Moge zabijać ile się da w najgorszym wypadku dostane dożywocie czyli życie na koszt państwa do usranej śmierci a w między czasie może obejmnie mnie jakaś amnestia i wyjde za 10lat takiemu to się powodzi nie to co robolowi który całe życie musi harowac a i tak co zarobi wyda na opłaty i skromne życie.
Adasiu. Z ujawnionymi poglądami twoja lewicowa czerwień jakby ubiegłowieczna i cokolwiek hitlerowska.
Ciekawe czy napisałbyś to samo gdybyś kiedyś przyglądał się egzekucji?
Robol musi utrzymywać tych co w więzieniu, bo państwo jakoś nigdy nie może więźniom zorganizować pożytecznej pracy.
Kiedyś miałem robotę w więzieniu, co tam się wyprawia przechodzi ludzkie pojęcie. Telewizory w celach, gołe babki na ścianach, siłownia, na łóżkach całymi dniami byczą się napakowane, tłuste "dresy" i to wszystko na nasz koszt.
Wczasy nie więzienie.
A dokoła brud, syf, śmieci walają się po lasach, dziurawe chodniki, jezdnie, ale "osadzony" rzecz święta, nie może nawet palcem kiwnąć, bo się spoci.
Nigdy w życiu nie popierałem polityki Adolfa H. jestem przeciwny zabijaniu ludzi tylko dlatego że są innej narodowości są innego koloru skóry wyznania itp.
Co do oglądania egzekucji Lexxx ogłądałem nie jedną i powiem tak:
Jak np.taki niedorąbany talib dokonuje egzekucji na porwanym nie winnym naukowcu który miał pecha znaleź się w nie właściwym miejscu i czasieto wtedy nie moge patrzeć na taką egzekucje.
Ale jak widze jak na krześle elektrycznym smarzy się morderca który dla zabawy zabił np.5 niewinnych osób wtedy mam miniumalne poczucie sprawiedliwości.
Wsadzanie morderców na dożywocie to porażka.
Drm podzielam twoją opinie mam znajomego co jest klawiszem w więzieniu dodał bym jeszcze tylko że państwo polskie przeznacza na jednego więżnia 1700złoty a ile przeznacza na bezrobotnego robola który stracił prace w wyniku kryzysu?
Amnestie występują prawie wyłącznie w państwach realnego socjalizmu - w demokracji kapitalistycznej to twór nieznany.
W PRL-u były wentylem bezpieczeństwa, na wypadek gdy socjalistyczny aparat teroru zapuszkował tylu obywateli, że zaczynało brakować miejsc.
Pooglądaj sobie może gwałt ze szczególnym okrucieństwem albo skopanie kogoś na śmierć dla 20 zł.
Wtedy egzekucja zwyrodnialca będzie całkiem estetycznym doznaniem wzrokowym, szczególnie dla rodziny ofiary.
Dla mnie nawet mogłoby nie być kary śmierci, ale warunek jeden - bandziory nie tylko pracują na swoje utrzymanie w więzieniu, ale robią też coś pożytecznego dla społeczeństwa.
Wtedy dopiero będzie to jakaś kara, a nie kpina z ofiar, jak dziś.
Wszelkie argumenty zwolenników kary śmierci są ważkie. Najbardziej przekonującym jest chyba ten, że społeczeństwo musi łożyć na różnych zwyrodnialców, którzy mają zapewniony dach nad głową, wyżywienie, nie muszą się martwić o opał, opłacenie czynszu, rachunków itd., podczas gdy miliony uczciwych, ciężko pracujących obywateli często biją się z każdym dniem, walcząc o byt, który przestępcy mają na ICH koszt zapewniony. Zgoda.
Kara śmierci ma jednak jedną podstawową wadę, która w moim mniemaniu dyskwalifikuje ją jako środek karny cywilizowanego świata XXI w. Zamordowanego w majestacie prawa człowieka nie da się wskrzesić. Jeśli dzisiaj w wyniku błędów organów ścigania albo sądu, fałszywych zeznań lub dowodów, czy też spisku zostaje na karę więzienia skazana zupełnie niewinna osoba (co zdarza się i to wcale nierzadko, szczególnie w Polsce), a po pewnym czasie wszystkie te nieprawidłowości zostają wykryte, zawsze można ją uniewinnić, wypuścić z więzienia, a za każdy dzień (lub inną jednostkę czasu) spędzony w celi płacić odszkodowanie. W przypadku kary śmierci, oczywiście, nie jest to możliwe.
