Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

K. Szumlewicz: Kto rodzi po ludzku?

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Państwo

zapewnia takie usługi medyczne, na jakie je stać.
"Prawo do wyboru", wykraczające poza te możliwości, można uzyskać za wlasne pieniądze.
Punctum.

autor: ABCD, data nadania: 2009-02-07 15:49:45, suma postów tego autora: 20871

Wszystkie

usługi medyczne są refundowane tylko osobom ubezpieczonym.
Jakim więc cudem szkoły rodzenia maja być refundowane niezależnie od ubezpieczenia?:)

autor: ABCD, data nadania: 2009-02-07 16:06:12, suma postów tego autora: 20871

Zastanawiam się, jak mają zamiar zajmować się dzieckiem "rodzice"

którzy nie są w stanie wygospodarowań kilkuset złotych na znieczulenie podczas porodu.

autor: west, data nadania: 2009-02-07 16:08:55, suma postów tego autora: 6717

ABCD, west

nie ma jak lewicowa empatia i solidaryzm społeczny, prawda?

autor: Postsocjalista, data nadania: 2009-02-07 18:53:21, suma postów tego autora: 1953

Ludzie,

którzy nie rozumieją, że świadczenia państwowej służby zdrowia muszą być określane prwnym zespołem racjonalnych kryteriów, sprzyjają - chcąc tego czy nie - prywatyzacji polskiej medycyny.

autor: ABCD, data nadania: 2009-02-07 19:05:26, suma postów tego autora: 20871

Poglądy ABCD =

"prwny zestaw racjonalnych kryteriów".

autor: jra, data nadania: 2009-02-07 19:18:49, suma postów tego autora: 540

ABCD gdyby kapitalizm był

taki fajny i racjonalny jak go przedstawiasz, nie musiałbyś wyżywac swoich twórczych ambicji na lewica.pl pisząc 10 tysięcy postów

autor: Postsocjalista, data nadania: 2009-02-07 19:37:32, suma postów tego autora: 1953

Do

niszczenia państwowej służby zdrowia służy między innymi zarzucanie jej irracjonalnymi roszczeniami.

autor: ABCD, data nadania: 2009-02-07 20:01:49, suma postów tego autora: 20871

..

Dobry tekst, jak to zwykle teksty tej autorki, ale jednego zdania nie rozumiem:

"Świadome odczuwanie skurczów może wzbogacić rodzącą"...hyyy?!

To chyba jakiś dziwny skrót myślowy, albo może tekst jest pisany jako odpowiedź i to taka forma zbyt daleko posuniętej uprzejmości wobec adwersarza, ale w rezultacie wyszło coś w klimacie złotych myśli typu: "cierpienie prowadzi do pełni życia".
Poza tym moim zdaniem warto nazywać rzeczy po imieniu - nie "skurczów" a "bóli".


autor: yona, data nadania: 2009-02-07 20:18:11, suma postów tego autora: 1517

kto każe panom brać zastrzyki znieczulające?

niechże panowie rodzą w bólach, a od pań się normalnie odczepią. Może kiedyś panie zmądrzeją i panowie, gdy im się "zechce" będą musieli sami się obsłużyć, bo paniom nie będzie ku temu, oraz nie będą miały ochoty na niechciane, a przymusowe ciąże i późniejsze rodzenie w bólach w celu przedłużenia linii tych zarozumialców gadających tu, choć nie wiedzą o czym.
Czy wreszcie panowie pojmą,że wypowiadać się W TEN SPOSÓB można na tematy bezpośrednio dotyczące danej osoby, bo w przeciwnym razie wychodzi się na ignoranta i idiotę? Co obchodzi panów, czy pani rodzi w bólach czy z uśmiechem na ustach? Czyżby panami powodowała sadystyczna chęć popatrzenia na cierpienia kobiet bo są pewni,że ich te nie dotkną?

Gdyby matki tych panów wiedziały, co takiego wydały na świat w cierpieniach, to pewnie by wyskrobały cichcem za ostatni nawet grosz takich niewdzięczników.

Składki zdrowotne są od tego, by mogli z nich korzystać ubezpieczeni. Jeżeli ABCD wstawił sobie na ubezpieczalnię mostek, a ja nie bo mam wszystkie zęby, to ja się na to nie zgadzam. Niechby sobie kupił mikser i rozdrabniał, jak jedzenia pogryźć nie może.

W sytuacji natomiast, gdy ja mu tego mostka wyrwać nie każę, ale za to chcę, by kobieta dostała zastrzyk, gdy nie może już wytrzymać bólu, to oczekuję, że ABCD to zrozumie. Mogłam oczywiście napisać zamiast o mostku o prostacie, której ja nie posiadam i której leczenie powinnam uważać za zbędne, ale nie napiszę. Bo żadnego leczenia nie uważam za zbędne.

I nie uważam za zbędne podania kobiecie rodzącej znieczulenia, gdy ona tego chce. Uważam także, że kobieta powinna mieć prawo do zabiegu cesarskiego, jeżeli jest taka możliwość i potrzeba.

Ale o tym to powinna ona sama zdecydować, a nie obcy faceci, którzy swoim kotom kupują polędwicę sopocką (nie wiem, dlaczego ten człowiek tak się znęca nad swoim kotem; gotowane, świeże rybie flaki przynajmniej przyniosłyby kotu jakiś pożytek w postaci prawdziwych witamin) a rodzącym żałują parę złotych na zastrzyk. Wiesz, ABCD, co prawda nie staram się specjalnie, ale nie widzę żadnego powodu, dla którego można by Cię zwyczajnie lubić. Czy jest jakaś przyczyna, dla której tak katujesz siebie i innych?

autor: nana, data nadania: 2009-02-07 20:43:44, suma postów tego autora: 4653

No proszę

To wychodzi na to, że jak się popiera refundację znieczulenia okołoporodowego (co popieram) to należy też poprzeć aborcję na życzenie, bo to prawie to samo?

Mam nadzieję, że liczne znane mi zwolenniczki pierwszego a przeciwniczki drugiego nie dojdą do takiego wniosku, bo gdyby uwierzyły w to, to jeszcze przestałyby być zwolenniczkami pierwszego:)

Z tą odpłatnością przy porodach za obecność bliskiej osoby - racja. Ale nie sądzę, aby to musiało oznaczać "osobna sala dla każdej rodzącej".

A propos porodów naturalnych - takowe się zdarzają i nie widzę powodu, aby ustawiać alternatywę: albo dopalacz z powodu dodatkowej oksytocyny, albo "komfortowe" znieczulenie i cesarka. Są ludzie, którzy chcą rodzić naturalnie w znaczeniu Leboyera, i nie ma powodu, aby to ignorować. Ale problem mają też rodzice/kobiety, którzy np. decydują się na poród naturalny właśnie, ale w domu. Bo potem nawet nie mają gdzie dziecka zarejestrować/zbadać/zaszczepić. Ustawa nie przewiduje.

