie - tudzież Głosie Opinii Publicznej.
Co sądzisz o wiarygodności zaprezentowanego artykułu? Czy jest to jedynie teoria spiskowa, czy może raczej artykuł traktuje o normalnej praktyce naszych czasów "in den Internet" i nie tylko?
a nie przyszło Ci do głowy, ze niektorzy ludzie nie ograniczają się do oglądania i czytania jojczliwych reportaży o Gazie, analizują fakty, wyciągają wnioski i wychodzi im, że niew ma sensu popierać Hamasu czy Hezbollachu ani w czambuł potępiać Izraela?
ale ideologia popierania silniejszego dlatego właśnie, że jest silny (bogatszy, bardziej "cywilizowany" itd.) kojarzy mi się raczej z konserwatywną prawicą. Lewica musi zawsze stać po stronie słabszej i biedniejszej strony, co nie znaczy że nie powinna dostrzegać jej wad czy patologii (powinna jak najbardziej).
Problem jest następujący: najprawdopodobniej Izrael chce - przy asyście nowej administracji USA, z powodów "wizerunkowych" niechętnej dalszemu zbrojnemu zaostrzaniu sytuacji - wymusić na Abbasie sprzedaż Gazy Egiptowi. Palestyńczykom ze strefy Gazy jest już ganz egal, byleby tylko nie dostać kolejnego bombardowania a proamerykańskiego wasala (Egipt pod rządami dyktatury Mubaraka) Izrael raczej nie zaatakuje. Deal między Izraelem a Egiptem, z Abbasem w roli figuranta, będzie wykorzystywany przez administrację USA w rozmowach przetargowych z rządami różnych państw ("widzicie, w obozie naszych sojuszników zawsze potrafimy między sobą się dogadać, więc warto do naszego klubu wstąpić - oczywiście my ustalamy warunki"). Już widzę Hilary Clinton z taką kwestią na poufnym spotkaniu z szefem jakiegoś wrażego MSZ-u... Bueee.
Mam tłumaczyć dalej?
Tu masz "podręcznik", czytaj i ucz się ;-)
www.middle-east-info.org/take/wujshasbara.pdf
Według publicysty dziennika "La Stampa" watykańska "operacja rehabilitacji Williamsona" nie jest "wewnętrzną sprawą Kościoła". Zwraca on uwagę na to, że niosła za sobą ryzyko "głębokiego obrażenia niemieckiego społeczeństwa obywatelskiego i religijnego, które z pamięci o holokauście uczyniło podstawę obywatelskiej religii nowych Niemiec".
http://fakty.interia.pl/swiat/news/wloska-prasa-nareszcie,1254682,4
odpowiedź trojaka:
1) Brzydko nadinterpretujesz, bo ja nigdy nie popierałem Hamasu. Konsekwentnie opowiadam się za prawem Izraela do istnienia.
2) Pewnie trudno będzie Ci to zrozumieć, ale konfiguracje personalne to ostatnia rzecz, na którą zwracam uwagę. Dla mnie liczą się ZASADY. Wśród nich zasada obrony słabszego. Tym słabszym zaś teraz są Palestyńczycy. Gdyby proporjce były odwrotne i na 10 zabitych Palestyńczyków przypadałoby 1000 zabitych Izraelczyków to z pewnością brałbym w obronę Izrael. Powiem więcej - brałbym go w obronę już w sytuacji, gdyby proporcje zabitych Palestyńczyków i Izraelczyków zaczęły się kształtować 49:51.
3) Skoro jednak już jesteśmy przy konfiguracjach personalnych to nietrudno zauważyć, że dla odmiany Ty bronisz Izraela w towarzystwie rote_fahne i bomby_w_piwnicy. Podziały w kwestii izraelskiej idą w poprzek. Sam się zastanawiam, według jakich linii.
Naprawde uwazasz, ze mozna ksztaltowac swoje poparcie dla danej sprawy pod katem stosunku liczby ofiar? Moze i masz racje akurat w przypadku Palestyny, ale generalnie zasada wydaje sie absurdalna. Nalezaloby np. do '43 popierac aliantow, a pozniej juz III Rzesze.
Misiu Bucharinie.
I jeszcze w ramach teorii spiskowej mam pytanie do redakcji.
