jest nudna i słaba, pełna błędów ortograficznych i totalnego niechlujstwa, zajmuje się w kółko promocją niszowej partyjki i laurkami na jej cześć, albo historyjkami z życia francuskich trockistów (co, jak wiemy, szalenie interesuje Polaków) to jest to wystarczający powód jej słabej sprzedaży. I nie trzeba szukać wymówek dla tego faktu w dywersyjnej robocie kioskarzy i firm kolporterskich.
Po prostu słaba gazeta sprzedaje się słabo - nie tylko słabo w ogóle (co można by wytłumaczyć trudnym rynkiem prasy w Polsce), ale nawet słabo w swojej niszowej działce. Jeśli ktoś wydaje tygodnik o sprzedaży niższej niż niektóre miesięczniki, dwumiesięczniki czy kwartalniki, to po prostu albo nie potrafi robić ciekawej gazety, albo nie istnieje grupa odbiorców dla takich treści, jakie propaguje. Tygodnik ogólnokrajowy ze sprzedażą w okolicach 2-3 tysięcy egzemplarzy to po prostu komedia
będąca tygodnikiem ogólnokrajowym, ma kilka tysięcy czytelników.
Jak się zobaczymy kiedyś w knajpie to pogadamy pozdro
na lewej stronie w tym kraju. Niech śmiało będzie tubą prasową PPP. Wszak gazeta to "krwioobieg" każdej partii. redakcja winna zastanowic sie nad ideą ulicznych kolporterów- aktywistow, aby rozpropagowac istnienie samej gazety bo np w Szczecinie nigdzie jej nie uświadczymy.
""Trybunę Robotniczą" nazwano "jednym ze sztandarowych tytułów oporu społecznego i politycznego w dzisiejszej Polsce""
Bez przesady...
Trybuny Robotniczej nie ma w Szczecinie?
Bo jej kolportaż - ze względu na nikłą liczbę zamówień - okazał się nieopłacalny.
o którym to pismie czesto tu się mówi, jest organem stalinowskich komunistów we Francji.
Traci czytelników i schodzi z rynku.
Darek Zalega okreslił swoją gazetę jako "niszową", a ABCD milczy, haaallooo, piłeczkę rzucili!!
natomiast "Forum Klubowe" jest pismem wewnętrznym polskich stalinistów:)
Uliczny kolportaż TR skończyłby z pewnością się takim samym efektem, jak wciskanie ludziom Pracowniczej Demokracji przez Żebrowskiego i spółkę.
można współpracować równocześnie ze stalinowską L`Humanite, trockistowską IV Międzynarodówką i alterglobalistyczną Nową Partią Antykapitalistyczną?
zaciekle zwalcza NPA:)
"bo czyta tylko dwie gazety: "TR" i... "Nasz Dziennik"
Myślę, że to tylko pozornie dziwne. "Nasz Dziennik", za sprawą związku z Tadeuszem Rydzykiem, obiektem rozlicznych i chamskich ataków w mainstreamowych mediach, uważany bywa za pismo antysystemowe (czy słusznie, czy nie, to już inna rzecz).
Wielu sukcesów ... i wpadaj częściej do Bielska!
ktorzy funkcjonuja ze swoim miesiecznikiem na niszy, ktora jest nisza wszelkiej niszy... i oni oceniaja nasz tygodnik? :). Ale psy szczekaja, a karawana jedzie dalej i Alleluja i do przodu (to dla tego czytelnika co i nas i Nasz Dziennik czytuje:)
Potępiac w czambuł fajną inicjatywę? I co z tego, że w Szczecinie nie było zapotrzebowań? Przyczyn szukałbym jednak w natłoku liberalnej indoktrynacji, w wyniku której sam tytuł TR kojarzyc sie może z tym dawnym, zapyziałym, "systemem biedoty", tak niepopularnym na łamach GW czy Rzplitej. Nikt nie kupuje bo marketing słaby, jak napisał sam Zalega. Byc możę sprzedaż uliczna byłaby na to jakimś antidotum?
Twój tygodnik ocenia przede wszystkim rynek prasowy, na którym nie znaleźli się chętni do jego kupowania.
A jakie sa kryteria oceny Twojego miesiecznika? Dlaczego on sie tak slabo sprzedaje? Rozumiem, ze w Twoim przypadku to nie jest rynek prasowy. Wiec co?
słabo?
Sprzedaje się tak, jak inne wydawnictwa o tym profilu, a więc np. Krypol, Fronda, Znak itd.
A wiele razy lepiej niż - wspomniane przez Dariusza Zalegę - Rewolucja i Lewą nogą w czasach, kiedy się jeszcze ukazywały.
Nie ma natomiast tygodnika, który rozchodziłby się w kilku tysiącach egzemplarzy.
Kilkadziesiąt tysięcy - to już, jak na tygodnik, słaby wynik.
Nie kwestionujemy Waszych "sukcesów w realnym świecie". Sami wydawaliśmy w latach 90. "Tygodnik Antyrządowy" i wiemy, że i takie się zdarzają. A wówczas było dużo trudniej. Po kilku miesiącach zrezygnowaliśmy z usług sieci "Kolportera". W sieci tej egzemplarze nie sprzedane szły bowiem na przemiał. "Ruch" już na wstępie odmówił przyjęcia pisma do swoich kiosków i empików. W końcu zeszliśmy z nakładu 3-5 tys. do 1000 sztuk, z czego i tak rozchodziła się czasem połowa. Wszystko zależało od ilości manifestacji i własnego kolportarzu. Na początku lat 90. nie brakowało również strajków - pismo było wręcz rozchwytywane, potrzebne były dodruki, wyczerpane zostały nawet egzemplarze archiwalne. Po 1993 r. było już tylko pod górkę. W kolportarzu ulicznym sprawdzał się jedynie Andrzej Wiszowaty, który chodził po Warszawie z... dzwoneczkiem. Wreszcie "Tygodnik Antyrządowy" uzupełniony o "Magazyn Antyrządowy", wydania specjalne i suplementy zaczął ukazywać się nieregularnie. To był początek końca. W końcu i po rozłamie wróciliśmy do tytułu "Samorządność Robotnicza". Nasi dawni współtowarzysze powołali "Głos Robotniczy".
Pytanie - CZY COŚ Z TEGO JESZCZE ZOSTAŁO? Pozycji politycznych nie dało się obronić. Wreszcie zrozumieliśmy, że w tej sytuacji warto bronić tylko POZYCJI IDEOLOGICZNYCH zgodnie ze znanym przesłaniem Trockiego: "Reakcyjne epoki, takie jak nasza, nie tylko dezintegrują i osłabiają klasę robotniczą, izolując jej awangardę, lecz również obniżają ogólny poziom ideologiczny ruchu i odrzucają myślenie polityczne wstecz do etapów dawno już przebytych. W tych warunkach zadaniem awangardy jest ponad wszystko nie dać się porwać wstecznej fali - trzeba płynąć pod prąd. Jeśli niekorzystna relacja sił uniemożliwia awangardzie utrzymanie zdobytych wcześniej pozycji politycznych, trzeba utrzymać się przynajmniej na pozycjach ideologicznych, ponieważ jest w nich wyrażone drogo okupione doświadczenie przeszłości. Głupcom taka polityka wydaje się 'sekciarstwem'. W rzeczywistości tylko ona przygotowuje nowy gigantyczny skok naprzód wraz z falą nadchodzącego historycznego przypływu" (L. Trocki "Stalinizm a bolszewizm", 1937).
Czy Wy to chociaż rozumiecie?
korzystając z okazji: dzienksy za te gazetki.
Czytywałem je nieregularnie, ale z przyjemnością. Zwłaszcza Tygodnik antyrządowy. Bo pamiętam numer Samorządności robotniczej, zapełniony wylącznie polemikami w obronie Lenina przed marksiochą-weteranem, Kozyr-Kowalskim.