West, może dlatego ci rodzice właśnie nie chcą wydawać na znieczulenie, że wolą kupić coś dla dziecka?

autor: front_ludowy, data nadania: 2009-02-07 20:47:45, suma postów tego autora: 626

yono,

co sądzisz o poglądzie, że nieograniczone świadczenia państwowej służby zdrowia należą się również osobom, które nie wykupiły ubezpieczenia?

autor: ABCD, data nadania: 2009-02-07 20:26:31, suma postów tego autora: 20871

nana,

ależ ja właśnie jestem za nieograniczonym prawem kobiet do wolnego wyboru. Ale za swoje, nie za społeczne pieniądze.

autor: ABCD, data nadania: 2009-02-07 21:35:17, suma postów tego autora: 20871

Widzę że redakcja

wprowadza chlubny zwyczaj podawania numeru pisma w którym ukazał się tekst, mam nadzieję że to będą narodziny ,,nowej świeckiej tradycji''...

autor: Postsocjalista, data nadania: 2009-02-07 21:58:29, suma postów tego autora: 1953

.

Prawdę mówiąc tematy poruszane przez autorkę nie interesują mnie jakoś szczególnie. Nie mnie jednak uważam i zawsze będę tak uważał, że sprawy te należą wyłącznie do kobiet, a państwu czy różnym kościołom od tego WARA!!!

autor: Bury, data nadania: 2009-02-07 22:20:33, suma postów tego autora: 5751

Froncie_ludowy, takie dziecko umrze przy pierwszej poważniejszej chorobie

bo rodzicom będzie szkoda (albo nie będą mieli) wydać parę złotych na lekarstwa czy na wezwanie lekarza do domu.
Może lepiej myśleć głową niż inną częścią ciała, i mieć dzieci wtedy kiedy ma się uregulowaną sytuację rodzinną i zawodowo-finansową?

autor: west, data nadania: 2009-02-07 22:30:37, suma postów tego autora: 6717

czyli dzieci powinien mieć tylko jakiś Rokefeler

a nie np. west, bo jest on w porównaniu z tym pierwszym zwykłym dziadem i jego przyszłość też jest niepewna. Racjonalną regulacją populacji i jej przyrostu zajmowali się już inni pod wodzą firerka. Czy ku temu zmierzamy?

Jak można uważać się za inteligencję, elitę naszego narodu, i żądać, by kobiety bezrobotne i bezdomne rodziły na ulicy odgryzając pępowinę własnymi zębami (a co, gdy ich już nie mają?-zębów)? No i co potem? Zabić matkę,żeby już nie sprawiała kłopotów i kosztów? Oddać dziecko westowi, bo on uważa,że go stać na jego wychowanie, czy dziecko też usunąć, bo może mieć dziadowskie geny? A to ci inteligencja! A to ci elity! Żałosne.

autor: nana, data nadania: 2009-02-07 23:12:17, suma postów tego autora: 4653

Nano, nie wierzę że nie słyszałaś o antykoncepcji

A żeby mieć dzieci - nie trzeba być Rockefellerem, wystarczy aby mąż miał zawód, w miarę stabilną pracę i jakieś oszczędności. Rzecz w zasięgu każdego pełnosprawnego Polaka.

autor: west, data nadania: 2009-02-07 23:33:46, suma postów tego autora: 6717

A west słyszał, że niepełnosprawni też mają dzieci???

Ślepi mają, beznodzy, bezręcy, a nawet głusi i o zgrozo, schizofrenicy!!! Wykastrować??? Za własną kasę, rzecz jasna, bo nie za "państwową", no nie, west?
Aleś ty głupi i wredny ciul, mein Gott... no chyba, że "zdrowo" szurnięty jesteś...
Ja bym cię... ja bym cię za darmo rehabilitowała w psychiatryku, jako wolontariuszka. Bez znieczulenia bym cię kurowała. Nie miałbyś łatwego życia...
(_*_)

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-02-08 03:31:45, suma postów tego autora: 5956

aż się, west, napraszasz, żeby los Ci pokazał, gdzie Twoje miejsce

i gdy tak się stanie, użalać się nad Tobą nie będę. Sam tak chciałeś. Wynikiem przyszłych zdarzeń Cię dotyczących są Twoje obecne działania. Nie zapomnij o tym, gdy zechce Ci się jojczyć. Już Ci to chyba pisałam. Osobiście nic złego Ci nie życzę, natomiast lojalnie uprzedzam, ponieważ wiem, że tak jest.

Gdyby antykoncepcja była tym za co jest podawana, to nie byłoby problemów, jakie są. Najskuteczniejszą antykoncepcją jest wysterylizować facetów. To nie kobiety same się zapładniają, to faceci to robią. Ciąża nie jest wynikiem tego, że kobieta ma macicę, lecz wynikiem tego,że faceci wprowadzają tam swoje plemniki. W tą stronę należy drodzy panowie pomyśleć, a nie w imię "miłości" zmuszać kobiety do zatruwania swoich ciał hormonami i innymi chemikaliami, by panowie mogli sobie używać bez "zbędnych konsekwencji".

Jestem za prawem do aborcji dla każdej kobiety, która taką decyzję podejmie.

Jestem za prawem do cesarki, jeżeli jest to życzeniem kobiety i jest to uzgodnione z lekarzem.

Jestem za prawem kobiety do wszelkich środków znieczulających przy porodzie, jeżeli wyrazi ona takie życzenie.

To kobieta powinna móc decydować, ile bólu może i chce wytrzymać. Jest to dla dobra jej samej i dziecka. Każdy, kto nie rodził osobiście może tylko mgliście sobie to wyobrazić, co wówczas zachodzi w kobiecie. Jest więc zwykłym chamstwem wciskanie jej swoich "mądrości" gdy nie ma się o niczym pojęcia.


Do durnowatych bab, uważających, że znieczulanie nie jest konieczne:

NIKT WAM NIE KAŻE SIĘ ZNIECZULAĆ, PĘKAJCIE W BÓLACH, NIECH WAS SZYJĄ NA ŻYWCA, NIE PROŚCIE O CESARKI !!!