Jakim cudem czekałem co najmniej godzinę na opublikowanie mojego posta, a ABCD odpisał mi po minucie, jak widać z godziny publikacji?
jest jeszcze dziwniej. Odpowiadałem nie na Twój ostatni post (którego nie znałem), lecz na calokształt Twych przemyśleń w tym wątku. O tyle to łatwe, ze Twój pogląd na świat odbija się w każdej indywidualnej artykulacji jak - że przytoczę Plotyna - "jedna twarz w zwierciadłach wielu".
rote i bomba polemizowali tylko ze skrajnymi elementami rytualnego teatru współczucia "Obrona Palestyńczyków" (np. obyczajem palenia flag z Gwiazdą Dawida). Sama myśl przewodnią tego teatru popierają jak najbardziej.
Zasada obrony slabszych jest mi emocjonalnie bliska. Może jednak prowadzić na manowce. W okresie II wojny punickiej, Kartagina była na pewno słabsza od Rzymu. Biorąc to pod uwage i podziwiając Hannibala, muszę stwierdzić że republika rzymska była bardziej demokratyczna i równościowa niż fenicka oligarchia kupiecka.
Zresztą Izrael jest znacznie słabszy od swiata arabskiego, którego harcownikami są bojownicy palestyńscy.
Tylko, że ten ostatni, ze względu na indolencję swoich przywódcow, nie potrafi tej przewagi skonsumować.
Pod Austerlitz, Jeną i Frydlandem zgineło mniej Francuzów niż żołnierzy koalicji antynapoleońskich. Rozumiem, że z tego wzgledu jesteś za ancien regime`m? :)
podlinkowany "podręcznik" przejżałem i nic skandalicznego w nim nie znalazłem: tego typu dokumentów, materiałów szkoleniowych przygotowywanych przez ngosy, think-tanki i agencje pr są tysiące.. swego czasu w lewicowym drugim obiegu krazyło dość sporo materiałów o tym jak zorganizować demonstrację, jak rozmawiać z dziennikarzami, jak odpowiadać na niewygodne pytania.. proizraelskie organizacje jako, że bogatsze robią to samo tylko z większym profesjonalizmem, a że publikują to w internecie - punkt dla ich przeciwników - także mogą przygotować się do dyskusji..
ps. a może to fałszywka? takie "protokoły mędrców syjonu" XXI wieku...
Sprawa jest dyskusyjna. Gdyby to było wprost skandaliczne, to byłoby niejawne. Myślę że granica jest płynna. Weźmy np. fragment o "point scoring", zwłaszcza drugi akapit "when to point score". Nie wiadomo czy to śmieszne czy straszne.
Widać to zwłaszcza na tym forum, gdzie najwyraźniej dochodzi do nieprofesjonalnego nadużywania point scoring - wbrew zaleceniom z podręcznika :)
Call demonstrations "riots", many Palestinian political organisations "terror organisations", and so on.
Najlepsze jest to "and so on".
w II Akcie Zygfryda jest taka scena, kiedy zly karzeł Mime przychodzi z "refreshing drink" do bohatera, który właśnie zabił smoka. Mime chce tym napojem otruć Zygfryda. Rzecz w tym, że Zygfryd wlaśnie opanowal jezyk przyrody dzięki łyknięciu kliku kropel smoczej krwi.
Wobec tego, konwersacja Zygfryda z karłem wygląda mniej więcej tak. Slyszac Mimego obludnie zachwalajacego swoj napój, Zygfryd odbiera rownoczesnie jego monolog wewnetrzny: Jestem złym karlem, ktory za chwilę otruje Zygfryda, uśpi go, utnie mu głowę i zabierze pierścień. Hurra! U -gu-gu-gu!
Wydaje mi się, że najmniej podwójnie wirtualnych izraelskich dywersantów internetowych wyobrażasz sobie na obraz i podobieństwo Mimego z tej sceny.
A przecież takie potwory są tylko w bajkach.
przecież żartowałem. Niepotrzebnie się tłumaczysz.
takie kalkulacje antyimperialistyczne mają sens tylko na papierze.
Hezbollah np. jest narzędziem polityki zagranicznej Iranu, który chce pójść na większy deal z USA. Prowokując wyczyny Hezbollahu, podbija swoją stawkę. A zarazem obiecuje go wyhamować, jeśli uzyska amerykańskie ustępstwa. Tak postąpił już z szyicką Armią Mahdiego w Iraku.
Ameryka rozdaje karty na Bliskim Wschodzie. I wszyscy chcą z nią grać. Dlaczego? Bo ma technologie i towary.