Polecam na zasadzie copyleft (a przynajmniej przeczytanie) artykułu Pierre Rousseta, członka kierownictwa b. LCR - "Droga do Nowej Partii Antykapitalistycznej" na stronie nowalewica.pl.
Jest na tyle obszerny, że wklejanie go byłoby oczywistym nadużyciem.
umocniłeś swoją pozycję naczelnego komedianta portalu pytając, jak można współpracować równocześnie z l'Humanite, NPA i IV-ką.
Na pytanie odpowiem pytaniem - a jak można drukować równocześnie swoje głębokie analizy w sld-owskim "Forum Klubowym" i ultrakatolickim "44"?
Numer zerowy "Tygodnika Antyrządowego" ukazał się 27.10.1991 r., pierwszy numer 11-12.11.1991, ostatni to maj/czewiec 1993 r., "Samorządność Robotnicza [2]" (pierwszy numer czerwiec/lipiec 1993, ostatni (17)- pierwsze półrocze 1997. Wspomniany przez Ciebie, ABCD, ostatni numer "Samorządności Robotniczej" był wyjątkowy pod każdym względem. Na pierwszej kolorowej stronie poprzedniego numeru "S.R." z "babiego lata" 1996 r. ukazało się już bowiem "MEMENTO DLA LEWICY" i rozpoczęła się dyskusja redakcyjna na temat "polskiej klasy robotniczej lat dziewięćdziesiątych" z udziałem Jacka Tittenbruna, Przemysława Wójcika i Jerzego Łazarza, równolegle ukazał się fragment starego tekstu Stanisława Kozyra-Kowalskiego o "Ortodoksyjnym marksizmie". W ostatnim numerze "S.R" kontynuowaliśmy przede wszystkim dyskusję na temat klasy robotniczej (teksty Jacka Tittenbruna "Teoria i metoda" i Jerzego Łazarza "Jaka jesteś klaso?"), analizowaliśmy "Lektury pierwszomajowe", daliśmy ocenę sytuacji politycznej w Polsce i za granicą ("Czas próby", "Konstytucja - kompromis i kompromitacja", "Wiosenny pejzaż", "Koniec ery", "Azjatyckie Tygrysy - cud godpodarki runkowej?" oraz odpowiadaliśmy (Zbigniew Partyka "Wartości leninowskie" i Ewa Balcerek "Alternatywa 'wyborcza'") na nadesłaną polemikę prof. Stanisława Kozyra-Kowalskiego ewolującego jak cała formacja na pozycje "Gazety Wyborczej" o odlotowym tytule "Ortodoksja po starogrecku i mit po Sorelowsku". Ponadto w numerze znalazły się artykuły o "Szkole publicznej" i "Desperados", zgładzonym w Limie 14-osobowym oddziale MRTA. Jak zawsze pojawiły się również teksty nadesłane "Okrutne obrzeża kapitalizmu" Adama Bielika, "EMU słucha Vivaldiego" Jarosława Tomasiewicza, "List z Płocka" Marcina Kasprzaka oraz dyskusja między Jackiem Tittenbrunem ("Wartość i zysk") a Ewą Balcerek ("Inny sposób rozumienia teorii wartości dodatkowej Marksa") wokół teorii wartości Marksa. Ogółem 32 strony. Czy to mało?
Nie mamy się czego wstydzić. Odpierając Twój zarzut sekciarstwa przypomnimy fragment "Mementa dla Lewicy": "Konsolidacja i ofensywa sił radykalnej prawicy narzucają polskiej lewicy konieczność przemyślenia sytuacji i przygotowania do nowych, nadchodzących warunków walki politycznej. To nic, że ofensywa jest głównie propagandowa, a konsolidacja sondażowa, sprawa jest zbyt poważna, by ją lekceważyć. Rzec cała sprowadza się do dwu pytań - czy i jak lewica jako całość jest w stanie przeszkodzić w powrocie prawicy do władzy i jak, w przypadku wyborczej porażki lub zmiany parlamentarnych konstelacji przygotować się do pracy politycznej w nowych warunkach. Postawienie tej drugiej kwestii może spotkać się z zarzutem defetyzmu, lecz trudno zaiste uwierzyć, by parlamentarna lewica broniła się tak konsekwentnie, by nie miało to sensu".
sprzedaż (po niekosmicznej cenie) archiwaliów tej zacnej gazety?
to jeszcze nic.
Twój idol redaguje niszowe pismo bolszewickie, a drukuje w klerykalno-narodowej Rzepie.
współpraca ze stalinowcami i trockistami - to i tak rekord świata.
Zanim jeszcze kliknąłem w link komentarzy do tego tekstu, wiedziałem, że pojawią się dwaj niezłomni druhowie strzykania jadem na "TR" Durango 95 (nawet jako pierwszy) i ABCD. Obaj rodem z "Obywatela", który sobie ubzdurał, że "TR" jest dla niego wrogiem nr.1.
Podziwu godny upór w krytykowaniu wszystkiego co się wiąże z "TR", sądząc po liczbie postów na ten temat, nie tylko na lewica.pl, zakrawający na obsesję.
Pytam po raz kolejny, dlaczego uprawiacie rozbijacką robotę gościnnie na lewica.pl, zamiast założyć sobie forum na stronach "Obywatela"? Czy to nie absurdalne, że filary redakcji "Obywatela" tracą czas na tropienie Zalegi i jego kompanów na kilku frontach w necie na raz? Zamiast rozwijać swoje "przełomowe" wydawnictwo, które w żadnym razie nie jest: "nudne i słabe, pełne błędów ortograficznych i totalnego niechlujstwa, nie zajmuje się w kółko promocją niszowych poglądów i laurkami na cześć ich przedstawicieli albo historyjkami z życia zagranicznych egzotycznych działaczy (co, jak wiemy, szalenie interesuje Polaków)"
Ot zagadka...
PS
Uprzedzając oskarżenia o stronniczość oznajmiam, że wpada mi w łapki czasem pożyczony "Obywatel" oraz "TR", oba równie dobre lub złe (zależenie od optyki) jak na pisma tego typu.
akcja pociąga za sobą reakcję, reklama pociąga za sobą krytykę.
- zgadzam się z Burym co do "Naszego Dziennika". Byłoby dobrze, gdyby jakaś lewicowa ekipa medialna rozpoczęła z nim (jakąkolwiek) współpracę, razem można by się przeciwstawić tym wszystkim Agorom i Springerom. Oczywiście spodziewam się oporów i to z obu stron. Tak bywa w życiu, ale warto spróbować,
- "Samorządność Robotnicza" i pisma z "antyrządowymi" tytułami to była naprawdę dobra rzecz. Przychylam się do pytania A. Warzęchy, gdyż część numerów mi wtedy umknęła a inni mogliby poznać się zainspirować (oczywiście w zmienionych realiach, bardziej skomputeryzowanych i "usieciowionych"),
- obiektywnie muszę potwierdzić brak "TR" w szczecińskich kioskach i tzw. "salonach medialnych". A te teksty, które były puszczane w internet, w tym także na lewicy.pl, wyglądały niestety tak jak wyglądały. Szkoda, bo dobre i solidne pismo związkowe jest w Polsce potrzebne, niestety ani prasa OPZZ-owska, ani "Tysol" (sensowny w sprawach społecznych, ale po prostu odpychający politycznie) tej luki nie zapełniają.