Jest to wasza sprawa i wasz wybór. Wyłącznie wasza sprawa i włącznie was powinna dotyczyć. Weźcie jednakże pod uwagę, że by mieć jakikolwiek wybór w tej sprawie, musi być możliwe otrzymanie znieczulenia czy zastosowanie cięcia cesarskiego. Wy tego nie potrzebujecie i nikt was do tego zmuszać nie będzie. Dlaczego chcecie zmuszać do czegoś kobiety, które zdecydowały inaczej? Weźcie pod uwagę, że okoliczności mogą was zmusić do zmiany decyzji, jednak nie będzie możliwości na jej zmianę, bo same o to zadbałyście. Jak to mówiła moja babka: lepiej dostać zaproszenie na bal i je odrzucić, niż takiego zaproszenia nie dostać.
Z tym znieczulaniem i cesarką jest u nas jak z okaleczaniem dziewczynek w Afryce; tam też matki, które przeszły piekło takiego obrzezania, skazują na taką samą mękę swoje córki. Co najgorsze, wielu jest facetów, którzy takich kobiet nie chcą- tu trzeba oddać im sprawiedliwość - ale matki i różne cioty znęcają się nad dziewczynkami niby to w imię tradycji.

U nas z kolei dla paru złotych byle kto uważa, że ma prawo do podejmowania decyzji w sprawach go nie dotyczących.

Do bab durnowatych i mądrych: kłóćmy się ile się da ale w innych sprawach. W tej sprawie zakopmy kuchenne tasaki i stańmy murem w obronie naszych praw. Jest to w naszym i tylko naszym interesie.

autor: nana, data nadania: 2009-02-08 11:05:14, suma postów tego autora: 4653

Większość

podatników dałaby się pewnie przekonać do finansowania ze swoich pieniędzy takiej slużby zdrowia, w której pewien rozsądnie określony zestaw świadczeń jest refunowany przez państwo.
Jeżeli jednak powie się im, ze mają finansować wszelkie roszczenia, jakie komuś przyjdą do głowy, to tego już nie zaakceptują.
I zagłosują na partię, która opoweie się za służbą zdrowia, opartą na zasadach: "otrzymuję, jeśli płacę", ale za to - "płacę i wymagam".
Ja będę tego żałował, bo zasadniczo jestem za bezpłatną lub nisko płatną służbą zdrowia.

autor: ABCD, data nadania: 2009-02-08 11:25:31, suma postów tego autora: 20871

nano,

epoka nieograniczonych roszczeń się skończyła. Pisał o tym już dawno amerykAński ekonomista, Robert Samuelson. A my tę lekcję odrobiliśmy na własnej skórze.

autor: ABCD, data nadania: 2009-02-08 11:32:36, suma postów tego autora: 20871

ABCD, epoka nieograniczonych możliwości dopiero przed nami


wie o tym każdy, choć nikt o tym jeszcze nie napisał.

autor: nana, data nadania: 2009-02-08 11:48:40, suma postów tego autora: 4653

Chyba

dosyć daleko?

autor: ABCD, data nadania: 2009-02-08 11:59:01, suma postów tego autora: 20871

Do ABCD

ABCD: "usługi medyczne są refundowane tylko osobom ubezpieczonym."

Mylisz się.

Zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (z dnia 27 sierpnia 2004 r., Dz.U.04.210.2135) do korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych mają prawo także inni niż ubezpieczeni obywatele polscy spełniający określone kryterium dochodowe, lub tacy, którzy nie skończyli 18 lat, albo, co najbardziej interesujące w kontekście komentowanego artykułu, obywatelki polskie w okresie ciąży, porodu i połogu.

autor: kindzie, data nadania: 2009-02-08 12:07:23, suma postów tego autora: 1

Hyjdlo, gdyby państwo polskie nie refundowało leczenia

kataru itp. fanaberii, to prędzej znalazłyby się pieniądze na rzeczywistą rehabilitację i integrację niepełnosprawnych.

autor: west, data nadania: 2009-02-08 13:10:26, suma postów tego autora: 6717

Nano, a co masz na myśli?

Komunizm, Królestwo Niebieskie, czy może Punkt Omega? A nieograniczone możliwości to nie do końca to samo co nieograniczone roszczenia.

autor: Vanzetti, data nadania: 2009-02-08 13:10:56, suma postów tego autora: 139

Uwaga zbliża się jubel !!!!!

Redakcję lewica.pl prosi sie niniejszym o skrupulatne liczenie postów pana ABCD. Już niedługo wyrocznia nasza wydali z siebie 10 tysięczny post. Proponuję wielka fetę. Uprzedzając jubileusz nie mogę sobie odmówic zaszczytu tego, że jako pierwszy złożę życzenia panu ABCD kolejnych 10000000000............ owocnych wydaleń, uporu i wytrwałosci w nocnym i dziennym czuwaniu na forach internetowych, zdrowia i radosci ze swojego kompa.

autor: red spider 666, data nadania: 2009-02-08 15:00:03, suma postów tego autora: 1549

mam na myśli, że może bliski już czas, by ludzie przestali karmić swoje koty polędwicą

(no wybacz, ABCD, ale samo się ciśnie, choć Twemu kotu nie żałuję)i mieli trochę więcej odpowiedzialności za innych ludzi.
Komunizm, Królestwo Niebieskie czy nawet Punkt niechby tylko Alfa byłby niezły, ale ludzie jak widać nie dorośli do niczego innego oprócz egoizmu.

Aborcja na życzenie to raz.
Dostępność cesarki to dwa.
Znieczulenie przy porodzie to trzy.
I to mają być te nieograniczone roszczenia? No do trzech chyba jesteś w stanie Vanzetti policzyć.

Co do aborcji, to NIE chodzi przecież o to,żeby do niej ZMUSZAĆ, ale o to, by nie była traktowana przez różne takie jak zbrodnia.

O zakazie aborcji można rozmawiać wówczas, gdy zapewni się kobietom bazę materialną i mieszkaniową na czas ciąży, porodu i co najmniej paru pierwszych lat wychowywania małego człowieka. W każdym innym przypadku to ingerowanie w życie osobiste obywatelek bez ponoszenia odpowiedzialności za decyzje, do podjęcia których się je zmusza.

Ja nie wyobrażam sobie życia bez mojego potomstwa. Ale są oprócz mnie inne kobiety, z innym doświadczeniem życiowym, innymi planami, możliwościami, charakterami i pragnieniami. Nie mam absolutnie żadnego prawa mieszać się do ich życia. Mam natomiast obowiązek być odpowiedzialna za swoje życie.

Nie mam moralnego prawa nakazywać jakiejś kobiecie urodzić dziecko tylko dlatego,że ja mam taki pogląd na życie. Ostatecznie byłoby to usprawiedliwione, choć tylko w bardzo małej części, gdybym ja przejęła obowiązek wspierania tej kobiety w czasie dla niej trudnym, gdybym żywiła ją i dziecko, gdy oni nie mają co jeść, gdybym wzięła ją do domu, gdy ona nie ma gdzie się z tym dzieckiem podziać.