Antimperialistow tam nie okazałos`
ale na miłośc Boską, tekst, który cytujesz, nie może być autentyczny.
Przypomina mi on dialogi szpiegów z filmów socrealistycznych, ktore tak wyglądały:
- Wszyscy na swiecie wiedzą, że Stalin jest dumą i nadzieją ludzi pracy.
- To jak zredagujemy dywersyjną ulotkę?
- Napisz: Precz ze Stalinem!
- Przecież nikt nas nie posłucha.
- A na co ty liczyłeś? Reżim, któremu służymy za brudne pieniądze, jest skazany na zagładę.
I tak dalej.
Nie rozumiem. Twierdzisz,tak jak tyvodar, że zalinkowany przez Misia Bucharina tekst jest fałszywką? Czy coś innego?
ja już nie wiem, jak się mam wyrazić.
Przecież nikt nie mowi w pierwszych zdaniach swego listu: jestem łotrem, który będzie łgał, ile wlezie.
kiedyś taki sfingowany wywiad Krall z Geremkiem.
Czaisz, salu?
że tekst jest napisany słabiutką angielszczyzną, to funkcjonariusz izraelski musiałby pisać mniej więcej takim stylem:
try to prove that so called Palestinian politicians in fact are terrorists...
tell them that there are no peaceful demonstrations but only violent riots in the zone...
I tak dalej.
Cóż, w takim razie niestety muszę Cię zmartwić, bo ten materiał jest OFICJALNIE dostępny do ściągnięcia na stronie WUJS (World Union of Jewish Students). Przyznasz, że twierdzenie, iż sami sobie robią czarny PR byłoby nieco przekombinowane.
Nie czytałeś Deborda? Rzeczywistość bywa często znacznie prostsza niż się ludziom wydaje. Już kiedyś wklejałem tu przy innej okazji taki pouczający cytat z "Rozważań".. Brzmiał jakoś tak:
"W XIX wieku, gdy istniały potężne masowe ruchy społeczne, spiskowa teoria dziejów była groteskowym i reakcyjnym sposobem interpretowania rzeczywistości". Natomiast dziś, niedoszli rewolucjoniści "przymykają oczy na rzeczywistą praktykę swoich czasów, gdyż jest zbyt smutna nawet jak na ich ostygłe nadzieje".
to jest tekst dla studentów, niekoniecznie filologii.
nie chodzi o urodę tego tekstu, tylko o to, że oficjalnie niejako tu się przyznaje, że Palestyńczycy organizują "demonstracje" i na czele mają "polityków", a tylko stronnicy Izraela muszą zmyślać, że chodzi o "zamieszki" i "terrorystów".
Jeśli to sklecił jakiś lider studentow żydowskich, to wyjątkowo indolentnie.
Mnie to nadal przypomina sfałszowany wywiad Geremka:
"Wiesz, Haniu, my chcemy władzy w tym kraju, żeby kamienice były tylko nasze":))))))
niestety. Pojechałeś po bandzie z tym "falsyfikatem" i nie wyszło tym razem, kiedy indziej może wyjdzie.
Natomiast muszę przyznać że pojawiające się we wcześniejszym poście porównanie z językiem przyrody pochlebia mi.
WUJS oficjalnie się przyznaje, że chce promować Izrael.
Żadnego makiawelizmu w jego działaniach nie ma.
akurat z językiem przyrody to coś wspólnego miał Zygfryd, ale lubię sprawiać ludziom przyjemność.
to albo podróba albo fuszerka.
Robić z niego problem polityczny...
:)))
Od jakiegoś czasu rzeczywistość nie składa się z zawodowych komentatorów politycznych, lecz z masowych konsumentów informacji. Tego nie zrobił "lider studencki", tylko specjalista stargetował to DLA studentów. Nie rozumiesz takiej prostej rzeczy? Co w tym jest indolentne?
politycznego to należy co najwyżej nie robić z Ciebie ABCD. W szerszej skali - czemu nie?
Studenci robią tu za "pożytecznych idiotów" militarnego biznesu izraelskiego, podobnie jak - o czym mieliśmy okazję przeczytać innym tekście Szygla "Iracki prima aprilis" - Bartosz Węglarczyk robił swego czasu za pożytecznego idiotę środowisk związanych z Pentagonem.