Na razie na swoim portalu (dyktatura.info) przedrukowywaliśmy konkretne artykuły według naszego uznania i naszych aktualnych potrzeb. Indywidualne zamówienia najchętniej realizujemu na miejscu, tu u nas w Markach pod Warszawą. Przeważnie gratis lub w formie wymiany. Wysyłki nie prowadzimy. Ale sytuacja może się zmienić, jeśli powstanie jakiś nowy WSPÓLNY PROJEKT POLITYCZNY. Ostatnio wspomniał coś o takowym na swym blogu na portalu NL Piotr Ikonowicz. Nie jesteśmy oczywiście zwolennikami "partii pluralistycznych" typu Nowej Partii Antykapitalistycznej czy Szkockiej Partii Socjalistycznej, ale jeśli stworzycie podstawy do swobodnej dyskusji programowej i zapewnicie prawo do obrony własnych pozycji ideologicznych nawet w formie votum separatum, to kto wie może się jeszcze spotkamy.
To czemu dla rownowagi komentatorow zwiazanych z TR nie odsylasz do strony TR? Przeciez lewica.pl to portal WSZELIEJ lewicy, a nie organ TR?
bardzo dobre pytanie, lecz oparte na fałszywym założeniu :-)
przy mojej aktywności na lewicy.pl :-) może to dziwić, ale mentalnie jestem jednak "człowiekiem cywilizacji Gutenberga" i uwielbiam szeleszczący papier, obwoluty okładek książek itd. Stąd od mniej więcej 20 roku życia staram się przechowywać i zachowywać prawie wszystko (książki, gazety, plakaty, ulotki, nawet bilety - teatralno-filmowo-muzyczne, nie komunikacyjne) co trafiło mi w ręce i co przeczytałem, nawet z całkowitą niezgodą na treść, a już tym bardziej takie, z którymi choć częściowo się zgadzam.
Ok, będę pamiętał o Waszych archiwach.
Fakt, asymetrię między różnymi podmiotami lewicy na tym portalu widać aż za dobrze, choćby co roku przy 1 maja.
W sumie t żałuję, że nie pilnowałem archiwaliów wcześniej i np. (poza PPS-owskimi "Robotnikami" z okresu MRKS i PPS-RD, też tylko kilkunastoma) nie mam u siebie np. żadnego ze starych "Szerszeni". Ma ktoś może (na wymianę, albo w najgorszym razie xero)?
"To czemu dla rownowagi komentatorow zwiazanych z TR nie odsylasz do strony TR? Przeciez lewica.pl to portal WSZELIEJ lewicy, a nie organ TR?"
Nie odsyłam, ponieważ:
1. Nie wiem za bardzo wiem którzy to, a Durango 95 i ABCD zostali w kilku wątkach na lewica.pl przedstawieni z nazwiska i zajęcia.
2. Chyba readakcja "TR" jest mniej aktywna w atakowaniu wprost "Obywatela". Zalega w wywiadzie o nim nie wspomina, ale obszczekany został profilaktycznie.
3. No właśnie, to portal lewicy, a nie prawicy, do której zaliczyłbym wspomnianych redaktorów "Obywatela".
4. Na stronach "TR" można bezpośrednio zamieszczać komentarze, więc po co zaśmiecać lewica.pl. W drugą stronę tak się nie da, "Obywatel" skutecznie się broni przed wszelkimi komentarzami on-line na swoich stronach.
Co wypisuje tu na nas ABCD. Otóż wyzej wymieniony z uporem godnym lepszej sprawy przynajmniej 2 czy 3 razy w miesacu próbuje robić komentarze na naszej stronie. Z reguły, w 99% procentach są to niewybredne wyzwiska pod tekstami Kowalewskiego. Nie jest to żadna krytyka lecz wyłącznie inwektywy. Krytyke bym przepuscil. Z jego to powodu na stronie TR komentarze musialem zacząć moderowac. On jednak pamiętając, ze raz udało mu się te wyzwiska przepchnąć (wtedy nie bylo moderacji) próbuje cyklicznie robić to dalej. Tu zapewne robi podobnie i wiem jak pełne ręce roboty mają z nim tutejsi moderatorzy;)
1) Jesli ujawnie CI nicki osob zwiazanych z TR to tez uch przegonisz na ich strone?
2) Punkt 2. jest sprzeczny logicznie z 1. Skoro, jak twierdzisz, nie wiesz kto tu jest zwiazany z TR, to jak mozesz wiedziec, kto jest bardziej aktywny w atakowaniu kogo?
3) Niezwykle mnie interesuje ta nowa definicja lewicy i prawicy, jaka stosujesz
4) I co z tego? Ale mozna np. na lewicowo.pl
widać, jak (nie)wiele komentarzy macie na stronie, skoro zwracasz uwagę na jakiegoś anonima.
"1) Jesli ujawnie CI nicki osob zwiazanych z TR to tez uch przegonisz na ich strone?"
Jeśli będą równie liczne i napastliwe co ABCD i Durango 95 -- jasne. Tylko za bardzo nie ma ich gdzie przegonić, bo "Obywatel" nie ma komentarzy, ani forum.
"2) Punkt 2. jest sprzeczny logicznie z 1. Skoro, jak twierdzisz, nie wiesz kto tu jest zwiazany z TR, to jak mozesz wiedziec, kto jest bardziej aktywny w atakowaniu kogo?"
Napisałem - CHYBA, co znaczy, że takie odniosłem wrażenie, ale pewności nie mam.
"3) Niezwykle mnie interesuje ta nowa definicja lewicy i prawicy, jaka stosujesz"
Jak mam to rozumieć?
"4) I co z tego? Ale mozna np. na lewicowo.pl"
Ano to z tego, że jak ktoś ma coś do "Obywatela" to mógłby się produkować na jego forum, a jak ktoś ma coś do "TR" to na ich forum daje upust emocjom. Jak na razie oba pisma wojują na lewica.pl, co jeszcze "TR" ujdzie, ale zupełnie nie rozumiem co robi tu "Obywatel, jest przecież tyle portali prawoskrętnych, konserwatywnych itp.
Nie znam lewicowo.pl i co to ma wspólnego z "Ob" czy "TR"?
Tam ABCD też się udziela?
Ad 1 i 2 "Tylko za bardzo nie ma ich gdzie przegonić, bo "Obywatel" nie ma komentarzy, ani forum." - ???? Nic nie rozumiem. Chyba raczej Obywatela nie ma gdzie przegonic, bo to Obywatel nie ma forum.
Ad 3 - No ciekawi mnie jakim cudem zaklasyfikowales Obywatela do prawicy i od kiedy to Ty wydajesz certyfikaty lewicowosci.
Ad 4 No sam piszesz, ze obie strony wojuja na lewica.pl, ale nie rozumiem dalczego TR to "uchodzi" a Obywatelowi nie. Nadal nie rozumiem jakim cudem Obywatel ma byc prawicowy. Po drugie nie udziela sie tu cala redakcja Obwyatela, ale zaledwie dwie osoby, z czego obie deklaruja sie jako lewicowcy. Czemu nie wolno im dyskutowac na lewica.pl
lewicowo.pl jest zwiazane z Obywatelem.
uspokój się albo umów się ze swoimi (realnymi lub wyimaginowanymi) wrogami na stronę, nie zaśmiecając dyskusji czepianiem się innych. Z Durango można się zgadzać lub nie, ale coś tam zawsze wnosi, nawet ABCD (jak oddzieli się całe fałdy demagogii i efekciarstwa) jest też na swój sposób inspirujący. Też sam się wysil w dyskusji merytorycznej, zamiast ciągłych wyzwisk i nagonek na innych.
Ciekawe dlaczego D. Zalega zapomniał o protoplastach "Trybuny Robotniczej" - "Nowym Robotniku" i jego stałych zagranicznych koneksjach?
wszedlem na strone tego"obywatela" i chcialbym sie spytac czy ten gwiazda to ten sam z "solidarnosci"?prawde mowiac tylko 3 nazwiska wydaly mi sie znajome,tego gwiazda,staniszkis kiedys czytalem jakis jej wywiad w internetowym wydaniu "trybuny" i zychowicz tylko nie pamietam czy z "dzis" czy z "lewej nogi" bylo to o foucalta w jakims numerze o che ale moge sie mylic."trybune robotnicza" znam tzn jej wydanie elektroniczne kiedys chyba byl odnosnik na lewica.pl i tak ja znalazlem :) ale czytajac tytuly w tym "obywatelu" nie zauwazylem jakiejs strasznej prawoskretnosci.a tak na marginesie to jak duzy jest naklad "obywatela"?pierwszy raz z tym sie spotykam.