Poza tym, powstaje pytanie, jak ukarać osoby odpowiedzialne za skazanie niewinnego człowieka na karę śmierci? Kolejne kary śmierci dla policjantów-nieudaczników, opieszałego sędziego czy niewydarzonego prokuratora?
Kara śmierci byłaby także doskonałym narzędziem eliminowania przeciwników politycznych. Wystarczyłoby takiego antysystemowego lewaka przy pomocy służb specjalnych burżuazyjnego państwa wrobić w morderstwo, a później wykonać egzekucję i po problemie.
Także apeluję (szczególnie do osób uważających sie za lewicowców) - więcej rozsądku, mniej emocji w kwestii kary śmierci.
więźniów. Karę w więzieniu rozumiałam jako czas dany człowiekowi, by mógł przeanalizować swoje postępowanie, w izolacji od społeczeństwa, by nie mógł mu szkodzić. Było to według mnie bardzo humanitarne, bo zakładało, że człowiek nie jest tylko materią żyjącą od-do, ale czymś więcej. Należało dać mu szansę na naprawienie błędów i dostosowanie się ponowne do społeczeństwa. Ale wtedy życie ludzkie było w cenie. Teraz nie ma ono znaczenia, a człowiek jest często traktowany jak balast:ludzie starzy, chorzy, dzieci. To zmienia bardzo wiele. Jeżeli życie "zwykłego" człowieka nie jest w cenie i nie jest chronione (bezdomność, bezrobocie, szykany ze strony policji-bywa, i pogarda społeczna dla tych "na dnie") to dlaczego życie przestępcy miałoby mieć jakąś wartość? Nie wiem, czy jestem za wprowadzeniem kary śmierci. Czuję jakieś zniechęcenie, gdy miałabym się tym zająć i zdefiniować. Aż tyle się zmieniło od czasu, gdy wierzyłam w dobry świat ( w dobro w człowieku wierzę w dalszym ciągu, ale wolę postrzegać dobro w detalu, nie w hurcie).
Gadaż że jesteś przeciw ale przyznaj że też masz wątpliwości prawda?
Zwyrodnialec dostaje w najlepszym wypadku dożywocie a jego ofiary już nigdy nie będą sie cieszyć życiem nie prawdaż?
Co do tego czy kara śmierci jest nie cywilizowana no tak wkońcu to zalegalizowane zabice człowieka ale czy mordercy są humanitarni?
Debil który kogoś pobije na śmierć albo zabije bo mu się np. niepodobał jego wygląd?
Czy to są ludzie których należy traktować humanitarnie?
Zasługują na to WG.ciebie?
O tych porąbanych talibach już nie wspomnę dla nich odciąć głowe nie winnemu człowiekowi to pestka.
Mam propozycje do zagorzałych przeciwników(obrońców morderców)propozycje pokażcie że kochacie demokracje i zgodżcie się na referendum VS kary śmierci?
Zgroza.
Skazany nie znajdzie się nigdy na wolności w wyniku np. przedterminowego zwolnienia, ucieczki, sytuacji typu wojna, klęska żywiołowa itp.
Sądzę, że organizacje lewicowe powinny włączyć do swoich programów postulat przywrócenia kary śmierci.
Czasami jest po prostu sprawiedliwa - a chyba o to w sądzie chodzi?
Włączenie postulatu przywrócenia KS, od razu poprawiłoby notowania lewicy o kilka procent, ale lewica woli filozofować zamiast słuchać ludzi pracy.
Ach, ta głupia przeintelektualizowana lewica. Po co się zastanawiać nad czymkolwiek, jeżeli można zwyczajnie kropnąć i zyskać w sondażach.
Fancom przedstawił jeden zasadniczy argument przeciw karze śmierci - nieodwracalność wyroku w razie pomyłki. No i ten argument oczywiście został zignorowany. Zwolennicy kś sadzą różne farmazony o źle pojmowanym humanitaryzmie i o ludowym poczuciu sprawiedliwości. Powiedzcie otwarcie, że jesteście gotowi pogodzić się ze śmiercią iluś niewinnych osób. Uważacie, że lepiej zatłuc paru niewinnych niż niedostatecznie przysolić paru winnym. Nie ma co się chować za bałamutnymi hasełkami o okrucieństwie morderców, kiedy kłopot polega właśnie na tym, że niektórzy z tych "morderców" niekoniecznie są mordercami.
skoro Drm całkiem szczerze mówi, że kara śmierci "czasem jest po prostu sprawiedliwa". Najwyraźniej to "czasem" w zupełności mu wystarcza.