Różnica polega na tym, że ich od biedy można uznać za nieświadome ofiary tego procederu.
studenci może czytają mniej książek niż ich poprzednicy ze starszych pokoleń, ale są obyci ze słowem pisanym choćby przez internet.
Taki gniot ich nie przekona.
Poza tym - powtarzam - to tak wygląda, jakby ktoś chcial ośmieszyć swój przekaz.
Jeśli to było na stronie WUJS, to może jakiś hacker to wkleił?
Albo rzecz jest z drugim dnem: studenci żydowscy ośmieszają mit żydowskiego makiawelizmu propagandowego.
co jest złego w tym, że sympatycy jakiegoś państwa chcieliby przedstawić argumenty na rzecz jego polityki?
Oczywiście, należałoby to robić lepszym tekstem.
ze Izrael umiarkowanie (podkr. moje - ABCD) popierają wszyscy, ktorzy umieją analizować i oceniać fakty i są względnie niezależni od medialnej sieczki.
Żadne kampanie tu nie są potrzebne.
Hacker sprokurował 130 stronicowy i wieloaspektowy (łącznie z Huntingtonem i innym badziewiem) materiał PR, po czym umieścił go na stronie międzynarodowej organizacji żydowskiej. To pewnie jakiś antysemita był.
No ale to wcale nie jest teoria spiskowa.
Cyt:
"Myślę zresztą, ze Izrael umiarkowanie (podkr. moje - ABCD) popierają wszyscy, ktorzy umieją analizować i oceniać fakty i są względnie niezależni od medialnej sieczki.
Żadne kampanie tu nie są potrzebne."
Oczywiście. Każdy (pokreślenie moje - sal paradise) tak myśli. Sprawa jest zasadniczo bezdyskusyjna, bezdyskysujna, bezdyskysujna, bezdyskusuj.
każdy, kto umie analizować i jest niezależny.
A takich niewielu.
Izrael - jak Henri Beyle ze swoją Pustelnią parmeńską - jest dla "happy few".
te głupoty jakiś "Jewish student" napisał dla śmiechu?
ABCD, sęk w tym, że "te głupoty" to wyraźnie widoczna praktyka, czego przykładem są np. Twoje wypowiedzi. Czystej krwi Hasbara.
Natomiast w kwestii samej Hasbary, oraz jej "podręcznika" równie wyraźnie widać, że nie chodzi Ci o obronę jakiejś własnej opinii na ten temat, lecz zdyskredytowanie przedstawionych faktów w dowolny sposób.
a co powiesz o kombatantach roku 1968?
Obejrzą sobie po raz 1000-czny Evitę z Banderasem jako Che, rozochocą się i pewnie coś wklepią o Szaronie, Olmercie, okupacji, kolonializmie itd.
to też Hasbara?
ONZ oskarżył Hamas o przywłaszczanie sobie żywności, dostarczanej w ramach pomocy humanitarnej dla ludności cywilnej w Strefie Gazy.
ukazała się książka bagatelizująca i wyśmiewająca Holocaust.
Jej publikacji towarzyszył zorganizowany przez czynniki oficjalne hałas propagandowy.
Nie chodzi o te czy inne fakty, chodzi o sposób ich przedstawiania, oraz to w jakim stopniu są dotyczą one bieżącej dyskusji.
Zechciej z łaski swojej zwrócić uwagę, że przytaczasz fakty, które bynajmniej nie obalają argumentów przeciwników agresywnej polityki Izraela, bo ograniczone, warunkowe poparcie dla Hamasu czy też Iranu jest skutkiem, nie przyczyną.
Patrząc z drugiej strony, na tej samej zasadzie nikt tu nie będzie krytykował rządu Izraela za wprowadzenie jakiegoś lewicowego programu.
Odwracasz tylko uwagę.
Co do "kombatantów 1968 roku", teza czeka na udowodnienie :-)
są też wrogo nastawieni do judaizmu. I zbiorowości jego wyznawców. Nic dziwnego. Boją się ich. Naród, któremu "Ten, który będzie tym, kim będzie" powiedział: "bądźcie mi zborem kapłanów" - to nie w kij dmuchał.
Już kiedyś fałszywe bożki padły w pył przed El-Olam i jego zborem kapłanów. A gdyby historia się powtorzyła? Czy fotosy Madonny i Banderasa będą miały więcej mocy niż posągi Baala i Molocha?