"Nic nie rozumiem. Chyba raczej Obywatela nie ma gdzie przegonic, bo to Obywatel nie ma forum."
Nie ma i dlatego szaleje gościnnie m.in. na lewica.pl.
Gdyby miał, ekipa "TR" mogłaby się tam wyżywać.
"No ciekawi mnie jakim cudem zaklasyfikowales Obywatela do prawicy i od kiedy to Ty wydajesz certyfikaty lewicowosci."
Po prostu tak oceniam zawartość "Obywatela", zabronisz?
"No sam piszesz, ze obie strony wojuja na lewica.pl, ale nie rozumiem dalczego TR to "uchodzi" a Obywatelowi nie."
Bo "TR" nie może robić tego na forum "Obywatela", bo go nie ma. A "niezaangażowany" "Obywatel" się ośmiesza ścigając tak zajadle na lewica.pl pisemko stricte lewicowe.
"Czemu nie wolno im dyskutowac na lewica.pl"
Ależ wolno, ja tylko się głośno zastanawiałem dlaczego tak intensywnie "dyskutują" zawsze jak tylko cokolwiek o "TR" się pojawi.
Po analizie tego wątku już nie muszę się zastanawiać i łapię o co chodzi - chyba zaprenumeruję "TR" :)
"uspokój się albo umów się ze swoimi (realnymi lub wyimaginowanymi) wrogami na stronę, nie zaśmiecając dyskusji czepianiem się innych."
Ty się może uspokój, a moja dyskusja, gdybyś nie zauważył, rozpoczęła się od zwrócenia uwagi na wyjątkowo gburowaty, pierwszy w tym wątku, wpis Durango.
"Z Durango można się zgadzać lub nie, ale coś tam zawsze wnosi,"
Tak, tak zwłaszcza kwiatki w stylu: "gazeta jest nudna i słaba, pełna błędów ortograficznych i totalnego niechlujstwa," Rzeczywiście, wyżyny intelektu w całej krasie :)
"nawet ABCD (jak oddzieli się całe fałdy demagogii i efekciarstwa) jest też na swój sposób inspirujący."
Masz rację pod warunkiem, że weźmie się pod uwagę, co setny jego wpis, który nie jest złośliwym atakiem na coś tam, tylko tak dla sportu.
"Też sam się wysil w dyskusji merytorycznej, zamiast ciągłych wyzwisk i nagonek na innych."
A kogo to ja niby wyzywam i gdzie, chyba Ci się z Pazghulem pomyliłem?
dokładnie TEN GEWIAZDA :-)
Wolne Związki Zawodowe, demokratyczna, przeciwna wodzusiostwu Wałęsy frakcja pierwszej "Solidarności", Grupy Robocze Solidarności przeciwko szemranym intrygom przyszłych uczestników Okrągłego Stołu, krytyka neoliberalizmu i dyktowanego przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy planu Sachsa-Balcerowicza, protesty przeciwko prywatyzacji i reformom rządu Buzka, działania na rzecz podatku Tobina od spekulacji giełdowych, przeciw wojnie w Afganistanie i Iraku, przeciw zalaniu betonem doliny Rospudy.
Odmówił Jankesom przyjęcia "Medalu Wolności".
W sumie - swój człowiek i towarzysz.
Oceniaj sobie kogo chcesz i jak chcesz. Ale nie masz prawa nikogo przeganiac ani wyganiac z tego forum bo nie jest Twoje. To raczej sam powinienes sobie zalozyc forum i tam bedziesz mogl banowac, wyrzucac itp kogo tam zechcesz
Durango i owszem zdarzały się wpisy chamskie lub gburowate, ale cytowany przez Ciebie do nich nie należy - jest to ocena (ostra, ale merytoryczna) ogólna pewnego pisma, a czy słuszna to już inna sprawa (nie miałem jej nigdy w ręku, jej treść znam słabo, jedynie z tekstów zamieszczanych w internecie - często faktycznie kiepskich; nie wiem, na ile są reprezentatywne). Ty jednak nie broniłeś "Trybuny Robotniczej" tylko wyskoczyłeś z ad hominem i ad personam do niego - mimo, że dyskusja dotyczy wywiadu z naczelnym "T.R." i powinna jednak wiązać się z tym pismem. Teraz zaś bawisz się w uogólnione oceny innego pisma, czyli odebrałeś sobie prawo do oburzenia wpisem Durango. Zwłaszcza, że on głównie recenzował poziom pisma, podczas gdy bazując na nieujawnionych i nieznanych przesłankach postawiłeś tezę o rzekomej prawicowości drugiego pisma i nadal odmawiasz tychże przesłanek lub dowodów podania.
Wybaczcie, że dopiero teraz, ale sami rozumiecie - robota w świecie realnym zajmuje mi więcej czasy niż forumowe dyrdymały :)
Choćby Obywatel otwarł sobie forum, to i tak byśmy się na nim nie wyżywali, bo jesteśmy jednak innego typu ludźmi.
Michał, lewica populistyczna jest mrzonką, która może przydałaby się kiedyś PiS-owi, żeby mieć satelitę na lewicy, ale tylko po to. Nas to nie bawi.
BB: to nie była moja spowiedź życia, więc nie wspominałem o Barykadzie, Robotnikach i innych wydawanych przeze mnie pismach (a pierwsze robiłem już w podstawówce :)
Skąd u nas i "staliniści" i "trockiści"? Do głowy forumowym zwolennikom teorii spiskowych nie przyszłoby, że może istnieć po prostu pismo pluralistyczne - i moje osobiste poglądy nie mają tu nic do rzeczy. Ja jestem od brudnej roboty, czyli poskładania tygodnika do kupy - a kto nie wydawał w życiu choćby miesięcznika, temu nawet do głowy nie przyjdzie, jaki jest zapieprz przy robieniu tygodnika. Tak więc, spiskowe teorie dalej będą (Elvis był trockistą? :), ale mało mnie to interesuje. Wracam to tłumaczenia wywiadu z greckim Besancenotem - szefem Synaspismos (równolatkiem Oliviera).
Pozdrawiam (nawet tych, co im nienawiść rozum odebrała).
DarekZ.: inaczej (bardziej a la Chavez z jednej a Nader z drugiej strony) rozumiem ten "populizm". Stali uczestnicy dyskusji ze mną wiedzą zresztą, że chodzi mi nie o PiS, tylko "Samoobronę". Nie spotkałem się zresztą z przypadkiem "lewicy propisowskiej". Ogólnie nie bardzo wiem, o co idzie w Twojej "odpowiedzi" (na co?) do mnie.