"Zabijajcie wszystkich, Bóg swoich rozpozna" (legat papieski Arnold Amalric w odpowiedzi na pytanie, jak odróżnić prawomyślnego chrześcijanina od heretyka, rok 1209). Bardzo fajna filozofia, bardzo lewicowa. Powinszować patrona.
Dobrze że są na tym portalu jeszcze osoby takie jak my które potrafią jeszcze myśleć i nie stracili instynktu zdroworozsądkowego.
Oczywiście Drm że lewica powinna słuchać ludzi pracy ale ona woli robić na złość prawicy i bawić się w humanitaryzm na koszt społeczeństwa oczywiście bo tych pasożytów z Z.K my utrzymujemy a nie oni.
Na referendum też się nie zgodzą bo się boją że przegrają.
Drm mam do ciebie propozycje załóżmy partie lewicową która będzie miała w programie przywrócenie kary śmierci co ty nato?
popełnia błędy?
To jest własnie najbardziej mylne założenie, jakie można przyjąć.
Tyle, że lewica wciąż jest nielogiczna, bo dopuszcza decydowanie o cudzym życiu w drodze aborcji, ale kara śmierci jest oczywiście be.
Dopóki lewica nie zrozumie swojej niekonsekwencji, nie będzie równorzędnym parnerem do dyskusji na temat kary śmierci.
A tak na marginesie: najbardziej nieludzkie jest poroponowana przez lewaków kara bezwzględnego dożywotniego pozbawienia wolności. Wyobraźcie sobie cierpienia psychiczne 20-latka osadzonego w ZK ze świadomością, że nigdy nie wyjdzie na wolność. Nic dziwnego, że w więzeiniach tyle samobójstw.
"KS ma jedną zasadniczą przewagę nad dożywociem
Skazany nie znajdzie się nigdy na wolności w wyniku np. przedterminowego zwolnienia, ucieczki, sytuacji typu wojna, klęska żywiołowa itp.
Sądzę, że organizacje lewicowe powinny włączyć do swoich programów postulat przywrócenia kary śmierci"
I jest to kolejny ważki argument za karą śmierci. Tak, dożywocie jest bardzo niedoskonałym środkiem karnym i... także jemu jestem przeciwny!:) Nie podoba mi się ani kara śmierci, ani dożywocie! Poważnie! Precz z dożywociem! Zszokowani? Czytajcie dalej.
Dawno, dawno temu w szkole średniej miałem zajęcia z prawoznawstwa. Na jednej z lekcji profesor tłumaczył nam, na przykładzie prawodawstwa amerykańskiego bodajże, sens skazywania różnych groźnych przestępców na kary np. 400 lat pozbawienia wolności. Wyjaśnił nam, że chodzi w tym o uniknięcie takiej sytuacji, jaką w części swojej wypowiedzi opisał west. Wyobraźmy sobie zwyrodnialca, który popełnia wyjątkowo obrzydliwą zbrodnię. Społeczeństwo życzy sobie, aby taka osoba nigdy już nie wyszła na wolność. Jeśli w takiej sytuacji najwyższym wymiarem kary byłoby dożywocie, typ ten miałby jednak nadal szansę wyjścia na wolność. Amnestia i z dożywocia robi się 25 lat. Zbir dobrze się sprawuje, więc wychodzi po 18 latach. A co w przypadku skazania go na 400 lat? Wyjatkowe szczęściem, czyli amnestia? Proszę bardzo! Zmniejszenie wyroku o połowę! 200 lat!:-) Dobre sprawowanie? No to zmniejszymy jeszcze o 50 lat! A co tam! Niech mu będzie - starał się! Zostaje 150:-) I nawet, gdyby taki degenerat miał niebywałe szczeście (amnestia) i zadziwiał wręcz wszystkich swoim interesownym dobrym sprawowaniem, nic nie wskóra. Społeczeństwo może spać spokojnie, bo nigdy już nie wyjdzie na wolność. Dożywocie takiej gwarancji praktycznie nigdy nie daje.