A cóż tu jest do wierzenia, bądź nie? Hasbara jest przedsięwzięciem realnym, prawdziwym. W minionych tygodniach mieliśmy tu co najmniej dwóch osobników w sposób oczywisty związanych z tą inicjatywą. Dołączyłeś do nich. Nie mnie osądzać, czym powodowany. Tyle że całkiem niedawne "humanistyczne" podstawy wywodów w kwestii czerwonego terroru w Rosji porzuciłeś tak konsekwetnie, że ten twój "humanizm" wraz z deklarowaną przez ciebie "obiektywną prawdą" można brać w nawias.
Rzecz ciekawa: wrogie Palestyńczykom zajął Durango, widać jednak było, że nie bez wahań - z waszego grona on jeden miał z tym polityczny i moralny problem. Choć zazwyczaj, gdy na problem w dyskusji napotyka, zionie bezradnym chamstwem. Tu i od tego w miarę się powstrzymał.
W twoim wypadku wygląda na to, że przechodzisz ewolucję, z grubsza taką, jak harcujący tu Wojtas - zmierzający od anarchizmu do prawicy liberalizmu. Już opowiedział dwakroć się po stronie Korniłowa a przeciwko rewolucji październikowej w całości. Jutro zapewne podąży śladem Pawła Wieczorkiewicza i potępi Denikina, że ten nie wsparł Hitlera w jego cywilizacyjnej misji na Wschodzie.
Do tego modelu Hasbary (jeśli to prawda, bo nie sprawdzałem) pasowałaby Tibia, może jeszcze DRM, choć niekoniecznie. Jeśli chodzi o ABCD - rzecz w tym, że on już jakiś czas temu (dokładnie: jesienią 2007, w okolicach wyborów) sam przedstawił się (podpuszczany zresztą m.in. moimi pytaniami i dociekaniami) jako rodzaj internetowego kpiarza, z założenia odwracającego napotykane poglądy o 180 stopni, którego wypowiedzi nie należy brać do końca na serio, w każdym razie nie doszukiwać się tam żadnego "programu pozytywnego" ("pozytywnego" w sensie logicznym). Pamiętam, że ja postawiłem hipotezę o takim apolitycznym jajcarstwie, ktoś zmienił to jajcarstwo na pajacowanie a ABCD nie oburzył się ani jakoś zbyt mocno nie zaprzeczał nawet.
Zauważ jeszcze jedno: w ciągu kilku tygodni ABCD udało się zamieścić2 zupełnie różne komentarze o Rewolucji Październikowej (pod antyfaszyzmem i antykomunizmem niemieckim na "minus" a pod Ciołkoszem na "plus"). I chwała mu za to ostatnie, bo złożony od wieczora tego dnia przez dobry tydzień poważnymi problemami zdrowotnymi nie miałem możliwości wtedy tego ciągnąć, a ABCD trzeźwo odpierał zarzuty portalowych socjaldemokratów i mienszewików. Ergo - jak chce, to potrafi napisać coś z chlebkiem :-)
Jeśli chodzi o Wojtasa, to na podstawie kilkuset dyskusji z nim można od biedy przypisać dryf z anarchizującego socjalizmu do mieszaniny socjaldemokracji i socjal-konserwatyzmu, ale nie liberalizmu. Piszę "od biedy", gdyż nie lubię takiego szufladkowania opartego nie na jasnych deklaracjach autorskich, tylko na obserwacji "z zewnątrz" i indukcji. W każdym razie wydaje mi się, że Wojtas po pierwsze zaznaczał, że nie popiera Izraela, a jedynie dystansuje się od niektórych przedstawicieli obozu antyizraelskiego, po drugie jego posty są pisane na serio. Natomiast ABCD to czysty postmodernizm na miarę internetowych dyskusji politycznych ("dziś przybieram pozę X i pobawię się konwencją"). Ja mam swoje zdanie na temat takiej zabawy, ale w końcu każdy bawi się jak chce i w swoim imieniu.