Możemy cię zapewnić, że "Trybuna Robotnicza" dzięki twojej osobie ideologicznie wprost nawiązuje do twojej dziennikarskiej biografii - począwszy od "Barykady", poprzez "Dalej!", "Robotnika Śląskiego", z "Nowym Robotnikiem" włącznie. Jednak "Nowy Robotnik" nawet ze względów czasowych stanowił bezpośredni pomost do "Trybuny Robotniczej". Podstawy ideologiczne obu pism są te same. Wiodącym nurtem jest wciąż myśl polityczna i organizacyjno-polityczne projekty "czwórki".
oczywiście Gwiazda nie "Gewiazda".
muszę cię uspokoić: jeśli pełnoprawną lewicą są kolesie obściskujący się kilka lat temu z Le Penem, a dziś wybielający PRL-owski zamordyzm i bełkoczący o "syjonistach", to ja z taką lewicą nie mam nic wspólnego, co oznajmiam z prawdziwą ulgą. Dlatego nie martw się - zostawiamy cię w spokoju sam na sam z chłopcami-moczarowcami, kultywujcie sobie do woli prawdziwą lewicowość.
a kogo obchodzi to, kto twoim zdaniem jest lewicą? Znam ludzi, dla których lewicą nie jest np. liberalno-elitarystyczna Krytyka Polityczna, albo miłośnicy PRL-owskiego zamordyzmu z "Trybuny Robotniczej" czy ex-skrajna prawica z Sierpnia 80 - czy wywody tych środowisk też nie mają być tu prezentowane?
coś ci się pomerdało - to Zalega i jego ekipka uznali naszą gazetę za wroga nr 1 już w roku 2001, czego efektem było w sumie kilkaset donosów, jakie oni i ich zwolennicy poświęcili nam, rozsyłanych po całym świecie (dosłownie). My jedynie od jakichś 3 lat odpowiadamy pięknym za nadobne. Dlatego też wszystkich zwolenników miłości i pokoju, nielubiących sporów i kłótni, pytam: gdzie byliście przez te wszystkie lata, gdy to nie my atakowaliśmy, lecz nas atakowano? Gdzie byliście wtedy z waszymi wzniosłymi hasełkami oraz potępianiem "kłótni" i "nadmiernego krytycyzmu".
"Ty jednak nie broniłeś "Trybuny Robotniczej" tylko wyskoczyłeś z ad hominem i ad personam do niego"
Do nich - jeśli już (gdzie jest ad hominem i ad personam, bo nie widzę?), a to dlatego, że w wywiadzie z Zalegą nie ma nic na temat "Obywatela", a ekipa "Obywatela" czujna jak zawsze, musiała ostrzegawczo zaszczekać. Ciekawe dlaczego się tak boi marnego, niechlujnego pisemka? Nie powiesz mi chyba, że ten wpis to był bezinteresowny wyraz dbałości o poziom bratniej prasy :)
Na tym polega moja obrona "TR", którą uważam, za niezły tygodnik, oczywiście jak na realia w których powstaje.
" - mimo, że dyskusja dotyczy wywiadu z naczelnym "T.R." i powinna jednak wiązać się z tym pismem."
No i się wiąże, wyraża zdziwienie, że ponoć lewicowy "Obywatel" tak zajadle dowala, przy byle okazji, równie lewicowym kolegom z "TR", a ich pismo stale ocenia jako szmatławiec.
Czy to jest wg. Ciebie merytoryczna dyskusja, a może jakieś walki frakcyjne?
parafrazując Gudzowatego z wywiadu dla ziewnikarza (bodaj tefałenu): "ta rozmowa nie z mojej winy staje się nudna".
przypominaja mi komunistow irackich.ci z bakuby i mosulu zaczynali dzien od wciagniecia flagi radzieckiej i odspiewania miedzynarodowki by po tych wznioslych czynnosciach tworzyc sady lotne do rozwalania basistow,ci z tikritu i amr w tym samym czasie spiskowali z basistami jak obalic rzad:)pozniej przyszli saddamisci i jednych i drugich rozpuscili w kwasie.co nie przezkadzalo brezniewowi 3 dni po rzezi komunistow wycalowac saddama w oba policzki.ideologia,ideologia a interesy interesami :))
Twoja uwaga daje do myślenia. Dzięki i pozdrawiam.
ps.http://lewica.pl/blog/zawadzka/18738
W sumie skoro Hillary Clinton to taka silna kobieta i pozytywny wzór dla niektórych lewicowych feministek, to mogłaby to być też Condi Rice, no nie?
Generalnie dobrze kombinujesz. Możliwa teoria jest np. taka: "O" jest tylko frajerską przykrywką dla "działalności politycznej" ABCD i Durango, która ma na celu - uwaga! - 1) obrzydzenie ICH SAMYCH, czyli - po cichu - "reprezentowanej" przez nich opcji centro-chadecko-jakiejśtam lewicy postsolidarnościowej.
To tyle.
wielu może tutaj obrzydzić swoją opcję. Np. taki pseudlewicowy pseudofeminizm wykastrowany z ekonomicznego podłoża i refleksji o mechanizmach kapitalizmu albo wręcz chwalący podżegaczki wojenne jeśli są odpowiedniej płci. Lewicowcy przyłączający się do nagonek tuskmenów na publiczne media.
Nie jestem jakimś fanem Durango czy ABCD - pierwszy potrafi zirytować grubiaństwem i agresją i/lub koncentracją na kwestiach drugorzędnych przy traceniu z oczy całości, drugi zaś - ciągłym prowokowaniem na siłę i sprowadzaniem prawie wszystkiego w żart lub "zabawę konwencją", a obydwaj (ale z różnym natężeniem i częstotliwością) nieraz naprawdę nudzą "wypośrodkowaniem" czy "potępieniem ekstremizmu". Ostatnio właściwie ciągle wchodziłem z jednym lub drugim w polemiki, jeśli wręcz nie pyskówki.
Uczciwość wymaga by jednak bronić ich miejsca na tym forum. Tym bardziej, że - jak już mówiłem - obydwaj potrafią jednak w lepszych momentach się obronić: Durango jakimś rodzajem wyczucia czy instynktu społecznego (coś a la Ikonowicz tylko na siermiężnie, bez jego "flow"), ABCD mimo wszystko pewnym poziomem intelektualno-filozoficznym i w krańcowych momentach świadomością tego, czym jest stratyfikacja klasowa, egalitaryzm, czym byłaby rewolucja itd.
Na tle ogólnych procesów rozkładu i entropii na tym forum i w ogóle w całej PO-lsce (sic!) to in my humble opinion poziom trzymają. Co nie znaczy, że jeden lub drugi nie potrafi palnąć tak, że aż u mnie ciemnieje monitor.
Durango, zbyt przeceniasz swoje znaczenie - ani Obywatel, ani Przegląd Akwarystyczny nie są dla mnie celami ataku nr 1, bo to twory z innej bajki.
W 2001 r. rzeczywiście zaczęliśmy piętnować próby przemycenia czerwono-czarnych sojuszy w Polsce za pośrednictwem Obywatela (i od razu uwaga, bo wiem, jak odpowie Durango - że PPP to to samo bo faszyści i trockiści, tyle, że w działalności PPP nie można znaleźć na to dowodów, a Obywatel do teraz jest przykładem sojuszu "ekstremów"). Nie wysyłaliśmy jednak kilkuset donosów z prostej przyczyny - brak czasu, bo w przeciwieństwie do Durango musieliśmy pracować, żeby z czegoś żyć :)
Czy TR jest obrońcą zamordystycznego PRL? Po takich stwierdzeniach widać, że Durango potrafi opluć gazetę, choć jej nie czyta - ale taki urok małych ludzi, i nie piszę o wzroście :)
a co powiesz o festynie TR, gdzie fetowano symbol jaruzelszczyzny - Bronisława Cieślaka-"porucznika Borewicza"?
O artykule "Spalić IPN"?
O tekstach B.Jaszczuka, gdzie politykę zagraniczną i osiągnięcia gospodarcze PRL wychwala się na okrągło?
Trybuna Robotnicza jest pismem stargetowanym na nostalgików PRL.
"My jedynie od jakichś 3 lat odpowiadamy pięknym za nadobne. Dlatego też wszystkich zwolenników miłości i pokoju, nielubiących sporów i kłótni, pytam: gdzie byliście przez te wszystkie lata, gdy to nie my atakowaliśmy, lecz nas atakowano? Gdzie byliście wtedy z waszymi wzniosłymi hasełkami oraz potępianiem "kłótni" i "nadmiernego krytycyzmu"."