Akurat przypadki wojny czy klęsk żywiołowych, które skutkują uwolnieniem najgroźniejszych przestępców są już tak hipotetyczne i mało prawdopodobne, że w ogóle nie brałbym ich pod uwagę jako argumentu za karą śmierci. Równie dobrze możnaby napisać, iż na wypadek takich zdarzeń należałoby natychmiast pozamykać profilaktycznie wszystkich obywateli, bo taka destablizacja umożliwiłaby bezkarne rabowanie, mordowanie itd., ponieważ borykające się z wojną czy klęską żywiołową państwo nie byłoby w stanie skutecznie wszystkich ścigać i osądzać:-)
Na koniec tak trochę off-topic. Nie mogę się nadziwić, że w burżuazyjnym społeczeństwie prawo własności jest świętsze niż prawo do życia nawet. Ludzie domagają się kary śmierci dla tych i owych, a nie domagają się np. kary wywłaszczenia dla różnej maści aferzystów, burżujów okradających państwo na podatkach z jednej strony, a pracowników na czasie pracy i na płacy z drugiej. Skazywanie takich sukinsynów na karę więzienia jest dla mnie groteskowe. Dostaje taka menda parę lat albo wyrok w zawiasach i śmieszną na jego warunki finansowe grzywnę, wraca do swojej rezydencji i kradnie dalej. Otóż w ogóle nie powinno się ich wsadzać do paki, bo są w niej utrzymywani na koszt społeczeństwa, czyli w przytłaczającej większości pracowników, których okradali, wyzyskiwali oraz państwa, które było dla nich dojną krową. Jedyną sprawiedliwą karą jest tu WYWŁASZCZENIE z firmy na rzecz pracowników najlepiej oraz pozbawienie całego majątku nabytego w czasie prowadzenia firmy, czyli przestępczej działalności. Bolek kiedyś chyba miał takie nośne hasło, by "puścić aferzystów w skarpetkach"... Tylko że w jego przypadku na hasłach się skończyło.
"kilpikonna - tylko dlaczego z góry zakładasz, że wymiar sprawiedliwości
popełnia błędy?
To jest własnie najbardziej mylne założenie, jakie można przyjąć"
Wymiar sprawiedliwości nie popełnia błędów?!:-) Zwłaszcza polski wymiar sprawiedliwości, co nie, Sumek?;-) Pamiętasz taką głośną sprawę sprzed paru ładnych lat, kiedy pewna kobieta (niestety, nie pamiętam jej nazwiska) została skazana na dożywocie za zlecenie konkubentowi i jakiemuś jego kumplowi zabójstwa swojego kilkuletniego synka Michałka? Chłopczyk został skatowany, a jego zwłoki wrzucone do lodowatej wody jakiejś rzeki (była wtedy zima). Została skazana przez sąd na dożywocie. Jednak po jakimś czasie wyszły na jaw nowe dowody, pojawiły się nowe zeznania, które wykluczyły winę matki. Została uniewinniona. Gdyby wtedy obowiązywała kara śmierci, sąd mógłby co najwyżej wykupić mszę w kościele w intencji tej kobiety. W majestacie prawa zamordowanoby niewinnego człowieka. Dziś gryzłaby glebę, a nie cieszyła się wolnością, która w ogóle nie powinna była zostać jej odebrana. Gdyby tak się stało, kto i jak powinien odpowiedzieć za jej śmierć? Może wszyscy zwolennicy kary śmierci, tacy jak Ty, co?
wielu sfer działalności ludzkiej. Inżynier projektujący np. instalacje odsiarczające czy odpylające dla elektrociepłowni też zmuszony jest przyjąć pewną sprawność instalacji, co oznacza dostanie się jakiejś części zanieczyszczeń do atmosfery. Z nieuniknionym statystycznie skutkiem zachorowania i śmierci pewnej liczby ludzi na choroby nowotworowe. I będą to (w skali kraju) liczby znacznie poważniejsze niż ilość niewinnie skazanych (bo ile może być pomyłek sądowych biorąc pod uwagę, że w PRL wykonywano kilkadziesiąt wyroków rocznie)?
jakieś namiary do tej sprawy? Pamiętam ją jak wszyscy, z daleka śmierdziała: wszystkie media zamieściły, nie bacząc na ochronę prywatności, zdjęcie kobiety, choć proces opierał się na poszlakach; pewne było, że mężczyźni zabili, nie, że ona zleciła. A jednak zdjęć mężczyzn nie było, to nie nimi mieliśmy się oburzać, ale WYRODNĄ MATKĄ, skazaną na długo przed procesem i mającą dać kobietom do zrozumienia: kiedy twój facet (albo ktokolwiek inny) skrzywdzi dziecko, a ty go nie przypilnowałaś, to ty będziesz winna! Był to początek szeregu takich nagonek: pijany facet wyrzucił niemowlę oknem? Winna pijana kobieta, która nie reagowała. Zaniedbane dziecko, kto winny? Tylko jedno z rodziców. Itd - nierówne standardy jak w mordę strzelił.
