wodzowie ich związku ileś late temu nie przewidzieli, że kapitalizm ma wilcze kły, którymi zaspakaja swój niczym nigdy nienasycony apetyt. Dobrze, że wreszcie to pojęli i choć późno, to jednak protestują. Z jakim skutkiem? Pewnie żadnym bez pomocy innych. A może chodzi tylko o pozory, że jednak walczą?
Zobaczmy, który związkowiec z zarządu związku stracił pracę....
A może ,który ze związkowców ma obniżone pobory za "związkowcowanie" ?
A może ,który ze związkowców sam się ich zrzekł ?
...
Kpina!