Szaleju się chłopie najadłeś, masz pretensje, że ktoś nie śledzi i nie rozsądza waszych "wojenek podjazdowych" od 8 lat? Zastanów się co piszesz!
A swoją drogą to musicie być tu na lewico-prawicy wszyscy nieźle pogrzani, żeby robić sobie wypominki od 2001 roku, a może i wcześniej (ktoś tam wypominał Zaledze zina z podstawówki).
Już mnie nie dziwi, że jakakolwiek alternatywa wobec SLD nigdy z niszowego getta wyjść nie może. Skoro zagryza się jeszcze za murem.
donosy, które z kolegami rozsyłałeś i wypisywałeś, są dośc dokładnie skatalogowane - kiedyś utworzymy Muzeum Rewolucyjnego Kapusia, gdzie zajmą poczesne miejsce.
Masz rację, Ziętek i Sierpień 80, który przez lata był kumplem i bardzo bliskim wspólnikiem najskrajniejszych neofaszystów (Le Pen, NOP czy "polski Pinochet" - Wilecki), nie kwalifikuje się do "sojuszu ekstremów" na naszą modłę. Ani ja, ani nikt z "Obywatela" nie był bowiem - w przeciwieństwie do lidera PPP - neofaszystą, czy jak wolisz - narodowym socjalistą.
A o tym, kto tu przecenia swoje znaczenie, najlepiej świadczy fakt, że ta twoja gazetka nie sprzedaje nawet tylu egzemplarzy, ile "Obywatel", mimo że jest tygodnikiem, czyli powinna mieć sprzedaż co najmniej 10 razy większą. Gdybyś miał odrobinę samokrytycyzmu, to już dawno powinieneś przestać to wydawać, bo poza prywatnym celem finansowym nie ma to żadnego znaczenia społecznego, a składki robotników z Sierpnia 80 są po prostu przez pasożytujących biurokratów marnowane.
skoro nie chcesz rozsądzać "wojenek podjazdowych", to bądź konsekwentny. Natomiast ty jesteś bardzo wyczulony na naszą krytykę Zalegi i spółki, ale robisz się ślepy i głuchy na zjawisko odwrotne. Ot, moralność Kalego, typowa w tym towarzystwie.
... ze obsesją życia Durango jest postawienie mi muzeum :) Ja się tym nie zrewanżuje, bo nie można stawiać muzeów wszystkim frustratom
dziękuję za merytoryczny głos w dyskusji.
"robisz się ślepy i głuchy na zjawisko odwrotne"
Trudno traktować jednakowo 2201 wpisów Durango95, 9280 ABCD i 45 wpisów Zalega i może jeszcze kilkaset jego kilku zwolenników.
Zjawiska są po prostu niesymetryczne.
Maniakami wpisów na lewica.pl ewidentnie są ludzie z "Obywatela", chyba, że redakcja portalu też należy do spisku i fałszuje liczniki.
Co to ma wspólnego z moralnością? Prędzej z elementarną matematyką.
jak się nie ma argumentów rzeczowych, to się sięga po argumenty ad personam. Ale i tu jesteś słaby: ja swoją ilość wpisów "wypracowałem" przez kilka lat - ty swoje prawie ćwierć tysiąca machnąłeś w kilka miesięcy. Jak widać, tempem mi nie ustępujesz. Za to ustępujesz realną robotą w realu, bo ja oprócz wpisów na lewica.pl - traktowanych jako przerywnik w pracy - robię jeszcze to i owo poza internetem, a ciebie jakoś z tej strony nie znam.
@Durango
Jeśli liczby nie są dla ciebie argumentem rzeczowym, to już nie wiem co może być.
I nie chwal się, że pracujesz, bo nie ma czym. Większość ludzi zarabia na życie własną pracą, ja także, dlatego jestem sympatykiem lewicy, a nie UPR. Zaglądając tu miałem nadzieją, że będę miał do czynienia z ludźmi lewicy, która zajmuje się ludźmi pracy, a nie Palestyną, fikołkami intelektualnymi, czy ujadaniem na siebie wzajemnie.
I przestań mnie w końcu wkładać do jednego worka z PPP i "TR", bo o ile się orientuję, są zapiekłymi fanami "sprawy palestyńskiej" i prawdopodobnie za moje poglądy w tej kwestii powiesiliby mnie za nabiał :)
@DZalega
Jeżeli, jak mnie tu kilka razy pouczono, "Obywatel" i "TR" są lewicowe, to wytłumacz mi proszę, dlaczego się tak żrecie między sobą. Czy polska lewica nie ma innych wrogów poza samą sobą?
No chyba, że usłyszę starą śpiewkę, że "TR" to faszyści, a "Obywatel" to naziści. To wtedy naprawdę nie ma czego więcej tłumaczyć.
co ciekawego napisałeś tu o problemach ludzi pracy?
Ja w przeciwieństwie do Ciebie nie jestem zawodowym publicystą, a jedynie potencjalnym konsumentem Twojej i Durango twórczości.
W odróżnieniu od Was - intelektualistów - jestem zwykłym robolem, tyle, że nie fabrycznym. Mam nienormowany czas pracy, lubię czytać, a niedawno odkryłem internet i sobie głos zabieram, bo komentarze na lewica.pl są, jak sądziłem, dla takich jak ja amatorów.
Okazało się jednak, że komentują sami mądrale, a pisać artykuły, wydawać gazety, mają wg nich proletariusze. Coś Wam się panowie pomyliło chyba?
I jeszcze pytanie, skoro jesteście tacy tu hiperaktywni, od lat, dlaczego nie dołączyliście do redakcji. Nie proponowali Wam, nie chcecie? Chyba lepiej redagować wiadomości niż pisać tasiemce w komentarzach.
robię jedną gazetę, pomagam redagować inną, redaguję kilka książek rocznie, piszę co roku 40-50 tekstów, pomagam tworzyć kilka portali internetowych, wspieram czynem i słowem kilka stałych kampanii społecznych a dorywczo kilkadziesiąt różnych akcji w skali roku. Może to i mało, ale myślę, że gdyby wszyscy zrobili choć tyle, to mielibyśmy dziesięć razy lepszą kondycję inicjatyw społecznych.
A poza tym też jestem robolem o nienormowanym czasie pracy i nie widzę powodu, dla którego inni robole niż ja nie mieliby tworzyć gazet.
OK, Durango, z tego co piszesz - ile pracujesz - wynika, że jesteś liderem/aktywistą jakiejś potężnej organizacji. Czy to ma przełożenie na politykę?
Czy gdzieś można na Was, czy kogoś podobnego do Was głosować?
Sam przyznasz, że trudno zmienić Polskę wpisami na lewica.pl.
PPP w wyborach widziałem, ale nie głosowałem na nich, bo przekaz mieli anachroniczny, prezentowali się fatalnie, no ci liderzy, jakby z poprzedniej epoki.
Samoobrona z kolei to tylko wypastowane gumofilce, a po wejściu do kaczego rządu, to już w ogóle nie ma o czym gadać.
I co ma zrobić taki człowiek jak ja - w ogóle nie głosować, wyjechać z kraju, poprzeć SLD, a potem się porzygać?
Odnosząc się do słów, przedstawionych w powyższym wywiadzie przez redaktora naczelnego "Trybuny Robotniczej" Dariusza Zalegę, chcę w ramach sprostowania zamieścić prawdziwy opis sytuacji, związanej z "listem":
Zacznę od zamieszczenia opisu działań z jesieni - to powinno wiele wyjaśnić osobom, które nie wiedzą dokładnie o co chodzi:
------
Czy działalność polskich ugrupowań lewicowych , a także polskiego ATTAC zasługuje tylko na słowa krytyki? Pytanie to z pewnością zadawali sobie przedstawiciele Europejskiej Lewicy, którzy 5 listopada przyjechali do Warszawy, by spotkać się z polską lewicą pozaparlamentarną na konferencji „Lewica dla Europy”.