Natomiast o rewizji tego wyroku nic nie słyszałam, na pewno nie była nagłośniona. Widocznie nie pasowała do tezy. Warto by o tym napisać.
Proszę uprzejmie:
http://www.money.pl/archiwum/wiadomosci_agencyjne/pap/artykul/skazany;za;zabojstwo;michalka;matka;chlopca;nie;naklaniala;mnie;do;zbrodni,232,0,206568.html
http://polskalokalna.pl/news/kolejna-rozprawa-w-procesie-o-zabojstwo-michalka,867184
http://www.wprost.pl/ar/?O=96160 (UWAGA! Czytanie innych tekstów publikowanych na łamach tego czasopisma grozi ciężkim, nieodwracalnym uszkodzeniem mózgu - przyp. fancom:-)
To tylko niektóre z bardzo wielu linków do tekstów o tej sprawie. Wystarczy w google wpisać "zabójstwo Michałka" i pojawia się tego naprawdę dużo. Ja pisałem z pamięci. Dopiero po Twoim pytaniu sprawdziłem, co w necie o tym można znaleźć. Kiedyś w pewnym dzienniku cotygodniowym :-) był artykuł o KŚ i autor(-ka) przytoczył(-a) właśnie tragedię Michałka. Ale który to był nr "Nie", ani nawet z którego roku, kompletnie nie pamiętam.
Napisałem czasem, bo nie zawsze np. są kraje, które dają KS za błędne przetłumaczenie Koranu albo żart z Mahometa.
Jeżeli ktoś z premedytacją gwałci i zabija 12-latkę albo morduje z zimną krwią 3 osoby dla kasy, to co niby jest sprawiedliwe dla Ciebie? Życie na koszt rodzin ofiar i śmianie im się w nos?
Nie jestem miłośnikiem KS, pisałem wyżej, że pod pewnymi warunkami zaakceptowałbym jej brak, zabijanie zawsze jest odrażające, ale czasem konieczne, jako mniejsze zło.
wielkie dzięki!
bo jej nigdy prawomocnie nie skazano za zabójstwo syna, zatem pisanie, że gdyby obowiązywał KS to byłaby niewinną ofiarą systemu jest zwyczajnym bredzeniem.
Prześledź historię tej sprawy:
najpierw skazał ją Sąd Okręgowy a Apelacyjny uchylił to do ponownego
potem 2 instancje ją uniewinniły, a Sąd Najwyższy uchylił wyroki
i wreszcie teraz A.D. 2009 zapadł kolejny wyrok uniewinniający (w I instancji).
Jak widzisz, Twoja łzawa przemowa była zwyczajnym strzełm w płot :)
Czyli wymiar sprawiedliwości naprawił swój błąd, w postaci pierwszego wyroku skazującego.
I gdzie tu jest jakikolwiek punkt zaczepienia dla przeciwników KS, którzy mówią o sądowych pomyłkach?
Wyeliminowaniu pomyłek służy II instancyjny model postepowania karnego + kasacja.
A może porozmawiamy o odwrotnej sytuacji, niż ta prezentowania przez fancoma i resztę?
Co sądzicie o procesie O.J. Simpsona (tym pierwszym, o podwójne zabójstwo). Pomyłka sądowa, prawda?
"Poczucie sprawiedliwości" tłuszczy (a do tego sprowadza się traktowanie ks jako sprawiedliwej zemsty) najlepiej zaspokoi powieszenie kogokolwiek byle szybko a najlepiej publicznie.
Wyobraźmy sobie, że w jakiejś okolicy popełniono serię brutalnych morderstw. Społeczeństwo dyszy żądzą zemsty. Wystarczy powiesić jakiegoś bezdomnego i mamy zadowolone społeczeństwo. Co więcej taki powieszony niewinny pełni swoją odstraszającą funkcję (bo o takiej funkcji ks często się mówi) równie dobrze, co winny. A ile pieniędzy podatnika można zaoszczędzić na śledztwie...