To niezwykła hipokryzja zmuszać kobiety do rodzenia, a potem wieszać psy na żebrzących dzieciach. Jak widać kościół katolicki poczynił spustoszenia w mózgach rodaczek i rodaków strasząc ich piekłem, licząc plemniki i jajeczka nie zapłodnione i uczynił to tak skutecznie, że nie zauważyli oni nawet kiedy stali się jego bezwiednymi orędownikami, odbierającymi ochoczo wolność osobistą ludzi nie idących pokornie w kościelnym kieracie.

Kobiety z reguły chcą mieć dzieci, chcą je widzieć zdrowymi, szczęśliwymi, chcą dla nich dobrego życia w przyszłości. Jenak nie zawsze jest to możliwe i to nikt inny niż Stwórca dał im możliwość wyboru, czy je urodzą czy nie. Ponoć nawet źdźbło trawy nie drgnie bez woli Boga. Czy nie jest to Jego wola, żeby kobieta sama decydowała o swoim macierzyństwie? Gdyby chciał,żeby myślała inaczej, to dałby jej inną głowę, czyż nie? Jest On wszakże wszechmocny? Czy może przedłużeniem Jego ręki mają być przekwitłe dewoty chcące jeszcze przed zejściem ostatecznym zaszkodzić komu i ile się da? Nie sądzę , aby takie "wojsko" wybrał sobie Pan, by pilnowało ono Jego Boskich Zamysłów.

autor: nana, data nadania: 2009-02-08 15:23:47, suma postów tego autora: 4653

weściątko...

akurat ja z katarem do lekarza nie lecę. Leczę się sama - syropem z cebuli, kroplami na bursztynie, polopiryną...
Ostatnio miałam jakąś ciężką infekcję - od piątku wieczorem do środy rana, na "śniadanie, obiad, kolację" miałam 40, a nawet blisko 41 stopni temp. Nie potrafiłam niczym "zbić". Kiedy w końcu dzieci zaprowadziły mnie do lekarza (do mojego kolegi) ten wydarł się na mnie, że NALEŻY mi się wizyta domowa, a nie łażenie do przychodni. Nie wiedziałam...
Więc mi nie fandzol, że każdy lata z katarem, bo znam wielu, którzy lekarzy unikają, tak jak ja...

Wkurwiło mnie to, co napisałeś o "pełnosprawnych", którzy mogą (powinni) mieć dzieci, gdy ich na to stać. Wkurwiło mnie, bo gdyby mój autystyczny syn się zakochał i ktoś by go pokochał, sama namawiałabym go do posiadania dziecka. Bo dla autystyka dziecko to terapia, staje się rodzicem bardziej odpowiedzialnym, niż "normalni". Albo pomogłabym wychować. Ale co ty - głupi fiucie - możesz o tym wiedzieć?

Masz u mnie przerąbane...

Popieram nanę we wszystkim co napisała. Uważam tak samo. A szwendające się tutaj męskie palanty, które dzieci nie miały i takie, które swoim kobietom mówią nawet jak się mają do łóżka ubrać - życzę dużo wrzodów na rzyci, które dostaną od wysiadywania tutaj i pisania bzdetów...
(_*_)

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-02-08 16:02:18, suma postów tego autora: 5956

Hyjdlo, wszystko zależy od stopnia upośledzenia

Pewnie że nic nie stoi na przeszkodzie aby niepełnosprawni mieli dzieci, o ile:
1. Ich kalectwo pozwala na utrzymanie dziecka finansowo.
2. Pozwala na opiekę nad dzieckiem - fizycznie (w rodzinie).
3. Ich psychika pozwala na bycie odpowiedzialnym rodzicem.
4. Nie ma istotnego zagrożenia przekazania dziecku własnej choroby.
Nie wiem, jaki odsetek osób autystycznych spełnia w/w warunki, ale sądzę, że mniejszość.

autor: west, data nadania: 2009-02-08 16:38:37, suma postów tego autora: 6717

Trzymajcie mnie...

- Moje dziecko nie jest upośledzone - jest genialne, z ponad przeciętnym IQ.
- Nie jest kaleką, jest wręcz ładny. Na pewno skończy studia i może pracować w domu, albo w życzliwym środowisku.
- Mój syn dzięki mnie, rodzeństwu, rodzinie i bliskim oraz terapii jest dzieckiem bardziej odpowiedzialnym i zorganizowanym, niż niejeden jego rówieśnik. Stroni tylko od obcych i pajaców pokroju westa, którzy na pewno nie akceptują jego "inności".
- Psychikę mają "spaczoną" nie tylko autystycy (mój Karlik ma Zespół Aspergera), ale może przede wszystkim westy.
- Jest możliwość przekazania byle jakiej choroby, ale westy tego nie mogą wiedzieć, bo nie rozumieją, że diagnostyka w medycynie poszła naprzód (cesarki "na życzenie" są tego doskonałym przykładem), a my degenerujemy się jako gatunek.
- Odsetek dzieci autystycznych (dot. w 95% gł. chłopców) to jeden do tysiąca (dane sprzed dwóch lat). Przyczyny specjaliści badają. Mówi się o "nałogach" rodziców, późnym rodzicielstwie", genach, a ostatnio nawet o jakimś wirusie, bo wysyp jest ogromny i zatrważający.

Piszę ci o tym tak dokładnie, bo możesz mieć np. wnuka autystycznego, CZEGO WNUKOWI NIE ŻYCZĘ, boś kiep i tuman i go nie zrozumiesz i nie zaakceptujesz...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-02-08 17:56:52, suma postów tego autora: 5956

Ależ Hyjdlo, życzę Ci jak najlepiej (i Twojemu synowi)

co nie zmienia sprawy że 2/3 chorych na autyzm jest opóźnionych umysłowo. Jeżeli Twój syn jest w tej 1/3 to świetnie, tylko co to ma mojego poprzedniego postu?

autor: west, data nadania: 2009-02-08 18:03:30, suma postów tego autora: 6717

Gó... zik prawda, weście...

Dzieci z zespołem Aspergera to w 99,9% geniusze, pod warunkiem, że są wcześnie zdiagnozowane, terapeutowane i AKCEPTOWANE w najbliższym otoczeniu (rodzina, szkoła, sąsiedzi, itp.)...
Ty piszesz o autyzmie źle lub w ogóle nie zdiagnozowanym, nie terapeutowanym, albo o naprawdę ciężkich przypadkach, a takimi do niedawna epatowały nas nasze durne media...
A następnym razem zastanów się zanim użyjesz pewnych trudnych słów, np. "pełnosprawny Polak", bo wtedy ja też nie będę przebierać w słowach...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-02-08 18:34:21, suma postów tego autora: 5956

Jaśnie panowie na leficowym forum...