Głównym powodem wizyty przedstawicieli EL było „Sprawozdanie z działalności prowadzonej przez Fundację Róży Luksemburg”, napisane przez członków Polskiej Partii Pracy, którym – co należy podkreślić – nie starczyło odwagi, by pod tekstem tym złożyć podpisy. Nie przeszkodziło to jednak anonimowym autorom „sprawozdania” opisać wyjątkowe zasługi PPP i Sierpnia 80 i negatywnie ocenić wszystkie inne ugrupowania po lewej stronie polskiej sceny politycznej, w tym także działalność Fundacji Róży Luksemburg czy polskiego Attac.
Na spotkanie z polską lewicą przybyli: Helmut Scholz, członek zarządu Europejskiej Lewicy i niemieckiej Die Linke oraz Graziella Mascia, wiceprzewodnicząca Europejskiej Lewicy.
Ze strony polskiej w konferencji „Lewica dla Europy” wzięli udział: Joanna Gwiazdecka - Fundacja im. Róży Luksemburg, Krzysztof Pilawski – moderator spotkania, Maria Szyszkowska, Jan Barański, Teresa Jakubowska, Małgorzata Świątek - Racja Polskiej Lewicy, Andrzej Ziemski - „Przegląd Socjalistyczny”, Andrzej Chwiluk, Dariusz Potyrała, Bożena Gawryluk - Związek Zawodowy Górników, Michał Syska - Ośrodek Myśli Społecznej im. Ferdynanda Lassalle'a, Adrian Zandberg, Grzegorz Ilnicki, Dominik Kaczmarski, Piotr Janiszewski i Paweł Amborski - delegacja Młodych Socjalistów, obserwatorów EL, Ewa Ziółkowska i Piotr Kawiorski - ATTAC, Bogusław Gorski, Jerzy Stefański - Polska Partia Socjalistyczna, Mieczysław Kozłowski i Waldemar Tomasiak - Ruch Odrodzenia Gospodarczego, Leszek Lachowiecki - Forum Klubowe, Jacek Sochan - Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne „Warszawa w Europie” oraz Adam Cioch – redakcja „Faktów i Mitów”.
Mimo wysłanego zaproszenia, nie pojawił się natomiast na spotkaniu Bogusław Ziętek, szef PPP i Sierpnia 80, ani też żaden z przedstawicieli tej partii, odpowiedzialnych za napisanie „sprawozdania”.
- Chciałabym podkreślić, że na tej konferencji jesteśmy tylko moderatorem, bowiem naszym zadaniem jest przede wszystkim edukacja społeczna – powiedziała Joanna Gwiazdecka, koordynator Fundacji Róży Luksemburg, witając uczestników spotkania i przekazując prowadzenie konferencji Krzysztofowi Pilawskiemu.
Helmut Scholz, który następnie zabrał głos, wyraził gotowość współpracy z polską lewicą, zwracając uwagę na bliskie wybory do europarlamentu i konieczność szerszej reprezentacji europejskiej lewicy, która stanęła przed nowymi wyzwaniami, jak chociażby niebezpieczeństwem zbrojeń w Europie, spowodowanych budową w Polsce i Czechach elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
- „Sprawozdanie”, które uderza m.in. w nasz związek, to próba obniżenia naszego autorytetu powiedział Andrzej Chwiluk, szef Związku Zawodowego Górników. - W Polsce przyjęła się moda na atakowanie autorytetów, a efekt jest taki, że z tego typu działań musimy się potem tłumaczyć naszym europejskim kolegom. Tymczasem czasu mamy niewiele, a pracy przed nami mnóstwo.
- Największym zagrożeniem dla polskiej lewicy nie jest prawica, ale wewnętrzne podziały i kłótnie w ramach samej lewicy – stwierdziła prof. Maria Szyszkowska, przewodnicząca partii Racja. - Na dodatek pojęcie lewicy w Polsce zostało zdeprecjonowane, gdy sprawujące władzę SLD odeszło od swoich ideałów, zbliżając się do ideologii neoliberalizmu. Innym zagrożeniem jest lewica faszyzująca, reprezentowana przez PPP. To ona rozbija lewicę pozaparlamentarną, posługując się argumentami poniżej pasa. Właściwie napisane przez PPP sprawozdanie powinno się wrzucić do kosza, bo wdawanie się w ocenę tego dokumentu byłoby żenujące.
Ewa Ziółkowska, przewodnicząca zarządu ATTAC, również przypomniała prawicowy rodowód PPP mówiąc:
- Właściwie powinniśmy się zastanowić, z jaką partią mamy tak naprawdę do czynienia – powiedziała. - Wydaje mi się, że to rodzaj hybrydy, w której lewica funkcjonuje obok ciągle silnej w tej partii narodowej prawicy. Czy jest to więc partia lewicowa czy raczej prawicowa, która przejęła lewicowe hasła? Mamy przecież takie przykłady w Europie.
Przewodnicząca ATTAC przypomniała także, że osoby związane z PPP nie po raz pierwszy wysyłają na Zachód tego typu „raporty”. Wcześniejsze dotyczyły działalności polskiego Attac i jego zerwania współpracy z KPiORP.
Przedstawiciele polskiej lewicy mówili także o trudnościach w dostępie do polskich mediów, które powodują, że mimo wyraźnego zapotrzebowania, idee lewicowe nie są znane polskiemu społeczeństwu.
Konferencję zamknęła wypowiedź Helmuta Scholza, który m.in. zwrócił uwagę na konieczność przeorientowania polityki UE wobec nowych wyzwań XXI wieku i wezwał do szerokiej współpracy międzynarodowej. Dodał również, iż działacze lewicowi i antyfaszystowscy nie powinni mieć obaw, iż skrajnie prawicowe poglądy znajdą miejsce w szeregach europejskiej lewicy.
http://attac.org.pl/?lg=pl&kat=1&dzial=30&typ=2&id=909
---
Po tym spotkaniu grupa aktywistów PPP, nie dając za wygraną, stworzyła kolejny list, brutalnie atakując prof. Marię Szyszkowską za słowa krytyki. Zaczęto publikować w necie także obrzydliwe komentarze... Po bezprecedensowym ataku jeden z liderów Racji opublikował swoje komentarze w tej sprawie, broniąc przed atakami prof. Szyszkowską, a wiele osób z lewicy zadeklarowało swoją solidarność z zaatakowaną.
Spowodowało to z jednej strony nieudolne odcinanie się części PPP od pisma, podpisanego przez ich kolegów, z drugiej strony nie ustały ataki na osoby broniące prof. Szyszkowską. Co będzie dalej? Na razie nie wiadomo.
Jak widać, wytworzyła się dość dziwna sytuacja. Działacze skupieni wokół PPP i "Trybuny Robotniczej" mogą szkalować każdego, kto choć trochę podda krytyce ich działania, nie mające zresztą z lewicowością wiele wspólnego. Jednak nikt nie ma prawa się bronić - każda osoba usiłująca odpowiedzieć na pomówienia, wypisywane i rozsyłane masowo mailami, spotyka się z napaściami i nieustanną nagonką prowadzoną w internecie przez aktywistów tej grupy.
Ze względu na to, że niestety, zauważyłem, iż wycinane są w tym portalu komentarze, nie łamiące w żaden sposób regulaminu redakcyjnego, pozwolę sobie zaznaczyć, że ten wpis archiwizuję.
pk, jasne, o PPP wolno sobie gadąc np. takie bzdury: "Maria Szyszkowska, przewodnicząca partii Racja. - Innym zagrożeniem jest lewica faszyzująca, reprezentowana przez PPP", ale nam nie wolno nawet pisnąc we własnej obronie, bo to od razu "atak", "szykanowanie". Prof. Szyszkowska sama współpracowała z exfaszystą Piaseckim (organizatorem pogromów antyżydowskich, bijatyk ulicznych, tepienia wselkiej lewicy) a teraz wypomina związkowcom, którzy myśleli że dobrze robią wspólpracując z "narodowcami" (co sie okazało błędem).