Jeżeli chodzi o nieomylność polskich sądów to w zeszłym roku była głośna sprawa człowieka skazanego PRAWOMOCNYM WYROKIEM za pedofilię i osadzonego w więzieniu ("na wczasach" w ujęciu niektórych dyskutantów). Złapano sprawcę, którego osądzono a niewinnego wypuszczono. A raczej cień niewinnego wypuszczono.
Może sumień posiedziałby sobie za pedofilię w ośrodku wczasowym sponsorowanym przez rząd? Potem się go przeprosi i wypuści. A będzie mógł sobie poopowiadać o nieomylności sądów.
Jeżeli chodzi o warunki w więzieniach, to czy więźniowie pracują, czy nie, to już inna sprawa. My po prostu jesteśmy bogatym społeczeństwem, które może sobie pozwolić na niepracowanie połowy zdolnych do pracy, w tym więźniów. Kapitalistyczny cud gospodarczy pozwoli wszystko za darmo dostać z importu.
czapa nie grozi. A że więzienia to nie wczasy, to raczej argument przeciwko trzymaniu przestępców dożywotnio? Bo przecież tyle złego może im się stać?
Orzekanie w sprawach karnych to nie bułka z masłem, droga poziomko - KS-u nawet w PRL-u (po 1956 r.) nie orzekano lekką ręką (o Wawrzeckiego można się spierać).
Sędziowie i ławnicy odróżniali karę pozbawienia wolności od kary śmierci, która z racji swej surowości orzekana była w nie budzących wątpliwości przypadkach seryjnych morderców.
Jesli ktoś twierdzi, że dla sędziego orzec KS to pryszcz to chyba czerpie wiedzę z pamiętników stalinowskich oprawców w togach i Heleny Wolińskiej.
Sądy nie składają się z 2 robotników i chłopa, jak w Rosji po rewolucji październikowej, a naczelną dyrektywą postepowania karnego nie jest maksyma Krwawego Feliksa "Nie ma ludzi niewinnych - są tylko źle przesłuchani".
Lewica dobrze pamięta jak funkcjonował wymiar sprawiedliwości w krajach, w których triumfował socjalizm i słusznie boi się wypaczeń - zapomina tylko, że czasy realnego socjalizmu dawno minęły.
sn pisałeś coś o nieomylności sądów, a propos nieomylności sądów był przykład rzekomego pedofila.
Oczywiście potrafisz udowodnić, że w przypadku ks pomyłki się nie zdarzają. Rozumiem, że skazani w latach 1945-1953 byli wszyscy winni.
ze współczesnym to musisz mieć świadomość, że to niezwykle karkołomne zadanie. Wtedy obowiązywało domniemanie winy a prawo do obrony było czystą fikcją.
Na tym portalu często można przeczytać o tym, jak wspaniały był PRL - kara śmierci była w nim wykorzystywana do walki z opozycją, podobnie jak w większości państw socjalistycznych. Warto mieć tego świadomość, gdy bezkrytycznie chwali się poprzedni ustrój.
PS. przykład z pedofilem jest póki co nieweryfikowalny - nie znamy żadnych szczegółów.
Powyżej napisałem, iż przy wydawaniu wyroku śmierci sąd nie powinien mieć nawet cienia wątpliwości co do winy oskarżonego. Są sytuacje, w których karę śmierci bezsprzecznie można byłoby orzec, np. gdy zebrano tzw. twarde dowody przeciwko seryjnemu zabójcy.
Czy w PRL-u skazano na śmierć jakiegoś niewinnego?
sn ty pamiętasz co pisałeś na początku wypowiedzi co pisałeś na początku?
Pytasz czy w PRL skazano niewinnego na ks. Według twoich wypowiedzi na tym forum to nie. I dlatego spytałem cię o skazanych w latach 1945-1953. Formalnie oni wszyscy byli czemuś "winni".
Jeżeli chodzi o to czy skazuje się za przestępstwa "nie tych", to moja odpowiedź brzmi - skazuje się. Sądy się mylą. Podałem ci przykład niewinnego osadzonego zamiast pedofila. Pedofila złapano osądzono a niewinnego wypuszczono. Nie obraź się, ale postawa, którą prezentujesz na tym forum (podpisując się jako "sumienie") pozwala mi przypuszczać, że dopóki sam nie posiedzisz zamiast jakiegoś pedofila, to nie zrozumiesz tragedii takiej pomyłki. Myślę, że dla tego człowieka lepiej byłoby, gdyby pedofilię karać śmiercią.