Równość owszem, nawet w cierpieniu, ale w granicach forsy, jaką masz w kieszeni. Oto cała prawda o moralności ABCD i westa. Tym sposobem autorce artykułu w całej rozciągłości przyznali obaj rację, że również w rodzeniu dzieci klasowość obowiązuje. Jaśnie pani cierpieć powinna mniej i basta. Lewicowość portalu zaledwie ale skutecznie ratowały nana i Hyjdla, której nawet zawdzięczam całe wiadro łez śmiechu. Dziękuję. Obie panie w tym temacie jaśnie panom dały popalić w takim stopniu, że nie mam żadnych możliwości im w czymkolwiek pomóc, choć bardzo chciałbym.

autor: steff, data nadania: 2009-02-08 18:58:31, suma postów tego autora: 6626

A tu (p. link poniżej) piszą co innego

http://www.dzieci.bci.pl/strony/autism/czymjest.htm

Zresztą nie chodzi przecież tylko o iloraz inteligencji, tylko czy kaleki rodzic potrafi dziecko wychować i utrzymać. Otóż jeden potrafi, drugi - niestety nie.

autor: west, data nadania: 2009-02-08 20:06:53, suma postów tego autora: 6717

steff,

znajdź tylu podatników chętnych do finansowania służby zdrowia, aby wpływów od nich wystarczyło na pokrycie nieograniczonych roszczeń.

autor: ABCD, data nadania: 2009-02-08 21:04:01, suma postów tego autora: 20871

Ten link to se sam poczytaj,

jak nie będziesz miał o czym w łóżku z małżonką pogadać. Albo poleć go jakiejś maturzystce wybierającej się na psychologię...
Tam jest "mydło i powidło, jak w sklepie gieesu. Chociaż... jest tam kilka prawdziwych, nie zdezaktualizowanych, niezweryfikowanych wiadomości.
Ja jestem na wyższym poziomie, wyższym niż panie psycholożki, które ode mnie dowiadują się wielu "nowinek", dla leniwych idiotek nie do przeskoczenia...
Wiedza o autyzmie weryfikowana i uaktualniania jest czasami co pół roku. Ale na początek se możesz poczytać...

A teraz, skoro trochę ochłonęłam odpowiedz mi łaskawie:
- ile niepełnosprawny musi zarabiać, by utrzymać dziecko? 500, 1000, 2000 tys. złotych? Czy może być bezrobotny jak np. atletyczny osiłek bez chwilowych perspektyw na pracę jako wykidajło?
- ile nóg albo rąk MUSI mieć niepełnosprawny? Jedną, czy może półtora? Czy może być ślepy, czy powinien mieć szkła jak denka od "Dębowego"? Czy może "migać", albo MUSI śpiewać "wlazł kotek"? Bo to przecież utrudnia opiekę nad dzieckiem.
- czy niepełnosprawny może mieć psychikę alkoholika lub domowego sadysty, bo tacy też mają dzieci, a są "pełnosprawni"?
- czy niepełnosprawny może mieć np. skłonności do tycia, choroby wieńcowej, kurzajek lub seksoholizmu, bo tacy również miewają dzieci?

A tak w ogóle, west, jaki jest odsetek idiotów w społeczeństwie?

Al-facet, nakarmiłeś Brunhildę? Sprawdź czy szyneczka nie ma zbyt dużo utrwalaczy, bo jeszcze wzdęcia dostanie. I o spacerku nie zapomnij. Tam se skalkuluj leczenie Twojej nadwagi. Bo leczenie obwisłego brzucha też kosztuje (choroby serca, krążenia, różne lumbaga. Na pewno wyniesie więcej niż jakaś "cesarka" - dla matki i dziecka bezpieczniejsza, nawet jeżeli matka ma tylko "małą odporność na ból"...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-02-08 21:34:12, suma postów tego autora: 5956

Hyjdlo,

Twoje uwagi są o tyle nie a propos, że od dawna korzystam - z rzadka - z prywatnej służby zdrowia.
Za to masz rację, że w wędlinie dla kota powinno być minimum utrwalaczy. On sam tego pilnuje.

autor: ABCD, data nadania: 2009-02-08 21:47:44, suma postów tego autora: 20871

Hyjdlo, z tym nowatorstwem to byłbym ostrożny

Jeden taki znany psycholog od "nowatorskich metod" leczenia autyzmu niedawno trafił do aresztu, okazało się że metody były stare, tylko czego innego dotyczyły.

autor: west, data nadania: 2009-02-08 21:48:32, suma postów tego autora: 6717

widziałam cudny film o niepełnosprawnej młodej kobiecie

urodziła się ona bez rąk. Poznała faceta unieruchomionego na wózku inwalidzkim. Zakochali się w sobie na zabój. Pobrali się. Ona zaszła w ciążę i urodziła dziewczynkę. Od tego momentu oglądania filmu czułam się jak kompletna rozkapryszona idiotka, leniwa i niezaradna. Bowiem ta młoda kobieta przewijała swoje niemowlę przy pomocy stóp tak błyskawicznie, że ja mając o sobie mniemanie osoby dość szybkiej w rękach nabrałam kompleksów. Niesamowite !!!!! to było. Parę sekund i dzieciątko w suchutkiej pieluszce. Kobieta ta wyćwiczyła do tego stopnia palce u nóg, że potrafiła obierać ziemniaki. Większość czynności wykonywała siedząc na podłodze, dziecko też poruszało się swobodnie po całym mieszkaniu raczkując. Po obraniu ziemniaków ciach! zgrabnie garnek lądował w zlewozmywaku. Kobieta niczym nimfa przecząca siłom grawitacji siadała na blacie szafki kuchennej, myła te ziemniaki, odlewała nadmiar wody, stawiała na kuchence, włączała ją rzecz jasna palcem u stopy, nakrywała garnek pokrywką chwytając ją też palcami stopy, a to wszystko w parę sekund. Zadowolona, uśmiechnięta,życzliwa ludziom. Opowiadała ona,że dla niej to wszystko jest normalne. Ona inaczej nie zna, więc nie brakuje jej nic. Sama samiusieńka prowadziła dom. Robiła to inaczej niż ja ale na pewno nie gorzej niż ja. Byłam pod ogromnym wrażeniem i jestem pod nim do dziś. Za niepełnosprawnych uważam przede wszystkim zarozumiałych idiotów. A nie ludzi z jakiegoś powodu innych niż ja.