Niech autorka tych słów (jest pogląd, ze to nie jej słowa, jeżeli tak było TO DLACZEGO ATTAC ŁŻE JAK PIES?? - my bazowaliśmy na źródłach attacowych; złe źródła?) najpierw zobaczy belkę w swoim oku, później drzazgę u innych. Mnie współpraca z exONRowcem lata wiecie gdzie, ja nikomu nic takiego nie wypominam, dopóki aż samemu się kłótni nie zacznie.
PS: piszący nigdy nie należał do zadnej szowinistycznej, prawicowej organizacji ani nie współpracował z takimiż.
jedno jedyne pytanie, na które uczciwa odpowiedź zamknęłaby raz na zawsze temat takich przepychanek i wzajemnych oskarżeń: kto pierwszy zaczął tego typu pyskówki, grzebanie w przeszłości i cyniczne, stronnicze oskarżenia bazujące na wyrywaniu faktów z kontekstu?
Odpowiedź ta brzmi bardzo prosto: zaczęli to ludzie związani dziś z PPP, jej czołowi ideolodzy i propagandyści. Jeśli zatem dziś ktoś żali się, że Sierpniowi 80 wypomina się długą i zaawansowaną współpracę ze skrajną prawicą, niech pamięta, że po takie oskarżenia sięgają zazwyczaj ci, których na podstawie znacznie słabszych kontaktów z prawicą ludzie z Sierpnia 80 odsądzają od czci i wiary. Jest na to kilka przysłów: "Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe", "kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada", "Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka". Może wreszcie czas wyciągnąć z tego wnioski, zmienić metody działania i przeprosić?
Jak słusznie zauważyłeś z ilości wpisów widać, kto tu jest maniakiem.
Różnica między TR i Obywatelem jest prosta - my jesteśmy pismem jednoznacznie lewicowym, a oni nie, i cóż tu więcej tłumaczyć? :) Zobacz sobie po spisie treści.
Co do Palestyny: rzeczywiście nasze stanowisko tu jest jednoznaczne, ale publikujemy też teksty izraeslkich pacyfistów, a za tydzień będzie wywiad z córką szefa niemieckiego Zwiazku Gmin Zydowskich, ktora broni praw Palestynczykow i wystepuje przeciwko podporządkowaniu Związku interesom Izraela.
Natomiast dyskusji się nie boimy - co roku w grudniu mam problem np. ze stanem wojennym. Sam jestem jego przeciwnikiem, ale na naszych łamach publikujemy rózne opinie w tej sprawie, bo na szczęście to już historia i liczy się to, co tu i teraz, a gazeta jest pluralistyczna - tzn. pluralistyczna na lewicy.
PK: ty jednak wstydu nie masz. Oto cytat z odpowiedzi Szyszkowskiej na temat PPP: "Ja nie uznałam, że jest partią faszystowską, przekręcać można każde stwierdzenie, wiele rzeczy jest podawane na stronach internetowych, nie będę się bawiła w komentowanie wszystkiego co mi się przypisuje". Tak więc, konflikt wybuchł dlatego, że w relacji z seminarium napisałeś coś, czego szyszkowska nie powiedziała :)
Obrzydzacie skutecznie lewicę ludziom pracy najemnej swoimi swarami i kłótniami często o podłożu ambicjonalnym.
Lewica traci skutecznie poparcie wyborcze i może to dzięki Wam.
Lewico gdzie jesteś !!!!!!!!!
Gdyby nie to Wasze obrzydzanie siebie Panowie to może możliwa byłaby myśl o Lewicowym przedstawicielstwie w Sejmie RP na wzór AWS.
Na dzień dzisiejszy i jutrzejszy dzięki Wam jest to niemożliwe.
Sztandar zwycięskiej polskiej prawicy (czytaj PO, PSL i PIS)dziś dumnie powiewa a wiatr historii dmie.
Podajcie sobie dłonie i zacznijcie dyskutować o sprawach istotnych dla obywatela RP.
Pierwszy temat do dyskusji.
Polska, jakim państwem?
Są osoby i środowiska, dyskusje z którymi to obraza oraz zejście poniżej swojej godności. Uczciwy człowiek nie rozmawia z ludźmi, które kłamią na jego temat, piszą obrzydliwe donosy, obrażają wyzwiskami. Stosują nawet tzw. "groźby karalne". Dostaję maile, m.in. ten poniższy, wysłany ze skrzynki redakcyjnej "Trybuny Robotniczej", że: "Jak ... odejdzie z Polski, kurek z kasa sie zamknie, to ty koles zostaniesz sam, a ludzie beda odwracac glowe jak cie na ulicy spotkaja. Ja takiego kurestwa nie wybaczam" (pisownia oryginalna). Oznacza to, że poza nagonką w internecie grozi mi się nagonką w świecie realnym, co pokazuje metody stosowane przez niektóre środowiska.
To wszystko wobec mojej osoby czynią, od czasu zerwania współpracy z "TR", ludzie, mieniący się kiedyś moimi kolegami. Smutne i przerażające. Dlatego chciałbym ostrzec innych przed zadawaniem się z takim towarzystwem.
Kogos takiego w zyciu nie spotkalem. Niestety byl czas ze podawalem ci reke. Dlugo ja potem musialem myc. Siedziales w TR, kreciles sie ze swoim 2 osobowym ATTAC-iem wokol PPP liczac na kase i fotki na naszych demonstracjach, na ktorych twoja ATTAC-owa flaga mogla sie pojawic, by na Zachodzie pokazac fundatorom, ze cos tu rzekomo robisz. Marzylo ci sie brac kase od Sierpnia i od Fundacji rownoczesnie. W TR brales kase za dwa boczki na stronie 4 i 6!!!! (lacznie 3000 znakow przepisane z lewicy.pl), podczas gdy wszyscy inni pisza spolecznie. A jak ci Politt powiedzial, ze albo PPP i TR, albo kasa od fundacji na wasze dyrdymaly, "konferencje" dla samych siebie z wynagrodzeniami po 1000 zl za wystapienie dkla ciebie i twojej kolezanki) zaczales na nas pluc, bos sobie przeliczyl, ze tam masz mimo wszystko wiecej. Wstydu nie masz facet i bardzo lepkie raczki.
Jakim cudem ATTAC ma 2 osoby, skoro w samym zarządzie jest 7?
Tak podaje ich strona internetowa.
Znowu pomówienia.
A strona ATTAC to dla Ciebie jakaś Biblia?
Jest tam np. informacja, jakoby istniała struktura ATTAC w Lublinie (o ile wiem już chynba takowej nie ma). Mało tego. Znajduje się tam zupełnie nieprawdziwa informacja jakoby siedzib ATTAC znajdowała się na ulicy Głębokiej 10/37 (przy okazji to byłe biuro PPP, teraz w tym lokalu ma być sklep). Coś z tą prawdomównością ATTACu nie za dobrze.
Politbiuro - proszę o udowodnienie pomówień, w innym wypadku, wraz z groźbami karalnymi, będą wystarczającym materiałem dla mnie do zażądania publicznych przeprosin w wybranych mediach.
Szymon M. - dziękuję za zainteresowanie naszą stroną internetową, poprawki dotyczące lokalu w Lublinie naniosłem. Attac nie ma w chwili obecnej, z powodów finansowych, żadnych lokali, korzysta z udostępnianych przez przyjaciół sal, aby organizować swoje spotkania. Tyle, że komentarz `drm` dotyczył liczebności organizacji, a nie lokalu w Lublinie. Prymitywna ta metoda - szybkie wyszukanie jakiegoś potknięcia, aby zmienić niewygodny temat.