robi jednak swoje i to nawet w niezłym tempie. Tajne, chyba w każdym państwie i systemie, to coś takiego, co pozwala kryć różne świństwa ale też i głupstwa. Ktoś mi opowiadał, że w pewnej kancelarii tajnej leżały bardzo długo księgi z gryfem "tajne specjalnego znaczenia" zawierające wykaz koni, które już dawno zostały zjedzone. Ciekawe czy Amerykanie znajdą coś podobnego w swoich księgach?.. Bush był przecież tak zasadniczy, że wszystko możliwe.