autor: nana, data nadania: 2009-02-08 21:57:17, suma postów tego autora: 4653

Ten "nowatorski" psycholog wcale nie był specjalistą od autyzmu,

Zajmował się głównie dorosłymi. Wykreowanym przy okazji na "guru" przez pewną idioten-telewizję. Dziećmi autystycznymi zajmował się "przy okazji", a że ujawniły się u niego specyficzne upodobania seksualne - mógł "ulżyć" sobie na bezbronnym dziecku. Tacy zdarzają się wśród kolejarzy, grabarzy, profesorów i doktorów, a nawet księży i byznesmynów... Wszędzie są przestępcy. Pod celą na pewno życia nie ma i nie raz go przecwelowano. I bardzo dobrze...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-02-08 22:36:14, suma postów tego autora: 5956

I czekam na odpowiedź, west, ile twoim zdaniem

beznogi musi mieć rąk, ślepy uszu, a garbaty odcisków na pięcie, by mogli mieć dzieci i zajmować się nimi, a przy okazji nie przekazywać im skłonności do raka prostaty, wrzodów żołądka, albo jakiegoś west-fiksum-dyrdum?
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-02-08 22:48:26, suma postów tego autora: 5956

Zresztą... idźmyż dalej west-manie...

Niech nie mnożą się ryży tokarze, bo nie dość, że ryże to wredne, to im łysy byznesmyn zawrotnej pensji w wysokości tałzena nie płaci na czas...
Niech się zezowaci magazynierzy nie ważą na potomstwo, bo dziecku astygmatyzm i nadwzroczność przekażą...
Niechaj w końcu nie płodzą potomstwa "jajogłowi", bo na saksach w Anglii w jakiejś piegowatej wydrze nie-katoliczce zagustowali...
Tylko co z bulimiczkami-tkaczkami na bezrobociu? Co ze świdrowatymi "ekspedientkami" sterczącymi na bazarku za psi grosz? Co z tirówkami przy autostadzie do nieba?
Czy zechce się z nimi związać jakiś "PEŁNOSPRAWNY POLAK"? Mający kasiorę, ale przy okazji krzywe nogi i wytrzeszcz oczu?
Jak myślisz, west-manie? Zechce?
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-02-09 01:52:20, suma postów tego autora: 5956

Hyjdla

chyba jestes zbyt surowa dla westa, w ogole dla mezczyzn, nie wiem z czego to wynika ?.

nawiasem mowiac, tez mam syna, nawet nie wiem, czy ma autyzm, czy nie ma, szkoda gadac....

autor: dyzma_, data nadania: 2009-02-09 11:55:51, suma postów tego autora: 2960

ABCD

Tyle to powinieneś wiedzieć. Podatnicy byli i są zawsze i wszędzie ofiarami przymusu państwowego. Więc szukać ich nie muszę, by ułatwiali kobietom po ludzku rodzić również twojego genialnego następcę.

autor: steff, data nadania: 2009-02-09 12:42:01, suma postów tego autora: 6626

Nie jestem surowa dla westa, dyzmo,

on sam jest dla siebie aż nadto surowym sędzią, o czym świadczą jego wynaturzone wypowiedzi, które ja tylko komentuję... A że przy okazji nosi spodnie? Ale jaj w nich na pewno nie ma, to pewnik. Jajecznicę ze zbuków w mózgu - i owszem.

Ktoś, kto nazywa wyeksmitowaną z trójką dzieci kobietę (w środku mroźnej zimy), płacącą czynsz - pieniaczką, insynuującym jej na dodatek nieudacznictwo życiowe, jest dla mnie głupim ciulem. Ktoś, kto publicznie zastanawia się, czy "kaleka" może (powinien) mieć dzieci, bo na nie nie zarobi, jest dla mnie ciulem do kwadratu. A jeszcze kiedy ten ktoś publicznie "troszczy się", aby ten "kaleka" swojego "kalectwa" nie przenosił na potomstwo, to wtedy jest dla mnie ciulem do nieskończoności.

No i west zna się na wszystkim. Na wojnach, ekonomii, polityce, psychologii, kobietach, lecznictwie..., no na wszystkim. A co pierdnie, to od smrodu aż zatyka. Nawet mój przeuroczy kwak nie jest takim wszechwiedzącym omnibusem. Ma kilka "koników" i je z zacięciem eksploatuje. (*_*)
.......
Nie zawsze życie układa nam się po naszej myśli, dyzmo. Czy na pewno wykorzystałeś wszystkie możliwości, kontakty, środki prawne, by mieć "dostęp" do syna? Rusz głową, uruchom znajomości osobiste (telefonicznie, przez internet), znajdź czas - syn jest tego wart. Bo jego matka chyba nie. A czas biegnie i uczucia syna odzyskać będzie coraz trudniej.
Trzymam kciuki, mocno.
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-02-09 14:59:30, suma postów tego autora: 5956

Hyjdlo,

przyszły czasy, w których na roszczenia trzeba mieć pokrycie.
Hasło: Państwo musi zapewnić, nie ma już rezonansu.
I bardzo dobrze.
Bo w PRL państwo podejmowało się zapewnić wszystko.
A w praktyce na karetkę można się było doczekać, jak się już człowiek rozłożył.

autor: ABCD, data nadania: 2009-02-09 17:41:37, suma postów tego autora: 20871

ABCD, nieprawda

Za PRLu było więcej szpitali, w każdej miejscowości ośrodki zdrowia nawet ze specjalistami, laboratoria przy przychodniach robiące badania nawet w tym samym dniu (wymazy, badania krwi,moczu i kału), rentgen. Pogotowia dysponowały większą ilością lekarzy i sanitariuszy (także było więcej karetek licząc na człowieka); dysponentami w pogotowiach był wyłącznie niższy personel medyczny. Nie było przypadków wożenia pacjenta od szpitala do szpitala w takiej skali, jak ma to miejsce obecnie. Po zabawach wiejskich szyli i gipsowali nie patrząc, czy ktoś jest ubezpieczony czy nie. Te rzeczy wiem akurat niemal z najpierwszej "ręki".

Czyżbyś chwilowo zapomniał zastosować prawdę obiektywną - powoływałeś się na coś takiego jeszcze całkiem niedawno. Czy może tak ona wygląda w Twoim wydaniu?

Godne życie i opieka lekarska to nie żadne roszczenia. To rzecz normalna w cywilizowanych społeczeństwach. Uważasz, że Polacy powinni być "cywilizowani" w inny sposób?

autor: nana, data nadania: 2009-02-09 19:56:53, suma postów tego autora: 4653

Al-Facet... nana odpowiedziała Ci za mnie.