Z kolei Durango95 zaznaczał (w polemikach m.in. ze mną) że postrzega konflikt jako walkę ("strzelaninę") 2 stron, względem których chce zachować mniej więcej równy dystans. Abstrahując od (bez)sensowności takiego stawiania sprawy w kontekście realnej sytuacji na Bliskim Wschodzie oraz sensowności i możliwości takiej postawy "politycznej" w ogóle - taka deklaracja z jego strony padła. Przyznać też trzeba, że Durango nie napisał w sumie ani słowa o Palestyńczykach jako takich, tylko atakował niektóre propalestyńskie środowiska lewicowe. Sporo wypowiedzi ABCD też zresztą miało taki kontekst. Co do chamstwa Durango - masz rację (choć rzadko przybierało to formę otwartą, na ogół pozostawało na etapie nudzącego się malkontenta, zresztą zarzucającego taką postawę innym), ale nie jest on na tym portalu ani prekursorem ani liderem takiego typu dyskutowania i jak słusznie zauważyłeś w rzetelnych dyskusjach na wiadomy temat chyba w ogóle się od tego powstrzymywał.
Reasumując - sądzę, że w przypadku obydwu z nich chodzi o jakąś wielopiętrową personalkę (uzasadnioną lub nie - nie wiem) do której ad hoc dorobiono argumenty, żeby nie wyglądało to na personalkę właśnie, tylko "poważny spór ideowo-polityczny").
No a Angka Leu był i konsekwentnie jest już zdecydowanie propalestyński, choć bez hurrarewolucjonizmu a la PBM. Jedno i drugie warto zauważyć i po swojemu ocenić.
a mnie mit Hasbary kojarzy się z antybolszewickimi falsyfikatami, na które zapewne się natknąleś.
Trochę takich "dokumentów"opublikowano w książkach prawicowych, ukazujących się w Polsce międzywojennej.
Było to stylizowane na oświadczenie czołówki bolszewików i wyglądało mniej więcej tak:
"My, Komitet Centralny Wkp(b), działając na zlecenie Najwyższego Sanhedrynu i kierujący się orzykazaniami mściwego Jehowy, postanawiamy oprzeć stopy ludu Izraela na karkach edomitów."
Czaisz?
kriku, że Ty, człowiek, którego uważałem za lewicowego radykała o poważnych przekonaniach, w swoich reakcjach na Gazę, zaczynasz występować w najlepszej komitywie z pseudotrockistami, foucaultystami i althusserowcami.
Po pierwsze, izraelskiej polityki militaryzmu, prostackiego intryganctwa i obłudy (wycofanie TYLKO I WYŁĄCZNIE z powodu inauguracji Obamy, połączone z blokadą; zarzucanie Hamasowi "nieprzedłużania rozejmu" połączone z ustawicznym łamaniem tamtego rozejmu oraz ostatniego zawieszenia broni) nie da się obronić. Stwierdzenie tego oczywistego faktu to żaden "goszyzm" - wystarczyło z TVN i GW (których opinie na temat Bliskiego Wschodu nieświadomie kopiujesz) przestawić się np. na njusy Informacyjnej Agencji Radiowej z polskiego publicznego Polskiego Radia (póki jeszcze to radio mamy).
Po drugie, faktycznie niektóre środowiska propalestyńskie po prostu "odleciały", o ile nie gorzej (zarzucona na szczęście inicjatywa bojkotu sklepików rzymskich Żydów itd.).
Po trzecie - rząd Iranu to ani rewolucjoniści czy antyimperialiści ani samobójcy (którzy podkręcaliby kampanię przeciw nowemu prezydentowi USA, czego oczekiwaliby od nich apologeci agresji na rzekomo "fanatyczny, islamistyczny Iran"), korzystają jak mogą ze zmiany administracji USA żeby wyhamować amerykańskie parcie dyplomatyczne i polityczne przeciw swojemu państwu, czyli zachowują się jak na suwerenny rząd przystało. Nie są jednak i raczej nie zamierzają być wasalami USA (choćby z uwagi na interesy z Rosją, która za Obamy może się geopolitycznie wzmocnić).
Po czwarte - lewica zawsze stoi za globalnie (a nie incydentalnie jak w podanych przez Ciebie przypadkach) słabszymi i biedniejszymi. Izrael (biorąc pod uwagę produkt i dochód + wsparcie budżetu państwa z USA) jest zdecydowanie bogatszy, co nie oznacza by nie dostrzegać petrodolarowych szejków z jednej strony ani różnic klasowych w Izraelu z drugiej.