W Polsce nie robi się badań ile przypadków skazania na śmierć było ewidentną pomyłką (co do osoby). Próby takie robiono w SZA i wykazano kilkanaście omyłkowych straceń.
Możemy jeszcze poruszyć kwestię skazań niezasadnych (w Polsce np. Wawrzecki a w SZA pani Rosenberg straconej jak CzS). Ale po co, ty wiesz, że sądy nie popełniają pomyłek.
A w ogóle to mój post dotyczył jeszcze samej istoty ks (jako "zemsty sprawiedliwej") do czego nie raczyłeś się odnieść. Rozumiem, że z braku argumentów przeciwnych zgadzasz się ze mną.
P.S. Szczegółów dotyczących owej pomyłki z pedofilem nie potrafię podać, bo nie archiwizuję wszystkiego o czym usłyszałem. Czytałem artykuł w prasie i widziałem materiał bodajże w "Sprawie dla reportera". Była też sprawa księdza, który wskazał właściwego zabójcę (sprawa była głośna, bo niektórzy próbowali z tego zrobić złamanie tajemnicy spowiedzi), żeby uwolnić niewinnego. Ale nie pamiętam, czy niewinny był już prawomocnie skazany. Poczytaj sn coś poza forum lewicy.
na oplacanie skazanych przez spoleczenstwo i zeby sie nie lenili.zaciagajcie ich do wojska w zamian za anulowanie kary jak wasz niedoscigly wzor za oceanu:))i wilk caly i owca syta.
podoba mi sie ze ks smierci to jakis tam "sprawiedliwy odwet" tylko nie rozumiem czemu ta sama osoba jeczy ze w pakistanie zabito polaka?tez to byl "sprawiedliwy odwet",jak odpowiedzialnosc zbiorowa to zbiorowa.
Czemu nie, taka partia może się ludziom spodobać.
Proponowałbym jeszcze dodać postulat obowiązkowej pracy więźniów na swoje utrzymanie - przynajmniej.
Daj jakiś namiar na siebie.
W przeciwieństwie do lewicy, która o ludziach pisze tak:
"Poczucie sprawiedliwości" tłuszczy (a do tego sprowadza się traktowanie ks jako sprawiedliwej zemsty) najlepiej zaspokoi powieszenie kogokolwiek byle szybko a najlepiej publicznie."
Poziomka, demagogicznie zaciera różnicę między zemstą a sprawiedliwością. A potem się dziwi, że PiS wygrywa wybory.
Napisałem jak wół: nawet w PRL-u (po 1956 r.) KS-u nie rozdawano lekką ręką. A Ty dalej o latach 1945-53...
Powtórzę zatem moje pytanie, precyzując: czy znasz przypadki omyłkowego skazania kogoś w PRL-u (po 1956 r.) na karę śmierci?
Powiedz poziomko, czy nie zauważasz dysonansu pomiędzy tym, że broniąc się przed bandytą możesz go w obronie koniecznej zabić i nie poniesiesz kary, a gdy bandzior zabije Ciebie, może co najwyżej liczyć na dożywocie i to nie bezwzględne?
Czyli jak ktoś atakuje nieudolnie to ryzykuje swe życie, ale jak udolnie już nie.
Genialne, prawda?
A co do łzawego przykładu z pedofilem (wierzę, że nie jest wyssany z palca) - jestem ciekaw czy konsekwentnie jesteś przeciwnikiem aborcji, bo zdarzają się sytuacje, w których w trakcie zabiegu matka dziecka umiera?
Jeśli jesteś konsekwentny i tak zaciekle bronisz prawa do życia to powinieneś ...
Wskrzesili już Wawrzeckiego?
Powaliła mnie twoja argumentacja. Jak podaję ci przykład ewidentnej pomyłki sądowej, która złamała człowiekowi życie to ty wyskakujesz w aborcją. Niestety, mimo najszczerszych chęci, nie potrafię zejść do twojego poziomu. Odpuszczam.
Widzę, że masz wyraźne luki w tej kwestii.