Poza tym błagam Cię - nie rób młodzieży wody z mózgu. Bo na mnie Twoje manipulacje "historyczne" działają jak bajdurzenia pijanego Kazia. Aż takiej sklerozy nie mam byś wmówił mi, że za komuny byłam rudzielcem. Nie byłam. Byłam naturalną platynową blondynką...
Studiując za komuny (akademik, stołówka, stypendium, podręczniki, opieka lekarska, pensje wykładowców...) też byłeś roszczeniowcem, mimo że "pokrycia" na Ciebie nie było. Wredna komuna "kredytowała" Twoje talenty, byś mógł ją wspierać. A Ty co robisz? Siedzisz przy kapitalistycznym kompie i wypierasz się swoich długów. Wstydziłbyś się!!!
[Na wrzody na rzyci dobra jest maść ichtiolowa wspomagana nasiadówkami z naparu kory dębu. Za poradę nic nie biorę. Jestem wolontariuszką].
(*_*)

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-02-09 21:30:27, suma postów tego autora: 5956

Yona,

(sorry, że dopiero teraz). Świadomie przeżywane skurcze mogą wzbogacić rodzącą, gdy na przykład może wybrać pozycję porodu. Przy rodzeniu w kucki lub stojąc przy drabince (a więc bez znieczulenia, bo potrzeba pracy mięśni nóg) rodzi się o wiele szybciej i jest to o wiele bardziej - jeśli już mówić o "naturze" - naturalne (pozycja leżąca została wprowadzona dla wygody lekarzy). Niestety, taki poród kosztuje dodatkowy tysiąc lub dwa, bo wymaga obecności specjalnej pilnującej położnej. Póki co "natura" to w polskich szpitalach położniczych oksytocyna, wydłużające poród leżenie i nacinanie czy trzeba czy nie trzeba.

autor: Kasia Szumlewicz, data nadania: 2009-02-09 22:55:50, suma postów tego autora: 214

Hyjdla,

z tymi bezpłatnymi studiami to przesadzasz.
Podręczników i lektur obowiazkowych zwykle nie było na rynku. Kto chciał się uczyć, a nie tylko zdawać egzaminy na piękne oczy, musiał je kupować po bardzo wysokich cenach.
Zajęć obowiązkowych było tyle, że studenci nie mieli czasu wystawać w kolejkach. Często nie wykupywali przydzialów kartkowych. A żywić się w knajpach - było już drogo.
Tani akademik... Trzech legalnych lokatorów w klitce plus drugie tyle waletów. Ucz się, człowieku, w takich warunkach, chce che che
Bary i stołówki studenckie. Bar mleczny przy uczelni nazywał się - nie bez kozery - Karaluch.
Wykładowcy mieli pensje głodowe, więc - zajęci dorabianiem - do tekstu zadanego studentom nie mieli czasu zajrzeć.
Opieka lekarska. Trzeba było albo nie chorować, albo mieć dostęp do leków zachodnich.
Dodajmy pewne specyficzne uroki. Student nie miał dostępu do takiego narzędzia wrogów socjalizmu, jak kserokopiarka. Maszyny do pisania były tylko na zezwolenie z MSW.
I tak dalej.

autor: ABCD, data nadania: 2009-02-10 07:50:35, suma postów tego autora: 20871

Dodam,

że mimo tych warunków pewna część studentów ostro kuła. Ale na zlość komunie, ktora inteligentów nazywała "czytakami", a nie z wdzięczności.

autor: ABCD, data nadania: 2009-02-10 07:53:04, suma postów tego autora: 20871

Hyjdla

Wykorzystalem chyba wszystko i jedyne co mi przyszlo do glowy, to porwanie syna ze zlotej klatki, ale klatki, mowie serio, choc oczywiscie nie jestem az takim glupkiem i wariatem... Matka syna oraz jej matka, czyli babka, czyli niedoszla tesciowa i inni straznicy (wlacznie z organizacjami bojowek babskich), zrobili praktycznie wszystko, zebym doszedl do takiej konkluzji... Bradzo mnie to boli, ale nie pozwole zeby ktokolwiek zerowal na tym. Chcialbym jak najlepiej dla syna, ale musze myslec o sobie, inaczej nie bede pomocny, moze egoizm ze mnie wylazi, coz mam poczac, karmic sie zludzeniami, ciezkie czasy nastaly dla miekkich faj, niektorym ludziom jak dasz palec, zjedza reke, dasz reke, zjedza calego. Nie mam zamiaru zapomniec o synu, nie pomagac mu itd... Szukac kontaktu mam zamiar caly czas, choc juz nie jako ojciec, raczej przyjaciel :), bo bycie ojcem w tym zestawieniu trąci o sens i logike... no nie mam instrumentow wychowawczych i takowych nigdy nie otrzymam, a nawet jak, to za pozno!!!, i moze bede mial jeszcze dzieci, ktorych ojcem bede w 100%, choc juz nie bede ryzykowal tego w Polsce.

ps. nawiasem mowiac, ojciec polak to chyba frajer nad frajerami, choc formalnie ojcem nie jestem, tylko biologicznie, w tym sek. taki mam wniosek po spotkaniu z tymi ojcami bez praw, zbite zaszcute psy oraz frajerzy rolowani przez matki, konkubentow, panstwo, sedziow, prawnikow, a nawet czasami wlasne szczute przeciw nim dzieci... powiedzialem im nawet to wprost, ale zaraz jakas czarna wredota z krzyzem na piersi nazwala mnie szatanem, bo trzeba byc bez serca zeby tak mowic o milosci itd..., po prostu, mowie jak jest, zamiast karmic ich iluzjami.. zeby normalny zdrowy chlop dal sie spuscic na takie dno tym wszystkim pijawkom ?. jak myslisz, zle mowie ?.

autor: dyzma_, data nadania: 2009-02-10 09:44:12, suma postów tego autora: 2960

ABCD

Masz troche racji. Moi rodzice mieszkali np. dokladnie w tym samym akademiku, co moja siostra. Tyle, ze za ich czasu te same pokoje byly czteroosobowe, podczas gdy obecnie sa dwoosobowe i wyremontowane, z internetem, itp.
Z drugiej strony - oplaty sa rzedy 250-300zl, a to sporo, za komuny takie oplaty to byly grosze.

autor: wojtas, data nadania: 2009-02-10 11:03:04, suma postów tego autora: 4863

dyzma, nie do mnie piszesz i nie czytaj, jeżeli uważasz, że się niepotrzebnie wtrącam

chcę Ci jednak powiedzieć, że Ci szczerze współczuję.
Wyjście dla Ciebie widzę jedno: ustaw się najlepiej jak potrafisz, zarób kasę -głowę masz to i Ci się uda- urządź super chatę, a przyjdzie czas, że matka Twego dziecka oraz jej mamuśka będą Ci jeść z ręki. Twoje dziecko będzie z Ciebie dumne i z pewnością nie będziesz musiał nadrabiać żadnych braków w Waszych kontaktach, o które Ty zabiegasz, a których wzbraniają Ci obie panie. Dzieci są mądrzejsze niż się rodzicom wydaje i rozumieją więcej, niż by oni chcieli. Na dłuższą metę żadna rodzicielska propaganda nie zdaje egzaminu. Na pewno przyjdzie czas, gdy Twój syn będzie Cię potrzebował. Przygotuj się na tą chwilę. Nie będzie on rzecz jasna taki, jak sobie wymarzysz, będzie taki, jaki może być, ale zawsze będzie to Twój syn. Gdy wyjdziesz mu wówczas naprzeciw, on swoją połowę drogi pokona biegiem. Krew nie woda i syn na pewno będzie szukał z Tobą kontaktu.
Życzę wytrwałości, wiary w siebie i sukces.