Po piąte - o ile pamiętam, byłeś przeciwnikiem "lewicy zachodniej", która popierałaby walkę "zachodniej cywilizacji oświecenia" przeciw "barbarzyństwu i ciemnocie" (Twoje trafne wpisy o propagandowym śmieciu J.T.Grossa, stosunku do Rosji i Azji itd.), czyż nie? No to teraz pomysł, w stronę jakiego przechyłu ideologicznego prowadzić będzie kampania pod hasłem "lepszy Izrael niż fundamentaliści lub dyktatorzy"? Chce Ci się stracić poziom i pion jednocześnie i w przyszłości bronić, bo ja wiem, europejskich liberałów przed "ojcem Grzybkiem". I proszę nie wykręcaj się (samousprawiedliwiającymi?) anegdotkami o "goszystach" i imprezach w klubach, stawiam hipotetyczną sytuację i pytam o Twój pogląd na ogólną sytuację a nie "luźne impresje o personalnych wrogach i złych ludziach".
zapewniam cię, że mało kto na swiecie jest bogatszy niż liderzy palestyńscy.
Hamas straci władzę w Gazie, wróci tam pokój i i podniesie się poziom życia.
Czy to nie są cele lewicowe?
Z tym na "świecie" to przesada. Bogactwa poszczególnych palestyńskich burżujów nie neguję, ale ci mieszkają akurat na Zachodnim Brzegu i są z Abbasaem, w każdym razie to nie ich bombardowano w Gazie.
A ile było izraelskich skandali korupcyjno-przekręciarskich z wielkim biznesem w tle? Sorry, wizja Izraela jako oazy postępu i sprawiedliwości społecznej od ok. 40 lat nie ma sensu.
Klasyk powiedziałby o niej tak:
"Der Jude, der in den Internet spricht, luegt".
To porównanie jest niesmaczne. A poza tym to jest "das Internet".
mea culpa. Was ist schuld daran?
Niemieckiego uczyłem się byl z Fausta, gdzie o internecie jeszcze nie ma mowy.
Żydzi są znów na Erec Israel, ale mesjasza nie widać. Podobnie jak "kombatantów"...
Banderas ma to do siebie, że choć beznadziejny, to przynajmniej realny i zawsze można go strącić w niebyt, co w przypadku "Tego" i owego jest już raczej niemożliwe. Z wiadomych względów.
A skoro już przy fałszywych bożkach jesteśmy, czy przypadkiem to nie Baal Zevuv sprawił, że w dzieciach żyznych ziem europejskich zrodziła się myśl, by na "zborze kapłanów" pomścić śmierć syna pewnego okrutnego boga?
Malaria rzecz straszna, choć to już chyba zbyt duże pomieszanie gatunków ;-)
różne są na temat teorie, ale ja wierzę, iz En Sof (Ten, który będzie...) wycofał się ze świata (cimcum - kontrakcja - samoograniczenie), zostawiając nam wolną rękę. Dlatego ludzie mogą robić różne głupoty.
Tak, falszywe bożki (Baal, Moloch, złoty cielec) odgrywają się za swoje klęski, ale w końcu ponoszą nowe.
ABCD
Piszesz: W Iranie ukazała się książka bagatelizująca i wyśmiewająca Holocaust.
Jej publikacji towarzyszył zorganizowany przez czynniki oficjalne hałas propagandowy.
Czy możesz podać linki do tych informacji ?
ABCD,
UN aid went missing on Israeli side
Trucks carrying international humanitarian aid to Gaza
Hamas it has settled a row with the UN Relief and Works Agency (UNRWA) to resume aid shipments into the Gaza Strip.
The UN body blamed Hamas for the incident.
But Social Affairs Minister in Gaza, Ahmed Al-Kurd, said it was a misunderstanding and the convoy went missing on the Israeli side of the crossing.
The UN Secretary-General Ban Ki-moon whose organization failed to stop Israeli deadly attacks on the Strip had immediately issued a statement demanding that Hamas release the goods and refrain from interfering with the distribution of aid in Gaza.
The already impoverished region has been under a tight Israeli blockade for the past 19 months, which has caused an unprecedented humanitarian crisis. The siege deprives Gaza residents from their basic needs including food, fuel, and medicine.
chyba podobne teorie głoszą niektórzy żydzi o Izraelu.
ABCD, monoteizm w warunkach demokracji jest w dłuższej perspektywie nie do strawienia. Istnienie tzw. monarchii konstytucyjnych do pewnego stopnia pokrywa się z Twoim poglądem na temat Boga. A w dzisiejszym parlamencie zasiadają bożki o mniej egzotycznych imionach, po prostu zwykłe złote cielce wespół z pozłacanymi ciołkami w rodzaju Banderasa.