Trzymaj się dalej kurczowo tematu tego pedofila - nie będziesz musiał odnosić się do moich argumentów...
zasłyszana jednym uchem historia pedofila i szczątkowa wiedza na temat afery mięsnej to jednak zbyt mało by poważnie dyskutować np. o podanym przeze mnie przykładzie zabójstwa napastnika w obronie koniecznej...
mecenasrabik@poczta.fm
Czym innym jest zabicie człowieka w obronie własnej, gdy jest uzbrojony i niebezpieczny, a czym innym zabicie go gdy jest całkowicie niegroźny na łasce państwa.
Sąd najwyższy stwierdził, że wyrok był wydany z rażącym naruszeniem prawa. Rozumiem, że teraz go wskrzeszą...
1) Nie do konca rozumiem. Sumienie strasz sie obronic teze, ze wymiar sprawiedliwosci nie popelnia bledow?
To ogole jakis niezly dogmat: "o nieomylnosci wymiaru sprawiedliwosci". Przeciez chocby wiele bledow wykryto w zwiazku z badaniami DNA. Ale powaznie nie rozumiem jak ktos moze w rzeczywistosci wierzyc w calkowita nieomylnosc w jakimkolwik obszarze ludzkiej aktywnosci. I jeszcze calkowicie powaznie uznawac teze za udwoodniona dopoki ktos nie wygrzebie z pamieci i z prasy jakiegos przykladu pomylki sadowej. Chyba, ze to tylko taki sposob argumentacji "na bezczelnego"
2)Rozumiem wasze swiete oburzenie na takiego, czy owego przestepce. I jak ktos ma dobrze rozwinieta gore'wa wyobraznie, to pewnie wymysli taki przyklad przestepcy (czy jak to piszecie "zwyodnialca"), ze trudno dla niego o litosc czy wspołczucie.
Ale powaznie przeciez nie o to chodzi. Przestepca to przestepca, a panstwo, to panstwo. (taka tautologia)
I doprawdy nie jest dobrze kiedy zaczynaja sie zamieniac rolami, prawda? Szczególnie w ten sposob, zeby panstwo zaczelo wchodzic w role przestepcy (zwyrodnialca)? Owszem panstwo powinno zapewniac obywatelom ochorne przed przemoca. Stad do obowiazkow panstwa nalezy to, zeby czlowieka, ktory moze stwarzac zagrozenie odizolowac.
Ale kiedy czlowiek morduje wysuwa sie poza nawias spoleczenstwa. Jest jak piszecie "zwyrodnialcem", zbrodniarzem. Nie akceptujemy tego. Zas kiedy morduje panstwo jak te zbrodnie w majestacie prawa nazwac, czy zaakceptowac?
Tym bardziej kiedy panstwo morduje zupelnie niepotrzebnie, bo dysponuje innymi srodkami, zeby niebezpieczna jednostke od ogolu odizolowac i zapewnic tym samym bezpieczenstwo bez uciekania sie do kary smierci.
Adekwatnosc kary nie jest moim zdaniem dobrym argumentem, bo latwo to stosujac zelazna konsekwencje doprowadzic do absurdu tzn. na tej samej zasadzie np. gwałcicie powinni byc przez funkcjonariuszy gwalceni, za pobicie wymierzano by cios w szczeke itp.
3)W punkcie 2 pisalam abstrakcyjnie "panstwo". Ale wydaje mi sie, ze rowniez nalezalo by zaznaczyc, zeby nie popasc w maniere pt. "dzieki poleceniu jasnie pana stalo sie sniadanie" ze to nie jakas absrtakcja wymierza kare smierci, ale konkretny w tym celu zatrudniony czlowiek. To lewicy nie powinno umykac, choc prawica i rozmaite krowiny moga sobie na owa maniere bez popadania w sprzecznosc pozwolic.
Jak ustosunkujecie sie wiec panstwo jako lewica, do faktu ze zeby zadosc uczynic waszemu glodowi sprawiedliwosci potrzeby jest pracownik najemny, ktory bedzie sobie jak u Camus'a nastawial rano budzik, zeby obowiazkowo stawic sie na egzekucje?
4) Na koniec dygresja a propos Talibow. Niedawno widzaialam na CNN (czyli zrodlo dosc powazne) jak Talibowie napadali na szkole. Okropne sceny. Ale to mnie nie zdziwilo, bo jak wiadomo czegoz sie spodziewac po Talibach...
Zdziwilo mnie za to cos innego, bo jednego bym sie jednak po Talibach nie spodziewala - ze niektorzy z nich nosza zlote sygnety i zegarki.