To, co ktoś o Tobie mówi, to jedno. To, co Ty myślisz o sobie, to drugie. Na pierwsze czkaj, bo nie ma to znaczenia. Liczy się wyłącznie drugie.

autor: nana, data nadania: 2009-02-10 11:03:14, suma postów tego autora: 4653

Al-Facet... ja swoje, Ty swoje.

Napisałeś DOKŁADNIE tak (cyt.:) "PRZYSZŁY CZASY, w których na ROSZCZENIA trzeba mieć POKRYCIE". I dalej z ironią: "Bo w PRL państwo podejmowało się zapewnić wszystko".
Przemyśl, sobie te zdanka, bo może chlapnąłeś "ot tak sobie".
Co ja Ci odpisałam? Że mogłeś studiować i doskonalić swoje talenty i "wyjść na ludzi". A Ty mi piszesz o "standardzie" akademika, kiepskim jedzeniu, drogich podręcznikach (były biblioteki i czytelnie), braku technicznych środków nauczania jak kserokopiarki, maszyny do pisania (ja w latach 80-tych miałam 2 maszyny bez zezwolenia!) i tym podobne banialuki...
Piszesz, bo lubisz głupoty wypisywać? Świat poszedł do przodu, a za komuny było na dodatek po prostu biednie, w porównaniu ze "zgniłym zachodem". Ale zdolna młodzież miała ZAGWARANTOWANE prawo oraz możliwości nauki. ZAWSZE, jeśli tylko chciała. A TERAZ? Wiesz jak jest. Gubi i niszczy się diamenty już na starcie, bo nie ma pieniędzy - u rodziców, w państwie. I to jest ZBRODNIA największa obecnego sytemu. Komuna choćby miała nie wiem jakie na swoim koncie ohydzieństwa wobec dorosłych, to o dzieci i młodzież po prostu DBAŁA...
A Ty mi o kilkuosobowych pokojach z waletami i barze o wdzięcznej nazwie "Karaluch"...
Odpowiem Ci jak kwakowi: Internetu i szajs papieru TEŻ nie było!
(*_*)

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-02-10 15:54:13, suma postów tego autora: 5956

Hyjdla,

sprawdź sobie, ile procentowo młodzieży studiowało w PRL, a ile teraz.

autor: ABCD, data nadania: 2009-02-10 16:08:25, suma postów tego autora: 20871

Hm... dyzmo, myślę, że mówisz prawdę...

Znam takie kobiety, babki zwykle są gorsze. Nie wiem dlaczego. Może mszczą się za swoje własne nieudane życie. Cierpią dzieci - rozdarte, manipulowane, nieszczęśliwe...
Aparat państwa ma tu także swoje haniebne "zasługi".

Może to głupie co napiszę, ale myślę, że takie sytuacje są wynikiem emancypacji. Kiedyś kobieta była "zdana" na mężczyznę. Miało to swoje ciemne strony, kobieta często była przedmiotem - poniżana, wykorzystywana, nijaka. Ale dzieci miały oboje rodziców - nie zawsze czuły się a nimi dobrze... Teraz kobieta może się buntować i żyć po swojemu, a nawet bez mężczyzny. Niektóre jednakże nadużywają tego osiągnięcia emancypacji - kosztem dzieci i innego zmarnowanego życia...

No, cóż... mogę tylko podpisać się pod słowami otuchy i radami dla Ciebie, które napisała nana.
Powodzenia!
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-02-10 16:16:06, suma postów tego autora: 5956

Nie crzań, Al-Facet...

Jaja se robisz z tymi procentami? To jak porównać procenty w koniaku i jabcoku...

Studia na uczelniach prywatnych? Ha, ha, ha...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-02-10 16:22:02, suma postów tego autora: 5956

ABCD

Przecież sam chyba najlepiej orientujesz się w poziomie tych obecnych studiów. Rzecz nie w ilości.

autor: Bury, data nadania: 2009-02-10 16:31:21, suma postów tego autora: 5751

Hyjdla, nana

Dzieki za otuche i rade :). Szkopul w tym, ze ja to wszystko mam, takze czas, wiec nie w tym tkwi sedno... nana, nie jestem "wybrakowany" - ciekawe zalozenie masz ?:), moglbym nakryc czapka pelna drogocennych rzeczy obie panie wiszace na garnuszku tego skolowanego panstwa, takie z nich emancypantki swicace przykladem ;)... z braku wartosci mozna dowartosciowac sie biorac ojca polaka pod but, przeciez to istota bez kategorii, konstytucyjnie...

a dzis na glownej stronie wp znajduje taki oto rodzynek, http://wiadomosci.wp.pl/kat,1347,title,Polacy-nie-potrafia-byc-ojcami,wid,10836548,wiadomosc_prasa.html

Czytamy tam "W Polsce to matka martwi się o postępy syna czy córki w nauce i pyta o plany na przyszłość. To także ona jest ich najlepszym powiernikiem..."

a teraz najlepsze, diagnoza :)

"Dlaczego? Zdaniem ekspertów przede wszystkim dlatego, że polscy ojcowie powielają we własnej rodzinie dokładnie ten sam schemat, jaki obowiązywał w ich domu rodzinnym. - Nigdy nie nauczyli się świadomego bycia tatą, nikt im nie pokazał, że można z dzieckiem rozmawiać, albo je przytulić - tłumaczy psycholog Anna Dzierżawska-Popiołek."

Polska to naprawde dziwna kraj, jak mawial Zula Gula, takie rzeczy dzieja sie tylko tutaj :)

autor: dyzma_, data nadania: 2009-02-11 11:45:41, suma postów tego autora: 2960

(*_*)

Tak, polski kraina to dziwna kraj, jak mawiał Zulu Gula czyli ja!
Się czim!!!
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-02-11 22:02:16, suma postów tego autora: 5956

Dodaj komentarz